Wszyscy nagle się zatrzymali. Gdy Cedric spojrzał na Dumbledora w jego oczach widać było przerażenie.
-Proszę za mną-powiedział dyrektor.
-A-ale to przeze mnie-próbowałam wyjaśnić sytuację-Cedric zrobiła to dla mnie...
-Panno Chang, także proszę za mną.
Spojrzałam na Cedrica, a on tylko kiwnął głową.
I ruszyliśmy. Poszliśmy za Dumbledorem aż do jego gabinetu.
Gdy już mięliśmy wchodzić do pokoju dyrektor powiedział:
-Panno Chang, pani tutaj zostanie.
I wyczarował dla mnie krzesło w małym korytarzu prowadzącym do jego gabinetu. Ja jednak nie usiadłam. Nie byłam w stanie. Przyłożyłam ucho do drzwi, lecz nic nie było słychać. Później zaczęłam chodzić tam i z powrotem. Myślałam. Myślałam o tym, co powiedzieć. Czy przyznać się? No oczywiście musiałam to zrobić. Nie mogłam obciążyć Cedrica. On niczemu nie zawinił. To była moja wina. Mogłam mu nic nie mówić.
A co się stanie jeżeli Cedric się do wszystkiego przyzna i w ogóle? Czy mogą go za to wyrzucić ze szkoły?
Jeżeli tak by się stało to ja bym sobie tego nie wybaczyła. To byłaby moja wina.
Dlaczego on nie wychodzi? Co oni tam tak długo robią?
Chodząc po całym korytarzu zastanawiałam się co się stanie. Minęło jakieś 15 minut aż nagle drzwi się otworzyły. Wyszedł z nich tylko Cedric.
-Dumbledore cię prosi.powiedział i dodał szeptem-potwierdź wszystko.
Co do diabła on naopowiadał?!
Zapukałam do drzwi i usłyszałam:
-Proszę wejdź Cho.
Po wejściu zobaczyłam dyrektora siedzącego przy biurku. Jak zwykle był opanowany i nawet zobaczyłam malutki uśmiech na jego twarzy. Usiadłam na krześle przez niego wskazanym.
-Tak więc panno Cho co się dzisiaj stało? Czy może mi pani powiedzieć?
Co ja mam mu powiedzieć? Odpowiedziałam prawdę:
-Nie wiem...-powiedziawszy to spuściłam wzrok na moje buty. Dopiero teraz zauważyłam że trochę się pobrudziły od tego biegu.
-Na prawdę pani nie wie czy nie chce wiedzieć...
-Raczej to drugie-przyznałam zgodnie z prawdą.
-Czy wie pani że to poważna sprawa?
-Tak zdaję sobie z tego sprawę.
-I nic nie ma pani więcej do powiedzenia?
-No...
-A czy nie było tak że pan Diggory jest o panią zazdrosny, ponieważ pewien Puchon, Charles powiedzmy zainteresował się panią. Czyż nie tak było?
Przypomniały mi się słowa Cedrica: "Potwierdź wszystko".
-T-tak.
-No cóż powiedzmy że tak było. A co miały znaczyć pani słowa "To wszystko przeze mnie"?
-Ponieważ nic by się nie stało, gdybym nie powiedziała tego Cedricowi... To wszystko moja wina.
-Ależ nie. Skąd pani mogła wiedzieć co się stanie? Nikt by nie podejrzewał tego, co zrobił pan Digorry.
No... To prawda...
Lecz cały czas nie wiedziałam czy on pozostanie w Hogwarcie.
-A czy Cedric zostanie wyrzucony z Hogwartu?
-Nie. Było to jego pierwsze tego typu zachowanie dlatego straci tylko odznakę prefekta.
Co? Tylko nie to!!!
I to wszystko przez mnie...
-A czy nie mógłby pan trochę złagodzić kary?-zapytałam z nadzieją w głosie.
-Obawiam się że nie panno Chang.
Tak więc z ogromnym ciężarem na sercu wyszłam z jego gabinetu...
Po tym wszystkim chciałam być sama. Chciałam to jeszcze raz przemyśleć... Może powinnam pójść do Dumbledora i wyjaśnić to, co się stało w związku z Charlesem... Ale czy on mi uwierzy? Przecież nie mam na to żadnych dowodów. A do tego pewnie Charles się wszystkiego wyprze,
Z tych zamysleń wyrwał mnie dźwięk kroków.
Gdy się odwróciłam to zobaczyłam jego.
-Skąd wiedziałeś że tu jestem?
-Zawsze tutaj przychodzisz kiedy jest ci źle.-powiedział Cedric.
-To prawda...
Siedzieliśmy w ciszy przez dość długi czas, gdy nagle nie wytrzymałam.
-Cedric ja idę do Dumbledora! Powiem mu wszystko! To niesprawiedliwe! Ty nie możesz cierpieć przez tego drania!
-Cho...
-A to wszystko przeze mnie! Mogłam ci nie mówić.
-Cho proszę wysłuchaj mnie! Ja sam nie wiem co we mnie wstąpiło... To pewnie dlatego że bardzo się o ciebie troszczę!
-No tak... Ale dlaczego ci powiedziałam...
-cho co się stało to sie nie odstanie.
-Ale jeszcze mnożna to jakoś odkręcić. Pójdę do dyrektora i powiem mu o tym, co Charles chciał mi zrobić! I wtedy może odda ci odznakę.
-Na nic się to zda... mamy już nowego prefekta... Charles nim został..
-Nie!
-Niestety...
-A to wszystko przeze mnie!-na moich policzkach pojawiły się łzy.
-Cho proszę cię... Nie płacz...
I spojrzał w moje oczy... Niebezpiecznie zbliżył się do mnie...
Komentarze:
dem Środa, 30 Grudnia, 2020, 09:21
crush cialis pills
https://cialisonlinebuy21.com/ - buy cialis 20 mg tablet
<a href="https://cialisonlinebuy21.com/">cialis by mail no prescription</a>