Ciocia była zachwycona, uznałą, że to bardzo miły gest ze strony rodziców Lilly. Ciasto bardzo smakowało. James sam pochłonął połowę, kiedy usłyszał, że Lilly też je robiła. Z jej rąk to by chyba truciznę nawet zjadł. W każdym razie wróciłam do codzienności. Od poniedziałku znowu zasuwałam w szpitalu, zostały mi jeszcze dwa tygodnie. Szkoda, że tylko tyle Kiedy wróciłam do pracy dowiedziałam sie, ze Stan Melisy był już na tyle dobry, ze wypisali ją do domu. Bardzo się ucieszyłam. Kilka dni po moim powrocie dostaliśmy listy z Hogwartu. W sumie to przyszły bardzo późno w tym roku. Zwykle były pod koniec lipca, a tutaj mamy już koniec pierwszego tygodnia sierpnia. Tradycyjnie w kopercie był bilet, przypomnienie o rozpoczęciu wakacji oraz spis ksiązek.
Droga Panno Silverstone,
Uprzejmie przypominam o rozpoczynającym się 1 września roku szkolnym. Pociąg jak zawsze odjedzie o godz. 11 z penonu 9 i ¾ na stacji King's Cross...
Podręczniki:
Zaklęcia: Standardowa księga zaklęć stopień 5
Zielarstwo: Skarby szklarni, Klementyna Jure
Praktyczna Wiedza Niemagiczna: Bez Magii przez świat, Sam Trochanter
OPCM- Pamiętniki z podróży, Miranda Megan Potter.
O kurcze książka mamy! W tym roku moja koperta była wzbogacona o jeszcze jeden świstek.: Było to coś w rodzaju instrukcji, ze mam się zgłosić do przedziału prefektów podczas naszej podróży na zebranie. Ok.
Do pokoju wpadła Dora, na tak dzisiaj rano posłałam ją do Lilly. Do stupki miała przyczepiony liścik.
-Dzękuję- powiedziałam do mojego kochanego ptaszyska, kiedy ta wciagała nóżkę.'
Kochana Aurorko!
Nie uwierzysz co się stało? Dostałam dzisiaj list ze szkoły...
-Nieprawdopodobne, ja też- powidziałam pod nosem.
... Jak zawsze był tam spis książek. Wiesz, że jedna chyba jest mamy Pottera?
-Nie moja droga, to moja mama- pomyślałam sobie.
Ale nie o to mi chodziło. Po za tym co zawsze jest w liście, było jeszcze ccoś. Roruś!!! JESTEM PREFEKTEM!!!
Sstrasznie się cieszę, od razu do ciebie napisałam.
-Super! - powiedziałam z entuzjazmem. Złapałm pergamin.
Liluś,
Bardzo się cieszę i gratuluję ci. Buziaczki moja, pani prefekt. Cieszę się, bo nie będę sama w tej głupiej radzie szkoły. Ciekawe kto został prefektem, wiesz chodzi mi o chłopaka.
Pozdrawiam cię serdecznie,'
jeszcze raz gratuluję,
Aurora.
-W polu mojego widzenia pojawił się Jim.
-Lilka została prefektem. - powiedziałam.
-To super.
-Ciekawe, kto z chłopców będzie drugim.
-Na pewno nie ja.- powiedział trochę zawiedziony.
-Nie mów mi, ze jesteś zawiedziony!
-W sumie to nie- odpowiedział.- widziałaś listę książek?
-Tak. Książka mamy.
-Wiesz trzeba będzie wybrać się na Pokątną.
-Jak najbardziej. Tym bardziej, że musimy kupić ...- urwałam, bo ciocia weszła do salonu.
-No jak tam? Prefekci?- spytała.
-Nie, żadne z nas nie dostało odznaki.- powiedział.
-Ale ukochana Jima owszem.- zaczęłam się śmiać- i ten się wkurzył, bo nie będzie mógł jej towarzyszyć.- James mnie uderzył.- ej, przceież prawdę mówię- oddałam mu,ciocia zaczłęła się śmiać.
-Och dzieci, dzieci- złapała miskę z praniem i poszła je rozwiesić.
-Wiesz co? To kiedy idziemy na Pokątną? - spytałam kiedy przestaliśmy się nawalać. Kurde, będe miała siniaka. Nie, Jim mnie tak mocno nie uderzył. Po prostu jak uciekałam przed nim wyrżnęłam w stół.
-Nie wiem. W przyszłym tygodniu?
-Dobra. Poczekaj- poszłam do pokoju po kalendarz. Wróciłam i usiadłam z powrotem obok brata.- Remus mówił, że będzie musiał zniknąć koło 10.
-No to kiedy? Zeby mógł póść z nami?
-On i tak nie pójdzie, w sumie to nie o to chodzi. Obiecałam zajrzeć do jego mamy, jak jego nie będzie.
-Acha.
-Lilka pojechała do Włoch na trzy tygodnie, to też z nami nie pójdzie.
-Peter, miał wyjechać z babcią.
-No to ma pewnie cudowne wakacje.
-Zapewne.
-Podaj mi pióro, napiszę do Syriusza może ma ochotę pójść z nami.-Napisałam list, spytałam czy ma czas i ochotę zeby pójś z nami w przyszłym tygodniu na zakupy. Odpisał, ze z przyjemnością. Umówiliśmy się. We wtorek wpadałam do mamy Remusa, kiedy ten wyjechał. Poszłam tam, przypilnowałam, żeby wzięła leki. Pochwaliła mi się, że jej jedynak został prefektem. Ucieszyłam sie i pogratulowałam jej. I kazałam uściskać ode mnie Remy'ego. A swoją drogą jaki wstręciuch. W sumie to pan skromniś. W piątek mieliśmy iść na Pokątną z Jimem, bo przeciez um,owiliśmy sie z Syrkiem. James niestety się przeziębił i mama nie chciała go puścić, awanturował się prosił, ale Dorea wsadziła go pod kołdrę, dała eliksir pieprzowy i biedactwo się teraz kuruje. Jest zachwycony. W piątek wsiadłam do autobusu i pojechałam pod Dziurawy kocioł, przeszłam przez bar i zastukałam w odpowiednią cegłę. Stałam i czekałam na Syriusza na rogu Pokątnej, dokładnie tam gdzie się umówiliśmy. Mimo iż był środek lata pogoda była okropna. Stalami z założonymi rękami i trzęsłam się. W pewnej chwili usłyszałam za sobą:
-Aurora.- nie był to glos Syriusza, ale był to znajomy głos. Odwróciłam się i zobaczyłam wysokiego blondyna, który szczerzył do mnie zęby.
-Cześć!- rzuciłam.
-Co za spotkanie. Można by rzec po latach.
- Nie przesadzaj.
-Może dałabyś się zaprosić na kawę, porozmawialibyśmy. Tu jest kawiarenka.- Rzeczywiście staliśmy pod drzwiami kawiarni Stokrotka.
- A mamy o czym?
-Mamy.- zaczęło padać. Chyba, że zamierzasz stać na deszczu?
-No dobrze więc chodźmy,.- powiedziałam rozkładając ręce. A o otworzył mi drzwi- ale uprzedzam cię nie mam zbyt wiele czasu... Od kiedy taki uprzejmy?
-Nie poznałaś mnie od tej strony. Potrafię zachować się wobec kobiet. Chodźmy tutaj.- wskazał ręką na stolik po jego prawej.
- Chyba, że podnosisz na nie rękę.
-Nigdy nie podniosłem ręki na kobietę.
-a ja to niby co?
-To był jedyny raz. Już przeprosiłem.
-nie przypominam sobie. I nie wiem co tu w ogóle robię.- wymamrotałam pod nosem.
-Więc przepraszam. Jaka kawę pijesz?
-Migdałową.
-Delikatną. Masz wyszukany gust. Ja Rumową poproszę- powiedział do kelnerki, która właśnie podeszła, podając jej kartę.
-Może coś do kawy?- spytała. A ten spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.
-Ja dziękuję.- powiedziałam.
-W takim razie to wszystko- powiedział a kelnerka odeszła. I po chwili przyszła z dwiema filiżankami.
-Więc o czym chciałeś porozmawiać. Nie mam dużo czasu jestem umówiona z Syriuszem.
-Ja też czekam na Narcyzę.
-Więc?
-Chciałem spytać czy mówiłaś komuś o moim, naszym sekrecie.
-Naszym sekrecie?- uśmiechnęłam się drwiąco- nie, nie mówiłam nikomu.
- Wolałbym, żeby tak pozostało.
-Nie dziwię się. Powiedziałam, ze nikomu nie powiem, chyba że mnie sprowokujesz do tego. Masz moje słowo.
-Wiesz, że to dla mnie bardzo ważne.
-Domyślam się. Byłbyś skończony, gdyby to się wydało.
-Dokładnie. A swoją drogą, z kobietą taką jak ty nie warto zadzierać.
-Przez grzeczność nie zaprzeczę.-uśmiechnęłam się.
- A jak tam w Howarcie, coś się zmieniło?
-Nie to nadal stare poczciwe zamczysko. Nadal pełno tam młodzieży, nauki ale i śmiechu i zabawy.
-Ach tak. Nadal wpuszczasz ludziom Topki do sypialni?
-Przecież nie masz dowodu, ze to ja.
- Ale oboje doskonale wiemy, ze to ty. Też masz małe sekreciki. Jak się tam dostałaś?
-Nie wiem o czym mówisz.- zaśmiałam się.
-Rozumiem, nie powiesz.
-nie zamierzam. A co słychać u ciebie? Co porabiasz po zakończeniu Hogwartu? - Pracuję w Ministerstwie Magii. Mam własne biuro, sekretarkę.
-O miło, a w jakim departamencie?
- Dystrykcji, wiesz tam się ustala nowe ustawy, wprowadza klauzule.
-Ciekawe. A co z Narcyzą? Czyżby to było coś poważnego? Bal pożegnalny, wesele Andromedy, a teraz kawa?
- Można tak powiedzieć. Spotykamy się dość często, ale wiesz moja praca to ciągłe wyjazdy.
- Nie myślisz o małżeństwie? W końcu masz już swoje lata. Poczekaj- zaczęłam się zastanawiać- ja mam 15 to ty 21. Nie czas najwyższy?
- Nie śpieszy się nam. Najpierw muszę się ustawić, dorobić czegoś. Z resztą poważnie myślimy o sobie dopiero od jakiegoś miesiąca czy dwóch.
- Rozumiem.
-A ty co zarzuciłaś sidła na Blacka?
- Ja? Nie, przyjaźnimy się.- Do stolika podeszła Narcyza, rzuciła mi pogardliwe spojrzenie i pocałowała swojego chłopaka.
-Cześć, Lucjuszu.
- Cześć. – spojrzał na nią a potem na mnie- Znacie się?
-Oczywiście. Witaj Narcyzo!
-Cześć.
-Siadaj napijesz się czegoś?- spytał.
-Tak kawy, magnoliowej. A ty co tutaj robisz, Auroro?
- Czekam na twojego kuzyna.
-Mojego kuzyna?- spytała.
- Na Syriusza. A Lucjusz zaprosił mnie na kawę, by pogadać o starych czasach.
- Miło.- powiedziała, ale wcale nie była zadowolona z mojej obecności. Jednak starała się być mila- Co słychać?
- a ogólnie to nic ciekawego. Zaczynam piaty rok, czekają mnie Sumy. Kupa nauki i niewiele zasu na zabawę. Ale myślę, ze to norma. Wakacje po woli się kończą, a ja ładuję akumulatory. Co prawda całe wakację w aktywnym tempie, ale prawdę powiedziawszy nie lubie siedzieć bezczynie. A u ciebie?
- a u mnie ?- uśmiechnęła się- No cóż pracuję, można by powiedzieć na rodzinnym interesie. Spotykam się z pewnym przystojniakiem- pogłaskała Lucjusza po twarzy, a on uśmiechnął się.- i tak mi życie leci.
-Dziękuję za kawę, ale ja już chyba pójdę. Widzę, ze Syriusz już czeka, a i wam nie będę przeszkadzać. Do zobaczenia.-Uśmiechnęłam się. I udałam się w kierunku drzwi. Kiedy przez nie przeszłam. Zobaczyłam zniecierpliwionego Syriusza.
Komentarze:
Katie Piątek, 30 Maja, 2008, 22:25
Fajniutka
Błędzik:
_um,owiliśmy
P.S Fajne było Z tym listem od Lilki.
P.S.2 Lucek wrócił!
Jaka fajna notka...! Bardzo ciekawa, wesoła, mój ukochany Lu (ahhh^^), świetny styl, niewiele błędów ("stópka", nie "stupka", kochana ), dobra gramatyka i interpunkcja. Bardzo mi się podobało i czekam na kolejny wpis niecierpliwie!!
cień kotki Sobota, 31 Maja, 2008, 10:28
Ech, ja bym nie powiedziała że Syriusz był tylko"zniecierpliwiony".
No i to jest kolejna twoja świetna notka, a parę błędów:
Tak mi się zdaje że po myślnikach, np.
-Cześć-powiedziała Kasia.
Nie powinno być kropki, tylko tak jak w tym zdaniu.
A więcej nie chciało mi sie szukać, ale parę literówek jest. Pozdrawiam!
Doo(pam.Mary Ann) Sobota, 31 Maja, 2008, 11:07
Jejku! Twój pamiętnik jest taki...ciepły?
Coraz bardziej mi się podoba, a szczególnie charakter Aurory-jest bardzo pozytywna. Pozdrowionka!
Natti Sobota, 31 Maja, 2008, 14:20
W+++++++++++++++++ i co tu więcej pisac??
Aurora Sobota, 31 Maja, 2008, 15:52
Jej! Ja wiem, ze robię błedy, ale uwierzcie mi że jak piszę, to, jak najszybciej, żeby mi wątek nie uciekł, a potem to nie zawsze się wszystko wychwyci
Pozdrawiam waz również, buziolki :*:*
I dziękuję....
Lara (Roxanne) Sobota, 31 Maja, 2008, 16:47
Bardzo mi się podobała notka. Ciekawa, intygująca, Lucek wrócił i... czyżby zapowiadało się na kłótnię między Aurorą i Syriuszem???
Zapraszam do pam. Roxanne!
Pozdrwionka
Lara
Nooo, świetna notka (jak zresztą każda poprzednia )Owszem, literówki są.. Ale moim zdaniem to nie ma większego znaczenia - liczy się, że to, co piszesz wciąga. I to bardzo Wszyscy czekamy na następną notkę (hah no wiem, że dopiero tą dodałaś, ale kit ) POzdrówki
Kenaya Niedziela, 01 Czerwca, 2008, 19:29
Nota fajna, ale jednak czegoś mi w niej brakowała. Była taka... zwyczajna... Może dlatego, że to o czym pisałaś nie było jakoś specjalnie ekscytujące? Hm. Wiem że możesz pisać lepiej, jednak tą notką nie pokazałaś wszystkiego na co cię stać... Po za tym to o co ci często zwracam uwagę: literówki!!!!!! Wiem, ze bardzo łatwo coś przeoczyć, ale b. proszę staraj się tego unikać, to strasznie utrudnia czytanie. Po za tym przecinki i wielkie litery na początku zdania. To tyle. Pozdrawiam.
PS. U mnie nowość, jakby kogoś to interesowało.
Adri Niedziela, 01 Czerwca, 2008, 22:17
Ello, robię konkurs na moim blogu www. zjawiska-paranormalne-prawdziwe-historie .blog.onet.pl. Popatrzcie, są duże nagrody.
Dziex