36.James Ścigającym, impreza w wieży Gryffonów i wielka awantura...
Wszyscy byli osowiali przez najbliższy tydzień, bo na nowo trzeba było się przyzwyczaić do porannego wstawania i chodzenia na lekcje. Ja, jak zawsze miałam bardzo dużo energii. Cieszyłam się na powrót do szkoły, nudził już mnie brak zajęcia w domu. Tutaj zawsze się coś wymyśli, jest nas więcej, zawsze jest z kim pogadać. Tak, to prawda stęskniłam się za Lilly, Syriuszem, Remusem i nawet za Petem. Szybko wkęcilismy sie z powrotem w zajecia. Znowu przesiadywaliśmy wieczorami w naszym ulubionym miejscu w Pokoju Wspólnym. W piatkowy wieczór James zobaczył wielkie ogłoszenie na tablicy ogłoszeń Gryffindoru:
Uwaga Gryfoni!!!
Wasza drużyna Quidicha poszukuje pilnie ścigającego,
wszyscy chętni proszeni są o zgłoszenie się na kwalifikacje w piątek 14września 1973r. O 19 na boisku.
Kapitan drużyny
Eryk Fernie
-Pójdziesz?- spytałam Jima przez ramię, kiedy ten czytał ogłoszenie.
-Nie wiem.
-Powinienneś!
-Na prawdę tak myślisz?
-Tak, Uwielbiasz quidditch i znasz się na tym więc dlaczego miałbyś nie spróbować?
-Ona ma rację!- wtrącił się Syriusz.
-Dobra, spróbuję. - powiedział od niechcenia, ale ja wiem, ze on chciał to usłyszeć.
I poszedł, wymiótł. Był bezkonkurencyjny. James na miotle lata jakby latał od zawsze. Nie wiedziałam, że on potrafi takie cuda na niej wyczyniać. Eryk był zachwycony. Obawiał sie, ze nie znajdzie nikogo na to miejsce, a przynajmniej będzie z tym duży kłopot. James też bardzo sie cieszył, uważał to za nową przygodę. Teraz, James spędza mnóstwo czasu na treningach, ponieważ sezon już niedługo miał się zacząć, a przecież on musiał zespolić się z drużyną.
-Cześć Roruś!
-O, Cześć Syrek!
-Nie mów tak do mnie.- zirytował się
-Dlaczego?
-Bo mi się to nie podoba.
-Oj, Syriuszu, Syrek tak fajnie brzmi.
-Skąd wracasz?-zmienił temat.
-Ja? z biblioteki. Lilly wysłała mnie żeby sprawdziła coś w encyklopedii. a ty?
-Zgadnij?- wyszczerzył białe ząbki.
-Szlaban?
-No.
-A Jimowi znowu się upiekło?
-No, ale powiedział mi, że brakuje mu szlabanów.
-Dziwisz się? Kiedy mają pierwszy mecz?
-W niedzielę i dlatego Eryk nie daje im wytchnienia.
-Z kim grają? Z Krukonami?
-Dokładnie. Mam nadzieję, że przyjdziesz na mecz.
-Jak mogłabym to przegapić, Syrek.
-Nie mów do mnie Syrek!- zacisnął zęby.
-Cześć, Syrek- powiedziałam, całując go w policzek u wrót prowadzący do dormitorium dziewcząt. Po czym szybko uciekłam na górę.
-Cześć- powiedział bez entuzjazmu.
* * *
Pierwszy mecz quiditcha, jest już historią. Jim był cudowny, jest skarbem drużyny. Eryk go uwielbia. Nasi zdobyli tyle punktów, ze Krukoni, mimo, że ich szukający złapał znicz przegrali z kretesem. Z okazji triumfu, przełamującego złą passę wywołaną tragicznym zeszłym sezonem, w Pokoju Wspólnym Gryffindoru odbyło się przyjęcie dla członków drużyny i ich przyjaciół. Oczywiście byłyśmy na nim z Lilką. Nawet znalazło sie na nim trochę alkoholu. Rzecz jasna nielegalnego. Grała muzyka, wszyscy się cieszyli. Siedziałam na fotelu pijąc z Lilką na pół krenowe piwo, kiedy usłyszałam za sobą męski głos:
-Auroro?- odwróciłam się i zobaczyłam kapitana drużyny, Eryka.- Słyszałem, że to dzięki tobie mam tego świetnego ścigającego w drużynie.
-Ja tylko przekonałam Jamesa, że jego pomysł jest świetny.
-Dziękuję- spojrzał mi głęboko w oczy.
-Nie ma za co- zaśmiałam się, a Eryk z uśmiechem odwrócił się.
-Do zobaczenia.- spojrzałam na Lilly a ona na mnie i wybuchnęłyśmy śmiechem, wtedy Eryk odwrócił się- A właściwie to chciałem ci podziękować.
-Już to zrobiłeś.
-No tak, ale chciałem cie zaprosić...gdzieś
-Gdzie?
-Na wspólny spacer po Hogsmeade? Bo wiesz, tak pomyśłałem, że skoro wy wychodzicie po raz pierwszy to może bym cię oprowadził? Co ty na to?
-Czemu nie.
-To świetnie. Dzięki.- poszedł sobie, co ja mówię on prawie skakał.
-Czy mi się wydaje czy własnie się umówiłaś na randkę z Erykiem?-spytała Lilly.
-Nie wydaje ci się.- zaczęłyśmy piszczeć.
-Też bym chciała.
-Umówisz się, zobaczysz. Idę zobaczyć co z chłopakami.- poszłam zobaczyć co sie dzieje z nimi. Siedzieli sobie w kącie otoczeni grupką dziewcząt, które chichotały i wlepiały gały w Syriusza i Jima. O mało mnie nie zabiły wzrokiem, kiedy śmiałam się do nich odezwać.
-Hey, chłopaki!
-Cześć!
-James, gratuluję, byłeś świetny!- przytuliłam go, co jeszcze bardziej wkurzyło panienki.
-Dzięki, ale to dzięki tobie i Syriuszowi, gdyby nie wy chyba bym nie poszedł na trening.
-Poszedłbyś.
-Mówisz?
-Jasne, że byś poszedł.-poparł mnie Syriusz- Zmywamy sie na górę? Roruś, idziesz też?
-Pewnie tak, pójdę po Lilly.- jednak nie musiałam po nią iść sama podeszła.
-Rora, ja idę...
-My też idziemy- powiedział James, szczerząc do niej zęby.
-Ale nie w tym samym kierunku.- panienki już dawno zdegustowane brakiem zainteresowania oddaliły się. James z kolei pod samymi schodami do naszego dormitorium, niewiadomo skąd wypalił:
-Umówisz się ze mną?
-Do mnie mówisz?- spytała Lilly, na co Jim pokiwał głową.- Chyba żartujesz?- powiedziała i poszła na górę. Chłopcy poszli do siebie a ja poszłam za Lilly.
-Odbiło ci?- powiedziałam.
-Co?
-Odbiło ci, zepsułaś mu jego sukces.
-To co miałam się z nim umówić tylko dlatego, żeby mu nie zepsuć sukcesu? Co on sobie myślał, że tylko dlatego sie zgodze?
-No wiesz, co ci szkodziło? Powiedziałaś, że chciałabyś iść na randkę.
-Ale nie z Potterem! Co on sobie myślał w ogóle, że jak jakieś panienki za nim zaczynają latać to ja tez zacznę? jeśli tak myśłał to się pomylił!
-Ale ty jesteś. On taki nie jest!
-To sama się z nim umów.
-Nie zamierzam- zaczęlam się śmiać.
-No, to czego sie czepiasz?
-Ja mam powody by się z nim nie umawiać, w przeciwieństwie do ciebie.
-Tak? A jakie?
-Chcociażby to, że on ze mną nie chce się umówić. Eryk....
-a no rzeczywiście. - Lilly była podirytowana. Szczerze to nie rozumiem dlaczego, bo Jim to fajny chłopak. Nie mówię, tak dlatego, ze jest moim bratem, tylko na prawdę tak myślę.
Następnego dnia przy śniadaniu Lilly udawała jakby nie słyszała wczorajszego pytania Jima. On też tak się zachowywał. My z Syrkiem patrzyliśmy na siebie pytającym wzrokiem, nic nie kumając.
-Evans, podaj mi chleb!
-Proszę, Potter!- powiedziała.
-Proszę!- powiedział dosadnie James.
-Proszę- podałą mu koszyk z chlebem.- Potter, możesz podac mi masło?
-Jasne.- normalnie gorzej niż dzieci. Postanowiłam przerwać to coś.
-Kiedy mamy wypad do Hogsmeade?
-Jakoś pod koniec miesiąca- odpowiedział Remy.
-A co nie możesz już sie doczekać randki z Erykiem?- powiedziała kąśliwie Lilka.
-Nie. A może to ty jesteś zazdrosna?
-Ja? Chyba żart...
-a mi sie wydaje, że tak.
-Nie prawda!
-Mogłaś sie umówić z Jamesem...
-PRZESTAŃCIE!!!- wtrącił się Syriusz.- Chyba nie umówiłaś sie z Erykiem Fernie, kapitanem drużyny?
-A owszem.
-Żartujesz?
-Nie.
-Aurora to nie jest chłopak dla ciebie!- powiedział.
-A co ci do tego?- spytała Lilly z obużeniem.
-Nie wiesz jaki on jest? Co ludzie o nim mówią?-mówił kompletnie ignorując Lilkę.
-Od kiedy zajmujesz sie plotkami, Syriuszu?- powiedziała Lilka.
-Lilly, przestań! Tutaj chodzi o dobro Rory!
-On umawia się z dziewczynami tylko po to by je zaliczyć- wtrącił się Jim, też niemile zaskoczony.
-Też o tym słyszałem.- powiedział Remy- Lista zaliczonych dziewczyn wisi w toalecie w naszej wieży.
-Co?- przełknęła ślinę Lilly.
-Ja ci nie pozwolę sie z nim spotkać!- powiedział Jim.
-Ty, to nie masz nic do gadania.- powiedziałam.
-Nie pozwolę, żebyś była na tej liście!
-Jim, nie będę! I koniec tematu.
-Rora, ja nie wiedziałam, oni mają rację.
-Lilly, przestań!- powiedziałam.
Nie miałam zamiaru ich słuchać. W końcu nie jestem głupia. Spotkam sie z Erykiem. Nie mam zamiaru być na jego liście, ale chcę się z nim umówić. Nikt mi tego nie zabroni. Jak pomyślałam tak zrobiłam- umówiliśmy się i na pierszy wypad do Hogsmeade poszliśmy razem. Oprowadził mnie po wiosce i kiedy już wszystko zobaczyłam zaprosił mnie do jakieś herbaciarni...
Komentarze:
Katie Wtorek, 25 Marca, 2008, 13:36
Fajne!
Lila Wtorek, 25 Marca, 2008, 14:25
Super,się zaczyna z kolejnym chłopakiem...;D
Ilu ich jeszcze będzie??
Limonka Wtorek, 25 Marca, 2008, 14:43
świetne! tylko błagam, wrzuć szybko nową notke! Proszę, proszę, proszę!
ps.fajny miałas pomysł z tą listą zaliczonych dziewczyn.
Katie Wtorek, 25 Marca, 2008, 18:14
AURORA!CDWIEDŻ DORCAS MEADOWS!!!
Katie Wtorek, 25 Marca, 2008, 19:54
Kiedy dodasz następną nocię?
Aurora Wtorek, 25 Marca, 2008, 20:20
hmm.. potrzymam was trochę w napięciu jutro moze :p
Powoli wyczerpuje mi się zasób słów w komentarzach w Twoim pamiętniku-super, bardzo ciekawa, odlotowa, wspaniała, oryginalna, wciągająca, fajna, ładnie npisana itp.
Co ja mam pisać?!:P
Więc chyba musze się powtórzyć:
NOTKA JEST SUPER!
Jeden błąd ortograficzny=obużenie prze "ż", a powinno być przez "rz"
Ominęłaś parę przecionków, m.i.-Rzecz jasna nielegalnego-przecinek pio "jasna"
pozdrawiam Cię ciepło i zapraszam do mnie-Parvati
Natti Czwartek, 27 Marca, 2008, 16:42
No co, ja na ortografię nie zwracam uwagi... ale "jutro" Aurory przypada na wczoraj!