Nowa ksiega Huncwotów! Księgę prowadzą Huncwoci Syrcia Do 01`12`2008 Księgę prowadziły Milaj i Marcy
Do 20 lipca 2008 roku Księgę prowadzili Huncwoci:
Lilly Sharlott - James Potter
Karolla - Peter Pettigrew
Melisha - Syriusz Black
The Halfblood Princess - Remus Lupin
Więc... Pierwsza notka. Tak jak obiecałam - dzisiaj. Postanowiłam zacząć Luniem, a jak. Następny pewnie będzie Syriusz... Nie mam ochoty pisania tego samego z czterech par oczu, więc utworzę jakby ciągłą historię. Zapraszam do czytania i z góry przepraszam za błędy i literówki, bo piszę w WordPadzie, a mojego kochanego Worda na tzw. notebooku nie mam... Nie przedłużając - czytajcie!!
Witam... Nazywam się Remus Lupin. Black, spadaj... JA CI ZARAZ DAM "ZAGLĄDAM PRZEZ RAMIĘ"!! Się głupio pytasz... Oczywiście, że nie wolno. ŻEGNAM.
Ehh... Mówić do niego to jak do dziecka z downem. Więc tak jak mówiłem, nazywam się Remus Lupin i mam jedenaście lat. Na obecną chwilę mojego życia...
BLACK!! ODCZEP SIĘ DO JASNEJ ANIELKI TO MÓJ PAMIĘTNIK!! Nie dociera, jak mówię?? Dobrze, więc czytaj:
SYRIUSZU BLACK! Z ŁASKI SWEJ NIE CZYTAJ MI PRZEZ RAMIĘ TEGO, CO PISZĘ!! Dziękuję za uwagę... A teraz idź sobie no!!
Eh... Znam go ledwie... Kilka dni, a ten patafian już dał mi się we znaki. Ale od początku. Najpierw opiszę, jak się poznaliśmy... Jeszcze na ulicy Pokątnej.
Ledwo wyszedłem od Madame Malkine i stanąłem na zalanej sierpniowym słońcem ulicy, gdy nagle ktoś wpadł na mnie z niemałym impetem. Do najsilniejszych osób to ja zdecydowanie nie należę, więc co za tym idzie, ucałowałem kochaną panią glebę.
Był to chłopak z długimi, zmierzwionymi i czarnymi jak krucze pióra włosami. Miał lekkiego siniaka na policzku, a jego szare oczy popatrzyły na mnie groźnie. Poczułem się "troszkę"... Nieswojo.
Skrzywił się, podnosząc. Wyciągnął rękę pomagając mi wstać. Chwyciłem ją i po chwili stałem niepewnie na nogach, otrzepując ubranie z kurzu.
- Wybacz, moja droga... - ukłonił się nisko. Byłem w takim szoku, że nawet nie zwróćiłem mu uwagi, że nie jestem dziewczyną.
Owszem, jestem drobny, mam delikatną, nieco dziewczęcą twarz... A duże złote oczy nadają mi dziecinnego wyglądu. Długie miodowe włosy też mogą zmylić, no ale żeby było aż tak źle? Powiedz, pamiętniku, że nie! Proszę!...
Wpatrywałem się więc w niego, zapewne, z miną godną pijanego trolla.
Chłopak westchnął, wyraźnie zniecierpliwiony.
- Przepraszam, że na panienkę tak wpadam, no ale takie życie. Do domu się spieszę. A teraz żegnam....
Zręcznie mnie wyminął i pobiegł dalej, potrącając przechodniów łokciami i krzycząc coś, czego nie rozumiałem.
W ten sposób poznałem Blacka, tylko wtedy jeszcze nie wiedzialem, że to on. Tak na dobrą sprawę o jego pochodzeniu dowiedziałem się dopiero podczas cermonii przydziału, choć już wtedy wiedziałem, że jest on... Osobliwą jednostką.
Na Pokątnej poznałem jeszcze jedną osobę. Niby tak podobną do Blacka, a jednak zupełnie inną...
Jamesa Pottera poznałem w sklepie z Markowym Sprzętem do Quidditcha. W drodze po rożdżkę postanowiłem zajść do wyżej wymienionego sklepu. Za drzwiami... Cóż... Mały szok?
Wszystko porozwalane, szaty w strzępach, miotły powywracane, tłuczki śmigały po caluśkim pomieszczeniu, tu i tam miotły same przecinały wolną przestrzeń... Uchyliłem się przed jednym z roześmianych tłuczków i ze zdziwieniem rozejrzałem się wokół siebie. Sprzedawca skulił się za ladą wrzeszcząc coś całkowicie nieprzyzwoitego, ale mój wzrok bardziej przykuł zwijający się pod ścianą rozczochrany okularnik. Dosłowinie skręcał się ze śmiechu. Po chwili namysłu, chwyciłem leżącą pod nogami pałkę i wziąłem zamach na najbliższy tłuczek, który to właśnie kręcił się niebezpiecznie blisko mnie.
Okularnik wstał i zajął miejsce obok uciekła/została wypuszczona (niepotrzebne skreślić) wściekła piłka. Wspólnym wysłkiem obezwładniliśmy tłuczek, choć bez wybitej szyby się nie obyło.
- Haha! Ale masz pan minę - zaśmiał się. - Jak srający kot za drzewem w puszczy!
- Hej - rzuciłem, zatykając mu usta - Uważaj, ty nie miałeś lepszej.
Chłopak zrobił do mnie minę i chwycił mą koszulkę, ciągnąc ku wyjściu. Wypadliśmy na brukowaną uliczkę witając z twardym podłożem, uprzednio trzaskając drzwiami. Eh... Jak dla mnie, to tego dnia upadek był zaliczony już drugi raz.
Podnieśliśmy się w kłębowisku kończyn i chłopak wypalił:
- Ej, ja to się koleżance zapomniałem przedstawić. James Potter, miło mi poznać.
Uśmechnąłem się i przez zaciśnięte zęby wycedziłem, robąc dobrą minę do złej gry:
- Mi również bardzo miło. Remus Lupin.
Wyciągnąłem rękę. Potter, zaskoczony, uścisnął ją.
- Ty... Ty jesteś chłopakiem??
- Nie, brodą Merlina - prychnąłem, już naprawdę zły.
- Uderzające podobieństwo - parsknął. Popatrzył na mnie rozbawiony.
- Masz ochotę na lody? - Zamachał brwiami.
- Zależy jakie... - odparłem, domyślając się, cóż owy mach miał oznaczać.
- Śmietankowe, na patyku rozpuszczone...
Popatrzyłem na niego z niewyraźną miną. Uniósł brwi wytrzeszczając oczy.
- Nie kapujesz??
- Nie... - skłamałem niewinnie.
- Nie ważne. Ja stawiam...
- Co stawiasz?
- Zboczeniec mały - wytknął mi język.
- Phi... A ty to taki niby duży?
Roześmialiśmy się i poszliśmy na pyszne lody do Floriana Fortescue... Nie wiem, jak pisze się jego nazwisko, ale jakoś tak brzmiało. Co bądź, lody były smaczne, a to się przecież liczy. Zjedliśmy chyba ze trzy porcje. Dochodziła siedemnasta powoli, więc pożegaliśmy się i wróciliśmy do swoich domów. James siecią Fiuu, a ja Błędnym Rycerzem. Dopiero będąc w łóżku zorientowałem się, że zapomniałem kupić różdżkę. Zasuwałem po nią następnego dnia...
Komentarze:
Dz. B. Czwartek, 04 Grudnia, 2008, 16:10
Witam. Pierwszy Twój wpis, więc zobaczymy co z Ciebie wykwitnie później. Co do dzisiejszego wpisu, na początek pójdą błędy:
1. Jak dal mnie, to tego dnia był już drugi raz ;/
-Powinno być "dla".
2. Uśmechnąłem się i pzez zaciśnięte zęby wycedziłem robąc dobrą minę do złej gry.
- "Uśmiechnąłem" a nie "uśmechnąłem", "przez" a nie "pzez", "robiąc" a nie "robąc".
3. Roześmialiśmy się i poszliśmy na puszne lody do Floriana Fortescue...
- "Pyszne", nie "puszne".
Myślę, że dobrze by było, gdybyś po napisaniu uważnie sprawdzała treść, ponieważ dużo robisz literówek.
Zauważyłam bardzo dużo błędów interpunkcyjnych.
W tekście nie powinno być emotikonek. To psuje cały urok wpisu.
Jestem ciekawa kolejnej notki, mam nadzieję, że tym razem dłuższej.
Ciężko jest mi ocenić, ponieważ to dopiero początek, ocenię więc w najbliższej przyszłości.
Lily Czwartek, 04 Grudnia, 2008, 16:27
Hmm...
Błędów jest i to sporo.!
Ale to Twoja pierwsza notka, więc licze na to, że będzie lepiej.! ;P
Ale w sumie notka jest fajna i zabawna.! xdd.
Podoba mi się również to, że zaczynasz wszystko pisać od początku, a nie kontynuujesz.! xD.
Pozdrawiam ;* ;)).
I czekam na next notke, która mam nadzieje pojawi się już nie długo ;)).
magda_lena Piątek, 05 Grudnia, 2008, 17:37
Notka jest super, exstra, zarąbist4939987f21c70
Rovena/ZKP Sobota, 06 Grudnia, 2008, 20:45
Podoba mnie się Twój humor
Odprowadza uwagę od błędów i niedociągnięć, które niestety były. Rozumiem koszmar o braku worda xD , więc wybaczam Wiesz... było trochę chaotycznie, ale myślę, że wystarczy oszlifować diament, którym z pewnością jesteś Wystarczy spojrzeć na moje żałosne pierwsze notki, a wszystko jasne xD Ta strona niezwykle rozwija i choć z początku byłam dość sceptyczna, co do Twojej osoby, to teraz cieszę się, że tu jesteś
Życzę wen i proszę o więcej szczegółów, określeń, rozwinięć.
Na koniec mała reklama xD
Zapraszam do Lockharta i do Voldiego, gdzie pojawił się nowy wpis