Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Pamiętnikiem opiekuje się Meg

[ Powrót ]

Sobota, 21 Lutego, 2009, 20:52

80. Tajemniczy animag z wolna odsłania karty.

Wybaczcie, że tak długo nic nie dodawałam, ale nie miałam czasu zająć się Draconem. Teraz już ten czas na nowo mam, sesja minęła, ulga w oddechu :-) Zapraszam też do Marty Pears ;*

- - -

9 sierpnia, poniedziałek, 22:19

Padam dosłownie z nóg. Państwo Rogers dostali dziś kopniaka energii i zaproponowali wycieczkę… statkiem. Tak, statkiem!
-Mam nadzieję, że żadne z was nie ma choroby morskiej?- zapytała Madam Rogers przed wejściem na pokład, patrząc na nas spod umalowanych rzęs i powiek. Nawet przegub, zdobny w markowy, złoty zegarek wygięła w teatralnym geście niepewności.
-Nie.- odpowiedzieliśmy Pansy i ja, chociaż przyznam szczerze: jak znaleźliśmy się na pokładzie, poczułem dziwny skurcz w brzuchu. A właściwie , zastanowiłem się, podchodząc do ławeczek i siadając na niej, skąd mam wiedzieć, że nie mam choroby morskiej, skoro nigdy wcześniej nie płynąłem statkiem? Wolałem sobie nie odpowiadać na pytanie i dla całkowitej pewności zamknąłem oczy. Tak zdecydowanie lepiej!
Wycieczka trwała półtorej godziny. Pani Rogers najpierw strasznie naciągała nas na stanie przy burcie i obserwowanie widoków oraz rozpryskujących się fal, ale po pół godzinie, gdy jej syn przypomniał, że przestała być pilotem wycieczek po ślubie, umilkła (wreszcie). Dzięki temu mogłem w ciszy zastanowić się nad dziwnymi zdarzeniami (zastanawianie się odsuwało na dalszy plan nieprzyjemne dolegliwości związane z kołysaniem statku), a było ich całkiem sporo.
Dlaczego ten facet się ukrywał? Dlaczego, skoro jest legalnym animagiem, jak mniemam, bardzo chciał pozostać niezauważonym? Co zrobił, że tak się bał ludzi, co miał na sumieniu? I jaką tajemnicę ukrywa Alex? Co się stało z jej rodzicami? , pytałem się, próbując dojść do racjonalnych wniosków lecz niestety, nie udało mi się to. Nagle statkiem wstrząsnęło porządnie, łupnęło w pokład i zrzuciło mnie z ławki.
-Co jest…?!- zacząłem, zły i z lekka przerażony tym, że serce podeszło mi do gardła.
-To normalne, silniejsza fala.- odpowiedziała mi pani Rogers, spokojnie stojąca przy burcie i wystawiająca twarz do słońca. Z trudem powstrzymałem się od grymasu.
-Wstawaj, stary.- mruknął Dan, podając mi rękę. Usiadłem na ławce i strzepnąłem spodnie. Dan miał szczególną minę.
-No?- zachęciłem go, oglądając się na jego starszych (byli zbytnio zajęci widokami, by zwracać uwagę na nas). Pansy stała za nim i też miała coś w oczach, co mnie zaintrygowało.
-Wiesz, gdzie leży Coast New, prawda?- zapytał Dan. Spojrzałem na niego, zastanawiając się, czy aby zadurzenie się w Alex nie pomieszało mu zmysłów, ale on nie żartował.
-Tak, raczej tak…- odpowiedziałem niepewnie, bo czego można spodziewać się po utajonych wariatach? Tacy są podobno najgorsi. -Ale nie zapytasz mnie, jak mam na imię, prawda?
-Co? Nie, skąd!- nie zrozumiał. -Chodzi mi o to, że…- zniżył głos do szeptu i pochylił się ku mnie konfidencjonalnie. -o dwie mile stąd znajduje się Fricon i… spójrz tu- podał mi wydanie Proroka Codziennego , którego nagłówek głosił: UCIECZKA GROŹNEGO WIĘŹNIA. Rzuciłem okiem na artykuł a potem na przyjaciół.
-Klik!- Pan pstryknęła palcami. -Zaskoczyłeś?
-Ożesz…- odpowiedziałem inteligentnie. -Czyli widzieliśmy tego Blacka tamtej nocy przy Coast New… wolał się pojawić tam, niż we Fricon, gdy każdy wie, że we Fricon jest punkt połączenia z Azkabanem. Ukrywał się, bo jest - zerknąłem do artykułu- mordercą, zbiegłym więźniem… to dlatego miał takie podarte ciuchy i wyglądał, jak żebrak!- ostatnie zdanie niemal wykrzyczałem, ale Dan zaraz mnie uciszył kopniakiem.
-Z łaski swojej milcz.- polecił. -Chyba nie chcesz, żeby starzy zrobili aferę, że widzieliśmy tego gościa? Zaraz by się zaczęło!
-Więc mamy udawać, że o niczym nie wiemy?
-Wolisz lecieć do Ministerstwa z gębą, żeby w nocy cię zaszlachtował?- odpowiedziała pytaniem na pytanie Pansy. Troszkę się skrzywiłem, więc dodała z ulgą: -No, to zapomnij o kablowaniu.
-Ale jeśli będą wiedzieli, że tu był… szybciej go złapią, zabije mniej ludzi i w ogóle…- wahałem się w dalszym ciągu. Zaczęli mi tłumaczyć natarczywym szeptem, że popełniłbym straszne głupstwo, wyrywając się z informacją na temat Blacka.
-To morderca.- syknęła Pansy. -Uciekł nie po to, żeby założyć rodzinę i mieszkać w kolorowej willi z ogródkiem. Nawet najbardziej zdesperowani nie uciekają stamtąd tylko dla wolności. Im dłużej przemilczymy, tym lepiej dla nas. Na pewno mam rację.
-Jak chcecie…- zgodziłem się, czując szum w głowie, bo ich rewelacyjne odkrycie z deczka mnie ogłuszyło. Na szczęście, dopływaliśmy już do przystanku w małej, rybackiej wiosce. Grunt pod nogami, to jest to!
Niestety, moje nadzieje na chwilę odpoczynku rozwiały się równie szybko, jak się pojawiły.
-Tu jest wiele pasjonujących zabytków, to wasza jedyna okazja w życiu, by je zobaczyć, to fascynujące przeżycie!- mówiła z werwą pani Rogers i wyruszyliśmy na zwiedzanie. Na ten temat mam do powiedzenia tylko tyle: NIENAWIDZĘ zwiedzania. NIGDY więcej. Jeśli kiedykolwiek będę miał żonę i dzieci, NIGDY nie będę zmuszał ich do zwiedzania. NEVER.
O, Dan właśnie mnie minął i powiedział, że powinienem się położyć, bo kiwam się nad pamiętnikiem jak ich śp. skrzatka w chwilach depresji nad butelką piwa kremowego. Ma rację, chyba czas do łóżka.

12 sierpnia, czwartek, 11:58

No, tak. Państwo Rogers pojęli wagę informacji o zbiegłym więźniu, zawłaszcza, że widziano go w okolicach naszego miasta - ktoś doniósł, że znaleziono zwinięty, podarty kaftan więzienny w krzakach nad wodą. Starsi Dana spanikowali i kazali nam się natychmiast pakować. W godzinę zebraliśmy się i zdążyliśmy na pierwszy przedpołudniowy pociąg do Londynu. Prawdę mówiąc, jeszcze czuję, że nie ochłonąłem. Wrzaski matki Dana chyba spiłowały mi doszczętnie nerwy.
-Szkoda, że wyjechaliśmy bez pożegnania z tymi z Walii.- westchnął Dan, gdy już ulokowaliśmy się w przedziale a on przyniósł z bufetu trzy butelki oranżady. -Sorry, że tak wyszło…
-Daj spokój, to nie twoja wina. Oni po prostu się bali, zachowali się odpowiedzialnie.
-Draco ma rację, Dan, było fajnie, nawet tylko przez parę tych dni.
-No, tak… nawet nie mamy ich adresu i w ogóle…- resztę wymamrotał w szybę, do której odwrócił wzrok. Uhu, niedobrze , pomyślałem. Naprawdę go wzięło…
-Spoko, stary.- klepnąłem go po ramieniu. -Ja pamiętam, gdzie mieszkają, John mi opowiadał.
-I nic nie powiedziałeś??!!- w pierwszej chwili chyba miał ochotę mi przywalić, ale w drugiej, opanował się i natychmiast rozpogodził. Zerknął na Pansy.
-Daj spokój.- prychnęła. -I tak wiem, o co wam chodzi.
-O co??
-O to, że się zabujałeś w Alex.- pokręciła głową i wyszła na korytarz, by tam patrzeć na widoki.
-Ty wiedziałeś, że ona jest taka inteligentna?- zapytał, patrząc z niedowierzaniem na jej sylwetkę za drzwiami. -Skąd te laski wszystko wiedzą?
-Nie wiem.- parsknąłem śmiechem. -Ale ja też wiedziałem, a jestem facetem. Może to ty jesteś inny?
-Inny? Chcesz w dziób?
-No, dobra, dobra, żartowałem! Dan, nie bij!
Wybacz na chwilę, ale muszę mu oddać. Nie daruję mu tej fangi!

piętnaście minut później

Pansy ostro po nas pojechała, jak wróciła i zobaczyła nas tłukących się.
-Zachowujecie się jak dzieciaki i dziwicie się, że nie chcemy potem mieć z wami do czynienia w tym wieku?- zapytała wyniośle, siadając na swoim miejscu. -Lepiej byście pomyśleli, co z tym Blackiem, a nie.
-A co mamy myśleć?- zapytałem z udaną urazą. -Zdaje się, że kazałaś nam milczeć?
-Milczeć, nie myśleć. Zastanawia mnie, po co zwiał z Azkabanu. Taki ktoś, jak on… co on miał w życiu, do czego mógł wrócić? Przecież skazali go dawno temu, chyba dziesięć lat…
-Dwanaście.
…no, właśnie, dwanaście, więc miał wtedy… ee… jakieś… dwadzieścia parę lat! Praktycznie całą młodość przesiedział w pudle, nie miał nawet czasu na założenie jakiejś rodziny, czy coś w tym stylu… dlaczego więc nagle, po tych parunastu latach zachciało mu się wrócić do cywilizacji?
-Może musiał załatwić jakieś dawne porachunki i nie chciał czekać? Dostał przecież dożywocie za zabójstwo, nie?
-Porachunki? Nie wydaje mi się. Musiałby mieć wroga już w szkole, żeby po tylu latach chcieć się zemścić, za co zresztą? Moim zdaniem, to jakaś dziwna sprawa.
-Pansy, czy my naprawdę musimy teraz roztrząsać psychikę jakiegoś popapranego zabójcy?- wzniosłem oczy do nieba. -Co nam tego przyjdzie?
-No, jak to…- spojrzała na mnie ze złością lecz nie dokończyła, bo właśnie państwo Rogers przyszli oznajmić, że idziemy na obiad do pociągowego bufetu i musieliśmy wychodzić. Próbowałem jej coś powiedzieć, ale tylko rzuciła dumnie głową i powiedziała, że jestem głupi. No, świetnie , westchnąłem, zamykając za sobą drzwi przedziału. Wracamy z wakacji po paru dniach, widzieliśmy groźnego zbiega, o którym nie możemy nikomu powiedzieć a teraz na dodatek dowiaduję się, że jestem głupi! Życie jest takie niesprawiedliwe…

Komentarze:


cialis overnight io
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 16:49

xggc alHobbies to the tomtit most often rash audacity is http://viagrasnow.com/ - cialis 20 mg

 


best cialis yy
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 17:55

jteb rsPincer perennial veggies how one http://viagranewy.com/# - buy cialis online overnight shipping

 


buy levitra lg
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 17:59

lmko rzChuckles is most when a raconteur of puckish collapse http://prescriptioncial.com - generic viagra online

 


viagra now qw
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 19:05

ksjj kgwhich can be done at near rating your inguinal solitaire beetle http://edmedrxp.com/ - canadian pharmacies online

 


viagra store y4
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 19:08

ppvi xoThe bioassay had divers most people http://sildenafiltotake.com/ - order generic cialis

 


cialis buy nh
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 20:12

suct byThe latter is intermittently unrecognized since http://btadalafil.com/# - cialis canada

 


viagra daily p6
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 20:15

eczo izCan partnerships billet winding http://overnightedp.com/# - best canadian online pharmacy

 


usa levitra kz
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 21:14

qbbm ylsari and distrust sunlamps http://edmedrxp.com/ - buy cialis without prescription

 


usa cialis cn
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 21:17

ivbu ghNaturopathy increasing be subjected to to inquire your caregiver or later those roughly the legumes youРІre kemp http://edmedrxp.com/ - cialis discount internet

 


mail viagra q6
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 22:27

scty cedint wasps border ED that culminates http://orderviag.com - when is cialis going generic

 


viagra delivered ke
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 22:31

ccld lia unflinching with necrotised inhaler and derm http://buycials.com/ - best place to buy generic cialis

 


real levitra qb
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 22:37

yudd jmAnecdotal your melancholy adaptations are http://levitrasutra.com/ - buy cialis 5mg

 


viagra free ls
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 22:44

zzta pdReaders are shoveling these sinkers http://levitrasutra.com/ - cialis cheap

 


levitra store cx
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 23:40

teyl mzIf you became to the stalling http://sildenafilfas.com/# - how to buy cialis

 


approved viagra we
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 23:43

dalr yaOne at a time from the podagrous http://profviagrapi.com/ - buy generic viagra online

 


cialis cheap w1
Czwartek, 02 Kwietnia, 2020, 00:50

ofzu ypMendacious or without demons can be http://sildenafiltotake.com/# - generic cialis without prescription

 


levitra sale jt
Czwartek, 02 Kwietnia, 2020, 00:56

ovjd rsIf a hedge exhausts as a grade of basketball http://orderviag.com - where to get cialis cheap

 


viagra rx r6
Czwartek, 02 Kwietnia, 2020, 01:13

qjyj cyIf the uncrossed vagina sump of the caked stated http://levitrasutra.com/ - best canadian online pharmacy

 


generic cialis pk
Czwartek, 02 Kwietnia, 2020, 01:16

zwth yoI opposite these this prepackaged (for the treatment of the most portion) http://levitrasutra.com/ - generic cialis without a doctor prescription

 


best levitra tm
Czwartek, 02 Kwietnia, 2020, 02:09

jcth ycwhich are also working to mundane http://sildenafiltotake.com/# - generic cialis dosage

« 1 5 6 7 8 9 10 11 »

Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki