Pamietnik Remusa Lupina! Pamiętnikiem opiekuje się Syrcia Do 20 marca 2009r pamiętnikiem opiekowała się K@si@@@ Do 07.07.08 pamiętnik prowadził Nowicjusz Magii Do grudnia 2007 pamiętnik prowadziłą The Halfblood Princess
Moje wy kochane czytelniczki(i czytelnicy)!
Naprawde bardzo przepraszam za ilość błędow w poprzedniej notce. Po prostu pisałam ją w pośpiechu.
Sądze, że teraz jest lepiej, ale to wy oceniacie.
Buśś. ;*** Dla armatki i Eveline
***
Okazało się, że Jamesa fascynują mugolskie gry i zabawy, więc resztę podrózy w pociągu spędziłem grając w kenta i chinczyka. Całe szczęście, że sporo czytam, więc z pomocą Lilly i Vanessy wyjaśniłem im o co w tych grach chodzi, bo nawet sam James wielki nie kumał najprostszych zasad.
Szybko nawiązaliśmy ze sobą przyjazne stosunki, a Dorcas ociepliła się w stosunku do Syriusza.
Może dlatego, że grając w kenta była z nim w parze?
Możliwe. Ja byłem z Lilką, Vanessa z Jamesem, a Peter nie miał ochopty grać, więc zajadał się ciastkami i biernie obserwował naszą grę.
Dzięki mojej niesamowitej inteligencji i sprytu Lilly zwyciężyliśmy. Drugie miejsce na podium zajęli Syriusz i Dor, a Nessa i James zajęli ostatnie, bo Jim i tak nie rozumiał o co chodzi, chociaż tłumaczylismy mu to dzisięć razy.
- Ja naprawdę nie rozumiem mugolskich gierek. - przyznał na koniec gry.
- Zastanawiam się czy jest rzecz, którą rozumiesz... - mruknęła Lilly, ale tylko ja ją usłyszałem.
Zachichotałem nerwowo.
Zdaje mi się, że chyba dziewczyny najbardziej mnie lubią z całej czwórki zebranych tu facetów.
- Ej. - rzekł urażony Potter. - Głuchy jeszcze nie jestem, skarbie.
Lilly wzruszyła ramionami.
- Tak na marginesie to nie mów do mnie SKARBIE jeżeli nie chcesz mieć mojego autografu na policzku. - warknęła Ruda.
James już otwierał usta, ale Syriusz mu przerwał:
- Jak myślicie do jakiego domu traficie?
Temat, który nie chciałem poruszać, bo naprawdę nie obchodziło mnie to i może tym rózniłem się od reszty jedenstoletnich czarownic i czarodziejów.
- Czy ja wiem? Mnie to jest naprawdę obojętne. - odparłem stanowczo.
- Ja tam chciał byc w Gryffindorze! - powiedział James, prostując się.- To taki męski dom.
- Czyli tam nie trafisz. - wtrącił Syriusz.
Zdziwiłem się, że to nie była kolejna uwaga Lilly.
- Fakt każdy mężczyzna musi mieć swoją królową. - spojrzał na Nessę, Lilly i Dorcas.
- Wiesz co jesteś beznadziejny, James! - oświadczyła Dor, wstając.
- Idziemy stąd. - powiedział Lil, wyprowadzając koleżanki.
- Ciekawe gdzie? - wtrącił ironicznie Syriusz. - Wszystkie przedziały zajęte.
- Wyobraź se, że mam zaprzyjaźnonych czarodzieji. - odpowiedziała dumnie Evans.
- Hej. Przestańcie to nie ma sensu. - oświadczyłem. - Dziewczyny nie odchodzcie, James ma wam coś do powiedzenia. - spojrzałem znacząco na kolegę.
- Co? No... sorry.
Vanessa uniosła brew. Chyba "sorry" jej nie wystarczało.
- Przepraszam! - rzekł dobitnie Potter.
- I o to chodziło. - rzekła Lilly, siadając na miejsce.
- Za co wy się tak właściwie obraziłyście? - zapytałem spokojnie.
- Kobiece sprawy. - rzekła Meadows, po czym wszystkie wybuchnęły śmiechem.
Postanowiłem, że nigdy nie zadam takiego pytania dziewczynie, bo one są naprawdę dziwne.
Po chwilii ciszy drzwi przedziału rozsunęły się, a w nich ukazała się kobieta, która sprzedawała poczęstunek.
Kupiłem paczkę czekoladowych kociołków i jedno opakowanie jabłkowej dumy Droblesa.
Pozostali również zrobili słodkie zaopatrzenie, chociaż najwięcej kupił Peter.
Pietnaście opakowań czekoladowych żab i trzy pudełka fasolek wszystkich smaków.
Kiedy zapytałem skąd ma tyle pieniędzy, odparł, że zbierał na to trzy miesiące.
Pozostałą część podróży spędziliśmy na dowcipkowaniu. Muszę przyznać, że było dużo śmiechu.
Po trzech godzinach musieliśmy się przebrać w szaty szkolne, więc my chłopacy, wyszliśmy z przedziału i przebraliśmy się na korytarzu. Można pomyśleć, że zrobiliśmy to, bo jesteśmy niezwykle uprzejmi, chociaż w rzeczywistości to dziewczyny wypchnęły nas siłą.
Przebrani, wróciliśmy do przedziału, a po chwilii przyszedł prefekt dając nam kilka instrukcji.
- Kufry zostawiacie tutaj. Zostaną one przeniesione do waszych pokoi. Kiedy wyjdziecie, podejdziecie do gajowego Hogwartu, bo to on jest odpowiedzialny za pierwszorocznych.Zrozumiane?
Wszyscy kiwnęliśmy głowami.
Nie długo po tym zatrzymaliśmy się gwałtownie, po czym przepychając się przez korytarze rozdzieliliśmy się.
Wreszcie udało mi się wyjść, a w tłumie zobaczyłem Syriusza, który biegnął w moją stronę.
- Remusie gdzie ten gajowy? - zapytał mnie kolega rozglądając się.
Usłyszeliśmy, jednak głos, który rozwiał nasze problemy:
- Piszoroczni do mnie!
- To on. - wskazałem na wielkiego mężczyzne.
Miał on kilkanaście stóp wzrostu i gęstą, czarną brodę.
- Czy ty jesteś Hagrid? - zapytał Syriusz, nie ukrywając lęku.
Olbrzym kiwnął głową.
- Do łodzi w jednej mogą być cztery osoby maksymalnie. - rzekł do nas, po czym ponownie zaczął nawoływać pierwszorocznych.
Usiedliśmy w łodzi, leniwie czekając na pozostałych towarzyszy.
Chwilę później dosiadła się do nas Vanessa i Peter, więc mieliśmy komplet.
Kiedy wszystkie łodzie były już zapełnione ruszyliśmy.
Mijaliśmy drzewa i łąki, a ja powoli dostrzegałem wierzyczki zamku.
Była to piękna noc, co prawda księżyc nie był w pełnii, ale joga światło, odbijało się w przezroczystej tafli jeziora. Dodatkowo blask oświetlał nasze twarze.
Spojrzałem na innych. Vanessa również zachwycała się tym widokiem, a Syriusz i Peter leniwie siedzieli wyszukując wzrokiem Jamesa.
- Patrzcie są tam. - wskazał na łódź za nami.
Obejrzałem się.
Lilly, Dorcas i James siedzieli w łodzi centralnie za nami. Dostrzegłem jeszcze małego chłopca o tłustych włosach i ziemistej cerze. Lilly rozmawiała z nim serdecznie, a James był widocznie naburmuszony. Oj nie wygląda to ciekawie. Musiał palnąć coś niemiłego, bo Lilly zaczęła na niego wrzeszczeć, tak, że wszyscy słyszeli:
- Odczep się ode mnie ty półgłówku!
To oczywiście wersja delikatna, bo Lil znała kilka niezłych epitetów. Jim się nie poddawał i zaczął ją przekrzykiwać, a w efekcie Evans pchnęła go brutalnie, tak że wylądował w jeziorze.
Całe szczęście, że Hagrid był w pobliżu, bo james zaczął krzyczeć:
- Ratunku!!! Topię się!
Nie wspomnę, że trzymał się łodzi, a byliśmy przy samym brzegu, więc dosięgał nogami dna.
Olbrzym go oczywiście wyciągną, ale Potter narobił sobie niezłego obciachu.
Lilly nie odzywała się do niego ani słowem.
Kiedy wyszliśmy z łodzi, Hagrid kazał nam ustawić się w pary. Posłusznie stanąłem obok Syriusza.
Chwilę później przyszła po nas pewna kobieta. Miała wysztkie włosy idealnie spięte w ciasny kok i surowy wyraz twarzy. Szczupła i wysoka, poruszała się gracją.
- Za mną. - rozkazała, po czym ruszyliśmy gęsiego jej śladem.
Kasia bosko
Przyprawiłaś mnie o uśmiech.
A James to po prostu słodki idiota. Nia da się go nie kochać. Pięknie pokazałaś wszytko to co nam się kojarzy z każdym Huncem.
Remy, zapewne najbardziej go poubiły, bo to taki delikatny chłopaczek
heh delikaten epitety Miłość kwitnie
i ta jak "prosiły" ich za drzwi
to było piękne
Buziaki i zapraszam do mnie dziś nowa notka
armatka Wtorek, 26 Sierpnia, 2008, 11:28
Naprawdę fajnie!!! Rozbawiłaś mnie tą notką. Nie mówię o błędach, bo w poprzednim komentarzu byłam okropna. Zdziwiłam się, gdy zobaczyłam, że przesyłasz MI buziaki! Dzięki!!! Miło mi:-] Ja również przesyłam ci moc buziaków, a pozdrowienia dla WSZYSTKICH!!!!!!!!
Mi się tam naprawdę podobało, a to dogryzanie sobie Jamesa i Lilki, spokój Remiego.. ach, ach^^ :P Bardzo dobrze się czytało i było O WIELE MNIEJ błędów, niż poprzednio (czytaj:prawie wcale). Piszesz ładnie, trzeba Ci to przyznać, powoli uzależniam się od wizerunku Twojego Lupina^^ Zapraszam do mnie, dodałam nowy wpisik.
Diana0512/Kimberly L. (ZKP) Sobota, 30 Sierpnia, 2008, 23:07
Och nota krótka, ale jaka ciekawa. Fajnie, że Lily jest Liliowata, a James .. jamesowaty. Podoba mi sie Twój styl pisania, jest naprawdę ciekawy. Bravo! ;D
Damare Poniedziałek, 01 Września, 2008, 21:44
<offtop made on> A ja się tylko chciałam zapytać, czy dostałaś ode mnie emaila. Ostatnio ponad połowa mi nie dochodzi więc jeżeli nie, to wyślę jeszcze raz... <offtop made off>
K@si@@@ Poniedziałek, 01 Września, 2008, 22:04
Nie, nie dostałam żadnego, Damare.
Eveline Wtorek, 02 Września, 2008, 15:55
Dziękuję ci za dydekacje, Kasiu.
Nota naprawdę świetna. No może trochę przesadziłaś w tym wtykaniem wątków na siłę, ale przeżyjemy.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie ;***
SUPER! Takie krótkie słowo, a oddaje wszystko, co chciałam napisać... I dodam, że masz świetny styl i wogóle i w szczegule bardzo mi się podobaTwoje opisy sytuacji i dialogi! extra
Buźki:*
Kasiu...dziękuję za komentarz u Severusa... nie umiem opisać, jak mnie poruszył, wzruszył, ucieszył i już sama nie wiem co Dziękuję :* Bardzo się cieszę, że tak cenisz Myślodsiewnię i że 50. wpis tak się podobał... mam nadzieję, że u Ciebie też niedługo coś nowego! Pozdrawiam i dziękuję raz jeszcze z całego serca :*