Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Pamiętnikiem opiekuje się Nutria
Do kwietnia 2007r pamiętnik prowadziła Ciśka

[ Powrót ]

Wtorek, 30 Grudnia, 2008, 17:51

Chłopska mania...

A oto dość długa notka na mroźne, jeszcze grudniowe wieczory xD. Zapraszam do Rose Weasley, na nowy wpis.

Wiał zimny, listopadowy wiatr. Brnęłam samotnie przed siebie. SEiJ(czyt. Susan, Ernie i Justyn) postanowili nie wychylać się w taki dzień z zamku. Pragnęłam jak najszybciej dotrzeć do wioski. Gdy smętnie rozmyślałam nad charakterem spotkania z Johnnym, usłyszałam jakiś odgłos za plecami. Gwałtownie odwróciłam się, lecz nikogo tam nie było, tylko na pobliskim lipowym drzewie siedziało kilka gołębi. Szybko ruszyłam w stronę ledwo widocznych domów. Jak burza wpadłam do cieplutkiego pubu. Rozejrzałam się dookoła, Johny siedział w samym kącie pomieszczenia, z dala od okna za to bliżej baru. Ruszyłam ku niemu.
-Hej.- przywitałam się, zdejmując rękawiczki i szalik.
-Może od razu przejdźmy do rzeczy?- odpowiedział sztywno
W gruncie rzeczy było lepiej niż myślałam, liczyłam na bardziej ,,miłe” słowa.
-Jak wolisz.
Zaległa zupełna cisza, teraz gdy już byłam w towarzystwie Johnego, nie wiedziałam co chcę mu powiedzieć. Aby zrobić coś konkretnego, zamówiłam sobie kremowe piwo, jednak nie mogąc dłużej grać na zwłokę, odetchnęłam głęboko i zaczęłam.
-Poprosiłam cię o to spotkanie, by upewnić się, że już wszystko jest...- szukałam odpowiedniego słowa -w porządku.
Nie patrzałam w oczy Smitha, nie mogłam. Jak wytrzymałabym jego zimne spojrzenia, które zapewne pozbawiłyby mnie języka w gębie i sprawiły, że zaczęłabym się jąkać? Wolałam uporczywie przyglądać się swoim dłoniom, leżącym na kolanach.
-Nie chcę, by do końca życia wisiała nad nami niewyjaśniona sprawa. Nie będę wnikać w to, dlaczego robiłeś tak a nie inaczej. Nie interesują mnie powody napaści na korytarzu, ani tego nieszczęsnego przekleństwa. Chciałabym, aby był to temat zakończony dla nas obojga.- mówiłam bez tchu, rytmicznie, jak formułkę, którą wyuczyłam się na pamięć. Istotnie takową była.
Kończąc odważyłam się spojrzeć na twarz Johnny'go, która w tejże chwili wyrażała zimną obojętność.
-Myślę, że jesteśmy tego samego zdania.- powiedział w końcu - To jest już skończone. Nie mam zamiaru już się do ciebie zbliżać, odzywać lub kontaktować w jakikolwiek inny sposób. Pasuje?
-Jak najbardziej- zapewniłam i milczenie znów zagościło przy naszym stoliku.
-No to...chyba już pójdę.- odezwałam się po kilkunastu sekundach, które dla mnie były całą wiecznością.-Chciałabym jeszcze wpaść do Miodowego Królestwa.
-To na razie.- powiedział obojętnie, a ja poczułam, że to spotkanie było jedną, wielką głupotą.
Wstałam od stołu w momencie, gdy kelnerka przyniosła mi napój.
-Przepraszam, że tyle to trwało.- powiedziała patrząc na mnie z uśmiechem.
-Nic nie szkodzi.- odpowiedziałam i zgrabnie ją wyminąwszy, ruszyłam do wyjścia pozostawiając ją z głupią miną. Na dworze zrobiło mi się dużo lepiej. Odzyskałam trzeźwość myślenia i przypomniałam sobie wiele pytań, które miałam zadać Johnny'emu. No ale bez nich też jakoś wytrzymam, pomyślałam i ruszyłam do królestwa słodyczy. Wiatr dmuchał we mnie i znosił mnie z drogi. Przeklinałam swoją głupotę, bo nie zawiązałam włosów gumką, tylko zostawiłam je rozpuszczone i smagały mnie po twarzy. Byłam gdzieś w połowie drogi do sklepu, kiedy usłyszałam za sobą przyśpieszone kroki, którymi przejęłam się dopiero w chwili, gdy ktoś złapał mnie mocno za ramię.
-Aaaa- wrzasnęłam głucho, lecz wiatr zagłuszył mój krzyk.
Odwróciłam się szybko, wyciągając różdżkę z kieszeni. Patrzałam na wysoką, barczystą postać z kapturem, uniemożliwiającym dostrzeżenie twarzy osobnika.
-Puszczaj mnie kretynie.- huknęłam, a Matthew natychmiast mnie wyswobodził.
-Nie ma co, miłe powitanie.- mruknął na to.
-Czego chcesz?- wycedziłam przez zęby.
Byłam całkowicie skołowana. Nie wiedziałam co mam powiedzieć, ani jak się zachować. Pisząc list nie przypuszczałam, że Matt będzie chciał się dowiedzieć czegoś więcej o mojej decyzji.
-Czemu spotykasz się z Johnnym? Pogorszyło ci się czy jak?- naskoczył na mnie, co jeszcze bardziej namieszało mi w głowie.
-A co cię to obchodzi?- zapytałam ironicznie. - Nie dostałeś listu?
Słysząc słowo ,,list” Matt zesztywniał.
-Właśnie z tego powodu tu jestem.- usłyszałam głos, dochodzący spod kaptura.
-To może ściągnij ten cholerny kaptur, bo nie powiem już ani jednego słowa.
Usłyszałam głośne westchnięcie. Po czym ukazała mi się twarz Matta.
-Matt.- wrzasnęłam - Co ci się stało?
Moim oczom ukazała się paskudna rana na szyi.
-To...nic takiego. Wypadek przy pracy.- odrzekł wymijająco, co mi przypomniało o liście.
- Będziesz miał kolejną bliznę.- oświadczyłam złowieszczo.- Jeśli masz coś do powiedzenia, to zrób to szybko, gdyż się śpieszę.- twarz Matthewa wykrzywił grymas.
-O co chodziło z twoją rozpaczliwą wiadomością?
-Rozpaczliwą?- zgrzytnęłam zębami. -Wcale taka nie była. Po prostu napisałam co myślę.
-,,Kończę z naszą przyjaźnią”, ,,W naszych relacjach dominuje nieszczerość”- zarecytował słowa, które do niego napisałam, co znaczyło, że dość często czytał mój list.
-To jest prawda. Notorycznie mnie okłamujesz.- starałam się mówić ze spokojem.
-Okłamuję? Jeszcze nigdy, wobec ciebie tego nie uczyniłem.- rozzłościł się
-Oczywiście, przecież ty tylko zapominasz informować mnie o niektórych sprawach.- prychnęłam -Tak, na przykład z Esthel znasz się już dość długo, prawda?-Gdy Matt nie odpowiedział, upewniłam się w przekonaniu, że tak właśnie jest. -A Jessica? Chociaż w sumie, to czego ja od ciebie wymagam? Przecież kim ja jestem, żeby żądać wiadomości na temat twojego życia osobistego. Najmocniej przepraszam.- uśmiechnęłam się najsztuczniej jak potrafiłam.
Matthew przez jakiś czas myślał nad odpowiedzią, z pewnością trudno było mu wymyślić coś sensownego.
-Może pójdziemy do pubu? Tam będzie przynajmniej cieplej.- zaproponował -Mam ci do powiedzenia naprawdę sporo rzeczy, a nie chcę, byś przeze mnie nabawiła się zapalenia płuc.
Kiwnęłam głową i odwróciłam się w stronę, z której dopiero co przyszłam. Matt poszedł w moje ślady. W milczeniu doszliśmy do mioteł, wpadliśmy do środka i usiedliśmy przy stoliku, wcześniej zajmowanym przeze mnie i Johnny'ego. To przypomniało mi o dziwnym pytaniu, na początku naszego spotkania.
-Śledziłeś mnie?- zapytałam, ze złością przyglądając się byłemu przyjacielowi.
-Nie, po prostu kręciłem się po wiosce, chcąc cię znaleźć, Nie wiedziałem, czy w ogóle dzisiaj przyjdziesz. Pogoda jest nieciekawa.
Przyjęłam do wiadomości takie wytłumaczenie.
-Czemu byłaś tu z Johnny'm? Przecież chciałaś już skończyć z tym wszystkim.
-Owszem i skończyłam. Właśnie dzisiaj, po raz ostatni, aby wyjaśnić wszystko.- moja odpowiedź była dwuznaczna, mogła się tyczyć Johnny'ego ale równie dobrze Matthewa. Matt chyba to zauważył, bo jego oczy pociemniały.
-I co wyjaśniłaś?- zapytał ostrożnie.
-Czy to ważne? Raczej wolałabym, byś ty w końcu opowiedział mi o Jessice.
Westchnął , już chyba trzeci raz w tym dniu i przywołał madame Rosmertę. Wtedy przypomniało mi się, że nie zapłaciłam za piwo kremowe.
-Przepraszam panią za to, że wcześniej nie zapłaciłam napój. Ile jestem winna?- odezwałam się do niej.
-Tamten przystojniaczek co z nim tu byłaś, zapłacił za ciebie.- odparła już bez cienia uśmiechu. -A swoją drogą, nieźle pogrywasz moja panno. Dwie pieczenie na jednym ruszcie.-mówiła karcąco i spojrzała krytycznie na Matta, po czym uśmiechnęła się do niego promiennie, a do mnie odwróciła plecami.
-Poproszę dwie tabajarki.- usłyszałam zamówienie i w końcu właścicielka pubu, zeszła mi z pola widzenia.
-Tak wiec Jessica.- głos Matthewa sprowadził mnie na ziemię. -Skąd o niej wiesz?
To pytanie mnie zaskoczyło. Przecież to ja miałam go przepytać, a nie odwrotnie! Mimo wszystko postanowiłam odpowiedzieć.
-Napisała do mnie dość ciekawy list, w którym opowiadała o waszym związku.
Byłam przekonana, że Matthew zaprzeczy jakoby łączyło go z tą dziewczyną cokolwiek więcej niż przyjaźń, jednak on milczał , a mi zrobiło się dziwnie nieswojo.
-Coś jeszcze?- zapytał i zrobił dziwną minę.
-Nikt nie upoważnił mnie do zdradzania jej tajemnic.
-Hanno, daj spokój.- zirytował się Matt.
-Eh...- dałam za wygraną.
Czułam się jak uczeń, tłumaczący przed nauczycielem. Pierwszy raz, odczułam wyraźnie dość dużą różnicę wiekową miedzy nami.
-Napisała mi, że jest twoją dziewczyną. Kocha cię, a ja przeszkadzam wam być ze sobą. Wspomniała jeszcze coś o nieuleczalnej chorobie.- powiedziałam jednym tchem.
-Yhym,- mruknął -no to posłuchaj.
Kiwnęłam głową i wpatrywałam się w jego wargi, które poruszały się rytmicznie, dokładnie wypowiadając słowa.
-Jessica, od kiedy pamiętam, była moją przyjaciółką.- zaczął. -Gdy miałem siedemnaście lat, wyznaliśmy sobie uczucia i zaczęliśmy ze sobą chodzić.- wzdrygnął się. -Nie lubię tego wyrażenia. W każdym bądź razie, po trzech miesiącach, kiedy ja przekonałem się, że to jednak nie to, Jessica zapadła na poważną, nieuleczalną chorobę. Czy napisała ci na co choruje?
Pokręciłam głową. Byłam coraz mniej przekonana, że chcę wysłuchać tej opowieści do końca. Nie podobała mi się.
-Ukąsił ją wilkołak.
Wzdrygnęłam się, a klatkę piersiową zalała mi fala gorąca.
-Była zrozpaczona, nie potrafiła poradzić sobie z tym problemem, nie mogłem jej wtedy zostawić, musiałem pomóc i nadal muszę. Gdybym z nią zerwał, załamałaby się i nie jestem pewien do czego by ją to doprowadziło.
Zrozumiałam. Nie chciałam przyznawać racji Mattowi, ale jak tego nie robić?
-A co do tego ma Esthel?- przypomniała mi się nasza wczorajsza rozmowa.
-To kuzynka Jessicki.
- To wszystko wyjaśnia. No dobrze, teraz już wiem jaki jesteś szlachetny, cudowny i wspaniały, jednak to wcale nie wyjaśnia tego, że mnie okłamywałeś.
-Chyba już to sobie wyjaśniliśmy, nie okłamuję cię.- zdenerwowany zacisnął pięści.
-Tak, tylko zatajasz niektóre fakty.-również zaczynałam się pienić.
-Zrozum, zależny mi na naszej przyjaźni. Jest to najwspanialsza rzecz, jaka mi się do tej pory przydarzyła, ale nie mogę zdradzać sekretów innych bliskich mi osób. Gdybym powiedział ci o Jessice, nie mógłbym, nie wytłumaczyć się przed tobą, dlaczego z nią jestem, co wiąże się ze zdradzeniem jej tajemnicy. To nie dotyczy ciebie, więc czemu się tym przejmujesz?
Nie potrafiłam odpowiedzieć na to pytanie. To wszystko jest takie dziwne, zagmatwane.
-Denerwuje już mnie ta niepewność. Myślałam, że jesteśmy przyjaciółmi, że wiem o tobie wszystko. Spotykasz się często z Dumbledore'm, po co? Tego również nie wiem.
-Są sprawy, o których mówić nie mogę. Dotyczą również innych osób, a moją niedyskrecję mogą przypłacić życiem.
-Myślisz, że wygadam?- zdumiałam się.
-Nie, oczywiście, że nie.- zaprzeczył szybko. -Obiecałem jednak, że nikomu nie powiem. Każdy, kto pozna prawdę jest zagrożony.
-Przerażasz mnie.- spojrzałam z trwogą w jego zdeterminowane fioletowe oczy.
-Nie mów tak.- poprosił, a jego oczy pociemniały. Czyżby ze smutku?
-Ale to prawda. Boję się rozmawiać z tobą dłużej, by nie okazało się, że jesteś śmierciożercą i chcesz zabić kogoś z mojego otoczenia.
Naprawdę tak czułam. Byłam skołowana i bałam się coraz bardziej. Nie byłam tylko pewna czego.
-Hanna!-krzyknął z niedowierzaniem, tak że ludzie zaczęli się oglądać
-Nie wiem.- wyznałam. -Muszę to przemyśleć.
Wstałam z miejsca, wyciągając z kieszeni dwa sykle i rzuciłam na stolik. Matthew spojrzał wtedy na mnie prosząco, ja jednak nie byłam w stanie spełnić tej prośby. Musiałam odejść i przemyśleć to wszystko sama, bez osób wyczekujących mojej odpowiedzi.
-Żegnaj, - wypowiedziałam ciepło, by wiedział, że to nie ewidentne pożegnanie- skontaktuje się z tobą.
Na koniec spojrzałam na niego żałośnie i uśmiechając się smutno ruszyłam do drzwi, pozostawiając Matta przy stoliku. Przy drzwiach odwróciłam się, by jeszcze raz spojrzeć na niego. W kącie siedziała zakapturzona postać, nie wiem czy zauważył, że na niego patrzę.

Wyszłam na zimnicę. Pogoda pogorszyła się jeszcze bardziej, zaczął padać gęsty deszcz. Ja jednak, zamiast skierować się do zamku, ruszyłam moknąc w stronę Wrzeszczącej Chaty, w celu przemyślenia dzisiejszego spotkania. Nierówną ścieżką doszłam do kamienia, przy którym niegdyś obrzucaliśmy się z Mattem błotem. Wtedy jeszcze byłam szczęśliwa. Te czasy już chyba nigdy nie nadejdą. Z moich oczu popłynęły łzy, które wymieszały się z kroplami deszczu. Byłam cała przemoczona, a jednak nie zrobiłam nic, by temu zaradzić, nawet nie raczyłam założyć kaptura na głowę. Zawzięcie rozmyślałam nad moim życiem, nad tym, co jest w nim najważniejsze i czy nie jest to przypadkiem Matt. Cóż może być ważniejsze od Anioła Stróża, który zawsze jest przy mnie?
Naraz usłyszałam głośne śmiechy, popatrzyłam w tym kierunku i ujrzałam grupkę ludzi gawędzących wesoło i nic nie robiących sobie z ulewy. Wtem ktoś odłączył się od nich i podszedł do mnie.
-Dobrze się czujesz?- usłyszałam łagodny głos, który zadziałał na mnie kojąco, spojrzałam na nieznajomego. Miał krucze, krótko przystrzyżone włosy. Kilka wesołych piegów widniało na jego bladej cerze, a całość dopełniały zielone oczy. Mimo że siedziałam, oceniłam, że jest średniego wzrostu. Rozpoznałam w nim starszego o rok krukona, jest ścigającym o ile dobrze pamiętam.
-Zupełnie.- odpowiedziałam starając się nieskutecznie powstrzymać drżący głos, aby nie wyszło na jaw, że płaczę.
-Chcesz o tym pogadać.- usłyszałam propozycję i chodź była kusząca, pokręciłam głową.
-No to pomilczymy.- powiedział i stanął obok
-David, idziesz?- krzyknęła jakaś blondynka z grupki
-Nie, zostaję.- odkrzyknął krukon-Wracajcie beze mnie, spotkamy się w Pokoju Wspólnym.
-Nie musisz tego robić.- powiedziałam mu z godnością. - Dam sobie radę.
-W to nie wątpię.- uśmiechnął się tylko i przysiadł obok mnie.
Mimo że nie rozmawialiśmy, nie byłam w stanie wrócić do moich wcześniejszych myśli. Ogromnie drażniło mnie to, że ten chłopak obok siedzi, a ja ryczę i to jeszcze nie jestem w stanie, sama sobie powiedzieć z jakiego powodu. Niekiedy życie jest do bani i wielką potęgą, jest podnieść się po brutalnym upadku. I chociaż mój ,,upadek” był zaledwie potknięciem, to bardzo trudno mi pozbierać wydarzenia w jedną całość i doszukać się w tym jaśniejszej strony.
-Chyba trzeba wracać na obiad,- odezwałam się drżąc z zimna. - o ile już go nie przegapiliśmy.
-Powinniśmy zdążyć.- odparł krukon, patrząc na naręczny zegarek.
Wstałam z kamienia i dopiero wtedy, zdałam sobie sprawę z tego, jak jestem zmarznięta. Sztywne ciało odmówiło mi posłuszeństwa. Próbując zrobić krok zachwiałam się i straciłam równowagę. Wtedy to David podchwycił mnie i stanęłam na nogi.
-Aby formalnością stało się zadość, David jestem.
Rozśmieszyło mnie nieco jego podejście, ale wyciągnęłam rękę i również się przedstawiłam.
-Czemu zostałeś tu ze mną?
-Sam nie wiem.- odparł z prostotą. - W pierwszym tygodniu roku szkolnego, wracałem ze szlabanu...
Spojrzałam na niego zdumiona. Szlaban? W pierwszym tygodniu szkoły?
-To dłuższa historia.- uśmiechnął się. - Ale wracając do wcześniejszej rozmowy, było po dziesiątej, przechodziłem korytarzem na czwartym piętrze i wtedy mnie minęłaś, cała zapłakana. Następnie minął mnie wzburzony ślizgon. Domyśliłem się, że byliście gdzieś razem i się pokłóciliście.
To było wtedy, gdy Smith na korytarzu próbował... nie mogłam wypowiedzieć tego nawet w myślach. Chociaż minęły już dwa miesiące od zdarzenia, wciąż jeszcze pamiętam jak dziś jego zapach... Niby ludzie z takimi przeżyciami, mogą już nie dojść do siebie, wiecznie żyć w strachu. Nie wierzę w to. Ja nie mam jakiegoś obsesyjnego leku, nadal jestem sobą i będę.
- Później zapomniałem o tym zdarzeniu, ale teraz gdy cię zobaczyłem, przypomniało mi się wszystko. W tamtą noc, miałaś taki sam nieszczęśliwy wyraz twarzy.
-Gdybym wierzyła w księciów z bajki, sądziłabym, że jesteś jednym z nich. Na szczęście mam już dość słodkich i szlachetnych bohaterów.- wypowiedziałam to jakby z pretensją.
-Skoro masz ich dość, to znaczy, że na prawdziwego nigdy nie natrafiłaś.
-Być może.- spławiłam go.
Ta rozmowa, zbyt przypominała mi o Matthewie.
Gdy doszliśmy do Hogwartu, rozstaliśmy się w Wielkiej Sali i każde poszło do swojego stołu. Szczerze powiedziawszy, miałam nadzieję już nigdy więcej się z nim nie spotkać.

Komentarze:


goyard handbag
Niedziela, 16 Października, 2022, 06:46

There are some interesting points in time in this article however I don? know if I see all of them center to heart. There's some validity however I'll take maintain opinion until I look into it further. Good article , thanks and we wish extra! Added to FeedBurner as well
<a href="http://www.goyardhandbag.us.org" >goyard handbag</a>

 


Golden Goose
Niedziela, 16 Października, 2022, 14:30

you may have a great blog right here! would you wish to make some invite posts on my weblog?
<a href="http://www.goldengoosedeluxebrand.us.com" >Golden Goose</a>

 


kyrie 7
Niedziela, 16 Października, 2022, 22:18

You made some first rate points there. I looked on the internet for the difficulty and found most individuals will go together with along with your website.
<a href="http://www.kyrie-7.com" >kyrie 7</a>

 


golden goose
Poniedziałek, 17 Października, 2022, 06:12

It? laborious to seek out educated people on this matter, but you sound like you understand what you?e talking about! Thanks
<a href="http://www.goldengoosecanada.ca" >golden goose</a>

 


golden goose
Poniedziałek, 17 Października, 2022, 15:15

You should take part in a contest for top-of-the-line blogs on the web. I'll advocate this website!
<a href="http://www.goldengooseofficial.com" >golden goose</a>

 


kd shoes
Wtorek, 18 Października, 2022, 00:25

I used to be very happy to seek out this web-site.I wanted to thanks for your time for this glorious read!! I positively having fun with each little little bit of it and I've you bookmarked to take a look at new stuff you blog post.
<a href="http://www.kd15.us" >kd shoes</a>

 


yeezy shoes
Wtorek, 18 Października, 2022, 09:11

A formidable share, I simply given this onto a colleague who was doing a bit evaluation on this. And he actually purchased me breakfast as a result of I found it for him.. smile. So let me reword that: Thnx for the deal with! However yeah Thnkx for spending the time to discuss this, I feel strongly about it and love studying more on this topic. If possible, as you grow to be experience, would you mind updating your weblog with extra details? It's extremely helpful for me. Large thumb up for this weblog post!
<a href="http://www.yeezysneakers.us.org" >yeezy shoes</a>

 


kyrie 6
Wtorek, 18 Października, 2022, 18:30

You should take part in a contest for probably the greatest blogs on the web. I will advocate this web site!
<a href="http://www.kyrie-6.com" >kyrie 6</a>

 


air jordan
Środa, 19 Października, 2022, 03:34

I was very happy to find this internet-site.I wanted to thanks on your time for this excellent read!! I undoubtedly enjoying each little little bit of it and I've you bookmarked to check out new stuff you blog post.
<a href="http://www.jordanshoes.us" >air jordan</a>

 


goyard handbag
Sobota, 22 Października, 2022, 16:56

I want to express my passion for your generosity in support of those who really want help on in this area of interest. Your very own dedication to getting the solution all-around had become unbelievably significant and has consistently empowered women much like me to reach their endeavors. Your personal important instruction can mean much a person like me and additionally to my mates. Thanks a ton; from each one of us.
<a href="http://www.goyardshandbags.us.org" >goyard handbag</a> goyard handbag

 


nike travis scott
Niedziela, 23 Października, 2022, 06:34

I would like to show thanks to this writer for bailing me out of this type of problem. Right after surfing around through the search engines and meeting things that were not helpful, I figured my life was over. Existing minus the solutions to the problems you have solved as a result of your site is a serious case, as well as the kind that might have in a wrong way damaged my entire career if I hadn't noticed your web blog. Your knowledge and kindness in handling the whole thing was important. I don't know what I would have done if I had not come across such a stuff like this. It's possible to at this time relish my future. Thanks a lot very much for this professional and results-oriented help. I won't be reluctant to suggest your web page to any person who will need tips about this topic.
<a href="http://www.jordanxtravisscott.com" >nike travis scott</a> nike travis scott

 


supreme outlet
Niedziela, 23 Października, 2022, 21:07

I would like to show some thanks to you for bailing me out of such a circumstance. Just after looking through the the web and coming across advice that were not helpful, I assumed my entire life was gone. Existing without the presence of answers to the difficulties you have resolved by way of your good blog post is a crucial case, as well as the ones which could have in a wrong way damaged my entire career if I had not come across your web site. Your knowledge and kindness in playing with all things was crucial. I'm not sure what I would've done if I had not come upon such a point like this. I can at this time relish my future. Thanks for your time so much for the specialized and effective guide. I will not be reluctant to endorse your web site to any individual who should receive recommendations on this situation.
<a href="http://www.supremesoutlet.us.com" >supreme outlet</a> supreme outlet

 


curry 9
Poniedziałek, 24 Października, 2022, 08:34

I want to get across my affection for your generosity supporting folks that actually need help on this important field. Your very own commitment to passing the solution all over was extraordinarily interesting and has in most cases empowered employees just like me to realize their dreams. Your entire helpful report can mean this much a person like me and even further to my colleagues. With thanks; from all of us.
<a href="http://www.curry9.us" >curry 9</a> curry 9

 


goyard bag
Poniedziałek, 24 Października, 2022, 22:30

I would like to point out my admiration for your kind-heartedness for individuals that must have guidance on that content. Your personal dedication to passing the message up and down appears to be particularly productive and has regularly enabled guys and women much like me to achieve their ambitions. The interesting hints and tips means so much to me and substantially more to my office workers. Regards; from everyone of us.
<a href="http://www.goyardhandbag.us.org" >goyard bag</a> goyard bag

 


golden goose outlet
Wtorek, 25 Października, 2022, 11:35

Thanks a lot for giving everyone an extremely breathtaking opportunity to read articles and blog posts from this web site. It is often so nice and as well , jam-packed with a lot of fun for me and my office mates to search your website a minimum of three times a week to read through the latest items you have. And definitely, I am certainly motivated considering the fabulous pointers you give. Certain 1 tips in this post are certainly the best I have ever had.
<a href="http://www.goldengoosesonline.com" >golden goose outlet</a> golden goose outlet

 


cheap jordan shoes
Środa, 26 Października, 2022, 00:24

I enjoy you because of your entire work on this site. My mother really loves working on investigations and it's obvious why. We all know all concerning the lively mode you offer both useful and interesting tactics by means of your website and encourage response from the others on this matter then my girl has always been learning a whole lot. Have fun with the remaining portion of the year. You're the one doing a splendid job.
<a href="http://www.cheapjordanss.us.com" >cheap jordan shoes</a> cheap jordan shoes

 


off white nike
Środa, 26 Października, 2022, 11:41

I simply desired to appreciate you all over again. I do not know the things I might have sorted out in the absence of the type of techniques revealed by you relating to this subject matter. It was a very distressing matter for me, however , discovering a new skilled approach you handled it forced me to cry for gladness. I am happy for this assistance and hope you really know what an amazing job you're undertaking teaching men and women via a site. I am sure you have never come across any of us.
<a href="http://www.offwhites.us.com" >off white nike</a> off white nike

 


hermes bag outlet
Czwartek, 27 Października, 2022, 00:23

Thank you a lot for providing individuals with an extremely nice chance to check tips from here. It really is so kind plus packed with a lot of fun for me and my office friends to search your web site nearly 3 times weekly to study the fresh issues you will have. And lastly, I'm actually amazed with your beautiful pointers you give. Certain 2 tips in this post are particularly the most suitable we have all had.
<a href="http://www.hermesoutlets.com" >hermes bag outlet</a> hermes bag outlet

 


curry shoes
Czwartek, 27 Października, 2022, 11:41

Thanks so much for providing individuals with remarkably remarkable opportunity to read from this site. It can be very enjoyable plus packed with a good time for me and my office peers to visit your site not less than 3 times weekly to read the fresh items you have. Of course, we're always pleased concerning the astounding information served by you. Selected 4 ideas in this post are surely the very best we have all ever had.
<a href="http://www.curry8.org" >curry shoes</a> curry shoes

 


kobe shoes
Piątek, 28 Października, 2022, 00:18

I must show my affection for your kindness in support of those individuals that actually need help with this one subject matter. Your very own commitment to getting the solution across became quite effective and has always enabled guys and women just like me to arrive at their endeavors. Your entire useful useful information implies this much to me and even further to my peers. Thank you; from everyone of us.
<a href="http://www.kobe-shoes.us.com" >kobe shoes</a> kobe shoes

« 1 176 177 178 179 180 181 182 »

Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki