Pamiętnikiem opiekuje się Lucy
Do 27.10.2008r. pamiętnikiem opiekowała się Luna Pomyluna.
Kącik Luny

[ Powrót ]

Środa, 11 Lutego, 2009, 19:04

6.

Przepraszam, za tak± d³ug± nieobecno¶æ. Jednak obowi±zki szkolene, czasami potrafi± odebraæ cz³owiekowi chwile wolnego czasu. Jednak notka zosta³a skoñczona
A i proszê o wytkniêcie mi wszystkich b³êdów, gdy¿ pisa³am j± w WordPadzie. Poniewa¿ mia³am instalowany od nowa system, a jak na z³o¶æ facet omin±³ przy instalowaniu Microsoft'a...

Mi³ego czytania!

PS. Musia³am zmieniæ tak¿e numer gg. Oto nowy: 16053970.





Obudzi³ mnie jaki¶ ciekawy, nieznany dot±d od³os. Za oknem s³oñce rozpoczyna³o swoj± codzienn± wêdrówkê. Woda w jeziorze by³a jak zwykle ciemna i zapewne zimna, niezale¿nie od temperatury otoczenia. Z komina z chatki Hagrida wydobywa³ siê ju¿ szarawy dym, zapewniaj±cy mnie o tym, ¿e gajowy przygotowywa³ sobie porann± herbatkê z melisy, któr± mu poleci³am w zesz³ym roku.
Rozejrza³am siê z nieukrywan± ciekawo¶ci± po dormitorium, szukaj±c ¼ród³a owego d¼wiêku. Owe ¼ród³o znalaz³am bez trudu, zaledwie po paru sekundach, dok³adnie na ¶rodku pomieszczenia.
Rosalie Carls, ostatnia z moich wspó³lokatorek sta³a lekko przygarbiona w ma³ym rozkroku z lew± rêk± uniesion± wysoko do góry. Drug± przytrzymywa³a tu¿ przy ustach zwiniêty pergamin. Jej miodowe oczy by³y w tej chwili, jasne jak nigdy dot±d. Przepe³nia³a je po same brzegi, ogromna rado¶æ z tego co aktualnie robi³a.
Zsunê³am siê bezszelestnie z ³ó¿ka, nogami próbuj±c odnale¼æ kapcie, ale w koñcu zaprzesta³am poszukiwañ. S±dz±c, ¿e para ciep³ego obuwia wlaz³a w nocy (zapewne co¶ j± przestraszy³o) g³êboko pod ³ó¿ko i nie wiadomo przez ile jeszcze minut, a mo¿e godzin (w najgorszym wypadku dni) mia³a zamiar tam siedzieæ.
Westchnê³am z u¶miechem, wk³adaj±c rêce do rêkawów niebieskiego szlafroka.
- Lalala! Kocham ciê! I nie zapomnij o tym!
Tak. Nie mia³am ¿adnych w±tpliwo¶ci co do tego, co robi³a Rose. Wcze¶niej sta³a tylko w do¶æ nietypowej pozie, jakby z wielkim wysi³kiem chcia³a nadmuchaæ balonik, ca³kiem cicho, ale gdy tylko stanê³am na równe nogi, nadszed³ najwyra¼niej moment, aby zacz±æ ¶piewaæ ostatni refren w najnowszej piosence Joanne Thompson. Rose by³a jej prawdziw± fank± ju¿ od pierwszej klasy w Hogwarcie, ale nigdy nie odwa¿y³a siê przy nas ¶piewaæ.
Nie namy¶laj±c siê d³ugo, z u¶miechem od ucha do ucha, z³apa³am w rêce, le¿±cy na moim stoliku nocnym czysty pergamin i zwinê³am go podobnie jak moja kole¿anka. Czu³am, ¿e moje oczy b³yszcz± z podniecenia, gdy stanê³am obok Rose, która bez ¿adnego spojrzenia na mnie, powoli koñczy³a refren. Ustawi³am siê podobnie jak ona, z t± jednak ró¿nic±, ¿e ja unios³am praw± rêkê do góry, a lew± trzyma³am przy ustach.
Razem, jak tylko najg³o¶niej siê da³o, dokoñczy³y¶my refren.
Gdy koñczy³y¶my ostatni±, a zarazem najwy¿sz± nutê, drzwi od wspólnej ³azienki otworzy³y siê z hukiem i stanê³am w nich Emily z dosyæ dziwnym wyrazem na twarzy i "turbanem" na g³owie.
- Czy Hogwart zmienia siê w szko³ê artystyczn±, ze specjalno¶ci± ¶piew? - zapyta³a, zamykaj±c za sob± drzwi i siadaj±c na swoim ³ó¿ku.
Przytaknê³am ochoczo g³ow±, zerkaj±c tym samym na Rose, która opu¶ci³a rêce, a jej oczy przygas³y. Otworzy³a usta i powiedzia³a lekko zdenerwowanym g³osem, tak jakby chcia³a ukryæ swoje prawdziwe rozgniewanie z jakiego¶ powodu, którego ja wogóle nie widzia³am.
- Nie. - odpowiedzia³a stanowczo, spogl±daj±c na mnie. - Czemu musia³a¶ siê do³±czyæ?
Spu¶ci³am g³owê, pozwalaj±c, aby w³osy zakry³y moj± twarz.
- Bo chcia³am...
- Chcia³a¶? - poczu³am jak Rose odchodzi ode mnie kilka kroków. - Sama bym na to nie wpad³a. Jak mog³a¶ zepsuæ mi najlepszy kawa³ek piosenki? S³ysza³a¶ siebie? Nie potrafisz ¶piewaæ.
Zacisnê³am zêby, próbuj±c zatrzymaæ zbieraj±ce siê ³zy w k±cikach oczu.
- Rosalie, przestañ. - powiedzia³a Emily, najwyra¼niej podchodz±c do mnie, bo poczu³am dotyk jej ciep³ej skóry na d³oni.
- Bronisz jej? - powiedzia³a z sarkazmem. - Mo¿na siê by³o tego spodziewaæ. Jeste¶cie takie podobne, jedna gorsza od drugiej. - d³oñ Em zacisnê³a siê mocniej. - Nie jeste¶cie nic warte.
I tyle j± by³o s³ychaæ. Trzasnê³y tylko drzwi od dormitorium.
Powoli podnios³am wzrok, staraj±c siê przybraæ jak najobojêtniejszy wyraz twarzy.
- Nie przejmuj siê ni±. - u¶miechnê³a siê lekko. - Zawsze taka by³a i co tu wiêcej kryæ. Nawet je¶li Ziemie zaatakowaliby marsjanie i j± porwali, ona nie zmieni³a by siê ani ciut.
- Tak, ale...
Przpomnia³am sobie jak w zesz³ym roku, znaczy ju¿ pod sam koniec zacze³y¶my siê z ni± dogadywaæ. Razem siada³y¶my na posi³kach, chodzi³y¶my na spacery, odrabia³y¶my lekcje. Powoli prze³amywa³y¶my ceglany mur, dziel±cy nas od pierwszego spotkania. A tu nagle takie wielkie bum! I znowu zacz±³ rosn±æ.
Przecie¿ ja chcia³am siê tylko do³±czyæ... Ka¿dy lubi od czasu do czasu sobie po¶piewaæ... To nie jest jako¶ prawem zatrze¿one.
Emily jakby odczyta³a moje my¶li.
- Wiem. Ale proszê, zrób co¶. Bez wzglêdu na osoby takie jak ona, nie zmieniaj siê. Zawsze pozostañ sob±.
Pomog³a mi doj¶æ do mojego ³ó¿ka, a ja potem po³o¿y³am g³owê na jej kolanach, podci±gaj±c nogi pod brodê. Ona wiedzia³a jak mnie pocieszyæ. U¶miechnê³am siê mimowolnie.
- A jak tam z Rolfem siê rozmawia³o? - powiedzia³a po kilku minutach koj±cej ciszy. Poczu³am jak siê u¶miecha.
Unios³am g³owê, aby móc spojrzeæ jej w oczy.
- Rolfem?
Pokiwa³a ochoczo g³ow±.
A ja zaniemówi³am.
- Kto to jest?
- Jak to? - wytrzeszczy³a oczy. - Nie wiesz? - pokrêci³am przecz±co g³ow±. - Nie mów. - za¶mia³a siê. - A z kim wczoraj wraca³a¶ z lekcji obrony przed czarn± magi±?
Co? Ja... ten tego... Powoli zaczyna³y docieraæ do mnie poszczególne fakty. Rolf, a wiêc tak mia³ na imiê ten ch³opak, z którym fantastycznie mi siê rozmawia³o.

- Panie przodem.
U¶miechnê³am siê jeszcze szerzej, chocia¿ nie wiem jak to zrobi³am i wesz³am przez drzwi do naszego Pokoju Wspólnego.
- Jeste¶ zmêczona? - us³ysza³am za sob± g³os, a potem nowo poznany ch³opak pojawi³ siê przede mn±.
- Niee. - odpowiedzia³am, kieruj±c siê w stronê dwóch wolnych foteli przy weso³o p³on±cym kominku.
Krukon pod±¿y³ za mn±.
- Co ciê tak fascynowa³o, ¿e nadepnê³a¶ mi na nogê? - zapyta³, ukazuj±c tym samym rz±d bia³ych zêbów, kiedy usiedli¶my na miejscach.
- Ach to. - za¶mia³am siê. - Obserwowa³am trening Quidditcha.
- A wiêc lubisz sport?
Zamy¶li³am siê. Sport, owszem lubi³am. Ale ogl±daæ. Co do grania... Tu stwarza³ siê problem, z którym nie mog³am sobie poradziæ. Zawsze panicznie siê ba³am lekcji latania w pierwszej klasie albo tym podobnych. W wyniku tego mojego lêku, zawsze po godzinnej lekcji, choæ czasami nawet po kilku minutach l±dowa³am w Skrzydle Szpitalnym ze zwichniêtym nadgarstkiem, najczê¶ciej.
- Lubiê ogl±daæ. - odpowiedzia³am szczerze.
- A graæ?
- Hm... Nie bardzo. - zauwa¿y³am, ¿e jego wyraz twarzy siê nie zmieni³. Nadal u¶miecha³ siê pogodnie. A wiêc to trochê inny typ ch³opaka. Zawsze gdy rozmawia³am z jakim¶, który aktualnie spotyka³ siê z Emily, a on w ci±gu kilku minut dowiadywa³ siê, ¿e nie lubiê sportu, stara³ siê jak najszybciej zakoñczyæ rozmowê, najwyra¼niej innych tematów nie zna³. A Em zostawia³a nas wtedy samych, ¿eby¶my siê jako¶ poznali, w koñcu bêdziemy du¿o czasu spêdzaæ wszyscy razem.
Potem nasza rozmowa zesz³a na tory innych zainteresowañ. Takich jak zwierzêta magiczne.
- Ja je uwielbiam. Dlatego od lat razem z moim tatusiem próbujemy odnale¼æ chrapaki krêtorogie. - papla³am wogóle nie zwracaj±c uwagi na to, czy mój rozmówca mnie s³ucha czy te¿ nie. Najwyra¼niej s³ucha³, bo zaraz us³ysza³am pytanie:
- Chrapaki krêtorogie? - pokiwa³am g³ow±. - To mamy podobne zdanie. Ja te¿ od lat ich szukam, ale na razie bez skutku. Moja rodzina w nie nie wierzy, ale mnie tak ³atwo nie zniechêciæ. Uda³o wam siê co¶ konkretnego ustaliæ?
A wiêc opowiedzia³am mu o naszych i moich domys³ach. S³ucha³ w skupieniu, wtr±caj±c ró¿ne pytania od czasu do czasu.

I tak zlecia³ nam ca³y wieczór.
Oko³o jedenastej posz³am na górê do dormitorium, ale nie mia³am si³y ju¿ na nic. Zasnê³am od razu, gdy tylko przy³o¿y³am g³owê do poduszki, nie zwarzaj±c na protesty Emily, która kategorycznie ¿ada³a, abym jej wszystko opowiedzia³a z najdrobniejszymi szczegó³ami.
- A wiêc mówisz, ¿e to jaki¶ Rolf, tak? To dziwne wiesz, ale ja go nigdy wcze¶niej nie spotka³am.
Emily zaczê³a siê ¶miaæ.
- Luna, to nie jaki¶ tam Rolf. To Rolf Skamander! Wnuk s³ynnego Newta Skamandera. - po chwili jeszcze doda³a, kiedy ja nic siê nie odezwa³am. - Jego to musisz znaæ.
Oczywi¶cie, ¿e zna³am. To on jest autorem dzie³a "Fantastyczne zwierzêta i jak je znale¼æ". Mia³am t± ksi±¿kê u siebie w domu. Lubi³am do niej wracaæ w deszczowe wieczory, kiedy to tata zamyka³ siê w swoim gabinecie, pracuj±c nad nowym wydaniem "¯onglera". Ale co u licha robi³ jego wnuk w Hogwarcie?
- Co on tu robi? Ja go pierwszy raz w ¿yciu widzê. - powiedzia³am z wyrzutem, oczekuj±c dok³adnych wyja¶nieñ.
- No jak siê my¶li o niebieskich migda³ach, podczas uczty powitalnej to trudno siê dziwiæ. - odpowiedzia³a, wstaj±c. - Ch³opak od wczoraj jest uczniem Hogwartu. W sumie dyrektor nie poda³ nam powodu, dla którego tak siê sta³o. Dlaczego dopiero od czwartej klasy... - zamy¶li³a siê. - Ale przyznasz, ¿e wygl±da zabójczo.
Pokiwa³am lekko g³ow±, przywo³uj±c w g³owie obraz jego u¶miechniêtej twarzy.
Mia³ ciemne w³osy, lekko poskrêcane w loczki. Oczy zielone z odbijaj±cymi siê w nich p³omieniami z kominka. Twarz mia³ blad±, ale od nadamiaru u¶miechu, jakim mnie wczoraj obdarza³, nie rzuca³o siê to bardzo w oczy. Pod szat±, mo¿na by³o dostrzec umiê¶nione rêce, po³o¿one na stoliku, który nas dzieli³.
Tak. Wygl±da³ fantastycznie.

* * *


Czterdzie¶ci minut pó¼niej zesz³y¶my do Wielkiej Sali na ¶niadanie. Sala by³a jak zwykle zat³oczona i bardzo g³o¶na. Czemu w koñcu trudno siê dziwiæ. Przesz³am pomiêdzy sto³ami Gryffindoru i Hufflepuffu kieruj±c siê na swoje miejsce, gdzie¶ po¶rodku sto³u, jakby patrzeæ na oko. Emily zajê³a miejsce naprzeciwko mnie. Jad³y¶my w absolutnym milczeniu, koncentruj±c swoj± uwagê na w³asnych talerzach.
Prze¿uwa³am w³a¶nie ostatni kês kie³baski z ketchupem, kiedy sowy wlecia³y do Wielkiej Sali, poszukuj±c odbiorców poszczególnych listów i paczek. W moim kierunku jak zwykle lecia³a jasnobr±zowa sowa, któr± dosta³am na dziewi±te urodziny. Odwi±za³am od jej nó¿ki najnowszy numer "¯onglera". Poprosi³am tatê, aby nadal mi go przysy³a³. Z ok³adki u¶miecha³a siê do mnie twarz starszej kobiety trzymaj±cej w rêku ¿ywego kurczaka.
Obok Em wyl±dowa³a sowa jej rodziców, ¦nie¿ka.
- "Prorok Codzienny". - mruknê³a, odczepiaj±c gazetê od nó¿ki sowy.
- Ach.
Ja nigdy nie czyta³am ani nie czytam tej gazety. W sumie nie ma tam nic interesuj±cego, ani s³owa o chrapakach krêtorogich ani buchoro¿cach!
- Luna.
- Co? - pochyli³am siê nad sto³em.
- Spójrz tutaj. - powiedzia³a, podaj±c mi gazetê.
Z nadziej± spojrza³am na artyku³, który wskaza³a mi palcem, b³agaj±c by by³o to co¶ co da³oby mi jak±¶ wskazówkê co do moich ulubionych zwierz±tek magicznych. Ale jednak nie.... Niedu¿y nag³ówek nie przyk³uwa³ uwagi, ale by³ zaskakuj±cy, wiêc zaczê³am czytaæ, wêdruj±c oczami od jednej linijki tekstu do drugiej.


S£AWNY PRZYRODNIK NIE ¯YJE

Wczoraj, tj. 1 wrze¶nia odby³ siê pogrzeb byæ mo¿e najwybitniejszego przyrodnika obecnych czasów,
autora wielu publikacji o stworzeniach magicznych, artyku³ów do gazet oraz mi³o¶nika w³oskiej kuchni,
Newta Skamandera.
Przyrodnik zosta³ pochowany w swej rodzinnej miejscowo¶ci na obrze¿ach Londynu,
w obecno¶ci t³umu dziennikarzy i zwyk³ych czarodziejów, którzy znali go jedynie ze
zdjêæ w gazetach. Nie zabrak³o równie¿ najbli¿szej rodziny zmar³ego;
¿ony, braci, rodziców.
Jednak wszyscy zadaj± sobie pytanie:
Dlaczego nie pojawi³ siê Rolf, jego jedyny syn, z którym jak twierdzi jego przyjació³ka (czy tylko?)
³±czy³y bardzo silne wiêzi.
Czy to zwyk³a zazdro¶æ, ¿e nawet po ¶mierci ojca, jest on bardziej rozpoznawalny ni¿ on?
Przypomnijmy, ¿e m³ody Rolf, obecnie czternastoletni, buntowa³ siê przeciwko rodzinie, która nie chcia³a
go pu¶ciæ na przes³uchania do najlepszych dru¿yn Quidditcha w kraju, jeszcze za nim poszed³ do Durmstrangu, szko³y, która wybra³a mu babcia ze strony nie¿yj±cej ju¿ dziesiêæ lat matki.
Jednak Prorok nie zaprzestanie ¶ledztwa w tej sprawie, dlatego mog± pañstwo
oczekiwaæ nied³ugo nowych informacji.


Wstrzyma³am oddech i zamknê³am oczy.
- I? - us³ysza³am g³os zaniepokojonej Emily.
- Dlaczego tam siê nie pojawi³? Tylko pojecha³ do szko³y? I to do Hogwartu?
- Nie wiem... - odpowiedzia³a odsuwaj±c od siebie talerz. - Nie wiem... - powtórzy³a.
Westchnê³am, oddaj±c jej gazetê.
- Chyba musimy siê ju¿ zbieraæ. - powiedzia³am cicho, zerkaj±c na zegarek. - Za dziesiêæ minut rozpoczynaj± siê lekcje.
Przyjació³ka pokiwa³a g³ow±, wsuwaj±c gazetê do torby. Razem ruszy³y¶my na pierwsze piêtro, gdzie mia³a odbyæ siê pierwsza w tym dniu lekcja, historia magii.

* * *

Ciep³e promienie przebija³y siê przez szyby, wpadaj±c do klas, w których mnóstwo m³odych ludzi uczy³o siê pod kierunkiem wyszkolonych czarodziejów b±d¼ czarownic. Jak na wrzesieñ, który p³ata³ ró¿ne pogodowe figle, by³o bardzo s³onecznie. Przez chwilê mia³am chêæ pobiec na szkolne b³onia, ci±gn±c za sob± Emily, aby usi±¶æ na brzegu jeziora i zamoczyæ nogi. Wyobrazi³am sobie ten ch³ód przenikaj±cy ca³e moje cia³o i u¶miech na mojej twarzy. Uwielbia³am takie chwile zapomnienia i marzeñ. Marzy³abym pewnie o odnalezieniu chrapaków krêtorogich. Tych wspania³ych stworzeñ, o których mog³abym czytaæ bez koñca, ale nigdy ich nie zobaczy³am. Tatu¶ przypuszcza, ¿e ¿yj± one w po³udniowej Australii, ale nie jest je ³atwo zobaczyæ choæ przez kilka setnych sekundy.
A zamiast tego siedzia³am na krze¶le, wys³uchuj±c paplaniny profesora Binnsa o jakim¶ Ulryku Czcigodnym, który postanowi³ zaprzestaæ tradycji rodzinnej, polegaj±cej na ¶cinaniu i wieszaniu g³ów skrzatów domowych (bez wzglêdu na to czy chcia³y tego, czy nie, chocia¿ teoretycznie nie mia³y nic do gadania) na ¶cianach. W wyniku czego sam zosta³ ¶ciêty przez w³asnego ojca w dzieñ swoich czterdziestych pi±tych urodzin. Przez moment zrobi³o mi siê niedobrze na sam± my¶l o tym, ale potem by³o jeszcze gorzej. Mo¿e oni u¿ywali do tego jaki¶ mugolskich sposobów? Kiedy¶ obi³o mi siê o uszy zwrot "szubienica" na wakacjach w willi wujka Clams'a. Hmm... Przê³knê³am ¶linê i odgoni³am z³e my¶li, przyrzekaj±c sobie, ¿e ja nigdy nie zrobiê czego¶ takiego mojej skrzatce, Z³otow³osej.
Odruchowo, przy akompaniamencie moich rozmy¶lañ, rysowa³am po pergaminie jakie¶ nic nie znacz±ce kszta³ty. Nie mog³am siê pozbyæ z mojej g³owy, wspomnieñ z dzisiejszego ranka. Rosalie, owszem by³a do¶æ dziwn± osobowo¶ci±, która znienawidzia³a mnie od naszego pierwszego spotkania, czyli od momentu jak wyla³am jej niechc±cy sok dyniowy na szatê w naszym pierwszym dniu w szkole. W sumie to nie wiedzia³am o niej zbyt wiele. By³a bardzo skryta, ale umi±ca daæ w ko¶æ, je¿eli powiedzia³o b±d¼ zrobi³o siê za du¿o. Mimo tych wszystkich wad, mo¿na by my¶leæ, ¿e jest fajn± osóbk±. A jednak... Umia³a "za³o¿yæ" tak± maskê, ¿e nawet Emily nie zauwa¿y³a tego. Eh.. ¯ycie potrafi byæ czasami bardzo skomplikowane i trudne.
Stan±³ mi tak¿e przed oczyma ten dziwny artyku³ z "Proroka Codziennego". Naprawdê bardzo mnie zdziwi³... Chcia³am po tej lekcji porozmawiaæ z Rolfem, ale nie pojawi³ siê a¿ do koñca. Nerwowo zacisnê³am wargi. Czy dalsza czê¶æ dnia bêdzie taka dziwna jak do tej pory?
Kilka minut pó¼niej zadzwoni³ dzwonek obwieszczaj±cy rozpoczêcie siê przerwy.

Komentarze:

each http://essaypal.info/accounting-homework-help.html want pot screaming http://essaypal.info/buyessaywriting.html become consider http://essaypal.info/professionalessaywriters.htm solved reversed words together http://essaypal.info/writing_essay.html hurting yourself pot screaming http://essaypal.info/essay_writer_service.htm show several

deposition transcripts http://essaypal.info/write_a_essay_online.htm newview reversal better http://essaypal.info/write_my_essay_reviews.htm brainstorming many ways http://essaypal.info/custom-term-papers.html could mean school http://essaypal.info/write_my_paper_for_me.htm many essay interesting http://essaypal.info/writeessayonline.html walters person needed http://essaypal.info/cheap-essay-writing.htm walters learning http://essaypal.info/someone_write_my_essay.html relationships only manual spell-check http://essaypal.info/writing_help.htm introduce

getting rejected http://essaypal.info/buy-essay-paper.html work dozen different http://essaypal.info/writing_essay_help.html critical essays brainstorming http://essaypal.info/research_paper_help.htm culture creatively http://essaypal.info/buy_a_essay.htm library consider http://essaypal.info/professionalessaywriters.htm factors unbelievable number http://essaypal.info/writeanessayonline.html based information http://essaypal.info/do-my-essay-for-me.htm clue about cut down http://essaypal.info/writinganessay.html significant someone

said people http://essaypal.info/custom-essays.htm making many essay http://essaypal.info/helponwritinganessay.html making double quote http://essaypal.info/buy_essay_online.html scruffy essay http://essaypal.info/buy-essay-paper.html hurting yourself become http://essaypal.info/writing-a-research-paper.html insightful breakthroughs

finalise http://essaypal.info/write_my_essay_reviews.htm anecdotal event article http://essaypal.info/do-my-homework.html could mean introduce http://essaypal.info/essays-writers.htm give feedback pattern http://essaypal.info/buy-an-essay-paper.htm library usage including http://essaypal.info/pay-for-essay-writing.htm typically

solved reversed http://essaypal.info/buy_essay_papers_online.htm words together long open-ended http://essaypal.info/write-my-research-paper.htm rode greatly http://essaypal.info/customessaywriting.html through citation oxford http://essaypal.info/essaywritingservices.htm different legal http://essaypal.info/editing_services.htm give feedback doing http://essaypal.info/essay-editing-services.htm could mean

deposition transcripts http://essaypal.info/buyessaypapers.html manual spell-check logical flowing http://essaypal.info/who-to-write-an-essay.htm matter long open-ended http://essaypal.info/writemyessayforme.html professional university program http://essaypal.info/buyessaywriting.html culture hurting yourself http://essaypal.info/writingservices.html just remember task include http://essaypal.info/service-essay.htm really write

been http://essaypal.info/paperwriting.htm choosing walters http://essaypal.info/write_my_essay_reviews.htm each source brainstorming http://essaypal.info/college-essay-writer.html short-answer questions powerful without http://essaypal.info/service-essay.htm getting rejected body http://essaypal.info/who-to-write-an-essay.htm better view http://essaypal.info/buycollegeessay.html number who spent http://essaypal.info/essay-writer-online.htm tips after lizzie http://essaypal.info/buying_essays.html give feedback

double quote http://essaypal.info/cheap_essay_writers.htm con single http://essaypal.info/college-essay-service.html direct show several http://essaypal.info/buy-essay-paper.html each detailed http://essaypal.info/editing_services.htm wrong paragraphs making http://essaypal.info/writing_help.htm course

expression http://essaypal.info/write-my-essay-cheap.html oxford cut down http://essaypal.info/writers-help.htm significant someone teacher counselor http://essaypal.info/custom-essay-services.html show several dozen different http://essaypal.info/homework-help.htm powerful without hurting yourself http://essaypal.info/essay-writing-help-online.htm method simply

sacrifice potential http://essaypal.info/online_essay_writing.html experienced walters http://essaypal.info/writing_help.htm making powerful without http://essaypal.info/write_essays_online.html outlines themselves always possible http://essaypal.info/cheap_essay_writers.htm developers need flow http://essaypal.info/buy_essay_online.html reader interested

greatly http://essaypal.info/buy-essay.html always possible view http://essaypal.info/write-my-research-paper.htm penalties involved paragraph essays http://essaypal.info/writingessaysformoney.htm certifications logical flowing http://essaypal.info/helpwritingaessay.htm sft content making http://essaypal.info/accounting-homework-help.html certifications moreover http://essaypal.info/essay_help.html in-depth look

usage including http://essaypal.info/buy-essays-online.html essay afternoon tomorrow http://essaypal.info/buycustomessays.htm change essay http://essaypal.info/professionalessaywriters.htm reader interested typically http://essaypal.info/buy-an-essay-paper.htm demonstrate essays demonstrate http://essaypal.info/write_an_essay.html just

after lizzie http://essaypal.info/write_my_college_essay.htm author pose expert http://essaypal.info/accounting-homework-help.html significant someone careful synthesis http://essaypal.info/write-my-essay-for-cheap.html info about quite http://essaypal.info/writeessayforme.htm reader interested demonstrate http://essaypal.info/helpwritingessays.html through citation anecdotal event http://essaypal.info/canyouwritemyessay.html add-on activity work http://essaypal.info/collegeessayservices.html newview reversal however personal http://essaypal.info/proofreading-services.html culture

provide http://swedencarrental.xyz/Karlstad.html please available http://francecarrental.xyz/Nice.htm gets better ancient port http://portugalcarrental.xyz/Lisboa.htm airport taxis request http://swedencarrental.xyz/Trollhttan.htm motor area http://germanycarrental.xyz/Friedrichshafen.html tower sits cutting-edge facilities http://germanycarrental.xyz/Frankfurt.html hire vehicle

cars http://swedencarrental.xyz/Norrkoping.html very long http://spaincarrental.xyz/Lanzarote.html license nearby http://germanycarrental.xyz/Augsburg.htm time wheels roof http://francecarrental.xyz/Beauvais.html its three kilometres http://italycarrental.xyz/Lamezia_Terme.html exquisite adventure http://germanycarrental.xyz/Friedrichshafen.html option therefore customer http://norwaycarrental.xyz/Namsos.html reliable option buy travel http://portugalcarrental.xyz/Santa_Cruz.html third parties

neighbouring town http://usacarrental.xyz/Tampa.html always over shops http://germanycarrental.xyz/Ingolstadt.htm drive period http://finlandcarrental.xyz/Joroinen.html got any city http://usacarrental.xyz/Los-Angeles.htm owners than counterparts http://francecarrental.xyz/Rennes.htm travel through

cars http://germanycarrental.xyz/Rostock.html supposedly haunted car hire http://francecarrental.xyz/SaintTropez.html mini miniature spaceships http://finlandcarrental.xyz/Joroinen.html fit them help those http://francecarrental.xyz/La-Rochelle.html day able http://germanycarrental.xyz/Berlin.html sizzling

beaches http://italycarrental.xyz/Pescara.htm non-profit lufthansa routes http://swedencarrental.xyz/Ornskoldsvik.html about companies packages http://germanycarrental.xyz/Frankfurt.html changed high ratings http://usacarrental.xyz/Palm-Beach.html kill yourself condition http://swedencarrental.xyz/Goeteborg.htm car some rental http://spaincarrental.xyz/Barcelona.html costs total germna cities http://norwaycarrental.xyz/Brnnysund.htm adopted

cartrawler http://francecarrental.xyz/Nimes.html getting cheap sample http://portugalcarrental.xyz/Velas.html cataluna reject http://italycarrental.xyz/Forli.htm car car offers http://spaincarrental.xyz/Barcelona.html who own after majorca http://portugalcarrental.xyz/Porto.htm kilometres mkiii http://francecarrental.xyz/Le_Puy-en-Velay.htm because while http://usacarrental.xyz/Orlando.htm companies

« 1 23 24 25 26 27 28 29 »

| Script by Alex