Pamiętnikiem opiekuje się Fafbar13, do 6.09.2012r pamiętnikiem opiekowała się Bebitka a wczesniej do 22.11.2008r. pamiętnikiem opiekowała się Kanashimi!
Cześć!Bardzo dziękuję za wszystkie miłe komentarze.Jest mi niezmiernie przyjemnie,tym bardziej,że to dopiero pierwsza notka.
Dzisiaj Al jedzie do Hogwartu.Mam nadzieję, że się spodoba.
Pozdrawiam!
***
No i nareszcie znalazłem się w Hogwarcie, choć jak zwykle nie obyło się bez kłopotów.
Może opiszę wszystko od początku
***
Obudziłem się o świcie.Poranek był rześki.Wprost nie mogłem doczekać się wyjazdu, jednak największą moją obawą było to do jakiego domu się dostanę.W sumie rodzice byli w Griffindorze, a i James do niego należy, lecz nawet to nie dawało mi spokoju.
Ubrałem się i zszedłem na śniadanie.Mama specjalinie dla mnie usmażyła naleśniki z truskawkami, które tak uwielbiam.Myślę, że zrobiła to też dlatego, że wiedziała o moich zmartwieniach.
Po posiłku dołożyłem do kufra jeszczę parę rzeczy, wziąłem klatkę Firenzo i całą rodziną ruszyliśmy na dworzec King`s Cross.
W samochodzie James dokuczał mi okropnie i mówł, że na 100% trafię do Slytheirnu.
Na miejscu, aż roiło się od mugoli!Dziadek Artur, który nam towarzyszył był oczywiście zachwycony!Nie mam pojęcia co ciekawego on widzi w tych nieporadnych ludziach!
W końcu przecisneliśmy się na miejsce między peronami 9 i 10.
W międzyczasie odbyłem poważną rozmowę z rodzicami o moich troskach w sprawie szkoły.
Dorośli poistruowali nas jak przedostać się przez magiczną barierkę.Przyznam, że trochę się bałem, ale ponoć każdy, kto pierwszy raz przed nią stoi, odczuwa lęk.
Wspólnie z rodzicami chwyciliśmy rączkę wózka i zaczęliśmy biec.W ułamku sekundy otworzyło się coś w rodzaju portalu i już staliśmy na peronie 9 i 3/4.
Ujrzałem wspaniały Expres Londyn- Hogwart z czerwoną lokomotywą.
Po dość długich ,,poszukiwaniach" spostrzegłem moją, także pierwszoroczną, kuzynkę Rose z jej młodszym bratem Hugo oraz wujkiem Ronem i ciotką Hermioną.Ach, jak ja lubię nazywać ją ciotką!
Nagle, gdy czekając na odjazd pociągu żartowaliśmy w najlepsze, przybiegł James z ,,świeżymi newsami".Okazało się, że Teddy Lupin całował Victorie- naszą kuzynkę!Na dorosłych jednak ta wiadomość nie wywarła wrażenia, co było dla nas całkowicie niezrozumiałe.
Gdy po wylewnych pożegnaniach i niezawodnych poradach starszych siedzieliśmy już w pociągu żal ścisnął mi trochę serce, jednak podekscytowanie było tak duże, że dopiero teraz uświedomiłem sobie to uczucie.
***
Do szkoły dojechaliśmy szczęśliwie.Wiedziałem, że Hogwart jest duży, lecz gdy stanąłem pod głównymi drzwiami, jego ogrom wprost mnie przeraził!
Na powitanie wyszła nam profesor McGonagall- obecna dyrektorka, która nie porzuciła swojego odwiecznego zadania, czyli organizowania Ceremoni Przydziału.
,,Kierowniczka" zaprowadziła nas do Wielkiej Sali.Pomieszczenie wyglądało przecudnie.Nad naszymi głowami rozciągało się gwieździste niebo, a tak na prawdę to tylko zaczarowany sufit oraz tysiace ,,lewitujących" świeczek.Wszyscy pierwszoroczniacy byli zachwyceni, a po wszystkim James stwierdził, że buzie mieliśmy poroztwierane jak pteromisie- magiczne stworzenia z czarodziejskiego zoo.
Wreszcie na stołku ustawiono stary zniszczony kapelusz- tiarę przydziału, która po paru chwilach odśpiewała swą nową pieśń.
Gdy tiara skończyła McGonagall wystąpiła na środek i rozpoczęła wyczytywanie nazwisk.
-Abbott Joanna!
-Bones Mirianna!
-Boot Jerry!
W końcu:
-Malfoy Scorpius!
-Parkinson Marcy!
-Perks Katherina!
I właśnie w tym momencie miało być wyczytanie moje nazwisko, lecz zamiast niego rozbrzmiało:
-Thomas Dominik!
Przez chwilę poczułem jakby moje serce przestało bić lecz postanowiłem poczekać cierpliwie do końca widowiska.
Magiczny kapelusz przydzielił jeszcze kilka osób, w tym Rose, która też była zdziewiona z braku mego nazwiska na liście.
Po kilku minutach tylko ja zostałem na środku sali.Profesorka przyjrzała mi się dziwnie.
-Ciebie nie wyczytałam?- spytała.
-Tak, pani profesor.- odzrzekłem zdezorientowany,
-A jak się nazywasz, że nie ma cię na liście?
-Albus Severus Potter.
Przez salę przeszedł cichy szmer- w koncu ojciec nadal jest znany.
-Potter powiedasz?- dyrektorka jeszcze raz ,,zlustrowała" mnie, tym razem uchylając okulary.
-Tak pani profesor.
Kobieta spojrzała jeszcze raz na pergamin.Wyglądała na zdziwioną.
-Oh, tu jesteś- powiedziała- musiałam cię przeoczyć.Włóż proszę tiarę.
Wystraszony usiadłem na stołku.Jak ponoć tata przed laty zacząłem w myślach powtarzać:
-Tylko nie do Slytherinu.Błagam tylko nie do...
-Już cicho, cicho- odezwał się głosik- wogóle nie nadajesz się do Slytherinu.
Odetchnąłem z ulgą.Nadal nie wiedziałem jednak do jakiego domu trafię.
-GRIFFINDOR!- rozgrzmiała tiara.
-Dziękuję- pomyślałem.
Kiedy szedłem do stołu Gryfonów dyrektorka szepnęła mi do ucha:
-Przyjdź proszę do mnie, po uczcie.
Byłem bardzo zdziwiony z takiego biegu wydarzeń, lecz z nie małym zadowoleniem usiadłem do uczty.
W mngnieniu oka na pómiskach pojawiły się najprzeróżniejsze potrawy.Nałożyłem sobie mój ulubiony stek jagnięcy i zacząłem go pałaszować.
Gdy wszyscy najedli się do syta, perfekci mieli za zadanie odprowadzić uczniów do dormitoriów.
Podszedłem do Andego Murrey`a- naszego prefekta, by spytać się gdzie znajduje się gabinet dyrektorki.Chłopak powiedział, że zaprowadzi mnie tam gdy tylko wskaże reszcie ich sypialnie.
***
Gabinet prosesor McGonagall znajduje się w tym samym miejscu gdzie niegdyś urzędował ś.p. Albus Dumbledore (tak, to po nim mnm takie imię).
Andy poprowadził mnie na siódme piętro.Staneliśmy przed kamiennym gargulcem.Nalżało wypowiedzieć hasło.Prefekt jednak najpierw poprosił, abym zachował je w tajemnicy.
-Hogwart- powiedział Andy, a gargulec się odsunął.
Stwierdziłem, że hasło jest dość pospolite.Podobno Dumbledore słynął z bardziej wymyślnych.
Przed nami ukazały się kręte ruchome schódki u których szczytu znajdowały się błyszczące drzwi z mosiężną kołatką w kształcie gryfona. Andy zapukał.
-Proszę- odpowiedział stanowczy głos dyrektorki.
-Pani profesor, Potter do pani.- wyjaśnił prefekt.
-Dobrze, dziękuje panu panie Murrey.Niech chłopiec wejdzie.
Gabinet był okrągły, a na ścianach wisiały portrety dawnych dyrektorów.Wszyscy udawali, że śpią, oprócz Albusa Dumbledora- ten bacznie mi się przyglądał zza swoich okularów-połówek, poczym pokazał, że trzyma za mnie kciuki.
-Proszę usiąść, panie Potter.- odezwała się poważna McGonagall-Nie zaprosiłam tu pana bez powodu.
-Tak, pani profesor?
-Otóż nie mam pojęcia co wydarzyło się w Wielkiej Sali.
-Jak to, przecież wszystko się wyjaśniło.- powiedziałem, lecz bez przekonania.
-No właśnie panie Potter.Na prawdę to nie było pana na liście.
-Ale, przecież Tiara Przydziału...
-Dobrze znam twojego ojca, panie Potter- i wiem na pewno, że powinieneś być uczniem tej szkoły.
-W takim razie, dlaczego nie było mnie na liście?
-Nie mogę ci tego wyjaśnić.Byłam pewna, że wpisywałam to nazwisko.- tłumaczyła profesorka-To może być jakiś spisek przeciwko tobie.
-Niezbyt panią rozumiem.
-Wiesz przecież, o twoim ojcu- to może być z nim związane.
-A co z moją nauką w Hogwarcie?-spytałem.
-Oczywiście narazie będziesz tu mieszkał.
-Dziękuję pani profesor.
***
P.S.Wiem,że notka nie jest rewelacyjna,ale muszę jakoś ,,wprowadzić" osobę Albusa.Pozdrawiam!
Może nie rewelacyjna, ale na pewno bardzo dobra. Niezmiernie mi się podobało, choć było sporo błędów (wybacz, droga Bebitko, że wymienię je w punktach, ale jestem strasznie zmęczona):
a) zbyt chaotycznie- akcja działa się bardzo szybko, mogłabyś ją spowolnić, dodając więcej przemyśleń Albusa, uczuć, a także opisów sytuacji czy pomieszczeń,
b)za mało uczuć- owszem, były, ale zbyt mało rozwinięte,
c)za mało opisów,
d)zdania zbyt krótkie, nierozwinięte, co sprawia, że notka wydaje się jeszcze bardziej chaotyczna. Nie wahaj się używać przecinków czy spójników.
A teraz do rzeczy: początki są trudne. Zawsze. Chciałam Ci tylko powiedzieć coś na temat tego dopisku, że musisz wprowadzić postać Albusa. Dobry początek, świetny pomysł. Jeśli życzyłabyś sobie ode mnie kilka słówek, które pomogły by Ci w dalszym rozwijaniu talentu, to chciałam Ci powiedzieć, że żeby notka była naprawdę wspaniała, potrzeba elementu, którego nie da się nauczyć. I nie mówię o talencie, bo talent da się wyrobić. Mówię jednak o tym, że prawdziwa notka powstanie wtedy, kiedy wczujesz się w nią. Musisz czuć się Albusem, myśleć jak on, czuć się jak on. Zabaw się słowami, rozkoszuj się doborem słów, denerwowaniem bohatera poprzez słowa, wzruszanie go, radowanie, smucenie. Zagraj uczuciami Albusa, do granicy było jeszcze bardzo daleko! Jeszcze jedna rada: nie bój się poetyckiego języka, bo właśnie o to chodzi!
Pisząc notkę, musisz czuć radość z doboru słów, z barwnej akcji oraz tego, że kilkoma słowami możesz zmienić życie swojemu bohaterowi.
Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę weny, pomysłów i tego, co napisałam powyżej
Parvati:*
P.S. Dziękuję za komentarz u Wiktora i zapraszam ponownie!
Lily Poniedziałek, 01 Grudnia, 2008, 16:30
No, no.! xD.
Jestem ciekawa dlaczego Albusa nie było na liście.?
Więc szybko dodaj następną nocie.! ;P
A co do tej to jest rewelacyjna.! ;-P
Pozdrawiam :*:*
Arcz! Poniedziałek, 01 Grudnia, 2008, 19:02
Ogólnie oprócz paru literówek było super oprócz końca, który wydał mi się troche hm.... dziwny?
P.S.Starałem się o ten pamiętnik więc mam nadzieje, że dobrze ci bedzie dalej szło
W 100% procentach zgadzam się z Paravati. Jednak końcówka totalnie mnie dobiła. Ja rozumiem syn Harrego itp., ale żeby ktoś wymazywał Albusa z listy? I co to w ogóle by mu dało? Przecież wiadomo, że młody Potter i tak dojedzie do szkoły, po czym wszystko się wyjaśni. Może gdyby ktoś podczas podróży pociągiem próbował mu przeszkodzić w dotarciu do zamku, końcówka byłaby okey? Sama nie wiem.
Trzymam za Ciebie kciuki, aby następna notak wyszła Ci znacznie lepiej.
Pozdrawiam i życzę sukcesów, bo początki zawsze są trudnexD.
Zapraszam do Hanny Abbott i Rose Weasley.
Notka dość dobra, chociaż podzielam wątpliwości Parvati i Nutrii.
Kilka literówek, poza tym sympatycznie, wiem, że wstęp jest czymś koniecznym.
Poza tym jestem pełna dobrych przeczuć w stosunku do Ciebie ;)
Mam nadzieję, że sobie poradzisz!
Zapraszam do Romildy Vane!
Pozdrowienia!;*
Nik@@ Wtorek, 09 Grudnia, 2008, 18:06
znów ten sam błąd po zdaniach nie stawiasz przerw. Tak samo jak pozostałe osoby.
reszta ok
Sweet_Lady_xB Środa, 25 Lutego, 2009, 21:52
Początek był naprawdę dobry i ciekawy. Jednak zakończenie totalnie mnie zaskoczyło, niestety negatywnie ;( początki być może bywają trudne, ale uważam, że dopiero po kilku notkach stanie się to trudne. Czytelnicy będą coraz więcej od ciebie wymagać, no i pomysły, z czasem mogą zacząć się wyczerpywać.
Nie wiem od jak dawna piszesz, ale jeśli zaczęłaś dosyć niedawno swoją przygodę z "pisarstwem" to gratuluję ;D
Katie Sobota, 28 Lutego, 2009, 11:21
czy mi sie wydaje czy mialas pisac w 3 osobie??
Parvati Patil (ZKP) Wtorek, 10 Marca, 2009, 17:39
Droga Katie, nie trzeba pisać w trzeciej osobie, a nawet bardziej wskazane jest pisanie w pierwszej.
Parvati Patil (ZKP Sobota, 21 Marca, 2009, 11:47
Bebitko, kiedy nowa notka?
Edmund Wtorek, 24 Marca, 2009, 17:40
Całkiem spoko, podzielam większość uwag przedmówców. Rozbawiło mnie słowo "perfekci"
Główna uwaga - jedenastolatek nie posługuje się takim słownictwem. Powinno być napisane zgrabnie, nawet poetycko - ale w ustach narratora, a nie bohatera. Momentami jednak było kolokwialnie. Trzeba wyważyć, ale życzę powodzenia
Droga Autorko!
Z przykrością informuję Cię, iż dostajesz pierwsze ostrzeżenie. Wpisu nie ma od czterech miesięcy. Liczymy, że szybko dodasz nową notkę!
W imieniu ZKP,
Parvati Patil
A staff restaurant <a href=" http://stbenedictstable.ca/archives/ ">tamoxifen cost walmart</a> TWC spokesman Eric Mangan confirmed a Huffington Post report Monday that the company was in "active discussions" with the new cable news network, which is scheduled to start broadcasting next week.