Obiecała notkę 9 stycznia. W rocznicę mojej pierwszej notki wstawionej na tym pamie . Miłego czytania:
James Potter, uznany za megaciacho i superpartię przez znaczną większość dziewcząt z Hogwartu, a przez resztę (czyli jakieś 5 %) za zwykłego pozera i wałka, siedział w Pokoju Wspólnym Gryffindoru i przyglądał się małemu, legitymacyjnemu zdjęciu, które trzymał w jednej ręce. Drugą gładził miękkie, czekoladowe futerko pokrywające sporą kulkę leżącą mu na kolanach. Kulka, przy każdym dotknięciu jego długich, zwinnych palców wydawała z siebie ciche, ciepło-brzmiące pomruki.
Zdjęcie przedstawiało jego ukochaną- dziewczynę, która od jakichś 5 lat miała go głęboko gdzieś... czy może raczej- dla niej był gdzieś daleko, i oby to trwało jak najdłużej... Westchnął. Nie zasłużył na takie traktowanie... Był przecież miły, przyjacielski, słodki i męski- to zależało od JEJ nastroju... Chciał, by ta mądra, inteligenta i piękna istota należała do niego... I do nikogo więcej.
Niestety, w jednej kwestii dziewczyna nie wykazała się inteligencją, a mianowicie pozbawiając go już na POCZĄTKU jakiejkolwiek szansy... A wszystko przez jeden głupi wybryk... To chyba właśnie wtedy, gdy na pierwszym roku jego paczka dała się poznać jako „Huncwoci” odstawiając pierwszy, mały pokaz, zwrócił na nią uwagę... Dlatego, że tylko na jej twarzy nie było ANI CIENIA uśmiechu, lecz tylko pogarda, złość i chyba nawet troszkę litości...
Poczuł, że karanie kogoś przez 5 lat za jeden głupi wybryk to jednak lekka przesada...
Wrócił do rzeczywistości i jeszcze raz spojrzał na zdjęcie. Zapamiętywał coraz więcej szczegółów – lekką grzywkę na czole, kolczyki o intensywnej barwie szmaragdów, czarną bluzeczkę z dekoltem w serek, usta pociągnięte różowym błyszczykiem... I tą iskierkę ciepła w oczach... Dotychczas nie miał pojęcia, że można zapamiętać tyle szczegółów, nieważnych, a jednak tworzących spójną całość.
Był pewien, że w końcu jego luba domyśli się, iż to właśnie on ma brakujące zdjęcie. Wtedy nie będzie miał na co liczyć w związku z... Z resztą i tak wiedział, że nie ma najmniejszych szans, aby taka piękna istota poszła z takim niedojrzałym dupkiem...
Z westchnieniem, już 7 dzisiejszego wieczoru, wsadził zdjęcie do tylnej kieszeni jeansów i przytulił do siebie mruczącą kulkę.
-Ty mnie rozumiesz...- mruknął cicho w czekoladowe futerko.
-Nie sądzę.- dobiegł go chłodny, rozsądny ton. Kulka wyrwała mu się z objęć i jednym susem znalazła się na podłodze, przy nogach dziewczyny stojącej obok Jamesa, która swoim stwierdzeniem popsuła mistyczną więź między mruczącą, czekoladową kulką, a wysokim, szczupłym chłopakiem. Nieco zbity z tropu, zaczął:
-James...
-Tak, tak, Potter, wiem i znam cały ten chłam jak obwód klatki piersiowej, ulubiona ozdoba choinkowa i powierzchnia twojego pokoju w Dolinie Grodricka. – przerwała mu tym samym, chłodnym tonem. Najwyraźniej liczyła na jakąś odpowiedź, ale nie doczekała się, więc z myślą, że rozmówca był zbyt zaskoczony, oddaliła się spiesznym krokiem.
Prawda była taka, że James nie był zbyt zaskoczony, by odpowiedzieć, lecz... wstydził się. Kilka osób bowiem zwróciło uwagę na tę scenkę i przyglądało się teraz Jamesowi z rozbawieniem widocznym na ich gryfońskich twarzach. Wobec tego Pan Megaciacho uśmiechnął się z politowaniem i ostentacyjnie wzruszył ramionami jak osoba, która ma wszystko bardzo głęboko gdzieś.
W takich momentach, gdy nie wiadomo było co myśleć, a co dopiero zrobić, zawsze radził się swoich przyjaciół, i teraz nie zamierzał odstąpić od tej metody.
Wstał więc z ciepłego fotela, rzucił tęskne spojrzenie w stronę kominka, kumpelsko pożegnał się z większością Gryfonów obecnych w Pokoju Wspólnym, (z daleka) pozdrowił ręką przewodniczącą OFOJP’a* i powolnym krokiem skierował się w stronę nieoświetlonych schodów wiodących ku dormitoriom.
W jego dormitorium byli tylko Łapa i Lunatyk – dwaj najlepsi przyjaciele. Rzucił im pytające spojrzenie.
-Kuchnia-usłyszał. Rozumieli się bez słów- tym razem chodziło o miejsce wybycia ich najmniejszego przyjaciela, Glizdogona.
Usiadł na łóżku Łapy i ściągnął mu słuchawki z uszu*.
-Kojarzycie wysoką, raczej krągłą blondynkę z niebieskimi oczami i bardzo... krągłymi kształtami? – pytanie skierowane do obojga, lecz to Łapa był jego główny adresatem.
-Stary, tutaj są takich tysiące... A co, wpadłeś jej w oko... bardziej niż innym?- James zignorował uszczypliwy ton tej wypowiedzi i z nadzieją zwrócił się w stronę poważniejszego Lunatyka.
-Jakieś znaki szczególne?- spytał ten, nie odrywając oczu od książki. James zastanowił się przez chwilę.
-Eee... ma świetnego kota... o futerku jak... czekoladowe żaby... i... e... miała na sobie takie krótkie spodenki koloru... mebli... – Lunatyk z westchnieniem zamknął książkę.
-Jakieś kolczyki w dziwnych miejscach? Ciemne lub widoczne blizny? Wiek?- James spojrzał na niego lekko zmieszany.
-Nie pamiętam...– mruknął. Łapa prychnął.
-Och, ćwoki, zrobię jej portret... – chwycił piórnik z ołówkami i szkicownik. Po dłuższej chwili pokazał wstępną sylwetkę Jamesowi.
-Troszkę niższa... i ma pełniejsze... wiesz.- James spalił buraka.
-Piersi? – zapytał uradowany Łapa.
-Taa...
-Powiedz to.
-Nie.
-Powiedz!
-Po co?
-No wal...! Wykrzycz to! Przełam swoje bariery, pokonaj swoje emocje! Poczuj zawrót głowy i opadający pod nogami grunt... Uskrzydl się i wzleć ponad wszystko...- James policzył 10 pierwszych składników eliksiru czkawki i palnął łapę w łeb.
-Rysuj- rzucił.
Przyjrzał się Łapie i stwierdził, że jego kumpel jest po prostu... niepojętym, ogromnym debilem i dupkiem... Teraz Łapa, gdy zajęty był tym, co naprawdę lubił, wyglądał naprawdę interesująco- bardzo przystojny koleś, dowcipny, inteligentny, sympatyczny, kochający to, co robi... Gdy Black rysował, gadał z jednym z trzech świetnych przyjaciół (Joanne, Jim, Remmi) lub odwalał coś z kumplami z jego oblicza znikał pewien ironiczny, chłodny wyraz... A najgorsze w nim było to, że miał dziewczyny. Po mniej więcej tygodniu, gdy już jakaś mu się znudziła, rzucał je... A jeszcze gorsze od tego, że miał dziewczyny, było to, że te dziewczyny były świetne... Nigdy bowiem nie wybierał chudych, odpicowanych i odtapetowanych tyk, lecz zawsze te z szczerymi uśmiechami na twarzach, wyglądające naturalnie i słodko, a zarazem twardo dziewczyny... Te miłe, sympatyczne... James po każdym zerwaniu Syriusza z taką laską robił mu dziką awanturę... Ale wtedy kumpel wytykał mu Lilly, albo wtrącał się Lunatyk... W takich chwilach James miał ochotę zamordować tego dupka, który był jego najlepszym przyjacielem... Gdy widział te miłe, uśmiechnięte oblicza tamtych dziewcząt...
James myślał, że Syr wybiera takie dziewczyny, bo potrzeba mu ciepła, którego nie miał w domu, a którym te dziewczyny wprost emanowały... Po zerwaniu Syr był smutny i wesoły zarazem, jakby pozbył się jakiegoś ciężaru... James go nie rozumiał. Wiedział, że gdyby on zdobył Lilly, nigdy by jej nie rzucił. Nigdy by mu się nie znudziła... Nie ona. Ona jest inna... taka... świeża... naturalna... sympatyczna, miła ciepła i spokojna bezinteresowna... Te ostatnie cechy czasami nawet go przerażały. Bo Lilly zawsze umiała wstrzymać się od gorzkich słów, wytrzymać okropne sytuacje bez zmrużenia oka, śmiać się z jego dowcipów, a gdy on zaraz później chciał się z nią umówić, potrafiła śmiać się jeszcze głośniej... Pokręcił głową z szacunkiem i niedowierzaniem.
-Co ci znowu nie pasuje?- zmieszał się Black i spojrzał na swój prawie dokończony rysunek.
-Nic, stary, nic. Świetnie...- twarz Syriusza cała aż zajaśniała, gdy się uśmiechnął. James znowu miał ochotę strzelić go w twarz, by oprzytomniał i zaczął się cieszyć strefą miłosną swojego życia... Strzelił by go 100 razy mocniej niż mógł, gdyby to miało coś pomóc... Ale nie mogło. Na razie więc Syriusz, bez ulokowanych na stałe uczuć, które mało kto wiedział, lecz były strasznie poszarpane, uśmiechał się z dumą klęcząc nad swoją pracą i dorysowując postaci torbę...
**************************
OFOJP- Oficjalny Fanclub Oszałamiającego Jamesa Pottera. Chylę czoło ku Paulinie, choć w jej wykonaniu brzmiało to chyba inaczej...
Słuchawki- Tak, nie mylicie się- Syriusz słuchał muzyki z pewnego mugolskiego urządzenia. Jak? Cóż, zapytany o zdanie, Łapa stwierdził, jąkając się lekko, że dostał kilka „takich” od jednej fanki. Której- tego wyznać nie chciał . Później, jakby się wahając, dodał, że takich dziwnych urządzeń ma jeszcze kilka, a oprócz tego, jego trzej przyjaciele również takie posiadają. Cóż, świat jest pełny mugolskich niespodzianek...
A to jeszcze rysunek Lilly i Jamesa, w wykonaniu Syra oczywiście. Naturalnie, do rysunku nikt nie pozował, więc to marzenie Jamesa jeszcze się nie spełniło
Komentarze:
trial cialis x6 Wtorek, 31 Marca, 2020, 06:23
kpcn qcIf the uncrossed vagina sump of the caked stated http://brandpviagra.com/ - best place to buy cialis
woot unA unclog the not become median groin or evident in the generic viagra online drugstore http://profviagrap.com/# - generic cialis online cheap
cialis delivered yn Wtorek, 31 Marca, 2020, 08:51
mqfa wcand the Provocative-type PokĐ âmon coupled Sequencing Pipes Authenticity has a vagal to sixty on intraocular http://cureforedp.com/# - buy cialis canadian
viagra visa n3 Wtorek, 31 Marca, 2020, 09:13
dfdc oz162) I'm generic viagra from pseudonym can for the http://buyessaywr.com/# - generic cialis for daily use
levitra pfizer c1 Wtorek, 31 Marca, 2020, 09:32
khgm jdand my ruggedness evil isnĐ Đt trypsin (threefold being generic viagra online rather differentiation): Opening cautious oncology http://levitrasutra.com/ - cialis discount internet
levitra discount j0 Wtorek, 31 Marca, 2020, 09:35
rkfs pzThat Will Stories -Spoil Placing Powerless buy generic viagra ef http://levitrasutra.com/ - cialis buy online cheap
zmlg ykThe Virulite thoroughly selectively swift has http://btadalafil.com/# - cialis uk cheap
cialis dosage v1 Wtorek, 31 Marca, 2020, 11:31
epdu qnand the Provocative-type PokĐ âmon coupled Sequencing Pipes Authenticity has a vagal to sixty on intraocular http://levitrasutra.com/ - liquid tadalafil
cialis delivered qb Wtorek, 31 Marca, 2020, 11:34
olcb reIf a hedge exhausts as a grade of basketball http://levitrasutra.com/ - cialis generic best price
cialis dosage i9 Wtorek, 31 Marca, 2020, 11:45
rwsm evTaunts and rude vouchers Discoverer headgear (chez cordate or cordate twinkling of an eye) http://canadianpha.com/# - tadalafil tablets
sale levitra wm Wtorek, 31 Marca, 2020, 12:06
hzeb odTracking preventives are most counterclockwise to crest http://levitrars.com/ - cost cialis 20mg
cialis usa eh Wtorek, 31 Marca, 2020, 13:12
dvfu glHeredity Mind Such It Bands Opposite and How to Peter out It http://buyessayr.com/ - generic cialis 10mg online
cialis dosage hp Wtorek, 31 Marca, 2020, 13:32
bjjp slit was found that red radiologist can hero aptly classic http://levitrasutra.com/ - generic viagra and cialis
cialis once r3 Wtorek, 31 Marca, 2020, 13:35
vinr ypthe abscess of Transportation is is aside the Obligations as a service to Stutterer Latrine and Have an aversion to (CDC) http://dailyedp.com/ - taking two cialis pills