Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Pamiętnikiem opiekuje się Lucy
Do 27.10.2008r. pamiętnikiem opiekowała się Luna Pomyluna.

Kącik Luny

[ Powrót ]

Niedziela, 09 Listopada, 2008, 21:04

2.

Ta notka wyszła taka dziwna...
Ciągle w niej coś zmieniałam, poprawiałam...
Tutaj chyba się sprawdzi to, że co długie, nie musi byc wcale super.




Noc. Ciemna i bezchmurna. Pełna strachu i tajemniczości… Co chwilę granatowe niebo rozjaśniała złota błyskawica o najróżniejszych zygzakach, a zaraz po niej można było, wcale nie wysilając słuchu usłyszeć mrożący krew w żyłach grzmot. Była burza. Chyba najgroźniejsza od kilkunastu lat.
Ale nie dla dwóch osób.
Stanęli oni na niedużej wysepce, otoczonej wzburzonym morzem, którego wody co chwila obijały się o śliskie skały. Jeden z nich, niższy miał mysie włosy, mały nos, a odziany był w długą pelerynę podróżną, która sięgała mu za pięty. Drugi, wysoki, o trupio białej twarzy, szkarłatnych oczach i szparkach jak u węża, zamiast zwykłego narządu węchu miał granatową pelerynę, spod której wyciągnął różdżkę z ciemnego drewna dębu. Machnął nią krótko i na jej końcu zapalił się maleńki płomyczek, machnął drugi raz, a dwie istoty stojące przy żelaznej bramie, podążyły za nimi. Niższy mężczyzna trząsł się ze strachu, kiedy przechodzili obok celi, w których siedziały osoby, powoli tracące chęć życia. Miały zapadnięte oczy, a byli tak wygłodzeni, jak by dostawali jedzenie raz na siedem długich dni i nocy. Przy, każdym takim czarodzieju stała jedna istota, taka sama jak te dwie wcześniejsze. I te również, kiedy mężczyzna machnął różdżką sunęły za nim krok w krok. Kiedy za dwoma czarodziejami znalazł się tłum najstraszniejszych istot, jakie chodziły po ziemii, wyższy szepnął im coś po cichu, po czym z głuchym trzaskiem aportował się wraz ze swoim towarzyszem w nowe miejsce. Istoty pokiwały sobie krótko tym co miały pod kapturami i stanęły na swoich zwykłych miejscach.


* * *

Była piąta rano, kiedy otworzyłam oczy. W pierwszej chwili pomyślałam, że jest jeszcze noc, ale to nie byłoby możliwe… Spoza firanki mogłam zobaczyć ciemnoniebieskie niebo i białe chmurki posuwające się po nim z zawrotną szybkością. Odnalazłam pod łóżkiem moje kapcie z misiem i zeszłam na dół do kuchni. Nie było zimno, więc nalałam sobie wody mineralnej i usiadłam przy okrągłym stole.
Ten rok chyba będzie jednym z najtrudniejszych w moim życiu. Może oprócz tego, w którym zmarła moja mamusia.. Jedynym i najważniejszym powodem będzie powrót Tego Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać. Tylko, że nie wszyscy chcą w to uwierzyć, a Tiara Przydziału zawsze powtarzała, że powinniśmy się trzymać się razem. Święte słowa. Kiedy wczoraj przeglądałam najnowsze wydanie „Proroka Codziennego” to co chwilę natrafiałam na krótkie wzmianki bądź całe artykuły o tym, że Harry Potter i kochany dyrektor Hogwartu, Dumbledore są delikatnie mówiąc bez narządu umysłu. To nieprawda. Dlaczego mieliby kłamać, skoro już nie jeden raz udowodnili, po której są stronie. Kiedyś przeczytałam w jednej książce, że gdy chcemy coś osiągnąć, to cały świat pomaga nam po kryjomu, ale my nawet nic o tym nie wiemy. Jednak nie mam pojęcia czemu ma służyć to wyśmiewanie się z ludzi, którzy wierzą Chłopcu Który Przeżył.
I wtedy w czasie moich filozoficznych rozmyślań, poczułam chłodny powiew na plecach, aż zadrżałam, a zaraz potem usłyszałam trzask zamykanych drzwi wejściowych. Usiadłam wygodniej w krześle i po chwili przede mną stanął tatuś z ociekającą wodą parasolką, którą zamiast od razu osuszyć jakimś zaklęciem, postawił w kącie.
- Tato! – zawołałam.
- O, witaj córeczko. – odpowiedział wyraźnie zaskoczony. – Co ty tutaj robisz?
Zmrużyłam oczy, kiedy zapalił światło w kuchni, mimo iż na zewnątrz powoli robiło się jasno. Dochodziła siódma.
- O rany! – krzyknęłam. – Siedzę tu już niecałe dwie godziny.
Tatuś uśmiechnął się.
- No widzisz jak czas szybko płynie na miłych rozmyślaniach.
Ciekawe czy moje się do takich zaliczają.
Przy truskawkowej herbacie z dodatkiem mięty i szczypiorku, dowiedziałam się, dlaczego tata wyszedł wczesnym rankiem i to w taką burzę, która już ustawała. Widać było jeszcze na niebie lekko szare chmury, a na szybach domu płynące kropelki deszczu. Otóż tak jak obiecał chciał mi przynieść ten róg buchorożca, ale nie udało mu się. Szkoda, bo od dzieciństwa o nim marzyłam. Podobno, kiedy przybył do biura, jego już nie było, tylko pusta ściana, gdzie wisiał. Pewnie ktoś z redakcji tak jak my, uwielbia odkrywać nowe gatunki zwierząt i pożyczył sobie nasz okaz. Na pewno jutro odda.
I w lepszym humorze dopiłam herbatę i pobiegłam na górę do swojego pokoju.

* * *
- Luna, zejdź już na dół.
Chciałam, ale nie mogłam. Ester, czyli moja kotka, za nic nie chciała wejść do swojego koszyka. A przecież ma tam tak milutko. Specjalnie dla niej uszyłam własnoręcznie kocyk z przeróżnych materiałów i kupiłam jej mnóstwo zabaweczek, np. kaczuszkę, myszkę i kucyka z białym ogonem. Ale jej się to nie podoba.
W końcu jednak dałam za wygraną i wzięłam Ester na ręce. W kuchni czekał już na mnie tatuś z moim kufrem szkolnym.
- Gotowa? – zapytał.
Pokiwałam głową.
Nareszcie znowu znajdę się w Hogwarcie. Tak bardzo za nim tęskniłam przez te wakacje, a szczególnie za Emily, z którą nareszcie znalazłam wspólny język. Tata obiecał przysyłać mi co tydzień nowy numer „Żonglera” czego nigdy wcześniej nie robił, bo ciągle był na wyjazdach. Czuję, że ten rok będzie niezapomniany.
Na dworzec King Cross zajechaliśmy mugolską taksówką po naprawdę drastycznych przejściach; Ester nie przepada za jazdą i zostaliśmy nieźle podrapani. Tatuś zapłacił kierowcy i pobiegliśmy pędem na peron dziewiąty i dziesiąty. Stał tam dość spory tłum, więc nikt nie zauważył, kiedy przeszliśmy przez barierkę.
Był tam gdzie zwykle. Duży, czerwony z błyszczącymi w słońcu szybami. Z komina co chwilę buchała szara para w kształcie niedużych obłoczków. Pociąg był taki jak go zapamiętałam.
- No to miłego roku. – zawołał tatuś, przytulając mnie mocno do siebie. – Kiedy tylko dostanę z powrotem róg od razu napiszę do ciebie.
I już miał odchodzić, kiedy przypomniałam sobie o czymś bardzo ważnym.
- Tato! – zawołałam i pobiegłam do niego zostawiając bagaże. – Przecież nie odtańczyliśmy naszego Tańca Szczęścia.
- Faktycznie. Luneczko, ty to masz pamięć jak babka mojego dziadka. – zawołał.
Złapaliśmy się za ręce i zaczęliśmy kręcić się dookoła coraz szybciej i szybciej, by w końcu upaść na ziemię i znowu wstać, podskakując do góry. Przy tym wszystkim doszły jeszcze słowa piosenki, które ułożyłam w wieku sześciu lat.
- Słoneczko jest żółte, a szczęście kolorowe! – krzyknęłam na cały głos i zatrzymałam się, łapiąc z trudem oddech.
Tata stał się i zaśmiewał w głos. Wiedziałam, że uwielbia tą piosenkę.
- Dobrze, że sobie o tym przypomniałaś. – odrzekł, machając w stronę tłumu czarodziejów, który dziwnie na nas patrzył.
Ale po tych słowach z kieszeni płaszcza tatusia rozległ się głos „Już późno!” i ostatni raz ucałowaliśmy się w oba policzki, i już go nie było. Zostałam sama, ale się tym wcale nie przejęłam. Wróciłam szczęśliwa do swojego bagażu i wsiadłam razem z nim i Ester na plecach do pierwszego wagonu.. Od razu poczułam znajomy zapach czegoś magicznego. Ruszyłam przed siebie mijając zapełnione po brzegi przedziały. Dopiero przy końcu znalazłam jeszcze pusty. Z trudem wciągnęłam tam kufer i ustawiłam na górnej półce, po czym usiadłam przy oknie wyciągając z podręcznego plecaczka z króliczkiem najnowszy numer „Żonglera”, w którym jednak zabrakło artykułu o buchorożcach. Pociąg po chwili ruszył; najpierw powoli, nabierając tępa, by później pędzić swoim starym torem. Za oknem można było podziwiać wspaniałe widoki, które zmieniały się raz po raz. Najpierw były przedmieścia Londynu, później puste pola i łąki pełne kwiatów.
- Luna!
Usłyszałam głos nad sobą, akurat w najciekawszym momencie artykułu zatytułowanego „Czy plumpki mogą pomóc na smoczą ospę?”. Podniosłam oczy do góry i ujrzałam nad sobą moją przyjaciółką Ginny Weasley.
- Hej! – zawołałam, odkładając gazetę.
Ginny wtaszczyła swój kufer na górę i usiadła naprzeciwko mnie. Była ona wysoką, czternastoletnią Gryfonką o ognistych włosach i brązowych oczach.
- Jak minęły wakacje? – zapytałam z nad gazety, którą z powrotem otworzyłam.
- Dobrze. W sumie nic specjalnego. – odrzekła krótko. – Interes taty się kręci?
I tak rozmawiałyśmy. Krajobrazy za oknem zmieniały się szybko; niedawno były łąki, a teraz już wysokie góry. Około pierwszej przyszła czarownica z wózkiem ze słodyczami. Od razu kupiłyśmy sobie cukierki i paszteciki dyniowe, które zaraz zjadłyśmy. Niestety Ginny miała pecha i natrafiła na fasolkę o smaku sardynek w sosie owocowym, a ja o smaku wymiocin. Wkrótce zrobiło się już ciemno za oknem i wtedy drzwi się otworzyły. Stanął w nich blondyn o srebrnoszarych oczach, Draco Malfoy i jego dwóch osiłków.
- Co Pomyluna nareszcie znalazła sobie przyjaciółeczkę? – powiedział.
Ginny momentalnie wstała i wyciągnęła wypolerowaną różdżkę.
- Nie mów tak do niej!
W sumie, przecież nic się nie stało. Każdemu mogą się pomylić imiona.. Nawet mnie.. Ale postanowiłam się nie wtrącać; wiedziałam, że Ginny wolałaby, abym siedziała cicho.
- Bo co? – Malfoy także wyciągnął swoją różdżkę.
- Bo to.
Ginny machnęła krótko różdżką trzy raz i natychmiast Draco i jego koledzy leżeli na podłodze z dodatkowymi parami rąk i uszami mierzącymi ze cztery metry. Z ledwością wstali z przerażeniem na twarzach, a ja nie mogłam się powstrzymać i zaczęłam się śmiać. Naprawdę śmiesznie wyglądali. A Ginny jakby nigdy nic wróciła na swoje miejsce zasuwając z trzaskiem drzwi.

* * *
Pociąg wreszcie się zatrzymał, bo na dworze znowu zaczął padać drobniutki deszcz, zwany zabawnie kapuśniaczkiem. Ściągnęłyśmy swoje kufry z półki, ja zabrałam Ester znowu na plecy i wysiadłyśmy z pociągu.
- Pirszoroczni do mnie! – rozległ się tuż nad nami głos gajowego Hagrida.
- Cześć. – powiedziała Ginny.
- Witajcie. Cholibka, jak dawno cię nie widziałem. – odpowiedział Hagrid, po czym zagarnął swoją wielką dłonią grupkę przerażonych uczniów.
Wsiadłyśmy razem i z dwójką drugoklasistek z Hufflepuffu do pierwszego powozu, który natychmiast ruszył. Te pojazdy ciągną tajemnicze, magiczne istoty, zwane testralami. Ludzie się ich boją, ponieważ są takie odmienne i w ich mniemaniu przynoszą nieszczęście. Może dlatego, że widzą je tylko ci, którzy widzieli jak ktoś umierał. Ale ja się z tym nie zgadzam. Każdy z nas ma w sobie choć odrobiną dobra, które wcześniej czy później się ujawni, nawet zwierzęta.
Kilkanaście minut później dojechałyśmy pod wrota zamku, obok których wisiały płonące pochodnie, rozświetlające drogę. Tłum uczniów wyskoczył z powozów i wszedł do Sali Wejściowej, gdzie trwał okropny huk i harmider. To Irytek postanowił w dość nietypowy sposób rozpocząć nowy rok szkolny. Rozrzucał wokół siebie kałamarze pełne atramentu.
- Dosyć! – krzyknęła profesor McGonagall, która w tym momencie wbiegła do pomieszczenia.
Ale Irytek wcale się tym nie przejął i już po chwili poczułam jak po moich włosach spływa ciemna i lepka maź.
- Och. – zawołała Gryfonka, ale ja tylko się uśmiechnęłam i pociągnęłam ją za sobą do Wielkiej Sali, gdzie słychać już było gwar rozmów.
Rozstałyśmy się, ja pobiegłam w stronę stołu Ravenclawu, a Ginny Gryffindoru. Jednak kiedy szłam w kierunku wolnego miejsca, co się nie zgadzało. Na stołach było jedzenie, tak jakby zmienili kolejność uroczystości..
- Hej. – powiedziała moja przyjaciółka z dormitorium Emily Wilson.
Prawie bym ją ominęła w tym tłumie. Usiadłam naprzeciwko niej, obok jakiegoś niskiego Krukona i przypatrzyłam się jak nabija kiełbaskę na widelec.
- Smacznego. – powiedziałam, a Emily pokiwała głową i uniosła widelec na wysokość ust.
Ale wtedy właśnie stało się coś dziwnego; jedzenie poznikało ze stołów, jakby tam nigdy się nie znalazło. Chyba nie wymagała tego sytuacja, bo wszyscy uczniowie Hogwartu wyglądali na zaskoczonych, ale zaczęłam się śmiać, ściągając przy tym parę oburzonych twarzy. Nastała grobowa cisza, przerwana wreszcie wejściem profesor McGonagall i tłumu przerażonych pierwszoroczniaków. Doszli oni do stołka, na którym spoczywała wyświechtana Tiara Przydziału.
- Ehem.. – zaczął dyrektor Dumbledore. – Widzę, że i Was zaskoczyło nagłe pojawienie się i zniknięcie naszego posiłku, ale jest to spowodowane, jak mnie przed chwilą poinformowano awarią zaklęcia. Dlatego ucztę, każdy dom skończy w swoim Pokoju Wspólnym. – przez salę przebiegł pomruk. – A tak poza tym to witam wszystkich starych i nowych uczniów w nowym roku nauki. – dodał już z uśmiechem na twarzy. – Zapraszam Was na Ceremonię Przydziału.
I profesor McGonagall wyciągnęła długi zwój pergaminu, na którym zostały zapisane wszystkie nowe imiona i nazwiska uczniów. - Ci, których wyczytam niech podejdą tu i nałożą na głowę Tiarę Przydziału.
Ja jednak nie usłyszałam do jakiego domu, kto trafił, bo wybiegłam marzeniami poza granice rzeczywistości.
Byłam lekka jak wiatr. Ubrana w ziewną sukienką z lnu. Skaczę wraz z moją kotką po chmurach i wydmuchuję kolorowe bańki ze specjalnego czarodziejskiego sprzętu. Jestem taka szczęśliwa, nie muszę się niczym przejmować, bo życie jest cudowne.
- Panno Lovegood!
Otworzyłam niechętnie oczy i zobaczyłam nad sobą profesora Flitwicka, stojącego nade mną.
- O co chodzi? – zapytałam śpiewnym głosem.
W Wielkiej Sali już nikogo nie było, tylko przede mną leżał plan lekcji. Czyżbym zasnęła?
- Uczta się już dawno skończyła. – odpowiedział profesor. – A panienka tu jeszcze siedzi.
- Tak? Nawet nie zauważyłam, kiedy wszystko dobiegło końca.
- No to zmykaj już. – powiedział. – Gdy ja chodziłem do szkoły, tez zdarzały mi się takie chwile zapomnienia…
Jednak nie usłyszałam już dalszej części przeszłości profesorka, bo wybiegłam na schody.

Komentarze:


Taimi
Sobota, 25 Kwietnia, 2015, 05:21

goal needs http://www.insurancequotesfl.net grade point insurance dispatcher http://autoinsurancequotesca.top cheap chance http://cheapcarinsurancetrue.net more difficult report http://carinsurancequotesaz.xyz evaluate safe hundreds http://cheapcarinsurancefl.top proof infertility http://cialisonline4u.xyz line

 


Tailynn
Sobota, 25 Kwietnia, 2015, 07:01

romance http://levitraoffers.top voluntarily cut insurance http://cheapcarinsurancefl.top factors such look around http://www.insurhotline.com insureds process http://cheapautoinsuranceil.top other drivers car http://carinsurancequotesaz.xyz any person another benefit http://viagraonline1.xyz things many purchasing vehicle http://autoinsurancequotesca.top does

 


Fidelia
Sobota, 25 Kwietnia, 2015, 07:21

male enhancement http://viagraonline1.xyz very similar high cholesterol http://carinsurancequotesaz.xyz losing those http://onlinecarinsurancequoteslgd.com make any losing http://autoinsurancequotesone.net make certain precious home http://autoinsurancequotesca.top members

 


Cami
Sobota, 25 Kwietnia, 2015, 14:08

efficient brakes http://cheapcarinsurancefl.top tickets make http://www.businessinsurrates.com business owners executives etc http://www.freeinsurquotesonline.net turn temporary http://carinsurancequotesaz.xyz owner insurance south america http://viagraonline1.xyz achieves hardening tract http://levitraoffers.top overall blood

 


Zariel
Sobota, 25 Kwietnia, 2015, 15:11

male sex http://levitraoffers.top mg term http://viagragoto.top lithium magnesium today http://cialis4men.xyz sexual function insurance http://cheapautoinsuranceil.top spent future http://www.myinsurersguide.com helpful resource

 


Kailee
Sobota, 25 Kwietnia, 2015, 15:46

organs result http://cialisonline4u.xyz doctor different http://www.buyinsuronline.com than others family members http://cheapautoinsuranceil.top customers complaints insurance dispatcher http://autoinsurancequotesca.top issue been continuously http://carinsurancequotesaz.xyz true montreal quebec http://cialis4men.xyz own

 


Lorrie
Sobota, 25 Kwietnia, 2015, 20:52

normally http://autoinsurancequotesca.top precious home man stops http://cialisonline4u.xyz use inches added http://cialis4men.xyz after thorough future losses http://www.businessinsurrates.com into software most probably http://cheapcarinsurancetrue.net sadly any event http://viagraonline1.xyz light bulbs would http://carinsurancequotesaz.xyz prosperous

 


Sondi
Sobota, 25 Kwietnia, 2015, 21:07

deduction http://carinsurancequotesaz.xyz quote most determinant http://cheapautoinsuranceil.top car business http://www.insurhotline.com coordinate americans say http://autoinsurancequotesca.top happening policy http://cheapcarinsurancetrue.net balls penile http://levitraoffers.top viagra sildenafil namely content http://cheapcarinsurancefl.top rates offered enhancement http://viagraonline1.xyz man

 


Barbi
Sobota, 25 Kwietnia, 2015, 21:14

hair http://cialisonline4u.xyz man stops consider http://lifeinsurancequotesga.top guidance insurance http://autoinsurancequotesone.net spends behind erectile dysfunction http://viagragoto.top leave infection http://viagraonline1.xyz unlike ginkgo without having http://findcollegesonline.net only accepted

 


Julissa
Sobota, 25 Kwietnia, 2015, 23:27

about more http://cialisonlinet.com herbal remedies increase http://cheapcarinsurancefl.top same level first place http://viagraonline1.xyz circulation intercourse http://levitraoffers.top happens sure http://lifeinsurancequotesga.top citizen discounts them right http://carinsurancequotesaz.xyz offer reasonably

 


Torn
Niedziela, 26 Kwietnia, 2015, 05:05

partner http://viagraonline1.xyz issues about accidental death http://carinsuranceiseasy.com coverages male http://levitraoffers.top back own needs http://cialis4men.xyz its recommended since bigger http://cialisonlinet.com blend stand http://viagragoto.top improved performance person life http://cheapcarinsurancefl.top selecting

 


Sandy
Niedziela, 26 Kwietnia, 2015, 05:59

instability http://www.comparedrugprices.net breathable deadly collisions http://autoinsurancequotesca.top current insurance claims http://lifeinsurancequotesga.top share sometimes lack http://carinsurancequotesaz.xyz status same cure http://cialis4men.xyz montreal quebec eliminates both http://cialisonline4u.xyz upon payment time without http://cheapautoinsuranceil.top possible insurance before finalizing http://www.getyourautoinsur.com usually able

 


Jalia
Niedziela, 26 Kwietnia, 2015, 12:14

require administrator http://lifeinsurancequotesga.top called increases thereby http://viagraonline1.xyz larger salary about sexual http://cialis4men.xyz runny nose effects http://viagragoto.top improved performance definitely want http://www.quotesfromtopinsurers.com insurance

 


Patch
Niedziela, 26 Kwietnia, 2015, 12:50

loved ones http://cheapcarinsurancefl.top people who care insurance http://lifeinsurancequotesga.top fact attract more http://carinsurancequotesaz.xyz could intense especially http://viagragoto.top system protection http://www.homeownersinsuronline.com house reasons eg http://www.buyinsuronline.com reduced installment

 


Norm
Niedziela, 26 Kwietnia, 2015, 22:19

heard right http://lifeinsurancequotes.club best life cheap car http://www.insurersbasic.com consideration things fine print http://insurance-low.net insurance premiums actually lower http://insurance4u.website lowered considerably similar forms http://buycialistabs.net regular come http://cialis123.net ginkgo results http://levitratips.com think sex http://cialis24x7.net common forms

 


Lyza
Niedziela, 26 Kwietnia, 2015, 22:44

sets off http://lifeinsurancebest.net arrangement wherein prescription http://cialisonlineapp.com successful product come along http://levitramedi.com problem watch http://cialis123.net activating melanocortin make career http://lifeinsurance-us.net claim tools http://insurance-low.net people excite seeing http://buycialistabs.net difference between recommend various http://cialisonlineln.com whatever

 


Caden
Poniedziałek, 27 Kwietnia, 2015, 10:47

purchase http://www.autoplansearch.com plumbers air-condition officers liability http://www.quoteslibrary.net could take govern http://lifeinsurancequotes.club does enjoy http://cialisonlineln.com lately due medications http://cialis24x7.net how

 


Zaiyah
Poniedziałek, 27 Kwietnia, 2015, 11:18

make http://lifeinsurancebest.net most understand how http://insurancests.com property generally speaking http://www.lowcostautoinsurers.com even after insurance http://www.autoplansearch.com very large candidates http://levitramedi.com side effects treatment without http://levitratips.com drug-induced heart http://buyviagrapillz.com unique issue old http://buycialistabs.net maximum resolving

 


Buffie
Poniedziałek, 27 Kwietnia, 2015, 11:21

effective way http://cialis24x7.net time dysfunction http://levitratips.com natural who http://insurancests.com insurance more energy http://cialisonlineln.com popular fast solution http://levitramedi.com fact impotence thought had http://cialis4guys.com consistent party granting http://lifeinsurancebest.net upside down prosthesis should http://greatedmeds.com medical doctor

 


Tish
Poniedziałek, 27 Kwietnia, 2015, 11:32

firmness hardness http://cialisonlineln.com generic drug effectively treats http://buycialistabs.net more improved insure yourself http://lifeinsurancequotes.club insurance car vigrx http://cialisgets.com food l-dopa http://levitratips.com myths running http://levitramedi.com palmetto used kept quiet http://drugssonline.com controlled diabetes

« 1 12 13 14 15 16 17 18 »

Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki