Noom heyka Wam . Przepraszam że tak długo nie pisałam , ale mam dużo rzeczy na głowie . Naprawdę sorry .
No i oczywiście dziex za superowskie komenty . Nie wiem czy wiecie jak to jest , ale to naprawdę fajne uczucie gdy ktoś docenia to , co robicie . No dobra , dosyć tego rozklejania się , jeszcze raz dzieki ogromne .
Notka : nie wiem czy Wam się spodoba , nie jest zbyt dobra . No więc tak :
2 września
Lily obudziła się o 6 . Lubiła rano wstawać , i zrobić coś miłego . Ale teraz nie miała na to ochoty . Była niewyspana – tym samym zła . Ubrała się szybko , wpakowała do torby wszystkie płyny do kąpieli jakie były w łazience i ruszyła ku drzwiom . Gdy je otworzył obróciła się i omiotła wzrokiem dormitorium . Czysto to tam nie było : koło łóżek walały się brudne ciuchy i jedzenie , z łóżka Carmen zwieszały się jej długie ciemne włosy zamiatając podłogę – tak jak włosy Frankie . Lily westchnęła – Francis miała cudowne włosy których nienawidziła . Potem spojrzenie Lily padło na Eve . Jej fioletowe włosy tworzyły aureolę wokół głowy . Lily westchnęła ponownie i weszła do PW . Siedział ( a raczej spał ) tam Remus . Lilia uśmiechnęła się pod nosem i dotknęła delikatnie jego ramienia .
-Remus... Obudź się ... Już świta ... – Luni ze zdziwieniem otworzył oczy i wyprostował się , poprawiając okulary .
- Ooo ... Eee ... Cześć Lily ... Dzięki ... – szybko pozbierał książki i posłał Lilly roztargniony uśmiech . Dziewczyna wstała i wyszła z PW . Przechodząc pod portretem , usłyszała krzyk .
- Evaaans !!! Zaczekaj na mnieee !!! – zaklęła i rzuciła się przed siebie . Wpadła do pustej klasy , przeklinając Remusa . ”Czemu obudził Pottera ?? A jednak wszyscy faceci to świnie ...” – pomyślała i wstrzymała oddech – w korytarz rozległy się czyjeś kroki , a potem głos :
- Evans ... Nie ukrywaj się przede mną ... Nic ci nie zrobię ...
- Nie ukrywam się przed tobą , Potter . Chciałam po prostu iść gdzieś , gdzie nie musiałabym oglądać twojego przebrzydłego , poczochranego , świńskiego ...
- Ejj , Evans , luzik ... Nie zapędzaj się tak ...
- I OKROPNEGO ŁBA , który nie zrobił mi tej przyjemności i nie został na peronie ... – dokończyła z naciskiem . Nie zrażony chłopak , nie przejmując się bezprecedensową odpowiedzią , szedł za nią dalej .
- Dokąd idziesz tak wcześnie , moja piękna ?? Zerwać mi kwiatki na przeprosiny ?? – Potter wyszczerzył zębiska
- Jak się nie zamkniesz , to zaraz ci coś wyrwę , ale to nie będą kwiaty – odparowała
- Hmm ... Jeśli myślisz o tej części ciała , o której ja myślę , to będę zaszczycony ... – odrzekł . Lilly uniosła brwi , a później szybko je opuściła , uświadamiając sobie , CO miał na myśli Potter .
- Wiesz , myślę , że nie można wyrwać czegoś , czego nie ma ... – powiedziała . Potter spalił cegłę .
- Oczywiście mam na myśli ...
- Mózg... – weszła mu w słowo . Potter odetchnął , a później zmieszał się .Lilly uśmiechnęła się z triumfem . Wiedziała , że on już nigdy nie wytoczy takiej broni .
Zatrzymała się przed dużymi , drewnianymi drzwiami. Potter się ożywił .
- Co , kąpiemy się , Lilly ?? Może umyć ci plecy ?? – Lilly próbowała policzyć dziesięć pierwszych składników veritraseum . Nie podziałało ...
- A może ... – nie dokończył . Nie mógł – z jego językiem stało się coś dziwnego – spuchł i zazielenił się . Lilli obezwładniła go , schowała różdżkę , wepchnęła go do najbliższej pustej klasy , drzwi zamknęła na klucz , a klucz wrzuciła do komórki na miotły . jego różdżkę nadal miała w kieszeni szaty i nie zamierzała mu jej oddać . Chyba nikt nie mógł nic zrobić ...
Lilly spojrzała na zegarek . Do pierwszej lekcji miała jeszcze półtorej godziny . Szybko weszła do łazienki i zamknęła drzwi na klucz . Napuściła wody do , odkręciła wszystkie kurki i wlała wszystkie płyny do kąpieli do wanny . Rozebrała się i weszła do gorącej wody . Odetchnęła z ulgą . Nareszcie spokój ...
Obudziły ją głośne szepty .
-Jest tam??
-Daj popatrzeć .
- Auu ... – Lilly zerknęła w stronę drzwi . Z dziurki od klucza ( jak go wyjęli?? ) spoglądała na nią twarz jakiegoś dzieciaka , na oko trzynastoletniego . Spojrzała w dół . Biała , gęsta piana utrzymywała się na powierzchni wody . Z ulgą sięgnęła po ręcznik , owinęła się nim i wstała . Przeszła obok drzwi i stanęła po ich prawej stronie . Zaczęła się przebierać .
Chłopcy nie docenili przebiegłości Lilly . Przebierała się akurat w tym miejscu , którego nie było widać na ich ( dość ograniczonym ) polu widzenia. Przed okiem przeleciał mu ręcznik .
- Widzisz coś ?? Naprawdę ma zieloną skórę ?? –
- Z liszajami ?? James mówił , że jest chropowata , bo to dementor... – trzecioroczniacy zachichotali . Lilly wściekła się jeszcze bardziej . To prawda , nie odsłaniała nic więcej poza dłonie i twarz , bo lubiła długie ciuchy . Ależ Potter ma tupet ! Żebby przysyłać dzieci , przez żądzę ... Ale skoro sam chciał ... Podwinęła rękawy i chwyciła krem (czyt. maź ) leżącą sobie spokojnie pod umywalką . Posmarowała tym przedramiona i łokcie w dół , wysypała na to okruszki z torby i wklepała je w powierzchnię kremu . Pozbierała swoje rzeczy i wrzuciła do torby . Bluzę owinęła sobie wokół bioder . Zarzuciła torbę na ramię i rzuciła spojrzenie w lustro . Po chwili jeszcze rozpuściła i rozczochrała włosy tak , że tworzyły jeden wielki kłótun wokół twarzy . Zadowolona otworzyła drzwi . ”Niechcący” musnęła przedramieniem twarz jednego z chłopców . Otworzył szeroko oczy i uciekł , wrzeszcząc ”dementor !!!” . Inni rzucili się za nim . Lilly ruszyła za nimi . Gdy weszła , na sali panowała absolutna cisza . Zrobiła straszną minę i rzuciła wygłodniałe spojrzenie w stronę swojej ofiary . Chłopiec spadł z krzesła .Lilly uśmiechnęła się . Zauważyła , że przy stole brakuje Pottera i uśmiechnęła się jeszcze szerzej . Usiadła między Frankie i Joanne . To nie był dobry wybór . Frankie zaraz rozpoczęła przesłuchiwanie .
- Lilly ... Co się stało ??? Czemu jesteś taka zadowolona ??? Dobrze się czujesz ??? – Lilly nie odpowiedziała . Za to nałożyła sobie dwie kiełbaski na talerz .
- Lilijko ... Zaczynam się o ciebie martwić ... Co jest ??? Czy to ma związek z portretem ??? Na pewno dobrze się czujesz ???
- I kto tu świruje ?? – odparowała Lilijka . Frankie spaliła cegłę .
- To znaczy z Potterem ?? Hmm ??? – bąknął Wrzosek . Lilly zastanowiła się . Jej dobre samopoczucie z Potterem miało związek pokrewny , nie bezpośredni . To się chyba nie liczy ??
- Nie ważne . Jestem po prostu szczęśliwa . Nie mogę ?? – odparła wojowniczo Lilly . Zauważyła , jak Syriusz podaje coś Evie pod stołem . Widząć spojrzenie Lilly , Eve uniosła kciuk do góry . Lilijka rozejrzała się. Widziała , że wiele osób spogląda na Evę z niesmakiem i niechęcią . A w oczach Malfoya była jeszcze pogarda ... Lilly zastanowiła się , czy przez jedną noc miała sobie zrujnować pozycję ??? Wiedziała , że postępuje jak tchórz . Może nawet będzie jeszcze kiedyś tego żałować ??? Znowu zastanowiła się , czy warto . Poczuła do siebie niechęć , odwracając się od Evy jakby nie zauważyła gestu Evy . Zauważyła za to , jak z twarzy Malfoya znika uśmiech . Jej niechęć do siebie pogłębiła się . Zaczęła dziobać widelcem swoje kiełbaski – przeszła jej ochota na jedzenie ...
After study just a few of the weblog posts on your web site now, and I really like your means of blogging. I bookmarked it to my bookmark website list and shall be checking again soon. Pls try my web site as nicely and let me know what you think. supreme shirt
balenciaga Piątek, 25 Grudnia, 2020, 06:33
It's best to participate in a contest for top-of-the-line blogs on the web. I will recommend this website! balenciaga
retro jordans Niedziela, 27 Grudnia, 2020, 11:09
There are some fascinating deadlines on this article but I don? know if I see all of them center to heart. There is some validity but I'll take maintain opinion until I look into it further. Good article , thanks and we want extra! Added to FeedBurner as effectively retro jordans
kd 12 Wtorek, 29 Grudnia, 2020, 12:10
Spot on with this write-up, I truly suppose this website needs way more consideration. I?l in all probability be once more to learn much more, thanks for that info. kd 12