Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Pamiętnikiem opiekuje się Parvati Patil!
Do 17 lutego 2008 pamiętnikiem opiekowała się Domcik4
Pamiętnikiem do 15 lutego 2007 opiekowała się Scarlet

[ Powrót ]

Poniedziałek, 18 Maja, 2009, 20:17

51. Istnieje miłość, której nawet śmierć nie rozdzieli.

Najmocniej Was, drodzy Czytelnicy (aczkolwiek nieliczni ostatnio, niestety), że tak długo nie dodawałam notki. Wybaczcie, ale żeby znaleźć te półtorej godziny naprawdę przez ostatnie dwa tygodnie musiałam się sprężać, postaram się jednak teraz szybciej dodać kolejny wpis i jeszcze raz serdecznie przepraszam oraz pozdrawiam!
Parvati;*


Po tamtej rozmowie długo rozmyślałem nad słowami centaura. Z pewnością były bardzo słuszne i mądre, dzięki nim potrafiłem stłumić w sobie uczucia nienawiści i żądzy odwetu. Ale smutek i świadomość straty jednego z najbliższych przyjaciół bardzo mi doskwierały, zresztą tak jak innym. Kiedy szło się korytarzem, dookoła wszędzie widać było poszarzałe, zrezygnowane twarze, nie słychać zaś było śmiechów czy głośnych rozmów. Śmierć jednego z najbardziej lubianych uczniów wstrząsnęła całą szkołą, trudno więc było dziwić się wszechogarniającemu smutkowi, który otaczał wszystkich przez blisko dwa tygodnie. Odwołano wypady do Bagdolu z powodu zbyt małej ilości chętnych, o meczach Quiddicha nawet nikt nie śnił- zresztą, gra bez najlepszego w szkole bramkarza nie była taka sama. Choć starałem się wziąć się w garść i normalnie funkcjonować, i mnie pogrążała ta strata. Nawet nauczyciele, których Peter był zdecydowanym ulubieńcem, zachowywali się wobec nas jakoś cieplej, łagodniej, jakby chcieli nam wynagrodzić stratę kolegi. Zdawało się, że nic nie pomoże otrząsnąć się z ponurej atmosfery, zwłaszcza po pogrzebie, który był tak uroczysty a zarazem serdecznie urządzony, że ludziom łzy stanęły w oczach. I choć nam, chłopakom, wstyd było je pokazać, trudno było ukrywać wzruszenie, w którym zresztą nie było w tym wypadku nic a nic wstydliwego. Dziewczyny płakały rzewnymi łzami, niektóre nawet szlochały wręcz teatralnie, wszystkich jednak śmierć przyjaciela przybliżyła do siebie i jakby zjednoczyła. Czuło się zrozumienie, bo Peter było osobą tak towarzyską, że znał go praktycznie każdy, od pierwszoroczniaków po siódmoklasistów. Nie wiedziałem, co ze sobą zrobić, włóczyłem się więc po zamku do późnej nocy, zaniedbując obowiązki, byle tylko móc odpocząć od tej przykrej atmosfery, panującej wśród uczniów. I w ten oto sposób pewnego wieczoru dotarłem do tajemniczego miejsca.
Gdy szedłem gotyckiej architektury korytarzem naszego zamku, zauważyłem małe, zakurzone drzwiczki. Ponieważ nigdy wcześniej się z nimi nie spotkałem (a należy tu dodać, że tym korytarzem przechadzałem się niezwykle często), z ciekawością lekko je uchyliłem. Zaskrzypiały stare, zardzewiałe nawiasy, jednak udało mi się owe drzwi otworzyć.
I wtedy prawie zachłysnąłem się ze zdziwienia, bo oto stałem...W pokoju Petera, a jego właściciel...Nie uwierzysz, Pamiętniku...Siedział na łóżku i ze spokojem czytał "Quiddich przez wieki"! Z początku poczułem niedowierzanie, miałem ochotę krzyknąć, że ten sen tylko bardziej mnie rani. Ale to nie był sen.
Peter rzeczywiście odpoczywał, przeglądając popularną encyklopedię, a kiedy wszedłem, podniósł głowę. Na jego twarzy pojawił się szeroki, szelmowski uśmiech, a jego oczy patrzyły figlarnie na mnie. Nic nie rozumiałem. Miałem wrażenie, że to nie może być prawda- przecież Peter, na litość boską, nie żyje, a jego jednoosobowy pokój jest zamknięty na cztery spusty! Dlaczego więc widzę go tutaj, w jego własnym pokoju, spokojnie siedzącego, czytającego i zajadającego winogrona?
Widząc moją zdezorientowaną minę, Peter rzekł ironicznie, podnosząc brwi do góry z łobuzerskim uśmiechem:
- Pewnie nie możesz uwierzyć, co, Wiktor? Ale zapewniam cię, duchem nie jestem.
Wciąż wpatrywał się we mnie serdecznie, acz drwiąco, czym z minuty na minutę coraz bardziej mnie denerwował. W końcu nie wytrzymałem i wybuchnąłem:
- Peter, co ty tu robisz? Myślałem...Myślałem, że...-Tu głos mi się załamał.
Na twarzy Petera pojawił się smutny uśmiech, a na jego całą twarz padł jakby cień. Po chwili powiedział głosem spokojnym z głębokim namysłem, słychać było, że powoli dobiera słowa:
- Wiktor, przyjacielu, ja naprawdę nie żyję. To tylko ten magiczny pokój dał mi szansę pozostać jeszcze trochę na ziemi, ale nie skorzystam z niej na dłuższą metę. Przebywam teraz w zupełnie innym, bardziej dobrym, pięknym świecie, o którym jednak nie będę ci opowiadał, bo ścieżki, które tam obieram, są już dla tych, którzy do poprzedniego życia powrócić nie mogą. Nie, to nie jest kwestia wiary, ten świat, to życie po śmierci. To kwestia...wyobraźni, własnych ścieżek, którymi się w życiu i po nim kierujesz, i każdy tam może przebywać, obojętnie od wiary, którą wyznaje czy od też jej braku. To świat miłości, gdzie wszyscy są jednością.
Odebrało mi mowę. Z początku ogarnął mnie smutek, gdy dowiedziałem się, że to jednak jest prawda, że jednak Peter nie żyje. Potem jednak, gdy usłyszałem o świecie, w którym teraz przebywa, poczułem, że mojemu przyjacielowi tam dobrze, że zasłużył na tę radość i na ten spokój, którego tam doznaje.
Nie mogłem jednak powstrzymać smutku, który wciąż mnie pogrążał. Nie chciałem jednak, by Peter wiedział, jak mnie i innym jego kolegom jest ciężko bez niego. Mimo to pozwoliłem sobie wyszeptać:
-Brakuje nam ciebie, stary. Nawet nie wiesz, jak bardzo.
Spojrzał na mnie zrezygnowanym wzrokiem i utkwił go w jakimś niewidocznym punkcie. Rozmyślał. Po długim milczeniu odezwał się bezbarwnym głosem:
-Mnie też was brakuje. Tutaj, w tym świecie, samotność jest...przykra, bolesna, ale gdy wrócę, będę znów was oczekiwał, i to będzie radość, wiesz?
Poczułem jakąś wielką gulę w gardle, słysząc te słowa. Bez słowa poklepałem przyjaciele po ramieniu, pożegnałem się z nim kiwnięciem ręką i słabym uśmiechem oraz cichymi słowami, których chyba i tak nie zrozumiał, po czym wyszedłem z tajemniczego pokoju i znalazłem się z powrotem w realistycznym zamku Durmstrang.
Od tego czasu zrozumiałem, że ta przygoda to nie był sen. Co wieczór chodziłem tam, rozmawiając z Peterem i innymi drogimi mi osobami, których śmierć odłączyła ode mnie. Między innymi moim tatą. To było tak bolesne a zarazem radosne spotkanie, tyle lat go nie widziałem! Zdawałem sobie jednak sprawę z tego, że wracanie do przeszłości nic nie da. To też uświadomił mi Peter, mówiąc pewnego wieczoru, że musimy się pożegnać.
-Wierzę, Wiktorze- powiedział poważnie- że będziesz żył normalnie. Wciąż będziemy przyjaciółmi, powiedz to też innym, nie wyjawiaj jednak sekretu tego pokoju. W tamtym świecie będę czekał na ciebie, na Digela, Briana, Toma...I na Juliet...- Tu oczy zaszły mu jakby mgłą, więc wyszedłem z pokoju, żegnając się z nim.
W godzinę później leżałem w naszym dormitorium, rozmyślając nad ostatnimi słowami Petera. Patrząc na niego w chwili, gdy wymawiał imię Juliet oraz na nią, kiedy nie było przy niej Petera, zrozumiałem, że istnieje miłość, której nawet śmierć nie rozdzieli.

Komentarze:


fleur delacour
Czwartek, 28 Maja, 2009, 12:53

Wybaczam ci to, iż notka jest tak krótka, tylko dlatego, że płakałam dużo więcej, niż przy innych, dłuższych notkach. Może też trochę dla , bo oczy mnie bolą, gdy więcej czytam na komputarze xD. Cudowny pomysł, z tą śmiercią bochatera i z tym pokoikiem. Na tym bym skończyła, ale nie będę taka dobra. Zauważyłam dwie literówki, wynikające chyba z pośpiechu, który dobrze rozumiem. Teraz jakoś nie mogę ich zauważyć, ale może ci się uda, jedna na początku, a dróga w drugiej połowie, wieżę w ciebie xD !!!

 
Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki