Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Pamiętnikiem opiekuje się Aurora Silverstone

[ Powrót ]

Piątek, 08 Lutego, 2008, 23:01

6. Święta...

Moi drodzy notka dzisiaj bardzo długa. Bo świąteczna :-P Mam nadzieję, że skoro wy macie co czytać to i ja będę mogła sobie poczytać komentarze. coś ostatnio jesteście na prawdę małomówni. Tym co nie boją się komenować dziękuję.

Czas mijał bardzo szybko. Starałam się dzielić czas sprawiedliwie między chłopaków a Lilly. Nie było to trudne, bo oni ciągle mieli jakieś szlabany. Nadszedł czas końca pierwszego semestru w Hogwarcie. A wraz z nim czas pierwszych pożegnań, ponieważ bardzo wielu uczniów wyjeżdżało do domów na święta Bożego Narodzenia. Poszłam do dormitorium chłopców by sprawdzić czy James się juz spakował:
-Gotowy?
-Tak, kufer spakowany.
-Dlaczego masz taką minę?-spytałam.
-A bo nie chce mi się wracać do domu lubię być tu, w Hogwarcie.
-Jedziemy tylko na tydzień. Nasza rodzinka też ma prawo nas czasem zobaczyć. Tym bardziej, że nie piszemy zbyt często.
-Masz rację! Chyba zaraz się zmywamy co?
-Tak, ciocia powiedziała, że mamy lecieć za pomocą proszku Fiuu- spojrzałam na zegarek- Tak za pół godziny mamy być w domu.- Idę wyściskać dziewczyny i resztę spółki.
Zeszłam na dół do Pokoju Wspólnego Gryffindoru. Odszukałam Amelię, Dorothy, Petera, Remusa, wyściskałam ich, życząc wesołych świąt. Wpadłam też na Syriusza, przytulił mnie i powiedział:
-Wesołych! Czekam na prezent!
-Ale nie byłeś grzecznym chłopcem, Syriuszu, nie wiem czy coś dostaniesz, chyba że rózgę
-To też jest jakiś prezent- uśmiechnął się.- Czym jedziecie?
-Proszkiem fiuu, a ty?
-Teleportuję, się. To znaczy moja mama nas teleportuje ja mam tylko być w Hogsmeade , pod Trzema Miotłami od 12.
Najgorsze było pożegnanie z Lilly, zżyłyśmy się, obie sie popłakałyśmy.
-Wesołych świąt, Aurorko!
-Tobie też Lilluś!- wpadłyśmy sobie w ramiona. James właśnie zszedł po schodach. Kiedy zobaczył nasze krokodyle łzy, nie wytrzymał musiał się odezwać:
-No nie, zaraz powódź będzie. Evans chcesz nas wszystkich potopić?- chłopaki zwijali się już ze śmiechu. Czy on na prawdę nie zdawał sobie sprawy z tego, że grabi sobie u niej jeszcze bardziej?
-Nie, Potter! Tylko Ciebie!- odgryzła się Jamesowi i zwróciła się do mnie- Muszę już lecieć, do zobaczenia!
Objęłyśmy się jeszcze raz wymieniłyśmy cmoknięcia. Lilly złapała swoje rzeczy i pomknęła w kierunku Grubej Damy. Ja podeszłam do Jamesa.
-Czy ty musisz być taki?- spytałam
-jaki?
-Taki...- popatrzyłam na niego wymownym spojrzeniem-... okropny. A tak w ogóle to idziemy. Na razie chłopaki!
Pomachałam im, oddalając się w kierunku kominka. Sypnęłam troszkę proszku Fiuu w płomienie,te zrobiły się zielone, wówczas weszłam do kominka i powiedziałam:
-Magiczne Wzgórze 35.
Pokój Wspólny zniknął z pola widzenia, stałam już przed domem Charlesa i Dorei Potterów. Obejrzałam się i James stał tuż obok mnie.
-Weź, głęboki oddech. Zaraz się zacznie- powiedział.
I zaczęło się. Ciocia mało nas nie podusiła. Wujek musiał zobaczyć nasze miny, bo ograniczył się do szybkiego uścisku i krótkiego „cześć łobuziaki”. Że James to łobuziak to prawda, ale ja?
Musieliśmy opowiadać jak upłynął pierwszy semestr. Jak się tam czujemy i jakich mamy przyjaciół, grono pedagogiczne. Przecież o wszystkim pisaliśmy, to znaczy ja pisałam. Jamesowi trochę się za to oberwało, ale tylko trochę, bo rodzice jak zawsze go rozpieszczali. W końcu, gdyby nie ja byłby jedynakiem. Musiał się też przyznać, że zdarzyło mu się dostać szlaban, bo woźny się na niego uparł, za to że zabłocił mu podłogę i potem deptał mu po piętach i nawet za najmniejsze przewinienie wlepiał mu szlaban. Ale kłamie, jakie błoto, przecież zaczęło sie od kota i nie tylko Filch dawał mu szlabany. Ciocia się zmartwiła i chciała juz podjąć jakąś interwencję. Nie mogliśmy na to pozwolić, bo wtedy by wyszło na jaw jakim James jest aniołkiem.
-Ciociu to nic nie da, a będzie jeszcze gorzej! James uważa już na niego i tamten coraz rzadziej sie go czepia. Prawda?
-O tak! Rora ma rację.- przytaknął
-Skoro tak.- powiedziała ciocia- ale pamiętaj jak znowu będzie cię gnębił daj mi znać, zrobię z nim porządek.
-Dobrze mamo.

Reszta dnia i cały następny upłynęły w ciągłej krzątaninie. Utonęłyśmy z ciocią w kuchni, przygotowując potrawy na święta, musiałyśmy też posprzątać. Wujek i James przygotowywali dekoracje, ubierali choinkę. Po południu zostawiliśmy ciocię samą i we trójkę udaliśmy sie na Pokątną, po prezenty. Wujek zostawił nas samych, ponoć chciał kupić nam prezenty- niespodzianki, ale jestem pewna, że jak co roku, prezenty dawno zamówiła ciocia a on ma je tylko odebrać. A teraz biegnie do Dziurawego Kotła, bo się umówił z kolegami z pracy.
-Gdzie idziemy?- spytałam Jima.
-Może do Esów? Kupię jakąś książkę Lupinowi.
-No dobrze.
Poszliśmy do księgarni. Przechodziliśmy między półkami pełnymi książek poszukując jakiejś ciekawej publikacji dla Remusa.
-„Praktyczny słownik zaklęć” dwutomowa publikacja, dla młodych czarodziejów, dostosowana do programu Hogwartu. Zawiera opisy zaklęć, przeciwzaklęcia i ciekawostki- czytałam z tylnej okładki- fajna tyle, że droga.
-To ty kup jeden tom, a ja kupię drugi, będzie miał dwa prezenty i cały słownik.
-Dobry pomysł!- powiedziałam wkładając obie części do koszyka.
-A popatrz na to „Wędrówki śladami Yety”, powieść przygodowa. Jej akcja rozgrywa się w górach, wciągająca fabuła i pełna magicznych zwrotów akcja. Bomba, wezmę ją dla Syriusza!- stwierdził James.
-Lepiej weź ja dla Petera, Syriusz przecież nie czyta książek. Zapomniałeś?
-W sumie to masz rację. Kupię mu coś lepszego.
-A ja mam coś w sam raz dla Lilly „Eliksiry na każdy dzień”. Ona uwielbia eliksiry na pewno jej się spodoba.
-A myślisz, że wściekłaby się gdybym i ja jej coś kupił?- spytał nieśmiało James.
-Myślę, że zależało by to od tego co byś jej kupił.
Podeszliśmy do kasy, wybrałam jeszcze kilka kartek z życzeniami dla każdego z przyjaciół. Zapłaciliśmy 43 galeony i 12 sykli. I popędziliśmy dalej. Kupiliśmy fajny sweter dla wujka. Kupiłam też szalik dla Petera. James kupił jakiś zabawny przedmiot Syriuszowi, którego bardzo nie chciał mi pokazać. Poszliśmy do drogerii i wybraliśmy perfumy dla Lilly. W „Słodkim eklerku” kupiłam dwa torciki dla Amelii i Dothy (Dorothy). Wybraliśmy się też w poszukiwaniu oczyszczacza kominku, który przydać się miał cioci i postanowiliśmy go jej kupić na gwiazdkę. Byłam jednak wkurzona, bo obeszliśmy tyle sklepów a ja wciąż nie miałam prezentu dla Syriusza. Co gorsza nie wiedziałam nawet co mu kupić.
-James! Powiedz mi lepiej co ja mam kupić Syriuszowi.- powiedziałam załamana.
-Kup mu ten terminarz, który widzieliśmy u pani Snoper- jest taki oryginalny. Będzie pamiętał o szlabanach, bo je sobie zapisze. Albo budzik, będzie nas budził, bo my zawsze mamy z tym problem.
-Budzik chyba lepszy.
Kiedy mieliśmy już komplet prezentów poszliśmy po wuja do „Dziurawego Kotła”. Nie myliliśmy się siedział z panem Woodem i Littlemanem nad kuflem kremowego piwa, na podłodze obok niego leżały dwie szczelnie opakowane torby. Zapewne były to nasze prezenty. Wróciliśmy do domu. Ciocia już czekała z kolacją. Zjedliśmy, posiedzieliśmy trochę z rodzinką, a potem umknęliśmy do swoich pokoi. Wyjęłam z toreb nasze zakupy, wypisałam kartki, zapakowałam je wraz z prezentami. Wzięłam Dorę na rękę i zawiązałam paczki dla Lilly:
-Wracaj szybko, będziesz miała dzisiaj trochę do latania.-powiedziałam do mojej sowy, wskazując głową na stos paczuszek. Byłam wykończona położyłam się i zaraz zasnęłam.
-Kiedy rano się obudziłam zobaczyłam koło mojego łóżka stosik paczuszek. Uśmiechnięta zaczęłam je odpakowywać. Od Petera dostałam jakąś grę planszową. Remus wysłał mi superowskie różowe nauszniki. Syriusz podarował mi komplet kąpielowy ze słodką kaczuszką :-D . Od Amelii i Dorothy dostałam czekoladowe likierki- takie czekoladki z likierem w środku. Była jeszcze jedna paczuszka...
-To od Lilly – pomyślałam i szybko zabrałam się do rozpakowywania. W środku była mała szkatułka, raczej pudełeczko. Otworzyłam je, w środku były malowidła do oczu i ust. Na samym dnie był zgięty na cztery kawałek pergaminu. Rozłożyłam go i zaczęłam czytać:

Droga Auroro,
Życzę Ci serdeczne Wesołych Świąt. Do moich życzeń dołączam skromny podarek, mam nadzieję, że Ci się spodoba. Podkreśli on Twoją urodę. Czerń Twych, jak jedwab włosów i śliczne duże oczy. Twój uśmiech, będzie widać z daleka. Chociaż moim zdaniem i bez makijażu jesteś nieziemsko piękna.
Jeszcze raz Wesołych Świąt,
pozdrawiam serdecznie,
L.


To na pewno nie jest prezent od Lilly, podpisałaby się, a tak w ogóle to nie jest jej pismo. Ona też pisze bardzo wyraźne i kształtne litery, ale całkiem inne od tych tutaj. Kto to mógł być?- pomyślałam -Dlaczego podpisał się tylko ”L.”.
Moje rozmyślania przerwało pukanie do drzwi. To była ciocia.
-Aurorko, ubieraj się skarbie! Śniadanie zaraz będzie na stole. Czekamy już tylko na ciebie.
-Ooo, to James już wstał?- zdziwiłam się, przecież on nigdy nie wstaje wcześniej ode mnie. No tak, pewnie nie mógł się doczekać prezentów i to go postawiło o świcie na nogi.
-Też nie wiem co mu się stało, ale wstał na prawdę bardzo wcześnie, jak na niego.
Zeszłam na dół, zabierając ze sobą prezenty dla cioci, wujka i Jamesa. Położyłam je pod choinka i zasiadłam do stołu. Śniadanie było pyszne. Ciocia świetnie gotowała, na prawdę. Potrawy były wykwintne, bo świąteczne. Ciekawe co przyrządzi na obiad? Kiedy wszyscy skończyli jeść, zniecierpliwiony James pobiegł w kierunku choinki i rozdał prezenty. Ciocia z wujem podarowali mi gustowny szlafroczek.
-Myślę, że ci się przyda, kochanie- powiedziała ciocia.
-Oj jasne, że tak, jest śliczny- uściskałam ją- i na dodatek w moim ulubionym kolorze, zielonym.
Cioci też bardzo podobał się prezent od nas
-Świetnie! Nigdzie nie mogłam tego dostać!- dziwne bo sklepy był pełene oczyszczaczy. Wujek zrobił dziwną minę, jak się okazało kupił jej dokładnie to samo. Ona jednak uśmiechnęła się i dodała- a teraz mam nawet na zapas.
Wujowi bardzo spodobał się sweter. Od cioci dostał czapkę, szalik i rękawiczki, widziała, że poprzednie już zgubił. James wręczył mi pudełeczko:
-A to ode mnie- powiedział. Otworzyłam i łzy stanęły mi w oczach.
-Dziękuję! Są śliczne... Skąd wiedziałeś?
-Znam cię! Stałaś i gapiłaś się na te spinki jak wybieraliśmy perfumy. Widziałem, że bardzo ci się podobają, więc kupiłem je.- wyszczerzył zęby- wiedziałem, że się ucieszysz!
-Jesteś cudowny!
-Wiem.
James jak zawsze dostał ode mnie pudło słodyczy . Wiem, że to dla niego najlepszy prezent, mimo iż taki banalny. Od rodziców dostał jakąś czarną pelerynę, nie bardzo mu się to podobało, było widać.
-Ale to nie jest zwykła peleryna synu- powiedział wujek- Jest ona w naszej rodzinie od pokoleń przekazywana z ojca na syna. Dziś ja daję ją tobie a ty dasz ją kiedyś swojemu synowi. Miałem podarować ci ją za kilka lat, ale pomyśleliśmy z mamą, że przyda ci się teraz. Unikniesz dzięki niej kłopotów z tym woźnym co się uwziął na ciebie. Bo wiesz synu czego się nie widzi to nie drażni, tak.
-O co mu chodzi?- pomyślałam, James chyba też niewiele rozumiał.
-Tylko pamiętaj: korzystaj rozsądnie! A teraz wkładaj ją na siebie!
Ku mojemu zdziwieniu, kiedy James włożył ją na siebie, zniknął(!). Ciocia z wujkiem uśmiechali sie, a ja nie wiedziałam co się dzieje. Gdyby nie fakt, że jestem czarownicą, powiedziałabym, że to jakaś magia.
-Ale czadowa! Dzięki!- skakał z radości. Wiem, że skakał, bo było słychać tupanie.:-|
-Teraz dopiero zacznie broić- pomyślałam- już nic go nie powstrzyma. Tak to przynajmniej cykał się, że ktoś może go zobaczyć. A teraz to całkiem inna sprawa.
James był zachwycony prezentem. Z resztą wcale mu się nie dziwię. Nie zdejmował peleryny przez cały dzień. Zdjął ją jedynie z twarzy. Fajnie to wyglądało jak głowa wisiała mu w powietrzu. Cały dzień graliśmy w kretyńską grę od Petera. Wieczorem, po kolacji poszliśmy na górę do pokoju Jima. Rozmawialiśmy o prezentach, pokazał mi co on znalazł rankiem przy łóżku, a ja opowiedziałam mu co dostałam...
-Takie mówię ci fajne różowiutkie...
-od Lupina?- spytał zaskoczony- Lupin ci to kupił?
-No od Lupina. A co to takie dziwne?
-Nie. Tylko myślałem, że on preferuje bardziej praktyczne prezenty.
-Ale to jest praktyczny prezent! Na zimę.- uśmiechnęłam się.
-Najważniejsze, że ci sie podoba.
-Bardzo. Chodź do mnie to pokażę ci moje prezenty!
Poszliśmy do mnie do pokoju. Wszystkie prezenty leżały na łóżku.
-Fajne!- powiedział James przymierzając nauszniki- ale osobiście bym w nich nie wyszedł, nigdzie. Chyba, że pod peleryną- dodał pospiesznie uśmiechając się.
-A co się stało, że ją zdjąłeś?
-Zdążę się jeszcze jej nanosić. A to co?- wziął w ręce drewniane pudełeczko.
-Malowidła.
-Od kogo?
-Nie wiem.
-Nie kłam!- zrobił minę- przecież możesz mi powiedzieć!
-James!- powiedziałam wolno i wyraźnie- Ja nie wiem kto mi to przysłał.
-Jak to nie wiesz? -był zaskoczony.
-No nie wiem, nie podpisał się. Z reszta sam zobacz- podałam mu liścik od L. Przeczytał, a potem powiedział:
-A co dostałaś od Lilly?
-Nic.
-Nic? Że ja nic nie dostałem to się nie dziwię, ale ty nic nie dostałaś!?! Na prawdę?
-No nic.
-Ty, a może to od niej?
-Nie wydaje mi się. Podpisałaby się, a po za tym nie pisałaby tych głupot o urodzie.
-A może to od jakiegoś wielbiciela?
-Eeeee tam.-skwitowałam krótko. Nie możliwe!

Komentarze:


Limonka
Sobota, 09 Lutego, 2008, 10:07

Podoba mi się twoja notka. Czekam na wyjaśnienie, kim jest "L"...
I jeszcze jakieś tam literówki:
Proszkiem fiuu, a ty?- fiuu chyba z dużej litery
Masz bardzo fajny styl pisania
Pozdrawiam!

 


anonim
Sobota, 09 Lutego, 2008, 10:11

Mnie sie tam podoba

 


Kenaya (Albus i Molly)
Sobota, 09 Lutego, 2008, 10:36

Fajnie, fajnie:) Bardzo mi się podoba. Twoje notki coraz bardziej wciągają:-) Jestem bardzo ciekawa kto to ten L. ale ja coś czuję, że to Lilly.. choć w sumie... no nic. Wstawiam W!
Pzdr!

 


Tonks
Sobota, 09 Lutego, 2008, 14:40

Nocia jest super. Oby tak dalej. MAm nadzieje, ze ten tajemniczy "L" wkrotce sie ujawni. Rozbawil mnie prezent od Syriusza - stroj kapielowy. Heh. Ale nie wiem skad on go mogl wytrzasnac na Wigilie :D. Ale mniejsza. Te nauszniki od Remusa.... fajny chlopak mial ppomysl, heh. FAjnie i wogole. Stawiam W ze stoma plusami i jeszcze jednym, heh ;D;D;D :):):):)

 


Kenaya
Sobota, 09 Lutego, 2008, 15:06

Tonks mi się wydaje (ale może sie mylę), że Aurora pisząc komplet kąpielowy miała na myśli po prostu np. żel pod prysznic, myjka itp... chociaż... sama już zwątpiłam, ale kostium kąpielowy na zimę?! Hmmm

 


nadia_11
Sobota, 09 Lutego, 2008, 19:18

Załamałam się! Czytałam twój stary blog, teraz miałam ferie i pojechałam na wies gdzie nie mam internetu, wróciłam do miasta a ty piszesz gdzie indziej i nigdzie niema nowej notki! Błagam cię napisz cos nowego bo tu zaraz zwariuję!

 


Aurora
Sobota, 09 Lutego, 2008, 20:49

tak tu chodziło o zestaw do kąpieli :) nie na taki bezczelny to Syriusz nie jest :)
Dziękować jak zawsze i buziakować :*

Nadio obiecuje coś tam wrzucić koło poniedziałku

A co do L ujawni sie

 


Karola
Sobota, 09 Lutego, 2008, 21:34

Długa i ciekawa:) To mi się podoba:) Lecę czytać następną nocię:)

 


Belluśka! :P
Środa, 27 Lutego, 2008, 19:37

Przepraszam, że tak oprnie idzie mi nadrabianie, ale odkąd skończyłam ferie, mam mało czasu...
Ach, tak jak piewsze spotkanie Huncwotów, historię peleryny (chodzi mi oczywiście o to, jak trafiła do Jamesa :-) ) opisałaś bardzo interesująco. Na początku myślałam, że rodzice po zapewnieniach Rory zapomną o woźnym, a tu niespodzianka :)
Dziwny wydaje mi się list dołączony do prezentu od "L"... I to, że Lilka nic jej nie przysłała. No, ale nic. Mam nadzieję, że w kolejnych notkach to się ujawni :-|
Lecę dalej :*

 


Luna Lovegood (Lavender i Lily)
Sobota, 08 Marca, 2008, 13:13

Fajne. Nic dodać, nic ująć.

 
Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki