Przepraszam was kochane, wiem, ze notka miała być wczoraj, ale byłam czymś zajęta. Czymś co niedługo wam przedstawię...Dziękuję, za komentarze, ale wcale bym się nie oraziła gdyby było ich wiecej :p Następną notkę dodam jutro, obiecuję Będzie dłuższa od dzisiejsze A teraz notka dzisiejsza:
-Wiesz, chciałbym... – spojrzał mi w oczy – ci o czymś powiedzieć
-Słucham?- wtedy chcwycił mnie za rękę. A ja spojrzałam na niego przestraszona.
-Bardzo mi się podobasz. Auroro jesteś śliczna!
-Dziękuję.
-Wiesz? Kocham cię!
-Chyba przeginasz trochę. W ogóle mnie nie znasz.
-Mylisz sie – przsunął swoje krzesełko tak, że siedział tuż obok mnie.- wiem o tobie bardzo dużo...- zaczął się przysuwać i nawyraźniej chciał mnie pocałować, ale ja się odwróciłam i cmoknął mnie jedynie w policzek.
-Nie sądzę, bo gdybyś mnie znał, wiedziałbyś, że ci na to nie pozwolę- powiedziałam wstając od stolika- Cześć!
-Aurora, poczekaj!- wybiegł za mna- To nie tak...
-A jak?- odwróciłam się.
-Przepraszam, nie tak miało wyjść. Chciałem, żebyś wiedziała, że jesteś dla mnie wyjatkowa...
-Dobra, dobra schowaj te bajeczki.
-Daj się chcociaż odprowadzić do zamku.
-Ok, niech ci będzie.- w drodze powrotnej rzecz jasna się tłumaczył, prosił, żebym się nie gniewała i takie tam. Prosił o drugą szansę. Ok, dałam mu ją. Wieczorem wraz z przyjaciółmi opowiadalismy sobie wrażenia z pierwszej wizyty w Hogsmeade.
-Mi się ten chłopak nie podoba mówię ci!- zaklinał się Syriusz.
-Nie martw się!
Syriusz, James i w ogóle wszyscy byli bardzo przeciwni mojemu związkowi z Erykiem. Ja postanowiłam jednak spróbować. Pilnie zajmowałam się lekcjami i w ramach możliwości spotykałam się z nim. Wybralismy się razem na potańcówkę z okazji Nocy Duchów. Eryk spowolnił tempo, to znaczy nie próbował mnie pocałować na każdej randce. Wiem też, że chłopcy mnie pilnowali, bo dziwnym trafem zawsze jak ja spotkałam się z Erykiem to oni gdzieś tam w pobliżu się przewijali. Zapomniałam wspomnieć o naszej przemianie w animagów. Idziemy do przodu, mamy już przerobione ponad połowę ćwiczeń i jesteśmy na dobrej drodze. Cóż , ostatnio mam coraz większy problem pogodzić wszystko ze sobą. Mam mało czasu, na ćwiczenia z chłopakami, na lekcje, na ploteczki z Lilly, a na dodatek Eryk chce sie ze mną widywać codziennie. Ponieważ jesienny sezon quidditcha zakonczył się a Gryfoni widnieja na szczycie, Eryk urządził kolejna imprezę w Pokoju Wspólnym. Była muzyka, alkohol i mnusto ludzi. Wszyscy szaleli, popili się. I Eryk zrobił się jakiś nachalny...
-Chodź, do mnie...-zaczął szeptać mi do ucha kiedy tańczyliśmy.
-To znaczy gdzie?-spytałam.
-Do mnie, do pokoju?-zaczął całowac mnie po szyi.
-Po co?
-Bo chcę, byś mi coś udowodniła- zaśmiał się naiwnie. A ja odsunęłam się i zablokowam go tak, żeby nie mógł mnie całować.
-A co niby?
-Jak bardzo mnie kochasz-chciał mnie znowu całować. A ja otworzyłam szeroko oczy.
-Zaraz wracam. Poczekaj tu!- chłopaki mieli rację. On chce mnie zwyczjnie przelecieć! Ale świnia!!! Poszłam do męskiej toalety w wieży chłopców. Rzeczywiście na ścianie była przypieta lista z nazwiskami dziewczyn, które już przeleciał. Pod spodem był dopisek "aktualnie pracuje nad" a pod nim moje nazwisko. Teraz, to się wkurzyłam!!! Zdarłam tę kartkę ze ściany.Musiałam użyć zaklęcia, bo było zaczarowane zaklęciem trwałego przylegania, co prawda kiepsko rzuconym. Zeszłam na salę. Eryk zacieszał się, bo myślał, że już jest bliski zwycięstwa.
-Już jesteś skarbie?
-NIE MÓW DO MNIE SKARBIE!!! W OGÓLE NIC JUŻ NIE MÓW!!! SŁUCHAJ TY PODŁA ŚWINIO!!!- wszyscy zainteresowali się co się dzieje. Krzyczałam na prawdę głośno
-Ale Aurorko, o co ci chodzi?- spytał potulnie.
-O CO MI CHODZI? A O TO MI CHODZI!!- pokazałam mu kartkę zdartą ze ściany- MYSLAŁEŚ, ŻE BĘDĘ NASTĘPNA!!! BŁĄD!!!
-skąd to masz?- teraz był przestraszony.
-Z ŁĄZIENKI W WASZEJ WIEŻY. TAM GDZIE ZAKLĘCIEM STAŁEGO PRZYLEGANIA PRZYCZEPIŁEŚ TO DO ŚCIANY. TWOJE TROFEA. WIESZ CO O TOBIE MYŚLE? ŻE JESTEŚ ŻYCIOWĄ FAJTŁAPĄ, KTÓRA NIE POTRAFI KOCHAĆ. MYSLISZ ROZPORKIEM. TERAZ CI GWARANTUJE, ŻE ŻADNEJ WIĘCEJ JUZ TAM NIE DOPISZESZ. OFERMO. -popchnęłam go a ten się przerócił.
-Poświęciłem ci tyle czasu. A ty tak sie odwdzięczasz, wywłoko?
-Wywłoko?- James i Syriusz już prawie biegli żeby mu przylać, ale Lilly ich zatrzymała.
-Ona sama sobie poradzi – powiedziała.
-Wywłoką to jesteś ty!! Brzydzę się tobą! A TAK DLA FORMALNOŚCI. NIGDY NIE MÓWIŁAM, ŻE CIĘ KOCHAM WIĘC NIE WIEM CO MIAŁABYM CI UDOWADNIAĆ! TACY JAK TY NIE ZASŁUGUJĄ NA MIŁOŚĆ I NIE DA SIĘ ICH KOCHAĆ!!!!- na sali rozległy się oklaski. Brawo biły dziewczyny i te które zaliczył i te których jeszcze nie zdążył. Brawo biła mi też odlotowa czwórka.
-I TAK BĘDZIESZ MOJA!
-NIE SĄDZĘ! Jesteś u mnie skreślony. Acha i jeszcze jedno czarodziejem też JESTEŚ KIEPSKIM!!!- Poprostu wyszlam sobie z pełnej ludzi sali. Prosto do własnego Dormitorium.
-Ale go potraktowałas- powiedziała Lilly, kiedy wróciła do pokoju.-Potter powiedział, że jest z ciebie dumny.
-Poprawnie, ale wiesz jak się wściekłam, jak mi wyskoczył z tekstem o udowadnianiu miłości. Żebym go jeszcze kochała, ale go nie kochałam.
-Ja też jestem z ciebie dumna!- przytuliła mnie.
-Dzięki.
Komentarze:
Katie Czwartek, 27 Marca, 2008, 21:08
Ale się porobiło!
Aurora Czwartek, 27 Marca, 2008, 21:28
co się porobiło?
Katie Czwartek, 27 Marca, 2008, 21:43
No u Aurory.Niezła akcia!
Aurora Czwartek, 27 Marca, 2008, 22:25
Nie powiem palant jej się trafił
Lila Piątek, 28 Marca, 2008, 07:08
NO gorzej niż palant.
Jest o wiele gorszy od L. ;D
Się u Ciebie porobiło trochę...;p
Czekam na następną notkę.
Karolcia123 Piątek, 10 Października, 2008, 17:44
Świetna notka!!!Ale zauważyłam błąd ortograficzny: "mnóstwo" pisze się przez "ó", a nie przez "u"
Pozdrowienia i całuski :*