Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Pamiętnikiem opiekuje się Meg

[ Powrót ]

Środa, 02 Kwietnia, 2008, 08:35

41. Łazienka Jęczącej Marty

Li i jedynie to wina (zasługa) Arweny, że dzisiaj dodaję tę notkę... kochana Arweno, rozbawiłaś mnie do łez i wprawiłaś w tak szampański nastrój, że musiałam dodać 41 wpis... a co do Twoich podejrzeń.. ILE RAZY MÓWIŁAM: NIE WYPRZEDZAĆ AKCJI?? xD No dobra,a teraz już poważnie- cicho sza... nie chcę psuć niespodzianki i zabawy reszcie Czytelników i Czytelniczek ;) Odwołam się do jednego komentarza- LUKI1. Luki... aż żal czytać, co piszesz... nie powinnam na dobrą sprawę przywiązywać do tego wagi, ale cóż. Po pierwsze, nie jestem dzieckiem i w nic nie pogrywam... po drugie, Malfoy nie jest idealny podobnie jak reszta ludzi na tym globie i wcale nie ukazuję go z najlepszej strony... po trzecie... dziękuję za komentarz. Zapraszam pnoownie.
Tyle na dziś, mam nadzieję, że ta notencja Wam się spodoba... już niedługo chyba pojawi się nowa, skoro w takim tempie mnie mobilizujecie do pracy... ;-) Buziaki!


***

Stałem, kompletnie zaskoczony i przerażony tym, co widziałem. Na podłodze łazienki w kałuży leżała na wznak mała od Weasleyów, Ginny, czy jak jej tam. Leżała w dziwny sposób, na plecach, z prawą dłonią rzuconą bezwładnie na zalaną wodą podłogę a drugą na piersiach. Miała zamknięte oczy i wyglądała jakby spała, ale był to wcale nie najmilszy widok. Zamarłem, nie mogąc wykrztusić nic więcej, bo ona nie zareagowała. Kiedy po dwóch sekundach odzyskałem władzę w nogach, przyjrzałem się dziewczynie bliżej, kucając przy niej. Może to było tylko złudzenie, ale wyglądało na to, że jej klatka piersiowa delikatnie się unosi. Przełknąłem ślinę.
Spod palców jej prawej ręki wystawał róg czegoś, co mogło być książką. Spróbowałem wyjąć to coś, ale w chwili, gdy położyłem na rogu dwa palce i chciałem to przysunąć do siebie, ona drgnęła i gwałtownie usiadła, szeroko otwierając oczy. Było to tak niespodziewane, że cofnąłem się mocno w tył, prawie lądując w wodzie, jak ona. Patrzyła na mnie, ale nie byłem pewien, czy mnie widzi. W ogóle nie mrugała.
-Hej, Weasley… dobrze się czujesz?!- zapytałem z powątpiewaniem, machając ręką przed jej oczyma a ona wtedy mrugnęła i spojrzała na mnie przeszywającym wzrokiem.
-Wszystko z tobą w porządku?- ponowiłem pytanie, teraz już lekko zaniepokojony. Hm, nie jest dobrze, gdy spotyka się dziewczynę, śpiącą w kałuży wody i chyba cierpiącą na jakieś zaburzenia osobowości. Wtedy jest duże prawdopodobieństwo, że to niebezpieczna dla siebie i innych wariatka.
Weasley spojrzała na mnie raz jeszcze i odpowiedziała przestraszonym, nieswoim głosem:
-Tak, tak.
Potem szybko podniosła się, zręcznie chwytając książkę i chowając ją za plecami. Najwyraźniej bała się czegoś i chciała to przede mną ukryć. Znienacka zaczęła do mnie mówić podniesionym i pełnym świętego oburzenia głosem:
-A ty co tu robisz? To łazienka dla dziewczyn, nie wolno ci tu wchodzić!
-Dobra, już sobie idę.- uniosłem pojednawczo ręce i wolno wstałem, nie spuszczając z niej wzroku. Trochę martwiły mnie zepsute, leżące z boku pod ścianą krany. Kto wie, czy Weasley nie zechce którymś z nich mnie potraktować, skoro już spadła w łazience…?
-Wynoś się stąd, wyjdź!- podeszła do mnie na sztywnych nogach, przyciskając do piersi książkę i kompletnie ją zasłaniając. Była chyba zła, ale z drugiej strony po drżeniu jej wargi i dygocie ramion poznałem, że jest w szoku.
-Już sobie idę, a ty się zastanów, czy na pewno wszystko z tobą w porządku, Weasley.- burknąłem i odwróciłem się, żeby wyjść z łazienki, kiedy usłyszałem głuchy stukot i poczułem, że coś ciężkiego, miękkiego pada na mnie od tyłu. Tym czymś okazała się ona sama. Podtrzymałem ją za ramiona, aby nie osunęła się na podłogę i dopiero wtedy zobaczyłem, jak przerażająco blada jest jej twarz. Półprzymknięte powieki drżały, ale nie była przytomna. Oparłem się o ścianę, żeby nie upaść samemu i chwyciłem ją mocniej i pewniej. Jej głowa opadła na moje ramię a pęk rudych włosów kompletnie zasłonił mi usta. Nie zdążyłem nic zrobić, gdy nagle drzwi się otworzyły i stanęła w nich Pansy. Na mój widok (a raczej widok mnie i Weasleyówny w pozycji dość, hm, niedwuznacznej) stanęła jak wryta a usta jej lekko zadrżały. Nie dałem jej jednak dojść do słowa, tylko wydusiłem zza kurtyny rudych włosów:
-Świetnie, że jesteś, Pansy, musisz mi pomóc. Nie dam rady jej utrzymać, chyba zemdlała.
Pansy kompletnie odebrało mowę na moment. Stała zaskoczona, w półotwartych drzwiach i patrzyła to na mnie, to na dziewczynę. Zreflektowała się jednak i podeszła do mnie. Złapała ją za ramiona i odchyliła do tyłu, a ja chwyciłem za nogi.
-Trzeba chyba ją zanieść do skrzydła. Jest co najmniej dziwna, zachowuje się, jakby nie była sobą.- mówiłem dalej, odwlekając wszystkie tłumaczenia i błagania na później. Teraz chciałem tylko jak najszybciej zrobić coś z ta całą małą Weasley a jakoś nie mieściło mi się w głowie, by ją tu zostawić w poprzedniej pozycji.
- Jest strasznie blada. Na brodę Merlina, czy tu wszędzie jest tak mokro.- Pansy spojrzała z irytacją pod nogi. Skraj jej szaty był kompletnie zmoczony. -Gdzieś ty ją w ogóle znalazł?!
-Była tutaj, leżała w wodzie i … i spała.- mruknąłem, rozglądając się za fragmentem suchej płaszczyzny. W końcu wpadłem na pomysł i kopnąłem nogą drzwi od najbliższej kabiny. Po trzech takich operacjach drzwi kompletnie puściły i runęły na ziemię z hukiem, ochlapując nas wodą. Położyliśmy Weasley na drzwiach i odetchnęliśmy z ulgą.
Zerknąłem na Pansy. Patrzyła z namysłem na nieprzytomną dziewczynę i wyżynała sobie mokre rękawy.
-Dzięki.- mruknąłem cicho. Pansy spojrzała na mnie krótko i z cichym prychnięciem spuściła sztywne mankiety.
-Idź do skrzydła szpitalnego, ktoś musi się nią zająć.- poleciła mi oschle, przysiadając na drzwiach. Nie patrząc na mnie, dodała po sekundzie: -A jeszcze lepiej, jak dorwiesz jakiegoś Gryfona.
-OK.- zgodziłem się i wyszedłem z łazienki. Nie musiałem daleko szukać: ledwie znalazłem się za rogiem, ujrzałem przy schodach bliźniaków. Zdaje się, że sprzedawali jakiś towar, jak zwykle robiąc dużo szumu i wrzawy wokół siebie. Zszedłem niżej i zawołałem:
-Hej, wy tam!
Jeden z nich uniósł głowę.
-Wasza siostra jest w łazience!
-Podglądasz naszą siostrę, smarkaczu??!- ryknął, rzucając się na schody i szarpiąc tego drugiego.
-Nie, nie!- zawołałem obronnym głosem, cofając się o krok.-Ona jest nieprzytomna, jest w łazience Jęczącej Marty!
-Co ty chrzanisz, Malfoy?- podszedł do mnie ten bardziej głośny. Obaj byli bardzo wkurzeni, co nie oznaczało, że pogawędka będzie miła. -Żarty sobie stroisz, czy jak?
-Nie żartuję!- zirytowałem się. -Mówię poważnie, przed chwilą widziałem, że wasza siostra leży w łazience na drugim piętrze, jest nieprzytomna, a przedtem dziwnie się zachowywała.
-Zrobiłeś jej coś??!- ryknęli tym razem obaj, unosząc pięści, a ja aż się skuliłem.
-Nie!!- wyjąkałem. -Nie ściemniam, przysięgam, chodźcie ze mną do łazienki, sami się przekonacie, ona tam leży!
Spojrzeli na siebie ponuro i burknęli, kryjąc zdenerwowanie:
-No, dobra, ale pamiętaj, Malfoy, jeśli bujasz, to porachujemy ci kości!
-Nie bujam, nie, naprawdę!- zapewniłem ich i ruszyłem biegiem w stronę łazienki. W drzwiach jednak zderzyłem się z Pansy i poleciałem do tyłu, uderzając w rozpędzonych bliźniaków. Zatrzymali się, mocno mnie trzymając w pionie.
-Eh-…ehh…- dzięki.- sapnąłem, łapiąc oddech. Mam coś pecha do upadków! -Co jest, Pansy?
-Ona wyszła przed chwilą. Chciałam dać jej trochę wody, kiedy się ocknęła, a ona wstała i zwiała tak, że nie zdążyłam jej złapać.- wydyszała Pansy, trzymając się za czoło.
-Wyszła, hę?!- krzyknął groźnie jeden z braci, patrząc na nas ironicznie. -Myśleliście, że to dobry kawał, że z nas zakpicie i wrobicie w coś, tak??!
-Nie!- wrzasnęliśmy zgodnym chórem z Pansy ale ten drugi uniósł rękę jak do uderzenia i warknął:
-Bezczelne smarkacze, odczepcie się od nas, bo srogo pożałujecie!! Chcieliście nas nabrać, to teraz uważajcie!
Rzuciliśmy się z Pansy do ucieczki. Oni pogonili nas chwilę, rycząc i wygrażając nam, ale kiedy wpadliśmy bez tchu do jakiejś pierwszej lepszej pustej klasy sam nie wiem gdzie, byliśmy już bezpieczni i nikt nas nie ścigał.
Pansy padła bez słowa na krzesło i, oddychając wolno, oparła czoło na dłoni. Usiadłem obok niej i zamknąłem oczy. W uszach i głowie mi dudniło i huczało. Mimo mokrych szat byłem spocony. Cisza mile zadzwoniła mi w uszach.
-To jakiś idiotyzm.- odezwała się Pansy po pięciu minutach, gdy już doszła do siebie. -Najpierw ratujemy ich siostrę- wariatkę, a potem jeszcze za to chcą nas poprzemieniać w jaszczurki albo inne żółwie.
Sam nie wiem dlaczego parsknąłem śmiechem. To, co powiedziała, zabrzmiało jakoś tak zabawnie, że nie mogłem się powstrzymać. Pansy rzuciła mi spojrzenie spode łba.
-Czego rżysz? Trzeba było w ogóle dać sobie z nią spokój. Skąd w tobie taki Samarytanin miłosierny??
-Oj, no, daj spokój, Pansy. Leżała laska w wodzie nieprzytomna, może lubi tak spać, nie wiem, ale nie wyglądało to normalnie. Potem wstała i zaczęła na mnie wrzeszczeć, a jeszcze potem zemdlała. Chyba nie chciałaś jej tam zostawić w tej wodzie?
-Nie, skądże.- odparła ironicznie. -Trzeba przecież pomagać bliźnim… niezależnie, czy są zdrajcami krwi czy jakimiś panienkami z Durmstrangu.
Ostatnie słowa padły jak świst strzały. Spojrzałem na nią z urazą, ale ona szurnęła krzesłem, wstała i wyniośle wyszła z klasy, mówiąc drwiąco:
-Na razie, panie Kobieciarzu.
Zamknąłem buzię, żeby szczęka mi nie opadła na podłogę i odchyliłem się na oparcie krzesła, marszcząc brwi.

@@@

wpis 42. już w czwartek, jeśli chcecie... ;) Mam napisane kilka notek do pzodu, więc to nie problem... ;)

Komentarze:


Arwena Eowina Black
Wtorek, 01 Kwietnia, 2008, 21:06

Hah- Jaki z tego wniosek? Muszę częściej mieć głupawki :D. W tej notce zawarłaś wszystko: akcje, zabawne dialogi, napięcie... To było cudowne!
Teraz Pansy była stanowczo bardziej Ślizgońska:D.
I mam nadzieje, że doczekam się zemsty Megaśliznognki xD. Już niczego nie będę wyprzedzać. Kajam się! xD.

 


Parvati Patil (Wiktor Krum)
Wtorek, 01 Kwietnia, 2008, 21:25

SUPER NOTKA! Już nie wiem, co pisać o Twoich notkach-zawsze są wspaniałe...
Rzeczywiście, teraz Pansy była dużo bardziej wredna, ale ja chyba wolę tę milszą...No cóż, taka jest i się jej już nie zmieni...xD
Podobali mi się bardzo bliźniacy, ogólnie akcja, aaa, no i bym zapomniała, chciałam Cię pochwalić za interrpunkcję. No i co ja mam pisać?!
Wspaniała notka!!!!!!!!!:):):):)
Buziaki od :Parvati xD:)
P.S. Zapraszam do mnie, notka pod koniec tygodnia, bo mam po trzy sprawdziany dziennie i czasu brakuje w tym tygodniu...:) ale myślę, że się pojawi we czwartek:)

 


Parvati Patil (Wiktor Krum)
Wtorek, 01 Kwietnia, 2008, 21:27

P.S. Ja tez piszę na Wordzie:)
Buziaki!

 


Tusia
Środa, 02 Kwietnia, 2008, 13:13

SUPER NOTKA!!! A co do tego to bardzo bym chciała, żeby notki były codziennie... Było by bardzo fajnie... Pozdro!!!

 


Marzena
Środa, 02 Kwietnia, 2008, 15:08

Nastąpił w końcu taki dzień, gdy zabrakło mi słów do opisania tego wytworu Twej nadprzyrodzonej wyobraźni. Co ja mam napisać? Jak określić to piękno jakim obdarzyłaś tą stronę. Gdyby nie Ty ta strona, by długo nie przetrwała. Są, co prawda jeszcze inni równie dobrzy amatorzy, ale u nich notki pojawiają się co pół roku... Jest bosko!

 


Semley
Środa, 02 Kwietnia, 2008, 16:22

Ja też jakoś nie mam pomysłu na komentarz....
Podoba mi się bardzo, to jak łączysz watki z książki, wspominasz o nich. Uzupełniają się.
Złość Pansy jest w pewnym stopniu uzasadniona. Draco potrafi namieszać.
Jestem za wydaniem tego pamiętnika! :D

 


Laura - Emma
Środa, 02 Kwietnia, 2008, 17:46

Notka świetna! :D! O dziwo jeszcze nie byłam na tym pam. , ale ja głupia:D On jest cudowny (pam. a nie Malfoy, jakby ktoś mógłby sobie pomyśleć :D). U mnie też niedługo new nocia, więc zapraszam! Wpadnij jak znajdziesz trochę czasu na me wypociny :). Pozdro!

 


Natti
Środa, 02 Kwietnia, 2008, 20:52

Światna notka! I tak- dodawaj notki codziennie!! A nawet 8 razy diennie ! :D! ALe Draco troche za czuly... ja bym ją przykula do drzwi, a nie laodnie
polożyla... ale ic, pozdrawiam ;)

 
Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki