Pamiętnikiem opiekuje się Monica wel Artanis

[ Powrót ]

Środa, 20 Czerwca, 2007, 20:21

Spaæ !!!

Zajêcia jak zwykle nudne. Nie powiem ¿e nie lubiê siê uczyæ, ale przerabianie od nowa, tego samego materia³u na d³u¿sz± metê...I nawet z tego wzglêdu nie jestem szczególnie uzdolniona z którego¶ przedmiotu, a mog³abym...No dobra po prostu mi siê nie chce....
Nikt tak nigdy nie mia³ "Ja wiem ¿e mogê" ale my¶la³
"A po co siê staraæ?" Hê?
Dobra znowu popadam w do³a...ale to wszystko przez te zarwane nocki...
Acha! Idzie mój towarzysz niedoli....
-Marnie dzisiaj wygl±dasz-skwitowa³ moje spojrzenie "spod byka"
-Jak mi³o przyjmowaæ komplementy!-zakpi³am-Zw³aszcza od tych którzy lepiej nie wygl±daj±.
Usiad³ na przeciwko i u¶miechn±³ siê paskudnie.
-No to jest nas dwoje, i to nawet dobrze, ¿e nas ¶wiat nie musi w tej chwili ogl±daæ.
-Jasne!-prychnê³am-Jakby Ciê ten ¶wiat obchodzi³!
-No. To tak jak Ciebie....
Przyjrza³am siê mu uwa¿nie.
-A co¶ ty taki rozszczebiotany Snape. Hê?
-A co niewolno Corvus?- ...u¶miech... Uradowany!!?? Snape!!!!????
-Oj, co¶ Ci dzisiaj wysz³o....Pewnie znowu kogo¶ otru³e¶....
Spojrzenie grabarza...i znowu u¶miech.
-Bo zaczynam siê baæ...-jemu chyba naprawdê odbi³o
-Wyluzuj, nikogo nie otru³em....-znacz±ca przerwa, spojrzenie-...na razie
-No to o co chodzi?
-A tak po prostu niemo¿na mieæ dobrego humoru?-spyta³ niewinnie
-..Eeee znaczy chyba...mo¿na. -nic z tego nie rozumiem.
Zabrali¶my siê za obieranie. I wtedy sobie przypomnia³am.
-S³uchaj Sever, da³by¶ rade zrobiæ mi jaki¶ silny eliksir, na sen bez snów?-zapyta³am najbardziej beztrosko jak umia³am.
Popatrzy³ na mnie uwa¿nie i stwierdzi³ raczej ni¿ spyta³.
-Koszmary.
Skinê³am g³ow± w odruchu szczero¶ci, bo na tê okazjê, mia³am ju¿ wymy¶lon± bajkê o zrobieniu komu¶ psikusa...
-Da³by¶ radê?
-Czemu nie. Ale silny...
-Ale na podstawie naturalnych sk³adników, alkaloidów Mo¿esz u¿yæ np. Rauwolfi serpentiny z reszt± to ty tu jeste¶ szpec.
-No no wê¿owe ziele...znamy sie jednak trochê.
-Nie kpij. Po prostu nie dawaj ¿adnej magii do tego...niewolno mi.
-Jeste¶ uczulona na magiê?!
-No nierób takich oczu. Zdarza siê.
-W porz±dku....-chwila zastanowienia-....A co bêdê z tego mia³?
Jasne! Wiara w to, ¿e ¦lizgon mo¿e mieæ serce, by³a nad wyrost jak widzê.
-A co by¶ chcia³?
Przez moment, mia³am wra¿enie, ¿e przerazi³a go my¶l o tym i¿ ma mo¿liwo¶æ wyboru. Jak gdyby nie mia³ dot±d takowej...Ale po chwili znów przybra³ t± swoj± minê obojêtno¶ci i odpar³.
-Przys³ugê.
Zatka³o mnie. Jak ja nienawidzê pchaæ siê w takie sytuacje! Mieæ d³ug to najgorsze co mnie mog³o spotkaæ. Cholera!
-Oj nie wiem czy moje koszmary s± a¿ tak powa¿n± spraw±.....
Spojrzenie, cyniczny u¶miech.....
-Dobra s±. Niech bêdzie...-westchnê³am...chcesz Pieczêæ czy wystarczy ci moje s³owo?
-S³owo.
-Jaki ufny!
Lekki p±s.
-Na kiedy go chcesz?
-Jak najszybciej. Dzi¶ ju¿ chyba nie dasz rady?-spyta³am zaczepnie
-Jeste¶ pewna?!
Zatka³o mnie po raz drugi. Czy¿bym mog³a ju¿ dzi¶ zasn±æ spokojnie. Zbyt piêkne.
-Nie robisz sobie ze mnie ¿artów- upewnia³am siê patrz±c jednym okiem.
U¶miechn±³ siê w odpowiedzi.
-A jak masz zamiar mi to dostarczyæ?
-Ja?!To ty znajd¼ sposób ¿eby po to przyj¶æ.
No to zatka³o mnie po raz trzeci....
-Niby gdzie?!Do Lochów?!W nocy?!
-No chyba ¿e mo¿esz poczekaæ do przysz³ego tygodnia....
No nie! On jest niemo¿liwy!
-Dlaczego niby tydzieñ? Hê?
-Bo z tego co wiem jutro bêdziemy na eliksirach robiæ wywary, zawieraj±ce twoje zió³ka.
-....!!!!
-A nie zosta³o ich wiele w sk³adziku, wiem, bo muszê tam sprz±taæ...-wzniós³ oczy ku górze-...oczywi¶cie pod nadzorem wo¼nego. Z moich informacji wynika ¿e dostawa bêdzie pod koniec tygodnia wiêc....
-Ok,niech bêdzie!-westchnê³am zrezygnowana-Ale jak zamierzasz je zdobyæ...przecie¿ jutro siê kapn±?!
-To ju¿ moja tajemnica...Umowa stoi?
-...jasne...to o której bêdzie gotowy?
-Przyjd¼ tu o dwunastej.
-!!!!.....no dobra, mam nadziejê ¿e bêdzie wart mojego wysi³ku.
Znów tajemniczy u¶miech....Czy mogê mu ufaæ...Mo¿e by tak dla pewno¶ci Echo?...Nie!...Niewolno mi...Ale przecie¿ siê nie kapnie....tylko trochê....zahaczê tylko o jego poczucie honoru...tylko to nic wiêcej...
Odwrócony plecami w trakcie odstawiania przez niego skrzynki z obranym paskudztwem...Gest ,Wola ,Echo....
Zachwia³ siê ale utrzyma³ równowagê...
-Co¶ siê sta³o?-spyta³am niewinnie-Wygl±dasz jakby Ci by³o s³abo...
-Yyy...nic mi nie jest...to pewnie z g³odu...nie by³em na kolacji-otrz±sn±³ siê i przetar³ oczy, jakby mu je co¶ przes³ania³o. Po czym spojrza³ czujnie na mnie. Przeszed³ mnie dreszcz. Przecie¿ nie móg³ tego wyczuæ....
-Dlaczego jeste¶ dla mnie taka mi³a?- uuufff, to tylko zdziwienie ¿e kto¶ go traktuje jak cz³owieka.
-A co?-spyta³am zaczepnie-Ka¿dy robaczek zas³uguje na odrobinê ¿yczliwo¶ci.
-Robaczek?!-uniesione brwi
-Dzieñ dobroci dla zwierz±t!
-Ja ci dam, dla zwierz±t-zamachn±³ sie nie ods±czon± bulw±
-No poka¿ na co Ciê staæ M³ody!- teraz i ja mia³am bulwê w rêce
-.......
-Co jest?- spyta³am zbita z tropu jego nag³± zmian± nastroju
-Nic...Po prostu dziwnie jest tak...byæ....a przecie¿....-pojê³am
-Ustalmy sobie co¶. To jak siê odnoszê do moich znajomych, kogo uwa¿am za przyjaciela i wed³ug jakich kryteriów takowych sobie dobieram, jest moj± spraw±. Jasne!? Nie musz± siê wszyscy znajomi lubiæ i proszê ich o nie wcinanie siê w sprawy nie dotycz±ce ich samych. KPW?
Niepewnie skin±³ g³ow±.
-Dziwna jeste¶...wiesz?
-No to jest nas dwóch...swoj± drog± dobrze ¿e nas ¶wiat teraz nie ogl±da...
Nasz wspólny ¶miech wype³ni³ ponur± salê lochów.


S£OWNICZEK:
PIECZÊÆ: "Agnitor- pieczêtowaæ"
Przysiêga magiczna, ¶rednio silna, stosowana do „przybijania” umowy miêdzy dwojgiem magów.
Jej dzia³anie, polega³o na ob³o¿eniu sk³adaj±cego obietnicê Pieczêci jak±¶ wybran± kl±tw±.
Mag przyk³ada³ sobie ró¿d¿kê do wierzchu drugiej d³oni i mówi³:
„Agnitor”
Tym samym nak³ada³ na siebie pieczêæ która mia³a za zadanie dotrzymania obietnicy.
Mia³o to stanowiæ nie jak± gwarancjê, gdy¿ zerwanie Pieczêci mia³o nie przyjemne skutki.
W zale¿no¶ci od umownej kl±twy, by³y to ró¿nego stopnia uszkodzenia cia³a lub inne „widoczne” efekty.
Pieczêæ by³a popularna i dopuszczalna w¶ród m³odzie¿y.
Innym jej odpowiednikiem - bardzo niebezpiecznym by³a „Przysiêga wieczysta” bardzo niebezpieczna, wi±¿±ca, niedopuszczana miêdzy niepe³noletnimi.

PS. Czytajcie robaczki i oceniajcie. Pozdrawiam wszystkich zagl±daj±cych...

Komentarze:

cialis discount price propecia online car insurance now viagra for sale on line generic cialis online

best online viagra diabetic impotence life insurance quote online viagra

non generic cialis generic cialis online no prescription viagra car insurace

insurance arizona auto mailorder viagra cialis for cheaper where to buy cialis online cialis no prescription

generic cialis tadalafil oline viagra accutane dangerous how to buy cialis online business insurance, california

no medical insurance life viagra cheap best business insurance for small business life insurance rates whole

viagra order purchase viagra buy viagra online no exam life insurance

cheapest viagra order online viagara buy a car insurance anxiety impotence cheap generic cialia

viagra business insurance for small business accutane cure acne fast ing life insurance

accutane erectile life insurance cashing order cialis cheap insurance quotes for business

cause impotence viagra online order cheapest term life insurance companies with the best small business insurance rates can i buy viagra on line

cialis sale online viagra car insurance for a day buy accutane online

buy viagara online generic viagara brand cialis online cheap viagra usa low cost viagra generic

info on online pharmacy for cheap cialis get accutane on line VIAGARA viagra prices

buy genaric viagra low cost business insurance quotes impotence stress hypertension impotence

impotence exercises health insurance cheap best place to buy cialis buy accutane valley insurance auto

viagra on line best buy cialis car insurance rates cheap temporary health insurance

bzJjEZ http://www.FyLitCl7Pf7kjQdDUOLQOuaxTXbj5iNG.com

n6Mxw9 http://www.FyLitCl7Pf7kjQdDUOLQOuaxTXbj5iNG.com

n6Mxw9 http://www.FyLitCl7Pf7kjQdDUOLQOuaxTXbj5iNG.com

« 1 32 33 34 35 36 37 »

| Script by Alex