Księga
Potworów:
Bogin - jest to widmo, które potrafi przybierać każdą postać, jaką w danym
momencie uważa za najbardziej dla nas przerażającą - nikt nie wie jak bogin
wygląda, kiedy jest sam. Kiedy ma się z nim do czynienia najlepiej jest mieć
towarzystwo - bogin nie wie wtedy w jakiej postaci ma się ukazać - to go
wyprowadza z równowagi. Upiór ten lubi ciemne zamknięte przestrzenie - szafy,
miejsca pod łóżkami, szafki pod zlewami, a nawet stare zegary ścienne. Zaklęcie,
którym obezwładniamy bogina jest bardzo proste, ale wymaga pewnej siły wyobraźni,
gdyż tym, co wykańcza Bogina jest śmiech. Wystarczy podnieść różdżkę,
wypowiedzieć zaklęcie (riddikulus) i
w wyobraźni zamienić to, czego się tak bardzo boimy na coś bardzo śmiesznego.
Bazyliszek - zwany również "Królem Węży". Wąż ten może osiągać olbrzymie
rozmiary i żyć wiele setek lat. Rodzi się z kurzego jajka podłożonego
ropusze. Swoje ofiary uśmierca za pomocą jadowitych kłów, a także śmiertelnego
spojrzenia - ten w kim utkwi swoje ślepia pada trupem, a ten kto nie spojrzy
mu prosto w oczy (zobaczy go np. w wizjerze aparatu, w lusterku, w kałuży)
zostanie spetryfikowany. Bazyliszek jest śmiertelnym wrogiem pająków, a on
sam lęka się jedynie piania koguta.
Czerwony Kapturek - małe, podobne do goblina stworzenie, które zwabia świeża krew.
Czai się w lochach zamków i na opustoszałych polach bitew, gotowe zdzielić
pałką każdego, kto się tam zabłąkał.
Chochlik kornwalijski - ma około 8 cali wzrostu. Jarzy się niebieskawym blaskiem.
Jego głos jest ostry i przenikliwy, że przypomina skrzek papugi. Okropnie złośliwe.
Potrafią poruszać się z szybkością rakiet. Gilderoy Lockhart uważał, że
aby zwalczyć chochlika kornwalijskiego wystarczy machnąc różdżką i
wypowiedzieć zaklęcie - peskipiksi pester nomi - a chchlik zostanie
unieszkodliwiony. Jednak to zaklęcie to jest całkowicie bezużyteczne.
Lockhart uważał również, że nie należy przy nich krzyczeć, bo może je to
sprowokować.
Druzgotek - demon wodny. Jadowicie zielone stworzenie z ostrymi różkami. Ma długie,
wrzecionowate palce. Żeby pokonać Druzgotka, trzeba pokonać jego uścisk.
Jego dłuuugie palce są silne, ale kruche.
Gumochłon - najnudniejsze magiczne stworzenie. Ma wielkie, oślizgłe gardło. Uwielbia posiekaną sałatę. Na lekcjach obrony przed czarną magią uczniowie często
musieli opiekować się takim gumochłonem i karmić go jego przysmakiem. Gumochłon
jednak ma się najlepiej kiedy zostawi się go w spokoju.
Hipogryf - ma tułów, tylne nogi i ogon konia, ale przednie nogi (pokryte łuską),
skrzydła i głowę olbrzymiego orła. Ma zakrzywiony dziób o stalowej barwie i
wielkie, błyszczące, pomarańczowe oczy. Pazury przednich nóg mierzą około
pół stopy i wyglądają naprawdę groźnie. Jego lśniące futro przechodzi łagodnie
w pióra. Hipogryf może mieć różne ubarwienie m.in.: ciemnoszare, różowawe,
brązowe, kasztanowe lub kruczoczarne. Bardzo nie lubi jak mu się wyrywa pióra.
Jest strasznie honorowy i łatwo go obrazić. To hipogryf musi zrobić pierwszy
ruch - należy do niego podejść, grzecznie ukłonić i czekać. Jeśli się
odkłoni, to można go dotknąć. Jak się nie odkłoni to trzeba się spokojnie
wycofać. Hipogryf nie ma zaufania do kogoś kto zbyt często mruga oczami.
Bardzo lubi klepanie po dziobie.
Ponurak - omen śmierci. Olbrzymi widmowy pies, który nawiedza cmentarze. Czarny, z płonącymi
ślepiami, wielkości sporego niedźwiedzia. Wujek Rona weasley'a - Bilius
- zobaczył jednego ponuraka i po 24 h już był martwy.
Szyszymora - zjawa zwiastująca śmierć. Kobieta z włosami sięgającymi aż do podłogi.
Ma zielonkawą twarz trupa. Jęczy tak rozpaczliwie, że włosy stają dęba.
Smok, norweski kolczasty - bardzo rzadki. Ma wielkie, czarne jajo. Matka smoka
ogrzewa to jajo oddechem - jeśli więc ktoś hoduje smoka dla rozrywki lub
zysku (choć jest to sprzeczne z prawem - zabronione przez Konwencję
Czarodziejów z 1709 r.) powinien trzymać go w ogniu, a małego smoczka karmi
koniakiem z krwią kurczaków. Sam smok jest czarny, ma kolczaste skrzydła, łeb
z długim ryjkiem, rogi i wyłupiaste, pomarańczowe ślepia. Ich ukąszenia są
prawdopodobnie jadowite.
Smok, walijski zielony - żyje dziko w Anglii. Ministerstwo Magii ma z nim sporo kłopotów
- musi wciąż rzucać zaklęcia zapominające na mugoli, którzy zobaczyli
smoka.
Smok, hybrydzki czarny - żyje dziko w Anglii. Ministerstwo Magii ma z nim sporo kłopotów
- musi wciąż rzucać zaklęcia zapominające na mugoli, którzy zobaczyli
smoka.
Troll górski - ok. 12 stóp wzrostu. Ma matową, granitowoszarą skórę. Jego
niezdarne cielsko przypomina głaz, z małą, łysą głową sterczącą na
czubku jak orzech kokosowy. Troll górski obdarzony jest długimi uszami, którymi
potrafi ruszać i małymi, tępymi oczkami. Ma baaaaardzo długie ręce, które
dotykają podłogi i krótkie nogi, grube jak pniaki, z płaskimi zrogowaciałymi
stopami. Smród jaki wydziela - zgniły odór, przywodzący na myśl stare
skarpetki i ubikację, której nikt nie sprząta - trudno znieść. Trolle te
mają zwykle maczugę, która wlecze się po ziemi ze względu na wymiary ich rąk.
Wodnik Kappa - istota podobna do pokrytej rybią łuską małpy. Wyciąga płetwiaste
łapy, by udusić nieostrożnego wędrowca brodzącego przez leśne sadzawki.
Najłatwiej go spotkać w Mongolii.
Wilkołak - człowiek zamieniający się podczas pełni księżyca w wilka. Można nim
zostać kiedy ukąsi nas jakiś inny wilkołak - dlatego każdy jest
niebezpieczny dla ludzi, ale za to nie stwarza zagrożenia dla zwierząt.
Przemiana taka jest bardzo bolesna. Dlatego wilkołak kąsa wtedy sam siebie.
Niedawno wynaleziono wyjątkowo złożony wywar tojadowy (jest bardzo gorzki,
ale cukier niszczy jego moc), który wilkołak musi zażyć tydzień przed pełnią
księżyca. Dzięki niemu wilkołak może zaszyć się w jakimś pokoju i nie
stwarzając dla nikogo zagrożenia przeczekać metamorfozę. Niewielu czarodziejów
potrafi ten eliksir uwarzyć. Wilkołak różni się od wilka kilkoma drobnymi
cechami np. pyskiem.
Zwodnik - niewielkie, jednonogie stworzenie, wiotkie i zwiewne jakby było z dymu.
Przeraźliwie kwiczy. Wygląda całkiem niewinnie choć wcale takie nie jest.
Zwodnik zwabia wędrowców w bagna. Specjalnie do tego celu zwisa mu z ręki
maleńka lampka - pojawia się przed nami w ciemnościach... idziemy za światełkiem...
a potem... KWIIIIIIIIIIK!!!!!
|