Kochani dziekuje wam. :*:*:*
Za wszystkie głosy- jestem z siebie dumna 3 miejsce.
Najwyższe miejsce dla pamietnika fikcyjnego. Dziękuję i zbędnie nie przedłużam. Notka, z dedykacją dla WAS :*:*:*
– Gdzieś ty była?- spytał zadziornie.- Ile można czekać?
– Nie marudź długo nie czekałeś. A tak w ogóle to cześć- przywitałam się z nim jak zawsze,
cmoknięciem w policzek.
– Skąd wiesz?
– Widziałam. Siedziałam w środku i piłam kawę.
– a gdzie masz Jamesa?
– chory. Ta pogoda go wykończyła. Ma katar, ale mama nie dała mu wyjść z domu, bo się rozłoży
do reszty. Wiesz jaka ona jest?
– wiem ,a sama byłaś na tej kawie?
– nie.
– A z kim?
– Z Lujuszem Malfoyem i jego dziewczyną. Ale czy to ważne z kim byłam?
– no trochę ważne. Co chciał?
– Wszystko musisz wiedziec?
– Tak tylko pytam. a tak pogadać. Chodź idziemy.- wzięłam go pod rękę.
Przeszliśmy Pokątną w poszukiwaniu podręczników. Ksiązkę, której poszukiwaliśmy też
znaleźliśmy. Zrobiliśmy też zakupy w aptece i u zielarki, trzeba było uzupełnić zapasy.
Rozmawialiśmy, opowiedziałam mu co słychać tak, bardzo ogólnie. Było wesoło, żartowaliśmy
się, śmialiśmy. Pogoda była fatalna, nie było sensu łazić po Pokatnej. Dlatego Syriusz zaprosił
mnie do siebie na herbatę.
– Z przyjemnością, ale nie wiem czy wypada tak, bez zapowiedzi.
– Daj spokój wkońcu to ja ciebie zapraszam.
– No, ale twoja mama...
– Roruś, ona bardzo się ucieszy.
– Na prawdę?
– Tak.
– No dobrze.
Wsiedliśmy do autobusu. Nie, nie jechaliśmy (o)Błędnym, zwykłym mugolskim autobusem. Na
gapę. Bynajmniej tak mi to wytłumaczył Syrek, bo jechaliśmy bez biletu. Syriusz mieszkał w
Londynie na Grimmuald Place. Autobus zatrzymywał sie nie daleko. To dobrze, bo nie trzeba
było iść taki kawał jak szłyśmy do Lilki. Weszliśmy do jego domu. Zaparło mi dech w
piersiach. To znaczy o mało nie dostałam zawału, kiedy zobaczyłam na ścianie powypychane
głowy skrzatów domowych. Syriusz spostrzegł przerażenie w moich oczach.
– Nie mordujemy ich. To raczej ich ambicja życiowa, by po śmierci mogły tutaj zawisnąć.
– Ojej.
– Mamo! Mamy gościa!- krzyknął Syriusz.
– Tak?- kobieta szybko przybiegła.
– To moja mama, a to moja przyjaciółka, Aurora.- przedstawił nas.
– Bardzo mi miło- powiedziała.- Zapraszam do środka. Napijecie się czegoś? Czekoladki?
– Aurora? - spytał.
– Tak, poproszę.
– Wchodź- poprowadził mnie do środka, do salonu.
Siedzieliśmy rozmawialiśmy. Pani Black, przyszła do nas i zaczęła mnie zagadywać.
Wypytywała o różne rzeczy, była na prawdę bardzo sympatyczna. Nie wiem czemu Syrek
zawsze na nią narzekał. Zauważyłam, ze bardzo mnie polubiła. Poprosiła żebym została na
obiad. Szczerze? Ona mi to oświadczyła. Nie miałam wyboru. Tłumaczyłam, że będą się
martwić w domu, ale ta stwierdziła, ze napisze do cioci i uprzedzi, że zostanę tutaj troszkę
dłużej. Potem powiedziała mi, że ciocia zgodziła się, zebym została tutaj jeszcze trzy dni. Nie
pomogły tłumaczenia, ze ja nic ze sobą nie mam, żadnych ubrań na przebranie nic. Ale i tę
sprawę załatwiła, bo ciocia Dorea miała wyłać coś kominkiem. Zaczynam rozumieć co w
osobie jego mamy irytowało Syrka- ten jej upór, ona jest nawet bardziej uparta ode mnie.
– James umrze z zazdrości.- strwierdziłam.
– Dlaczego?- spytał.
– Bo on nigdzie nie był w tym roku, a na dodatek leży chory.
– To co zmusiła cię, zebyś została?- spytał retorycznie.
– Niestety.-
– o ty,- zaczął okładać mnie poduszką.- Jaka ty szczera jesteś!
Siedzieliśmy u niego w pokoju. Syriusz miał duży pokój na górze. Na ścianie wisiały jakieś
plakaty Jęczących bębnów, ulubiona kapela Syriusza.
– Przestań!- śmiałąm sie i nawalałam go druga poduszką.
– Cieszysz się, ze to zrobiła?- zatrzymał się. Nasza wojna na poduszki wyglądała mniej więcej tak
jak ta zimą na śniegu.
– A ty?
– Ja pierwszy zadałem pytanie! Ale pierwszy też odpowiesz.- rozległo się pukanie do drzwi.
Syriusz szybko ze mnie zeskoczył, żeby potem nie było. Nadal się brechtaliśmy. To był Reg.-
Cześć Reg!
– Cześć, Auroro!- odpowiedział.- Nie przeszkadzam?
– Nie, Młody właź- Syriusz zaśmiał się.
– Słyszłem, że gościa mamy. I tak postanowiłem wejść.
– Jak tam po obozie- spytałam. Reg był na tym obozie na którym byliśmy w zeszłym roku. Te
dwa debile (Jim i Syrek) nie pojechały, bo było za mało chętnych w ich grupie wiekowej i nie
doszła ona do skutku.
– Super. Nawet nie wiesz jak...- zaczął mi opowiadać o tym jak pokochał quidditch.
– A wiesz, że młody nawet dziewczynę sobie znalazł?- zarechotał Syriusz, który leżał obok mnie
na łóżku.
– Tak?- zapytałam.
– To nie jest moja dziewczyna!- zirytował się.
– A to co? Coś z nią nie tak?- nie wiedziałam ci się dzieje jeden się brechtał a drugi wkurzał i
czerwienił- Ej! Zaczeliście to mi wytłumaczcie!
– No, bo taka blondyna z piątego roku, stwierdziła...
– Ona wcale nie była z piątego roku!- nie wiesz to się nie wypowiadaj!
– No to ty mów- powiedziałam.
– No bo to jakaś kopnięta pierwszoklasistka, do której podałem na meczu kafla, potem biegała za
mną cały obóz
Spojrzeliśmy na siebie z Syrkiem i jednocześnie powiedzieliśmy dokładnie to samo
– Amanada!- zaczęliśmy się brechtać. Młody kontynuował.
– Teraz dostaję od niej po 10 listów tygodniowo. Mam juz na prawdę tego dosyć!- coś zapukało w
szybę. Obejrzeliśmy się w stronę okna, Reg zakrył twarz dłońmi.
– Młody? Kolejna partia. Może wreszcie jej odpiszesz?- Syriusza wyrażnie to bawiło. Reg
podszedł do okan i wpuścił ptaka do środka.
– Ona mnie nie interesuje! Wbij to sobie do głowy.
– Ale jsteś pewien, ze cie nie interesuje? Na 100 procent?- spytałam.
– Nie. Aurora, ty jej nie widziałaś, to normalnie ogr jakiś.
– To mogę ci pomóc.
– Na prawde? Jak?
– Daj mi pergamin!- napisałam list, w którym podałam się za dziewczynę Rega i napisałam że nie
życzę sobie by do niego pisała. Tylko ubrałam to groźniej i barwniej w słowa.
Komentarze:
Aga Piątek, 06 Czerwca, 2008, 15:40
Pierwsza ;)
notka bardzo mi się podobała
tylko trochę źle się czytało przez rozdzielenia zdań na dwie linijki
inne rzeczy mi się nie rzuciły w oczy
a tak poza tym gratuluję 3 miejsca ;)
pozdrawiam
Zuzaa ;P Piątek, 06 Czerwca, 2008, 22:10
Notka oczywiście baardzo fajna, tylko czemu taka krótka?? Więc mam nadzieję, że na następną długo czekać nie będziemy musieli heh. Mówię już to któryś raz ale kit: masz talent i pisz jak najwięcej! Czad!
Natti Sobota, 07 Czerwca, 2008, 09:37
To co powiedzialy moje poprzedniczki. I tyle.
Katie Sobota, 07 Czerwca, 2008, 09:58
Super!
Lara (Roxanne) Niedziela, 08 Czerwca, 2008, 15:37
Super notka. Gratuluje brazowego medalu!
Pozdrawiam i zapraszam do pam. Roxanne!
Lara
[Sylvia] Wtorek, 10 Czerwca, 2008, 17:18
James naprawdę umrze z zazdrości [ijtwbc]*.
A u Syrka to pewnie fajnie będzie.
A te Amandy to się jakoś rozmnażają jak grzyby
i bakterie,czy co?
Dobra,ja kończę,bo muszę lekcje odrobić.
*jak chcesz wiedzieć co oznacza skrót,to pisz na gg.
cień_kotki Sobota, 14 Czerwca, 2008, 15:38
Kiedy notka?
Marta G Poniedziałek, 16 Czerwca, 2008, 09:30
Oj, Aurora, Aurora... ^^ To to potrafisz mnie w boski humor wprawić swoimi notkami! Uważaj tylko na przecinki i zapis dialogów, to z takiego czepiania się, a poza czepianiem się powiem Ci w tajemnicy, że uśmiałam się jak głupia przy Twojej notce. Rewelacyjny humor, akcja, no i to Syriusz zeskoczył ze mnie, żeby nie było ^^ Achhh^^^ Bardzo mi się podobało, zapraszam do mnie i mam nadzieję, że dodasz coś szybko
Aurora Poniedziałek, 16 Czerwca, 2008, 20:58
Oj kochane moje postaram sie jak najszybciej, tyle, ze teraz kiepsko z czasem...
Heh Martusiu bradzo mi miło :P
przeczytam na pewno, wszystko jednym duszkiem, jak wreszcie bede miała wakacje...
na razie tak słodko nie ma...
buziaczki dla was i do kolejnego...
K@si@@@(ZKP) Wtorek, 17 Czerwca, 2008, 15:48
Błędy, interpunkcja. Były, jednak nie w przerażających ilościach.
Notka bardzo fajna i w ogóle zgadzam się z poprzedniczkami.
Mam jedno zastrzeżenie:
Co ty zrobiłaś matce Syriusza? Taka miła. To do niej nie pasuje, ale cóż... To twoja historia.