Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Nowa ksiega Huncwotów!
Księgę prowadzą Huncwoci Syrcia
Do 01`12`2008 Księgę prowadziły Milaj i Marcy
Do 20 lipca 2008 roku Księgę prowadzili Huncwoci:
Lilly Sharlott - James Potter
Karolla - Peter Pettigrew
Melisha - Syriusz Black
The Halfblood Princess - Remus Lupin

[ Powrót ]

Czwartek, 24 Marca, 2011, 22:15

47. Wpis czterdziesty siódmy.

Dodaję to maleństwo, bo chwilowo naszła mnie wena, a dość dawno nic nie było no i chciałam coś opublikować. Nie wiem, kiedy dodam coś u Lunia... Po prostu jestem rozrywana - konkursy, szkoła, powtórki do testów, nauka na bieżąco... Szkoła :D
Pozdrawiam :D


Czteroletni chłopczyk biegł w wysokiej trawie, rozkładając drobne rączki i zadzierając roześmianą buzię do słońca. Po błękitnym niebie leniwie sunęły puszyste, białe obłoki, ani myśląc jednak zakrywać łagodne oko błękitu.
Kilka metrów za chłopcem szli jego rodzice. Objęci, szczęśliwi… Zakochani.
Blondynek podbiegł do płynącego niedaleko strumienia, przykucając przy brzegu. Zdziwienie wkradło się na jego młodą buźkę, gdy ujrzał „posklejane” ze sobą parami żaby. Raz po raz wierzgały długimi nogami, pluskając.
Była połowa marca.
- Ej… - burknął chłopiec. Sięgnął po kamyk, po czym cisnął nim w jedną parkę. Nie zwróciły na niego szczególnej uwagi, nie przestając się lepić.
- No psestańcie! – Podniósł grudkę piachu, wrzucając ją do wody.
- Remusku! Co ty robisz? – zdziwił się głos jego matki.
- Latuję ziabki!
Reja podeszła bliżej, przykucając obok synka.
- A co im się dzieje?
- Bijom się! Ziobać… - Z buńczuczną miną wskazał na płazy.
Na twarzy kobiety pojawiło się rozbawienie.
- Skarbie, one się nie biją.
- No ziobać, dusi jom…
- Nie dusi. Chodź, kochanie.
- Ale…
- One się tylko bawią.
Jasnobrązowe oczy wpatrywały się jeszcze przez chwilę w obściskujące się płazy, nim wstał i chwycił kciuk matki, zaczynając ją ciągnąć w tylko sobie znanym kierunku.


Peter westchnął ciężko, siedząc na brzegu pomostu. Bosymi stopami muskał delikatnie spokojną taflę jeziora, odbijającą promienie majowego słońca. Nucił pod nosem utwór The Beach Boys „Then I Kissed Her”, wzrok mając utkwiony w najwyższych wieżach zamku. Z drugiej strony, plecami do niego, siedziała Jennifer. Ona również chłodziła drobne stopy w wodzie.
- Gorąco… - jęknął Pettigrew.
- Gratuluję spostrzegawczości – syknęła czternastolatka.
- No, nie bądź taka cyniczna – uśmiechnęła się głowa Blacka, wynurzając z wody.
Zaskoczona Jennifer wrzasnęła, podrywając się.
- Nie bój się! – zarechotał szarooki. Chwycił się dłońmi pomostu, wynurzając do pasa.
- Jesteś nienormalny! – prychnęła.
- Tak, skarbie, ja też cię uwielbiam! – zawołał, odchylając głowę.
Aniston uniosła brew, pochylając się do niego. Z ciężkim westchnieniem wyciągnęła do niego rękę.
- Chodź, debilu, już ci się palce marszczą.
- Wyrosną mi pędy, woohooh… Jednego pęda już mam – dodał z lekko sardonicznym uśmieszkiem.
- Och, nie wątpię – odparła z niesmakiem, domyślając się, o cóż to Blackowi chodzi.
Syriusz chwycił jej dłoń, po czym zaparł się nogami o belkę pomostu i mocno szarpnął Jen do siebie.
Przeleciała mu widowiskowo nad głową, wpadając do wody. Zaskoczona zaczęła się kotłować i parskać przez chwilę, po czym znikła pod wodą.
Syriusz pękał ze śmiechu, niebywale ubawiony swoim żartem, podobnie jak i Peter.
Pochłonięty przez radość nie zauważył, jak po chwili taflę przebija głowa Jennifer, cała pokryta rozpuszczonymi, czarnymi włosami, z których spływały strugi wody. Uniosła topielczo ręce, po czym chwyciła go za ramiona i z całej siły na niego naparła, wpychając go pod wodę.
Jezioro w tym miejscu miało cztery metry głębokości.
Chichocząc, pozwolił się jej wciągnąć pod wodę, nim zaczął się razem z nią pod nią kotłować.
Raz po raz wynurzali się, by rozpaczliwie nabrać powietrze w płuca, a zaraz któreś ciągnęło drugie pod taflę. W pewnym momencie, zamiast gniewnego powarkiwania i zdyszanego sapania słychać było również zwykły śmiech.
- No już, już! – jęknął Syriusz. Odgarnął długie, czarne włosy z twarzy. – Już nie mogę…
- Ha – parsknęła brunetka. Chlapnęła mu ostatni raz w twarz. – Jeden-jeden.
- Mhm… - Black chwycił się pomostu i wygramolił się z wody. Odwrócił się, wyciągając dłoń do Jennifer.
Chwyciła jego palce, po czym złośliwie zrobiła z nim to samo, co on z nią blisko pół godziny wcześniej.
Plując i furkając, wynurzył się.
- Ooo, ty łajzo!
Roześmiała się, z pomocą ręki Remusa wychodząc z wody.
- Luniek! Ile ty tu już jesteś?
- Jakoś tak… Odkąd się zaczęliście tłuc pod wodą.
- Aha…
Mokry tyłek Syriusza opadł ciężko na drewniany pomost, rozchlapując wodę.
- Przypomnę tylko, że za godzinę zaczynamy szlaban – powiedział niewinnie Remus.
- Oooch, nie! – jęknął Black, po czym wyłożył się na deskach.

* * *

- Jak ja tego nienawidzęęęęęęę! – zawył Potter. – ZNOWU koniec roku! – jęczał, stojąc na peronie 9 i ¾, kończąc wyciągać z pociągu swój kufer.
- Hm… Są też dobre strony. Jesteś już starszy, możemy się widywać, dwa miesiące szybko zlecą, więc zaraz znów będziesz kisł w szkole przez dziesięć miesięcy…
- Powiedział, co wiedział – prychnął okularnik.
- Ano! – zaśmiał się Pettigrew.
- Ty nie zapominaj, że wracasz do bachora – mruknął Syriusz.
Peterowi uśmiech spełzł z twarzy.
- Dzięki. Wielkie dzięki.
- Ja do dwóch! – zawołał z rozpaczą Remus.
- Przyjmijcie to na klatę!
- Ty nie udawaj takiego dojrzałego, jeszcze cię zerwą przypadkiem – fuknął James.
Remus parsknął śmiechem.
- Idź ty pierdzielu…
Popchnął go po przyjacielsku, rozpoczynając krótką „bójkę”.

To było jakby wczoraj, a w rzeczywistości minął już ponad miesiąc! Za trzy tygodnie znów wracamy do Hogwartu.
Kurczę, jak ten czas leci. Niby tak niedawno siedziałem z Tiarą Przydziału na głowie, a zaraz zaczynam czwarty rok nauki…
Rodzice dostali ostatnio szału, hehe! Wysłałem do Jamesa prośbę, żeby mi podesłał kilka gryfońskich akcentów. Zasypał mnie całym worem! Nawet podrzucił mi zdjęcia mugolskich motocykli. Od Remusa, wraz z narysowaną głupią mordką na kawałku pergaminu dostałem kilka plakatów mugolskich modelek w samym bikini. Szkoda, że nie porwał się na mocniejsze fotki… Niestety.
No, ale nie będę przeginał przecież, poczekam jeszcze trochę. Z rok… Nie muszą rodzince wiedzieć, że ich pierworodny myśli o sprośnościach.
Pozaklejałem tym wszystkim całą jedną ścianę. Bombowo to wygląda, strasznie mi się podoba. Żeby mi moi kaci tego nie pozrywali, rzuciłem na całość trwałego przylepca. Nawet nie dostałem upomnienia, phi… Muszę sobie z chłopakami zrobić zdjęcie i dokleić. Żeby dopełniało. To byłby niezły kontrast – cały mur nieruchomo, po mugolsku i tylko jedna ruchoma fotografia. Albo więcej, zobaczę, zależy jakie nam wyjdą.
Wuj Alphard ostatnio zabrał mnie na tydzień do siebie, do domku letniskowego na Majorce. Merlinie, jaki on ma wspaniały motocykl!... Zakochałem się po prostu w jego pomrukach, kiedy mocniej dokręca się gaz.
Chrzestny pozwolił mi go zarekwirować na jeden dzień. Jeździłem po okolicy. Poznałem nawet bardzo fajną miejscową dziewczynę. Zamiast oczu miała dwa węgielki, hebanowe włosy łaskotały jej pośladki, a wychodząc z wody wyglądała jak nimfa.
Prześliczna.
Całkiem nieźle się całuje, no i… Całkiem spoko trzymało się ją za biust. Całkiem spory biust.
To było ostatniego dnia, kiedy byłem na Majorce. Nic nie wskazuje na to, żebyśmy mieli się jeszcze zobaczyć. Nie narzekam, tego kwiatu jest pół światu.
Wczoraj calusieńką noc włóczyłem się z Jennifer po Londynie. Nie wygląda na jakoś szczególnie miłą, ale jak się wyluzuje, to jest naprawdę fajna.
Ugh… Ostatnio często używam tego słowa. Luniaczek mnie ruga, haaa, ha. Nocowałem też raz u Lupina z chłopakami. W przyszłym tygodniu znowu.
Tssk… Muszę kończyć, wołają mnie na obiad.


I jeszcze fragmencik o Huncwotach-dziewczynach, bo mnie natchnęło właśnie.


W wielkiej sali zaległa głucha cisza. Powoli oczu wszystkich obecnych skierowały się na czwórkę Huncwotów, stojących w drzwiach. Mieli nieco przyduże, męskie szaty szkolne, mimo iż aż nazbyt oczywiste było to, że są dziewczynami.
Po krótkiej chwili milczenia rozległy się pojedyncze śmiechy przy stole Ślizgonów.
- Długo tu będziemy tak sterczeć? – głos Lunia przerwał krótką demonstrację.
- Każe ci ktoś? – odparła Black, po czym wzruszyła ramionami, kierując się do stołu, a za nią pozostali.
- Black, Potter, Lupin, Pettigrew! – wysapała profesor McGonagall, pojawiając się truchtem obok nich. – Co to ma znaczyć?!
- Żebyśmy chociaż wiedzieli! – prychnęła na krótko ostrzyżona okularnica, postanawiając rezygnować z mówienia jako dziewczęta. Ułożenie włosów nie zmieniło się w niej nawet o krztynę.
- Budzimy się dzisiaj rano i tak wyglądamy, pani profesor – mruknęła szarooka brunetka. Czarne kosmyki dziwnym trafem zaczęły jej sięgać niemal łokcia.
- Nie wiecie, co mogło to spowodować?
- Może ten eliksir z wczorajszej lekcji... - mruknęła Glizdogon.
Kilka tygodni wcześniej, Huncwoci postanowili dać Peterowi taką właśnie ksywkę – za każdym razem, gdy próbował się przemienić, wyrastał mu długi, szczurzy ogon, a kiedy nim ruszał, do złudzenia przypominał glizdę. Więc Remus połączył glizdę z ogonem, ostatecznie tworząc taki pseudonim, jaki wyszedł. Black jednak wołał za nim: „Glizdek”.
- To ja nie wiem – spasowało Luniątko.
Profesorka z nerw aż podrapała się w skroń.
- No cóż… Przyjdźcie po śniadaniu do skrzydła szpitalnego.
Pokiwały głowami, po czym podeszły do swojego stołu i opadły na miejsca.
- Mogę mieć sugestię? – spytał głos Glizdka.
- No?
- Mówmy do siebie normalnie… Jeszcze by tego brakowało, żebyśmy się przyzwyczaili i nam przeszło.
Chłopcy, a właściwie dziewczęta, przystały na tę propozycję, więc od owej chwili będę już o nich pisać normalnie.
- Dziwne to jest – oświadczył Syriusz.
- Co? – James popatrzył na niego, nawijając na palec kosmyk włosów. Jego prawa noga sama założyła się na lewą.
Black wskazał podbródkiem na swój szanowny biust.
- Och, daj spokój, jesteś teraz samowystarczalny! – zapiał Lunatyk, po czym śladami Jamesa z rana, złapał się za piersi i potrząsnął nimi entuzjastycznie. Zapadł się nieco w sobie, widząc spojrzenia koleżanek z domu. – Nic nie mówiłem… - Wsadził widelec w swą jajecznicę, opuszczając skruszenie głowę.
Peter roześmiał się głośno, nie będąc w stanie tego w sobie zdusić.

Komentarze:


Is.
Piątek, 25 Marca, 2011, 20:02

Ja niewierna? Nie, nie, nie xd
Mam taki dziwny zwyczaj zapominania komentowania xd

I skąd ja znam częste używanie "ugh"? Ach, taaa... Od siebie...
Druga miłość Syriusza: motocykle :)
Szkoda, że Jennifer umiała pływać... Nie że jej życzę śmierci ;
Początek wielbię ;]
Hahaha! Moje sąsiadki zaczęły te dwie biedne ropuszki rozdzielać...
Płazy nie mogą mieć nawet małych przyjemności z nimi :]

Więc to chyba na tyle ;)
Pozdrawiam i weny życzę ;)

 


Doo;)
Niedziela, 27 Marca, 2011, 23:28

Jejciu, boski wpis. Może i króciutki, ale cały czas się uśmiechałam. Huncwoci są tacy słodcy. Każda część tego wpisu była kochana.
Syriusz, playboy, zdradzał Jennifer, ehh. Faceci.
A Remusek uroczy z tymi żabami. I znów zmieniłaś Huncy w dziewczyny! Miodzio! :-D
No, to czekam dalej, chociaż pewnie nic nie dodasz w tym momecnie. Za 16 dni polak! :-P
Zapraszam do Mary Ann

 


Alice
Sobota, 02 Kwietnia, 2011, 18:31

Yeah obiecany komentarz :P
Pierwsza część ciekawa, lekka i przyjemna. Ciekawy fragment retrospekcji Remusa. Później opis powrotów do domów, przemyślenia Syriusza. Lubię Jego typowe "robienie na złość rodzicom" :D
Dziwnie się czyta o Huncwotach jako o dziewczynach, ale ciekawie przy okazji...
Chciałam dodać jakiś ambitny komentarz ale nie mam weny, wybacz. Trzymaj się, powodzenia na egzaminach

 


Doo;)
Poniedziałek, 04 Kwietnia, 2011, 19:07

wybacz, zwracam, syriuszowy, nadszarpnięty honor. Zmylił mnie ten moment nad jeziorem. Zresztą, ostatnio wolno mi się kojarzy fakty :p

 


Victoria
Środa, 06 Kwietnia, 2011, 20:21

Hah, ostatni fragment był zajebiaszczy xD
Chociaż wcześniejsze też były niczego sobie... ;)
I te żaaaby- ja tak kiedyś chciałam ślimaki od siebie oddzielić ^^
No. Również życzę powodzenia na egzaminach ;)

 
Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki