Witam wszystkich moich czytelników!Wielkie dzięki za Wasze opinie, nawet te niepochlebne. Dla wszystkich zainteresowanych:nie po to założyliśmy ten dział, by go kasować po jednym wpisie. Jak ktoś uważa, że to głupie i nudne, zawsze może tego nie czytać. Poza tym, zbyt dużo osób chce to czytać, bym miała posłuchac woli tych kilku, które obrzucają ten dział obelgami. Pozdrawiam!
***
Zaliczyliśmy Pokątną. Szczerze, to nie działo się tam nic ciekawego, oczywiście nie byłem tam po raz pierwszy, jak na przykład taki Potter. Spotkałem go u tej czarownicy od szat, która zawsze jest obrzydliwie miła dla wszystkich i używa takich zdrobnień, że można puścić pawia. Potter’a przyprowadził tu jakiś wielki, włochaty olbrzym, podobno to jakiś gajowy czy dozorca w Hogwarcie, nie pamiętam, bo za bardzo mnie nie obchodziło nawiązywanie znajomości z takimi godnymi pożałowania kreaturami, które nie potrafią się utrzymać trzech klas w szkole o tak beznadziejnym poziomie jak Hogwart- a to już wiem od ojca, że tego Hagrida czy jak mu tam wywalili za otwarcie Komnaty Tajemnic, ale podobno to bujda. Jak taki przygłup miałby zmierzyć się z czymś tak potężnym jak...ale może nie będę o tym pisać zbyt dużo, bo nie chcę, żeby ojciec się wściekł, jak zawsze, kiedy jego zdaniem „wymądrzam się” i „paplam bez umiaru i rozumu” .No cóż, może mówić, co chce ale ten Potter też kompletnie zielony, zupełnie, jakby był charłakiem, a to już doprawdy nie wiem, czy śmiać się, czy płakać. Wszyscy moi kumple zabiliby mnie śmiechem, gdyby wyszło na jaw, że nie mam pojęcia, kim był Salazar Slytherin, co to jest quidditch i jaki dom jest najgorszy. Potter nie wiedział nic, zupełnie nic, ale „rozmawialiśmy” zbyt krótko, żebym mógł go trochę „uświadomić”. Może miał za matkę szlamę, ale to jeszcze nie znaczy, że musi kompletnie stoczyć się na dno, w końcu jest sławny, jeszcze nie wszystko stracone. Jak tylko spotkam go następnym razem, postaram się pogadać z nim i wyjaśnić, gdzie jego miejsce.
Ojciec nie kupił mi miotły. Powiedział, że nie ma potrzeby robienia afery na samym początku roku, że i tak się na mnie poznają już po pierwszych zajęciach, a z miotłą to poczekamy do zwerbowania mnie do drużyny. Uważam, że nic by się nie stało, gdyby mi trochę pomógł przetrwać w Hogwarcie. Świetnie latam, po co mam męczyć się na jakichś drapichrustach z ery dinozaurów? Kiedy mu to powiedziałem, odparł, że w pewnych momentach najlepiej jest nie rzucać się w oczy i że skoro jestem taki zdolny, to równie dobrze poradzę sobie na Zamiataczce. Dobra, niech mu będzie, ale już ja się postaram o porządną miotłę w październiku!
Na Pokątnej spotkałem też państwa Crabbe i państwa Goyle. Pomagali synom w załatwianiu zakupów. Syn Crabbe’ów ma na imię Vincent, a syn Goyle’ów- Gregory. Obaj sprawiali wrażenie osiłków nie potrafiących sklecić jednego zdania, ale czuję, że przydadzą mi się w szkole. Nie mieliśmy okazji swobodnie pogadać, bo ojciec spieszył się do Ministerstwa na kolejną herbatkę z Knotem, a tamci musieli jeszcze odwiedzić jakiś ponury sklep z odzieżą sprowadzaną skądś tam na Nokturnie, bo Malkin nie ma tak dużych rozmiarów szat aksamitnych, a jedwabnych nie ma co szyć, bo szybko się niszczą i drą, a co dopiero w takim Hogwarcie, który może i nie ma najlepszej kadry, z wyjątkiem prof. Snape’a, ale wg ojca jest tam mnóstwo całkiem znośnych kątów . Nokturn jest o wiele ciekawszy niż Pokątna, która znudziła mi się już za 3 razem- co innego Nokturn. Byłem tam dwa razy z ojcem i z pięć razy sam; wtedy ojciec zaprowadził mnie do obskurnego sklepu Borgina i Burkes’a, chciał coś przechować, coś oddać, coś wypożyczyć, nie zapamiętałem dokładnie, bo w sklepie były super rzeczy, jak np. ręka Glorii, świecąca tylko temu, kto ją trzyma. Ojciec oczywiście mi jej nie kupił, ale poproszę go następnym razem. To świetna rzecz , chłopaki zdechliby z zazdrości, a dla mnie Hogwart nocą stałby otworem…kto wie, może nawet odnalazłbym tajną komnatę Slytherina?
Komentarze:
Harry Sobota, 02 Czerwca, 2007, 21:11
Przyzwyczajiłam się do twojego podejścia do pół-czarodzieji...więc za ten fajowski dziennik daję Pnie albo W tak W akurat będzie wsam raz dla ciebie ...Całuski ...Pozdrawiam.Harry
herma Poniedziałek, 09 Lipca, 2007, 13:04
trzymasz się faktów. tak dallleejjjjjj coooooooohhhhhaaaaaaaaaammmmmmmmm cccccciiiiiiiiieeeeeeeeeeeeeee. kocham cie. odpisuj częściej. pppppaaaaaaapppppppppaaaaaaaaaaaaaaa ppppppppaaaaaaa
harry potter Czwartek, 27 Marca, 2008, 17:13
odwal sie od chermiony bo oberwiesz zrozumiano
Lucy Poniedziałek, 14 Lipca, 2008, 08:55
Notka fajna
Chociaż nie przepadam za Malfoy'em, ciekawi mnie jego historia z twojej perspektywy.
Sophie Rose Wtorek, 12 Czerwca, 2012, 14:12
Trochę krótkie...
Fabułę można zmieniać, wg mnie jednak lepiej tego nie robić. Poza tym wybitnie wybitna notka!!!!!!!
louis vuitton monogram wallet Niedziela, 09 Czerwca, 2013, 18:57
This is because it is an income to have a straightforward yearly check-up and the doctors wear louis vuitton monogram wallet http://www.techfis.pl/Louis_Vuitton_Outlet.html apparently perform excellent task. Actually many people cure sufferers such as trash.