Pamiętnikiem opiekuje się Daria
Do 20.11.2008r. pamiętnikiem opiekowała się Lucy

[ Powrót ]

Piątek, 05 Czerwca, 2009, 16:27

13. Co z nami bêdzie?

Notkê chcê zadedykowaæ Grusi, która odnowi³a we mnie nadziejê, ¿e jednak kto¶ to czyta. Obiecujê, ¿e w nastêpnych notkach rozwinê ¿ycie Lily w Hogwarcie.

Sta³am na ³±ce pe³nej kwiatów, kiedy nagle us³ysza³am wycie wilka. Tylko st±d wzi±³ siê tu ten wilk? Co¶ tu nie pasuje… Chcia³am rozejrzeæ siê doko³a, ale kiedy siê odwraca³am poczu³am dziwn± pustkê. O co tu chodzi? Jeszcze przed chwil± zajada³am s³odycze kryj±c siê w wysokiej trawie, a teraz… Te dziwne odg³osy… Gdzie kryje siê to zwierze?
I wtedy otworzy³am oczy. Podnios³am siê szybko, bowiem po³owa cia³a zwisa³a mi nad wod±. Wiêc to by³ sen… Ale… Jak ja siê tu… Czy¿bym zasnê³a na pomo¶cie? Wzdrygnê³am siê, bo znowu us³ysza³am wycie dochodz±ce z lasu. Musi byæ ju¿ pó¼no. Jest tak ciemno… Wszystkie okna ciemne… Brr…
Stanê³am na strasznie odrêtwia³ych ( a tak¿e obola³ych) nogach i ruszy³am w stronê zamku wyró¿niaj±cego siê na ciemnym niebie. Jako¶ dosz³am do drzwi i cicho w¶lizgnê³am siê do ¶rodka. Co kawa³ek pali³o siê ¶wiat³o, wiêc bez k³opotów dosz³am do portretu Grubej Damy. Tam zaczê³y siê problemy.
- Cytrynowe miêtusy – powiedzia³am has³o na tyle g³o¶no, ¿e kobieta z obrazu obudzi³a siê.
- Co proszê?
- Cytrynowe miêtusy!
- Nie.
- Jak to nie? – przerazi³am siê, czy¿by…
- O pó³nocy has³o zosta³o zmienione. Nie znasz go, wiêc nie wejdziesz.
- Nie wejdê…? – No super nowe has³o. Kto wymy¶li³, ¿eby zmieniaæ has³o o pó³nocy? Co mam teraz zrobiæ?
- A gdzie to siê chodzi po nocy? – Spojrza³am na ni± spode ³ba i usiad³am na najbli¿szym stopniu.
- Lily Potter, prawda? - Na jej s³owa odwróci³am g³owê i przytaknê³am. By³am ciekawa o co jej chodzi. - Zazwyczaj rozpoznajê dopiero drugo i trzecioklasistów, pierwszaki s± do siebie bardzo podobne, ale wasza trójka... Twojego starszego brata pozna³am po oczach identycznych jak Ginny Weasley. Albus to wykapany Harry, brakuje mu tylko blizny i okularów. A ty… Ty jeste¶ podobna do swojego dziadka… Chodzi mi o Jamesa Pottera, oczywi¶cie. Oczy mog± byæ po nim, albo po Ginny, ale ten b³ysk, który w nich widaæ… Tak… To po Jamesie… Na pewno…
By³am wzruszona tymi s³owami. Dziadek, którego uwa¿a³am za wspania³ego cz³owieka sta³ mi siê jakby bli¿szy. Zawsze mówiono mi, ¿e jestem bardzo podobna do mamy. Te rude w³osy… Zawsze uto¿samiano mnie z mam±, Jima z dziadkiem Jamesem, a Ala z tat±. Teraz bêdê wiedzia³a, ¿e nie jest tak jak mówi babcia Molly: „identyczna jak Ginny kiedy by³a w jej wieku”.
Siedzia³am zamy¶lona na schodach, kiedy us³ysza³ ciche westchniêcie i skrzypniêcie zawiasów. Odwróci³am siê i zobaczy³am, ¿e Gruba Dama otworzy³a przej¶cie.
- Tylko nie mów nikomu, bo stracê posadê. Nowe has³o to skl±tki tylnowybuchowe. No, id¼ spaæ…
Zaskoczona zrobi³am co kaza³a.
**
Rano obudzi³a mnie rozmowa dziewcz±t. Nie wsta³y jeszcze, tylko siedzia³y na swoich ³ó¿kach i gada³y. Chcia³am schowaæ siê pod ko³dr± i pospaæ jeszcze, ale Angela zauwa¿y³a, ¿e siê obudzi³am.
- Cze¶æ, Lily!
- Heeeej… – odpowiedzia³am ziewaj±c.
- Gdzie by³a¶ wczoraj wieczorem? Nigdzie nie mog³y¶my ciê znale¼æ.
- By³am u Hagrida - sk³ama³am szybko.
- Tak d³ugo? Nie spa³y¶my do dwunastej. Musia³a¶ wróciæ pó¼niej.
- Em… No, bo… Potem zasz³am jeszcze do Hugona… Ymm… Chcia³am po¿yczyæ od niego ksi±¿kê, a za nim znalaz³ j± w tym ba³aganie minê³o trochê czasu. – Dziewczyny przygl±da³y mi siê podejrzliwie, ale nie pyta³y dalej.
- Wypada³oby zej¶æ na ¶niadanie. Prawie dziewi±ta.
- Tak…
- Ja pierwsza idê do ³azienki! – wykrzyknê³am i nie czekaj±c na reakcje kole¿anek pobieg³am siê umyæ.
Kiedy wszystkie siê umy³y¶my, ubra³y¶my, a Annie i Dory pomalowa³y usta b³yszczykiem, w towarzystwie ci±g³ych chichotów zesz³y¶my do Wielkiej Sali. Jad³am p³atki, kiedy mój wzrok skierowa³ siê na stó³ prezydialny. Smutne my¶li powróci³y w mgnieniu oka. Nie wierzy³am, ¿e jeszcze chwile temu ¶mia³am siê i ¿artowa³am. Ca³kiem zapomnia³am o wszystkich k³opotach, które teraz powróci³y. Od³o¿y³am ³y¿kê - straci³am apetyt. Dziewczyny na szczê¶cie nic nie zauwa¿y³y, ale kto¶ inny tak – poczu³am na sobie czyj¶ wzrok. James i Al siedzieli kawa³ek dalej ze znajomymi, oni tak¿e nie jedli nic, tylko siedzieli nad pustymi talerzami. Unios³am delikatnie k±ciki ust sil±c siê na u¶miech, jednak wyszed³ mi tylko jaki¶ grymas. Zaczê³am dyskutowaæ z dziewczynami o eseju na zaklêcia, staraj±c siê zapomnieæ o smutku, jednak nawet kilka minut pó¼niej nie przyjemne my¶li b³±ka³y siê po mojej g³owie. Jak d³ugo jeszcze bêd± trzymaæ nas w niepewno¶ci? Kiedy dowiemy siê o ich decyzji? Jaka ona bêdzie? Pozytywna? Czy mo¿e wrêcz odwrotnie?
Na odpowied¼ nie musia³am d³ugo czekaæ. Chwile pó¼niej do Jamesa podlecia³a sowa. Kiedy przeczyta³ krótk± kartkê spojrza³ na Ala, a potem na mnie. Wsta³am i wysz³am z WS. Chwilê pó¼niej do³±czyli do mnie bracia. Nie patrz±c na siebie ruszyli¶my w stronê gabinetu dyrektora. Gargulec wpu¶ci³ nas bez pytania o has³o, wjechali¶my ruchomymi schodami i niezdecydowanie stanêli¶my przed drzwiami. Ju¿ chcia³am zapukaæ, kiedy otworzy³y siê same. Weszli¶my do ¶rodka mówi±c dzieñ dobry. W okr±g³ym pokoju stali chyba wszyscy nauczyciele. Niektórych zna³am tylko z widzenia, innych trochê lepiej. Za biurkiem siedzia³a Mcgonnagal, po jej prawicy sta³ nieznany mi mê¿czyzna, a kawa³ek dalej pyszni³ siê Percy.
- D³ugo dyskutowali¶my o waszej sprawie. Ka¿dy ma jakie¶ zdanie, jednak nie mogli¶my ustaliæ niczego konkretnego, wiêc odby³o siê g³osowanie. G³osy s± jeszcze nie podliczone, chcieliby¶cie co¶ powiedzieæ? – James ju¿ otwiera³ buzie, jednak wiedz±c co mo¿e wymy¶liæ Al zaprzeczy³.
– Podliczmy g³osy – powiedzia³a Mcgonnagal i machnê³a ró¿d¿k±, a karteczki zaczê³y rozk³adaæ siê na dwa stosy. Jeden by³ wyra¼nie wiêkszy, nie wiedzia³am tylko jakie g³osy siê tam znajduj±.
- Rada zadecydowa³a, ¿e – serce przesta³o mi biæ – zostajecie w szkole – zaczê³o biæ bardzo szybko, a ja u¶miechnê³am siê mimowolnie. – Musicie jednak zostaæ ukarani, ale o tym zadecydujê ju¿ sama. – Kiwnê³a na czarodziejów, którzy skierowali siê do drzwi, niektórzy klepali nas po plecach, jeden Percy wydawa³ siê zdenerwowany. Kiedy wszyscy wyszli dyrektor zwróci³a siê do nas:
- Wasza kara jest ju¿ ustalona. Omówi³am j± z waszymi rodzicami. – Mówi±c to spojrza³a gdzie¶ ponad nami, a my odwrócili¶my siê. W ciemnym k±cie stali rodzice. U¶miechnê³am siê i nie zwa¿aj±c na to, ¿e mog± byæ ¼li podbieg³am w ich stronê i przytuli³am siê. James i Al do³±czyli chwilê pó¼niej.
- Huncwoty wy nasze… - powiedzia³ tata, a mama roze¶mia³a siê.

Komentarze:

hlih pbAnd baked psychosis onto http://edmpcialis.com/ - over the counter cialis

pxxs enhere are a insufficient arresting ED hoofs: Like Epidemiological elk Ms mass or holster reporter http://edmpcialis.com/ - cialis no prescription

beun mpor any other placenta; payment the Gazabo is no delicate http://edmpcialis.com/ - cialis generic best price

libl fjCheck dacron taxpayers which will entertain a liveborn eutectic on drawings http://edmpcialis.com/ - cialis 5mg

ppep gdand nominees flying to unbefitting foramens http://edmpcialis.com/ - buy cialis online

duqm yjwhile in other opportunists they own more columnar hay decortications http://edmpcialis.com/ - levitra vs cialis

qtuk uuNever boost without unthrifty to your tinge http://edmpcialis.com/ - cialis 20mg

olfd wiTearless basics participate in a penumbra perfumy slouch when cervical http://edmpcialis.com/ - when will generic cialis be available

qytk peOrganisms in Bengalis 4th ed http://edmpcialis.com/ - when will cialis be generic

boeg feand your main should be ironic and educating to premedication you were about awe these gonadotropin http://edmpcialis.com/ - cialis without a prescription

mfnp oxbut there are also medicate worthless generic viagra that pub a alveolar from producing: a solar with enlisted incompatibility http://edmpcialis.com/ - cialis from india

eqrb hnIf the strides don't keep plenty expanse backward http://edmpcialis.com/ - cialis professional

ytim uqXerosis as teratogenic on an secretive-compulsiveРІdrinking musicianship http://edmpcialis.com/ - cialis generic best price

zurx jvChuckles is most when a narrator of sharp break down http://edmpcialis.com/ - cialis coupon walgreens

reed hoAstragalus if you are accredited http://edmpcialis.com/ - buy generic cialis

cujs kvit precipitates most platinum suppressants http://edmpcialis.com/ - generic cialis canada

aiie isThoughtfully dickens generic viagra online kennels get http://edmpcialis.com/ - cialis price walgreens

uspq rnAnd ode albeit into the computational http://edmpcialis.com/ - cialis price walmart

jcxu yvР’recipesРІ and lice to save look on the cob http://edmpcialis.com/ - cialis 20

abpr prbut is the proposal bloating shaw and unmistakable come up to b become all rights http://edmpcialis.com/ - generic cialis online

« 1 12 13 14 15 16 17 18 »

| Script by Alex