Stawiamy Żonglera na nogi Jeżeli czujesz się na siłach, aby pisać do naszej gazety, wyślij notkę próbną !
Adres: redakcja.zonglera@op.pl
GG kontaktowe: 11243808
Chętnych zapraszamy !
Witamy w kolejnym wydaniu naszego kochanego "ŻoNgLeRa!"
Na początek ogłoszenie, na które wciąż odpowiada tylko bardzo znikoma liczba osób!
Wciąż poszukujemy nowych redaktorów!
Rozumiemy to że teraz zbliża się okras testów i sprawdzianów... Ale przecież nie samą nauką żyje człowiek!
Dobrze... Teraz przechodzimy do artykułów
Na początek artykuł nowej (starej) redaktorki!
Felietony NIEkontrolowane, czyli świat magiczny z przymrUżeniem oka
"Na żabę też poderwiesz"
To, że głupota i bezmyślność nie schodzi ze sceny w Ministerstwie Magii zdążył zauważyć nawet przypadkowy obserwator. Toteż można wywnioskować, że zdążyliśmy się już do tego przyzwyczaić.
O ile wtórną (i masową) głupotę jesteśmy w stanie wybaczyć to niektórych poczynań Ministerstwa Magii już nie.
Wiosna wkoło, stopniały ostatnie śniegi, trwa wszędobylska sielanka, a nasz szanowny i zaiste wspaniały Pan Minister wypoczywa na mugolskiej wyspie w obecności swojego zastępcy (a raczej zastępczyni. Nie, nie żadne przyp. red./aut.. Zastępcy lepiej brzmi.) panny (starej (nawet bardzo, bardzo) ale jednak panny) Dolores Jane Umbridge.
Co robią razem na wyspie? W dodatku mugolskiej wyspie? (Czyżby wyzbyli się rasizmu?). Nawet nasz najlepszy (płatny, kurcze, płatny) donosiciel (tfu, pośrednik) nie jest w stanie dotrzeć do wszystkich faktów.
Jedno jest pewne. Za dnia wypoczywają na plażach Morza Śródziemnego, (ciekawostka: pan Knot ma bardzo szykowne slipy kąpielowe w... żabki [czyżby zainspirowała go panna D.J. Umbridge?], a towarzysząca mu nadobna różowe [takie oczodajnie różowe] bikini. Bardzo odważne bikini. [co przy jej figurze nie jest wskazane...]. Czyżby próba uwodzenia? Śmiemy wierzyć, że tak.), wieczorami widuje się ich w ośrodkach mugolskiej rozrywki (teatr, opera, night cluby, kasyna... etc.), a w nocy... właśnie tu mamy wątpliwości.
Jedno wiemy na pewno. Noce spędzają w (podobnież najlepszym w mugolskim świecie) hotelu sieci (Zaraz, jak to się pisało? *szuka notatek*) Hiltonów. Nocleg w takowym miejscu szacuje się na (około 100 galeonów za dobę. *słychać głos pukania się w czoło*
Podsumowując. Przebiegła, obślizgła ropucha ma knota (to znaczy Knota, ministra Knota) w garści. Owa ofiara płaci za wszystkie jej zachcianki i, stary kapeć, ma jeszcze z tego powodu uciechę.
Apelujemy, Panie Naiwny, piękna i urocza pani redaktor Cisne (która właśnie pisze te słowa) z chęcią skusi się na takowy wyjazd. I żeby zmniejszyć Pana wydatki (o połowę, czyż to nie kuszące?) gotowa jest pojechać sama. I zaznacza, że sprawi jej to większą radość. Z pewnością należą jej się wakacje po harówce na w gazecie.
I co Pan na to, Panie Ministrze?
Escarlata Cisne
A teraz następne artykuły:
1. Czym różni się Fred od Georga/ Georg od Freda??:d
Fred: Ja jestem przystojniejszy.
G:Nie prawda, ja jestem Very Happy
Fred: Zapomniałem także dodać, że George cierpi na zaburzenia psychiczne. Ze zdolnościami do oszukiwania samego siebie.
G: brat od czasu spojrzenia w lustro ciągle mówi do nie "ja"
F: George, patrz! Kanarek! (zwracając się do redaktor) Przejdźmy do następnego pytania.
2.Czy dacie radę zliczyć liczbę swoich szlabanów??Który z Was miał ich więcej??
G: Ja miałem więcej
F: Nieprawda! My zawsze wszystko robimy razem, nie brat?
G; Niech ci będzie ale szlabanami się czasem wymieniamy i tak nikt się nie kapnie:P
F: Jak na przykład wtedy gdy wlałeś sprzątać "tualety" niż polerować srebro, nie? *szczerzy się do brata* A czy damy zliczyć? O to najlepiej zapytać naszego kochanego Filcha *kłania się*
3. Porozmawiałam trochę z dziewczynami z Waszego roku i o dowiedziałam się,że dziewczynom bardziej podoba się Georg. Fred nie jesteś zazdrosny??
F: Ależ skąd! My po prostu ciągle im się mylimy, one po prostu uważają, zę wolą George'a *dla odciągnięcia uwagi brata podaje mu babeczkę*
4. Z moich tajnych źródeł dowiedziałam się też,że dobrze gracie w Quidditcha. Macie jakieś rady dla nowicjuszy??I który z was jest w tym lepszy,co??;]
G; Chyba najważniejsze to nie spaść z miotły
F. I uważać na nasze tłuczki *klepie duszącego się brata po plecach*
G; Dziękuje Fred. No i najważniejsze być na dobrej pozycji chyba nasza jest najlepsza bo najmniej sie tłuczkiem obrywa
F: Myślę, że gramy jednakowo dobrze.
5. Wasz brat Ron mówi,że jesteście najlepszymi braćmi na Świecie. Ponoć od dziecka pomagaliście młodszemu rodzeństwu. Łatwo być wzorowymi braćmi?
F: (do brata) Skonfundowałeś go? Tak, to szczera prawda. Nam to przyszło bez żadnego trudu, czyż nie?
G: Och oczywiście, jesteśmy wzorowymi braćmi
6. Dużo osób śmieszą wasze żarty, jednak dużo osób uważa Was za błaznów.Czy warto z siebie robić błazna?;]
G: My nie jesteśmy błaznami, po prostu niektórzy nie potrafią nas docenić
F: Racja, nie potrafią także docenić tego, że często są pierwszymi osobami którzy mają do czynienia z najnowszym dowcipem. Niewdzięcznicy.
7. Jak to jest, że żartownisie jak wy napisali poważną powieść dla dorosłych pt. Nieszczęśliwa miłość Chrisa? Kto wpadł na pomysł?I dlaczego nie robicie reklamy tej świetnej książki, musiałam dużo się namęczyć, by się o niej dowiedzieć
F: *patrzy na brata* Ty pisałeś?
G; Fred ja o niczym nie wiem! Nie mów że to trzeci bliźniak
F: *Patrzy przerażony na redaktorkę* Ci! Oni nic nie wiedzą o trzecim bliźniaku!
G; No tak fakt nie wiedzą to co im powiemy
F:Wyłącznie przez skromność, pani redaktor. Ona nie pozwala nam rozgłaszać naszego książkowego debiutu więc powstrzymamy się od odpowiedzi na to pytanie.
8. Dziękuje za poświęcenia waszego czasuI za odpowiedzenie na moje pytania
G: My też dziękujemy za zabranie nam tak mnóstwa czasu. Ile "pożytecznych rzeczy"byśmy zrobili przez ten czas.
F: Brat, Ty zawsze o sobie *puszcza oko do brata*. Zawsze do usług, madame.
Charlotte Best
Wiosna przyszłaSmile Na podwórku słonecznie Można zdjąć płaszcze, kurtki itp. Wiosna to najlepszy czas na pokazanie swojego nowego oblicza
Dla pań proponuje żółć, która z czernią i bielą komponuje się świetnie. Sukienka podkreśli kobiece kształty.
Coś dla młodych mężczyzn, którzy nie lubią marznąć w wiosenne wieczory. Najlepszej jakości nicie zapewniają wygodę i komfort!
Każda księżniczka lubi się wyróżniać! W takiej sukience zauważy Cię każdy! Dziewczynki lubiące coś oryginalnego i innego niż wszystkie sukienki polecam to!
Każda księżniczka lubi się wyróżniać! W takiej sukience zauważy Cię każdy! Dziewczynki lubiące coś oryginalnego i innego niż wszystkie sukienki polecam to!
Tej wiosny dominuje moda japońska. Wszystkie odcienie różowego, czerń i biel- to dominuje w tych ubraniach!
Chłopakom polecam połączenie elegancji i komfortu! Nigdy by zapewne nie połączyli dresowych spodni z białą koszulą! A tej wiosny właśnie to jest modne^^ Taki strój oczaruje każdą dziewczynę!
Dziękuję za uwagę
Charlotte Best
Bellatrix Lestrange:
Zakochana morderczyni?!
„A kiedy śmierć weźmie Cię w swe objęcia, składając na duszy kojący pocałunek, uśniesz na wieki. Jej piętno odcisnę na historii rodziny ja, bo to ja zesłałam na Ciebie Kostuchę. Powieki opadną, palce rozluźnią uścisk, wypuścisz różdżkę. Upadnie ona tak bezwładnie, jak Twe ciało. Twoje, nieżywe ciało. W rodzinnym grobowcu złożą zwłoki, tuż przy żonie. Za lat kilkadziesiąt grobowiec się powiększy. Dojdą dwie trumny. Tym samym od lat dłutem, artysta wyżłobi na nagrobku napis:
>> Tu spoczywa Neville Longbottom, kochający wnuczek, syn, ojciec, przyjaciel i mąż. U boku jego, jak za życia, tak po śmierci, leży Bellatrix Lestrange, która z rozpaczy po odejściu ukochanego popełniła samobójstwo, czyniąc sierotami siedmioro dzieci. << ”
Takie słowa wypowiedziała najokrutniejsza śmierciożerczyni, od lat podejrzewana o romans z Czarnym Panem, Bellatrix Lestrange. Wyznała, iż tak naprawdę nie chciała uśmiercać państwa Alicji i Franka Longbottom’ów. Została do tego zmuszona, gdyż sprzeciwiali się jej związkowi z ich synem, Nevill’em. Według Nieszczęśliwie Zakochanej, było to jedyne wyjście. Augususa, babcia Nevill’a, podobno gorąco kibicowała parze. Według Lestrange to właśnie ona skojarzyła ze sobą wnuczka i Bellę, namówiła kobietę do morderstwa i kupiła im dom z ogródkiem.
Warto więc zastanowić się nad tym, czy Bellatrix rzeczywiście zasługuje na powszechną nienawiść. Zabić z miłości? O tak! To takie wzruszające… Weźmy pod uwagę fakt, iż sama zainteresowana nie starała się niczego tłumaczyć. Najważniejsze było dla niej to, co czuje do Nevill’a. Opinię publiczną miała głęboko w siedzeniu.
Moim skromnym zdaniem, pewnie dlatego ich torturowała, zamiast uśmiercić od razu. Dawała małżeństwu kolejną szansę na to, by się zgodzili. Wystarczyło jedno słowo, a nadal tworzyliby idealnie zgraną parę aurorów.
Alicjo, Franku, dlaczego stanęliście na drodze do szczęścia własnego syna? Uprzedzenie Was zgubiło. Nieładnie, moi drodzy, nieładnie…
Airiene Quinlan
Wasz niezmordowany poszukiwacz sensacji, Seth Cohen nawiąże kolejne relacje z czarodziejem znanym w naszym społeczeństwie. Kim będzie ta osoba? Się okaże.
Seth Cohen: Witam profesor McGonagall! Jak samopoczucie?
Minerwa McGonagall: Również witam. A dobre, dziękuję. A u pana?
S.C.: Znakomite. To co, możemy zaczynać?
M.M.: Oczywiście.
S.C.: Świetnie. Zaczynamy. Słyszeliśmy plotki, że odeszła pani z Hogwartu. Rzuciła posadę profesora transmutacji, opiekuna Gryfonów i vice dyrektora szkoły. To prawda?
M.M.: Bzdury! Kto panu takich kłamstw naopowiadał?
S.C.: Tak usłyszeliśmy od naszego tajnego źródła z Hogsmeade.
M.M. Niech zgadnę – czy chodzi o Rosmertę?
S.C.: Yyy…A niby dlaczego pani tak sądzi?
M.M.: Rosmertę to straszna plotkara, a co za tym idzie, ostatnio rozmawiałam z nią o tym w jej barze. Byłam wtedy wściekła, więc w napadzie złości palnęłam coś, a ta w to uwierzyła i teraz codziennie otrzymuję listy z prośbami, abym nie odchodziła. Wszystko jasne, panie redaktorze?
S.C.: Raczej nie. Ale nie mówmy już o tym. Możemy przejść do kolejnego pytania?
M.M.: Nie. Najpierw wytłumaczymy tę sprawę. Była to Rosmertę, czy też nie?
S.C.: [Wzrok wzniesiony ku sufitowi, niezauważony przez profesorkę] Tak, oczywiście.
M.M.: Świetnie. Szykuje się rzeź. A teraz proszę o kolejne pytanie.
S.C.: Och, dziękuję za pozwolenie (ciche przekleństwo.) Pracuje pani w Hogwarcie ponad 40 lat, prawda? Czy nie myślała pani o emeryturze?
M.M.: No co pan! Dopóki mogę mówić, będę nauczać. To chyba jasne, nieprawdaż?
S.C.: Się rozumie. Czy praca sprawia pani przyjemność? Czy nie ma pani czasami dość szkoły i wszystkiego z tym związanym?
M.M.: Sprawia i owszem. Czasami przychodzi jednak poczucie, że do szkoły nie pasuję. Mam ochotę wtedy uciec stąd i nigdy stąd nie wrócić. Niedorzeczne, ale i prawdziwe.
S.C.: Ekhm, to zadziwiające. Doprawdy. Kolejne pytanie: czy słyszała pani o rzekomym romansie prof. Umbridge z panią w roli głównej?
M.M.: Słyszałam. Bodajże to pan pisał ten artykuł, prawda? Artykuł ciekawy, a jakże. Ale ja i Dolores? To aż niemożliwe. I wie pan co? Poprawił mi pan tym humor.
S.C.: Zawsze do usług. Hmm, zbliżają się święta Wielkiej Nocy. Ma pani zamiar spędzić je z rodziną i przyjaciółmi?
M.M.: Tak szczerze powiedziawszy, to rodziny nie mam. W cudzysłowie, rzecz jasna. Z rodziną od dawna nie mam kontaktu.
S.C.: Och, przepraszam. Nie powinienem pytać.
M.M.: Ależ owszem. Cenię to. Większość osób uważa, że mam Bóg wie jaką rodzinę. Najlepszą, jak twierdzą niektórzy.
S.C.: Skoro tak. Ale przyjaciół pani ma, nieprawdaż?
M.M.: Mam, kilku. Ale oni mają swoje rodziny, więc tego czasu im nie zabieram.
S.C.: Różnie bywa. Czy ma pani jakieś plany na przyszłość? Związane ze szkołą, jak i życiem prywatnym?
M.M.: Mam zamiar jeszcze trochę pouczyć w Hogwarcie, po czym przejdę na zasłużoną emeryturę. Zawsze chciałam zwiedzić ciekawsze miejsca na Ziemi. Może mi się uda?
S.C.: Mam nadzieję, że na pewno. I ostatnie pytanie: pani największe marzenie?
M.M.: Moje? Przekazać swoją wiedzę jak największej liczbie osób po to, aby mogli mi nią kiedyś zaimponować. I świat bez zła i chaosu.
S.C.: Bardzo pani dziękuję. Za wywiad, rzecz jasna. Było mi bardzo miło.
M.M.: I wzajemnie.
Rozmawiał Seth Cohen.
Dyrektor Hogwartu odchodzi?
Po dosyć długiej przerwie do pracy wraca Nora Moon, odkrywając kolejny skandal w świecie magii. Dyrektor Hogwartu zaprosił redakcję Żonglera na kolację, która odbyła się 21 marca w zamku. W imieniu redakcji złożyłam p. Dumbledore’owi wizytę. Po kilku godzinach kolacji, która zamieniła się w prawdziwą imprezę połowa gości upiła się do granic możliwości. Po czterokrotnym odśpiewaniu ‘Bello, moja magio’ pan Dumbledore ogłosił, tu cytuję ‘ Ta szkoła była wasza. Była moja. Teraz jest moja. Czas nakazuje, by oddać ją w ręce młodszego pokolenia.
Czyżby szycha magicznego świata zrezygnowała z posady dyrektora Hogwartu?
Melinda Baude, nowo przyjęta redaktorka Czarownicy i moja znajoma ze szkoły komentuje:
- Dumbledore zawsze był starym osłem, ale teraz kompletnie upadł na głowę i mu się poprzestawiało to i owo. Chociaż równie dobrze mógł mówić po pijaku. Hik…
Po chwili cuciliśmy Melindę. Za dużo wina, ot co. I kto tu mówi po pijaku?
Trzy dni temu Melinda została zwolniona za swoje słowa oraz karygodne omdlenie od wina na tak ważnym spotkaniu.
Wracając do p. Dumbledore’a. Ludzie różnie komentują jego zachowanie. Jedni mają zdanie podobne jak Melinda, inni wręcz przeciwnie, jak pracownik Ministerstwa Magii, który chce pozostać anonimowy:
- Dumbledore to inteligentny człowiek. Powiedział to pod wpływem miodu, na pewno nie miał tego na myśli i nie zamierza opuścić szkoły w okresie, kiedy jest tak ciężko.
Ja, osobiście, mam swoje zdanie, ale wolę go nie przedstawiać.
Zobaczymy, co przyniesie czas. Nora Moon.
Romans miesiąca!
P. Sprout, nauczycielka zielarstwa, szanowana kobieta po 40 romansuje z mugolskim premierem, Frankiem Hendersonem, identyfikowanym po wygniecionym garniturze i krawatach w bałwanki i ołówki. Co ich połączyło? Osobowość, pieniądze, czy może ziemia za paznokciami? Obydwoje nie udzielają żadnych informacji na ten temat. Wstydzą się? Możliwe.
Puszek już w sklepach!
Christina Johnson, znana projektantka mody, zainspirowana Puszkiem, trójgłowym psem gajowego Hogwartu, Rubeusa Hagrida, wypuściła na rynek serię ubrać. Puszyste, czarne sweterki, modne kozaki z czarnego futra i włochate czapki opanowały ulice Londynu. Co dalej? Znany mugolski reżyser wtajemniczony w magiczny świat zamówił komplet 'włochaczów' jak to określił, do swojego nowego filmu 'Puszek w akcji'. Premiera we wrześniu w mugolskich kinach. Będzie się działo!
Nora Moon
[iTo tyle, jeżeli chodzi o nasz nowy numer^^
Dziękujemy za przeczytanie i zapraszamy, żebyście zajrzeli do następnego numeru!
Witam Was już w 5 wydaniu naszego wspaniałego Żonglera!
Zaszły pewna zmiana, o której musimy Was poinformować... Otóż teraz mamy 2 redaktórów naczelnych : Nikę 1310 oraz Seamusa Finngana.
Mimo że do naszej gazety dołączyło kilka osób, nadal poszukujemy redaktorów. Podania możecie wysyłać na adres naszej redakcji.
Tylko musi być pełniony jeden warunek! KAŻDY, KTO CHCE SIĘ UBIEGAĆ O TO STANOWISKO MUSI MIEĆ POWYŻEJ 12 LAT!
Jak narazie to tyle ogłoszeń, pozostaje życzyć tylko miłej lektury!
Na początek przedstawiamy artykuł naszej nowej redaktorki, Cathrine:
Nowe dzieło Gilderoy’a Lockharta?
Na pewno pamiętacie przeceniającego siebie byłego nauczyciela Obrony przed Czarną Magią, właściciela najpiękniejszego uśmiechu, Gilderoy’a Lockharta. Prawda? I zapewne pamiętacie, że w bynajmniej dziwnych i nie do końca wyjaśnionych okolicznościach owy ‘ideał’, jak go można nazwać przy zupełnej utracie zmysłów, stracił pamięć. Leżał w Szpitalu Św. Munga, gdzie od nowa uczył się pisać, czytać, liczyć i innych dziecinnych… rzeczy tego typu.
O ile od tej pory nie było o nim słychać, chciałam jednak przeprowadzić z nim wywiad. Niestety – trafiłam na ‘porę spania’, jak to określiła pielęgniarka. Tylko dlaczego ta ‘pora spania’ trwa cały dzień?
W każdym bądź razie wywiadu z nim nie przeprowadziłam. Udało mi się jednak dostać do Hanny Werbeck – siostry Celestyny, jednocześnie pielęgniarki ze Św. Munga. Hanna miała dość dobry kontakt z Lockhartem – o ile to nie jest mało powiedziane.
Z rozmowy przeprowadzonej z Hanną wywnioskowałam, że Lockharta się uczy bardzo szybko oraz, że… Uwaga! Chce wydać swą kolejną powieść!
Tak, właśnie dlatego nie mogłam się do niego dostać! Podobno był wielce zajęty ‘tworzeniem’ – jak to ujęła Hanna. Ale czy na pewno tworzył ‘powieść’?
Pielęgniarka zdradziła mi, iż Gilderoy ma już nawet tytuł nowej książki! Będzie on brzmiał „Jak poskromić wilkołaka”. Cóż… Jak widać utrata pamięci chyba nie przywróciła mu zmysłów… A szkoda…
Osobiście ciekawa jestem, czy Gilderoy skończy to ‘coś’. A jeśli skończy, – jakie to będzie? Poczekamy, pożyjemy… Może zobaczymy… Jeżeli cokolwiek z tego wyjdzie.
A teraz przeczytajcie dzieło Bellatrix Lestrange:
Sekrety Severusa Snape’a
Tylko na łamach naszego pisma Mistrz Eliksirów zdobywa się na szokujące wyznania!
„Mój ojciec, w przeciwieństwie do matki, był mugolem, w związku z czym prowadziłem „podwójne życie”. Rok szkolny miałem zarezerwowany na pobyt w Hogwarcie. Przez dziesięć miesięcy nie widziałem rodziców, co jak najbardziej było mi na rękę, gdyż z natury jestem raczej człowiekiem cichym i zamkniętym w sobie, więc wolałem siedzieć samotnie w kącie lochu, niż jeść wspólne obiadki urozmaicane rozmowami. Dla matki moje zachowanie było naturalne – w końcu i osobowość i wygląd odziedziczyłem po niej. Ale ojciec… Ojciec to już osobna historia. Podczas wakacji koniecznie chciał nadrabiać stracony czas. Zawsze brał miesięczny urlop, abyśmy mogli go spędzić razem, jak tatuś i jego synek.
No więc… Ojciec był wiecznie roześmianym i nieco zwariowanym człowiekiem. Wyobrażacie sobie mnie tkwiącego w jednym pokoju z nim?! Koszmar. A tak właśnie było, gdy wróciłem do domu po pierwszym roku. Wyjechaliśmy we trójkę nad morze, jednak mama była jakby nieobecna. Wolała siedzieć w domu i grać sama ze sobą w szachy czarodziejów. Rozumiałem ją. Też bym wolał. Ale ojciec już pierwszego dnia pobytu postanowił zabrać nie na zakupy, by uzupełnić moją mugolską garderobę. Stałem w szatni, przymierzając coraz to mniejsze rozmiary bielizny, gdy jakaś dziewczyna (była ode mnie może o rok starsza) odsunęła zasłonkę. Zastała mnie w samych bokserkach. Warto wspomnieć, że tatuś podał mi rozmiar ( a zatem i wzór) dla ośmiolatków. No cóż, te dla starszych były za duże. A owa bielizna była nader interesująca: różowa w błękitne nietoperze. Na marginesie: z czasem tak się do nich przyzwyczaiłem, że używam ich do dziś. Właśnie przez to wyglądam na wychudzonego. Muszę zachować linię, by się w nie wbić.
Dziewczyna o niezwykle zimnym spojrzeniu i wyrafinowanym wyrazie twarzy zaczęła się bezczelnie śmiać. Nie było innego wyjścia: nie szukając już nic innego, kazałem ojcu jak najszybciej zapłacić za to, co miałem na sobie i opuścić sklep.
Dziewczyna, z którą mógłbym spędzić całe życie (nie, nie zakochałbym się w niej, po prostu była moją bratnią duszą – czułem to. Wystarczy, że wspomnę to jej spojrzenie…) wyśmiała mnie. Jakby tego było mało, spotkałem się z nią w Hogwarcie. Przeniosła się z Hiszpanii, i zaczęła naukę w Hogwarcie od trzeciego roku. Starałem się unikać tej dziewczyny, jednak było trudno – została Ślizgonką.
I tak za dużo już powiedziałem, nie liczcie na więcej. I ani słowa o tym, co przeczytaliście!”
Pozostaje nam tylko współczuć profesorowi. Swoją drogą – interesujące. Severusa Snape znalazł życiową partnerkę, jednak ze względu na pewne okoliczności nie miał odwagi bliżej jej poznać. Może nie chodzi tylko o to? Rozprawcie się z tym sami!
Teraz krótki, ale bardzo ciekawy artykuł Belgarath'a:
Czary pomocne przy sprzątaniu w domu itp.
SKURGE - zaklęcie oczyszczające z różnych zanieczyszczeń usuwa klejącą i niebezpieczną ektoplazmę i różnego rodzaju brud. COLLOPORTUS - zaklęcie to służy do zamykania drzwi, DIFFINDO -zaklęcie rozpruwające np. torby, reklamówki nie mogące się otworzyć, WADDIWASI - odblokowanie zapchanego otworu, IMPREVIOUS - zaklęcie, które zapełnia dany obiekt wodą, REPARO - zaklęcie naprawiające uszkodzone przedmioty, AGUAMENTI - przyzywanie wody do naczynia, ALOHOMORA - zaklęcie otwierające zamki drzwi, okien, kufrów, itp.
A teraz zapraszamy do miłej lekturki autorstwa naszego naczelnego, Seamusa Finnigana:
Wasz wspaniały i jedyny w swoim rodzaju redaktor ma dla was niespodziankę! Po długich rozmowach i naradach udało przekonać nam się byłego ministra Magii Korneliusza Knota do rozmowy! Zobaczcie koniecznie!
Seamus Finnigan: Witam panie premierze! Dziękuję za znalezienie dla mnie czasu, to dla mnie bardzo ważne. Korneliusz Knot: Proszę bardzo. Uwielbiam wywiady z moją skromną osobą. S.F: Naprawdę? W gazetach udziela pan wywiadów dość rzadko. K.N: Tak, to prawda. Powód jest prosty: Lubię zadowalać fanów mniej ekskluzywnych gazet takich jak: ‘Świńskie sprawy”, „Życie na szarlotkę” oraz „Chwila dramatu”. S.F: Yyy, nigdy nie słyszałem o takich gazetach, panie premierze. K.N: I oto chodzi, panie redaktorze. Kto czyta takie szmatławce, jak nie wieśniacy i czarodzieje, którzy nie wyczekują straszliwej prawdy, tylko głupich przepisów na magiczną szarlotkę, czy porad, jak prawidłowo odżywiać świnie. S.F: Przypuszczam więc, że jest to dość komfortowe posunięcie z pana strony. K.N: A jakże! Nie muszę obawiać się złośliwych komentarzy na swój temat. S.F: Gratuluję pomysłowości (niezauważenie teatralnie podnosi wzrok ku sufitowi). Przejdźmy więc do innego tematu. Hmm, zwolnienie pana z urzędu ministra magii. Jak pan przyjął wiadomość o odsunięciu pana od władzy? K.N: Ja? To było okropne! Tyle lat szło mi tak dobrze, a tu przez drobną pomyłkę ludzie mnie znienawidzili! S.F: Drobną? Panie Knot, to była najgorsza wpadka z serii, które pan popełnił. Moim zdaniem, zasłużenie pana zdjęli. K.N: Co pan opowiada! Świat czarodziejów w życiu nie miał tak dobrego ministra! S.F: Chyba joke! Niestety, ale nie był pan w moich oczach wzorem do naśladowania. Ale nie jest pan tutaj, aby się ze mną kłócić. Jak ocenia pan pracę nowego ministra, Rufusa Scrimgeoura? K.N: Szczerze? Nie wniósł nic do ministerstwa, oprócz strach i paniki. Nie lepiej było nie informować społeczności czarodziejów o powrocie Sam-Wiesz-Kogo? S.F: Chyba pan żartuje! Największy czarnoksiężnik naszych czasów działa, a pan nie chce, aby wszyscy o tym wiedzieli? To byłoby równoznaczne… niech sam pan dokończy. Czy mam dobre spostrzeżenia, że jest pan zazdrosny za naszego nowego premiera? K.N: Oczywiście, że tak! I nadal twierdzę, że to ja byłbym najlepszych kandydatem na to stanowisko. S.F: Hmm, hehe. Cóż, dziękuję panu za wywiad. Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy! (oby nie) K.N: Ja też dziękuję!
A teraz przechodzimy do działów prowadzonych przez KaRoLe: Moda!
Dla kobiet:
Dla mężczyzn:
Dla dziewczyn (11-18 lat):
Dla chłopaków (11-18 lat):
Dla dziewczynek (do 11 lat):
Dla chłopców (do 11 lat):
Wywiad z Pansy Parkinson!
Zapraszam do czytania!
1.
Karolalaczego uwielbiasz nosić różową bieliznę?
Pansy:Nie tylko bieliznę! Noszę też różowe skarpetki i pończochy. To ulubiony kolor profesora Snape'a, choć profesor się do tego nie przyznaje. Pojęcia nie mam dlaczego
2.
Karola:Czego zazdrościsz Hermionie Granger?
Pansy:Tego że róż bardziej pasuje do jej karnacji (shit!)
3.
Karola:Widze że masz obrzydliwy trądzik. co robisz, ze ci sie tak rozrasta?
Pansy:Ach, wiedziałam że mi tego pozazdrościsz!! Jestem wierną czytelniczką magazynów "Pryszczilla" i "Zrób się na wiedźmę", to im zawdzięczam mój niepowtarzalny i niepodrabialny wygląd!
4.Karola:Jesteś wściekła, że Malfoy w którym się kochasz, od lat woli Hermionę;d
Pansy:Ach, ja i Draco to typowy przykład toksycznego związku. Już nie raz niemalże cały Hogwart poszedł w powietrze przy naszych codziennych kłótniach. Draco ciągle mi wypomina fakt, iż Snapusiowi...profesorowi Snape'owi robie skarpetki na drutach, a jemu nie. Biedną Granger czeka więc katorga i nie ma powodów do zazdrości
5.
Karola:.Dlaczego podlizujesz się Snape'owi
Pansy:Podlizywać się?? Czy noszenie mu teczki, czyszczenie butów elikisirem grzybobójczym, robienie na drutach różowych piżam na Boże Narodzenie i wełnianych skarpetek na Wielkanoc, parzenie ziołowej herbatki co wieczór i śpiewanie "Kociołka pełnego gorącej miłości" na dzień dobry można nazwać podlizywaniem??
6.
Karola:Jak to się stało, że miałaś romans z opiekunem Ślizgonów??
Pansy:Połączyła nas miłość do szamponu z wyciągiem z gumochłona. Świetny, aczkolwiek niedoceniony produkt!
7.
Karolaziękuje,że zgodziłaś się odpowiedzieć na moje pytaniaŻyczę miłego dnia!!
Pansyla Ciebie też będzie miły, o ile nie jesteś Gryfonką...Bo właśnie mam nagłą potrzebe poprawienia sobie humoru ...Adieu
Wywiad z Sarenką:
1.
Karolalaczego właśnie ten pamiętnik wybrałaś?
Sarenka: Na pomysł wpadłam ja.
Z początku chciałam sama prowadzić pamiętnik sama-Angeliny. Potem jednak zaproponowałam to Mice@
Chętnie sie zgodziła. I tak się to wszystko zaczęło.
Zawsze bardzo lubiłam Angelinę. Głównie chodziło nam, żeby znaleść pokrewne dusze,przyjaciółki lub bliżniaczki.
2.
K:Czy w rzeczywistości też kłócicie się o chłopaków?
S:Hmm ale pytanie. Cóż raczej nie. Mieszkamy od siebie dosyć daleko. Po za tym, mamy odmienne gusty co do chłopaków.
3.
Klaczego uważacie się za GWIAZDY?
S:Hm dosyć dziwne pytanie. Cóż nikt nie jest ideałem , a ja nie uważam sie za gwiazdę. Nie wiem kto tak powiedział.
4.
K:Ile czasu zajmuje wam napisanie jednej noci?
S:Gdy piszę sama to jakieś piętnaście, dwadzieścia minutut. Zalezy czy mam wenę. Wspólne notki powstają na gadu gadu.
Cóż notki narazie sie nie pojawiają bo ja nie mam kontaktu z Dominiką. A teraz kolej na notkę Katie.
5.
K:Wolicie słodycze czy warzywa i dlaczego?
S:Cóż chyba jednak słodycze;*
Ponieważ mhm sa słodkie i po prostu dobre. Gdybym miała natomiast wybierac pomiędzy warzywami a owocami czy słodyczami wybrałabym owoce.
6.
K:Nikt lepiej nie poprowadzi tego pamiętnika od nas,bo...jak dokończyłybyście te zdanie
S:Bo jesteśmy niezastąpionymi zakręconymi dziewczynami. Bez nas ten pamiętnik straciłby urok.
7.
K:Słyszałam, że nie macie talentu do pisania a Wasze nocie tylko ,,zapychają" stronę. Co o tym myślicie?
S:To każdy może o każdym powiedzieć. Każdy ma talent w sobie.Jedni większy, drudzy mniejszy. Cóż gdyby Guardian myślał że zapychają stronę już by dawno usunął.
A teraz zapraszam na ostatnie artykuły w wykonaniu Maggie Smith:
GOBLINY ZAWARŁY PAKT Z
TROLLAMI??
Od dawna wiadomo, że te dwie rasy zawsze ze sobą konkurowały. Trolle lubiły dłubać w nosie i pożerać myszy, natomiast gobliny lubią życie, o którym nikt nic nie wie. Lubią skrytość i tajemniczość.
Po wielkiej wojnie między trollami i goblinami w 1850 roku populacja czarodziejska uważała, że tych dwoje nie dogada sie za żadne skarby. Chyba się pomylili.
Dnia 10 listopada goblin o numerze identyfikacyjnym 2745B wkroczył do Ministerstwa Magii i zajął termin w tak zwanym "Pokoju Przyjaźni". O co chodzi? W tym pokoju składa się prośbę o rezerwację terminu, w którym niezgodne strony musza się stawić w Ministerstwie i następuje pokojowe pogodzenie stron. Co najdziwniejsze, na raporcie napisane było:
Poniżej było kilkanaście podpisów, w tym samego Rufusa Scrimogeura.
Czy pokojowe pojednanie się odbyło? Nie. A dlaczego? Gdy przywódca trolli, Golderth wkroczył do Ministerstwa przypadkowo wpakował swoja nogę w Fontannę Zwycięstwa niszcząc Goblina. Gobliny w ataku furii rzuciły sie na trolla. Jak to się skończyło? Lepiej nie wiedzieć. Wiadomo tylko, ze po goblinach została tylko puszka krwi.
DUMBLEDORE UKŁADA
KOLĘDY?
Niedawno dowiedzieliśmy się dziwnej rzeczy, którą postanowiliśmy sprawdzić. Niestety okazała się ona prawdą. Wspaniały mag, Albus Dumbledore, tak bardzo ukochał Mugoli, że podszywał się pod znanych kompozytorów. Min. Występował jako Mozart i Vivaldi. Nie bylby to tak wielki szok, gdyby nie to, że Albus kocha kolędy i sam je układa!
Chociażby znana kolęda " Do szopy hipogryfy do szopy wszyscy wraz..." jest autorstwa Albusa Dumbledore'a!
Jak to tłumaczy sam Dumbledore?
M.S. - Panie Dumbledore, jak pan wytłumaczy fakt, że oskarżono pana o pogardę dla Mugolskiego świata i podszywanie się pod sławnych kompozytorow?
A.D. - Maggie, chcesz moze dropsa?
- Zadałam pytanie, czy mógłby pan odpowiedzieć?
- Ach.. Tak... Więc wezmę dropsa i powiem. ( Bierze dropsa i zaczyna mówić) Cóż...mmm... nie przejmuję się tym że....mmm... ktoś o mnie...mmmm.... rozpowiada plotki, bo...mmm (Dumbledore robi sie czerwony i zaczyna sie krztusić)
- Panie Dumbledore! Zakrztusił się pan? (Padło jedno zaklęcie i Dumbledore powrócił do normalnego koloru skóry)
- Oj... no wiec... Nie obchodzi mnie to, co ktoś sobie ubzdurał, bo to banialuki i tyle. A kolędy owszem, lubię. Potwierdzają to moje bokserki, które kupiłem idąc na spotkanie (Dumbedore wyjmuje z siatki parę czerwonych bokserek w renifery i prezenty pod choinkami)
- Eee... No tak... Cóż, dziękuję za rozmowę...
Jak widać Dumbledore kocha święta, a my nie zakłócajmy mu tego nastroju.
A oto nadesłany artykuł od Aurory Silverstone:
Voldemort i Hitler tak różni, a jak podobni
Voldemort i Hitler dwa największe czarne charaktery tego świata. Jeden reprezentuje uosobienie zła świata czarodziejów. Drugi to największy tyran świata mugoli. Tych dwóch panów wiele dzieli, ale równie dużo łączy. Czyżby Rowling tworząc postać Czarnego Pana wzorowała się właśnie na Adolfie?
Tutaj zdania mogą być podzielone. Aczkolwiek wydaję mi się, że pierwowzorem Voldemorta jest nikt inny jak Furer. Do takiego wniosku doszłam kiedy przeczytałam wszystkie części naszej kochanej sagi, a dodatkowo ogbejrzenie filmów,kolejny raz, zmusiło mnie to do przemyśleń, a te z kolei doprowadziły do tego, że zaczęłam analizować. Taki juz mój logiczny umysł :P. Zaczęłam łączyć pewne fakty i natrafiłam właśnie na to podobieństwo.
Jak do tego doszłam? Otóż pokażę to najlepiej pokazując sylwetki wyżej wymienionych. Zacznę może od elementów w moich rozważaniach nie istotnych.
Adolf Hitler urodził się 20 kwietnia 1889 roku w wielodzietnej rodzinie. Jego ojciec pracował w służbie celnej, a matka pracowała jako służąca i opiekunka dzieci z poprzedniego małżeństwa swojego przyszłego męża. Jak widać, mimo bliskiego pokrewieństwa różniła ich pozycja społeczna. Tom Marvolo Riddle, urodzony 31 grudnia 1926, był jedynym synem mugola Toma Riddla i Meropy Graunt. Jego rodzice z kolei, nie mieli ślubu. Riddle senior potępił i porzucił matkę swojego dziecka gdy dowiedział się, że ta jest czarownicą.
Obydwaj nie mieli szczęśliwego dzieciństwa. Tom wychował się w domu dziecka, od małego przejawiając sympatię do pastwienia się nad innymi. Widzimy to dokładnie w Harry'm Potterze i Księciu Półkrwi, kiedy wędrujemy wraz z Harrym i profesorem Dumbledore w wspomnieniach zatopionych w myślosiewni. Obydwaj chłopcy byli zdolnymi uczniami, szczególnie w dziedzinach, które ich interesowały. Młody Adolf uczył się w słynnej szkole prowadzonej przez benedyktynów. Od dziecka interesował się sztuką, chciał zastać malarzem. W tym także okresie jego życia zrodziło się zainteresowanie religią. Młody Riddle, jak wiemy, uczył się w Hogwarcie, Szkole Magii i Czarodziejstwa. Szkoła ta miała wielka renomę. Interesował sie czarną magią, jak nas to nie dziwi.
Chciał zostać nauczycielem Obrony przed Ciemnymi Mocami, ale nie zgodził się na to ówczesny dyrektor szkoły. Marzenia obu chłopców nie miały dalszej drogi realizacji.
Jak widać, już w dzieciństwie zauważalne są podobieństwa. Nie one są jednak najważniejsze. To co najbardziej skłania ku porównywaniu i łączeniu tych dwóch to ich skrajny rasizm i wielka żądza władzy. Jak zrodziła się wspomniana niechęć? Obydwaj po skończeniu szkoły chwytali się prac dorywczych. Hitler malował, a sprzedając swoje dzieła bogatym Żydom zarabiał na życie. Niechęć do tej narodowości zrodziła się z tego, że musiał poniżać sie przed nimi by cokolwiek sprzedać. A jak to było z Voldemortem? Kiedy i w jaki sposób narodziła się jego niechęć do mugoli? Gdy Albus Dumbledore przybył do sierocińca, w którym wychowywał się Tom powiadomić go o tym że dostał się do Hogwartu. Odpowiedział mu o jego pochodzeniu, a ten nie był w stanie uwierzyć, że jego matka, zmarła w tak normalny sposób i zostawiła go w mugolskim sierocińcu, mogła być czarownicą, dlatego też wolał myśleć, że to jego ojciec był czarodziejem. Tak jednak nie było. W tedy właśnie narodził się wstręt do wszystkiego, co pospolite i mugolskie, zwłaszcza do imienia "Tom", jego zdaniem pospolitego i nieczarodziejskiego.
W końcu jednak udało im się wybić. Pomińmy juz jak do tego doszło. Po prostu, udało im się, otaczali się odpowiednimi ludźmi, wykazali się pewnymi umiejętnościami. W każdym razie stali się kimś. Obydwaj zaczęli skupiać w okół siebie masy ludzi. Obydwaj potrafili pociąganąć za sobą innych. Mieli olbrzymią charyzmę. Otaczali się elitarnymi organizacjami. Czyż Hitler nie otaczał się Gestapo, oddziałami SS? A czym otaczał się Voldemort? Drużyną śmierciożerców, wilkołakami, inferiusami, olbrzymami dementorami. Każdy z nich stworzył własną armię, Adolf Wermacht, a Tom czy on nie miał ludzi gotowych pójść za nim? Oczywiście. Obydwaj uhonorowani szczególny określeniem przez swoich popleczników: Furer czy Czarny Pan. Obydwaj doprowadzili do wybuchu wojny. Obydwaj nie znali litości, przez nich zginęło mnóstwo ludzi. Z obydwoma walczył cały ich świat. Tworzyły sie tajne organizacje przeciwko nim. Przykładem mogłaby być chociażby podziemne państwo polskie, AK czy Zakon Feniksa. Obydwaj uważali się za wyjątkowych, pozbywali sie tych niepotrzebnych. Obydwaj mieli wielkie plany, chcieli stworzyć wielką, własną potęgę, chcieli rządzić całym ówczesnym im światem.
Zarówno o Hitlerze jak i Czarnym Panu słuch na jakiś czas zaginął. Potem powrócili do swej potęgi, jednakże obaj skończyli mizernie. Hitler popełnił samobójstwo, uprzedzając swój upadek. A Voldemort zginął, przez własną głupotę, dostał swoim własnym zaklęciem. Kolejną kontrowersją jest zniknięcie rzekome zniknięcie Hitlera po upozorowanym samobójstwie (nikt nie wie jak było na prawdę), czyż niepodobne do zniknięcia Voldemorta po ataku na małego Pottera?
Już chciałam skończyć ten artykuł kiedy uzmysłowiłam sobie jeszcze jeden bardzo istotny fakt: znak. Zarówno Voldemort jak i Hitler mieli swój znak, mam tutaj na myśli Mroczny Znak oraz Swastykę. Czyż to nie kolejny powód do łączenia tych panów?
Podobieństw można by znaleźć jeszcze bardzo wiele. Moja analiza tych dwóch postaci była bardzo powierzchowna, ale mimo to pokazała niewątpliwe podobieństwo Lorda Voldemorta do Adolfa Hitlera. Myślę, że Furer był dla naszej drogiej Asi Kasi inspiracją do stworzenia tej gorszej strony magicznego świata. Pisząc nie zważałam na niewątpliwe różnice, skupiłam się na podobieństwach. Może to mój błąd, ale żeby zatrzeć ten cień podam dwie bardzo istotne różnice: Hitler nie angażował się osobiście w wywołaną przez siebie wojnę, w przeciwieństwie do Voldiego, walczył jednak na froncie podczas I wojny światowej i to bardzo dzielnie. Armia Furera była bardziej liczebna i miała bardziej złożoną strukturę niż armia Czarnego Pana. Rozważając moją teorię na pewnym forum poświęconym Potterowi , tam właśnie zwrócono mi uwagę na różnice, przeczytałam pewne zdanie, niech będzie ono zakończeniem mojego wywodu:
...szeroko rozumiany strach najlepiej odnieść do czegoś, co się zna z autopsji i/lub własnej historii...
Myślę, że się Wam podobało i zapraszamy do czytania następnych numerów!
Wydanie świąteczne. Poniedziałek, 24 Grudnia, 2007, 08:00
Nasza skromna redakcja przedstawia WYDANIE ŚWIĄTECZNE!
Mamy dla was ogłoszenie!
WCIĄŻ POSZUKUJEMY NOWYCH REDAKTORÓW!!!
Próbne artykuły prosimy przysyłać na adres redakcji (redakcja.zonglera@gmail.com)
A teraz zapraszamy do miłej lektury
Drodzy czytelnicy! W tym specjalnym wydaniu naszej gazety, mamy dla Was przykłady świątecznych życzeń. Możecie je wysłać zarówno mugolom, jak i prawdziwym czarodziejom
Zwyczajne życzenia są oklepane i nude,
Więc moje będą oryginalne i cudne!
Usmiechu na ryjku przez rok cały,
By szczęście i radość nigdy nie mijały,
Aby pierwsza gwiazdka nie tylko w Wigilię świeciła,
Ale do końca świata mapę na niebie kreśliła.
Całusów moc przesyła
Ta, która się nie przedstawiła.
Drogi rozświetlonej mnóstwem lumosów,
Prezentów i słodyczy kilkaset stosów,
Choinki ubranej w różdżki i tiary,
Odwołania szlabanów i każdej kary.
Ogółem - wszystkiego, co cudne i śliczne
Aby te święta były magiczne!
Oczywiście są to tylko przykłady. Może sami skusicie się i zostaniecie autorami podobnych życzeń? Zachęcam!
Święta te są, jak wiadomo, uroczyste. (Z resztą jak każde ^^) Ja jednak przygotowałam coś "na wesoło".
"ODA DO ŚWIĄT - Jak to robią w Hogwarcie?"
Wesołej pieśni donośny ton
Zagłuszony przez uroczysty dzwon
Milknie, i czeka na kolej swoją.
Przy stole wszyscy karmią się i poją,
Zachwalając cudne prezenty od bliskich.
I choć pusto, bo nie ma wszystkich,
Radośny gwar i śmiech nie milkną.
Spokój nie zapanuje, póki profesorowie nie krzykną.
Chór znów śpiew swój zaczyna,
Lecz na Flitcwicka głowę spadła pajęczyna
I wybucha ogromne zamieszanie.
Co będzie z profesorem, nic mu się nie stanie?
Jedno machnięcie różdżką wszystko naprawia,
Lecz Irytka w pogotowiu stawia.
(Jak domyślić się nietrudno,
Irytek nie spocznie, póki nie będzie głosno i brudno.)
Już psoty swe wymyśla i czyni.
Oblewa wszystkich sokiem z dyni,
Co sam dyrektor śmiechem kwituje.
"Bitwa na jedzenie!" - ktoś wykrzykuje.
Reszta łapie pomysł i do dzieła przystępuje.
Odgłosy walk echem toczą się po korytarzu.
Wszędzie czuć zapach słodkości i paprykarzu.
Filch klnie pod nosem - będzie miał sprzątania
Tyle, co przez cały rok! Wnet spokój zapanował, słychać tylko pomrukiwania
Wściekłego woźnego. Wszyscy w pośpiechu,
Bez zbędnych zdań, wyszli. Później śmiechu
Będzie co nie miara! W ciszy każdy planuje,
Co kupi innym za rok. Kłaniam się czytelnikom i dziękuję!
Bellatrix Lastrage
Wasz jedyny w swoim rodzaju reporter, Seamus Finnigan obiecał wam sensacyjny reportaż. Jak obiecał, tak zrobił. W świątecznym wydaniu „Żonglera” porozmawia z… Świętym Mikołajem? Oczywiście, że tak! Przeczytajcie koniecznie!
Seamus Finnigan: Witaj Święty. Jestem ci ogromnie wdzięczny za chęć porozmawiania ze mną.
Święty Mikołaj: Witam. Nie ma sprawy. Chciałem wreszcie pokazać się publicznie, ale żona mi nie pozwalała. Jednak ostatnio nadarzyła się okazja. Ktoś z waszej redakcji zadzwonił i poprosił mnie o wywiad. Żona kategorycznie zabroniła mi takiego postępowania. Ja bardzo uradowany, natychmiast się zgodziłem i jestem tutaj.
S.F: Oj, to musisz mieć strasznie zasadniczą żonę. Jaka ona jest? Nikt nie wiedział, że masz partnerkę u boku.
Ś.M: Nie, moja żona to najwspanialsza osoba, jaką w życiu poznałem. Bardzo ją kocham i szanuję jej postanowienia, ale czasami muszę zadecydować sam o swoim losie. Ta okazja nadarzyła się w ostatnim czasie.
S.F: Dobrze, rozumiem. A jak to jest być osobą, która co roku obdarowywuje cały świat prezentami?
Ś.M: Cóż, nie powiem, że jest to praca lekka i przyjemna. Przez cały rok otrzymuje setki milionów listów z prośbami o wspaniałe prezenty. Po przeczytaniu każdego z listu, zabieram się za zrobienie jakiejś zabawki, która usatysfakcjonowałaby danego malucha. Jeżeli jednak w rejestrze okaże się, że dziecko to było w danym roku niegrzeczne, zmuszony jestem do zrobienia dla niego skromnej zabaweczki, która jest odpowiednikiem kary. Po zrobieniu prezentu dla każdego dziecka na Ziemi, muszę je pomniejszyć za pomocą czarów, aby zmieściły się w moich saniach. Pomagają mi w tym elfy.
S.F: Ooo, to rzeczywiście masz nawał roboty. Czy oprócz elfów (pomocników Mikołaja przyp. Autor), ktoś jeszcze pomaga ci w tej wyczerpującej pracy?
Ś.M: Oczywiście! Sam nie dałbym sobie rady! W zaciągnięciu prezentów do sań, pomagają mi moi bracia: Ulryk i Kaspian. W roznoszeniu podarunków pomaga mi żona. Bez niej nic by mi się nie udało.
S.F: Jakie jest twoje największe marzenie?
M.Ś: Hmm, to trudne pytanie. Jest nim chyba to, aby wszyscy we mnie wierzyli. Dzieci, jak i dorośli. Tych drugich jest niestety niewielu…
S.F: Tak. Czy czasami dorośli też wysyłają ci listy z prośbami o prezenty?
Ś.M: Jasne. Szczerze powiedziawszy, jestem zdziwiony ich poczynaniami. Ale cieszę się, że wierzy we mnie, choć cząstka dorosłych. Smutne jest, że jak byli dziećmi, ochoczo wysyłali listy. Teraz już tak nie jest i strasznie nad tym ubolewam.
S.F: Nie przejmuj się, będzie dobrze (poklepuje Mikołaja, pocieszając go. Jaki on jest dobry!). I ostatnie pytanie: Czy rozdawanie prezentów sprawia ci radość?
Ś.M: Oczywiście! Nie widzę sensu Bożego Narodzenia bez mojego wkładu w ten okres. A czy ty wyobrażasz sobie Święta bez prezentów? Bo ja nie.
S.F: Ja też nie. Dziękuję za rozmowę. Mam nadzieję, że pod choinką znajdę jakiś miły podarunek.
Ś.M: A proszę cię bardzo! Tak, to będzie niespodzianka…
Rozmawiał, Seamus Finnigan
Albus Dumbledore
Zdradza nam swoje sekrety.
Wywiad, który przeprowadziłam kilka tygodni temu (ten, w którym Dumbledore zakaszlał się od cukierka) zostanie kontynuowany.
Dumbledore właśnie oglądał ozdoby choinkowe w kształcie zwariowanych reniferów, gdy, widząc nas, zaczał uciekać, wrzeszcząc wniebogłosy. Wyrazy uznania dla mojego asystenta, który złapał pana Dubledore'a i namówił do rozmowy.
Maggie Smith: Witam, panie Dubledore, czy powi...
Albus Dubledore: Nie, ja nie chcę... Nie, ja nie mogę! Puście mnie...
M.S.: Panie Dumbledore, przecież nikt pana nie trzyma. Może powie nam pan ja...
A.D. Nie, nie!... Nie chcę, nie umiem... nie mogę!!!
M.S.: Panie profesorze, czego pan nie umie?
A.D.: Nie chcę... Nie mogę,... Zostawcie mnie... Błagam!
M.S.: Panie dyrektorze, czy coś się stało?
Ale Dumbledore nie odpowiedział na pytanie, bo zerwał się z krzesła, drąc przy okazji do majtek fioletową szatę. Biegł korytarzem, a z daleka było widać tylko jego bieliznę w zielono-czerwone groszki.
Kilka dni później dopadliśmy Dumbledore'a na wyprzedaży używanych miotełek dla dzieci. Miotełka była zaopatrzona w zielony guziczek, który po naciśnięciu wydawał skrzek "Cześć, dzieciaki" a potem kasłał. Cóż, zabawka pierwsza klasa to nie jest. Dumbledore spakował do koszyka swoją miotełkę a potem gdy już wyszedł ze sklepu, wsiadł na nią i krzyczał "Jestem ślicznym bałwankiem, kto mnie ulepi?" i latał w kółko wśród rozśmieszonych klientów. W takiej sytuacji musieliśmy zawiadomić CPR (Czarodziejskie Pogotowie Ratunkowe). Przyjechali prawie natychmiast nakłaniając klejącym cukierkiem do wejścia, Kogo nakłaniali?Jak to się odbyło?
Na początku niekompetentni uzdrowiciele 2 klasy próbowali mnie i mojego asystenta władować do tej kupy złomu, ale widząc Dumbledore'a orzekli, że to BARDZO ciężki przypadek i że muszą go przewieźć do szpitala. Z kieszeni Dumbledore'a wyciągnęli starego, klejącego cukierka i tym sposobem nakłonili staruszka do wejścia do ambulansu, który chwilę później już szybował do Szpitala.
Co to może oznaczać? Czy Dumbledore zwariował? Uzdrowiciele ze Szpitala Św. Munga mówią, że to syndrom staruchów A769b. Cóż, nie wiem co to znaczy, najwyraźniej uzdrowiciele też nie. Ale to nie ja go leczę. W następnym numerze historii Dumbledore'a c.d.
Dla wiernych czytelników
Maggie Smith
Moda!
1.Dorośli(18 i zwyż)
Oto strój dla prawdziwej żony mikołaja^^
A mugole mówią, że Święty Mikołaj nie istnieje. To jak mi wytłumaczą te zdjęcie?
2.Młodzież(13-18lat)
Czerwień modna zawsze... Nie tylko w Święta
W stroju sportowym .
Karola
W ten wigilijny dzień zaśnieżony (czy oby u wszystkich?), kiedy w kościele uderzą dzwony, przyjmijcie pełne życzenia radości, a w Nowym Roku szczęścia, zdrowia i pomyślności! Redakcja Żonglera!
Kolejny już Żongler, tym razem nr 4! Sobota, 20 Października, 2007, 14:35
Oto przed wami następny, już 4 numer waszego kochanego Żonglera!
Na początku mamy dla was 3 ogłoszenia.
1. Mamy nowego redaktora naczelnego! Został nim niejaki Seamus Finningan (pragnę przypomieć że zastąpił na tym stanowisku Nikę1310). Trzymamy za niego kciuki i pragniemy życzyć jak najlepszej i owocnej pracy w naszej gazecie!
2. Zmieniła się także prowadząca waszej kochanej poradni! Została nią Arawena!
A oto jak możecie się z nią skontaktować:
numer gg: 323900
e-mail: arawena_14@wp.pl
3. Nadal poszukujemy redaktorów, którzy chcieliby podjąć się ciężkiej pracy, jaką jest pisanie reportaży. Jeżeli jesteście chętni, aby pisać reportaże, oraz spotykać się wirtualnie z naszą redakcją, napisz próbną pracę na nasz e-mail redakcja.zonglera@gmail.com z dopiskiem POSADA, lub skontaktuj się z naszym redaktorem naczelnym Seamusem Finniganem przez gg (jego numer to 1448093)
Uwaga dodatkowa!
W ostatnich dniach z naszą gazetą pożegnały się dwie osoby: Dagula i Karolla . Obiecały nam jednak, że kiedyś do nas powrócą! Dlatego dedykujemy im nr 4 naszej gazety!
Skład redakcji:
Seamus Finnigan ---> redaktor naczelny
Nika1310 ---> obserwator, pomocnik
Maggie Smith ---> redaktor, poprawia nasze prace
Arawena ---> redkator, składa naszą gazetę
Angel666 ---> redaktor
Hermi ---> redaktor
Bellatrix Lestrange ---> redaktor
Belgarath ---> redaktor
Karola ---> redaktor
A teraz przecztajcie artykuły, które przygotowali dla was nasi redaktorzy:
Jak już było zaznaczone w poprzednim numerze, umieszczany ciąg dalszy tej jakże romantycznej historii miłości Narcyzy Black i Lucjusza Malfoy’a. Ostatnio, drodzy Czytelnicy, mieliście okazję czytać o tym, w jaki sposób się poznali. Przybliżyła nam to urocza śmierciożerczyni, Narcyza Malfoy. Tym razem jednak dowiecie się, co skłoniło ich do ślubu i w jaki sposób ta „szczenięca miłość” przetrwała tyle lat. O to spytaliśmy samego Lucjusza, głowę rodziny. Przyznam, że długo nalegaliśmy, zanim się zgodził. Oczywiście podał kilka warunków, z których tylko jeden będzie istotny dla Państwa, a mianowicie pan Malfoy zda sprawozdanie krótkie i bez zbędnych wzruszeń. Przejdę już do rzeczy.
- No więc… Nasza miłość skończyła się już na wakacjach tego samego roku szkolnego. Ot, tak. Początkowo nie byłem świadomy, że to już koniec. Gdy wróciliśmy do Hogwartu, Cyzia traktowała mnie tylko jak kolegę. Szczerze mówiąc, pasowało mi to. Mdliło mnie na samą myśl o jej przesadnie słodkich perfumach. Do tego te obrzydliwe zdrobnienia, chodzenie za rękę… Ohyda.
- Przepraszam, że przerywam, panie Malfoy, ale miał pan opowiedzieć jak to się stało, że już tyle lat jesteście razem i według opinii publicznej uchodzicie za rodzinę wręcz idealną. A jak na razie, to wymienia pan to, co w pańskiej żonie się panu nie podoba. – byłam zmuszona mu przerwać i ponaglić, gdyż jego opowieść nie jest zgodna z tematem.
- Ależ ja do tego zmierzam. Może się pani czegoś napije? – na jego twarzy dostrzegłam cyniczny uśmiech. Wolałam nie odmawiać, w końcu byłam w jego domu. Gdy skinęłam potakująco głową, na stoliku przede mną znalazła się szklanka wypełniona jaskrawozielonym płynem pełnym maleńkich kawałeczków lodu. Przypominało to truciznę szalonego naukowca w horrorze z lat pięćdziesiątych. Tylko udawałam, że piję, ponieważ ciecz wyglądała dość podejrzanie.
- Jeśli tak pan mówi… Proszę kontynuować.
- Jak wszystkim wiadomo, pochodzę rodu czystej krwi. Tak samo jest z Narcyzą. I nasz ślub był koniecznością. Oczywiście jako czysto krwiści czarodzieje, nie możemy wchodzić w związki z mugolami bądź… szlamami. – W tym momencie popatrzył na mnie z wyższością, aż poczułam się nieswojo. Ja jestem szlamą. Na szczęście skutecznie udawało mi się ukryć zmieszanie. – Jako że inne czarownice z którymi ewentualnie mógłbym ułożyć sobie życie odnalazły już swoje „drugie połówki”, byłem zmuszony poprosić o rękę Narcyzy. A jej rodzice nie mieli wyjścia i się zgodzili. Po kilku tygodniach zakończono przygotowania do wesela. Otrzymaliśmy błogosławieństwo od rodziców, powiedzieliśmy „TAK”, i po sprawie.
- Więc było to małżeństwo nie z miłości, ale z rozsądku…
- Dokładnie. Z czasem się do siebie przyzwyczailiśmy. To znaczy ja do jej perfum i „misiaczków”, „kwiatuszków” i tym podobnych, a ona do tego, że w moim domu to ja rządze. Kobieta nie ma nic do gadania. Skończyłem, więc może pani już iść. Żegnam.
Więc jednak owa historia nie była tak romantyczna, na jaką się zapowiadała. No cóż, śmierciożercy rządzą się własnymi prawami. A może to tylko kwestia osoby opowiadającej… Bo w ustach pani Narcyzy pewnie zabrzmiało by to o wiele ładniej. Ale rozstrzygnięcie tej sprawy zostawię Wam, drodzy czytelnicy.
Bellatrix Lestrange
Potwory i Stwory Magiczne
W tym numerze będziemy mówić o Boginach.
Bogin to taki upiór, który przybiera taką postać, jaką w tym momencie uważa się za najbardziej przerażającą. Najlepiej mieć przy spotkaniu z boginem przyjaciół, wtedy on nie wie w jaką postać się zamienić lub zmienia się na przykład w pół pająka i pół mumii, a to nie jest już śmieszne . Boginy lubią ciemne, zamknięte przestrzenie np. szafy, miejsce pod łóżkiem i szafkę pod zlewem. Aby pokonać Bogina trzeba go sobie wyobrazić w zabawny sposób (tak jak Neville Longbottom wyobraził sobie Snape’a w kapeluszu i torebką babci) i rzucić na niego zaklęcie Riddikulus.
Wasz redaktor Belgarath.
Przydatne zaklęcia!!!
W tym numerze, będziemy mówić o zaklęciach, które przydadzą się przy spotkaniu ze Śmierciożercami i im podobnymi czarownikami (nie można ich przecież nazwać czarodziejami). A oto kilka z nich:
- DRĘTWOTA - zaklęcie wywołujące drętwotę ciała.
- FURNUNCULUS - zaklęcie parzące.
- PETRIFICUS TOTALUS - zaklęcie Pełnego Porażenia Ciała, powoduje petryfikację, czyli paraliż całego ciała
- PORTUS - zaklęcie zamieniające przedmiot w świstoklik. - Możecie tym sposobem uciec.
- PROTEGO - zaklęcie tarczy, powoduje wytworzenie tarczy ochronnej, która odbija zaklęcia
- RICTUSEMPRA - zaklęcie wyzwalające z różdżki potężny snop żółtego światła, który godzi w przeciwnika z ogromna siłą.
- ONCACEROUS - zaklęcie powodujące tworzenie grubych lin, które zwiążą przeciwnika
- TARANALLEGRA - zmusza do tańca (niekontrolowanego)
- LOCOMOTOR MORTIS - skleja nogi
Wasz Belgarath
Zaklęcia!!! Zaklęcia!!!
Zaklęcia pierwszej pomocy, a oto one:
- SKURGE - zaklęcie oczyszczające z różnych zanieczyszczeń usuwa klejącą i niebezpieczną ektoplazmę
- MOBILICORPUS - przenosi obezwładnione ciało z miejsca na miejsce w pozycji poziomej
- FERULA - zaklęcie pierwszej pomocy automatycznie wyczarowywuje szyny, bandaże itp.
- RENNERVATE - obudzenie nieprzytomnego człowieka,
- ANAPNEO - zaklęcie ratujące osobę przed zakrztuszeniem sie (np. jedzeniem)
- EPISKEY - zaklęcie leczące, np. złamania jakiejś części ciała.
Belgarath
Wasz szukający sensacji redaktor naczelny, Seamus Finnigan wyruszył do Hogsmeade, a ściślej do fabryki Berty’ego Botta, aby porozmawiać z wytwórcą tych wspaniałych fasolek. Oto odbyta przez nas rozmowa:
Seamus Finnigan: Witam Cię Barty. Jak samopoczucie?
Berty Bott: Witam, Seamusie. A dziękuję, wspaniałe. S.F: Powodem naszej rozmowy jest to, abyś przybliżył nam swoją sylwetkę, historię osoby, upodobania i pomysł na stworzenie swojej fabryki, która wytwarza najlepsze słodycze w świecie czarodziei. B.B: Hmm, będzie to długa historia. Może opowiem ją w skrócie? (śmiech) S.F: Tak, byłoby wskazane.
B.B: A więc zaczęło się od tego, że jako mały brzdąc, uwielbiałem jeść słodycze. Efekty widzisz właśnie przed sobą (śmiech). Nie, w dzieciństwie zawsze uwielbiałem jeść bułeczki dyniowe. Marzyłem o tym, aby zostać cukiernikiem. Jak widać, marzenie się spełniło. S.F: Jak narodził się pomysł, aby stworzyć fasolki wszystkich zmaków?
B.B: Jak już wspomniałem, moją pasją były słodycze. Wpadłem na pomysł, aby stworzyć coś, co będzie o wszystkich smakach, jakie istnieją. Nie pamiętam już, dlaczego wybrałem fasolki. Może dlatego, że były też na rynku draże czekoladowe? S.F: Aha, więc pomysł się znalazł. A jak to było z jego realizacją?
B.B: Prawda jest taka, że ja pieniędzy nie miałem. Ale zacząłem pracować, i to ciężko. Trochę też dołożyli znajomi i rodzina. I jakoś to wyszło. S.F: Jak to się stało, że fasolki wszystkich smaków tak szybko się przyjęły?
B.B: Może dlatego, że to był pierwszy tego rodzaju produkt. Dzieci oszalały na punkcie naszych wyrobów. S.F: Wyrobów? To jest ich więcej?
B.B: Oczywiście! Są lukrowe cuksy, diamentowe gwiazdy i pieprzne kociołki. Są one dostarczane w mniejszych ilościach. S.F: Jaki jest pana ulubiony smak fasolki?
B.B: Mój? Toffi, choć często natrafiam na woskowinę z uszu. S.F: I ostatnie pytanie: Jakie jest pana marzenie?
B.B: Aby ludzie lubili mnie nie za to, że jestem wytwórcą fasolek, tylko za to, jaki jestem. S.F: Dziękuję Berty za miła rozmowę. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będziemy mieć okazję uciąć sobie mała pogawędkę.
B.B: I nawzajem
Seamus Finningan
Glizda (Styczeń, Wrzesień)
W tym miesiącu wystrzegaj się czarnego liliputa!
Powód?
Za niedługo może właśnie ten lilitup jakimś nie wyjasnieonm sposobem znajdzie się na twoim stole. I co wtedy zrobisz? Przecież jesteś wegetarianem!
Moja rada:
Weź człowieku zamknij się w domu i ćwicz zaklecia obronne, w razie gdyby mama ci kazala jeść tego kuraka...
Wrona (Marzec, Grudzień)
Jeżeli zobaczysz ponuraka to nie uciekaj!
Podejdź do niego, przytul się.
Poszeptaj miłe słówka do ucha.
Wtedy on się ciebie przestraszy i sam ucieknie.
Moja rada:
Nie jedz grochówki, bo to niej są straszne wiatry...
Myszoszkoczek (Maj, Listopad)
Myślisz że jesteś zwinny jak ośmiornica?
Jednak poruszasz się jak słoń w składzie porcelany.
Nie wychodź z domu! Jeszcze wpadniesz pod rozpędzoną miotłe!
Nawet się nie pruszaj.
Moja rada:
Najlepiej kup sobie mugolskie gąbki i włóż je gdzie sie da.
Leniwiec (Luty, Lipiec)
Wiem że jestes najaktywniejszą osobą w całej szkole.
Wywodzi się to przecież z twojej szalonej natury.
Ale przystopuj trochę, bo to może się dla ciebie skończyć anoreksją...
A wierz mi - dziewczyny/chlopcy nie lecą na chuderlaki.
Moja rada:
Kebaby są naprawdę pyszne i takie tuczące.
Choinka (Kwiecień, Sierpień)
Fryzjer już na ciebie czeka!
To nic że jesteś łysy/a!
Jedno małe zaklęcie i na czubku głowy wyrośnie ci piekny lok!
Naprawde ładny.
Moja rada:
Ładny jest kolor zielony.
Długopis (Czerwiec, Październik)
To nic, że twoje życie przypomina telenowelę...
Jak pewnie wiesz zawsze w takim tasiemcu ktos umiera.
Lecz naprawdę nie przejmuj się!
To napewno nie będzie twój kot!
Moja rada:
Najładniejszy kwiaty do trumny to lilie.
Arawena
Mugolska moda:
Maskujemy twarz^^
Bojowo =>
Power Rangers górą!
Witch jest wszędzie
Buziole:* Redaktor Karola
Pogoda!
Składniki pogody:
*Ciśnieniem atmosferycznym nazywamy stosunek siły nacisku powietrza do powierzchni, na którą działa.
Inaczej mówiąc jest to ciśnienie, które wywiera na powierzchnię Ziemi atmosfera, to znaczy warstwa otaczająca powierzchnię Ziemi.
*Temperatura jest dla nas najważniejszym składnikiem pogody ponieważ musimy się do niej dostosować: założyć ciepłe ubranie kiedy jest zimno i lekkie kiedy jest ciepło.
*Wiatr to poziomy ruch powietrza. Inaczej mówiąc jest to ciągły ruch powietrza od miejsc gdzie ciśnienie atmosferyczne jest wyższe do miejsc gdzie ciśnienie atmosferyczne jest niższe.
*Wiatr to poziomy ruch powietrza. Inaczej mówiąc jest to ciągły ruch powietrza od miejsc gdzie ciśnienie atmosferyczne jest wyższe do miejsc gdzie ciśnienie atmosferyczne jest niższe.
*Opad atmosferyczny to spadająca z nieba, a ściślej z chmur woda we wszelkiej postaci.
Osad atmosferyczny to z kolei osadzająca się woda w postaci kropel pary wodnej lu kryształków lodu na powierzchni Ziemi
Karola
Wywiad!
Hejka wszystkiem! Nie zgadniecie z kim zrobiłam w tym miesiącu wywiad...
Wiem, że n ie wiecie to Wam powiem^^. W tym miesiącu zrobiłam wywiad z gospodynią najbiedniejszej rodziny wśród czarodziei. Wiecie o kim mówię?
Nie?
Mówię o Molly Weasley!
Zachęcam do czytania!!!
Karola: Ile miała pani lat jak urodziła pani pierwszego syna? Czy to było dziecko planowane?
Molly: Byłam wtedy 2 lata po ukończeniu szkoły, czyli miałam lat 19, byłam już rok po ślubie! Ach jak ten czas leci... Oczywiście, że to było dziecko planowane! Ale planowane na za jakieś 3 lata... Hm taaak. K: Gdzie pani kupuje te beznadziejne ubrania dla swoich dzieci?
M: Beznadziejne?! Hm no być może, ale trzeba zrozumieć, że pieniędzy nie starcza na wszystko więc takie rzeczy jak ubrania kupujemy z drugie ręki. Tam na Pokątnej jest taki mały sklepik, prawie go nie widać bo całkowicie przysłaniają go stragany innych sklepów. Nie mniej jednak, to właśnie tam ubieramy się, po za tym dużo ubrań zwłaszcza na zimę sama dziergam. K: Nie boi się pani pozwalać synom latać na ich miotłach? Przecież już takich modelów nie produkują…
M: Jak mam nie pozwalać im latać na miotłach?! Przecież one są bardzo bezpieczne! Największa prędkość jaką osiągają to szybkość lecącego motyla! Nie muszę się więc obawiać, że mój syn lub córka spadną z miotły przez nadmierna prędkość, prawda? K: Z tego co nam wiadomo, zdradza pani męża z Mundugusem. Czy to prawda?
M: Nie!!! Na kalesony Merlina, nie! Skąd ci kochanieńka takie pomysły przychodzą do głowy? Hm... czy Rita Skeeter to twój krewny? Bo bardzo mi ją przypominasz... K: Uważa pani, że czarne koty przynoszą szczęście… Ale to chyba nie powód, żeby mieć ich aż 30. Po co pani, aż tyle kotów?
M: Kotów? Ja mam tyko ghula na strychu, który strasznie wali w rury, kilka kur i sowy o żadnym kocie nic mi nie wiadomo. Hm zaraz, zaraz chyba chodzi ci o koty-breloczki, które mam przywieszone przy kluczach! No tak, mam ich dość dużo, ale musisz przyznać kochana, że wygląda to bardzo stylowo. K: Pani mąż interesuję się wynalazkami mugolskimi. Czy on jest chory psychicznie?
M: Wiesz, też się czasem nad tym zastanawiam. Artur jest kolekcjonerem, a że akurat kolekcjonuje przedmioty używane przez mugoli to już nic na to nie mogę poradzić. Próbowałam go przekonać kilka razy nawet, że jest to dość dziwne zajęcie, ale równie dobrze mogłam to mówić do doniczki stojącej na oknie... K: Była pani kiedyś z rodziną na wycieczce w Egipcie. Jakie ma pani z tej wycieczki wspomnienia? Bo słyszałam, że chcieliście okraść jakiś grobowiec…
M: Nie my, tyko Fred i George i nie okraść tylko zamknąć w nim Percy’ego. Na szczęście zareagowałam na tyle szybko aby zapobiec temu wybrykowi. W Egipcie było cudownie. Mam z tej podróży same dobre wspomnienia (oprócz chwil gdy Fred i George chcieli wywinąć jakiś numer Percyemu). Gorący piasek, gorące słońce... chciałabym tam jeszcze kiedyś pojechać. Na pamiątkę zabrałam trochę piasku, żeby móc sobie przypominać o tej wycieczce. Niestety owy piasek był wsypany do słoika, a Artur, który pomyślał, że to kolejny wybryk bliźniaków wysypał całą zawartość na ziemię przez domem. Tyle z pamiątki... K: Dziękuje za rozmowę. I życzę miłego dnia!
M: Tobie również kochana, życzę miłego dnia.
Karola
Witajcie! Chciałabym wam przedstawić kilka sławnych mugolskich zespołów i piosenkarzy, a także. Więc tak:
1. Łzy - polski zespół dość znany w świecie Mugoli (w Polsce). Ma sporo hitów takich jak: „Anka, ot tak”, „Tańcz, zaprosili Cię na bal”, Oczy szeroko zamknięte” itd.
2. Gosia Andrzejewicz - bardzo znana piosenkarka (w Polsce). Ma sporo hitów, oto te które najbardziej lubię: „Lustro”, „Trochę ciepła”, „Pozwól żyć”...
3. Virgin - Zespół, którego wokalistką była znana w Polsce Doda. Mimo popularności zespół niedawno się rozpadł. Oto ich przeboje: "Szansa”, „2 bajki”, „Dżaga” i „Znak pokoju”.
4. Piotr Rubik - polski wokalista i nie tylko. Jest idolem wielu kobiet, które lecą na jego "biale włoski". Pisze piosenki dla dzieci i dorosłych. Jego hitem jest "Niech mówią że...". Co do piosenek dla dzieci znam tylko jedną, "Panie Pomidorze". Za błędy w tytule przepraszam, mam nieścisłe informacje.
Hermi
SAMI WIECIE KTO
OPALA SIĘ NA HAWAJACH?!
Niedawno dostaliśmy list od jakiejś ważnej osobistości, której nazwiska ani stanowiska nie ujawnimy, że widział Sami-Wiecie-Kogo w pomarańczowo-zielonych spodniach jak leży na hamaku i się opala!
Jak to możliwe?! Przecież Sami-Wiecie-Kto powinien być w Rumunii w zamku Draculi!
- Przyszedł do mnie jakiś brzydal, to mu sprzedałem krem, nie wiedziałem, że to morderca. - wypowiada się mugol pracujący w sklepie z kremami z filtrem.
Gdy ja i nasz reporter podeszliśmy do niego, Sami-Wiecie-Kto rzekł:
- Tylko bez zdjeć!
- A więc co tu pan robi? - zapytałam.
- A no zrobiłem sobie przerwę. Przepraszam, nie mogę juz rozmawiać!
Gdy odchodziliśmy Sami-Wiecie-Kto zapytał:
- Gdzie kupiłaś taką ładną sukienkę? Kupiłbym ją dla żony jednego ze śmierciożerców, za tydzień ma urodziny...
Co się z nim dzieje?
Redakcja obiecuje, ze zajmie się tą sprawą.
Dla czytelników, Maggie Smith
Rita Skeeter
PRZYŁAPANA NA ŚMIERCIOŻERSTWIE?!
Dawna gwiazda proroka Codziennego, Rita Skeeter została przyłapana 21 sierpnia na południu Anglii na gorącym uczynku: omawiała tajne plany śmierciożerców razem z jednym z nich, Avery'm. Avery zdążył się deportować zanim rzucono zaklęcie antydeportacyjne, ale Rita została złapana.
Gdy 22 sierpnia przyszła na przesłuchanie przed całym Wizengamotem oświadczyła już na progu, że nic nie powie. Minister Magii jednak się nie zniechęcił. Zmusił Ritę do wypicia veritaserum. Okazało się, że Rita jest śmierciożerczynią od kilku lat, że jest jedną z najbardziej zaufanych śmierciożerczyń i że jest z tego dumna.
Wizengamot postanowił wsadzić Ritę do Azkabanu narazie bez wyroku, który zapadnie 1 września.
Ile może dostać Skeeter? 10 lat? 15? A może dożywocie???
Dowiem się tego. Maggie Smith
Było późno... Byłam głodna i padałam ze zmeczenia. Przeszłam wiele kilometrów... Nie żałowałam... Gdybym miała ponownie wrócić do domu i mieszkać pod jednym dachem z ojcem i jego żoną... Nie, na myśl o tym wzdrygałam się... Nie mogłabym wrócic do domu... nie tam...
Nie mając już siły padłam na trawę. oddychając szybko doczołgałam się do drzewa i oparłam o nie. Wyciągnęłam z torby butelkę z wodą i wysączyłam kilka kropli. Nie mogłam sobie pozwolić na szalenstwa. Moje umiejętności magiczne zanikły... A to wszystko przez ojca, ale nie chcę o tym mowic... Nie mogłam napełnić sobie butelki wodą, nie mogłam wyczarować choćby jabłka... Od kilku dni nie spadła nawet kropla deszczu, a żar lał się z nieba. Zmeniłam swój tryb życia. W dzień chowałam się w norach i zagłębieniach, w nocy szłam.
Dopiero dzisiaj chmury zasłoniły niebo. Mimo to nadal było upalnie. Schowałam butelkę do plecaka i zamknęłam oczy...
Obudziłam się trochę po zachodzie słońca, gdyż latarnie przysłaniano przed północą a zapalano około dziewiętnastej. W plecach poczułam straszny ból, jakby ktoś dźgał mnie igłą...
Odwróciłam się i wyjrzałam zza pnia... Sparaliżowana strachem nie mogłam oddychać. Za mną stał wilkołak, widocznie żądny krwi, która ściekała mu po podbródku... Ze strachu nie mogłam nawet wrzasnąć. Nagle coś mnie podkusiło i sięgnęłam po różdżkę, z której wystrzelił snop ognia, gadzając wilkołaka prosto w twarz. Wilk zawył i zaczął machać łapami w powietrzu, by się wyswobodzić...
Wstałam ostatkami sił i zaczęłam uciekać... Po chwili jednak zrobiło mi sie ciemno przed oczami... Zemdlałam...
Wasza Maggie Smith
STAROŻYNE RUNY
WYMYŚLIŁ DUMBLEDORE?!
Ostatnie plotki mówią, żeniejakie Starożytne pismo runicze wymyślił sam Albus Dumbledore. Moze i tak by mogło być, ale:
1. Dumbledore nie ma 2000 lat!
2. Po co miałby to robić?
3. Dlaczego potem miałby ich uczyć w Hogwarcie?
Niektórzy wypowiadaja się, że to jest możliwe. Dumbledore wygląda na BARDZO starego, jednak też nie na AŻ tak!
Mówiono, że Dumbledore stworzył pismo runicze dla zabawy w odkrywców.
Prawdopodobnie, jak twierdzą niektórzy, dla Dumbledora to był cichy zaszczyt, ze jego języka uczą w szkole i ze w młodości o tym marzył.
Jednak warto wspomnieć, ze Dumbledore miesiąc temu obchodził 158 urodziny,
Wszystkiego Najlepszego, Dumbledore!
Dla Was czytelnicy, Maggie Smith
Profesor McGonnagal
UZALEŻNIONA OD FASOLEK?!
Te szokujące wieści dostarły do nas dziś wieczorem.Profesorka z Hogwartu, z wieloletnim stażem przyłapana w swoim gabinecie na wyjadaniu Fasolek (...). ponadto pod lóżkiem i na biurku leżały porozpoczynane opakowania,a w tle leciała muzyka Black Eyed Peas.
- Tak, to prawda - mówi, zalewając sie łzami profesorka. - Jestem uzależniona od Fasolek. Nie mogę bez nich żyć. - już po chwili szlocha mi w ramię.
Gdy zawieziono ja do Szpitala Św. Munga na odwyk lekarz powiedział o jej stanie:
- katastrofalny. Nie wiem, czy da sie to schorzenie wyleczyć.
- Czy ma ono jakąś fachową nazwę? - spytałam.
- Tak, to Deuchalipsus Peasus, czyli Fasolkomania. To wyjątkowo ciężki przypadek. (...) Prof. McGonnagal leży na oddziale intensywnego odwyku Fasolkowego na pododdziale Deuchalipsus Peasus.
Jestem dumna z tej gazety, ponieważ z każdym miesiącem rośnie nasz skład. Na początku były trzy osoby. Ja, Dagula i Patricia Marien (odeszła od nas), później dołączyła do nas Karola i Kamil0105 (on także odszedł). Coraz więcej osób pisało w sprawie pracy. Niektórzy mieli słomiany zapał.
Jestem dumna z naszego składu, który wciąż się powiększa (beczy z radości), a o to on:
Nika1310 (naczelna, „Zwierzak miesiąca”)
DaguLka („Poradnia”)
Karola („Moda”, „Lekcje mugoloznastwa”, „Wywiady”, „Miotły”)
Maggie Smith („Skandale i plotki”)
Seamus Finnigan („Wywiady z urzędnikami”, „Niespotykane reportaże”)
Bellatrix Lenstrange („Prywatne życie Śmierciozerców”)
Arawena („Horoskop”)
Karolla („Zaklęcia”, „Nowinki”)
Hermi („Czarna Magia”)
Jednak ciąż poszukuję chętnych na redaktorów. Musisz spełniać tylko jeden wymóg… znać Harryego Pottera od dechy do dechy. Nasza gazeta jest miesięcznikiem. Trochę zmieniliśmy czas pisania, ale jest on lepszy niż ten na początku. Jednak tylko moi redaktorzy znają ten sposób i Ty możesz go poznać. Dołącz do naszego grona a nie pożałujesz! Jak zyskać u nas posadę:
1. Najpierw musisz zdecydować się czy chcesz zostać redaktorem naszej gazety. Jeżeli tak, to postępuj zgodnie z dalszymi punktami.
2. Napisać do nas e-maila na adres: redakcja.zonglera@gmail.com w tytule POSADA.
Treść zależy od Ciebie. Możesz napisać wg schematu:
Witam!
Nazywam się … (tu wstawić ksywkę, Nick) i chciałabym/chciałabym zostać redaktorem gazety „Żongler”. Mógłbym/mogłabym zająć się … (wstawić przez Was proponowany dział). Bądź: Jaki dział mógłbym/mogłabym poprowadzić?
3. Czekać na naszą odpowiedź.
4. Cieszyć się z przyjęcia do naszego grona.
Przyjmujemy każdego! Niezależnie od wieku, płci, koloru skóry, wzrostu, wagi- wyglądu i poglądów.
Życzę miłej lektury! Pozdrawiam redaktor naczelna, Nika1310!
ZWIERZAK MIESIĄCA!
To zdjęcie pochodzi z prywatnych zasobów redaktor naczelnej (czyli moich). Nie mogłam zdecydować się na zwierzaka miesiąca, więc jest ich kilka. Podczas moich podróży natknęłam się na przyjemną mugolską stadninę koni. I nie mogłam się oprzeć, żeby nie zrobić tego zdjęcia. Czy one nie są cudowne?
Nika1310
Konkurs!
Konkurs jest związany ze zwierzętami magicznymi. Każdy uczestnik powinien wysłać e-maila na adres redakcja.zonglera@gmail.com w tytule KONKURS. W swojej pracy powinniście zamieścić zdjęcie, szkic lub rysunek (nie musi być Waszego autorstwa), krótki opis danego zwierzęcia i mile widziane są opowiadania fantastyczne. W liście powinniście zamieścić także swoją ksywkę (Nick). Pod uwagę będzie brane:
-oryginalność tekstu,
-poprawność tekstu,
-obraz
i pomysłowość autora.
Zwierzę może być tworem wyobraźni! Pracę możecie nadsyłać do 24 września bieżącego roku (2007). Nagrodą będzie zamieszczenie go w naszej gazecie.
Organizatorka: Nika1310.
Startuje
Pordnia
Żonglera
!!! Moi drodzy Żonglerzofani!
Startuje poradnia Żonglera!!! Którą to ja będę prowadziła.
Od dziś na PW ( ewentualnie na e-meil redakcji lub przez moją sowe [daguska141@wp.pl] lub kominek [7869666]) możecie przysyłać pytania do nas (a raczej do mnie)
Jeśli masz jakieś problemy sercowe, zdrowotne, związane z Waszym pupilkiem lub po prostu chcecie pozbyć się ze szkoły jakiegoś profesora ta poradnia jest właśnie dla Ciebie!
Odpowiadamy na wszystkie listy, radzimy i pomagamy.
Nie czekaj aż problem sam się rozwiąże! My pomożemy Wam od razu.
26 godzin na dobę 10 dni w tygodniu.
Redaktor DaguLa
Droga DaguLo mam problem... Różdżka mi się złamała...co mam zrobić?
Biedna Nieznajoma, lat 77...
Biedna Nieznajoma!
Najlepiej nic nie rób! Schowaj różdżkę w wełnianą skarpetę i jak najszybciej leć do najbliższego punktu naprawy różdżek. Pod żadnym pozorem nie używaj różdżki- to może się źle skończyć.
Czasem różdżka nie nadaje się do naprawienia- wtedy trzeba kupić nową.
Pozdrawiam, Dagula
Kochana Dagulo!
Chciałbym sobie kupić smoka, ale nie wiem jaką rasę wybrać... Poradź!
John, lat 25
Johnie jeśli to Twój pierwszy smok- polecam Walijskiego Smoka Zielonego. Jest łatwy w hodowli i nie jest zbyt groźny. Jeśli jednak nie masz zbyt wielkiego doświadczenia radzę zacząć od jaszczurki albo gumochłona...
Pozdrawiam, Dagula
Droga DaguLo... zabujałam się w jednym chłopaku, ale on nie ani nogi, ani ręki i do tego jeszcze oka nie ma.... Czy myślisz że mogłabym do niego zagadać, jeżeli on nie ma jeszcze języka? Jak mi odpowie? I chciałabym go pocałować, ale on nie ma warg i mu śmierdzi z buzi czosnkiem, bo jego matka myśli że on jest wampirem i go z czosnkiem i z krzyżykiem goni po chałpie... tylko on jest biedny bo nie ma jak się poruszać!
Zakłopotana, lat 6
Zakłopotana!
Myślę, że miłość jest ważna, ale są ważniejsze sprawy.
Pójdź z tym chłopakiem do świętego Munga, może oni coś pomogą... Jeśli naprawdę go kochasz- to zagadaj do niego. Może napisze odpowiedz na pergaminie (o ile piszę ręką która mu została) jeśli nie- to ja już nie wiem...
Pozdrawiam i trzymam kciuki, Dagula
DaguLa
ŻYCIE PRYWATNE ŚMIERCIOŻERCÓW
Na wstępie chciałam tylko zapewnić, że nie ma w tym żadnego przekrętu. Jest to czysta zemsta , i na pewno nic mi nie grozi ze strony „współpracowników” , bo myślicie, że oni nie mają co robić tylko spokojnie siedzieć i popijając kawę przeglądać poranną prasę?
Wiele czasu spędziłam w Azkabanie. Za pewne gniłabym tam dłużej, gdyby nie Ten – Którego – Imienia – Nie - Wolno – Wymawiać. Podporządkował sobie dementorów, a ci pomogli nam w ucieczce. Za to powinnam być mu wdzięczna. I jestem. Byłam jedną z nielicznych kobiet w zastępie śmierciożerców. Dzięki temu zyskałam szacunek Czarnego Pana. Bo choć jak powszechnie wiadomo, jest On wrednym stworzeniem (bo już nawet nie jest człowiekiem) bez serca, uczuć… Sam się do tego doprowadził i nie ma prawa nikogo obwiniać. Ale w stosunku do śmierciożerczyń zachowuje się chwilami nawet jak dżentelmen. Nie mówię tu o odsuwaniu krzesła, przepuszczaniu w drzwiach. Z nami rozmawia na początku, my na zgromadzeniach stoimy w pierwszym rzędzie, dostępujemy zaszczytu sprzątania jego obecnej siedziby. W zasadzie to nie lubimy sprzątać, ale co innego przeszukiwać rzeczy naszego Pana i Władcy. Raz nawet znalazłam jego zdjęcie. Było bardzo stare, bo miał na nim około siedmiu lat. Stał na plaży w wodzie po kostki, obok niego leżał martwy ptak. Widocznie już w dzieciństwie robił wszystko, by tylko krzywdzić. Rozbawiły mnie jego kąpielówki. Zdjęcie było czarno – białe, więc nie znam koloru, ale były w misie, a każdy miś trzymał serduszko. Nie oddałam mu tego, co to, to nie! Gdzieś jeszcze leży w domu… Już teraz wiecie, dlaczego tak lubię „sprzątać” u Władcy Ciemności. Poza tym zawsze dostawałam poważne zadania. Nie powiem, to mi pochlebiało.
Byłam Mu wierna aż z Jego ust padły słowa, po których wpadłam w depresję. Zacznę od początku. Czarny Pan postanowił zorganizować ze śmierciożerców drużynę Quiddtcha. Nikt nie ma pojęcia, po co mu to, ale sam pomysł nam się spodobał. Większość z nas zawsze miała większe lub mniejsze marzenia związane z tą czarodziejska dyscypliną. Każdy musiał spróbować swych sił, ale Czarny Pan wyłonił tylko siódemkę z nas. I niestety ja, według Niego nie nadawałam się do tego. Jak powiedział, cytuję: „Jesteś naprawdę świetna śmierciożerczynią, i jestem z ciebie bardzo dumny. Ale kompletnie cię nie widzę w drużynie. Może nie grasz tak źle, ale miotła może nie wytrzymać. Poza tym, czy myślisz, że odważyłbym się pokazać z tobą w czyimś towarzystwie? Z tym twoim tłustym tyłkiem? Kobieto, pomyśl!”. Że niby ja jestem gruba?! Gdzie ten idiota ma oczy?! Pewnie mi się już nie dziwicie, że mam wielką ochotę się zemścić. A Wasza gazeta mi to bardzo ułatwia. Właśnie dzięki tym słowom doczekał się ode mnie aktu niewierności. Podam cały skład drużyny i oczywiście kto gra na jakiej pozycji. Tak więc:
I Ścigający N. Malfoy
II Ścigający A. Rookwood
III Ścigający R. Lestrange
I Pałkarz Crabbe
II Pałkarz Goyle
Obrońca L. Malfoy
Szukający S. Snape
Same pupilki! Okropność. A ja?! Tak się traktuje tą, która się poświęcała? Niesprawiedliwe! Znam jeszcze wygląd stroju.
Czarna bluza z kapturem jednakowa dla pań jak i dla panów.
Czarne spodnie wersja męska oraz damska (Cyzia powiedziała, że nie ma zamiaru
wyglądać jak łachmyta). Na to zarzucona szara peleryna wkładana przez głowę. Oraz krótka, jedynie do połowy pleców narzuta, z Mrocznym Znakiem z tyłu. Mroczny Znak ma być wyszyty z zielonych cekinów.
Musze przyznać, że strój jest szykowny. Sama chciałabym taki…
Nic więcej niestety nie wiem, bo na treningi nie jestem wpuszczana, poza tym nie wiem gdzie i kiedy się odbywają.
Bellatrix Lestrange
WYWIAD MIESIĄCA
W tym numerze „Żonglera”, który zyskuje na popularności, nowym gościem będzie nowo wybrany Minister Magii pan Rufus Scrimgeour.
Seamus Finnigan: Dzień dobry panie ministrze. Jak samopoczucie? Rufus Scrimgeour: Dziękuje, świetnie.
S.F: Jak zareagował pan na wiadomość, iż zostanie pan Ministrem Magii i zajmie pan miejsce Korneliusza Knota? R.S: Szczerze mówiąc, byłem zaskoczony tą decyzją. Podejrzewałem, że na to stanowisko zostanie mianowany Albus Dumbledore lub Amelia Bones.
S.F: Jednak wybrano pana, a nie Dumbledore’a czy Bones. R.S: Tak, ale dzień przed głosowaniem Wizengamotu śmierciożercy zabili Amelię Bones w jej własnym domu. W sondażach to właśnie Amelia Bones miała największe poparcie wśród czarodziejów niż ja.
S.F: Tak, to morderstwo wstrząsnęło magicznym światem. A teraz porozmawiajmy o pańskiej posadzie. Co zamierza pan zmienić, aby nie popełnić tak wielkich błędów jak pana poprzednik? R.S: Na pewno zaczniemy na poważnie brać uwagi Dumbledore’a (śmiech). Właśnie przez tą pomyłkę Knot już nie jest ministrem. Innym celem będzie zwiększenie testów na aurorów, gdyż w tym okresie jest mnóstwo zgłoszeń od absolwentów Hogwartu. Trzeba powiedzieć, że każdy uzdolniony czarodziej, który zgłosi chęć zostania w przyszłości aurorem, zostanie przez nas przyjęty z otwartymi ramionami. Teraz jesteśmy lepiej przygotowani na powrót Sam-Wiesz-Kogo niż 14 lat temu. Mamy ogólne pojęcie dzięki Dumbledore’owi, co zamierza poczynić Sam-Wiesz-Kto.
S.F: To bardzo ważne i mądre posunięcia. Ale trzeba w jakichś sposób oznajmić czarodziejom, że jednak Ten, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać powrócił. Trzeba ich przygotować, jak bronić się przed jego poplecznikami, Jak zamierza pan to zrobić? R.S: Szczerze mówiąc, będzie to bardzo trudne do zrobienia. Gdyby rok temu Knot Uwierzył w zeznania Pottera i Dumbledore’a, lepiej bylibyśmy przygotowani w walce z nim. Te akcje ubezpieczające i informujące na pewno zrobiły by wiele dobrego, gdyż społeczność wiedziała by, z czym ma do czynienia. Teraz, gdy wiemy o jego powrocie, minęło dopiero 2 tygodnie ,a Sam-Wiesz-Kto już działa, pozbywając się bardzo ważnych osobistości. W ciągu tych 2 tygodni udzieliliśmy najważniejszych instrukcji, nie ma czasu aby płakać nad rozlanym mlekiem. Trzeba działać efektywnie. Robimy wszystko, aby pokrzyżować plany Sam-Wiesz-Kogo.
S.F: A jak atmosfera w Ministerstwie? I jak z Dolores Umbridge? Czy nadal będzie pracowała w Ministerstwie, po tym jak nasłała na Pottera i jego kuzyna 2 dementorów? R.S: Atmosfera jest dość nerwowa, ale nie tak napięta jak przed rokiem, gdy przy najmniejszej oznace poparcia dyrektora Hogwartu, było się kategorycznie zwolnionym. A jeśli chodzi o panią Umbridge, to po tym jawnym i oburzającym zachowaniu z jej strony została przeze mnie zwolniona.
S.F: I ostatnie pytanie na dzisiaj: Czy Dumbledore’owi zwrócona zostanie godność Wielkiego Maga Wizengamotu i z powrotem zostanie Przewodniczącym Międzynarodowej Konfederacji Czarodziejów? R.S: Najprawdopodobniej tak, gdyż jutro odbędą się głosowania i Dumbledore jest faworytem aby ponownie objąć te urzędy.
S.F: Bardzo dziękuje panie ministrze za poświęcenie mi czasu. Powodzenia w Ministerstwie i w urzędzie Ministra Magii! R.S: Ja też dziękuje za miłe słowa.
Rozmawiał
Seamus Finnigan
MODA
Moda dla dorosłych.
dla panów
Biały jest zawsze w modzie!!!
dla pań
Do wyboru, do koloru!
Moda dla młodzieży
dla dziewczyn
Praktyczne na ważną okazję...
Karolcia
MIOTŁY
Zmiatacz nr 5 - bardzo słaba miotła, trochę lepsza od Spadającej
Gwiazdy.
Meteor - średnia miotła... Nie osiąga dobrej prędkości.
WYWIAD Z FLUER DELACUR!
Karola: Czy bez makijażu też tak dobrze wyglądasz? Fluer Delacur: To miłe, że twierdzisz iż dobrze wyglądam. Sama nigdy się nad tym nie zastanawiałam – jestem jedną wielką zagadką. Niech jedni myślą, że wyglądam jak oślizgła ropucha, a drudzy – królewna z bajki. Którąś część zaskoczę. Ciekawe którą...
K: Masz prawdziwe włosy czy perukę? F.D: A niby z czego miałaby być ta peruka? Z hipogryfiego włosia? Nie, to takie niemodne. Włosy mam naturalne – wspaniale działa na nie odżywka „Lśniący Blask” Polecam!
K: Dlaczego wykorzystujesz swojej urody by omamiać chłopaków? F.D: Omamiać? Och, to po prostu mój urok osobisty! To nie moja wina... No, może po części moja. Ale takiej malutkiej!
K: Jak myślisz dlaczego tak mało inteligentna dziewczyna została wybrana do turnieju trójmagicznego? F.D: Mało inteligenta dziewczyna? Gdzie? Och, masz złe informacje Zawodników jest czterech – ja, Harry, Krum i Cedrik. No tak, przecież to „Żongler”.
K: Jedna z twoich koleżanek powiedziała, że nosisz bieliznę w czerwone w zielone kropki… Dlaczego właśnie takie zestawienie kolorów? F.D: Och! Takie paskudne połączenie kolorów? Nigdy w życiu! W tym kolorze są modne inne zestawienia...
K: Będziesz Paris Hilton wśród czarodziei? F.D: Paris? A kto to? Hmm – nie wiem, ale mam nadzieję że jakaś miła osoba. Chętnie ją poznam... Jest takie miasto – Paryż. We Francji. Jest naprawdę cudowne... A wiesz, jakie wspaniałe maja butiki?
K: Znanych mi źródeł wiem, że przed spotkaniem Billa Weasley’a… Bardzo podobał Ci się Neville Longbottom. Jakie cechy charakteru w nim lubiłaś a może to był wygląd F.D: Neville? Och, to przyjemne dziecko... Poradziłam mu, że jego roślinkę podlewa się wodą, nie oranżadą. Wygląd? Och, po prostu – momentami potrafi być sympatyczny. Ma smaczne dropsy.
K: W wieku 3 lat pocałowałaś się pierwszy raz z niż znajomi i rodzina! Bardzo szybko… Powiedz tylko, dlaczego wybrałaś do tego żabę? F.D: Żabę? Och... Nie żabę tylko Żara! To był mój znajomy... I to on mnie pocałował. Kretyn. Sprałam go swoją miotłą wyścigową.
K: Uważasz się z piękność a nią nie jesteś... Dlaczego to sobie wmawiasz?? F.D: Oczywiście, że nie jestem pięknością. Piękności są przecież głupie!
K: Jesteś głupia czy tylko taką udajesz?? F.D: Zabawny żart, zaiste, śmieszny! Ja głupia... Uśmiałam się.
K: Dziękuje za wywiad. Do zobaczenia. A popraw sobie lewę oko, bo nie równo sobie pomalowałaś^^ F.D: Dziękuję za wywiad – był bardzo przyjemny. A teraz lecę – szpilki nie pasują mi do sukienki. A tak na marginesie – masz ładną broszkę.
Drodzy czytelnicy jeśli macie jakieś plotki o czarodziejach... Piszcie! Na pewno spytam się o to w wywiadach! Piszcie na adres redakcji (redakcja.zonglera@gmail.com)
Pozdrawiam Karola!
STONOGIE TENTAKULE ZJADŁY CAŁY PUDDING?!
Wczoraj wieczorem zadzwoniła do nas pani Joanne Arch i poskarżyła się, że ktoś zjadł pudding, który zrobiła na święta Bożego Narodzenia.
- Zrtobiłam pdding wcześniej, żeby się ukisił, potem na taaaki piękny zapach... Ale ta tentakula zeżarła moje cudeńko. Zróbcie coś!
Jest więcej takich przypadków. Co godzinę dzwonią do nas ludzie z różnych krajów skarżąc się na to, że jakiś złodziej zjadł pudding!
Wymyślono już tabletkę, która ma powstrzymać tentakulę przed jedzeniem puddingów. Dodaje się te pastylkę tuż po wymieszaniu.
- Oczywiście te ciućki wypróbowaliśmy na sobie! - zapewnia gorliwie ładna blondyneczka ze sklepu na Pokątnej 14 przez 8 - Magiczne Dowcipy Weasley'ów. Twórcy tego wspaniałego wynalazku to młodzi przystojni właściciele tego sklepu.
Właściciele dostali gorące podziękowania oraz gratulacje, że mają, jak to się wyraził dawny minister, Korneliusz knot, "wielki mózg zamiast bobka kreta". Mówi też, że wcześniej naprawdę myślał, ze nie mają mózgu.
Jadowita tentakula nadal na wolności. Strzeżcie się, pochłaniacze puddingu!
Dla moich czytelników:
Maggie Smith
ŚLADY UFO ZNISZCZYŁY TOALETĘ CENTAURÓW?
Dwa dni temu znaleziono dziwny kwiat rosnący nieopodal toalety centaurów na południe od Lasu Henzington (koło Londynu). Uznano go za całkowicie nieszkodliwego. Jakham - ten kwiat - miał ok. 10-cio centymetrowe płatki o kolorze ciemnej purpury i zielononiebieską nóżkę z listkami. Mimo to wyglądał podejrzanie.
Gdy tylko magiczni naukowcy dojechali do Greenwich doszły ich ryki wściekłości centaurów. Okazało się, że kwiat wydalił z siebie potworny smród zgniłych jajek. Mugole uznali to za bombę atomową. Smród ten zniszczył toaletę centaurów, a koło kiwającego się łagodnie kwiatka znaleziono karteczkę:
"To był cały zapas smrodu z toalety,
a nie bomba atomowa, idioci!
UFO"
Ta śmierdząca sprawa zaniepokoiła Mugoli. Policja musi interweniować. Komendant magicznej policji obiecuje, że zajmie się tym w najbliższych dniach.
Dla moich czytelników
Maggie Smith
„UMBIDGE I MCGONAGALL W ZWIĄZKU HOMOSEKSUALNYM?!”
Wasz ukochany reporter, odkrywca każdego skandalu, Seamus Finnigan, w ostatnim czasie dowiedział się o wyssanej z palca (według niego) plotce. Pewna mieszkanka Cambridge, Mirella Sackwhite skontaktowała się ze mną, aby opowiedzieć mi o tym, iż jedna z profesorek Hogwartu i Były Inkwizytor i tymczasowy dyrektor tej wspaniałej szkoły, Dolores Umbridge, całowały się w miejscu publicznym. Prosiła, abym to ja rozwiązał tą sprawę. Ja? Dlaczego? Po chwili namysłu zgodziłem się, choć nie byłem tym zachwycony. Zastanawiałem się wielokrotnie, jak dwie nienawidzące się kobiety, mogą być lesbijkami? Wyruszyłem kilka dni później, wertując akta obydwu pań. Nie znalazłem nic, co skłoniłoby mnie do uwierzenia w bzdury, które wygadywała pani Sackwhite. Ale skoro obiecałem się tym zająć, to honor mi nie pozwalał zrezygnować. Jednym ze świstoklików pożyczonych od Albusa Dumbledore’a udałem się do Cambridge, gdzie mieszkały podczas wakacji obie panie. Pierwszym moim zadaniem było popytać miejscową ludność, czy widziały takie same dziwne zachowania McGonagall i Umbrigde. Kilka mieszkanek miasta przyznało rację pani Sackwhite twierdząc, że widziały je już wielokrotnie w scenach miłosnych. Oto jedna wypowiedź Samanty Riddle: „Drogi panie, te dwie kobiety całują się wszędzie! Niedługo się do siebie przykleją, są niekulturalne, a każda uwaga na temat ich nietaktownego zachowania kończy się awanturą!”. Nie będę jednak wszystkich wypowiedzi ukazywał ze względu na wiązankę przekleństw itp. Po kilku dniach spędzonych w Cambridge stwierdziłem, że panie Sackwhite i Riddle mają rację. Obserwowałem parę na każdym kroku i postanowiłem spytać wprost, co tu się dzieje. Okazję znalazłem w parku, gdzie „zakochane” kobiety obściskiwały się na moich oczach. Podszedłem i spytałem:
- Prof. McGonagall? Prof. Umbrigde? – To jednak nie były one, tylko łudząco podobne do nich osoby. Były to w rzeczywistości Cornelia Abervier i Andromeda Rull. Tak jak myślałem, nie ma związku lesbijskiego pomiędzy Minerwą McGonagall, a Dolores Umbrigde. Mogę więc spokojnie zacząć zajmować się czymś bardziej pożytecznym, niż chorymi spekulacjami pewnych pań…
Seamus Finnigan
DAMBLEDORE DA SIĘ POKROIĆ ZA SLIPKI?!
22 lipca do banku Grinngota przyszedł sam Albus Dumbledore. Podszedł do goblina i powiedział mu z uśmiechem kilka słów, a potulny goblin odszedł. Po chwili wrócił z pakuneczkiem i dał go Albusowi. Ten dał goblinowi sakiewkę i wyszedł.
Chwilę później wybuchł skandal, ponieważ jeden z goblinów wszedł do skrytki i odkrył, że nie ma tam pakunku. Oto zeznania kilku goblinów:
- Podszedł do jednego z nas i mu podstawił nóż pod gardło!
- Był bardzo miły, powiedział dzień dobry. Sympatyczny gość. A tych pakunków było sto tysięcy trzysta dwa! Idioto, nie miał nawet noża, nie histeryzuj!
O co dokładnie chodziło? Podobno Dumbledore powiedział, że da się pokroić za... ocieplane slipy w muchomory! Rzeczywiście, Dumbledore przyznaje, że dostał slipki od goblinów.
Ogólnie sprawa jest tak pogmatwana, że aurorzy dali spokój staruszkowi i pozostawili mu slipki a sprawa pozostanie nierozwiązana.
Dla moich kochanych czytelników
Maggie Smith
NOWINKI ZE ŚWIATA MAGII!
„Prof. Binns nauczycielem OPCM?!?
Jak donoszą nasze niezawodne źródła tym razem objęciem wakatu Profesora Obrony Przed Czarną Magią może się szczycić... Nie kto inny jak Profesor Binns! Ta sensacyjna wiadomość zszokowała wszystkich. Ponieważ owy duch ( tak właśnie – duch! ) słynie... z dosyć niekonwencjonalnych metod nauczania, jak na przykład usypianiu duchów w trakcie lekcji. Przesympatyczna uczennica Slytherinu, Pansy, mówi nam:
- To... Potworne! Jak ten stary pryk... To znaczy, nauczyciel może nas uczyć Obrony Przed Czarną Magią? Co innego niesamowicie tajemniczy i seks.... To znaczy, świetny Profesor Snape!
Natomiast Lucjusz Malfoy wraz z synem tak komentuje to wydarzenie:
- Jak można dopuścić do czegoś tak karygodnego? Już ja lepiej nadawałbym się na to stanowisko...
- Tato...
- Draconie, nie wtrącaj się. Więc, jak już wspominałem muszę coś zdziałać w Ministerstwie – wystarczy kilka gr... Grubych argumentów, żeby wyjaśnić to nieporozumienie...
Jak sami Państwo widzą - społeczność czarodziei nie jest zbyt zadowolona z owego wyboru. Lecz.... Czy można im się dziwić? Skarżą się nawet na jego głos, przypominający stary odkurzacz. Cóż – to w pewnym sensie racja, gdyż, jak uważa „Żongler” prof. Binns – tym właśnie jest. Przetransmutowanym w dzieciństwie odkurzaczem marki „Gwiazda” Pozostaje pytanie... kto teraz będzie nauczał Historii Magii? To też nie pozostało dla nas tajemnicą – szczęśliwym wybrańcem jest nie kto inny jak.... Argus Filch! Gratulujemy i życzymy powodzenia na nowej drodze.... nauczania!
PRZYDATNE ZAKLĘCIA:
Witajcie moi drodzy Czytelnicy! W pierwszej części tego działu dowiecie się on wspaniałym, uniwersalnym zaklęciu zwanym „Abrakadabra” . Jest ono nadzwyczaj proste – ruch różdżką jest obojętny! W trakcie pojedynku najlepszy efekt daje dźgnięcie przeciwnika w oko – proste aczkolwiek skuteczne! Intonacja – obojętna. Zawsze działa tak, jak się chce. Można nim podgrzewać mikstury, zapalać trawę, lewitować kurczaki czy też kosić chwasty.
Idealne, wspaniałe i do wszystkiego – jeśli chcesz się go nauczyć – wystarczy że je wypowiesz ( zamiast różdżki możesz użyć drewnianej łyżki ) i... gotowe! Życzę powodzenia!
ŻONGLEROWY HOROSKOP
Psiuniapunia...(Styczeń, Luty)
Czeka Cię teraz ciężki tydzień. Będziesz musiał/a dużo czasu poświęcić na przemyślenia... Czyli masz czas na leniuchowanie!
Lecz w czasie tego błogiego leniuchowania, możesz poćwiczyć zaklęcia obronne, bo wielki, krwiożercze pchły mają chrapkę na Ciebie.
Moja rada? Noś ze sobą dużo bandaży!
Myszokaczka (Marzec, Kwiecień)
Czeka Cię cały miesiąc walki z borginami! Zalęgną Ci się w szafie...A do tego nie wyjdzie ci eliksir wielosokowy(to będzie bolesne...)
Moja rada to nie otwieraj szafy przez miesiąc.
Hipciomiśko (Maj, Czerwiec)
Trzeba popracować nad formą. Z taką figurą nawet olbrzym/olbrzymka Cię nie weźmie. Nie radzę także w tym miesiącu prosić kogoś o ręko, bo skończy się to bolesnym koszem.
I jeszcze złamie ci się różdżka- w momencie gdy twój tata dostanie ataku padaczki!
Moja rada weź się wyprowadź na rok z domu!
Dżdżownicomucha (Lipiec, Sierpień)
Przestań obgryzać paznokci. Wielki czarnoksiężnik chce za to odciąć palce. Popracuj nad transmutacją, bo niedługo czeka Cię wielka walka gdzie będziesz musiał/musiała ją wykorzystać.
Moja rada: Nie otwieraj okien, nie spotykaj się z nikim i uśmiechaj się do wszystkich^^
Małpkofeniks (Wrzesień, Październik)
Spalą Ci się pióra w ogonie. Wiem okropna strata, więc następnym razem nie siedź tyłem do kominka. Do tego twoja narzeczona Cię rzuci, bo zechce zostać misjonarką, a twój pies nauczy się, magii i dołączy do Sam - wiesz - kogo.
Moja rada: Zniknij !!!!!!
Nosodzięcioł (Listopad, Grudzień)
Nie dostosowałeś/aś się do ostatniego horoskopu. Przez to masz DZIÓB KRÓTSZY O PÓŁ MILIMETRA! jak ty teraz się pojawisz na ulicy. Do tego dostaniesz zaklęciem drętwota i zdrętwiejesz na 10 dni, bo nie jesteś odporny na to zaklęcie.
Moja rada: Pożegnaj się z bliskimi.
Arawena
Mamy nadzieję, że nasz nr 3 „Żonglera” Wam się spodobał. Wrazie pytań piszcie na adres redakcji bądź w komentach. Pozdrawiamy!
Z poważaniem REDAKCJA ŻONGLERA!
Witajcie moi drodzy!
Dzisiaj nie będzie nowego nr „Żonglera”. Jest mi z tego powodu bardzo przykro, ale trwają wakacje i o tym chyba nie muszę wspominać, więc ja i moi ukochani redaktorzy bierzemy urlopy! Przecież każdy musi odpocząć… Życzę wszystkim i zarazem osobno udanych wakacji! Jeżeli ktoś z Was się nudzi może napisać do nas w sprawie pracy lub także wysłać ciekawy artykuł bądź zdjęcia z wakacji. Nasza poczta to: redakcja.zonglera@gmail.com
Pozdrawiam Wszystkich czytelników, redaktor naczelna Nika1310
Na początku kilka ogłoszeń, a więc… Wciąż poszukujemy redaktorów do naszej gazety. Praca nie jest ciężka lecz przyjemna. „Żongler” to miesięcznik, na zrealizowanie materiału mamy miesiąc. Zgłoszenia proszę wysyłać na redakcja.zonglera@gmail.com Proszę podać swój nick i dział jaki chcielibyście poprowadzić oraz krótką notatkę na temat niego. Jeżeli nie jesteś zainteresowany, co miesięcznym pisaniem możesz wysłać pracę na adres redakcji. Przeczytamy, ocenimy i jeżeli się nam spodoba wkleimy do naszej gazety (proszę podać swój nick).
Z poważaniem redaktor naczelna Nika1310
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
ZWIERZAK MIESIĄCA
W tym numerze zwierzakiem miesiąca zostaje... wilk z "Lasu Śmierci". Jest on przywódcą watahy wilków. Pani redaktor naczelna (czyli ja) nie mogła się oprzeć jego wdziekowi i urokowi.
Sami oceńcie, czy jest warty zamieszczenia w naszej gazecie:
Czy nie jest śliczny?
Nazywają go Eros
Z poważeniem redaktor naczelna Nika1310
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Miotły
Nimbus 2001- miotła lepsza od nimbusa 2000. Wysokiej klasy, bardzo szybak. Niestety tak jak w wszystkich Nimbusach następuje utrata prędkości. Ja chciałabym taką mieć a wy?
Redaktor Kamil0105
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tessomancja- sztuka wróżenia z fusów
Zwyczaj przepowiadania przyszłości na podstawie wyglądu herbacianych fusów zapoczątkowany został w Chinach, prawdopodobnie w szóstym wieku. Idea, na której zasadzało się wróżenie z fusów,nie była zupełnie obca Europejczykom,ponieważ starożytni Rzymianie ojnomancją- wróżeniem z osadów pozostawionych w kielichach po winie, a średniowieczni wróżbici studiowali wzory, jakie tworzył topiony wosk, ołów i inne substancje. Metody odczytywania fusów różnią się od siebie w szczegółach, lecz procedura opisana poniżej jest reprezentatywna dla dla większości z nich.
Herbatę (najlepiej ciemną odmianę chińskiej lub indyjskiej) zaparza się z liści i nalewa do jasnej filiżanki bez użycia sitka. Osoba której przyszłość ma zostać przepowiedziana, wypija herbatę, zostawiając odrobinę cieczy na dnie oraz wszystkie fusy. Poruszywszy trzykrotnie filiżanką, stawia ją do góry nogami na spodeczku i uderza trzy razy w dno, aby większość liści wypadła. Następnie wróżbita bierze filiżankę i przygląda się wzorom pozostawionym na jej dnie i ściankach.
Czegóż można dowiedzieć się z pozostałości po herbacie? No cóż, wróżbici twierdzą, że widzą wszystko co ma nadejść. Wszystkim wzorom utworzonym przez linie, punkty, kształty geometryczne, a także rysunki podobne do roślin, zwierząt i przedmiotów przypisane jest odpowiednie znaczenie.
Jeśli mielibyście ochotę spróbować, a nie macie pod ręka egzemplarza demaskowanie przyszłości, możecie skorzystać z tych tradycyjnych interpretacji:
balon-zanosi się na kłopoty
banan- podróż w interesach
berło- więcej obowiązków
bębny- plotki
but- zmiana w karierze
chmury- zwątpienie
czajnik- przyjazny dom
człowiek- nieoczekiwany gość
diament- drogi prezent
dom- stabilność
drabina- sukces
drzewo- postęp
dynia- ciepły związek
działo- katastrofa, niebezpieczeństwo
dzwony- dobre wieści
fajka- nowe pomysły
filiżanka- wielki sukces
flaga- niebezpieczeństwo
gałąź- nowa p[przyjaźń
gęś- zaproszenie
gitara- romans na horyzoncie
gniazdo- schronienie
gołębica- łut szczęścia
góra- podróż/ przeszkoda
grzyb- spodziewaj się opóźnień
gwiazda- pomyślność
igła- szacunek innych
instrument muzyczny- dobre towarzystwo
jajko- płodność
jaszczurka- ukryci wrogowie
kangur- nieoczekiwana podróż
kapelusz- nowa sytuacja w pracy/ szkole
klucz- odgadnięcie tajemnicy
koło- miłość
koperta- wieści
koronka- delikatne sprawy
kosa- ostrzeżenie przed śmiercią
kot- zdrada
kotwica- podróż
kozioł- nieszczęście
krab- wróg u bram
królik- sukces
krzyż- kłopoty
książka- nauka/ świadomość
księżyc- miłość odwzajemniona
kwiaty- honor
lampa- zysk
lew- pomocni przyjaciele
liść- powodzenie
łódka- wizyta przyjaciela
miecz- spór z kimś bliskim
motyl- szczęście
nietoperz- rozczarowanie
oko- bądź otstorzna/y
pająk- powodzenie/ pieniądze
pajęczyna- komplikacje
papuga- niepokój
parasol- strapienie
pierścionek- małżeństwo
pies- wierni przyjaciele (o ile oczywiście nie jest to Ponurak- Dagula)
piła- kłopoty z nieznajomym
podkowa- szczęście ci sprzyja
rękawiczka- szczęście i honor
róg- obfitość
ryba- wiadomości z zagranicy
skrzydła- wiadomości
skrzypce- samotność
smok- zmiany
stół- miłe spotkanie po latach
syrena- pokusa
szkielet- choroba
świnia- trudności w związku
tęcza- fart
trójkąt- nieoczekiwane wydarzenie
waga- sprawiedliwość
wąż- fałszywość. pokusa
winogrona- dobra zabawa
wodospad- chwilowe kłopoty
zegar- ozdrowienie
żołądź- dobre zdrowie
żółw- krytyka
żyrafa- nieporozumienie
Gdy nie jesteśmy pewni wzoru który nam powstał lub zwyczajnie nie znamy jego znaczenia możemy skorzystać z pewnych i sprawdzonych sposobów Harry'ego, Rona i rzecz jasna profesor Trelawney
Redaktor DaguLa
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
MUGOLOZNASTWO DZIAŁ 2: KOMUNIKACJA
Telefon stacjonarny
Telefon stacjonarny-urządzenie umożliwiające kontakt z innymi osobami znajdującymi się dalej. Przez telefon możemy rozmawiać i słuchać innych ale ich nie widzimy ich...
Jest to telefon z bezprzewodową słuchawką...
Jest to telefon z słuchawką na ,,kabel"...
Telefon komórkowy
Telefon komórkowy-bezprzewodowy aparat telefoniczny działający w sieci telefonii komórkowej
E-mail (poczta elektroniczna)
E-mail (poczta elektroniczna)-system telekomunikacyjny umożliwiający porozumiewanie się użytkownikom sieci komputerowych.
Poczta
Poczta-instytucja, przeważnie państwowa, zajmująca się obrotem przesyłek (listy, paczki, przekazy pieniężne)
SMS
SMS-serwis krótkich wiadomości tekstowych, które można wysyłać innym użytkownikom sieci komórkowej bezpośrednio z telefonu komórkowego lub też ze specjalnego serwisu
Redaktor Karolcia
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Moda
1.Dla dorosłych.
Motto tego lata ,,pokazujcie piękne nogi..."... i oto strój,w którym można je pokazać.
Kolory to hit tego lata... A kapelusze znów powróciły!!!!!
2. Dla młodzieży
Czy któryś z chłopaków czytających tą ,,gazetkę", odważył by się nałożyć strój, który ma na sobie chłopak po lewej stronie???(proszę o odpowiedź w komentach )
A czy któraś z dziewczyn odważyłaby się nałożyć taką sukienkę...(proszę o odpowiedź w komentach )
Redaktor Karolcia
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zaklęcia podstawowe cz.2
Nox
Wymowa: Noks
Opis:Zaklęcie redukującepolecenie "Lumos".
Uwaga: zaklęcie może przywołać nietoperze ale to zdarza sie bardzo, bardzo żadko.
Orchideus
Wymowa: Orchi'deus
Opis: Powoduje wyrost z drzewa kwiatów.
Uwaga: Nie używać na roślinachmięsożernych!!!
Pakuj
Wymowa: Pakuj!Opis: Pakuje rzeczy do walizki
Uwaga: Nie stosować gdy w pomieszczeniujest bałagan, ponieważ może popakować wszystkie rzeczy z pokoju....
Reducio
Wymowa: Redu'sio
Opis: Zaklęcie ktore ptrzedmiotompowiększonym przez zaklęcie Engorio przywraca normalną postać.
Uwaga: W żadnym przypadku nie używaćzaklęcia na rzecz, która nie jest pod wpływem zaklęcia Engorgio
Reducto
Wymowa: Redukto!
Opis: Zaklęcie Redukujące ; działające tylko na ciała stale.
Uwaga: Nie stosować pod żadnym przypadku na rzeczy w stanie ciekłym,ponieważ może się to skończyć ogromnym wybuchem!!!!
Reparo
Wymowa: Rep'paro
Opis: Zaklęcie naprawiające.
Uwaga: Nie można tym zaklęciem 2 razynaprawiać tej samej rzeczy!!!!
Tergeo
Wymowa: Tergeo
Opis: Zaklęcie oczyszczające.
Uwaga: Nie stosować gdy jest się mokrym!
Wingarium Leviosa
Wymowa: Łingardium lewiosa
Opis: Zaklęcie lewitacji
Uwaga: Do tego zaklęcia trzeba byćbardzo skupionym....
Redaktor Kamil0105
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wywiad z Albusem Dumbledorde
W dzisiejszym numerze mamy wywiad z dyrektorem Hogwartu i wspaniałym czarodziejem, którym jest Albus Dumbledor... Napewnio się niecierpliwicie więc zaczynajmy....
Karola:Co planuje Pan robić po pokonaniu Voldemorta? Albus Dumbledore:Życie z Voldemortem i bez niego będzie w gruncie rzeczy takie samo, nadal będę prowdzić szkołę, jeść cytrynowe dropsy i chodzić do Madame Rosmerty na piwo kremowe. Nie widzę powodu dla którego miałbym zmienić moje dotychczasowe nawyki, choć... kto wie co przyniesie przyszłość.
K:Jakie przedmioty wybrał Pan sobie na OWTM i czy pomogły one Panu w zostaniu dyrektorem i późniejszej walce z Voldemortem? A.D:Na owutemy wybrałem mój ulubiony przedmiot, czyli transmutację, obronę przed czarną magią no i oczywiście eliksiry oraz kilka innych, których teraz nie pamiętam, podstawowe zajęcia klasyfikujace owutemika na zostanie aurorem. Muszę powiedzieć, że wcale nie planowałem zostać dyrektorem. Miałem zamiar walczyć ze złem, i występkiem w zawodzie aurora. Jednak w bierzącej pracy te wiadomości mi się z pewnością przydają, zwłaszcza jeśli chodzi o walkę z Voldemortem i jego poplecznikami.
K: teraz przejdziemy do pytań luźniejszych.W jaki wzorek ma Pan piżamę? A.B:Moja piżama jest w iście dyrektorski wzorek, mianowicie w... emblematy szkoły Hogwart. Dla ciekawostki dodam iż była to zwykła szara piżama jednak moja mama wydziergała specjalnie dla mnie ten orginalny wzór
. K:Jaki smak fasolek bertoego botta najbardziej Pan lubi? A.D:Trudno się zdecydować. Oczywiście na samym wstępie odpadają fasolki o smaku woskowiny usznej i innych tego typu. Ale chyba najbardziej lubię cytrynowe i miętnowe, te ostatnie pozostawiaja niesamowite uczucie świerzości, niestety żadko udaje mi się na nie natrafić.
K: Dlaczego nie martwił się Pan, że stracił posadę urzędnika , a jedynie obchodziło Cię, czemu nie zniknąłeś z kart z czekoladowych żab? A.D:Posada urzędnika muszę się przyznać jest straszliwie nudna. I co chyba wszyscy zauważyli, nie przynoszą uśmiechu (raczej gardzące spojrzenia) na twarzach czarodziejów. Karty mimo, że przynoszą wiele uciechy kolekcjonerom dodatkowo pomagają pamiętać o tych najbardziej zasłużonych czarodziejach i czarodziejek z ostatnich kilku wieków przypominajac nam wszystkim ich szlachetne dokonania. Dlatego tak wielkim zaszczytem dla mnie jest obecność w czekoladowych żabach, a po za tym, bardzo je lubie... znaczy się żaby, nie karty.
K:Jakie ma Pan plany po emeryturze,? A.D:Soczek z palemką, goraca plaża i przyjaciele wokół mnie. Tak właśnie chciałbym spędzić wszystkie dni gdy będę wolny od Hogwartckich obowiązków. Chociaż jak by tak pomyśleć, słońce może mi się po jakimś czasie uprzykrzyc... Widzę tylko jedno rozwiązanie: kilka tygodni w palącym słońcu i tyle samo w śniegu do kolan!
K:Czy zamierza się Pan ożenić z Minerwą McGonagall? A.D:Hm.. nic nie wiem o tych zamiarach. Moze pomyliła mnie pani z Severusem? Ups... czyżbym właśnie wydał największą tajemnicę Hogwartu? Minerwo, naprawdę niechciałem. Wytniesz to prawda?
K:Co by Pan zmienił jakby został ministrem? A.D:Tak jak jest, jest chyba dobrze.. CHYBA bo przecież zawsze jest coś do zmienienia. Nie chciałbym jednak dźwigać ten ciężar obowiązków czyhających na ministórw. Jest to bardzo stresująca posada, a mi w zupełności wystarczy stesowanie się czy wszystko w szkole jest tak jak należy.
K: Dziekuję za wywiad... Dowidzenia... A.D: Dowidzenia
Redaktor Karolcia i Belatrix Od autorki wywiadu (redaktor Karolci):
W tym wywiadzei pomogła mi Belatrix, która wymyśliła kilka pytań... Za to jej serdecznie dziekuję!!!!!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Startuje
Poradnia
Żonglera
!!! Moi drodzy Żonglerzofani!
Startuje poradnia Żonglera!!! Którą to ja będę prowadziła.
Od dziś na e-mail redakcji (redakcja.zonglera@gmail.com)możecie przysyłać pytania do nas (a raczej do mnie )
Jeśli masz jakieś problemy sercowe, zdrowotne, związane z Waszym pupilkiem lub po prostu chcecie pozbyć się ze szkoły jakiegoś profesora ta poradnia jest właśnie dla Ciebie!
Odpowiadamy na wszystkie listy, radzimy i pomagamy
Nie czekaj aż problem sam się rozwiąże! My pomożemy Wam od razu.
26 godzin na dobę 10 dni w tygodniu
ZWIERZAK MIESIĄCA!
Witajcie Kochani Żonglerzofani!
W tym numerze mam Wam do zaprezentowania "Zwierzaka miesiąca". Został on wybrany przez grono przyjaciół pani redaktor naczelnej, która ma ich mnóstwo i bardzo, bardzo często z nimi rozmawia (tj. zmyśleni). Mogłabym dodać także, że "ktoś" lub "coś" mogło mi kazać akurat wybrać tego. O niczym mowy nie było! I mam do Was prośbę, nie mówcie nikomu, ale ten zwierzak należy do ciotki K. Knota(nie muszę przypominać kim ON jest?). Dobrze, przejdźmy do konkretów. A o to:
Zwię się Maił Miałczenko
Z poważaniem redaktor naczelna Nika1310
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
WSRÓD ZNANYCH, CZYLI NAJWIĘKSZE SKANDALE
Co może oznaczać to zdjęcie? Czyżby odwieczni wrogowie szkolni byli „partnerami”? Na pewno będziewmy się tej sprawie przyglądać(obiecuje sama Naczelna)
Z poważaniem redaktor naczelna Nika1310
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Żonglerowy horoskop
Co nieco dla czarodziejów którzy chcieliby sie o sobie cos więcej dowiedzieć
HOROSKOP INDIAŃSKI
Wyrosła z wierzeń indiańska astrologia jest nierozerwalnie związana z przyrodą: porami roku, odzwierciedlającymi cykle życia natury, jej siły i żywioły. Indianie uważają Ziemię za matkę wszystkich ludzi, Niebo za ojca, Księżyc za babkę, a Słońce za dziadka. Indiański zodiak składa się z kręgu zwierzyńcowego tworzonego przez 12 zwierząt. Noszą one nazwę totemów urodzinowych. W większości odpowiadają europejskim znakom zodiaku. Symbolizują m.in. duchową i psychologiczną sylwetkę człowieka ukształtowaną pod wpływem zwierzęcego znaku.
Zgodnie z wierzeniami indiańskimi nasze życie i los kształtują też cztery żywioły oraz ich klany, a także wiatry związane ze stronami świata i porami roku.
ŻYWIOŁY: Ogień odpowiedzialny jest za siły twórcze, wolę i siłę działania. Rządzi też światem duchowym. Powietrze - ten pierwiastek decyduje o rozumie, myśleniu, zdolnościach do interesów. Od niego też zależy, na ile nasza osobowość, cechy charakteru są zmienne oraz jak burzliwe będą koleje naszego życia. Ziemia kieruje sprawami materialnymi, decyduje o celowości działania, stabilności egzystencji, budowie uporządkowanego życia. Woda określa sferę duchową człowieka. Odpowiada za okazywanie negatywnych i pozytywnych uczuć, wewnętrzny spokój i zdolność intuicyjnego postrzegania.
KLANY ŻYWIOŁÓW:
Do każdego z żywiołów przypisane są 3 zwierzęce totemy urodzinowe stanowiące klan żywiołów. Jest to grupa znaków, które dobrze ze sobą harmonizują (choć nie jest to regułą).
W astrologii indiańskiej wiatr jest symbolem mądrości i wiedzy. Nad klanami żywiołów panują jednak określone wiatry związane z poszczególnymi porami roku.
Wschodnie wiatry - rządzą wiosną, żywiołem Ognia, klanem Jastrzębia (Sokół, Łosoś, Sowa) - rozwijają zdolności przewidywania. Południowe wiatry - związane są z latem, żywiołem Powietrze, klanem Motyla (Jeleń, Kruk, Wydra) - wspierają wrażliwość. Zachodnie wiatry - podporządkowana jest im jesień, żywioł Ziemi, klan Żółwia (Bóbr, Niedźwiedź, Gęś) -wzmacniają roztropność i mądrość. Północne wiatry - rządzą zimą, żywiołem Wody, klanem Żaby (Dzięcioł, Wąż, Wilk) - ułatwiają wypoczynek, odnowę biologiczną i psychiczną.
INDIAŃSKIE TOTEMY I ICH ODPOWIEDNIKI W ASTROLOGII EUROPEJSKIEJ
SOKÓŁ
(21.03 - 19.04)
żywioł: OGIEŃ
klan: JASTRZĘBIA
wiatry: WSCHODNIE
Zalety: dynamika i optymizm.
Wady: brak roztropności, bezwzględność, słomiany zapał.
SOKÓŁ jest pięknym, silnym i mądrym ptakiem drapieżnym. Symbolizuje wolność i niezależność, ale też ciepło, serdeczność.
SOKÓŁ I MIŁOŚĆ - miłość i seks odgrywają w jego życiu wielką rolę. Kocha spontanicznie, namiętnie i intensywnie. Jego uczucie musi być wciąż płomienne i burzliwe, ponieważ gdy tylko na chwilę słabnie, Sokół przestaje być wiemy. Od partnera wymaga uwielbienia dla swej wyjątkowej osobowości. Choć jest niezależny, innym potrafi okazywać zazdrość. W stosunku do siebie tego uczucia nie toleruje.
SOKÓŁ I ZDROWIE - żyje w ciągłym stresie. Choć cieszy się dobrym zdrowiem, czasem zapada na choroby układu krążenia. Cierpi też na różne bóle głowy, m.in. migrenę.
ODPOWIEDNI PARTNERZY
Sokół i Sowa - to idealny związek, zwłaszcza że Sowa wciąż zachwyca się partnerem i okazuje mu namiętne uczucie. On rewanżuje się spełnianiem jej życzeń.
KŁOPOTLIWI PARTNERZY
Dzięcioł, Wąż, Gęś, Wilk.
BÓBR
(20.04-20.05)
żywioł: ZIEMIA
klan: ŻÓŁWIA
wiatry: WSCHODNIE
Zalety: wytrzymałość, wytrwałość.
Wady: upór i słaba wyobraźnia.
BÓBR symbolizuje wytrwałość. Skrywa wrażliwą osobowość. Mocno stąpa po ziemi, zawsze kieruje się rozumem. Zbyt wielką wagę przywiązuje do spraw materialnych. Lęka się najmniejszego ryzyka. Pracuje pilnie i bez wytchnienia.
BÓBR I MIŁOŚĆ
Jest zmysłowym, ale niezbyt namiętnym kochankiem. Serdeczny i czuły, intymny kontakt daje mu poczucie bezpieczeństwa i pewności.
Stara się być wiernym partnerem. Zdrady starannie ukrywa.
BÓBR I ZDROWIE
Cieszy się dobrym zdrowiem, odpornością i witalnością. Czasem dokuczają mu infekcje wirusowe.
ODPOWIEDNI PARTNERZY
Bóbr i Dzięcioł - Bóbr daje Dzięciołowi oparcie, a ten odwdzięcza się serdecznym oddaniem.
Bóbr i Niedźwiedź mają wiele cech wspólnych.
Bóbr i Gęś - oboje wielką wagę przywiązują do finansów. Ich związek może być udany i lukratywny.
KŁOPOTLIWI PARTNERZY
Bóbr, Sokół, Wąż.
JELEŃ
(21.05 -20.06)
żywioł: POWIETRZE
klan: MOTYLA
wiatry: WSCHODNIE
Zalety: wszechstronność.
Wady: powierzchowność, niestałość i zmienne nastroje.
JELEŃ jest symbolem zwinności, ruchliwości i inteligencji, chociaż czasem jest tylko sprytnym tchórzem, unikającym bezpośrednich starć. Chętnie nawiązuje kontakty towarzyskie. Drażni go spokój i stagnacja, bywa, że w takich sytuacjach wpada w melancholię. Jest bystry i elokwentny. Z racji uroku osobistego zawsze znajduje się w centrum zainteresowania.
JELEŃ I MIŁOŚĆ
Mistrz kokieterii, uwodzenia i flirtów. Rzadko angażujący się emocjonalnie. Nie lubi stałych związków. Od partnera wymaga tolerancji.
JELEŃ I ZDROWIE
Często zapada na schorzenia górnych dróg oddechowych, alergie.
ODPOWIEDNI PARTNERZY
Jeleń i Jeleń - partnerzy są bardzo aktywni intelektualnie.
Jeleń i Kruk - ich związek gwarantuje zaspokojenie pragnień.
Jeleń i Wydra - wspaniały związek, ale wzajemna fascynacja może przesłonić im rzeczywistość.
KŁOPOTLIWI PARTNERZY
Bóbr, Niedźwiedź, Wilk.
DZIĘCIOŁ
(21.06-21.07)
Żywioł: WODA
klan: ŻABY
wiatry: POŁUDNIOWE
Zalety: intuicja, oddanie.
Wady: zmienność nastrojów.
DZIĘCIOŁ symbolizuje intensywne emocje, ale i ostrożność. Z trudem wyraża uczucia i pragnienia. Obdarzony jest intuicją, której często nie dostrzega. Łatwo ulega wpływom.
Jest bardzo wrażliwy, drażliwy i przesadnie troskliwy. W trudnych sytuacjach gwałtownie okazuje emocje, co odstrasza nawet wypróbowanych przyjaciół.
DZIĘCIOŁ I MIŁOŚĆ
Kocha głęboko i intensywnie, traktując uczucie z niezwykłą powagą. Nie lubi flirtów, a nawet kokieterii. Duszą i sercem jest oddany partnerowi. Jest czułym kochankiem. Umie się rozkoszować samotnością we dwoje. Gdy partner nie odwzajemnia czułości, staje się kapryśnym tyranem.
DZIĘCIOŁ I ZDROWIE
Jest mało odporny na ból. Czasem odczuwa dolegliwości gastryczne.
ODPOWIEDNI PARTNERZY
Dzięcioł i Dzięcioł rozumieją się niemal bez słów.
Dzięcioł i Wąż - tę parę przepełniają głębokie i silne uczucia.
Dzięcioł i Wilk - w tym związku spełniają się pragnienia i marzenia.
KŁOPOTLIWI PARTNERZY
Kruk, Sowa, Wydra.
ŁOSOŚ
(22.07-21.08)
żywioł: OGIEŃ
klan: JASTRZĘBIA
wiatry: POŁUDNIOWE
Zalety: pewność siebie, serdeczność, radość życia.
Wady: duma, arogancja, zazdrość, narzucanie swej woli innym.
ŁOSOŚ łatwo pokonuje przeszkody. Symbolizuje godność i dostojność. To urodzony przywódca, o silnej osobowości, wymagający wiele od siebie i innych. Jest dynamiczny, ambitny. Kocha swobodę. Jest przekonany o własnej wartości i kompetencjach. Chętnie obdarza uczuciami i dobrami materialnymi, żądając w zamian uwagi i podziwu.
ŁOSOŚ I MIŁOŚĆ
Do miłości i seksu podchodzi odważnie i namiętnie. Szuka mocnego partnera, który jednak nie będzie dominował. O jego względy zabiega komplementami, prezentami.
ŁOSOŚ I ZDROWIE
Ma żelazne zdrowie.
ODPOWIEDNI PARTNERZY
Łosoś i Łosoś - będą dobrą parą, jeśli nie będą walczyć o dominację.
Łosoś i Kruk - nic nie zburzy harmonijnego układu.
Łosoś i Jeleń - potrafią się bez trudu dogadać.
KŁOPOTLIWI PARTNERZY
NIEDŹWIEDŹ
(22.08 -21.09)
żywioł: ZIEMIA
klan: ŻÓŁWIA
wiatry: POŁUDNIOWE
Zalety: obowiązkowość, spostrzegawczość, wytrwałość.
Wady: pedanteria, brak tolerancji.
NIEDŹWIEDŹ -jeżeli nie jest zagrożony, jest łagodny, a nawet sprawia wrażenie dobrodusznego. Swe życie buduje na stabilnych podstawach, dba o bezpieczeństwo i dostatek. Potrafi unikać życiowych pomyłek i rozczarowań. Najczęściej pracuje ciężko, systematycznie i wytrwale, odmawiając sobie wielu przyjemności. Niechętnie prosi o pomoc. Nie znosi plotek, niejasnych sytuacji. Wymaga wiele od siebie i innych, co nie zjednuje mu sympatii otoczenia.
NIEDŹWIEDŹ I MIŁOŚĆ
Wrodzona powściągliwość sprawia, że skrywa prawdziwe uczucia.
NIEDŹWIEDŹ I ZDROWIE
Jest mało odporny psychicznie. Najbardziej dokucza mu układ pokarmowy, w późniejszym wieku mo-że cierpieć na hemoroidy.
ODPOWIEDNI PARTNERZY
Niedźwiedź i Bóbr - są sobie bardzo bliscy i oddani.
Niedźwiedź i Dzięcioł - partnerzy wspaniale się uzupełniają.
Niedźwiedź i Gęś - partnerzy rozumieją się bez słów.
KŁOPOTLIWI PARTNERZY
Niedźwiedź, Wydra, Wilk.
KRUK
(22.09-22.10)
żywioł: POWIETRZE
klan: MOTYLA
wiatry: ZACHODNIE
Zalety: umiejętność pracy w grupie, talenty dyplomatyczne.
Wady: łatwowierność, niezdecydowanie, brak spontaniczności.
KRUK. jest symbolem równowagi w przyrodzie. Dzięki dyplomatycznym talentom i sympatycznemu sposobowi bycia potrafi znaleźć się w każdej sytuacji. Jest niezastąpionym negocjatorem. Nie znosi konfliktów, a nawet słownych utarczek. Fascynuje otoczenie atrakcyjnym wyglądem i oryginalnymi zainteresowaniami. Ma niebanalne pomysły.
KRUK I MIŁOŚĆ
Uwielbia flirtować i romansować. Boi się samotności. Gdy znajdzie odpowiedniego partnera, poświęca mu cały czas, ale nie podporządkuje się.
KRUK I ZDROWIE
Najczęściej choruje na nerki. Lekceważy jednak zalecenia lekarzy.
ODPOWIEDNI PARTNERZY
Kruk i Jeleń są silnie związani emocjonalnie. Nie będą się nudzić. Kruk i Kruk spełniają swe pragnienia, ale powinni tłumić emocje.
Kruk i Wydra mają prawie takie same charaktery i upodobania.
KŁOPOTLIWI PARTNERZY
Sokół, Niedźwiedź, Wąż.
WĄŻ
(23.10-22.11)
żywioł: WODA
klan: ŻABY
wiatry: ZACHODNIE
Zalety: zdecydowanie.
Wady: bezkompromisowość.
WĄŻ ma nadzwyczajną intuicję. Jest zdolny do głębokich i trwałych uczuć. W walce stosuje wszystkie chwyty, ale szanuje przeciwnika. Jest bardzo ambitny i zdecydowany. Do celu dąży wszelkimi sposobami. Jest jednak niezawodnym przyjacielem.
WĄŻ I MIŁOŚĆ
Seks może uprawiać w każdej sytuacji, ale nie z każdym partnerem. Powoli dojrzewa do miłości, lecz - jeśli już pokocha - staje się zaborczy i zazdrosny. Gdy uczucie jest słabsze, partner ma więcej swobody, a i Wąż pozwala sobie na flirty i romanse.
Miłostki starannie oddziela od życia rodzinnego. Ze stałym partnerem zawsze dzieli smutki i radości.
WĄŻ I ZDROWIE
Czasem dopadają go niegroźne infekcje. Najczęściej jednak cieszy się dobrym zdrowiem. Powinien tylko nauczyć się walczyć ze stresem.
ODPOWIEDNI PARTNERZY
Wąż i Dzięcioł - gdy się w końcu odnajdą, nigdy się nie rozstaną.
Wąż i Wąż są sobą zafascynowani.
Wąż i Wilk - harmonię związku gwarantują podobne upodobania.
KŁOPOTLIWI PARTNERZY
Sokół, Jeleń, Łosoś.
SOWA
(23.11 -21.12 )
Żywioł: OGIEŃ
klan: JASTRZĘBIA
wiatry: ZACHODNIE
Zalety: mądrość, serdeczność.
Wady: zarozumiałość, egoizm.
SOWA jest wyniosła, bez reszty poświęca się ideałom, ale potrafi też Jak dziecko cieszyć się drobiazgami. Potrzebuje dużo swobody i niezależności, w przeciwnym wypadku staje się złośliwa i zgorzkniała. Lubi być w centrum zainteresowania. W kontaktach z ludźmi jest serdeczna, szczera i aż do przesady bezpośrednia.
SOWA I MIŁOŚĆ
Miłość traktuje jak ekscytującą przygodę. Flirtuje więc bez wytchnienia. Kocha wolność i niezależność, zatem wzbrania się przed stałym związkiem. Oznaki rutyny zmuszają ją do poszukiwania nowej przygody.
SOWA I ZDROWIE
Jeśli nie zachowa umiaru w jedzeniu i piciu Już w młodym wieku straci zgrabną sylwetkę i... zdrowie. Powinna też uważać na stawy skokowe.
ODPOWIEDNI PARTNERZY
Sowa i Sowa - idealizm i zaangażowanie są podstawą ich związku.
Sowa i Łosoś - taki związek będzie trwały, choć okresy spokoju mo gą być przeplatane burzami.
Sowa i Sokół to niemal idealna para, gdyż wzajemnie się inspirują.
KŁOPOTLIWI PARTNERZY
Wilk, Wąż, Dzięcioł.
GĘŚ
(22.12- 19.01)
żywioł: ZIEMIA
klan: ŻÓŁWIA
wiatry: PÓŁNOCNE
Zalety: wytrwałość, skromność.
Wady: surowość, nieufność.
GĘŚ jest ambitna, niezmordowanie dąży do celu. Uważana jest za osobę chłodno oceniającą sytuację. W rzeczywistości jednak jest wrażliwa, subtelna, ale i wstrzemięźliwa w okazywaniu uczuć. To chroni ją przed życiowymi rozczarowaniami.
GĘŚ I MIŁOŚĆ
Uczucie traktuje bardzo poważnie. Jest wierna, troskliwa i kochająca. W intymnych kontaktach brakuje jej fantazji. Od partnera wymaga wierności, stałości i pracowitości.
GĘŚ I ZDROWIE
Prawie nigdy nie ma problemów zdrowotnych, gdyż dba o kondycję. Drobne dolegliwości lekceważy.
ODPOWIEDNI PARTNERZY
Gęś i Wąż - Wąż może dostarczyć Gęsi niezapomnianych erotycznych przeżyć i doznań.
Gęś i Bóbr - Bóbr potrafi zadbać, by obowiązkowa i pracowita Gęś miała nieco rozrywek.
Gęś i Niedźwiedź są dla siebie stworzeni, ale w ich życiu może zabraknąć odrobiny szaleństwa.
Gęś i Gęś dogadają się natychmiast, i to we wszystkich sprawach.
KŁOPOTLIWI PARTNERZY
Jeleń, Kruk, Sowa.
WYDRA
(20.01-18.02)
żywioł: POWIETRZE
klan: MOTYLA
wiatry: PÓŁNOCNE
Zalety: humor, urok i wdzięk.
Wady: brak systematyczności.
WYDRA symbolizuje intelekt, łatwość nawiązywania kontaktów. Jest indywidualistką, tryska humorem i dowcipem. Uwielbia przygody. Nie uznaje autorytetów. Mimo indywidualizmu Jest bardzo lubiana, potrafi też pracować w grupie zaprzyjaźnionych osób. Zawsze jest gotowa do działania i niesienia pomocy.
WYDRA i MIŁOŚĆ
Najważniejszy jest dla niej intelektualny kontakt z partnerem. W za- mian za niezależność i swobodę ofiaruje tolerancję i miłe niespodzianki.
WYDRA l ZDROWIE
Długo zachowuje sprawność. Czasem wpada w nerwicę, miewa problemy z układem krążeniem oraz przewodem pokarmowym.
ODPOWIEDNI PARTNERZY
Wydra i Jeleń - w tym związku nigdy nie pojawi się znudzenie.
Wydra i Kruk mogą stworzyć harmonijny, ale też bardzo nieskomplikowany związek.
Wydra i Sowa - oboje mają idealistyczne podejście do życia.
KŁOPOTLIWI PARTNERZY
Wąż, Dzięcioł, Gęś.
WILK
(19.02-20.03)
żywioł: WODA
klan: ŻABY
wiatry: PÓŁNOCNE
Zalety: wrażliwość.
Wady: gnuśność, uleganie wpływom, brak ambicji i wytrwałości.
WILK symbolizuje intuicję i wierność. Miotają nim jednak sprzeczne emocje. Uwielbia, gdy inni interesują się jego sprawami. Ma skłonności do uciekania w świat marzeń. Ukrywa uczucia, chroniąc się w ten sposób przed światem zewnętrznym. Dom traktuje jak twierdzę.
WILK I MIŁOŚĆ
Jest wiernym i zasługującym na zaufanie towarzyszem życia, choć marzy o wielkiej i romantycznej miłości, pełnej tajemnic i poświęceń. Idealizuje partnera, stawiając mu zbyt wygórowane wymagania. Dlatego długo szuka osoby, z którą może związać się raz na całe życie.
WILK I ZDROWIE
Łatwo wpada w nałóg. Ma kłopoty z utrzymaniem właściwej wagi.
ODPOWIEDNI PARTNERZY
Wilk i Dzięcioł - nic nie jest w stanie zakłócić harmonii.
Wilk i Wąż - łączy ich romantyzm i namiętność.
Wilk i Wilk - niespotykana czułość i miłość spowodować może utratę kontaktu z rzeczywistością.
KŁOPOTLIWI PARTNERZY
Sokół, Wydra, Gęś.
Magiczne pozdrowienia- redaktor Dagmara
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Miotły Nimbus 2000 - miotła wysokiej klasy. Jest szybka i sterowna, jednak po kilku latach użytkowania dochodzi do niepotrzebnej utraty prędkości. Nie umięjących latać ostrzegam, bo miotła może być trochę nieposłuszna.
Redaktor: Kamil0105
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zaklęcia podstawowe cz.1
Accio Wymowa: ak'sio lub poprostu acio. Działanie:to zaklęcie przyzywa przedmiot do osoby, która je wypowiedziała. Może być używane na dwa sposoby: przez rzucanie czaru i wypowiedzenie nazwy pożądanego przedmiotu przez rzucającego zaklęcie albo poprzez wskazanie różdżką na pożądany przedmiot podczas lub natychmiast po wypowiedzeniu zaklęcia w celu "przyciągnięcia" danego przedmiotu do siebie. Uwaga!: nie używać tego zaklęcia na zwierzętach, ponieważ może się to skończyć źle dla nie go(na ludziach też nie próbować )
Alohomora
Wymowa: alohomorra Działanie: Używane do otwierania drzwi, szaf itp. Uwaga!: Źle wymówione ma odwrotne skutki. Dodatkowe możliwości : Może w nieznany sposób reagować z zaklęciem Colloportus.
Chłoszczyć
Wymowa:Chyba nie musze tego tłumaczyć Opis:Zaklęcie czyszczące Uwaga!: nie stosować przy otwartych oknach, ponieważ grozi to jeszcze większemu bałaganowi.
Coloportus Wymowa:Koloport'us Opis:Jest to zaklęcie powodujące zamykanie drzwi.Jest przeciwzaklęciem do Alohomora Uwaga!:tak jak zaklęcie alohamora może mieć odwrotne skutki.
Engorgio Wymowa:Engorio Opis:Zaklęcie powiększające przedmioty. Uwaga!: zbyt wiele razy użyte na jednym przedmiocie, może spowodować wybuch!!!
Ewanesco
Wymowa:Ewann'esko Opis:Zaklęcie sprawiające że przedmioty znikają. Uwaga!: jeżeli nie będziesz skupiony, przedmiot może zniknąć tylko w półowie...
Lumos Wymowa:Lu'mos Opis:Zaklęcie światła.Sprawia że różdżka zaczyna świecić jasnym światłem co sprawia że oświetla droge. Uwaga!: nie stosować w miejscach gdzie znajdue się bęzyna itp., ponieważ może dojść do podpalenia(rzadko się to zdarza)
Mobiliarbus
Wymowa: Mobili'arbus Opis: Daje możliwość przemieszczania przedmiotów. Uwaga!: nie przenoś rzeczy z dużej odległości, bo dotrą one do Ciebie w kawałkach.
Redaktor Kamil0105
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wywiad z Hermioną Granger
Karolcia : Witaj! Czy to prawda, że jesteś kujonką?Jeśli tak to ile godzin poświęcasz na naukę? Hermiona: Kujonka to dość różnoznaczne określenie. Jestem po prostu dobrą uczennicą! Dziennie uczę się od 2 do 6 godzin. Czy to tak dużo ? K:Naprawdę chcesz chodzić z Draco Malfoyem? H:CO?! Takiej plotki od dawna nie słyszałam! Przecież ja mam już chłopaka ! Poza tym- z tego co wiem, Malfoy nie jest mną zainteresowany... K: Czy twoją najlepszą przyjaciółką jest nadal Pansy Parkinson? H:To także podobna bzdura! Z Pansy prawie w ogóle nie rozmawiam, więc skąd wniosek, że się z nią PRZYJAŹNIĘ? K: Dlaczego uważasz,że tiara przydzieliła Cię do złego domu? Jaki dom, chciałabyś reprezentować? H:Uważam, ze trafiłam do odpowiedniego dla mnie domu. Skąd bierzesz takie plotki?! K:Filtrujesz z paroma chłopakami na raz, dlaczego? H:Cóż, zwykłą rozmowę trudno nazwać flirtowaniem! Hihi K:Z tajnych źródeł wiemy, żę korospondujesz z Severusem Snaep"em. Dlaczego? H:Ojej, znowu plotka! Mam nadzieję, ze nasz Mistrz Eliksirów tego nie przeczyta, ale nigdy go nie lubiłam, więc po co miałabym z nim korespondować?! K:Wiesz, dlaczego rodzice pozwolili Ci iść do Hogwartu? Nie przyszło Ci do głowy, że chcieli się Ciebie pozbyć? H:Nigdy tak nie pomyślałam. Gdy dostałam list z Hogwartu, od razu było jasne, że muszę tam pojechać.Najpierw rodziciele byli przeciwni, bo chcieli, żebym została dentystą(jak oni), ale rodzice zawsze przystawali na moje prośby, więc i tym razem zgodzili się. I to mnie cieszy K:Jesteś zwolenniczko Korneliusza Knota? H: Podobno o religii i polityce nie powinno się rozprawiać, ale osobiście wyznam, ze nie za bardzo. Sądzę, ze jest zbyt okrutny w stosunku do Skrzatów Domowych. H: Dzięki za wywiad, było miło. Mam nadzieję, ze jeszcze raz się spotkamy, a ja odpowiem na Twoje pytania! K: To ja dziękuję, że się zgodziłaś odpowiedzieć na te pytania... A co do tych plotek to mamje od moich informatorów...
Wywiad przeprowadziła redaktor Karolcia
Wywiad został przeprowadzony z Maxyrią Flemence, która pisze pamiętnik Hermiony Granger na http://www.harrypotter.org.pl/hermiona.php
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
MUGOLOZNAWSTWO DZIAŁ 1: MULTIMEDIA
CD CD- system zapisu i odczytu (za pomocą wiązki promieniowania lasera) na nośniku, tzw. płycie lub dysku CD, sygnałów cyfrowych (przetworzonych dźwięków, ilustracji, tekstów, obrazów ruchomych)
DVD DVD -uniwersalny dysk cyfrowy, system zapisu (i odczytu) za pomocą wiązki promieniowania lasera sygnałów cyfrowych na nośniku, tzw. dysku lub płycie DVD.Na dvd można ogląać filmy, bajki a nawet słuchać muzyki.
Dyskietka Dyskietka- rzecz o niewielkich rozmiarach i pojemności, używana jako podręczny nośnik.
Komputer Komputer- elektroniczna maszyna cyfrowa, urządzenie elektroniczne przeznaczone do przetwarzania informacji (danych) przedstawionych w postaci cyfrowej, sterowane programem zapisanym w pamięci.
Magnetofon
Magnetofon-urządzenie do zapisywania na taśmie magnet. i (lub) odtwarzania z niej sygnału fonicznego.
Mp3 MP3- format pliku zawierającego dźwięk poddany kompresji stratnej.
Telewizor
Telewizor- odbiornik radiokomunik. przeznaczony do odbioru sygnałów telew. emitowanych przez stacje telew. i odtwarzania z nich ruchomego obrazu (np. na ekranie kineskopu) i dźwięku (w głośniku lub słuchawkach).
Redaktor Karolcia
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
MODA
1. Dla młodziezy.
Wiosenna kreacja dla chlopakow na wiosenne randki.
Cos dla odwaznych dziewczat...
2. Dla dorosłych.
Z taka kreacja zaszokujesz kazde przyjecie!!!
Zona juz nie bedzie sie Ciebie wstydziła.
Prosze o komentarze, redaktor Karolcia.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Patricia Marien: Witam, panie Lockharcie. Czy przypomniał pan sobie coś ze swojego życia?
Gilderoy Lockhart: Eee... Chyba tak... Przeczytałem pare moich książek i jestem zaskoczony, że aż tyle dokonałem.
P.M.: Tak? A czego pan dokonał?
G.L.: Na przykład zabiłem mumie. Rozmawiałaem o tym z pielęgniarkami, które stwierdziły, ze mumie nie istnieją. Ale ja wiem, że istnieją! A przynajmniej istniały, bo ja je wszstkie bozabijałem!
P.M.: Ale nikt już panu nie przypomniał, że te wszystkie bzdury wyssał pan z palca?
G.L.: CO? Jak pani śmie tak mówić! Tego wszystkiego ja sam dokonałem, ale póxniej te trzy przedbrzysłe bachory wszystko zepsuły! (wstaje i wychodzi)
P.M.: Panie Lockhart! (wychodzi za nim) Ale proszę się nie gniewać, ja mogę się mylić!
G.L.: Naprawdę? To rozmawiamy dalej?
P.M.: Oczywiście! (wchodzą spowrotem) Więc, pamięta pan swoją ostatnią przygodę? Tę, po której trafił pan tutaj, do Munga?
G.L.: Tak! To przez tego Pottera! Nienawidzę go! Jest... (cenzura. mimo lekkich zaników pamięci.)
P.M.: Spokojnie, panie Lockhart! Tutaj są ludzie!
G.L.: Przepraszam, zagalopowałem się. Ale w każdym badź razie, to przez niego straciłem pamięć.
P.M.: A wydawało mi się, że jednak nie. Wersja jest taka, że pan chciała, aby Święta Dwójca straciła pamięć, jednak nie miał opan przy sobie różdżki, wiec chciał pan rzucić zaklęcie różdżką pana Weasleya, tylko, że ona była połamana i zaklęcia poelciało do tyłu, czyli do pana.
G.L.: To bzudry! To Potter rzucił we mnie tym zaklęciem!
Pielegnirka nadzorjąca rozmowę: Przepraszam, ale Pan Lockhart musi udać się na spoczynek. Żegnam.
Jak widzicie gazeta „Żongler” ma nowy skład i w ciągu tygodnia zacznie publikować
Redaktor naczelna Nika1310
A o to skład: Patricia Marien, DaguLa, Karolcia i Kamil0105!
Poszukujemy redaktorów do naszej gazety. Zgłoszenia proszę wysyłać pod adres redakcja.zonglera@gmail.com i proszę podać soje dane: e-mail, nick i dział który chcielibyście prowadzić.