W pociągu rozgorzała dyskusja na temat tego czy zobaczymy kochaną ciocię Suzy… Normalnym było przecież, że im opowiedzieliśmy o aferze. Nie mogliśmy odmówić sobie takiej przyjemności ;) Osobiście mam nadzieję, że nie zobaczę więcej tego babsztyla, w tej szkole i może nawet w ogóle. Tęsknić za nią nie będę.
Potem nastała cisza… Każdy utonął w swoich myślach, po za Lilką i Jamesem, którzy zajęci byli sobą. No i Peter o zawsze mlaskał gębą. Ja znowu zastanawiałam się nad tym wszystkim... może dlatego cięgle do tego wracałam, że nadal nic nie rozumiałam? Z resztą nie tylko mnie męczyło to wszystko, ta cała miłość i ten cały ból, jaki ze sobą taszczy. Znowu, po raz kolejny, w myślach wracałam do tego co się stało… Dlaczego on mnie tyle razy zapewniał o swojej miłości i czemu tak mnie potraktował? Jak on mógł? Nie, no ja nic nie rozumiem: miłości, absurdu życia, niczego! Nie tylko ja miałam z tym problem, bo tym razem siedziały trzy przybite jednostki…
***
Wmuszałyśmy z Lilly w Remy’ego kolację…on nic nie je…Zaczynam się o niego martwić i to na poważnie…Dolores omija nas szerokim łukiem…a kiedy w końcu udało mi się ją złapać trzy dni potem…okazało się, że nie może ze mną rozmawiać bo się śpieszy na OPCM… a tak w ogóle to mam się nie wtrącać w sprawy jej i Remusa…przecież chciałam dobrze! Remy może na mnie nie nakrzyczał, ale nie pochwalał mojej interwencji… Chciał sam z nią pogadać, ale Dolores nie chciała z nim rozmawiać…soliła tylko jakieś złośliwe teksty…
Na dwa dni przed balem Remus jak przed każdą pełnią przenosił się do chatki nieopodal Hogsmeade…z opowieści mieszkańców wiemy, że chata ta niby jest nawiedzona przez duchy…tak takie 4 nazywają się Lunatyk…Glizdogon…Łapa i Rogacz…
Kiedy się ściemniło wydostaliśmy się z zamku…musieliśmy się jeszcze przedrzeć przez krzaczyska by dojść do tunelu nieopodal bijącej wierzby… Najpierw jednak te krzaki…Szliśmy gęsiego…na przedzie Jim za nim Łapa, za nim ja a na końcu Glizdek…James przedzierał się wskazując nam drogę…w pewnym momencie tuż przed wyjściem z labiryntu krzaków zarobiłam w twarz gałęzią bo ta świnia, która szła przedemną mnie nie ostrzegła.. Wkurzyłam się i to strasznie, bo takie uderzenie naprawdę bardzo bolało.
-Posłuchaj Black! Jesteś żałosny, teraz będziesz mnie bił gałęziami za to ze nie chcę z tobą być?
-co?- ketyn! Udawał, że zupełnie nie wie o co mi chodzi.
- Zapamiętaj sobie, ze nie mogłabym być z kimś kto nie dość, ze mnie zdradził nie potrafi się do tego przyznać i przeprosić…
-to było…
-jesteś pacanem…szowinistyczną świnia…zdrajcą…nie umiałabym być z toba po tym co mi zrobiłes, rozumiesz?
-weź ty się wariatko uspokój w ogóle! Wyjeżdżasz do mnie z mordą jakbym cię zabic chciał!
- bo to zrobiłeś specjalnie…
-ale zes sobie wymyśliła…Ty jesteś jakaś chora!- popukał się palcem w czoło.
-ja jestem chora?!-ale on ma tupet.-to nie ja mam problemy z panowaniem nad rozporkiem…
Ja to powiedziałam? Dobrze mu tak!
- Weź się lecz…resztki mózgu chociaż uratujesz…
-Tak? Z moim mózgiem jest wszystko w porządku… to ty jesteś jakis niewyżyty seksualnie…
- o co ci chodzi?!?!?
- to ty się całujesz i nie wiadomo co jeszcze z jakimiś lachonami…
- ja nic nie zrobiłem!!! Z resztą to już nie twoja sprawa!
-I bardzo się z tego cieszę!
-No i dobrze, ja też!
-To było najlepsze co w życiu zrobiłam. Rzuciłam ciebie, podłą kłamliwą, niewyżytą…
-Zejdź ze mnie!
-Co? Kłamę?
-A owszem, spójrz lepiej w lustro i pomyśl jaka ty jesteś i dopiero zacznij mnie atakować….
- atakować? Że niby ja cię atakuje?!?! To do ciebie nie dociera że to czego twierdzisz ze nie zrobiłes rozwaliło nasz związek!!!
- to ty mnie rzuciałaś! Coś sobie w tej bezkształtnej puszce, którą nazywasz głową uroiłaś!
-nic sobie nie uroiłam. To ty się nie chcesz…
-Weź! Nie będę się przyznawał do czegoś tylko dlatego by uspokoić twoje stuknięte sumienie…
-Przestan!
-Co przestań? Prawdę mówię…
-Prawdę ? A ty wiesz chociaż co to jest?!? Ślumoku?
-co argumentów ci brakuje? Może mnie jeszcze uderzysz
-Mnie?- rozbawił mnie tym.- Zasłużyłeś, ale nie zniżę się do twojego poziomu. Jesteś zerem, wiesz? I to ty mnie jeszcze bijesz…
-myslisz ze co bym cie bił z tego powodu ze nie jesteśmy ze sobą…Ty zarozumiała…pusta…kretynko
-Z reszta nawet już bym nie chciała…jak ja w ogóle mogłam z tobą być… Żałuję każdej sekundy! W ogóle: Brzydzę się tobą! I jeszcze nie potrafisz tego zrozumieć… ty babski bokserze!!!!!
-marzenie twoje…
-Czy wy możecie się do jasnej cholery zamknąć!
Wrzasnął na nas Jim. Nie wytrzymał. Skakaliśmy sobie do gardeł…mało co a bym zaczęla go okładać pięściami…
-oboje jesteście żałośni! Nie umiecie jak dorośli ludzie ze soba rozmawiać? Dwa debile proszę bardzo! Byle pretekst i już skaczecie sobie do gardeł! Mamy już wszyscy dość! Dość waszych scen! Może dać wam siekiery to się wreszcie pozabijacie i będzie świety spokój…
-Dobrze! Nie będę robic scen tylko sobie pójde do zamku!
Komentarze:
gorgie Niedziela, 05 Kwietnia, 2009, 13:42
UUU Roruś było świetnie lecz stanowczo za krótko. Ta notka w porównaniu do o wiele wcześniejszych jest baaardzo krótka i dlatego mi smutno a drugim powodem mojego smutku jest to że JAK ZAWSZE ZAKOŃCZYŁAŚ W NAJLEPSZYM MOMENCIE. Bo mimo, że nocia była krótka to była super
P.S. Czekam na następną długą nocie może z jakąś kłótnią i pogodzeniem...........
Karola6693 Niedziela, 05 Kwietnia, 2009, 20:52
Ostro ;D
Trochę się w tej kłotni pogubiłam, ale mi się podobała ;]
Jeszcze chyba nigdy Rora i Syriusz nie używali takich epitetów do siebie.
Wsumie to troche smutno, bo jakoś mi się na tą chwilę nie wydaje, żeby mogli do siebie wrócić..
Mam nadzieję, że planujesz jakiś wielki come back ^^
Przynajmniej fajnie by było ;]
Pozdrawiam ;*
Lily Wtorek, 07 Kwietnia, 2009, 11:55
Pszepraszam, że tyle czasu nie komentowałam, ale poprostu nie miałam czasu ;((
Oczywiście czasu nie miałam przez... nauke ;//
Ale kiedyś trzeba się zacząć uczyć ;D
Heheh..! A teraz już na temat ;DD hihi...
Notki wszystkie których nie komentowałam były super xD
Może troszkę za krótkie ;P
I za mało się w nich działo ;P
Heheh.. :* Ale ogółem fajnie ;D
Heh.. BuZii ;]]
Karola6693 Sobota, 11 Kwietnia, 2009, 21:08
Wesołych świąt ;**
JOANNA Poniedziałek, 13 Kwietnia, 2009, 16:39
Aurorko, błagam o kolejną nocię. przeczytałam cały Twój pamiętnik i muszę przyznać, że ciekawość mnie zrzera... czy oni się pogodzą wreszcie???? a i byłaś na moim blogasku...www.liannnatashapruelupin.bloog.pl
Ouu...ostro^^ aż powietrze furkotało! dobra jesteś w takich tekstach współczuję Twojemu mężowi, jak Ci się narazi a wpis był wybuchowy. Kłótnia oczyszczająca atmosferkę? To było OK
Aurora Wtorek, 14 Kwietnia, 2009, 19:40
Ja się ze swoim mężem kłócić nie będę. On mnie będzie kochał ja jego i będziemy się zawsze zgadzać. Optymistyczny scenariusz. Aczkolwiek na razie kandydata nie ma, więc...
Z drugiej strony znasz mnie przecież i wiesz, Martusiu, że do momentu jak ktoś mnie ostro nie wkurzy to jestem spokojna
Kolejną notkę postaram się wrzucić jutro. swoją drogą ubogo w komentarzach jest ostatnio :P
A na to czy się pogodzą czy nie to ja Wam nie odpowiem, musicie cierpiliwie czytać :P
Joanno, byłam, ale przyznam ci się szczerze, ze nie czytałam. Na prawdę nie mam czasu aby przysiąść i popracować nad własną twórczością,w natłoku zajęć, a co dopiero na czytanie. Mam nadzieję, że czasu za jakiś czas będę miała więcej, więc być może wszystko przede mną.
pozdrawiam
Karola6693 Wtorek, 14 Kwietnia, 2009, 21:18
ja tam Cie zapewniam ze 10x wiecej osób czyta niż komentuje ;))
JOANNA Niedziela, 26 Kwietnia, 2009, 16:54
a Tobie co??? czemu brak nowej noci???
Karola6693 Poniedziałek, 27 Kwietnia, 2009, 21:39
Czekamy ;))
Saskia Środa, 29 Kwietnia, 2009, 19:44
Miała być notka 15, a dziś mamy 29... Czekam na dalszy ciąg. A pro po, czy ty przypadkiem nie zdawałaś ostatnio jakiś dużych testów? Może to stąd takie odstępy?