Hej ;) No więc jestem nową autorką nowej Julii Darkness ;P Mam nadzieję, że będę z Wami długo i że nie będziecie narzekać na moje wymysły... i że mi weny nie zabraknie Jak na razie zapraszam na pierwszy wpis! (Wiem, trochę krótki- ale to dopiero początek!)
A i jeszcze małe pytanie:
w jakich czasach ma to rozgrywać? Z Huncwotami czy z Harrym? To ważne!
Była ciepła, czerwcowa noc. Nie było na niebie żadnej chmurki. Gwiazdy iskrzyły się niesamowitym blaskiem. Księżyc był w pełni i sprawiał, że noc byla przepiękna i świat był skąpany w srebrnym blasku.
– I pomyśleć, że jutro ma być zaćmienie słońca! – westchnęła Lena Darkness, przytulając się mocniej do męża, Arona Darkness.
– Tak. I jutro się urodzi nasza córeczka, kochanie. Czy na pewno nie chcesz wrócić do domu?– spytał z troską Aron.
– Naprawdę się dobrze czuję. Poza tym jest taka piękna noc…
Po tych słowach zerwał się gwałtowny wiatr i zrobiło się nagle chłodno. Jednak na tyle znośnie, że nie trzeba było zakładać bluzki na wierzch.
– Co się dzieje? – szepnęła wystraszona Lena.
– Nie mam pojęcia… Chodźmy szybko do domu.
Po tych słowach zaczęli iść pospiesznie ścieżką do otwartych drzwi na tarasie.
– Stójcie! – zawołał czyjś głęboki głos. Para stanęła jak skamieniała. Powoli się odwrócili. Ujrzeli przed sobą ogromna zjawę przedstawiającą przystojnego, muskularnego mężczyznę z kruczoczarnymi włosami, fioletowymi oczami, bladą cerą i czerwonymi jak krew ustami. Jednego byli pewni– to nie był poltergeist i nie można było sobie pozwolić na nieostrożny krok. Był to bowiem Dramon, starożytny demon oraz Książę Ciemności i Śmierci. Darknessowie byli przerażeni.
Aron przypomniał sobie o legedzie, która krążyła wokół jego rodu i nazwiska. Przed tysiącem lat, jego x-pradziadek, Natan, spotkał w trakcie ucieczki Dramona i poprosił go o poomoc. Ten się zgodził, pod warunkiem, że będzie mógł wziąć w posiadanie duszę mężczyzny i potem żądać od jego potomków usługi. Natan, nie mając zbytnio wyjścia, zgodził się. Ludzie mówili, że zmieniał się on co pewien czas w przerażające stworzenie, podobne do wampira i nie znające litości dla nikogo, będącego jednak na tyle przebiegłym, że nigdy nie można mu było udowodnić winy. Dramon korzystał ze swojej zapłaty przy każdym kolejnym pokoleniu przez następne 500 lat, tworząc wokół rodu Darknessów aurę szacunku, strachu i niepewności. Przez ostatnie pół wieku nie dawał jednak o sobie znać, poza pojedynczymi przypadkami ukazania się kolejnym Darknessom, głównie płci męskiej.
Aron myślał, że dług został spłacony i że Książę Ciemności o nich zapomniał. Przeliczył się.
– Witaj, Aronie. Myślałeś, że o was zapomniałem, prawda? Tak myśleli też twój ojciec i dziadek… Ale zaczęło mnie to już trochę irytować i postanowiłem naprawić swój błąd – Dramon zaśmiał się cicho i złowieszczo.
– Czego od nas chcesz? – spytał odważnie Aron, chociaż miał ochotę uciekać ile sił w nogach i ukryć gdzieś żonę i ich jeszcze nienarodzoną córkę.
– Chciałem wam powiedzieć parę rzeczy o waszej córce. Macie ją nazwać Julia, bo ja tak chcę. Będzie mi służyła, ponieważ jest córką duszy mojej i Księżyca. To dlatego tak jasno dzisiaj świeci. Cieszy się. Ja zresztą też, bo już czekam na nią ponad pół wieku! – zagrzmiał niespodziewanie.
Lena i Aron spojrzeli bezradnie po sobie.
– Nie oddam jej! Słyszysz? Nigdy nie dostaniesz mojego dziecka, ty bestio! – wrzasnęła kobieta.
– Ojojoj… Oczywiście, że mi ją oddasz. Nie powstrzymasz mnie, choćbyś się miała zabić. Czego ci zresztą też nie pozwolę zrobić. Dziecko musi mieć matkę, prawda, kociaczku? – z pozoru słodki głos krył w sobie ostrzeżenie. Dramon nie musiał zabijać, żeby ukarać. Kara od niego była tysiąckrotnie gorsza od śmierci. Lena przełknęła ślinę.
– A czy nie możemy z tym poczekać jakiś czas?– wtrącił nieśmiało mężczyzna.
– A kto powiedział, że teraz ją chcę zabrać? Poczekam aż się urodzi i trochę podrośnie. Przecież nie nauczę niczego małego dziecka. – zachichotał ochryple, po czym zniknął.
Nadeszła pora rozwiązania. Urodziła się Julia Darkness, córka Leny i Arona Darkness oraz córka duszy Dramona, Księcia Ciemności i Śmierci, oraz Księżyca, który miał zostać jej stróżem…