Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Nowa ksiega Huncwotów!
Księgę prowadzą Huncwoci Syrcia
Do 01`12`2008 Księgę prowadziły Milaj i Marcy
Do 20 lipca 2008 roku Księgę prowadzili Huncwoci:
Lilly Sharlott - James Potter
Karolla - Peter Pettigrew
Melisha - Syriusz Black
The Halfblood Princess - Remus Lupin

[ Powrót ]

Środa, 06 Lipca, 2011, 18:30

52. Wpis pięćdziesiąty drugi.

Dość krótkie, ale jest :D Plucha za oknem, ruszyć się nie mogę bo mi mięśnie od rolek umierają, więc siadłam i naskrobałam. Ot, tyle. :D


Głośny wybuch śmiechu zakłócił względną ciszę na szkolnym korytarzu. Co niektórzy uczniowe spojrzeli krótko na grupę czwartoklasistów hałasujących pod salą od mugoloznawstwa, nie dając jednak po sobie poznać jakiegoś głębszego zainteresowania zaistniałą sytuacją.
Remus trzymał się za brzuch, nie mogąc powstrzymać śmiechu. Peter również otwarcie manifestował swą radość, podobnie jak i Black, obserwując Jamesa, który penetrował torbę Lily.
- Zostaw to! – parsknął Remus.
- Nie! – odparł, ubawiony. Nagle zamarł, po czym pogrzebał jeszcze chwilkę w tobołku. Wyciągnął z niego jakiś biały, zafoliowany kwadracik. Był miękki w dotyku.
- A to co? – zapytał zaskoczony Black. Stanął obok kuzyna, wyciągając mu zdobycz z ręki. Przyjrzał się jej ze wszystkich stron, obracając z ciekawością w dłoni.
- Um… - mruknął wilkołak. – Może jakiś bandaż, albo co?
- A po co niby miałaby bandaż nosić w torbie? – spytał nieco sceptycznie.
- No jak się jej coś zrobi, że krew poleci?
- Barany – skwitował ich Peter, wyrywając Blackowi przedmiot dyskusji z ręki i bezceremonialnie rozrywając jasną folijkę. Cała czwórka zamrugała, nie wiedząc, co o swej zdobyczy myśleć. Zbili się w ciasną grupkę, wpatrując się uważnie w dzierżoną własność Evans.
- Twoja interwencja niczego nie wyjaśniła, Glizdku… - oświadczył w grobowej ciszy panującej wśród Huncwotów Czarny.
Peter rozwinął zawiniątko, ukazując im najzwyklejszą w świecie podpaskę.
- O ble! – jęknął, upuszczając ją.
- Po co jej to? - parsknął Black.
- A nie wiesz, do czego są podpaski? – zdziwił się Remus.
Szarooki uśmiechnął się złośliwie.
- Nie wiem, Damo… Ale ty, jak mniemam, jesteś poinformowany?
Stęknął cicho przez śmiech, kiedy poczuł uderzenie Lupina na swej głowie.
- Może mi chociaż powiedz, od czego są te płateczki po bokach?
W następnej chwili z Lunatyka wyparowała cała złość, kiedy zobaczył jak Potter przykleja sobie ją do czoła. Zignorował pytanie Blacka, starając się zbyt głośno nie roześmiać.
- Toż to kompres jest! – ryknął, wymachując rękami, po czym odwrócił się,skacząc w tłum uczniów. – W dodatku uskrzydlający!!!
Pozostałe trzy czwarte Huncwotów zawyło dzikim śmiechem, widząc jego poczynania oraz miny dziewcząt zebranych na korytarzu. Obecna płeć męska również zaczęła się śmiać.
- POTTER!!! – głos Evans przeszedł po korytarzu jak grzmot.
Syriusz natychmiast się uspokoił, przytykając dłoń do ust.
- Słucham ciebie? – odparł uprzejmie James.
- Po jaką cholerę przyklejasz sobie podpaski do czoła?!
- Głowa mnie boli – stęknął.
Lilyanne uniosła w niemym zaskoczeniu brwi. James zamrugał, również udając zdziwienie.
- To… To nie jest kompres przeciwbólowy?
Usta Lily zadrżały w próbie powstrzymania śmiechu.
- Nie, James… To nie do tego służy.
Przesunęła spojrzeniem po zwijających się pod ścianą Huncwotach. Z czymś na rodzaj rozbawionego politowania stwierdziła, że Remus nie stoi, a klęczy, krztusząc się ze śmiechu. Peter również nie był w pionie, a Black chichotał, kryjąc twarz w dłoniach, opierając się bezwładnie o ścianę.
- Ech, chłopcy… - westchnęła do siebie, odklejając Jamesowi jego „kompres” z czoła. – Kiedy wy wreszcie dojrzejecie?
- Przyjdzie na to czas, Liluś – zachichotał okularnik, lewą ręką czochrając włosy.
Evans nie odpowiedziała, kręcąc jedynie głową.
- Ach… - westchnął James. – Twoja torba! – Wyciągnął ku niej rękę, ściągając uprzednio tobołek z ramienia. Nie odrywał intensywnego spojrzenia od jej zielonych oczu.
Z zaskoczeniem odebrała od niego swoją własność, dziękując cicho. Zastanawiając się, skąd on ją wziął, odeszła do koleżanek z domu.
- Co za kretyni – prychnęła Jennifer.
- Och, daj spokój, Jen… - Candy uśmiechnęła się, odgarniając za ucho długie, jasnobrązowe loczki, nie odrywając od dłużego czasu wzroku od roześmianego, rumianego już Remusa.
Susan obciągnęła spódniczkę nieco niżej.
- Ale musicie przyznać, że te debile potrafią być zabawne – stwierdziła Fletcher.
- Suzan… Zamilcz – mruknęła Aniston.
Dziewczyna westchnęła do siebie z rozbawieniem, gdy zabrzmiał dzwonek obwieszczający początek zajęć mugoloznawstwa. Popatrzyła na brunetkę.
- Furczysz, bo mówimy też o Blacku.
- Nie chodzi mi o Blacka! – warknęła, zdenerwowana.
Candy parsknęła.
- Oj, oj… Coś czuję, że przyda ci się kompres!
Aniston nie zdołała powstrzymać parsknięcia.
- Kretynki - kwitowała je z krzywym uśmieszkiem.
Do przyjaciółek podeszli Huncwoci.
- Witamy, witamy… - przywitał się James, szeroko rozkładając ramiona.
- Lily – zwrócił się do Evansówny Syriusz.
- Tak?
- Mam do ciebie taką maleńką prośbę…
Odgarnęła za ucho kosmyk miedzianych włosów. Szarooki uśmiechnął się prawym kącikiem ust, poprawiając pasek torby na ramieniu.
- Mogłabyś mi wyjaśnić o co chodzi z tym prąciem? Bo nie do końca ogarniam…
Zielone oczy Lily przybrały wielkość galeonów. Black spojrzał szybko w bok.
- Nie! Matko.. Prąt-dziem… Tak do się mówi?
- Ale co?
- No… Na przykład wsadzasz kabel do świnki w ścianie i możesz zrobić tosty…
Parsknęła.
- Świnka w ścianie?...
Black zaczął machać rękami w żywej gestykulacji.
- No, to tak wygląda! Jak nos świni… Okrągłe i dwie dziurki, tam wsadzasz takie dwa bolce…
- Wtyczkę do kontaktu? – spytała, rozbawiona. Przechyliła głowę, krzyżując ręce na piersiach, wpatrując się roześmianymi oczami w Blacka.
Klasnął w dłonie.
- Tak! No i jak wsadzisz w ten kontakt wtyczkę, na przykład od… Radia… Bo mugole chyba mają na te prącia radia… To ono gra.
Evans skinęła głową, zaczynając się śmiać.
- Nie prącie, głuptasie! Na prąd!
Wzruszył ramionami, uśmiechając się lekko.
- No, oto chodzi… Wytłumaczysz mi? – Zrobił szczenięce oczka, wpatrując się w nią uważnie. Dobrze wiedział, że lubiła pomagać innym w nauce. Nie przeszkadzało mu to, że zrobił przed chwilą z siebie zwykłego debila, bo wyraźnie widział sympatię w jej spojrzeniu. A przecież o to mu chodziło…
- Pewnie – odparła wesoło. - Może dzisiaj wieczorem w bibliotece?
- Siedemnasta? – odparł pytaniem Black.
Rudzielec skinął głową, a Czarny uśmiechnął się z wyraźnym zadowoleniem.
- No, to jesteśmy umówieni.
- PARY!!! – zaryczał głos profesorki od mugoloznawstwa, aż wszyscy podskoczyli.
- Oho – mruknął do siebie Remus. – Pani Wstrząs nadciąga…
James zachichotał, słysząc to. Otoczył ramiona wilkołaka swoją ręką, wieszając się na nim, udając ziewnięcie.
- Nie, nie umówię się z tobą, Potter – burknął Lupin, uwalniając się z jego uścisku.
Stojący najbliżej uczniowie zachichotali, słysząc to. Remus zarzucił dumnie długimi blond puklami, które zwyczajnie żal było mu obciąć. Nie przeszkadzało mu to, że sięgały mu do łokcia, bo niby w czym miało mu to wadzić?
Kilka godzin później, zgodnie z umową, Czarny stał pod drzwiami biblioteki, czekając na przybycie Evans. Od niechcenia mielił w zębach miętową gumę, raz po raz puszczając balony. Zerknął na zegarek, jednocześnie zaczynając słyszeć zbliżające się, szybkie kroki. Zapewne dziewczyny, sądząc po stukaniu lekkich obcasików w szkolnych, damskich pantoflach. Tylko obcas potrafił przerywać ciszę, robiąc tak subtelny hałas.
Syriusz lubił obcasy. Zwłaszcza wysokie. Dziewczyny wtedy tak… Kręciły biodrami. No i nogi wyglądały o wiele ciekawiej. Zdawały się być jakby smuklejsze… Gdyby jeszcze dziewczę miało „tyłek w gruszkę”, to robiło się już całkiem sympatycznie. Nie, że zaraz by do niej uderzał, czy coś! Po prostu miło jest popatrzeć.
Na horyzoncie pojawiła się Lily.
Syriusz podniósł rękę, machając do niej.
Odpowiedziała dopiero wtedy, gdy była już blisko. Uśmiechnęła się szeroko, kiedy Syriusz otwierał jej drzwi, gestem zapraszając do środka. Wśliznęła się przed nim, lekko kuląc ramiona i opuszczając głowę.
- Co konkretnie ci wyjaśnić?
- No, ogólnie o co z tym chodzi, jak to działa… Bo nie rozumiem. Jeszcze jakieś ampery, czy coś…
Lily machnęła ręką, prowadząc Syriusza między regały.
- Och, to to dodatkowo, żebyśmy mieli po prostu pojęcie, że coś takiego istnieje.
- W mugolskiej szkole uczą takich rzeczy?
Pokiwała głową.
- Żeby tylko tego… Jeszcze o magtetyzmie, o różnych rodzajach ruchów…
- Rodzajach? – Zamrugał, szczerze zaintrygowany. – A niby jakie mogą być?
- Jednostajnie przyspieszony, jednostajnie opóźniony…
- Yyy…
Zachichotała.
- Siedzisz na miotle, nigdzie nie lecąc. Stwierdzasz jednak, że chcesz złapać, ja wiem, znicza. No to rzucasz się w przód. Jak wiesz, nie od razu osiągasz maksymalną prędkość, tylko stopniowo…
- To o to chodzi? Po co takie dziwne nazwy?
- Nie wiem – odparła wesoło, dochodząc do wnęki między dwoma działami. To miejsce było w ukryte w głębi biblioteki. Należał do niego okrągły stolik i dwa wygodne, rozkosznie miękkie fotele. Idealne miejsce na zrelaksowanie się nad książką.
- I co jeszcze? – spytał, siadając. Utkwił w Lily żywo zaintrygowany wzrok.
- O chemii słyszałeś?
- Um… No, środki chemiczne… Na przykład… Płyn do wuceta…
Zagryzła wargę w uśmiechu, nim zaczęła mu opowiadać o kolejnych działach; chemi organicznej, nieorganicznej, o alkoholach, odmianach alotropowych…
Black zasłuchał się wjej głosie i w tym, co mówiła. W życiu nie sądził, że coś związanego z mugolami mogłoby go tak zaciekawić. No, poza motocyklami… Choćby Indian z lat czterdziestych. Albo Harley… Davidson, chooper, custom… Wszystkie po prostu. Nie było siły, która powstrzymałaby Syriusza przed odwróceniem za nimi głowy na ulicy, gdy je widział lub słyszał.
Pogrążeni w rozmowie, a raczej monologu Lily i pytań szarookiego, nawet nie zauważyli, kiedy przyszedł późny wieczór. Black w końcu oderwał wzrok od twarzy Lily, zerkając na zergarek. Uniósł brwi.
- Która godzina?
- Pół do jedenastej.
Lily zbladła lekko.
- O Boże, już po ciszy nocnej!
Black uśmiechnął się lekko, zwracając na nią spojrzenie.
- No i?
- Co: no i? Już dawno powinniśmy być w wieży!
Machnął lekceważąco ręką.
- Nic się nie stanie.
- Nas tu już w ogóle nie powinno być!
- Marudzisz! – skwitował, po czym ziewnął szeroko, przeciągając się z zadowolonym pomrukiem. Lily skrzyżowała ręce na piersi, wyraźnie nadąsana.
- W przeciwieństwie do ciebie, mnie nie bawi łamanie szkolnego regulaminu, wiesz? - spytała kąśliwie.
Uśmiechnął się do niej z rozbawieniem.
- No, skoro tak… Wracajmy.
Wstał, wyciągając do niej rękę. Z grzeczności chwyciła go za dłoń, pozwalając, by pomógł jej wstać. Rozejrzeli się jeszcze, sprawdzając, czy nie zostawili po sobie bałaganu. Ruszyli cicho do drzwi. Lily szła szybko, stawiając krótkie, nerwowe kroki.
Black obserował ją z wyraźnym rozbawieniem, stwierdzając, że jeden krok jego, to dwa jej. Parsknął do siebie cicho pod nosem, wsuwając ręce do kieszeni, uprzednio luzując krawat.
Przemierzali ciche, można rzec, uśpione korytarze, otulone światłem księżyca będącego prawie w pełni. Nie do końca świadomie przemykali pod ścianami, w cieniu. Lily chwyciła rękaw szaty Czarnego, rozglądając się nerowo.
- No i czemu się tak stresujesz? – spytał wesoło.
- Tu jest ciemno – odparła sztywno.
Zmarszczył brwi, oglądając się na nią.
- Boisz się? – spytał z niedowierzaniem.
- Każdy się czegoś boi – fuknęła czternastoletnia, ruda dziewczyna.
Wzruszył ramionami, wyciągając materiał z uścisku jej palców, zamiennie oferując jej swoją ciepłą dłoń.
Jakby nie było, od czegoś trzeba zacząć z tym zakładem…
Trzymając się za ręce, dotarli na czwarte piętro, do portretu Grubej Damy. Namalowana kobieta skrzywiła się, widząc ich.
- Jak zwykle! Nigdy nie można się wyspać, zawsze ktoś łazi po nocy… - Otaksowała ich wzrokiem, dłużej zatrzymując się na ich złączonych dłoniach. Zachichotała jak mała dziewczynka, widząc tempo, w którym odskoczyli od siebie i rozplątali palce. – No proszę…
- Możesz nas po prostu wpuścić? – spytał Syriusz, patrząc na nią gromiącym wzrokiem.
Wciąż chichocząc i zasłaniając usta dłonią, machnęła drugą ręką, otwierając przejście.
Syriusz wgramolił się pierwszy, czując nieprzyjemne pieczenie w żołądku.
Lily, rozbawiona, weszła tuż za nim. Zachichotała na widok jego bolesnej miny. W milczeniu podeszli do schodów prowadzących do ich dormitoriów.
- No… To dobranoc – powiedziała Evans, po czym wspięła się na palce i ucałowała Syriusza w policzek.
Wydął wargi, unosząc lekko brew.
- Dobranoc – mruknął, patrząc jak wchodzi po schodach. Odwróciła się jeszcze, ostatni raz się do niego uśmiechając. Otarł twarz rękawem i również pobiegł na górę.

Komentarze:


alviero martini outlet
Sobota, 04 Października, 2014, 00:31

Great work! Enjoy experiencing the actual flow along with understanding how a few of these smaller websites perform. <br />Thanks!
alviero martini outlet

 


fmhvvrcf@gmail.com
Sobota, 04 Października, 2014, 21:17

Always a great experience. One of my favorite sellers. Thanks

 


jordans for sale
Niedziela, 12 Października, 2014, 22:53

Aw, this was a honestly nice post. In idea I would like to put in writing like this in addition - taking time and actual effort to make a highly excellent article?- but what can I say?- I procrastinate alot and by no means appear to get some thing performed.
jordans for sale

 


piumini woolrich outlet
Piątek, 17 Października, 2014, 04:24

Hey there, a number of guy named Blumenthal has already removed your own personal infographic and also submitted the item in the blog! We need ideas in case this individual received admission or not, therefore just simply transferring this coupled. This his / her hyperlink:
piumini woolrich outlet

 


parajumpers online
Piątek, 17 Października, 2014, 16:38

Reliable terms and conditions lets you know may p2p, the point that most likely prevented through handling the item (short of modifying international within msconfig) remains an important matter.
parajumpers online

 


christian louboutin pas cher
Poniedziałek, 20 Października, 2014, 21:47

Course-plotting using the computer keyboard in addition to sensitive mouse thinks cumbersome within Microsoft windows main. If perhaps that they got reduce the regular desktop computer and the file director is not in any way effect enhanced.
christian louboutin pas cher

 


prezzo hermes
Sobota, 25 Października, 2014, 04:39

les dipl de cours du soir, de cours par correspondance ou de cours pour adultes;
prezzo hermes

 


negozi moncler
Piątek, 31 Października, 2014, 10:37

My spouse and i looked at stumpleaudio and found new excellent rings, yet I will keep with Grooveshark for the time being. Privately I believe it can superior to some of the some other out there.
negozi moncler

 


alviero martini
Piątek, 31 Października, 2014, 10:37

Seen of anyone who will be incorrectly offender associated with pirating artwork? This ISP endangered me personally; however the proof he had absolutely not incriminated me personally. The IP address he / she claimed had been acquire actually more than likely is a school section 36 mile after mile northern involving myself. Since video I am arrested connected with pirating seemed to be Harry Potter, that could look the most reasonable spot to seek out no matter. Certainly not with me personally... any 54 yr old who all genuinely isn't going to such as Harry Potter much... Could you aid? I be determined by our laptop or computer for job, to get rid of my world wide web would be a devastation around me!
alviero martini

 


barbour jackets women
Piątek, 31 Października, 2014, 10:37

The reason do this many people claim Jango isn't pointed out from the response? There are numerous responses that will mention Jango. It is on the most referenced web-site in most on the responses.
barbour jackets women

 


mont blanc fountain pen
Piątek, 31 Października, 2014, 10:37

Exactly why achieve this task lots of people point out Jango basically mentioned inside the acknowledgement? There are several response that point out Jango. Its of your referenced site in any with the responds.
mont blanc fountain pen

 


hogan outlet
Czwartek, 06 Listopada, 2014, 13:38

Hello every person, just do it-- listen in addition to upload on grooveshark. com, you then become fully responsible whenever they ever before head to the courtroom over it.
hogan outlet

 


mont blanc pens
Piątek, 07 Listopada, 2014, 09:17

Often the affirmation stated in this informative article (extract below) will be wrong.
mont blanc pens

 


doudoune moncler homme
Sobota, 08 Listopada, 2014, 00:27

I wish to convey because of you actually with regard to saving us with this type of circumstances. Soon after evaluating the internet and also assembly ways that were not advantageous, My spouse and i assumed warring has been above. Recent without often the methods to the problems you've taken care of available by using all of your article content is actually a vital scenario, as well as people that could have got badly harmed the overall occupation merely had not encountered your internet site. Your current real knowing and benevolence throughout coming in contact with every aspect ended up being useful. My spouse and i are clueless what I would have completed basically had not occur upon this type of position like this. I can also at this time enjoy my very own potential. Thanks so much for the skilled and also successful support. I won't think twice for you to recommend the site to every one that will be needing direction about it concern.
doudoune moncler homme

 


montblanc meisterstuck
Środa, 12 Listopada, 2014, 21:44

Look at some sort of Siamese Cat? (They automatically chase along with assault pups obviously any good Siamese cat can hiss and throw along with go after the full dimension doggy.... ) in nAnd a part of us desires Mitt Romney to ask Harry Reid with regards to HIS / HER income tax and also earnings....
montblanc meisterstuck

 


veste moncler
Czwartek, 20 Listopada, 2014, 09:33

No longer waste materials your time and efforts using this type of url, completely not related to debate.
veste moncler

 


buy cheap jordans online
Sobota, 22 Listopada, 2014, 18:06

especially nice post, i absolutely love this web site, keep on it
buy cheap jordans online

 


montblanc meisterstuck
Sobota, 22 Listopada, 2014, 21:10

our LG ELECTRONICS R400 can certainly identify my very own wi-fi nevertheless are unable to hook up... even when my partner and i modify my very own pasword... the constantly say it become beyond array I have a problem of geting information motorist called intel-video squat, therefore tha my notebook (RD400)does not really demonstrate movie adequately, after i attempt to get this particular record is actually n't obtainable, may i get this specific by using my e-mail?
montblanc meisterstuck

 


sac longchamps pas cher
Wtorek, 25 Listopada, 2014, 15:10

At the moment CREDIT skimming it's serious problem, Thanks for discussing this specific post. This is a very useful and also educational for everyone.
sac longchamps pas cher

 


moncler femme
Niedziela, 30 Listopada, 2014, 11:44

Harry Potter .org.pl - Magiczny Portal literatury młodzieżowej.
moncler femme

« 1 2 3 4 5 »

Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki