Dzięki za wszystkie komentarze! Mam nadzieję, że ta notka też Wam się spodoba... a co do pocałunku, to ... wkrótce... może niekoniecznie taki, jaki sobie wymarzyłyście, kochane Czytelniczki, ale myślę, że ociupina romantyzmu nie zaszkodzi nigdy...^^ 47. wpis dodam w poniedziałek. Zapraszam na http://www.mysteriousff.mylog.pl i pozdrawiam wszystkich, zwłaszcza Aurorę, Parvati!
***
-To… to niemożliwe.- szepnęła zbielałymi wargami Pansy, chwytając mnie za ramię. -Sama widziałam… tu była krew, wyciekła aż na korytarz!
Ja również nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Snape rozejrzał się i wszedł do środka. Po kolei otwierał drzwi każdej kabiny, ale wszystkie były puste, poza ostatnią. Usłyszeliśmy jego rozmowę.
-Marto, uspokój się na chwilę. Chcę z tobą porozmawiać.
Zawodzenie ucichło.
-Czy widziałaś tu coś niepokojącego w przeciągu ostatniego kwadransa? Może ktoś tu wchodził, ktoś, kto nie powinien tu być?
-Nic nie widziałam.
-Jesteś pewna, że nic nie widziałaś?
-Tak, nic.
-A dziwne odgłosy? Nikt tu niczym nie szurał?
-Nie.
-I nikogo tu nie było?
-Nikogo.
Spojrzałem na Pansy a ona na mnie.
-I byłaś tu przez cały czas?
-Jestem tu cały czas… poza momentem, kiedy przegonił mnie Krwawy Baron, naśmiewając się ze mnie. Uciekłam do łazienki prefektów.
-Kiedy uciekłaś?
-Niedawno… pół godziny temu… może godzinę… wróciłam dopiero.
Chwila milczenia.
-Skoro dopiero wróciłaś, skąd wiesz, że nie działo się tu nic dziwnego? Że nikogo tu nie było, nie było żadnych dźwięków? Marto… nie powinnaś była wprowadzać mnie w błąd… chyba, że ktoś ci kazał.
-Niech mi pan da spokój… jestem i tak nieszczęśliwa, nikt mnie nie lubi, naśmiewają się ze mnie a teraz pan…
-Marto, przestań się nad sobą użalać i skup się.- głos naszego opiekuna ochłodził się i zrobił niecierpliwy. -To bardzo ważne… doszły mnie słuchy, że w ciągu ostatnich minut działo się tu coś dziwnego… łazienka była pełna wody, a teraz jest sucha… widziano tu krew…
-Jak mogła tu być krew, skoro to moja łazienka? Nikt tu nie przychodzi, nikt mnie nie odwiedza, nikt…
-Najwyraźniej jesteś w błędzie.- uciął chłodno Snape. -Marto, pamiętasz, co przyrzekłaś profesorowi Dumbledore’owi, kiedy pozwolił ci tu zamieszkać?
-Dużo rzeczy mu obiecywałam…
-Mówię o najważniejszej… o lojalności… o tym, że gdyby działo się coś, co zagraża Hogwartowi i jego mieszkańcom, powinnaś od razu nas o tym powiadomić.
-Tak.
-Tak?
-Tak… pamiętam.
-No więc… jeśli będzie się działo coś, co cię zaniepokoi, natychmiast musisz nas o tym powiadomić… a w przeciągu dwóch ostatnich dni w tej łazience działy się takie rzeczy… ale ja o nich nie wiem.
-Pan nie musi.
-Słucham?- głos nauczyciela był pełen zaskoczenia.
-Jestem wierna tylko dyrektorowi Dumbledore’owi… tylko on mnie rozumie, tylko on mi współczuje… nikt więcej… nikt!
-Przyrzekłaś wierność wszystkim pracownikom tej szko… Marto… Marto!
Rozległo się głuche zawodzenia, które oznaczało, że Marta oddała się swej ulubionej rozrywce i zarazem jedynemu zajęciu jej życia pośmiertnego: jękom.
Skrzypnęły drzwi. Prof. Snape wyszedł z kabiny i chyba się trochę zdziwił na nasz widok.
-Wiem, że nie można za bardzo ufać Marcie, bo jest straszliwą egocentryczką iż reguły nie widzi świata poza sobą, ale jest najbardziej stałą bywalczynią tego miejsca…- obejrzał się z małą przyjemnością. -…w związku z czym powinna coś wiedzieć.
-My nie kłamiemy, profesorze.- zapewniła Pansy, patrząc na niego nieruchomo. -Moim zdaniem to, że jest tutaj tak… no, może nie czysto, ale… w miarę p o r z ą d n i e… że nie ma śladów… to najlepszy dowód na to, że coś tu się działo.
Snape, o dziwo, zgodził się z nią.
-Tak, panno Parkinson.- powiedział, zamykając cicho drzwi. -Myślę, że to słuszna dewiza. Pytanie brzmi: co dalej.
Ruszyliśmy w drogę powrotną do lochów. Snape odezwał się ponownie dopiero przy swoim gabinecie.
-Wracajcie do salonu i nie mówcie nikomu o tym, co zobaczyliście, przynajmniej na razie. Potem rozgłos może się przydać, ale póki co, nie należy płoszyć sprawcy. Porozmawiam z dyrektorem i on zadecyduje, czy należy przedsięwziąć jakieś środki.
Mieliśmy już odejść, gdy on zatrzymał nas.
-Jeszcze jedno.- spojrzał mnie i Pansy w oczy. -Lepiej będzie, jeśli będziecie się trzymać z dala od tej łazienki… wolałbym, żeby nie przydarzyło się wam żadne nieszczęście. Oczywiście, jeśli dowiecie się o czymś równie niepokojącym, natychmiast proszę to zgłosić, obojętnie komu, mnie, prof. Sprout. Każdy nauczyciel musi wam udzielić pomocy i żaden nie odmówi wysłuchania was.
-Dobrze, profesorze. Dziękujemy.
Bez słowa wszedł do gabinetu, łopocząc peleryną i zamknął za sobą drzwi. Poszliśmy z Pansy do pokoju wspólnego. Tam ona usiadła przed kominkiem i oparła brodę na splecionych dłoniach, mówiąc ze zdumieniem:
-Nic z tego nie rozumiem.
22:35
Dopiero kiedy zbliżała się pora kolacji, uświadomiłem sobie, że z tego wszystkiego nie wysłaliśmy listu do Amandy. List miałem w kieszeni (sam nie pamiętam, kiedy go tam włożyłem), a zauważyłem to przy okazji, gdy szukałem czegoś.
-Kurczę, nie wysłałem listu.- pokazałem kartkę Pansy. -Wiesz co, zdążę chyba przed kolacją… skoczę do sowiarni, OK.? Poczekaj na mnie w Wielkiej Sali, zaraz wracam.
Pansy pokiwała bez słowa głową. Tak, jak przyszła ze mną do salonu i usiadła o czwartej, tak siedziała do szóstej, bez ruchu i słowa. Czasem tylko mówiła „tak” lub „nie”, ale częściej poprzestawała na kiwaniu albo potrząsaniu głową. Zapatrzona w ogień, zatopiona w rozmyślaniach, Pansy prawie zapomniała o bożym świecie, ale dbałem o to, by nikt jej nie przeszkadzał. Intuicyjnie wyczułem, że powinna mieć teraz spokój i samotność, dlatego wziąłem sobie pamiętnik i pisałem w nim, nie ruszając się z sąsiedniego fotela.
W zamku zapalono już pochodnie. Szedłem szybko do sowiarni, nie patrząc na nic i myśląc o wszystkimi o niczym. Skorzystałem ze skrótu i już po chwili byłem na górze. Irma odpoczywała na żerdzi koło… sowy Pottera. Przegoniłem ją i zrugałem cicho:
-Jak możesz, przecież to ptak Wielkiego Pe!
Irma zahuczała cicho i przefrunęła na inną żerdź, patrząc na mnie swoimi złocistymi oczyma. Burknąłem na nią:
-No i co tak się gapisz? Nie udawaj, że nie wiedziałaś… dobra, daj łapę.
Wysunęła łapkę z cichym pohukiwaniem, a gdy przyczepiłem list, dziobnęła mnie lekko i poleciała. Zaśmiałem się cicho, łapiąc się za dłoń i opuściłem sowiarnię.
W drodze powrotnej spotkałem Millicentę. Siedziała przy jakiejś zbroi i wkładała coś do torby. To coś przypominało mi list, a w dodatku miałem wrażenie, że dziewczyna pociąga nosem. Kiedy zatrzymałem się koło niej, podniosła głowę i natychmiast ją opuściła, ocierając szybko rękawem twarz.
-A, to ty, Draco.- powiedziała lekko schrypniętym głosem. -Co tutaj robisz, nie powinieneś być na kolacji?
-Nie, musiałem wysłać list, bo zapomniałem… co się stało, Milli?
-A co się miało stać?- zapięła torbę i wstała. Spojrzała mi w oczy. No tak, a jednak miałem rację, pomyślałem. Płakała.
-Milli, chyba mnie możesz powiedzieć… dlaczego płakałaś?
-Nieważne.- pociągnęła nosem raz jeszcze i odwróciła wzrok.- Wolałabym o tym nie rozmawiać… nie dziś.
-W porządku.- pokiwałem głową. -Mogę ci jakoś pomóc?
-Nie, dzięki.- powiedziała i urwała bo nagle zza korytarza wyszedł Dan i podszedł prosto do nas.
-Hej, Millicento, nasz opiekun cię szuka, zdaje się, że chodzi o pracę dodatkową z eliksirów… chce ją z tobą omówić, ale prosił, żebyś przyszła jeszcze przed kolacją.
-Dobrze. Dzięki, Dan.- spojrzała na mnie i na niego a potem wyjęła z torby jakąś grubą książkę. -Draco, mógłbyś to odnieść do biblioteki? Obiecałam pani Pince, że oddam jeszcze dzisiaj…
-Nie ma sprawy, pewnie, że oddam.- wziąłem książkę do ręki i ruszyłem w stronę biblioteki. Po kilku minutach znalazłem się już na właściwym piętrze. Zdążyłem w ostatniej chwili: pani Pince właśnie gasiła lampy.
-Dobry wieczór!- zawołałem, wychylając się zza szafy. -Chciałem oddać książkę, koleżanka nie mogła sama oddać.
-Jaką?- bibliotekarka podeszła do mnie i obdarzyła mnie pełnym podejrzliwości spojrzeniem. Zerknęła na tytuł. -Ach, tak, racja.- przekartkowała ją fachowo i odstawiła na półkę.- Dziękuję.
Wyszedłem z biblioteki i spojrzałem na zegarek. Nie ma to jak spóźnić się na kolację… było dziesięć po siódmej. Wystartowałem z miejsca i rozpędziłem się, ale w pewnej chwili pośliznąłem się na kałuży wody i upadłem, na szczęście tym razem na plecy. Podniosłem się szybko, chociaż przez chwilę mnie zamroczyło i potrząsnąłem głową, by dojść do siebie. W chwili, gdy to robiłem, mój wzrok zawadził o pewne drzwi, a to sprawiło, że serce podeszło mi do gardła. Matko boska, łazienka Jęczącej Marty!
Podniosłem się ostrożnie, zupełnie nie zwracając uwagi na to, że leżę w kałuży wody. Serce waliło mi jak oszalałe, chociaż wiedziałem, że tym razem nie jestem na tym piętrze sam- wciąż była tu pani Pince nieopodal w bibliotece, mimo że wolałbym być tu z Danem lub Millicentą. Stałem naprzeciwko drzwi, zastanawiając się, co powinienem zrobić. Rozsądek nakazywał mi odejść stąd jak najprędzej i iść na kolację, jak Pan Bóg przykazał, ale jakiś cichy głosik w głowie szeptał mi: idź, nic ci nie grozi, przekonaj się sam, Draco, co tam jest, może coś się zmieniło, może coś odkryjesz… idź tam, tylko na chwilę, przecież nic złego nie może ci się stać, Draco… wejdź! . Modląc się, bym nie musiał tego żałować, podniosłem dłoń i nacisnąłem klamkę.
Podłoga była zalana wodą. Gdzieś cicho szumiały rury i znowu rozlegał się płacz. Skrzywiłem się z niechęcią, choć wiedziałem, że tym razem jest to na pewno zawodzenie Marty. Eh, duchy dziewczyn potrafią być upiorne… postąpiłem kilka kroków naprzód, uważnie rozglądając się na wszystkie strony. Wszystko wyglądało tak, jak zawsze w tym miejscu: popękane, nieczynne zlewy, odrapane drzwi od kabin, woda na podłodze. Obszedłem naokoło krany i nagle zobaczyłem coś małego, co leżało na podłodze tuż pod jednym z nich: podniosłem to, nie wierząc własnym oczom i przyjrzałem się temu w świetle jednej ze świec. Było to piórko, wyglądające na piórko jakiegoś ptaka, ale raczej nieprzeciętnego… schowałem je z zastanowieniem do kieszeni i rozejrzałem się raz jeszcze. Znalazłem jednak tylko to jedno, dziwne piórko, nic poza tym. W dodatku, kiedy już wychodziłem, zaglądając do każdej kabiny, usłyszałem drażniący głos Jęczącej Marty:
-Po coś tu przylazł?
-A, tak sobie. Chciałem cię odwiedzić.- burknąłem do niej. Marta wyleciała skądś i usiadła na szczycie kabiny przede mną. Była okropnie brzydka, bo wiecznie zapłakana. Miała ostry podbródek i duże, zapuchnięte i zapłakane oczy, ukryte za szpetnymi okularami. Włosy miała związane w dwa kitki, które opadały na jej ciemną szatę. I ona się dziwi, że nikt jej nie lubi?
-Akurat. Mnie nikt nie odwiedza… przyznaj się, przyszedłeś tu tylko po to, żeby zobaczyć, czy znowu nie ma tu tej dziewczyny, Draco.
-Skąd znasz moje imię?- zdziwiłem się.- I o jakiej dziewczynie mówisz?
-Znam was wszystkich lepiej, niż myślicie.- miauknęła. -Nie udawaj, że nie wiesz… o tej rudej, co się z nią tu ostatnio obściskiwałeś.
-Nie obściskiwałem się z nikim!
-Nie kłam!- zbeształa mnie.- A w niedzielę? Ta ruda, mała? Widziałam!
-Aa… - zrozumiałem.- Ale to nie było obściskiwanie się… ona po prostu zemdlała a ja ją złapałem, żeby nie upadła.
-Tak?- spojrzała na mnie nieufnie. -No, nie wiem…
-Ale ja wiem.- uciąłem. -Dobra, Marto, ja już sobie pójdę.
-Już idziesz?- zdawało mi się, że usłyszałem w jej głosie cień zawodu. Zatrzymałem się, rozbawiony.
-Wolałabyś, żebym został?
-Ja jestem ciągle sama… a ty… no, nie jesteś taki całkiem do luftu.- spojrzała na mnie zza swoich szkieł tak, że musiałem się roześmiać.
-Pleciesz trzy po trzy, Marto.- pomachałem jej ręką. -Na razie!
-A wcale że nie.- odparła urażonym głosem. -Ale jak chcesz, zostaw mnie tu samą, idź sobie!
Zawodząc , uleciała w górę.
-Wrócę tu jeszcze!- zawołałem, żeby przebić się przez jej płacz, ale ten natychmiast ustał a Marta błyskawicznie znieruchomiała.
-Tak?- tym razem była pełna nadziei
-Tak.- pokiwałem poważnie głową. -Cześć, Marto!
-Do zobaczeeeenia!- zawołała śpiewnym głosem i tylko po to, by jej nie urazić, nie zatkałem uszu.
Kiedy wpadłem do Wielkiej Sali, wszyscy już kończyli jeść. Szybko przecisnąłem się do Crabbe’a, Goyle’a i reszty.
-Gdzieś ty był?- zapytali z pełnymi buziami a ja potrząsnąłem wymijająco głową. Przechyliłem się przez stół do siedzącej naprzeciwko mnie Pansy i spojrzałem na nią wymownie. Zrozumiała. Szybko dokończyła grzankę, wzięła jedną dla mnie i wstała od stołu. Wyszliśmy z Sali, odprowadzani pytaniami i zaskoczonymi spojrzeniami, ale zignorowaliśmy to.
-No, co jest? Byłeś w sowiarni?- zapytała, gdy zatrzymaliśmy się przy Wielkich Schodach. Oparłem się o kolumnę, łapiąc dech. -O, rany, ale ty jesteś mokry, kąpałeś się w jeziorze, czy jak?
-Nie… byłem w łazience.- spojrzałem a ona zacisnęła usta. Dodałem szybko, nim zdążyła coś powiedzieć: -Przypadkiem… wracałem już i… pośliznąłem się… zajrzałem… i znalazłem to.- wyjąłem z kieszeni piórko.
-Pióro?- zapytała z zaskoczeniem. -Było tam?
-Mhm.- pokiwałem głową. Pansy patrzyła to na mnie, to na moje znalezisko.
-No nie wiem…- powiedziała z wahaniem. -Ciekawe… myślisz, że powinniśmy powiedzieć o tym Snape’owi?
-Nie, bo od razu wyjdzie na jaw, że byłem w łazience wbrew jego słowom.- miałem gotową odpowiedź. Pansy namyślała się.
-Dobra.- zdecydowała. -Ni powiemy o tym na razie nikomu, ale musimy sami pogłówkować, po co komuś był kogut w łazience.
-Kogut…?
-Kogut, kogut, nie wiesz, jak wyglądają koguty?- odpowiedziała z lekkim zniecierpliwieniem. -To jest piórko koguta…
-Nigdy bym na to nie wpadł.- patrzyłem na swoje znalezisko ze zdumieniem. -Mówisz, że kogut… ? Ale to jest naprawdę dziwna sprawa!
-Bardzo dziwna, Draco.- pokiwała głową, zapatrzona w nicość. -Bardzo dziwna.
Komentarze:
MatEnrido Czwartek, 07 Czerwca, 2018, 16:29
Amoxicillin For Oral Suspension Expire Indian Viagra Online <a href=http://cialiviag.com>tadalafil cialis from india</a> Real Cialis Is Cephalexin Good For Celulitis
MatEnrido Sobota, 18 Sierpnia, 2018, 10:01
Meds Online Pharmacies Uti Keflex 2000mg <a href=http://cialibuy.com>generic cialis overnight delivery</a> Online Apotheke Viagra 100mg Cialis Prezzo Al Pubblico In Farmacia Buy Cheap Accutane Online
Ily avait bien eu des affaires qui avaient troubl l comme celle du Sergent Bertrand ou celle deL Le Sergent Bertrand, de retour d avait surpris dans un cimeti en train de d cadavres de jeunes femmes r inhum pour semasturber avec leurs corps.
Ellhats Sobota, 26 Października, 2019, 12:37
Vous Peut Durer Plus Longtemps Viagra And Cialis Sample Pack <a href=http://yafoc.com>comprar propecia generico</a> Pfizer Viagra Online Canada Pharmacy Buy Amoxicillin Without Prescription Uk Generic Real Isotretinoin Best Website C.O.D. Cheapeast Shop
Ellhats Niedziela, 12 Stycznia;, 2020, 05:57
Generic Viagra Fast Delivery Cephalexin And Alcoholic Beverages Interaction <a href=http://cialibuy.com>Buy Cialis</a> Ou Acheter Priligy En France
ringbigs Wtorek, 22 Lutego, 2022, 06:52
Ringtone Download Ringbigs - Best Ringtones For Mobile. New ringtones free download by Maher Khalid. ringtone download mp3, ringtone mp3 download. https://ringtonedownload.net
ringbigs Wtorek, 22 Lutego, 2022, 06:52
As he prepares to celebrate his leather anniversary at Liz Claiborne, CEO Bill McComb is taking his licks.
lancel brigitte bardot https://ringtonedownload.net
ringbigs Wtorek, 22 Lutego, 2022, 06:53
As he prepares to celebrate his leather anniversary at Liz Claiborne, CEO Bill McComb is taking his licks.
lancel brigitte bardot https://ringtonedownload.net
ringbigs Wtorek, 22 Lutego, 2022, 07:01
Ringtone Download Ringbigs - Best Ringtones For Mobile. New ringtones free download by Maher Khalid. ringtone download mp3, ringtone mp3 download. https://ringtonedownload.net
ringbigs Wtorek, 22 Lutego, 2022, 07:01
Ringtone Download Ringbigs - Best Ringtones For Mobile. New ringtones free download by Maher Khalid. ringtone download mp3, ringtone mp3 download. https://ringtonedownload.net
"Best Ringtones Net - Mobile ringtones download - best ringtones download. Mobile mp3 ringtones download free by Sung A Chin. ringtone downloading, ringtone song. Address: 24-44 Trần Quốc Hoàn, Dịch Vọng Hậu, Cầu Giấy, Hà Nội - Phone: 0333470368 - Email: bestringtonestomato@gmail.com - Website: https://bestringtones.net
ringtones
ringtone downloading
ringtone song
new ringtone
best ringtones
mp3 ringtone
ringtone music"
Best Ringtones Net Wtorek, 22 Lutego, 2022, 09:20
"Best Ringtones Net - Mobile ringtones download - best ringtones download. Mobile mp3 ringtones download free by Sung A Chin. ringtone downloading, ringtone song. Address: 24-44 Trần Quốc Hoàn, Dịch Vọng Hậu, Cầu Giấy, Hà Nội - Phone: 0333470368 - Email: bestringtonestomato@gmail.com - Website: https://bestringtones.net
ringtones
ringtone downloading
ringtone song
new ringtone
best ringtones
mp3 ringtone
ringtone music"
Best Ringtones Net Wtorek, 22 Lutego, 2022, 09:25
"Best Ringtones Net - Mobile ringtones download - best ringtones download. Mobile mp3 ringtones download free by Sung A Chin. ringtone downloading, ringtone song. Address: 24-44 Trần Quốc Hoàn, Dịch Vọng Hậu, Cầu Giấy, Hà Nội - Phone: 0333470368 - Email: bestringtonestomato@gmail.com - Website: https://bestringtones.net
ringtones
ringtone downloading
ringtone song
new ringtone
best ringtones
mp3 ringtone
ringtone music"
Best Ringtones Net Wtorek, 22 Lutego, 2022, 09:27
"Best Ringtones Net - Mobile ringtones download - best ringtones download. Mobile mp3 ringtones download free by Sung A Chin. ringtone downloading, ringtone song. Address: 24-44 Trần Quốc Hoàn, Dịch Vọng Hậu, Cầu Giấy, Hà Nội - Phone: 0333470368 - Email: bestringtonestomato@gmail.com - Website: https://bestringtones.net
ringtones
ringtone downloading
ringtone song
new ringtone
best ringtones
mp3 ringtone
ringtone music"
iRings Company Ringtone Song Poniedziałek, 28 Lutego, 2022, 05:00
"iRings Company - New Ringtone Song Download by Shikha Mohanty iRingtones.net - New ringtone download mp3 best websites to download free ringtones, mp3 ringtone
Address: 23 Võ Văn Kiệt, Kim Chung, Đông Anh, Hà Nội 100000
Mail: contact.iringtones@gmail.com
Phone: 0399139615
Website: https://iringtones.net
ringtones
ringtone downloading
ringtone song
new ringtone
best ringtones
mp3 ringtone
ringtone music
mobile ringtone
caller tune
phone ringtone"
iRings Company Ringtone Song Poniedziałek, 28 Lutego, 2022, 05:01
"iRings Company - New Ringtone Song Download by Shikha Mohanty iRingtones.net - New ringtone download mp3 best websites to download free ringtones, mp3 ringtone
Address: 23 Võ Văn Kiệt, Kim Chung, Đông Anh, Hà Nội 100000
Mail: contact.iringtones@gmail.com
Phone: 0399139615
Website: https://iringtones.net
ringtones
ringtone downloading
ringtone song
new ringtone
best ringtones
mp3 ringtone
ringtone music
mobile ringtone
caller tune
phone ringtone"