Pamiętnikiem opiekuje się Daria
Do 07.05.2009 roku pamiętnikiem opiekowała sie Joanna Riddle!
Do 1 kwietnia 2008r pamiętnik prowadziła Paulina

[ Powrót ]

Wtorek, 30 Stycznia;, 2007, 17:26

To cze¶æ... Ruda.

Przepraszam, ¿e wstawiam notkê dopiero teraz. Mia³am ostatnio troche nauki (skoñczy³y siê nam ferie, i nauczyciele uznali ¿e fajnie by³oby nas ju¿ na pocz±tku pomêczyæ :\). No ale notka jest Sprawy typowo "damsko-mêskie". Ale obiecujê, ze ju¿ nied³ugo napiszê co¶ prawdziwie "huncwotowego" ;)
I oczywi¶cie dziêkujê, za wszystkie komentarze, jeste¶cie super!
A teraz zapraszam do czytania...
------------------------------------------

31 pa¼dziernik

Zbli¿a³a siê godzina osiemnasta. Niechêtnie oderwa³em siê od dosyæ ciekawej gry o nazwie „butelka”, któr± rozpowszechni³a w Hogwarcie pewna dziewczyna z mugolskiej rodziny. Poszed³em do dormitorium po bluzê, ró¿d¿kê i nasz± niezast±pion± Mapê Huncwotów.
Szed³em powoli korytarzem zmierzaj±c w stronê g³ównego wyj¶cia. Ostatni± rzecz± na jak± w tej chwili mia³em ochotê by³o siedzenie z grup± rozchichotanych trzecioklasistek, ale nie chc±c uchodziæ za takiego, co to rzuca s³owa na wiatr, po prostu zacisn±³em zêby i wyszed³em na b³onia. By³o dosyæ ch³odno, dobrze, ¿e zabra³em bluzê (M±dry jestem! Mam nadziejê, ¿e nie macie co do tego w±tpliwo¶ci?).
Rozgl±da³em siê niepewnie. Ani ¶ladu tych wrednych ma³ych istotek. A nie… jednak kto¶ tam by³. Podszed³em bli¿ej siedz±cej przy wodzie Dianne, pochyli³em siê…
-No to gdzie te twoje kole¿anki?- powiedzia³em to dosyæ g³o¶no, prosto do jej ucha. No wiecie, po prostu chcia³em mieæ pewno¶æ ¿e us³yszy, hie hie.
Dziewczyna wrzasnê³a i odskoczy³a na bok.
-Ahh… to ty.
-Tak, jak widzisz ja siê zjawi³em. A gdzie ten twój klub?
-No bo… ten… widzisz… dziewczyny nie mog³y przyj¶æ. S± chore.
Unios³em lekko jedn± brew, co mia³o oznaczaæ niedowierzanie.
Jasne. Kilkana¶cie dziewczyn. Chore jednocze¶nie. Super.
-Chore mówisz? Trudno. To przyjdê innym razem- odwróci³em siê i ruszy³em w stronê zamku.
Mog³em siê domy¶liæ, ¿e to podstêp. Niewinny podstêp Dianne do pobycia ze mn± sam na sam. James, da³e¶ siê nabraæ. Pierwszy raz w ¿yciu kto¶ zrobi³ z ciebie trola. Mo¿e jako¶ uda mi siê to znie¶æ z godno¶ci±…
Ledwo uszed³em kilka kroków, a dziewczyna z³apa³a mnie za rêkê.
-Czekaj! Skoro ju¿ tu jeste¶, to… mo¿emy chwile posiedzieæ, co? Taki ³adny wieczór... Po za tym mam kremowe piwo, mo¿emy wypiæ i pogadaæ.
Taa m³oda niez³e zagranie, jakbym tego nie zna³ to mo¿e bym siê skusi³.
-Nie, dziêki. Pójdê ju¿ do wie¿y, jest trochê ch³odno.
Zostawi³em Dianne sam±, samiutk±, samiusieñk±. Zaraz, zaraz… czy ja siê przypadkiem nie zachowujê tak jak Syriusz?
Zatrzyma³em siê.
-Eee… dobra w sumie mogê chwilê zostaæ.
Gdy wypowiedzia³em te s³owa smutek na twarzy dziewczyny ust±pi³ miejsce promiennemu u¶miechowi.
Zamierza³em posiedzieæ z ni± jakie¶ 20 minut i zmyæ siê, ale rozmowa jako¶ siê rozkrêci³a, tak ¿e do wie¿y wrócili¶my dopiero o 22. By³o ju¿ wtedy naprawdê ch³odno.
-Dobranoc… i dziêki za spacer- Dianne otworzy³a drzwi prowadz±ce do dormitoriów dziewczyn.-Och! Zapomnia³abym…
Zdjê³a z ramion moj± bluzê i poda³a mi j±. Wys³a³a mi na po¿egnanie u¶miech i pobieg³a schodami na górê.
Po co ja jej dajê nadziejê? Przecie¿ nic z tego nie bêdzie. Moje my¶li i sny ca³y czas przeznaczone s± tylko dla…
-Potter? My¶la³am, ¿e ju¿ nikogo tu nie zastanê- do Pokoju Wspólnego wesz³a Lily Evans.
-No wiêc siê pomyli³a¶, jak widzisz.
Mój g³os szybko zmieni³ siê na bardziej mêski. Ale zaraz… Czy nie by³ taki sam podczas rozmowy z Dianne?
-Fajnie, ¿e wreszcie poznali¶cie siê z Di. Ona ciê bardzo lubi, wiesz?
-Taa da siê zauwa¿yæ.
-Ty j± te¿, co?
Spojrza³em na dziewczynê. Wydawa³o mi siê, ¿e w tym pytaniu by³o co¶ ukryte… Co¶, jakby my¶la³a „powiedz, ¿e nie!”.
Nie no zaraz! Niemo¿liwe. To ja siê uganiam za ni±. Ona jest od tego, ¿eby mi dawaæ kosza. Nie mo¿e byæ o mnie zazdrosna…
-Tak. Jest bardzo mi³a.
Minê³o kilka chwil krêpuj±cej ciszy.
-Ok, to nie zatrzymujê ciê ju¿. Cze¶æ.
Mówi±c to Lily posz³a w stronê damskich dormitoriów.
-To cze¶æ… Ruda.
Nie wiem czemu to powiedzia³em. To s³owo jako¶ samo wysz³o z moich ust.
-Nie mów do mnie RUDA!- wycedzi³a przez zêby, i wesz³a do klatki schodowej z wysoko podniesion± g³ow±.
Ja, nie maj±c co robiæ w pustym pokoju wspólnym, te¿ skierowa³em siê w stronê mojego dormitorium. I móg³bym przysi±dz, ¿e sk±d¶ dobiega³o ciche poci±ganie nosem...

Komentarze:

<a href=http://edcanadiandrugstore.com/>do you need a prescription for cialis</a> viagra tablets
canadian pharmacy online viagra pink viagra <a href="http://canadph21store.com/">cialis over the counter in canada</a>
www.canadianpharmacymeds.com

<a href=http://pharmacy2017.com/>canadian cialis</a> cialis from.canada
viagra and women buy medication online <a href="http://canadianpharmacyus.com/">buying from viagra canada</a>
kamagra gel

« 1 36 37 38 39 

| Script by Alex