... muszę coś wykombinować. Szczerze mówiąc wcale się nie zastanawiałam nad jego pytaniem . Trochę sobie pogram .
- Ammm, no więc BLOOM- specjalnie podwyższyłam głos, niech wie, że jestem na niego zła- moja odpowiedź... ała!!! - Złapałam się za głowę i czekałam na reakcje.
- Co ci jest? - Zapytał zmartwiony. Oj... ty palancie!!!
- Słabo mi. Lepiej wrócę do domu. - Zrobiłam parę kroków i już mnie zatrzymano.
- Odprowadzić cię? - Złapał mnie za rękę. Niech mnie ktoś trzyma, bo zaraz wybuchnę!!! Wyrwałam się i odpowiedziałam:
- Nie! - otworzył usta i spoglądał oszołomiony. Z nim trzeba krótko i wyraźnie. Odeszłam. Z daleka jeszcze do mnie zaczął krzyczeć.
- Zadzwonię!!! - Daj mi święty spokój- mówiłam sama do siebie .
- Narazie!!! - Zaczęli krzyczeć.
Szłam sobie spokojnie przez kręte uliczki. W pamięci nadal widziałam minę Zaca. Uch... ten głupi Cornel, będę mu musiała wymyślić jakieś przezwisko , ale tylko ja będę o nim wiedziała, np. Zdziecinniały kretyn ?! Wielka Kałamarnica- zmora Laury Diggory jeśli zdecyduje się na spacer z nim!!! (Trochę zmieniłam, ale ten opis bardziej pasuje ). Mogłabym go nazywać Trollem, ale tak głupi to nie jest :/ . Wiem!!! Po prostu kretyn, krótkie i pasujące w sam raz. Od początku nie byłam z nim tak blisko jak z resztą. Mogę go nazwać tylko kumplem, chociaż to i tak za wysoko po tym co mi zrobił.
Wróciłam wreszcie do domu. Mama jak zawsze robiła coś w kuchni i jak zawsze musi się dociekać .
- Cześć kochanie! - Kochanie?! Wiadomość z ostatniej chwili: ja nie jestem juz dzieckiem :/ - Czemu tak szybko? Myślałam, że pójdziesz na dłużej. Coś się stało? Pokłóciłaś się z kimś? - Czy ona musi wszystko wiedzieć?!
- Na które mam najpierw odpowiedzieć? - Spojrzała na mnie znacząco. Westchnęłam i znowu zaczęłam grać.
- Po prostu źle się poczułam i wróciłam. A co? Nie chcesz mnie w domu? - Spojrzałam na nią z wyrzutem. - Kręciło mi się w głowie i zbierało mi się na wymioty, więc postanowiłam wrócić.
- Już dobrze skarbie - przytuliła mnie jedną ręką - jeśli słabo ci to idź do łóżka. - Kiwnęłam głową, poszłam na górę do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. Zaczęłam znowu sobie rozmyślać, ale spokój nie był mi pisany.
Do pokoju wszedł Cedric. Usiadł obok mnie. Czułam jego wzrok na sobie.
- Hej co ty taka naburmuszona? - Kolejny chce mi truć życie. Czy dadzą mi w końcu spokojnie pomyśleć?!
- Nic. Nie dobrze mi. - Spojrzałam na niego, a on wydawał się czytać w moich myślach.
- Aha, szkoda, bo mama upiekła dziś ciasto, ale skoro ci nie dobrze to pewnie go nie spróbujesz.
- Och... No dobra!!! Ale nikomu nie mów! - Zaczęłam mu wszystko opowiadać i po chwili namysłu rzekł:
- Dobra, spróbuję przemycić dla ciebie kawałek. - Wyszczerzył swoje białe ząbki, a ja wytknęłam język na niego .
- Skoro tylko jeden, to ma być duży!!! - Powiedziałam i juz go nie było. Znowu zapadłam się w marzenia. Wyobraziłam sobie, że siedzę w dormitorium i ni z gruchy ni z pietruchy Zack klęczy obok mnie i mówi mi, że mnie kocha. Och jak ja chciałabym, żeby to się spełniło. Nagle zadzwonił do mnie telefon. Była to Vanessa.
- Hey. Jak się czujesz?
- Lepiej. Ty też już wróciłaś do domu?
- Tak, wiesz co? Cornel cię kocha...
- Co?! - Wydarłam się jej do słuchawki zanim ona zdążyła dokończyć. On mnie kocha?! On wogóle wie co to znaczy ?
- Nie wydzieraj się tak Lauruś, bo mi ucho odpadnie...
- A skąd to wiesz? - Zapytałam już trochę zakłopotana.
- A może dasz mi dokończyć? No więc powiedział nam...
- Co?! - Wiem, wiem to już drugi raz . - Wam wszystkim?!
- No... Tak. - Upadła mi słuchawka. Teraz to dopiero byłam na niego wściekła. Cedric wszedł do pokoju. Pokazał mi talerz, a na nim kawał ciasta kremowego z czekoladą. Położył je na łóżku i wyszedł.
- Ammm... Vaness ja muszę już kończyć. Papa. - Nie zdążyła odpowiedzieć, a ja już odłożyłam słuchawkę. Ale ja jestem okropna :/ . Zjadłam ciasto i poszłam spać...
~~~*~~~*~~~* Następnego dnia*~~~*~~~*~~~
Dzisiaj zjadłam sobie spokojnie śniadanko, wykąpałam się i teraz wyglądam jak pudel . Założyłam mój różowy szlafrok i upnęłam sobie koka, żeby jeszcze jakoś wygladać. Nawet mi się spodobał. Położyłam się na łóżku, ale zadzwonił domofon i jak poparzona wstałam i podbiegłam do moich drzwi. Wychyliłam głowę i zobaczyłam w drzwiach nikogo innego jak... Cornela !!!
- Laura, do ciebie!!! - Od razu zamknęłam drzwi. Co ja mam robić?! Muszę szybko się ubrać. Po 5 minutach zeszłam na dół, a para leciała mi z uszu. Wstał i czekał aż zejdę.
- Postanowiłem cię odwiedzić... - wzięłam go za rękę i wyprowadziłam na podwórko.
- Miałeś zadzwonić! A nie szlajać mi się po domu! - Spojrzałam na niego cała wkurzona.
- Chciałem sprawdzić czy ci lepiej. Pomyślałem, że jak tak leżałaś w łóżku to się już zastanowiłaś do końca i że dasz mi odpowiedź...
- Pewnie, tylko po to tu przylazłeś, prawda?! Nie przyszło ci do głowy, że mam inne problemy, a nie tylko te twoje pytanie? Teraz moja odpowiedź brzmi nie! I nie chcę cię więcej widzieć. - Łzy płynęły mi po policzkach. - Po co mnie zapytałeś przy wszystkich!? Myślisz, że mi to ułatwiło?! Jeśli tak to wręcz przeciwnie. Wynoś się stąd! - Spojrzałam na niego, a on miał minę jakby nic do niego nie dotarło.
- No dobrze. Zadzwonię jutro. - Pocałował mnie w policzek - Kocham cię. - i odbiegł. Szczerze to jest dla mnie za dobry .
To jest mój braciszek to zdjęcie jest z ubiegłego roku
To ja przed moją toaletką już ze zrobionym kokiem.
Hm no nawet notka fajna, choć czegoś w niej brakuje...
Czasami nie robisz myślników przed wypowiedzią któregoś z bohaterów przez co trochę dziwnie się czyta. A jak nie chcesz myślników to cudzysłów, zawsze to się jakoś odznacza i nie ma obawy, że wypowiedź zmiesza się z reszta tekstu.
Czasem też budujesz takie trochę bezsensowne zdania "(...)upnę sobie koka. Nawet mi się podobał". Takie dziecinne nieco. Hm ale może się mylę...
Całość mimo wszystko b.fajna. Fajna historia i czekam z niecierpliwością jak ją dalej rozwiniesz.
Pozdrawiam!
Wojtek (fan HP) Piątek, 24 Sierpnia, 2007, 17:19
super notka! mi się podoba moesz se robic błedó ile chxcesz bo ja je robie i nie znosze jak mi ktoś uwage za to zwraca wedy tylko piersci zaciskam najcześciej tak robie na polskim notka super czekam na kolejną
Nika1310 Piątek, 24 Sierpnia, 2007, 19:17
Wdech, wydech...
Po pierwsze, w świecie czarodziei nie ma telefonów, są kominki i sowy.
Po drugie, całokształt fajny, ale te telefony! Po trzecie, tak jak zauważyła Kenaya brak myślników przez co można trochę się pogubić.
Notka na Z, bo trochę za bardzo starasz się robić z nich mugoli lub (wersja druga) robisz z nich czarodzei, którzy nie wiedzą co to czary. Pozdrawiam!
Dzięki za komenty, oczywiście zaraz poprawię moje błędy. Niko: jak to nie wiedzą co to czary? Przeciez nie można używać magii po za Hogwartem. To jak oni moga czarować? Pozdrawiam.
Wojtek (fan HP) Sobota, 25 Sierpnia, 2007, 11:05
Lauro mogą dorośli no ale sów mogą używac no ale jeśli ktos z nch byłby mgolem to by wsyzstko pasowało np matka ich
No fajna notka, ale zgadzam się też z innymi. Zapraszam do mnie
Pozdro
Karola Sobota, 25 Sierpnia, 2007, 14:28
Nocia fajna, wszystko fajnie ułożone... Tylko za bardzo robiszz nich mugoli...
Życzę powodzenia w pisaniu...Pzdr:*
Nika1310 Niedziela, 26 Sierpnia, 2007, 17:06
Lauro, chodzi o to, że za bardzo robisz z nich małych dzieci, które może żyją w świecie czarodziei, ale zachowują się tak jakby nieznali czarów. Taka metafora. Pozdrawiam!
Arwena Eowina Black Niedziela, 26 Sierpnia, 2007, 17:29
Ekchem.. ekchem...
Co to w ogóle za historyjki? Tak notki są dziecinne... Jak je czytam mam przed oczami małą różowiutką dziewczynkę, którą kochają wszyscy chłopcy... To jest BANALNE! Nic nie zaskakuję... Mam nadzieję, że sie poprawisz i skończysz z tymi przesłodzonymi wątkami... Świat nie składa sie z samej młodzieńczej miłości...
Mi się nocia podoba. Wszyscy piszą o jakiś czarnomagicznych wydarzeniach, jakis walkach i szlabanach u Snape`a a ona pisze o normalnym zyciu takim jakie prowadzimy my wszyscy.
Lauro, nie zmieniaj swojego stylu. Jest OK.
W-