Wyjaśnienie, tańce i wywiad! Niech żyje zabawa z nietoperzem!
Notka znów systematycznie dodana . Postaram się, żeby było już tak zawsze! Jeśli nadal chcecie wiedzieć trochę o mnie to proszę! Jestem Natalia i mam 14 lat. Co by wam jeszcze napisać? Nie wiem po co wam mój wygląd . Powiem tylko, że jestem zielonooką blondynką . Pozdro! Miłego czytania! Notkę dedykuję wszystkim osobom, które czytają mój pam!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- Jest już dziesiąta! Musimy wychodzić!
- Już idziemy Lauruś!
Liyah i Van latały po pokoju sprawdzając czy czegoś nie zapomniały spakować. Obiecałam, że odprowadzę je kawałek. Pomogłam wziąć ich bagaże i poszłyśmy. Nie wiem po co tyle biorą, ale to ich sprawa. Aliyah nadal nic nie wie o tym co działo się wczoraj. Mam nadzieję, że tak zostanie.
Po dwudziestu minutach schodzenia schodami i wysypaniem się rzeczy z kufra V, doszłyśmy do błoni. Nareszcie!
- Zostało nam mało czasu. Musimy się pośpieszyć! Przecież powozy nie będą na was czekać!
- A ten tu czego!?
Obróciłam głowę w prawo i zobaczyłam nadchodzącego do nas Zaca. Li zaczęła do niego machać, a Nessa zrobiła się czerwona na policzkach. Przyśpieszyłyśmy, ale on nadal do nas szedł.
- Cześć.
Powiedział nieśmiało. Sama nie wiedziałam czy mu odpowiedzieć, czy lepiej siedzieć cicho. Prawdę mówiąc, to wstydziłam się nawet na niego spojrzeć. Było mi głupio, że przez tak długi czas z nim flirtowałam, obściskiwałam się i całowałam! Przecież to był chłopak mojej NAJLEPSZEJ przyjaciółki! Nie wiem czy nadal ze sobą są, bo ona mi nic o tym nie mówiła, a ja boję się o to zapytać. Jak ja mogłam jej tak robić? To niewybaczalne! Czemu ona mi tak szybko wybaczyła? Nic nie rozumiem. W końcu zebrałam sie na odwagę i wysłałam mu uśmiech. Chociaż to.
- Czego tu chcesz!?
- Przeszkadzam ci!?
- Tak!!!
- Ja nie idę z TOBĄ tylko z Laurą i Liyah!
V spojrzała na nas wściekle, a ja wzruszyłam ramionami na znak bezradności.
Chłopak wziął mnie za rękę i pociągnął na bok.
- Musimy pogadać. Będę czekał na ciebie w sowiarni. Przyjdź.
Po tych słowach odbiegł, a ja wróciłam do przyjaciółek.
Byłam tak rozkojarzona, że nie zauważyłam jak się rozstałyśmy. Usiadłam na zimnym śniegu i zaczęłam płakać. Czuję się fatalnie. Czy wszystko musi mi się walić na głowę!? Nie chcę się z nim spotkać, nie wiem o czym będziemy gadać, czy znowu zrobię coś nie tak. Ja przy nim sie zapominam! Rozejrzałam się z zamazanym wzrokiem. Wszędzie było biało i mroźnie. Jezioro na błoniach zamarzło, drzewa miały korony z białego puchu, a niebo było bardzo nijakie. Wstałam z wielkim krzykiem, bo dopiero teraz uświadomiłam sobie, że moczę sobie całą pupę. Szybko pobiegłam do Hogwartu i oparłam się o ścianę z pochodnią. Miłe i przyjemne ciepełko grzało moją zamarzniętą część ciała. Wzięłam głęboki wdech i udałam się do sowiarni...
Ze strachem w sercu otworzyłam delikatnie drzwi i weszłam do środka. Zapach staroci, sów i ich odchodów dawał niezbyt miłą atmosferę. Zac stał naprzeciwko mnie oparty o mur. Wyglądał... cudownie. Kolana zrobiły mi się jak z waty i zaczęły się lekko trząść. Staliśmy w ciszy przez dwie minuty, a to robiło się krępujące.
- Musimy sobie parę rzeczy wyjaśnić.
Zaczął poważnie. Złapałam się za nadgarstek i uważnie go obserwowałam.
- Wszystko jej wyjaśniłem.
- Jak to? Powiedziałeś jej wszystko o naszych...
- Nie! Wziąłem winę na siebie. Wiem, ze przeze mnie mogłyście sie nawzajem stracić. Nie chciałem tego, bo pamiętam jak Vanessa opowiadała mi dużo o tobie, że jesteś jej siostrą i może na ciebie liczyć.
Łza spłynęła mi po policzku. Zbliżyłam sie do niego i przytuliłam go. Miałam mu za złe, ale jednocześnie chciałam mu podziękować. Wokół siebie czułam teraz wspaniałe perfumy męskie, które tak zawsze uwielbiam. Wtuliłam swoja głowę w jego szyję. Puściliśmy się po paru minutach i poszliśmy do PW.
- Pogódź się z nią. Ona cie kocha.
- Wątpię, że mi wybaczy. Powiedziałem, że zatańczyłaś ze mną bo cię poprosiłem. Potem zacząłem cię całować. Van na sto procent mi nie wybaczy. Z resztą wątpię, żeby mi i jej się udało. A ty?
- Chyba tak.
- Kochasz mnie?
- Co ja? Ja... ja nie wiem. To dla mnie za trudne.
Znów zapadło milczenie.
- Zmieńmy temat. Biorę udział w tym konkursie.
- Wygrasz.
****************
KONKURS 16.30
****************
Do konkursu mój dom wybrał mnie i Crisa! Nie mogę w to uwierzyć! Nie wygrałabym, gdyby tyle osób nie pojechało do domu. Nie była zbyt duża konkurencja, no ale trzeba się cieszyć!
Gryfoni wybrali Toma i Ginny, ślizgoni Malfoya i Pansy, puchoni Raven i Carlosa. Wszyscy ustawiliśmy się obok siebie na środku WS. Reszta uczniów siedziała w łąwkach i obserwowała zdarzenie.
Do sali wszedł Snape z profesor McGonagall. Ustali blisko nas (wystarczająco blisko, żeby poczuć nietoperza) i zaczęli przemawiać.
- Jeśli chcecie żeby konkurs sie zaczął to zamknijcie buzie! Oto konkurenci! Jutro będziecie mogli na nich głosować. Kawałki pergaminu z wybraną osobą proszę wrzucać do pucharu domów, który znajduje się głównym holu szkoły. Po włożeniu pergaminów punkty same przeniosą się na tablicę przyznania punktów. Życzę powodzenia!
Minerwa zawsze umiała wszystko wyjaśnić dokładnie i zrozumiale. Na jej miejscu stanął kochany profesorek.
- Suknie mają nie pokazywać za dużo ciała! Osoba z takim strojem będzie anulowana! Tyczy się to do dziewczyn, chyba, że jakiś chłopak będzie miał zamiar zrobić z siebie kobietę.
Spojrzał chytrze na nas, tylko nie na swoich pupilków (czyt. ślizgonów) . On zawsze musi mieć problemu, ale za to go kocham . Chciałabym żeby dziewczyny były tu teraz ze mną.
- Wygrani będą udzielac wywiadu do proroka codziennego! Teraz proszę o wrócenie do siebie, ale to migiem!
Wszyscy posłuchali Nape'a. Wyszłam z WS i udałam sie do pokoju. Chciałabym zająć pierwsze miejsce. Kto by nie chciał? Cedric zobaczyłby mnie w gazie! Cała rodzina! Kuzynka Milla byłaby zazdrosna! Nie lubimy się odkąd tylko się poznałyśmy. Zawsze musi mi dogryzać i chwalić się, że chodzi do Beuxbatons i jest najpiękniejsza w rodzinie. Dzięki wywiadzie z Rittą zabłysnęłabym ja! Potrzebuję tego, no ale dość już o tym.
Postanowiłam napisać list do Van i Ceda. Brak mi ich towarzystwa. Jestem sama w pokoju i cholernie mi się nudzi!
*************
TAŃCE
*************
Szykowałam się przez cały dzień. Kate mi pomogła, ale w większości dałam sobie sama radę. Założyłam piękną niebieską suknię. Wybrałam ten kolor, żeby było wiadomo, że jestem z Ravenclawu. Włosy podkręciłam i upięłam w kitkę. Zapięłam ją piękną srebrną broszką, którą dostałam od babci na czwarte urodziny. Jest już dość stara, ale wspaniała! Niesforny kosmyk włosów wsadziłam za ucho i poszłam z Zaciem do WS.
- Wyglądasz cudownie.
- Dzięki.
- Wiesz z kim będziesz tańczyć?
- Jeszcze nie. Snape będzie dobierał. Koszmar nie?
Zaczęliśmy się śmiać.
Fajnie się z nim gadało, ale musiałam iść znowu na środek sali.
Zaczęło się dobieranie par tańczących. Na mnie wypadł Carlos... hmm... nawet fajnie. Współczuję Crisowi, bo on będzie tańczył z Pansy. Ginny z Malfoyem, a Raven z Tomem. Ja miałam tańczyć jako pierwsza. Wszyscy mnie i mojego partnera otoczyli. Oświetlały nas niebieskie i żółte światła, a z sufitu leciał złoty brokat. Wszystko wydawało się niebieskie i takie jak we śnie. To było wspaniałe. Czułam się tak delikatnie, a puchon z którym tańczyłam dotrzymywał mi kroku i to znakomicie! To jedna z najpiękniejszych nocy w moim życiu. Mam nadzieję, że do jej końca nic złego mi się nie przytrafi. Proszę... chociaż ten jeden raz. Po tańcu poszłam w tłum ludzi patrzących na pozostałych uczestników. Naprzeciwko mnie ukazała sie Kate. Uśmiechnęłam się do niej i zniknęłam gdzieś w tłumie ludzi. Po wszystkich tańcach uczestników można było zatańczyć z nauczycielami. Podbiegłam do nietoperza.
- Zatańczy pan?
- Nie mam ochoty.
- Proszę. Pan jest najprzystojniejszy
Nie wierze, że to powiedziałam! Niech mnie ktoś zabije!
Spojrzał na mnie i założył ręce na piersi. Jego policzki zrobiły się lekko różowe. Po chwili kiwnął głową, a ja złapałam go za ramię. Razem poszliśmy na parkiet. Przyjęliśmy postawę i zaczęliśmy się poruszać w rytm muzyki. Miał strasznie zimne ręce, ale to jakoś dało się wytrzymać.
- Dziękuję za komplement. Ty też jesteś ładna.
W tej chwili skończyła się piosenka, a profesorek odszedł. On powiedział, że jestem ładna! Ja tu dzisiaj zwariuję.
Na scenie pojawił się dyrektor.
- Mam nadzieję, że już wszyscy oddali głos na swojego faworyta, nie mniej jednak gratuluję także pozostałym. Wygrywa... panna Laura i pan Malfoy!
Wytrzeszczyły mi się oczy... on? Świetnie! Teraz z nim będę musiała zatańczyć i do tego razem będziemy udzielać wywiadu! Kto w ogóle na niego głosował? Ustaliśmy razem na scenie. On objął mnie w pasie jedną ręką, a ja musiałam sie sztucznie uśmiechać do publiczności. To było fatalne! Jednak ja nie mogę mieć chodź jednego idealnego dnia!
Spojrzałam na stół gryfonów, którzy byli w szoku. Ślizgoni zaczęli gwizdać i wiwatować. Zaczęła lecieć muzyka, a ja musiałam zatańczyć z tym... z tym... pawianem! Zaczęłam sie modlić, żeby było już po wszystkim! Pocieszałam się myślą, że wygrałam, ale co to za wygrana skoro jest się w parze ze świnią, która jest skrzyżowana z pawianem, a do tego ma wściekliznę!
**************************
WYWIAD Z RITTĄ SKEETER
**************************
- Zapraszam! Zapraszam!
Rozległ się wredny i sztuczny głos.
Usiadłam z Malfoyem na jednej kanapie (o ironio!) .
- Dobrze zaczynajmy. Notuj pióro!
Zielone pióro zaczęło notować wszystko co Ritta zaczęła mówić oraz nasze odpowiedzi. Czułam sie skrępowana. Wiedziałam, że z tej kobiety jest niezłe ziółko. Nie chciałam dać jakieś plamy!
- Powiedźcie mi gołąbeczki. Chodzicie ze sobą prawda?
- Nie my...
- I wiedzieliście, że wygracie.
- Ale my ze sobą nie chodzimy!
- Coś takiego! Siostra reprezentanta Hogwartu jest taka skromna? Cedric jest twoim przeciwieństwem, on odważny, a ty szara myszka. Na szczęście los ci ostatnio sprzyja i zdobyłaś wymarzonego chłopaka.
- To nie tak...
Mój głos brzmiał histerycznie. Byłam zrozpaczona! Ja z nim nie chodzę!
- Ona i ja? To zbieg okoliczności! Nigdy bym na nią nie spojrzał!
Zrobiłam się bardzo nerwowa! Co za cham!
- No proszę! Pióro! Zanotowałeś to? Jutro może będziecie na okładce. Juz widzę ten tytuł: Siostra Cedrica i Draco Malfoy – udawana miłość czy zacięta walka zakochanych?
- Nie!!!!!!!
Wydarłam sie na całą salę. Nie wytrzymałam.
- A może po prostu jesteś zazdrosna popularnością brata i chcesz zwrócić na siebie uwagę przez chodzenie z tym przystojniakiem?
- Ja z nim nie chodzę! To nie mój chłopak! To mój wróg! A pani niech lepiej przestanie wciskać takie kity i zacznie myśleć rozsądnie! Czy pani myśli, ze zechciałabym z takim czymś chodzić? Pfff... w życiu!
Wyszłam i trzasnęłam drzwiami.