Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Pamiętnikiem Joanne Carter (Black) opiekuje się Vicky!

[ Powr�t ]

Sobota, 30 Sierpnia, 2008, 19:24

Kto� nowy i nocna podr�

- Jak tu okropnie nudno! – pomy�la�am, a po chwili zorientowa�am si�, �e te s�owa wypowiedzia�am na g�os.
- Podzielam Twoje zdanie, lovely. – odezwa� si� mi�kki, sympatyczny g�os tu� obok mnie. Podnios�am wzrok. Ups! Z jakiego filmu on si� urwa�? Obok mnie siedzia� wysoki, niewiarygodnie �wietnie wygl�daj�cy ch�opak, kt�ry bardzo przypomina� m�odsze wydanie kapitana Jacka Sparrowa. (musia�am go do niego por�wna�!) Nasze spojrzenia zatopi�y si� w sobie na jedn�, magiczn� chwil�. Oderwa�am wzrok, czerwieni�c si� pod wzrokiem sobowt�ra Sparrowa. Obejrza�am si� pospiesznie na tego bajecznego ch�opaka. Po co do mnie si� przysiad�.
- Jak masz na imi�? – M�wi� ze �miesznym akcentem. Francuskim? Zachichota�am g�upio, ale zrobi�o mi si� mi�o, �e w tym t�umie znalaz� si� kto�, kto ze mn� porozmawia. Kto�, kto nie udawa� najwi�kszego i najwspanialszego, tylko by� po prostu zwyk�ym cz�owiekiem (tzn. czarodziejem :d) Taki kto� zas�ugiwa� na kolejne spojrzenie. Ukradkiem przyjrza�am mu si� troch� baczniej. By� wy�szy ode mnie mo�e o g�owie, mia� ciemnoblond w�osy, czarne oczy, l�ni�ce jak oliwki, i w�sk� br�dk�.
- Joanne, a ty?
- Gerard.
- Brzmi jak po francusku.
- To jest po francusku!
- Ach!
- Jestem Francuzem.
Znowu ach. Co innego mog�a powiedzie� dziewczyna?
- Do kt�rej chodzisz klasy? – spyta�am
- W tym roku zdaj� SUMY, chodz� do pi�tej klasy.
- A dlaczego do mnie si� przysiad�e�? – zapyta�am prosto z mostu.
- Je�eli Ci to przeszkadza, to mog� sobie p�j��…
Stop! Z�e pytanie, wracamy!
- Eee.. nie o to mi chodzi�o, nie wiem dlaczego taki ch�opak jak ty, podszed� do takiego kogo� jak ja?
- Teraz ja nie rozumiem Twojego pytania, dlaczego tak o sobie m�wisz?
- Tak jako�… przepraszam za moje zachowanie, dzisiaj nie jest mi do weso�o.
- A to, dlaczego, za nudne przyj�cie?
- Dok�adnie!
- To chod� rozerw� Ci� – wsta�, i zaraz po tym teatralnie ukl�kn�� przede mn� i zapyta� – czy zaszczycisz mnie o pani swoim ta�cem?
Zachichota�am, lecz zaraz po tym wsta�am i uk�oni�am si� dzi�kuj�c i przyjmuj�c propozycj�. Z�apa� mnie za r�k� i ruszyli�my na �rodek sali. Obie r�ce za�o�y�am mu na barki, oplataj�c szyj�, on za� po�o�y� mi r�ce na biodrach. Dzieli�y nas tylko milimetry. Ba�am si� tego napi�cia. Nie by�am znowu na takie co� gotowa, ale taka okazja zdarza si� rzadko, wi�c chyba nie marnujmy czasu? Mo�e Gerard oka�e si� wspania�y? I znowu oddam komu� swoje serce, kto wie? Ponownie spojrza�am w jego ciemne oczy, wydawa�y si� by� szcz�liwe. Ch�opak by� naprawd� przystojny, i chyba si� mu podobam. Ta�czyli�my jeszcze minut�.
- Mo�e wyjdziemy na dw�r? – zaproponowa� - Duszno tu troch�, a ja ju� powoli nie mog� oddycha�.
- Ok.
Wyszli�my na dw�r, ogarn�o nas ch�odne powietrze. Oczyszczenie dla duszy! Jakie to przyjemne, i na dodatek wspania�y ch�opak trzyma� mnie za r�k�. Szybko mu j� wyrwa�am.
- Co� nie tak? Nie zrobi�em Ci czego�?
- Nie… to nie Twoja wina. Ostatnie mia�am tak jakby za�amanie, bo m�j niedosz�y ch�opak mnie skrzywdzi�. Po prostu jeszcze si� do tego nie przyzwyczai�am, potrzeba mi czasu. Nie chce tak nag�ej zmiany.
- Acha, rozumiem. Mog�aby� powiedzie� od razu pohamowa�bym si�.
- Nic nie szkodzi. – przez kilka minut nie odzywali�my si� do siebie, praktycznie nie mieli�my o czym rozmawia�. Jednak po chwili Gerard podni�s� r�k� i wskaza� na �awk� na b�oniach. Skin�am g�ow�, co oznacza�o, �e zgadzam si� aby�my tam usiedli.
- Spotkamy si� jeszcze kiedy�? – zapyta� niespodziewanie, co w gruncie rzeczy wywo�a�o u mnie lekki u�miech.
- Dlaczego nie, ostatnio przyda�oby mi si� wsparcie, a ch�tnie pozna�abym kogo� tak mi�ego, jak ty.
- Dzi�ki.
- A mo�e opowiesz mi cos o sobie?
- No dobra, nazywam si� Gerard Poussin (czyt. Pus�). Jestem na piatym roku, chodz� do Ravenclaw. Gram na pozycji �cigaj�cego w szolnej dru�ynie Qiudditcha.
- grasz w Qiudditcha? Och ju� jeste� cudowny!
Roze�mia� si�, co brzmia�o supers�odko.
- Ponownie dzi�kuj�. No to wracaj�c do opisu. To jestem, tak jak to nazwa�a�, cudowny, nieziemski, superextra, �wietny, ambitny, bezkonfliktowy, charyzmatyczny, ciep�y, cierpliwy, delikatny, dowcipny, dzielny, dziki, figlarny, g�uptasek, inteligentny, kochaj�cy, lojalny, mi�y, nami�tny, odpowiedzialny, oryginalny, otwarty, pewny siebie, przyjacielski, romantyczny, s�odziutki, stanowczy, �mia�y, tajemniczy, towarzyski, tw�rczy, uczciwi, uprzejmy, uwa�ny, wra�liwy, wygadany, wyluzowany, zabawny, zakr�cony, ��dny przyg�d i przedewszystkim ca�u�ny!
Pozwoli�am na wypowiedzenie mu wszystkich cech, i na pewno poniekt�re zmy�li�
- B�d� musia�a kiedy� sprawdzi� jak dobrze ca�u�ny. – odrzek�am z u�miechem. Oczy mu si� zaszkli�y, mo�e naprawd� mu si� podobam? Niebezpiecznie przybli�y� swoj� twarz do mojej, dziel�ca nas odleg�o�� coraz bardziej si� zmniejsza�a, gdy nagle ja zas�oni�am jego usta swoj� r�k�.
- Pos�uchaj, ja naprawd� nie mam ochoty, musz� troch� och�on��. Prosz�, zrozum mnie.
- Przepraszam, nie chcia�em.
- Ty wcale nie zawini�e�, rozumiem Ci� bardzo dobrze.
Chcia�am jeszcze raz spojrze� w jego oczy, ale nie mog�am, nie patrzy� na mnie.
- Porozmawiamy jeszcze o czym�? – zapyta�am. Wzruszy� tylko ramionami.
- Wiesz, ja ju� chyba id� do dormitorium, jestem straaasznie zm�czona. – wypowiedzia�am, przypominaj�c sobie nagle o mojej wizycie w bibliotece. Jednak nie chcia�am odchodzi� od Gerarda.
- Ja te�, idziemy spa�! – wsta� i bior�c mnie pod r�k� weszli�my ponownie na sal�. Po�egnali�my si�, da� mi ca�usa w policzek i odszed�. Obieca�, �e napisze mi wiadomo�� o naszym jutrzejszym spotkaniu.
Przemkn�am si� do drzwi. Nim opu�ci�am sal�, zerkn�am jeszcze na p�misek z rachat�ukum. Wygl�da na to, �e nikt nie tkn�� egzotycznego specja�u. Wr�ci�am do dormitorium. By�o ko�o p�nocy, a Julii jeszcze nie by�o. A um�wi�y�my si� na godzin� granicz�c� mi�dzy dwoma dniami. Dziwne, �e jej nie ma, bardzo dziwne. Przebra�am si� w codzienne rzeczy i ruszy�am ku bibliotece. Wesz�am do �rodka i biblioteka, tak jak si� spodziewa�am, ton�a w mroku. Mia�am dziwne przeczucie, �e bibliotekarka mo�e tu by�.
Pierwszym d�wi�kiem, kt�ry us�ysza�am, by�o ciche tykanie zegara. Jak powolne, rytmiczne bicie serca. Odpr�y�am si�. Os�aniaj�c d�oni� lamp�, �eby blask nie wydosta� si� przez okno,
omiot�am snopem �wiat�a ca�� sal�. Ksi��ki na p�kach zasrebrzy�y si� mgli�cie, jak zjawy. G��wne schody wiod�y w g�rn� stref� ciemno�ci, ale skierowa�am kroki w lewy korytarz, mijaj�c �pi�ce portrety. Skrada�am si� dalej przez obstawiony rega�ami korytarz, nie bacz�c na inne portrety.
Dotar�am wreszcie do rega�u, na kt�rym po�o�y�am pust� ksi�g�.
Ale gdzie ta ksi��ka?
Zdawa�o mi si�, �e dok�adnie pami�tam, gdzie j� schowa�am – mi�dzy dwa tomy, kt�re nachyli�y si� teraz ku sobie. Rozdziela�a ja szpara cienia. Wsun�am palce w szczelin�. Pusta.
Walcz�c z panik�, omiot�am snopem �wiat�a pod�og�, lecz i tam ksi��ki nie by�o.
Przegryz�am warg�. Przecie� nie mog�a tak pr�dko znikn��!
Zdesperowana, przeci�gn�am palcami po grzbietach ksi�g na p�ce, szepc�c: „Johann Fust”, niczym mantr�, kt�ra mia�a przywo�a� ksi��k� z powrotem… Bez rezultatu. Ksi��ki nie by�o ani na p�ce, ani na pod�odze. Biblioteka strzeg�a swojego sekretu.
Nagle jaka� ksi��ka spad�a na ziemi� z rega�u przy g��wnym wej�ciu, a echo roznios�o si� po ca�ej bibliotece.
Zamar�am. Kto� tam by�.
Instynktownie zgasi�am lamp� i skuli�am si� mi�dzy rega�ami. Ciemno�� mnie otoczy�a, wciska�a mi si� w oczy i pod �ebra. Ledwo oddycha�am.
Nas�uchiwa�am czujnie, z sercem w gardle.
Czeka�am na odg�os czyich� krok�w, na szelest oddechu… lecz nie s�ysza�am nic. Tylko straszliw�, druzgocz�c� cisz�. Sekundy wlok�y si� niemi�osiernie.
Wreszcie, nie mog�c ju� d�u�ej znie�� napi�cia, za�wieci�am ponownie lamp�, os�aniaj�c ciasno d�oni�, tak �e �wieci�a mu krwawo przez palce. Przy takim nik�ym blasku rozejrza�am si� doko�a. Jak okiem si�gn�� ponura czer�.
Ostro�nie wysun�am si� z kryj�wki. Wzd�u� �cian ci�gn�y si� ksi��ki, milcz�ce i niewzruszone.
Drobnymi kroczkami posuwa�am si� ku wyj�ciu. Z korytarza szed� przeci�g; dreszcz przebieg� mi po plecach.
Dotar�am wreszcie do g��wnego hallu. Wytrzeszczaj�c oczy, pr�bowa�am przenikn�� ciemno��.
Przystan�am, pod w�zkiem le�a�a jaka� ksi��ka. Musia�a spa�� z rega�u.
Podkrad�am si� do niej, ale zaraz prze�y�am rozczarowanie: to by� jaki� nudny podr�cznik, a nie Johann Fust.
Schyli�am si�, �eby podnie�� ksi��k� i po�o�y� na w�zku – i omal nie skona�am z przera�enia. Zza ramy w�zka l�ni�y dwa metaliczne zielone kr�gi. Odskoczy�am jak oparzona.
Niemal natychmiast, z westchnieniem ulgi, u�wiadomi�am sobie, co to takiego.
Pani Norris!
- Tego tylko brakowa�o! – szepn�am. – A psik! Tobie tu nie wolno wchodzi�! Jak si� … - urwa�am nagle i rozejrza�am si� wko�o. – Jak si� tu dosta�a�? – doko�czy�am.
G��wne drzwi by�y zamkni�te. Ani �ywej duszy.
Szepcz�c : „kici, kici”, podesz�am do kota, chc�c go wybawi� z kryj�wki (czy to mo�liwe, �e kot w�lizgn�� si� za mn� niepostrze�enie? Oby tylko nie zjawi� si� tu Filch.) – jednak pani Morris wymkn�a mi si� zwinni i prychaj�c, jakby kto� dar� zas�on�, da� susa na g�r�.
- No to pi�knie – podsumowa�am, wiedz�c, �e Pani Pince b�dzie w�ciek�a, �e kot zosta� na noc w bibliotece.
Gniewnie mamrocz�c, pogna�am za nim po szerokich marmurowych schodach.
Stare, wolno stoj�ce rega�y, dzieli�y galeri� na wiele g��bokich, mrocznych nisz. Wygl�da�o to jak procesja wielkich, zakapturzonych mnich�w.
Zapu�ci�am si� w g��wne przej�cie, tropi�c kotk�. Pod�oga skrzypia�a pod moimi butami. Omiot�am rega� snopem lampy, wydobywaj�c z mroku setki bladych niczym duchy tom�w, przykutych do pulpit�w grubymi �a�cuchami. ( Tu zaczyna�a si� strefa zakazana.) Inne ksi�gi le�a�y na piankowych poduszkach, rozpostarte jak wielkie �my. Tasiemki z ci�arkami, niczym sznury korali, przytrzymywa�y otwarte stronnice.
Kierowa�am �wiat�o latarki w ka�dy k�t i pod ka�dy pulpit – na pr�no.
- Wy�a�, g�upi kocie – szepn�am zniecierpliwiona. – Nie mam czasu!
Czu�am, jak sekundy b�yskawicznie uciekaj�.
Jest!
Pani Morris przycupn�a za wielk� komod� w najdalszym k�cie Sali, pod gigantycznym portretem brodacza o karc�cym spojrzeniu. Upier�cienione palce starca zaciska�y si� na sk�rzanej oprawie ksi�gi.
- Dobry kotek, no, wy�a�! – wabi�am kota, nachylaj�c si�, �eby go z�apa�.
Musn�am przy tym ramieniem rega� i omal nie str�ci�am ksi��ki.
Kot by� zrazu nieufny, ale zawiedziony moim przymilnym tonem, ale pozwoli� mi si� zbli�y� – wtedy capn�am go za futro na karku. Oburzony kot miaukn�� przera�liwie.
Staraj�c si� nie wypu�ci� z r�k ani latarki, ani rozjuszonego kota, szybko zmierza�am z powrotem ku schodom.
- Nie marud�! – skarci�am pani� Morris. – Nie ma powodu do…
Nagle kot wpi� si� pazurami w moj� r�k� i odskoczy�am jak na spr�ynie, zakre�laj�c �uk w powietrzu. Ledwo hamuj�c �zy, patrzy�am jak kocur mi�kko l�duje na czterech �apach obok szklanej gabloty, daje susa za schod�w i… wypada na dw�r przez otwarte drzwi.
Serce mi zamar�o. Czu�am ch�odny pr�d powietrza, kt�ry snu� si� po bibliotece, opl�tuj�c mi nogi. Drzwi by�y otwarte na o�cie�.

______
My�l�, �e ta nota si� podoba, d�ugo nad ni� pracowa�am, g��wnie nad opisami. Wy te� si� postarajcie i napiszcie dluuuga�ne komentarze!
W zwi�zku z tym, �e da�am dwie notki, w bardzo kr�tkim czasie, musz� notk� da� dopiero za dwa tygodnie. my�l�, �e mnie zrobumiecie, pa! ;*

Komentarze:


unlove
Niedziela, 08 Czerwca, 2014, 09:48

I quite like cooking <a href=" http://www.simondixon.org/about/ ">abilify 10 mg bipolar</a> primary, acute, chronic, and preventive care among patients of all ages and develop

 


unlove
Niedziela, 08 Czerwca, 2014, 09:48

I quite like cooking <a href=" http://www.simondixon.org/about/ ">abilify 10 mg bipolar</a> primary, acute, chronic, and preventive care among patients of all ages and develop

 


Carter
Niedziela, 08 Czerwca, 2014, 11:46

Is there ? <a href=" http://www.e-studio.ch/services/sites-internet ">price of retin a cream in india</a> A commercial product is available in the same strength

 


Carter
Niedziela, 08 Czerwca, 2014, 11:46

Is there ? <a href=" http://www.e-studio.ch/services/sites-internet ">price of retin a cream in india</a> A commercial product is available in the same strength

 


Mackenzie
Niedziela, 08 Czerwca, 2014, 15:15

Please wait <a href=" http://www.thehealingplace.info/contact-us/ ">buy cheap motilium</a> examples specific to the Southern Regional AHEC include CARE b. Preceptor

 


Mackenzie
Niedziela, 08 Czerwca, 2014, 15:15

Please wait <a href=" http://www.thehealingplace.info/contact-us/ ">buy cheap motilium</a> examples specific to the Southern Regional AHEC include CARE b. Preceptor

 


Faith
Niedziela, 08 Czerwca, 2014, 16:35

What do you like doing in your spare time? <a href=" http://www.mibisunset.com/office/curriculum ">aldactone buy</a> DMAE (dimethylaminoethinol) magnesium dicitratem vitamin K topically

 


Faith
Niedziela, 08 Czerwca, 2014, 16:35

What do you like doing in your spare time? <a href=" http://www.mibisunset.com/office/curriculum ">aldactone buy</a> DMAE (dimethylaminoethinol) magnesium dicitratem vitamin K topically

 


Carlos
Niedziela, 08 Czerwca, 2014, 18:47

Where do you study? <a href=" http://www.kariera.aimtec.cz/programator-analytik ">lexapro label</a> image on the TV monitor.TELEZOOM WIDENEARFOCUS FAR

 


Carlos
Niedziela, 08 Czerwca, 2014, 18:47

Where do you study? <a href=" http://www.kariera.aimtec.cz/programator-analytik ">lexapro label</a> image on the TV monitor.TELEZOOM WIDENEARFOCUS FAR

 


getjoy
Niedziela, 08 Czerwca, 2014, 21:43

I'm originally from Dublin but now live in Edinburgh <a href=" http://svffoundation.org/approach/ ">purchase hydrochlorothiazide online</a> Any brand of test strip used to test glucose in the blood. 600 strips every 100 days (testing up to 6 times per day)

 


getjoy
Niedziela, 08 Czerwca, 2014, 21:43

I'm originally from Dublin but now live in Edinburgh <a href=" http://svffoundation.org/approach/ ">purchase hydrochlorothiazide online</a> Any brand of test strip used to test glucose in the blood. 600 strips every 100 days (testing up to 6 times per day)

 


Sophia
Niedziela, 08 Czerwca, 2014, 23:11

Can you put it on the scales, please? <a href=" http://opposehr1161.com/what-others-are-saying ">rx amoxicillin</a> the total health care of the Discuss with the preceptor

 


Sophia
Niedziela, 08 Czerwca, 2014, 23:11

Can you put it on the scales, please? <a href=" http://opposehr1161.com/what-others-are-saying ">rx amoxicillin</a> the total health care of the Discuss with the preceptor

 


Amber
Poniedziałek, 09 Czerwca, 2014, 01:29

Just over two years <a href=" http://www.redplanetmusic.ch/accueil/ ">buying diflucan online</a> travel to Kenya by United States citizens dated December 28, 2010 and the Public

 


Amber
Poniedziałek, 09 Czerwca, 2014, 01:29

Just over two years <a href=" http://www.redplanetmusic.ch/accueil/ ">buying diflucan online</a> travel to Kenya by United States citizens dated December 28, 2010 and the Public

 


Sarah
Poniedziałek, 09 Czerwca, 2014, 04:19

I'm unemployed <a href=" http://canadastop20.com/index.php/featured/ ">buy synthroid</a> certification must be maintained through completion of the PharmD program. Generally, CPR

 


Sarah
Poniedziałek, 09 Czerwca, 2014, 04:19

I'm unemployed <a href=" http://canadastop20.com/index.php/featured/ ">buy synthroid</a> certification must be maintained through completion of the PharmD program. Generally, CPR

 


Payton
Poniedziałek, 09 Czerwca, 2014, 05:53

Do you play any instruments? <a href=" http://milfamily.org/flyer/ ">buying doxycycline online</a> work, different styles of teaching and leadership, and a different organizational

 


Payton
Poniedziałek, 09 Czerwca, 2014, 05:53

Do you play any instruments? <a href=" http://milfamily.org/flyer/ ">buying doxycycline online</a> work, different styles of teaching and leadership, and a different organizational

« 1 2 3 4 5 6 7 8 »

Tw�j komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki