-Idę z wami.- oświadczyłam Jamesowi i Syriuszowi kiedy wracaliśmy z Wielkiej Sali do wieży Gryffindoru.
-Dobra. Kiedy idziemy, James?
-W nocy. O 12?-odpowiedział
-będę czekać przy schodach.
-ok.
Wieczorem zrobiłam przedstawienie pod tytułem „Jaka ja jestem zmęczona, dziewczyny dzisiaj idziemy wcześniej spać”. Udało mi się o 10 wszystkie już byłyśmy w łóżkach. A godzinę potem wszystkie już spały. W pokoju panowała cisza, straszna cisza, oczy zaczęły mi się kleić. „Jejku ja zaraz usnę”, myślałam. Wstałam, starając się nie obudzić dziewczyn, otworzyłam mój kufer i wyciągnęłam jakieś ubrania, delikatnie zamknęłam wieko i wtedy to się stało... Narobiłam hałasu, przewróciłam się, zrzucając z półki stertę książek, którą sama ustawiłam popołudniu.
-Aurora, co ty wyprawiasz?- spytała Lilly niepodnosząc głowy z poduszki.
-Nic, do łazienki idę, tylko zawadziłam ręką o te książki. Śpij.- odpowiedziałam. Miałam nadzieję, że zaśnie i nie przyjdzie jej do głowy czekać na mnie. Dlatego otworzyłam i zamknęłam drzwi, tak aby wyglądało, ze wychodzę. Postałam chwilę, bo na stojąco nie da się zasnąć i ponownie otworzyłam drzwi, ale tym razem zamknęłam je z drugiej strony. Poszłam do pokoju chłopaków. Zapukałam i otworzyłam drzwi, Syriusz i James siedzieli na łóżku i grali w jakąś grę. Peter opatulony w swoją kołdrę głośno chrapał.
-Nie umawialiśmy się o północy przy schodach?- spytał James.
-Tak, ale bałam się, że zasnę, dlatego wolałam przyjść do was.
-No to nie ma sensu czekać do dwunastej. Idziemy teraz- James odwrócił się i wyciągnął z kufra czarny płaszcz, który dostał w prezencie od rodziców w poprzednie święta. Chwilę potem cała nasza trójka zniknęła pod nim. Wyszliśmy z wieży chłopców i przez Pokój Wspólny udaliśmy sie do wyjścia z wieży Gryffindoru. Wyszliśmy na ogromny oświetlony blaskiem księżyca w pełni korytarz.
-W którą stronę teraz?- spytałam.
-W lewo, a za zakrętem w prawo, potem po chodach w górę , w lewo i do końca korytarza prosto- odpowiedział James.
-A nie w prawo, na górze?- spytał Syriusz.
-Ostatnim razem jakoś trafiliśmy, to i dzisiaj trafimy.- skończyłam ich dyskusję. I pociągnęłam ich do przodu. Przeszliśmy korytarzem i zaczęliśmy wchodzić po schodach. Teraz znów pojawiało się pytanie którędy teraz? Poszliśmy w prawo, jednak nie okazało się to dobrą drogą, dlatego wróciliśmy się i przy schodach poszliśmy w lewo. Tym razem nam się udało trafiliśmy. Delikatnie otworzyłam drzwi sali chorych i zaczęłam szukać wzrokiem Remusa. Ku mojemu zaskoczeniu sala była zupełnie pusta. Dlaczego nie ma Remusa? Czy to coś poważnego i zabrali go do Munga? Gdzie on mógł się podziać? Czy on w ogóle tutaj był? Dlaczego pani Pomfrey powiedziała,że on tu jest skoro go nie ma? Chłopcy byli równie zaskoczenie jak ja, ale nic nie powiedzieli, dopóki nie opuściliśmy skrzydła szpitalnego.
-Nic z tego nie rozumiem- mamrotał pod nosem James.
-Stary nie tylko ty- odparł Syriusz.- Ja też nie wiem czemu go tam nie ma.
Szliśmy korytarzem zdezorientowani i milczący. Naszą ciszę przerwał dopiero wrzask Jamesa:
-Ała!!!!!!!!!!!- właśnie przechodziliśmy pod zbroją i delikatnie mówiąc James zarobił w głowę, kiedy jej ramię się opuściło. My z Syriuszem zaczęliśmy się śmiać- bardzo śmieszne, wiecie jak to boli!
-Nie bardzo chcemy wiedzieć.- nadal się śmialiśmy idąc dalej. James natomiast stał dalej w tamtym miejscu i masował się po głowie. W pewnym momencie przed naszymi twarzami pojawił się blask świecy.
-No, proszę, proszę, romantyczny spacerek przy blasku księżyca- otrząsnęliśmy się z Syriuszem i spojrzeliśmy przed siebie. Nad nami stał woźny Filch, szczerząc swoje żółte zęby. Spojrzeliśmy na niego a potem na siebie z nadzieją, że nie zauważył Jamesa i co najważniejsze peleryny niewidki. Na szczęście był zbyt skupiony na nas i James zdążył schować ją.- A spędzicie jeszcze więcej czasu razem, bo będzie szlabanik. Bo co my tu mamy? złamanie regulaminu?
Po chwili w korytarzu pojawiła się profesor McGonagall prowadzona przez panią Norris, kotkę woźnego. Pani profesor była ubrana w strój nocny, zaspana i bardzo niezadowolona z tego, że została obudzona.
-Co się tutaj dzieje?- spytała idąc korytarzem.
-Mamy tutaj uczniów! Spacerowali nocą po zamku.- śmiał się woźny.
-Panna Silverstone?- spytała profesor zdziwiona moim widokiem.- Co wy tu robi....- ciągnęła kiedy James nagle kichnął, niefortunnie bardzo głośno. Syriusz próbował udać, że to on, ale nie udało się.- Nic z tego, panie Black. Kto tu jeszcze jest? Pan Potter? Może pan wyjść ze swojej kryjówki.- Cóż James nie miał wyboru upewnił się, ze peleryna jest bezpieczna, to znaczy popchnął ją nogą za zbroję i wyszedł z pokorną miną.
-Pani profesor, przepraszamy, to się więcej nie powtórzy, ale moja torba...- starałam się ratować sytuację, ale nauczycielka przerwała mi.
-Dobrze, że przepraszacie, ale nie obchodzi mnie co wy tu robiliście. Faktem jest, że jesteście tu w środku nocy i łamiecie regulamin. Przykro mi, że tak sie zachowujesz Auroro. Czeka was szlaban. Chcecie spacerów po nocy proszę bardzo, jutro o 21 zaprowadzi ich pan na szlaban , wie pan gdzie- zwróciła się do woźnego, a ten szczęśliwy odparł:
-tak, tak oczywiście.
-A teraz marsz do swoich łóżek.- powiedziała i poszła do swojego pokoju. Woźny cały w skowronkach wraz ze swoim kotem poszedł za nią. Poczekaliśmy aż znikną za zakrętem. James wziął pelerynę zza zbroi i wróciliśmy do swojego dormitorium. Co za pech. Poszłam do swojego pokoju i położyłam spać. James z Syriuszem poszli do siebie.
Komentarze:
Liluś Poniedziałek, 03 Marca, 2008, 09:47
Ja też trzymam kciuki.
Powodzenia.
PS.Wstawię dzisiaj kilka notek u siebie,bo chcę zobaczyć tzn.przeczytać jaka będzie twoja reakcja na to,co zrobię. ;p
Liluś Poniedziałek, 03 Marca, 2008, 09:47
Ja też trzymam kciuki.
Powodzenia.
PS.Wstawię dzisiaj kilka notek u siebie,bo chcę zobaczyć tzn.przeczytać jaka będzie twoja reakcja na to,co zrobię. ;p
Luna Lovegood (Lavender i Lily) Niedziela, 09 Marca, 2008, 16:56
Jak zwykle superowe! Gratuluję talentu!
advertising on facebook Czwartek, 08 Grudnia, 2011, 16:41
Dziekujemy webmaster do wykonywania takich znaczacych blogu. Jestem pod wrazeniem widoku na Harry Potter .org.pl - Magiczny Portal literatury mlodzie?owej..