Mam nadzieję, że zdążyliście wszyscy nadrobić. Dzisiej kolejana notka tradycyjnie dziękuję wam za komentarze i pozdrawiam
Następnego dnia przy śniadaniu, na które chłopcy, rzecz jasna się spóźnili, wdałyśmy sie z Lilly, jak to my w pasjonującą rozmowę, o niczym. Strasznie jednak dekoncentrowało, mnie bynajmniej, ziewanie chłopaków. Wszystkich czterech.
-A wy co tak ziewacie?- wypaliłam w końcu.
-A o my...- zaczął Remus, ale James szybko skończył za niego.
-Troszkę się nie wyspaliśmy.
-A to ciekawe.- powiedziałam. Doskonale słyszałam jak wczoraj, kiedy siedziałyśmy z Lilly przy kominku w Pokoju Wspólnym, ktoś kogo nie było widać skradał się do wyjścia. Dałabym sobie obciąć obie ręce, że to ta piekielna czwórka Podana sytuacja miała miejsce przez koleje tygodnie. W między czasie Remus pojechał na badania, wrócił. A chłopaki, najczęściej zdarzało się to Jamesowi i Syriuszowi, jakież to dziwne, ziewali przy śniadaniu prawie codziennie.
-Znowu szwendaliście się nocą po zamku?- spytałam Syriusza i Jamesa pewnego razu przy śniadaniu.
-Skąd wiesz?- spytał Syriusz.
-Nie jestem głupia- uśmiechnęłam się.- noi co z tych waszych eskapad wynika?
-A no wiesz, znamy zamek ,ale tylko troszeczkę. I jak się gdzieś wypuścimy to ciężko nam potem wrócić.
-Nie dziwię się. Zamek jest ogomny.
-A wiesz ile on ma zakamarków i tajnych przejść?- powiedział Syriusz.
-Wczoraj przeszlismy przez jakiś obraz i znaleźliśmy się w drugim skrzydle.
-Fajnie- zaśmiałam się.- może zabierzecie mnie kiedyś ze sobą na nocną wycieczkę?
-A chciałabyś?- spytał z niedowierzaniem Czarny.
-jasne, że by chciała w końcu to moja krew- zaśmiał się Jim.
-A tobie co się stało, Remusie?- spytałam, widząc bladego Lupina.
-Aj, nic takiego, znowu źle się czuję. Muszę iść dzisiaj i odwiedzić panią Pomfrey może coś zaradzi.
-To może lepiej idź teraz wymigasz się od Zielarstwa i Opieki nad magicznymi.- powiedział Syriusz. On i James z pewnością dokładnie tak by zrobili, a nie Remus. Remus był bardzo pilnym uczniem, starał się nie opuszczać zajęć wtedy, kiedy nie musiał, a musiał to robić przynajmniej raz w miesiącu.
-Ale ja lubię zielarstwo...
-no tak zapomniałem, że jesteś ku...- powiedział Syriusz, ale mu przerwałam.
-Daj mu spokój! Remusie, na prawdę źle wyglądasz. Wiem, że wiesz co robisz, ale nie czekałabym do końca lekcji na twoim miejscu.
-No dobrze.- powiedział zniechęcony- Pójdę po śniadaniu. Dzięki za troskę, Roruś.
-Nie ma za co- uśmiechnął się, a ja odwzajemniłam jego uśmiech.
-Po śniadaniu udaliśmy się na Zielarstwo,a Remus do skrzydła szpitalnego. Tego dnia pracowaliśmy na dziwnych roślinach, nigdy wcześniej takich nie widziałam. Miały czerwone liście, a na ich szczycie wyrastała żółta kula, pełna niebieskiego dymu w środku.
-Uważąjcie, żeby nie przebić pęcherzy. Ten błękitny gaz może być toksyczny.- mówiła profesor Sprout.- Kwiaty Adelajdy to naprawdę rzadka roślina, nie spotkacie jej w Anglii, rośnie ona w jednym miejscu na świecie, na polanie u podnóży Himalajów. Bardzo ciężko ją znaleźć. Rośnie ona w naprawdę nie wielu szklarniach. Możemy być dumni, że możemy ją pokazać naszym uczniom. Ona jest bardzo wybredna jeśli chodzi o warunki środowiskowe. Ale też jest bardzo cenną rośliną w lecznictwie. Z niej przyrządza się eliksiry na śpiączkę pozaklętną. Nie wiem czy słyszeliście?- tu zrobiła krótką przerwę rozglądając sie po kasie- Sądząc po minach widzę, że nie. No cóż jak wiecie są zaklęcia niewybaczalne. Są ona bardzo okrutne i ich użycie wobec drugiej istoty ludzkiej grozi osadzeniem w Azkabanie. Jednym z tych zaklęć jest Avada Kedavra, zaklęcie uśmiercające, nie zawsze jednak efekt jest natychmiastowy, czasem, kiedy zaklęcie w jakiś sposób odpije się zanim ugodzi ofiarę może nie zabić jej od razu, ale wprowadzić ją w stan śpiączki, określanej jako pozaklęciowej. Jest to stan gorszy od śmierci. Nikt dokładnie jeszcze nie opisał tego zjawiska, ale podobno dusza męczy się wtedy, nie mogąc wyjść z martwego ciała. Osoba taka, a właściwie dusza, czuje ogromny ból. Aby mogła ona opuścić ciało w spokoju podaje się właśnie wyciąg z tej rośliny, oczywiście jest on wzbogacany także w inne składniki, ale jest to składnik podstawowy. Będziecie to omawiać szerzej podczas Obrony przed czarną magią na piątym roku, o ile się nie mylę, podczas tematyki zaklęć niewybaczalnych. Słucham panno Silverstone?
-Pani profesor, ja chciałam spytać, skąd wiadomo, że dusza nie może wyjść z ciała?
-Bardzo interesujące pytanie, 10 punktów dla Gryffindoru. Zatem wiadomo to od duchów, które pozostały na ziemi, a które zginęły przez ugodzenie odbitą Avadą. Twierdzą ona, że jest to ból jakiego nie czuje się za życia, niezwykle silny, niedopisania.
-Dziękuję.- powiedziałam, siadając niemalże ze łzami w oczach. Chyba wolałam tego nie wiedzieć.
Po zajęciach z zielarstwa udaliśmy się na opiekę nad magicznymi stworzeniami. Nie była to zbyt ciekawa lekcja. Nasz nauczyciel pokazywał nam zawsze mało interesujące zwierzęta. Ale zajęcia były obowiązkowe i trzeba było na nie chodzić. Poszliśmy w końcu na obiad, na którym nie pojawił się Remus. Przyszła jedynie pani Pomfrey. Zbliżyła się do nas i powiedziała:
-to wy jesteście przyjaciółmi Remusa Lupina?
-Tak- odpowiedziała Lilly.
-Jak wiecie Remus ma gorsze dni i postanowiłam zachować go w skrzydle szpitalnym. Prosił żebym was poinformowała, żebyście się nie martwili.
-Możemy go odwiedzić?- spytałam.
-Niestety jest to niemożliwe,- powiedziała, a po chwili dodała- nie wiem co mu dolega, nie chcę byście się zarazili.- potem odeszła.
-Jakbyśmy się mieli zarazić to już byśmy byli chorzy. Idziemy go odwiedzić- powiedział Syriusz pukając Jamesa w ramię.
-Jasne, że tak- odpowiedział, po czym obaj zabrali się do jedzenia.
------ następna notka w weekend :*** Czekam na duuuużżooo komnentarzy :*********
Komentarze:
Liluś Środa, 27 Lutego, 2008, 16:02
Dopiero w weekend??
Rekordu to ty tym raczej nie pobijesz.
Ja chcę jutro.
Fajna notka.
Ciekawe co będzie dalej,Roruś.
PS.Nie będę tu pisać do Ciebie "ciociu".
Tonks Środa, 27 Lutego, 2008, 18:02
bedie git, wim ze bedzie. cio do komentow... napewno raczej cie nie zawiedzimy W+
Dorcas Środa, 27 Lutego, 2008, 18:05
Ciekawe chodź dużo akcji nie ma. Podoba mi się Z jednej strony się ciesze, że dopiero w weekend bo mogłabym nie nadążyć(no cóż...nie zawsze mam czas aby poczytać), ale z drugiej piszesz bardzo ciekawie i nie mogę się doczekać następnej notki
Pozdrawiam
kanashimi cho chang Czwartek, 28 Lutego, 2008, 15:42
No chodzi tu o wilkołactwo Remiego czy o co?
Aurora Czwartek, 28 Lutego, 2008, 15:57
hehe, nie trudno się domysłić, z tym tylko,że oni nie wiedzą o tym co jest Remy'emu.
Wiem, że akcji nie za dużo, ale to jest wprowadzenie do akcji przewidzianej na weekend.
/dzięki za W+ :* i cieszę się że się podoba. Jestem tym faktem usatysfakcjonowana
też was pozdrwiam kochani :**
Belluśka! :P Czwartek, 28 Lutego, 2008, 17:33
Jak milutko, że postanowiłs zwolnić Nie wiem, czy zaglądasz czasem do tyłu, dlatego pragnę poinformować Cię,że nadrabiam po kilka notek dziennie. Do tej jeszcze nie doszłam, ale mam nadzieję, że niedługo będę mogła zacząć komentować notki na bieżąco
Pozdrawiam :***
Luna Lovegood (Lavender i Lily) Niedziela, 09 Marca, 2008, 16:47
Wydaje mi się, że chodzi o to, że Lupin jest wilkołakiem. A tak to, że nie ma dużo akcji i tak jest fajna notka.