Witam Was ponownie Wiem, bardzo d�ugo ju� nie pisa�am. R�ne czynniki mia�y na to wp�yw. Mam nadziej�, �e wybaczycie. Zapraszam do czytania
(Wybaczcie ewentualne b��dy. Co prawda sprawdza�am, ale zawsze co� si� mo�e wkra��)
Ech, kiedy to wszystko by�o... No c�. Jestem w Slytherinie. Na 5. roku. Nie mia�am poj�cia jak bardzo to mia�o wp�yw na moj� przyja�� z Huncwotami (tak, tak teraz nazywaj� tych idiot�w. W zasadzie sami si� tak nazwali). Dziwne, �e tak po prostu po przyje�dzie do Hogwartu nie prowadzi�am ju� pami�tnika. Ale w ko�cu uda�o mi si� wr�ci�. Musz� sobie spisa� kilka wspomnie�, �ebym nigdy, przenigdy o nich nie zapomnia�a. Wspomnienia to bardzo wa�na rzecz, jak m�wi Dumbledore.
Rok pierwszy. Tu� po ceremonii przydzia�u. -SLYTHERIN!- wykrzycza�a tiara przydzia�u kr�tk� chwil� po tym, jak mi j� na�o�ono. By�am w szoku. Spojrza�am na swoich, jak my�la�am, przyjaci� - nie byli tym zachwyceni. Wsta�am, podesz�am do sto�u i usiad�am. By�am pierwsz� �lizgonk� tego wieczoru. Przede mn� zosta� przydzielony ch�opak, kt�ry si� nazywa� Fabian Blake. Zna�am to nazwisko. Jego ojciec by� Pierwszym S�dzi� w Ministerstwie Magii. Osobi�cie go nigdy nie spotka�am. Usiad�am naprzeciwko niego, przodem do sali. Chcia�am widzie�, co si� dzieje. Jedyne powitanie jakie by�o, to zdawkowe "Witaj w Slytherinie" od jakiego� kolesia, kt�ry siedzia� obok mnie. Kiwn�am tylko g�ow�.
Miesi�c p�niej -Syriusz, czekaj! - zero reakcji- BLACK!
-Nie znam Ci�.
-Daj spok�j... przecie� to, �e jestem �lizgonk� nie musi oznacza�, �e nie mo�emy si� dalej przyja�ni�...
- Przyja�ni�?! O czym Ty w og�le do mnie m�wisz?!
Patrzy�am na niego w os�upieniu. Po chwili odwr�ci�am si� na pi�cie i pobieg�am do loch�w, do swojego dormitorium. Dzieli�am go z dwiema dziewczynami- Bellatrix i Narcyz� Black. Jak si� okaza�o pierwszego wieczoru, by�y kuzynkami Syriusza. Pocz�tkowo my�la�am, �e to dobrze. Nie mia�am poj�cia jak si� myli�am...
Rok drugi - Julia! Poczekaj! - us�ysza�am, �e kto� biegnie w moj� stron�.
- Och, cze�� Sev. Co tam?- obdarzy�am go "�lizgo�skim" u�miechem.
- Masz czas? Bo pomy�la�em, �e mo�e by�my wypr�bowali kolejny eliksir...
No tak. Eliksiry. To by�a nasza pasja. Gdy tylko mogli�my, sp�dzali�my czas na warzeniu kolejnych wywar�w. Niekt�re by�y ponad program. Slughorn by� w si�dmym niebie, gdy czasami wieczorem do niego przychodzili�my z kolejnym eliksirem, by spyta� go o opini�.
- Pewnie, �e tak! Co znalaz�e� na dzisiaj?
- Eliksir wzmacniaj�cy drugiego stopnia. Brzmi dziwnie, nie?
- Odrobin�. Ale chod�my, to zoba...- w tym momencie s�owa zmieni�y si� w przera�liwie wysoki, dziewcz�cy pisk i wrzask ch�opaka. Okaza�o si�, �e za rogiem czaili si� na nas Huncwoci, by nam zrobi� "niespodziank�". W ka�dym razie zawisn�li�my w powietrzu obracaj�c si� we wszystkie strony. By�o to niezno�ne, zwa�aj�c na fakt, �e p� godziny wcze�niej jad�am kolacj�. Poczu�am, �e co� si� do mnie lepi... By�y to sztuczne paj�czyny w barwach t�czy, kt�rych pozbycie si� z ubra� a tym bardziej ze sk�ry wymaga kilku godzin.
- POOOOOTTEEEEERRRRR! ZABIJ� CI� TY SZUJO JEDNA!- wrzasn�am na niego. Zza rogu wyskoczy� wy�ej wspomniany ch�opak i zacz�� ta�czy� makaren�.
- Jak zejdziesz to daj zna�! - wraz z Blackiem wytkn�li nam j�zyki i uciekli, g�o�no si� �miej�c.
Wisieli�my tak oko�o p� godziny, powoli wiruj�c i oblepiaj�c si� coraz bardziej w kolorow� paj�czyn�...
Rok trzeci Chcia�oby si� powiedzie�, �e ludzie s� ju� troch� bardziej dojrzali. Najwidoczniej nie dotyczy to Gryfon�w. W trzeciej klasie, po raz pierwszy odk�d trafi�am do Hogwartu, da� o sobie zna� Dramon. W�a�ciwie to ju� prawie o nim zapomnia�am.
Kt�rego� dnia, podczas przerwy �wi�tecznej, poczu�am nagle przemo�n� ch�� udania si� do wie�y astronomicznej. Kieruj�c si� instynktem, uda�am si� tam. Mia�am szcz�cie, bo nikt mnie wtedy nie zauwa�y�. Wesz�am na szczyt.
- Witaj Julio - us�ysza�am cichy g�os za plecami. Gwa�townie si� odwr�ci�am i wci�gn�am powietrze.
- D-Dramon?
- Czy�by� ju� o mnie zapomnia�a? Niestety, nie ma tak �atwo... Wr�ci�em, bo spe�ni� swoj� obietnic�. B�d� Ci� uczy�, a potem zostaniesz moj� Kr�low�... - powiedzia� spokojnie, niskim g�osem. Niewiele pami�tam z tamtego wieczoru. Wiem tylko, �e jaki� czas mi co� t�umaczy�, powiedzia�, �e za dwa tygodnie mam znowu tu przyj�� o tej samej porze i potem znikn��. Wraca�am do loch�w przyt�oczona ci�arem nadchodz�cych spotka� z moim Opiekunem. Wiedzia�am, �e on si� zjawi. To by�a tylko kwestia czasu. Mimo wszystko pod�wiadomo�� zakopa�a t� informacj� gdzie� g��boko, tak wi�c nie my�la�am o tym na co dzie�.
- No no no... idzie nietoperzyca. Gdzie Tw�j Smark? - us�ysza�am szyderczy g�os za sob�.
- Odwal si� Black.
- Czemu jeste� taka niemi�a dla mnie? Przecie� zada�em Ci tylko takie niewinne pytanie...
- Niewinno�� to ja zaraz strac�, je�li si� nie zamkniesz - warkn�am.
- Masz na my�li dziewictwo?
- Spadaj, powiedzia�am!
- No choood�... czekam na Ciebie tyle lat... a Ty tak do mnie?- zast�pi� mi drog�.
- Czego chcesz?
- Ma�� przys�ug�.
- Jak�?
- Przyjd� jutro do pustej klasy na czwartym pi�trze. Tam si� wszystkiego dowiesz. - mrugn�� do mnie porozumiewawczo.
- Ta, pewnie znowu chcecie mnie zwabi� w jak�� pu�apk�. Poza tym, Black, my�la�am, �e jeste� na mnie ci�ko obra�ony? Dzisiaj tak naprawd� pierwszy raz dobrowolnie si� do mnie odezwa�e�.- stwierdzi�am, udaj�c zaskoczenie.
Czarny mrugn�� par� razy oczami, po czym odwr�ci� si� i odszed�.
Nast�pnego dnia nie posz�am do tej klasy. Zbyt dobrze zna�am poczucie humoru Huncwot�w, �eby da� si� po raz kolejny nabra�.
Nadal warzy�am sporo eliksir�w w czasie wolnym. Czasami sama, czasami z Sevem. Snape si� przyja�ni� od dzieci�stwa z Lily Evans, wi�c ona te� cz�sto do nas do��cza�a. Nie przeszkadza�o mi to. Og�lnie to ma�o spraw mnie obchodzi�o. A ju� w szczeg�lno�ci spory mi�dzy domami. Nie mog�o mnie to obchodzi�. Jak mia�abym by� potem sprawiedliwa?
Rok czwarty Na czwartym roku do�� sporo rzeczy si� zmieni�o. Severus i Lily zacz�li ze sob� chodzi�. Jednak tak bardzo trzymali to w tajemnicy, �e wy��cznie ja o tym wiedzia�am. Stara�am si� im pom�c jak tylko mog�am, �eby mogli sp�dza� ze sob� czas.
Tymczasem mia�am coraz cz�ciej spotkania z Dramonem. Wygl�da�o to tak, �e wieczorami (2-3 razy w tygodniu) wychodzi�am z zamku nad brzeg jeziora. Znajduje si� tam ma�a grota. Naprawd� ma�a. W sumie to to jest jama. Dramon ustanowi� tam co� w rodzaju teleportu. Tylko ja mog� z niego korzysta�. On go nie potrzebuje, a inni nie powinni w og�le wiedzie� o jego istnieniu (teleportu, znaczy si�). Przez godzin� opowiada mi histori� swojej istoty. Nast�pnie jemy kolacj�. Po kolacji uczy mnie r�nych zasad post�powania ze �miertelnikami. Uczy mnie czarnej magii i pot�nych zakl�� obronnych i nie tylko. Wszystko to jest bardzo ciekawe, ale te� niezwykle m�cz�ce. Dzi�ki Eliksirowi Wzmacniaj�cym jako� daj� rad�. Ma on wzbogacon� formu��, dzi�ki czemu dzia�a na r�ne oznaki zm�czenia. Nie tylko wzmacnia organizm ale te� sprawia, �e nie wida� po cz�owieku fizycznego zm�czenia.
Biedni �miertelnicy... nie zdaj� sobie sprawy z tego, �e mog�abym ich zabi� jednym spojrzeniem. Raz na dwa-trzy tygodnie Dramon przekazuje mi cz�� swojej mocy, kt�r� kumulowa� w kryszta�ach przez tysi�ce lat.
Coraz bardziej zaczyna mnie irytowa� Black. Ze swoj� grup� jest wielkim Panem i W�adc�, a gdy spotkam go gdzie� samego to pr�buje mi zaimponowa� w pozytywny spos�b. Je�li uwa�a, �e si� dam nabra�, to si� grubo myli!
Uch, ciesz� si�, �e znalaz�am te �wistki i mog�am je wklei� do zeszytu, bo nie wiem czy by mi si� chcia�o to pisa� z pami�ci. No nic. Aktualnie dzieje si� tak, �e mam w sobie ju� moc r�wn� oko�o pi��dziesi�ciu lat zbierania mocy przez Dramona. Jest to naprawd� du�o. Musz� bardzo uwa�a�, �eby nie straci� nad sob� panowania. Ca�y czas �wicz� z nim r�ne techniki relaksacyjne, kt�re potem stosuj� codziennie.
Tylko raz zdarzy�o mi si� straci� kontrol� nad sob�. By�o to pod koniec czwartego roku, gdy ja i Severus poszli�my na spacer, by m�c w spokoju porozmawia�. W pewnym momencie zza rogu wyskoczyli Huncwoci, najwidoczniej wiedz�c, �e tu b�dziemy. Zacz�li nas zaczepia�. Pr�bowa�am ich przekona�, �e to niezbyt dobry pomys�. Oczywi�cie okularnik pierwszy wyj�� r�d�k�. Zacz�li miota� w nas zakl�ciami. Gdy trafili Seva dr�twot�, miarka si� przebra�a. Powietrze zacz�o wibrowa� naoko�o mnie. Pojawi�y si� male�kie bruzdy na trawie. Zacz�o by� wyczuwalne drganie pod�o�a. Ch�opaki zamarli, bo nie wiedzieli co si� dzieje. Wystarczy�a jedna my�l, by zostali wystrzeleni w powietrze i pozbawieni g�osu. W nast�pnej sekundzie us�yszeli w g�owach m�j g�os, z pozoru bardzo spokojny. "Ostrzega�am, ale mnie nie s�uchali�cie... Jeszcze raz tak zrobicie, to po�a�ujecie do ko�ca �ycia"
Byli przera�eni. Nie mieli poj�cia co si� dzieje. Dla wy�adowania emocji troch� si� "pobawi�am" -pozmienia�am im kolory sk�ry, budow� cia�a, wygl�d w�os�w. Nawet ich przetransmitowa�am w zwierz�ta. Najpierw w papugi, potem w �limaki. Na koniec stwierdzi�am, �e koniec zabawy. Przywr�ci�am im "pierwotn� posta�". Nakaza�am im, by nikomu o tym nie rozpowiadali, bo i tak si� dowiem. Chyba ich przekona�am.
Gdy ich w ko�cu pu�ci�am wolno, pognali do zamku tak, jakby ich goni�a kostucha.
Przykl�kn�am przy Severusie i go ocuci�am. By� zdezorientowany. Nie pami�ta�, co si� sta�o.
Od tamtej pory Huncwoci s� bardziej ostro�ni przy mnie. Jednak, gdy mnie nie ma w pobli�u, to Snape nie ma �atwego �ycia. I tak ju� ma trudno od ma�ego. Troch� mu wsp�czuj�. Ale tylko troch�, bo nade mn� nikt si� nie u�ala.
Dramon, gdy mu o tym opowiedzia�am, by� najpierw w�ciek�y, ale potem si� �mia�. Czasami go naprawd� nie rozumiem.
Komentarze:
Syrcia Sobota, 22 Września, 2012, 16:00
Ech, witaj z powrotem ^ ^
Masz b��d w tek�cie... Nie mog�a ich przetransmitowa�, nie s� programem w telewizji Przetransmutowa�, je�li ju� xD
aniloraK Sobota, 22 Września, 2012, 21:21
Fajnie �e wr�ci�a�
Notka fajna a b��dy zdarzaj� si� najlepszym
�ycz� weny i czekam na kolejny wpis
I tried taking a look at your site on my ipod touch and the desgin does not seem to be correct. Might wanna check it out on WAP as well as it seems most smartphone layouts are not really working with your site.