Na początek kilka wyjaśnień, kryzys mija po woli ale jednak a ta notka była napisana przed jego pojawieniem się. no może licznik nie jes najlepszym pomysłem, ale wpadło mi tak do głowy
Tłumaczę też co do WFu, wiem że takie przedmioty jak wf i wiedza praktyczna niemagiczna nie istniały, ale pozwoliłam sobie na taką innowację, będzie mi to potrzebne w kolejnych notkach.
Meg,
miło mi było "słyszeć", że szukałaś czasu specjalnie dla mnie i jak chwaliłaś mnie za to ze jestem jedna z lepszych. co do interpunkcji, to tutaj mam swój indywidualny styl i cholera nie porafię tego zmienić! Co do przekręcania wyrazów nie rzuciło mi sięnigdy nic w oczy, a literówki na prawdę przy sprawdzaniu nie zawsze wszystkie wylookam. I mylisz sie ja czytam to co piszę. z tym wf to juz wyjaśniłam, a co do tego powrotu po świetach odwaliłam manianę i juz się do tego przyznałam.
Nad fabułą myśłę nieustannie, ale czasem jak to i w życiu musi być coś całkiem bez ładu i składu...
i dziękirozpisuj się tak częściej
Margot... hmm... niech będzie, pomyśłimy o tych chusteczkach
Ulu, nie oglądam, a moją inspiracją był ten o to obrazek
K@siu twój komentarz, przyprowadził osiołka , z reszta notka twoja też a co do tego bum... to będzie tak bum, że będę zbierać od was zje...
Ale na to będziecie musiały poczekać.
Buziaczki moje kochane :*
Ach i zapraszam was także na: Marlena McKinnon
-Idziemy się przejść po pociągu.- oznajmił Syriusz, kiedy wychodziliśmy z przedziału.
-Może byście powiedzieli prawdę, że idziecie się poprzytulać i pocałować do kibla.
-Spadaj, Potter, zazdrośniku!- rzuciłam wytykając mu język.
-Też byś tak chciał...- dociął mu Syriusz..
-Na pewno nie z tobą!- Wytknął mu język.
Gdyby Lilka nie siedziała teraz w przedziale, na pewno by mu się odgryzł, ale teraz to by było podłe wobec Rudej. Dlatego machnął rękę i wyszliśmy. Wcale nie poszliśmy do kibla, wbrew domysłom Jima. Siedzieliśmy na podłodze na przodzie wagonu. Syriusz wyjął scyzoryk z kieszeni. Przejechał palcem po rączce ze złotymi inicjałami S.B. Dostał go od taty na urodziny.
-Co tych chesz zrobić?
-Daj rękę...
-Po co?- co on chce mnie pociąć czy co?
-Zaufaj mi.- podałam mu rękę. Ufałam mu przecież. Położył moją rękę na nożu i objął ją swoją. Poprowadził scyzorykiem po ścianie, żeby wyszło serce. Potem już zwolnił moją rękę i zaczął skrobać coś środku:
Aurora Silverstone + Syriusz Black.
Na zawsze razem...
-Wiesz, że będziemy mieć za to przerąbane?
-Za to? Daj spokój! Nie dostaliśmy szlabanu za rezerwację przedziału to i za to nie dostaniemy.
Bo ja nic nie pisałam o tym jak na drzwiach przedziału, w którym zwykle siedzimy te czuby wyryły “HUNCWOCI” jak wracaliśmy ze świąt. I teraz wszyscy wiedzą, że to nasz przedział :P
Na wakacje mieliśmy jechać w połowie lipca. Dolores bardzo chciała z nami jechać, ale niestety rodzice jej nie puścili, twierdząc, że jest za młoda by wyjeżdżać z chłopakiem pod namiot. W takim razie byliśmy zmuszeni jechać bez niej. Uzgodniliśmy, że jedziemy w szóstkę, to znaczy ja, Jim, Syrek, Lila, Remus i Peter. Planowaliśmy jechać do Liz, ale po tym jak mi napisała, że ma chłopka Jim nie chce jej na oczy widzieć, ani niej słyszeć o niej. Twierdzi, że go okłamywała, że go kocha, bo gdyby na prawdę tak było, nie pocieszyłaby się tak szybko. Moim zdaniem nie ma wcale, żadnego chłopaka, napisała tak, bo myślała, że Jim jest załamany po jej wyjeździe. Owszem był, ale otrząsnął się dość szybko. I znowu był taki jak wcześniej. To znaczy wariat jakich mało, a jedyne co widział ograniczało się do niejakiej Lilly Evans, znacie taką? Przepraszam jeszcze interesują go żarty i quidditch. Totalnie zwariował, a może znormalniał na nowo?
Kiedy siedzieliśmy na łące niedaleko domu, nad pobliskim jeziorem wyznał mnie i Syrkowi, że on to jednak ją kocha i ze zawsze kochał i Liz doskonale o tym wiedziała.
-Wiecie, kiedy się żegnaliśmy... Powiedziała mi, że wie, że nigdy juz nie będziemy razem, bo ona czuje że z tej Francji już nie wróci i żebym ułożył sobie z Lilką. Bo niby ja i ona jesteśmy dla siebie stworzeni.
-To tak jak my!- zaśmiał się Syriusz i mnie pocałował. Leżałam mu na kolanach.
-Łapa, ale Aurora nie wylewa ci kociołka z eliksirem na głowę jak jej mówisz, że ja kochasz.
Wybuchnęłam śmiechem.
-Co ?-zaśmiał się Jim i rzucił mnie trawą.
-Przypomniało mi się jak wyglądałeś. Wielkie zielone yeti.
-Bardzo śmieszne, ale ja mówię poważnie...
-Czy tym myślisz, że my mieliśmy łatwo?- spytał go Syriusz.
-A nie? Zawsze mieliście przyjazne stosunki...
-Zawsze?- spojrzałam na Syrka.
-Pomijając to, że się ze sobą nie odzywaliśmy po tym jak przeczytałem jej pamiętnik.
-właśnie, ale się pogodziliście, a nie jak ja z Lilką?
-A swoją drogą jesteś w błędzie jeśli myślisz, że nie mieliśmy problemów.
-a niby jakie?- James chyba na prawdę myślał, że ich nie mieliśmy, można to było wywnioskować z jego tonu głosu.
-Kiedy jej powiedziałem że ją kocham robiła wszystko, żeby się mnie pozbyć i żebym przestał.
-A co takiego robiłaś?- spytał za nim zdążyłam zacząć się usprawiedliwiać.
-Na przykład chodziła z naczelnym.- Łapa odpowiedział za mnie
-Przestań! Wiesz, dobrze, że chciałam dobrze, nie chciałam zniszczyć naszej i waszej przyjaźni.
-no rzeczywiście wbijając mi nóż w serce każdym pocałunkiem z Philipem pielęgnowałaś ja jak kwiat, albo tym jak się do mnie nie odzywałaś.
-Będziesz mi to do końca życia wypominał? Chciałam dobrze, ok. myliłam się…
-Ale jesteście razem...
Pocałowaliśmy się znowu.
-Możecie przestać się cały czas całować?
Uśmiechnęliśmy się głupio.
-Dobrze.- powiedziałam.
-Kochasz Lilkę?- wypalił nagle ni z gruchy ni z pietruchy Syriusz.
-Przecież wiesz.
-To nie poddawaj się!
-nie poddawaj się!- poparłam swojego chłopaka. Moim zdaniem prędzej czy później Lilly da mu szansę.
-a właśnie kiedy ona ma przyjechać?
-Dziś wieczorem. -odpowiedziałam- tak jak chłopaki.
-No, tak tylko Łapa musiał przybyć tydzień wcześniej
-O co ci chodzi? Twoja mama mnie zaprosiła.
-A propos, mam nadzieję, że moja teściowa się nie obraziła że nie spędzę u was wakacji?
-Powiedziała, że rozumie, skoro wyjeżdżamy, ale że musisz ją odwiedzić jak będziemy szli na Pokątna.
-Zobaczymy.- uśmiechnęłam się, bo zobaczyłam idących w naszym kierunku Lilly i Remusa. Pomachałam im. Jim się odwrócił, a kiedy zobaczył komu macham oczy mu się zaświeciły. Lila szła w białej, kwiecistej sukience, jej rude włosy opadały na ramiona. Syriusz pomachał mu ręką przed oczyma, zaczęli się bić.
-Cześć!- Lilly i Remy przywitali się.- a tym co?
-Syriusz śmiał zasłonić Jamesowi pejzaż i ten się wkurzył.- wyjaśniłam skrótowo.
-Od kiedy on jest takim miłośnikiem przyrody- Lilka zaśmiała się i usiadła obok mnie. Spojrzała na chłopaków, wtedy spojrzenia jej i Jamesa spotkały się. Lilka odwróciła wzrok.
Wieczorem podczas kolacji dostaliśmy list od Peta. Bardzo przepraszał, ale nie może z nami pojechać, bo jego babcia jest w szpitalu i mama nie pozwoliła mu ruszyć się z domu bo ma wystarczająco zmartwień, żeby się jeszcze martwić o niego, ale jeśli będziemy mieć ochotę to zaprasza nas do siebie pod koniec wakacji na weekend.
-Co tam słychać Remusie u twojej mamy?- spytała ciocia.
-Szczęśliwa. Spotyka się z Herbertem. Na prawdę bardzo się cieszę, że kogoś poznała. Dziękuję, bo wiem, że to pani zasługa.
-e tam zaraz moja…
- Mają nawet jechać nad morze w przyszłym tygodniu
-To fantastycznie! -zaśmiała się, a potem zwróciła się do nas- o której jutro wyruszacie?
-Myśleliśmy, że koło 6 rano.- powiedział Jim.
-To co mam wam przygotować, bo same kanapki to za mało.
-Ciociu, wystarczą, coś sobie kupimy ciepłego.
-Tak, ciekawe gdzie tam są sklepy?
Z ciotką się na takie tematy nie dyskutuje, zawsze znajdzie ripostę. James się jeszcze tego nie nauczył?
Kolejna notka o misternym tytule: A miało być tak fajnie... zapraszam w środę, wieczorem. Jeszcze raz buziaki :*
Komentarze:
Lily Niedziela, 14 Września, 2008, 15:23
Notka jak każda poprzednia jest super
Chociaż przeczytałam ją już wczesniej i tak chciałam Ci dać komcia
Pozdrawiam
Aurorko, i tak wiesz, że zawsze jest super, więc co ja ci mogę napisać? Doskonale, doskonale, doskonale! Jak Syri śmiał zasłonić Jimowi pejzaż Jestem oburzona I czekam niezmiernie niecierpliwie na środę
Buźki)
Karola6693 Niedziela, 14 Września, 2008, 17:07
Super notka, ładny wstęp do kolejnej xD
Najbardziej mi się podobał sam początek, HUNCWOCI RZĄDZĄ!!! ^^
K@si@@@ Niedziela, 14 Września, 2008, 18:08
Uuuu... Będzie "bum", ale fajnie . Cieszę się, że nota się podobała, ale Remus jest już taki zabawny i będzie na wieki (przynajmniej w moim wykonaniu).
Koniec o mnie.
Notka bardzo fajna, napisana zresztą na wyskoim poziomie, ale ponownie błędów było baaardzo dużo. Szkoda, bo treść przyprowadziła osiołka tym razem do mnie Pejzaż był śliczny. Twoje opisy ciekawe. Dialogi ujmujące, a po tytule następnej notki domyślam się o co kaman . Czekam na środę bardzo (nie)cierpliwie i popilnuję ci osiołka dopóki nie wrócisz .
Eveline Niedziela, 14 Września, 2008, 18:25
Rorek, wiesz co o tej notce myślę Powiem ty, ze jest napisana doskonale, chociaż błędy błędami :] Dobrze, że piszesz więcej o innych bohaterach, ale nie zapominaj też aby pisać też o Rorze, a nie tylko o jej związku z Syriuszem.
POzdrawiam i zapraszam do mnie na nowe wpisy ;***
kochamwc Niedziela, 14 Września, 2008, 18:56
notka jak zwykle genialna (bledow wypominac nie bede, tym razem Ci trochę pocukruje ), uwielbiam czytac to, co piszesz ;)
Aurorko, notka jak zwykle cudna. A każdą czytałam, choć śladu po sobie nie zostawiłam.
Syriusz jest świetny w Twoim wydaniu, normalnie full romantyczny i miodny w ogóle
Rora jak słoneczko wszystkich oślepia swoim blaskiem. Taka bardzo pozytywna osóbka.
Pogratulować udanej notki.
Z zniecierpliwieniem czekam na następną.
Serdecznie pozdrawiam,
Laurelin
Czy ja już mówiłam, że pomysł z namiotami był boski? Jesli nie, to mówię to teraz: to rewelacyjny pomysł. Nie ma to jak integracja w terenie^^ i z tym pociągiem też było całkiem zabawnie, rezerwacja przedziału <osiołek mruga do mnie porozumiewawczo zza poduszki> xD No i widzę, że między Rudą a bratem Rory coś zaczyna iskrzyć... ^^ Oj, czuję, że będzie ciekawie Buziaki! P.S. Piszesz o wiele staranniej, niż piętnaście notek temu ;)
Ach, ach, ach! Super, że coś pomyślisz z chusteczkami, ale tym razem przydałby się eliksir posmutniający :P Kocham ekscesy Jamesa, kocham romantyzm i szaleństwo Syriusza, kocham wreszcie Aurorę za jej nieobliczalność, fantazję, wrażliwość, sympatię i mądrość. Jest taka podobna do Ciebie <to był obiektywny komplement> No i jestem cholernie ciekawa, co będzie dalej z tym wypadem w góry Zapraszam do mnie, nowy wpis!
79. notka - szacun. Pczywiśnie nie mam nic do powiedzenia, naprawdę jesteś jedna z najlepszych - gratuluję! Rewelacja!
Pozdrawiam kochana;P
PS Wpadnij do mnie;P Jutro notka;)
Izolda1395 Poniedziałek, 15 Września, 2008, 19:59
Kurde,sama niewiem jak mam to powiedzieć.Twój pamietnik jest super napewno nie zakoncze czytania.Jak notka jest romantyczna to ryczę,jak jajcarska to tez ryczę tylko ze ze śmiechu xD w ogole taka zyciowa.Naprawde niemogę sie doczekac kiedy cos bedzie miedzy Jamesem a Lily....
nio a Aurora i Syriusz...oni to mają szczescie ;];];];] fajnie ze im sie udaje :P Buziaczki
Zuzaa ;P Wtorek, 16 Września, 2008, 19:15
Świetnie a jakżeby inaczej Ale wiecie, co mnie przeraża? Że już tylko 6 i 7 klasa Hogwartu ii ... koniec?? Chyba że Aury pociągnie to trochę dłużej mam taką nadzieję... :P Buziole
dzelka xD Środa, 17 Września, 2008, 15:12
Piszesz świetnie ale troche nudzi mnie to ,że jest tak słodko i w ogóle chciałabym żeby coś się działo między Lili i Jamesem i żeby syriusz z Aurorą się pokłucili