Wielkie SORRY, ale naprawdę trochę zgubiłam rytm po powrocie do szkoły. To co udało mi się wyskrobać jest krótkie i raczej marne, ale następna notka będzie lepsza. Żeby się do niej przyłożyć potrzebuję czasu, więc pojawi się w ostatni weeken września, ale obiecuję, że będzie długa, ciekawa i zadawalająca. Pozdrawiam!
- Liz! Jak się czujesz? Wszystko dobrze? Jak mogłaś tak głupio się narażać?! Umierałem ze strachu! Czemu mi nie powiedziałaś?! Nie mogę uwierzyć, że to zrobiłaś!
Rudi wpadł do skrzydła szpitalnego biegnąc od progu i zasypując ją gradem pytań. Dziewczyna poczuła ciepło przy sercu widząc znajomą twarz. Chłopak stał już przy jej łóżku i nie bardzo wiedział co ze sobą zrobić. Po chwili wahania, której można było nie dostrzec, trochę sztywno objął Liz, po czym przysiadł na brzegu jej łóżka. Dziewczyna spojrzała na niego z lekkim zdziwieniem, ale po kilku sekundach jej twarz rozjaśnił uśmiech. Był to jeden z tych, które kierowane są tylko do przyjaciół i zawsze są szczere.
Po podróży Siecią Fiuu Liz wypadła z kominka w gabinecie Dumbledore’a, gdzie przez następną godzinę najpierw opowiadała swoją historię, a potem słuchała wyjaśnień na temat zachowania Optimusa Prime. Podobno miał jakieś zaburzenia psychiczne, o których wiadomość zataił. Teraz przebywał w Świętym Mungu. Liz podzieliła się wszystkim z Rudim.
- Nie wierzę! Jak ty mogłaś do niego pójść wiedząc co zrobił tamtym dziewczynom! Czy ty masz w ogóle równo pod sufitem?! Zaczynam szczerze w to wątpić! Czemu mi nie powiedziałaś, przecież… - powiedział i umilkł wpatrując się w swoje dłonie.
- Przecież…? Wiem co byś zrobił. Od razu poleciałbyś do nauczyciela. Przepraszam, ale zachowałbyś się jak kapuś.
- Kapuś?! Byłbym kapusiem, bo chciałbym cię bronić? Wiesz… chyba wolałbym zostać kapusiem, niż patrzeć na ciebie kiedy byłaś nieprzytomna. Byłaś jak szmaciana lalka. Puste spojrzenie. Żadnych oznak życia, oprócz płytkiego oddechu. Bałem się o ciebie, Liz.
Dziewczyna spojrzała w jego oczy i zrozumiała, że przesadziła. Byli przyjaciółmi, ona też by się martwiła, gdyby coś stało się Rudiemu.
- Przepraszam. Nie powinnam tak mówić. Ale… kiedy widziałeś mnie nieprzytomną? Byłeś w Mungu?
- Po prostu, to ja cię znalazłem. Ja… - wyglądał jakby chciał coś powiedzieć, ale w tym momencie drzwi otworzył się i do środka weszły zdyszane Shaunee i Carmen.
- Lizzy… - Przywitała ją Carmen i przesłuchanie zaczęło się od początku.
***
Następnego dnia rano Shaunee przyniosła jej lekcje z ostatnich czterech dni, a także jej torbę i kilka drobiazgów, o które poprosiła. Przedpołudnie spędziła, więc na nadrabianiu zaległości. Na przerwie na lunch odwiedził ją Luke. Przyniósł jej wielką tabliczkę czekolady z bakaliami, mówiąc, że to od całej drużyny Gryffindoru. Wypytał ją o samopoczucie i zdrowie nie napomykając słowem do tematu szalonego nauczyciela, a ona była mu za to bardzo wdzięczna. Po południu przyszedł Frank i odrabiał przy niej pracę domową. Później wpadły Carmen i Shaunee, a także Gryfoni z jej roku. Chłopcy jednak zbytnio hałasowali i pielęgniarka wyrzuciła wszystkich po pół godzinie. Pod wieczór przyszła jeszcze Lily, która prawie nakrzyczała na nią za nierozsądek i głupotę, a potem jej oczy dziwnie się zaszkliły, kiedy mówiła, że bardzo się o nią martwiła.
***
Liz myślała, że nie wytrzyma już dłużej leżąc w łóżku, na szczęście w niedzielne po południe pielęgniarka uznała że może wrócić na lekcje. Idąc przez zamek co chwila mijała kogoś i wydawało się jej, że wszyscy się na nią gapią. W Pokoju Wspólnym Gryffindoru, jej powrót wywołał spore zamieszanie i tylko dzięki Lily udało się jej dojść do sypialni. Po tym zdarzeniu nie wyszła już nigdzie do następnego dnia. Niestety właściwie było jeszcze gorzej. Kiedy przechodziła uczniowie zaczynali do siebie szeptać albo pokazywali ją ukradkiem znajomym. Nauczyciele też nie zachowywali się normalnie. McGonnagall nie skomentowała ani słowem tego, że nie zdążyła napisać wypracowania, tylko spytała czy dobrze się już czuje. Chociaż na zaklęciach miała być pytana, Flitwick jakby o tym zapomniał.
Liz czułą się dziwnie i niezbyt podobała się jej ta taryfa ulgowa, ale uznała, że potrwa tylko kilka dni, więc starała zachowywać się normalnie. Z czasem znowu stała się niewidzialna dla większości uczniów, a prof. Sprout obdarowała ją szlabanem, kiedy zbytnio rozgadała się z Rudim. Powoli zapominano o Optimusie Prime. Wszyscy uczniowie cieszyli, się z braku nauczyciela, bo dzięki temu do końca semestru mieli wolne na każdej lekcji Obrony. Życie w Hogwarcie wracało do normy.
Przepraszam za błędy, ale nie chciało mi się tego czytać i sprawdzać.
Komentarze:
Nipdem Niedziela, 27 Grudnia, 2020, 09:42
is pfizer controindicazion
b43a
Teodordem Niedziela, 27 Grudnia, 2020, 09:53
is is generika kaufen
9831 is 5 mg beipackzettel
9831
Sarayadem Niedziela, 27 Grudnia, 2020, 10:41
potenzmittel is billi
78df
Annadem Niedziela, 27 Grudnia, 2020, 11:02
is 20 mg istruzioni
5a4a is ventajas desventaja
5a4a is potenz
5a4a
Rostislavadem Niedziela, 27 Grudnia, 2020, 11:19
address cheap is for sale
b43a is madrid sin receta
b43a is uten resept
b43a
Linerdem Niedziela, 27 Grudnia, 2020, 11:35
be is samples
ab9b is is differenze
ab9b only for you rx at is
ab9b vente is europe
ab9b
Arnaydem Niedziela, 27 Grudnia, 2020, 11:57
effectiveness of 10mg is
5ef9 mejor que el is
5ef9 que el is para
5ef9 is online sicher kaufen
5ef9
Svetadem Niedziela, 27 Grudnia, 2020, 12:19
922211 viagra online ua
<a href="https://viagiowow.com/">viagra online</a>cialis mejor que viagra
<a href="http://viagraaqwe.com/">viagra</a>
Arnaydem Niedziela, 27 Grudnia, 2020, 12:35
d2c611 female cialis tablets 40mg
<a href="https://itcialis20.com/"></a>Glendale AZ cash advance
<a href="http://loansoloie.com/">payday advance</a>do my assignment au