Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Pamietnik Remusa Lupina!
Pamiętnikiem opiekuje się Syrcia
Do 20 marca 2009r pamiętnikiem opiekowała się K@si@@@
Do 07.07.08 pamiętnik prowadził Nowicjusz Magii
Do grudnia 2007 pamiętnik prowadziłą The Halfblood Princess

[ Powrót ]

Poniedziałek, 26 Września, 2011, 22:22

44. Wpis czterdziesty czwarty.

Zatrważający okres czasu nic tutaj nie dodałam, więc niech będzie i to. Mam nadzieję, że szybko uda mi się wyskrobać coś nowego.


Zardzewiałe szyny niemal znikły między źdźbłami pożółkłej trawy. Rozwalony kamienny mur odgradzał tory od tego, co znajdowało się za nim. Nie widziałem więc, co znajduje się dalej. Ponownie popatrzyłem na tory. Nie wyglądały jakoś nadzwyczajnie. Zwykła, nieuczęszczana linia.
Patrzyłem na to dłuższą chwilę. Nie wiał nawet delikatny wietrzyk, panowała idealna cisza. Nie czułem nic. Jakbym był, ale mnie nie było. Nie słyszałem nawet swojego oddechu. Nie oddychałem?...
Przestąpiłem z nogi na nogę, pokuszone betonowe płyty zagrzechotały mi pod stopami. Z krawędzi spadło kilka kamyczków. Przełknąłem ślinę. Doskonale znałem ten sen…
Obudziły mnie delikatne pieszczony słońca kierowane na mą twarz, szyję i ramiona. Wyraźnie czułem to przyjemne ciepło, które mi dawało. Rozciągnąłem usta w lekkim uśmiechu, przekręcając się na plecy. Uniosłem ręce nad głowę, wyginając się w łuk z głośnym pomrukiem. Zamarłem, słysząc kaszlnięcie ze swej prawej strony. Opadłem bezwładnie na poduszki, powoli kierując wzrok w bok. Poczułem, że czoło samo mi się wygładza, kiedy ujrzałem obok siebie leżącego na kołdrze, kompletnie roznegliżowanego Atzego. Zrobiło mi się piekielnie gorąco, a po chwili było jeszcze gorzej, bo dotarło do mnie, że ja mam na sobie jedynie bokserki. W dodatku nie moje. I… I tak strasznie chciało mi się pić. Wystraszyłem się, prawdę mówiąc. Korzystając z tego, że wszyscy spali, albo byli po prostu nieprzytomni, ubrałem cię szybko, odnalazłem swe manatki i zawinąłem się Błędnym Rycerzem do domu. Wieczorem dostałem sowę od zielonookiego, że „…z nami koniec”. To było takie dramatyczne!
Wzruszając ramionami, rzuciłem zmięty w kulkę list w bliżej nieokreślonym kierunku i w podskokach udałem się do Meggie. Przysiadłem obok pudełka, wyciągając rękę, by pogłaskać ją za uchem.
Większość czasu spędzałem w domu bawiąc się z Meg i małymi. One są takie śmieszne… Każdy z nim jest inny. Dwie sunie i dwa pieski. Jedna z nich, Aza, jest wysoka i chuda. Drugiej dałem na imię Falbana, bo jest strasznie tłusta. Maks i Spike właściwie niczym się nie różnią.
Otwierają już oczy i zamiast pełzać, zaczynają już chodzić. Uwielbiam po prostu spędzać z nimi czas… Pod koniec sierpnia Jamie zabrał do siebie dwa szczeniaki. Jednego zaadoptowali dziadkowie, a czwartego wzięła jakaś znajoma mamy z pracy.
Wakacje minęły mi bardzo szybko, nim się obejrzałem, a znów stałem na peronie koło wściekle czerwonej lokomotywy, wieszając się Blackowi na szyi.
Teraz już kończy się wrzesień siedemdziesiątego trzeciego i za tydzień jest pierwsza wycieczka do Hogsmeade. Nie mogę się doczekać tak prawdę mówiąc… Koniecznie muszę się wybrać do Miodowego Królestwa! Umówiliśmy się już we czterech z Julie i Martiną, tylko Syriusz coś utyskuje, że chyba nie będzie mógł iść z nami. Kiedy pytamy, dlaczego, robi się strasznie zmieszany i daje jakieś wymijające odpowiedzi. Coś ukrywa, hultaj jeden, ale my i tak się dowiemy, o co chodzi. Prawda wyjdzie na wierzch! Już my się z Jamesem o to postaramy...
Poza tym Jamie postanowił się zgłosić do drużyny, bowiem na początku października odbywają się eliminacje. Namawia mnie, żebym też spróbował, chociaż ja osobiście się w tym nie widzę, nie moja bajka. No cóż, ale mimo wszystko raz się żyje, a później tylko straszy, więc pewnie pójdę razem z nim. Nie zależy mi na tym, więc nie będę się przejmował, jeśli odpadnę. Prędzej się zdziwię, jeśli mnie przyjmą... No, ale czas pokaże. Syriusz stwierdził, że on nie zamierza się w to bawić, bo... Zniszczy mu się fryzura. Tak w ogóle, tradycyjnie pierwszy mecz odbędzie się ze Slytherinem. Nie rozumiem, co to za jakieś poronione tradycje - pierwszy mecz Ślizgoni na Gryfonów, na eliksirach Ślizgoni i Gryfoni... Co to za jakiś chory podział? Potem się dziwić, że nieustannie dochodzi do jakichś zgrzytów, sprzeczek i pojedynków, jak nasze domy się po prostu nienawidzą. Powiedzenie, że nie darzą się sympatią, byłoby wręcz eufemizmem. Taaak, nauczyłem się nowego słowa i teraz się chwalę, nie trudno się domyśleć.
Pomijając tego typu rewelacje, to przez ten miesiąc nie działo się nic godnego uwagi - życie kręci się nam głównie wokół szlabanów, jakichś numerów, dręczeniu Severusa i doprowadzania profesorów do szału. Trochę wieje nudą, prawdę mówiąc...
Jestem tu z nimi już jakiś czas, prawdę mówiąc całkiem długo, wszak to już dwa lata, ale chwilami wciąż czuję się jakby… Nie na miejscu, nie mam nic do powiedzenia i najchętniej bym się po prostu gdzieś skrył, gdzieś daleko, gdzie nikt by mnie nie znalazł. W szafie na przykład… Nie wiem, dlaczego. Chwilami wręcz tak... Obco i nieswojo. To nie jest wcale przyjemne, ale nic nie mogę na to poradzić. To przykre. Nie chcę tak, nie mogę sobie z tym poradzić. Po prostu odwracam się w środku rozmowy i idę się gdzieś schować. Często zawędrowuję aż do lochów, gdzie panuje półmrok, jest całkiem przyjemny chłód. Opieram się plecami o ścianę i dotykając palcami szorstkiej ściany chłonę jej temperaturę, niemal wilgoć. Nie znoszę, kiedy jest zbyt gorąco i zbyt ostro świeci
słońce… Ostatnio zaczęło mnie to drażnić i mi przeszkadzać. Poza tym, zwyczajnie nie chcę podchodzić do ludzi. Coś w środku mnie blokuje… Nie wiem, dlaczego.
Ano właśnie, nie wiem. Ja wciąż czegoś nie wiem. To jest dziwne, może nawet wręcz trochę niepokojące. Nie wiem, a tak naprawdę czuję, że za czymś tęsknię, czegoś pragnę, chwilami tak bardzo, że aż mnie w dołku ściska. Irytujące, bo nie wiem o co chodzi. I ta melancholia, przez którą bym tylko siedział, patrząc w jakiś sobie tylko znany punkt na horyzoncie i patrzył. Na niebo, wierzchołki drzew… Czasem sam, a czasem z… Syriuszem. Tak, on miewa dokładnie tak jak ja. Również brakuje mu czegoś, czego nie potrafi zdefiniować. Przynajmniej nie jestem z tym sam.
Długo nie mogę się tak zawieszać, bo wiem zaraz wpada James i wyje mi do ucha „Yesterday… All my trouble seems so faaaaaaar aawaaaaaaaaaaaaay!...”. Aż mam mroczki przed oczami, na przykład również wtedy, kiedy szliśmy w szóstkę do Hogsmeade.
- Zaaaamknij się! – wrzasnął w końcu Syriusz, popychając go. Prawie się przewrócił, a kiedy odzyskał równowagę, natychmiast zaczął udawać wściekłego koguta. Nawet pogdakiwał…
Bardzo mrocznie podrapałem się po nosie, a Julie i Martina chwyciły mnie pod łokcie. Swym tajemniczym kątem oka spostrzegłem, że Syri nieustannie zerka na zegarek. Wygiąłem wargi w wesołą podkówkę.
- Uuu… Syriuszku, czyżby ci się gdzieś spieszyło?
Zerknął na mnie z roztargnieniem.
- Tak i nie – stwierdził wymijająco.
Zafalowałem brwiami.
- Nie bądź taki skryty, kochany! – zapiałem, wyrywając się dziewczynom i wieszając mu się na szyi. Otarłem się o niego ruchem falowym, na co ten wygiął się dziwnie, by się ode mnie odsunąć. – No, już nie udawaj takiego nieśmiałego… - Zacząłem mu wykreślać palcem kółeczka na policzku.
Objął mnie niemal natychmiast gwałtownie w pasie, ściskając tak mocno, że mi oczy wyszły.
- Ty hultaju!... – wysapałem jedynie, jednocześnie mijając bramy Hogsemade.
Roześmiał się głośno. Zmarszczyłem czoło, słysząc to. Black nigdy się tak nie śmiał.
- Ej – burknąłem. Uniósł brwi, patrząc na mnie z pytającym wyrazem twarzy. – Coś mi tu śmierdzi.
- No, to trzeba się myć! – zaświergotał Peter.
- Powiedział ten, który jedne skarpety nosi przez tydzień – dodałem w roli narratora. Żachnął się, wpychając ręce do kieszeni. Uśmiechnąłem się z wyższością i zamaszystym gestem odrzuciłem do tyłu blond pukle, zgarnięte mi na twarz przez wiatr. Pokiwałem proroczo głową, postanawiając dokończyć urwaną przed chwilą myśl:
- Coś mi tu śmierdzi… - W następnej chwili zacząłem chichotać, kiedy James z miną gangstera zaczął sobie obwąchiwać pachy. Syriusz przyłączył się do niego, niuchając go ostrożnie. Skrzywił się, machając sobie dłonią przed twarzą i wywalając na wierzch język.
Nagle wpadłem na genialny pomysł.
- James! – zawyłem więc. Odłożyłem na bok śmierdzącą sprawę, dopadając do rozczochrańca. – Daj mi swoje okulary! Zawsze chciałem nosić…
Taak, odkąd tylko pamiętam, chciałem nosić okulary. Niestety przez wilkołactwo widzę wręcz perfekcyjnie niemal zawsze. Niemal… Czasem jak czytam dłuższy czas to literki mi się zamazują i nie mogę skupić wzroku. Prawdę mówiąc, ostatnimi czasy mam tak coraz częściej.
Potter posłusznie oddał mi swe bryle, więc od razu wcisnąłem je sobie na nos. Natychmiast wszystko zacząłem widzieć jak przez mgłę, całość się zlała i kolory przenikały się wzajemnie. Postawiłem niepewny krok w przód, wyciągając przed siebie ręce jak ociemniały.
- I co widzisz? – spytał pogodnie głos Jamesa.
- Prawdopodobnie to, co ty teraz…
- Czyli nic.
Zachichotaliśmy.
- Kurczę, Remi, jak ty teraz głupio wyglądasz! – parsknął Czarny, stając przede mną.
- Oj tam, oj tam, przesadzasz – zaświergotał głos Julie. – Okrągłe szkła są na swój sposób urocze…
- Oj tam, oj tam! - ryknął Potter, aż się wzdrygnąłem. – I tak niedługo zmieniam na prostokątne.
- Uhuhu… - zahuczał Peter. – Będziesz wyglądał niemal inteligentnie.
- Niemal… - powtórzył znacząco Syriusz.
Zachichotałem, chwytając za drugą parę oczu, wytężając wzrok, by coś zobaczyć. Gdzieś po mojej prawej chyba majaczyła fontanna na dziedzińcu, przy skrzyżowaniu głównych uliczek Hogsmeade.
- Jaką masz wadę? – spytałem z ciekawością.
- Minusy. Prawe dwa i pół, lewe trzy. No i jestem astygmatykiem…
Zwróciłem się w jego stronę, wyciągając rękę, by poklepać go współczująco po ramieniu.
- Bieeedny…
- Czy ja wiem? – odpowiedział mi na to głos Syriusza. – W Gringottcie mam naprawdę dużo złota…
Opuściłem głowę, by spojrzeć znad szkieł. Nie klepałem Jamesa, tylko jego szanownego kuzynka. Fuknąłem, zadzierając nos.
- Chwaliwaciel…
Zapewne zrobił minę cwaniaczka, czego nie dostrzegłem. Nie miałem zbytnio jak… Zaczęły mnie boleć oczy, ale nie powiedziałem tego na głos. Puściłem się za to biegiem w byle jaką stronę, zacieszając. Po kilku krokach moje nogi stały się dziwnie ciężkie, horyzont mi się chybotał i nawet nie zauważyłem, kiedy tak właściwie zaryłem w ziemię. Reszta zebranych rechotała gdzieś tam za mną, a ja chichrałem się w kamienie. Podniosłem się do siadu, ściągając okulary.
- O jaaaa!... – zawołałem z szerokim uśmiechem, od którego wręcz szczypały mnie policzki. – Ale faza, mówię wam!...
Przez następne pół godziny po kolei biegaliśmy w okularach Jamesa, a on, biedny, siedział na ławeczce z niepewną miną. Nie dziwiłem mu się, prawdę mówiąc, ja też nie czułem się pewnie, kiedy widziałem w jego szkłach tyle, co on bez nich. Miałem jednak zbyt wielką radochę, żeby do niego podejść i go pocieszyć. Wiem, jestem wredny… Po jakimś czasie nam się znudziło, więc postanowiliśmy się wybrać na spacer. Kiedy byliśmy w połowie zaliczania wszystkich możliwych sklepów w wiosce, postanowiliśmy się wybrać na kremowe piwo do Trzech Mioteł. Syriusz zaczął wtedy wyglądać, jakby walczył z wyjątkowo złośliwym zatwardzeniem. Zatrzymałem się, kierując na niego pytające spojrzenie. Położyłem mu dłoń na ramieniu, usiłując zajrzeć mu w oczy.
- Coś nie tak? – spytałem niewinnie.
Pokręcił głową, wlepiając we mnie dziwne spojrzenie. Miał nieodgadniony wyraz twarzy.
- Ja muszę iść – mruknął.
- Uuhuhu… Oni cię wzywa? – Przybrałem tajemniczy ton głosu.
- Co? Chyba oni mnie wzywają?
Pokręciłem głową, wzdychając ciężko.
- Syri, jak ty nic nie rozumiesz… Oni to japoński demon. Brodaty taki, z maczugą…
Popatrzył na mnie jak na wyjątkowo ciekawe zjawisko biologiczne. Zmieszałem się, odwracając od niego wzrok. Chrząknąłem bardzo wymownie, kołysząc się na piętach i wsuwając ręce do kieszeni, żeby mi przestały marznąć, bo aż mnie szczypało w palce. Dzień był chłodny i wietrzny, strącał z drzew złocące się liście.
James uwiesił mi się na ramieniu, poprawiając już odzyskane okulary.
- Jakiż pąs! – zapiał.
- Dobra – uciął Syriusz dyskusję, nim zdążyła się zacząć. – Nie wiem, jak wy, ale ja idę. Mam pewną sprawę do załatwienia.
- To idziemy z tobą! – zawołał Peter. Drgnąłem, wlepiając w niego wzrok. Zapomniałem, że w ogóle z nami był! Zaczął zapuszczać włosy, tak w ogóle. Wygląda teraz jak debil, jak mu te dość rzadkie kosmyki sterczą na wszystkie strony. No i nie myje ich zbyt często… Czasem nazywamy go Seviczkiem, ale to tajemnica.
- NIE – warknął Czarny, brzmiąc jak wyjątkowo wściekły piesek. Pettigrew jakby się zapadł w sobie pod wpływem syriuszowego spojrzenia. – Wy zostajecie tutaj!
Zasalutowaliśmy mu z Jamesem.
- Ta jest!
Bliźniaczki wymieniły spojrzenia, kiedy odwrócił się na pięcie i szybkim krokiem ruszył w tylko sobie znanym kierunku. Widziałem jeszcze, że odsuwał rękaw płaszcza, by popatrzeć na zegarek, po czym przyspieszył, niemal truchtając. Popatrzyłem na towarzyszące nam wściekle rude niewiasty.
- Cóż to za miny? – spytałem dziarsko.
Westchnęły.
- Nie widzicie, tępolce, że Syriusz coś…
- Jakie znowu tępe stolce?! – wyrwał się Potter, przerywając Julie.
Śmialiśmy się przez następne pięć minut, kiwając się i zataczając. Jedynie James patrzył na nas nieufnie, mamrocząc coś do siebie cicho i poruszając nozdrzami.
- TĘPOLCE, nie stolce! – wykrztusiła Martina, wieszając się na mnie.
- Cichooo! – wyrknął w odpowiedzi James. – Się pomylić nie można… Ja nie wiem, co z tą młodzieżą się dzieje… Za moich czasów nie było czegoś takiego!
- Taaak, za twoich czasów, kiedy dinozaury stąpały po ziemi, to było wręcz nie do pomyślenia – wciąłem mu się.
Martina zarzuciła rudymi lokami.
- Dobra, ludu! Syriuszek coś ukrywa, bez dwóch zdań!
Popatrzyłem na nią uważnie, uśmiechając się z rozbawieniem.
- A my się dowiemy, cóż to takiego jest… - dodała Julie.
Podniosłem wzrok na ołowiane niebo, tak podobne do oczu Syriusza. Coś ścisnęło mnie w żołądku, kiedy uświadomiłem sobie to podobieństwo.

Komentarze:


zork
Czwartek, 08 Stycznia;, 2015, 01:46

XBcxV3 http://www.FyLitCl7Pf7kjQdDUOLQOuaxTXbj5iNG.com

 


zork
Czwartek, 08 Stycznia;, 2015, 01:46

XBcxV3 http://www.FyLitCl7Pf7kjQdDUOLQOuaxTXbj5iNG.com

 


Carlosgangind
Wtorek, 17 Lutego, 2015, 14:39

is it safe to use viagra viagra superactive canadian <a href=http://fast-sildenafil.com/>Viagra</a> order viagra online buy viagra online in uk <a href=http://shopnorxmed.com/>Buy Viagra</a> viagra and cialis combined viagra young guys blue pill

 


Liam
Sobota, 21 Lutego, 2015, 15:41

This initmraofon is off the hizool! http://aonxkkoc.com adylswxnbyh kjntxq

 


Valjean
Poniedziałek, 23 Lutego, 2015, 07:04

Call me wind because I am abteouslly blown away. http://khizdlwg.com aqzmguydlfa fugrtqk

 


Martin
Środa, 25 Lutego, 2015, 02:17

It's always a relief when someone with obvious exirtepse answers. Thanks! http://cnbawgyhau.com byhbhjino pktnwcdjqer

 


zork
Wtorek, 05 Maja, 2015, 01:47

8fWFSq http://www.FyLitCl7Pf7kjQdDUOLQOuaxTXbj5iNG.com

 


zork
Wtorek, 05 Maja, 2015, 01:47

8fWFSq http://www.FyLitCl7Pf7kjQdDUOLQOuaxTXbj5iNG.com

 


JudithThedy
Niedziela, 23 Kwietnia, 2017, 16:36

wh0cd320199 <a href=http://cialis20mg2017.com/>cialis 20 mg</a>

« 1 16 17 18 19 

Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki