Dzisiaj taka krótka notka będzie Nie chcę was już dalej tak trzymać w niepewności Bo chodzi o to, że ja mam już część na papierze, ale jestem zbyt leniwa, żeby to wklepać do kompa x) Mam nadzieję, że wybaczycie. A i przy okazji wyszło na jaw, jak ja rozumiem czasami znaczenie słów "na dniach". Miłego czytania!
PS: postanowiłam nie nadawać tytułów notkom, bo ciężko mi jest coś sensownego wymyślić.
__________________________________
- Jak to, nie będziesz mnie już zaopatrywać w swoją moc?!- wydarłam się na Dramona.
-Julio, uspokój się i daj mi coś powiedzieć- starał się mnie uspokoić. Wiedziałam, że gdy mówi tym tonem, to należy się zamknąć i słuchać.
-Masz i tak już ogromną moc. Pamiętasz, jak wtedy postraszyłaś tych swoich kolegów?- prychnęłam- Nie prychaj, tylko siedź cicho. Wiesz doskonale, że straciłaś wtedy panowanie nad sobą. Taka sytuacja nie może się już więcej powtórzyć, rozumiesz?
Kiwnęłam tylko głową, bojąc się odezwać. Nadal byłam na niego zła.
-Dopóki nie nauczysz się całkowicie nad sobą panować, nie dostaniesz ani krztyny mocy, zrozumiano?- kolejne kiwnięcie głową- Dobrze. A teraz zamknij oczy i skup się na moim głosie...
Kolejna godzina zeszła na ćwiczeniu silnej woli poprzez wizualizacje. Jako, że codziennie to trenowałam, to szło mi całkiem nieźle.
- A teraz otwórz oczy- poczekał, aż wykonam polecenie i spojrzę mu prosto w oczy- przygotowałem coś dla ciebie- klasnął dwa razy w dłonie i przez ogromne drzwi dwoje sług wprowadziło jakiegoś człowieka. Nie zdziwiło mnie to zbytnio, jako że co jakiś czas ćwiczyłam nowe czary na ludziach, którzy byli dłużnikami Dramona. Bywali oni w podobnych sytuacjach co mój przodek, Natan Darkness. Jednak Książę jako zapłatę zażądał tylko tego, by przez jakiś czas byli moimi „królikami doświadczalnymi”.
- W związku z ostatnim incydentem, postanowiłem Cię nauczyć czaru, dzięki któremu będziesz mogła zmodyfikować pamięć odpowiednim osobom. - Ucieszyło mnie to, bo cały czas myślałam o tym, by pamięć o tamtym wydarzeniu przemienić na wspomnienie bardzo realistycznego snu.
- A teraz słuchaj uważnie. Wdarcie się do czyjegoś umysłu wymaga skupienia i pełnej kontroli nad mocą. Bo jeśli zrobisz coś źle, to możesz komuś wyrządzić ogromną szkodę, którą będzie bardzo trudno naprawić. Co do twoich kolegów- wymaż im to wspomnienie zwykłym Obliviate. A teraz skup się.- spojrzał na mnie znacząco. Całą uwagę skupiłam na Opiekunie.
- Aby się dostać do czyjegoś umysłu, musisz celować swoją moc tutaj- podszedł do mężczyzny i dotknął palcem czoło w miejscu, które niektórzy nazywają ‘trzecim okiem’. Poczułam dotyk jego mocy. W ten sposób dał mi do zrozumienia, że czuwa nad moimi poczynaniami i przypilnuje, by wszystko poszło dobrze – Teraz pomyśl dokładnie, co mu chcesz przekazać. Dla przykładu pomyśl o tym, żeby człowiek miał wspomnienie o hipogryfie w jego ogrodzie- w myślach ujrzałam obraz ogrodu. Prawdopodobnie Dramon mi przesłał widok ogrodu tego człowieka. Sama sobie wyobraziłam hipogryfa w tym miejscu. Na cieniutkiej nici mocy (Opiekun ją regulował) wysłałam powstałe ‘wspomnienie’ do punktu transferowego. Ulokowałam je w miejscu, które wskazał mi Dramon i zgodnie z jego wskazówkami wysłałam myślowe polecenie, aby mężczyzna był przekonany, że to wspomnienie jest prawdziwe. Po chwili się powoli wycofałam z jego umysłu i ‘rozpuściłam’ połączenie. Zmanipulowany stał przez chwilę oszołomiony, po czym zaczął mówić:
- Hipogryf... w moim ogrodzie... o Boże, moja rodzina... oni tam lubią prze... – urwał w pół słowa, mrugnął parę razy i spojrzał na mnie – powiedz, że to nie jest prawda... nie, na pewno nie... – jego słowa przerodziły się w niezrozumiałe mamrotanie.
- Coś poszło nie tak, prawda?- spytałam Księcia.
- Jak na pierwszy raz i tak jest całkiem nieźle według mnie. Możesz już iść. A, jeszcze jedno- zatrzymałam się w pół kroku. Dramon wyjął z kieszeni mały kryształ, w którym trzymał zazwyczaj dziesięcioletni zapas swojej mocy.
- Myślałam, że nie będziesz mi już przekazywał energii...- powiedziałam zaskoczona.
- Bo nie będę. Dzisiaj ci odbiorę część. Po prostu musiałem się odpowiednio przygotować.
Nie zdążyłam nawet mrugnąć, a oto już leżałam na ziemi i zwijałam się z bólu. Czułam jakby wysysał ze mnie życie, duszę. Bo tak właśnie jest. Dusza i życie to Moc. Zabieranie jej jest bardziej bolesne od Cruciatusa.
Po kilku minutach ból ustał. Powoli wstałam cała rozedrgana i wyszłam z sali ze spuszczoną głową. Nie miałam siły się odezwać. Wyszłam z teleportu. Niebo nad Hogwartem było już ciemne. Musiało być późno. Uszłam zaledwie kilka metrów zanim straciłam przytomność.
Really quite a lot of superb info!
writing a narrative essay about yourself <a href="https://essaypromaster.com/">my homework</a> professional cover letter writing service