Nicholas rozglądał się czujnie po ulicy Hogsmeade, wciskając głębiej dłonie do kieszeni długiego, czarnego płaszcza, jaki nosił każdy uczeń Hogwartu. Obok niego szła Tamara. Prószył gęsty śnieg, osadzając się na ich głowach, ramionach i szalikach.
– Smakuje ci? – zagadnął przyjaciółkę o czekoladowej czuprynie. Z błogością pokiwała głową i wyciągnęła następną cynamonową gwiazdę z karmelem z papierowej torebki oznaczonej logo Miodowego Królestwa. Nicholas uśmiechnął się.
– Dziękuję, że mi je kupiłeś! – uśmiechnęła się Tamara. – To bardzo miło z twojej strony!
– Nic takiego to znowu nie jest. Chciałem być wdzięcznym przyjacielem. Wejdźmy wreszcie do jakiegoś pomieszczenia, bo zaraz oszaleję z tym mokrym futrem na moich uszach!
Władowali się do zatłoczonego pubu, a Nicholas otrzepał uszy jak mokry pies, czym, jak zwykle, doprowadził którąś grupkę dziewczyn do rozhisteryzowanych ochów i achów. Zamówili kremowe piwo i zajęli jedyny wolny stolik, bo dziś madame Rosmerta miała pełne ręce roboty. Był to ostatni wypad do Hogsmeade przed świętami Bożego Narodzenia, ostatni dzwonek, by kupić prezenty, wyluzować się z przyjaciółmi i odwiedzić wioskę. W pubie wrzało od niedawnych wydarzeń. Zaledwie parę dni temu, po meczu quiddicha Slytherin-Gryffindor, do szpitala trafił jakiś mały Gryfon o wiele mówiącym mianie Colina Creeveya. Podobno przytrafiło mu się to samo, co Pani Norris dwa miesiące temu. Generalnie był sztywny.
– Ej, a jeżeli to oznacza, że będziemy po kolei wszyscy umierać? – zasępił się Nicholas. Przypomniało mu się, że on i tak umrze niebawem, ale Tamara o tym nie wiedziała i nie powinna nigdy wiedzieć.
– Podobno Norris i ten pierwszak nie umarli, tylko zostali spetryfikowani! – poprawiła go Tamara.
– Ale co? – zdziwił się Nicholas szczerze. – A ja myślałem, do tej pory, że Norris wyciągnęła kopyta i ten biedny dzieciak… Ojej, to bardzo dobrze!
Poprawił mu się humor. Ostatecznie, cóż za trauma, wpakować się na trupa na korytarzu lub w toalecie… Jeżeli oni żyją, to nie ma się czego obawiać, jeżeli na kogokolwiek wpadnie w jakimś dziwnym miejscu, choćby nie wiadomo jak sztywnego, to nie będzie to trup. Pocieszająca perspektywa. Ale, z drugiej strony, jak człowiek spetryfikowany, spełnia swoje potrzeby fizjologiczne? Co z jedzeniem, wypróżnianiem się, oddychaniem? Czy wszystkie kanały, prowadzące na zewnątrz jego ciała też ma sztywne i twarde, jak kamień? A co z organami? A może on ma świadomość, ale nie może mówić oddychać i tym podobne, i gnije i dusi się, biedaczyna, w niewzruszonej skorupie, powleczony nią i wypełniony od środka, cóż za makabra…
– Nicholas! Mówię do ciebie! Reaguj!
Nicholas ocknął się z obrzydliwych wizji. Tamara poprawiła duże, prostokątne okulary i spytała:
– Dlaczego unikasz eliksirów?
– Ja niczego nie unikam! – skłamał odruchowo.
Tamara uniosła brwi i lustrowała go z politowaniem.
– No dobrze… – westchnął. – To było tak… Koledzy, to jest Paul, Marcus i Eddie, zakumplowali się ze mną ostatnio, jak zauważyłaś…
– Nie ostatnio, tylko od ponad miesiąca. – Tamara wykrzywiła wargi. – Z trudem cię tu wyciągnęłam, bo przestałeś ze mną spędzać czas. Myślisz, że to takie sympatyczne? Ja dla ciebie praktycznie odcięłam się od moich kumpli. Inna sprawa, że nasz paczka się rozwaliła, ale uwierz mi, że niekoniecznie z tobą musiałabym spędzać czas po jej zakończeniu.
– Przepraszam. – Nicholas poczuł, że zarumienił się ze wstydu, że tak z Tamarą postąpił. – Dlatego ci też kupiłem te cynamonowe gwiazdy, na przeprosiny, bo czułem, że cię zaniedbuję, ale oni się śmieją ze mnie, że z tobą spędzam czas, może trochę tym nasiąkłem…
– Oni wiedzą, że ja wiem, że oni coś knują! – prychnęła Tamara z najwyższą powagą. – Zwróciłam tym szczylom, a konkretnie Marcusowi Belby’emu, uwagę, żeby się od ciebie odczepili. Nawet nie wiesz, jakim wilkiem na mnie spojrzał i odparł, że to nie jest sprawa emerytów!
– Co? Rozmawiałaś z nim? – jęknął Nicholas. – Dlaczego? Czuję się, jakbyś mi matkowała!
– Ucisz się! – warknęła Tamara, lekko się rumieniąc. – Tak, postanowiłam się wtrącić! Wiesz, czemu? Bo coś mi tu się nie podoba!
– Tak? A co konkretnie?
– Dwa lata i nikt cię z nich nie lubił, nie akceptował… A kiedy zacząłeś wymiatać z eliksirów, nagle są super zainteresowani, cudownie mili i chcą wspaniałomyślnie, byś im pomógł z eliksirami! Ja bym się tak nie dała wciągnąć! Ale jest tego więcej! Sprowadzają cię na złą drogę, wagarując z tobą z tych zajęć, mimo tego, że przecież nie musisz z nich zwiewać! A co było ostatnio, na co się skarżyłeś?
– Że nie stawili się tam, gdzie się umówiliśmy, tylko poszli na eliksiry, a ja sam zwagarowałem… – burknął Nicholas niechętnie. – Ale może zapomnieli?
– Jesteś za bardzo podekscytowany, że cię niby zaakceptowali! Nie widzisz ich wad! A czy zawsze chcą, byś z nimi spędzał czas, czy tylko wtedy, gdy jesteś im potrzebny?
– Bardzo często spędzamy czas razem! – zirytował się Nicholas, kładąc po sobie uszy.
– To dlaczego nie poszli dziś z tobą do Hogsmeade?
– Oni w ogóle nie poszli do Hogsmeade! Tak mi powiedzieli!
– I ty wierzysz w te bajeczki? – Tamara uśmiechnęła się z politowaniem. – Ale ja ich dziś na ulicy widziałam. Weszli do Zonka. Jak mi nie wierzysz, trudno. Myślałam, że jesteśmy przyjaciółmi.
Tamara wstała, wzięła torbę z gwiazdami, spojrzała na Nicholasa z troską i wyszła z pubu. Trzynastoletni Black wpatrywał się jakiś czas w swój kufel kremowego piwa, czując głuche piszczenie w uszach. Może Tamara miała rację? Jeśli chłopcy poszli dziś do Hogsmeade, mając go gdzieś i kłamiąc w żywe oczy? Dowodów nie miał, ale Tamarze ufał prawie w dziewięćdziesięciu procentach, w końcu była jego najlepszą i jedyną przyjaciółką, a od ponad roku cały czas pracowała na coraz większe zaufanie, jakim mógł ją obdarzyć Nicholas.
Chłopak obiecał sobie, że na następne eliksiry, już po powrocie z domu, na pewno pójdzie, bez związku ze swoimi kolegami. Ale może niekoniecznie się trzeba na nich od razu obrażać… Nie ma się co martwić, mógł pomagać kolegom dalej, ale trzymać ich raczej na dystans i nigdy już nie zwiać z eliksirów. Trzeba się będzie nauczyć trzeźwego myślenia i czegoś, czego zawsze Nicholasowi brakowało, czyli twardego stąpania po ziemi.
– Gotowi?
– Gotowi!
– Raz… dwa… trzy…
Rosemary łyknęła zdrowo z kubka, w którym dostała porcję Eliksiru Wielosokowego. Kolor jej brata był apetycznie zielony, Crabbe’a, pitego przez Rona, ciemnobrązowy, Goyle’a - zgniłozielony, a Milicenty jadowicie żółty. Wypiła duszkiem cały eliksir, krzywiąc się lekko, ale nie był w smaku tak ohydny, jakby wskazywała nieprzyjemna konsystencja.
Nagle skręciło ją tak nieprzyjemnie, że osunęła się na podłogę. Czerniało jej przed oczyma, ale kątem jednego z nich dostrzegła, że rude loki prostują się, ciemnieją i cofają ku górze, na torsie skóra brutalnie opięła się wokół zapadającej klatki piersiowej, niszcząc zaczątki biustu, całe ciało nieprzyjemnie piekło… wszystko ustało.
Rosemary wstała, drżąc i obserwując chłopięce dłonie i zielone wstążeczki na rękawach tam, gdzie były one czerwone. Gwałtownie przywarła plecami do ściany kabiny, jakby grunt niebezpiecznie chwiał jej się pod stopami i zamarła. Jej kabinę otworzył Crabbe, czyli Ron.
– W porządku? – zapytał grubym, niepewnym głosem. – Dopiero teraz widzę, że jesteście bardzo podobni! Ej, Rosemary, co jest?
– Ron! – jęknęła wciąż wysokim głosem Cosmo tak, by Harry i Hermiona nie słyszeli. – Ron, mam coś w gaciach… Co to jest?! Nie, nie zajrzę tam… Braciszku, obiecuję ci, że nie zajrzę do twoich majtek, uszanuję prywatność…
Ron zarechotał identycznie do Crabbe’a. Rosemary wylazła z kabiny, jak najszerzej stawiając nogi, wciąż w szoku, że ma ciało swego brata. Podeszła do lustra. Nos ten sam, skośne oczy, ta sama śniada, piegowata cera, podobne usta i kształt twarzy… To, co ją odróżniało od brata, to był kolor oczu, teraz orzechowy, u niej zielony i brwi, u Cosmo niżej osadzone i nie tak łukowate. Wszystko jednak wyglądało tak podobnie… Tyle, że Cosmo nieco inaczej patrzył, nie jak przestraszony kurczaczek. Rosemary spróbowała zmrużyć oczy podobnie do brata, tak od dołu, w charakterystyczny sposób. Wyszło idealnie. Zadowolona z siebie, obróciła się do Goyle’a i Crabbe’a.
– Lepiej się stąd zmywajmy – rzekł Harry głosem tępego Goyle’a. – Musimy jeszcze znaleźć salon Ślizgonów, przecież nigdy tam nie byliśmy… Może ktoś tam będzie szedł, to my za nim…
– Nie masz pojęcia, jakie to dziwne uczucie… widzieć Goyle’a myślącego – mruknął Ron i podszedł do kabiny Hermiony. – Wyłaź, musimy już iść…
– Ja… ja chyba jednak z wami nie pójdę – zapiszczała Hermiona. – Idźcie beze mnie.
– Hermiono, przecież wiemy, że Milicenta Bulstrode jest brzydka, nikt nie będzie wiedział, że to ty – powiedziała Rosemary uspokajająco.
– Nie… naprawdę… chyba nie pójdę. Wy lećcie, tracicie tylko czas.
Cosmo, Crabbe i Goyle popatrzyli po sobie z rezygnacją i zaskoczeniem.
– To mi wygląda bardziej na Goyle’a – Ron podrapał się po głowie. – Tak się zachowuje za każdym razem, kiedy nauczyciel zada mu jakieś pytanie.
– Hermiono, nic ci nie jest? – zagadnęli naraz Rosemary i Harry.
– Nie, w porządku… Idźcie…
– Spotkamy się tutaj, dobra? – i ruszyli do drzwi. Na korytarzu nie było nikogo.
– Nie machaj tak tymi łapami – mruknął Harry do Rona.
– Co? – tępo zdziwił się Ron.
– Crabbe trzyma je tak jakoś sztywno… – stwierdziła Rosemary, z trudem chodząc.
– Może tak?
– Tak, teraz lepiej. Harry, Ron, czy chodzę jakoś dziwnie?
– Nie stawiaj tak szeroko nóg, to wygląda idiotycznie – zarechotał Ron.
– Wyluzuj, Rosemary, po prostu – syknął Harry. – Gdzie są ci Ślizgoni?!
– Zawsze ich wszędzie pełno, a teraz, kiedy wreszcie, raz jeden, są potrzebni…
Znaleźli się w pobliżu lochów, ale nawet tam było zupełnie pusto. Kręcili się bez sensu w kółko, czekając na kogokolwiek, ale ogarnęła ich szybko rozpacz, bowiem w pobliżu nie było żywej duszy. Co będzie, jeżeli nikt się tu nie pojawi przez następne pół godziny? Wreszcie, czując ulgę, usłyszeli kroki. Rosemary poczuła niesamowite podniecenie, ale… To był Percy Weasley.
– Co ty tutaj robisz? – zapytał nisko Ron.
– Nie twój interes – odpowiedział obrażony prefekt. – Crabbe, tak?
– Jaki… och, tak.
– No to zjeżdżajcie do swoich sypialni. Dobrze wiecie, że ostatnio nie jest bezpiecznie włóczyć się po korytarzach.
– A ty to co? – zadudnił Ron.
– Ja jestem prefektem. Mnie nic nie zaatakuje.
Nagle Rosemary, Harry i Ron podskoczyli, słysząc kogoś za nimi.
– A, tu jesteście. Nażarliście się wreszcie? – był to Malfoy. Co za ulga… – Szukałem was, mam wam do pokazania coś naprawdę super.
Podszedł do całej czwórki i zlustrował ze zdziwieniem Rosemary.
– Myślałem, że wróciłeś do domu, Cosmo – uniósł brwi. – Co się stało?
– Yyy… – Rosemary poczuła, że musi wziąć się w garść, bo brzmi bardziej jak jeden z goryli, aniżeli jej bliźniak. – Postanowiłem wrócić… Starzy mnie wkurzyli… Takie tam… To znaczy, stara.
Malfoy jeszcze chwilę przyglądał jej się, mrużąc brwi.
– Nie będę pytał, skoro nie chcesz odpowiedzieć. Wyglądasz trochę nieswojo… A co ty tutaj robisz, Weasley? – warknął w kierunku Percy’ego.
– Trochę szacunku dla prefekta! – powiedział. – Nie podoba mi się twoje zachowanie!
Malfoy zaśmiał się drwiąco, po czym odszedł, a za nim poszli Harry, Ron i Rosemary.
– Ten Peter Weasley… – zaczął Malfoy.
– Percy – rzekł natychmiast Ron.
– A niech mu tam będzie Percy. Ostatnio za bardzo węszy. Założę się, że wiem, czego szuka. Myśli, że sam złapie dziedzica Slytherina.
Za plecami Malfoya cała trójka wymieniła czujne spojrzenia. Ten zatrzymał się przed nagą, wilgotną ścianą.
– Jakie jest to nowe hasło? – zapytał Goyle’a.
– Eee…
– Och, tak… Czysta krew – mruknął po chwili.
Przeszli przez drzwi w ścianie. W salonie było jakoś nieprzyjemnie w porównaniu do salonu Gryfonów. Zimno i ciemno. Rosemary zaczęła współczuć Cosmo. Malfoy kazał im usiąść i pobiegł do dormitorium. Usiedli więc na skórzanych sofach, jak na jeżach. Blondyn wrócił po chwili, niosąc wycinek z gazety. Ciekawe, co też chciałby im pokazać…
Wycinek był z „Proroka”. Rosemary było dość ciężko przeczytać cokolwiek, bowiem to Ron trzymał świstek, a ona była obecnie znacznie drobniejsza, niż Harry i Ron. Udało jej się tylko przeczytać informację z pierwszego zdania o tym, że pan Weasley został ukarany grzywną za posiadanie latającego samochodu.
– No i co? – cieszył się Malfoy. – Ale ubaw, co?
– Ha ha – mruknął Harry nieprzekonująco.
– Artur Weasley tak uwielbia mugoli, że powinien przełamać swoją różdżkę i przyłączyć się do tych gnojków – powiedział Malfoy pogardliwym tonem. – Sądząc po zachowaniu Weasleyów, nigdy bym nie powiedział, że są czystej krwi. Co jest z tobą, Crabbe?
– Brzuch mnie rozbolał – odparł Ron, przed chwilą wykrzywiony wściekłością.
–No to idź do skrzydła szpitalnego i przykop ode mnie tym wszystkim szlamom – parsknął Malfoy. – Wiecie co? Dziwię się, dlaczego „Prorok Codzienny” nie donosi o tych napaściach w naszej budzie. Założę się, że Dumbledore próbuje wszystko zatuszować. Jak dojdzie do nowych ataków, będzie wykończony. Ojciec zawsze powtarza, że Dumbledore to klęska dla szkoły. Szlamy to jego pupilki. Przyzwoity dyrektor Hogwartu nie powinien pozwolić, by plątały się tutaj takie szlamy jak ten Creevey.
Malfoy udał, że robi parę fotografii i zapiszczał:
–Potter, mogę ci zrobić zdjęcie, co? Mógłbym dostać twój autograf? A może mógłbym wylizać ci buty, co, Potter? Błagam…
Opuścił ręce i ze zdumieniem i jakąś konsternacją zerknął na Harry’ego, Rona i Rosemary.
–Co jest z wami, chłopaki? – zapytał.
Cała trójka jednocześnie zarechotała beznamiętnie, ale Rosemary w ostatniej chwili zreflektowała, że musi zarechotać inaczej, więc powieliła dzikie rżenie Cosmo. Malfoy najwyraźniej był z siebie zadowolony, że powiedział tak dobry dowcip, tak więc udało im się ocalić skórę.
– Święty Potter, przyjaciel szlam – kontynuował tyradę Malfoy. – Nie ma za grosz instynktu prawdziwego czarodzieja, bo gdyby miał, to by nie chodził z tą porąbaną szlamą Granger. A ludzie myślą, że to on jest dziedzicem Slytherina! Bardzo bym chciał wiedzieć, kto nim jest. Mógłbym im pomóc.
Ron i Rosemary wymienili zszokowane spojrzenia… Ależ!… To Malfoy miał być dziedzicem!
– Przecież musisz podejrzewać, kto się za tym wszystkim kryje…
– Wiesz dobrze, Goyle, że nie mam pojęcia. Ile razy mam ci to powtarzać?
– A może coś ukrywasz? – zagadnęła nieco zbyt nieśmiało i cicho Rosemary.
– Przecież tobie bym powiedział, nie sądzisz? – warknął Malfoy. – A ojciec nie powiedział mi nic o tym ostatnim otwarciu Komnaty. Tak, to było pięćdziesiąt lat temu, nie jego czasy, ale doskonale wie, co się wtedy wydarzyło. Zawsze powtarza, że byłoby podejrzane, gdybym wiedział za dużo. Ale wiem jedno: ostatnim razem, kiedy Komnata Tajemnic została otwartą musiała zginąć jakaś szlama. I dlatego mogę się założyć, że i tym razem prędzej czy później stanie się to samo… Mam nadzieję, że to będzie Granger.
Rosemary zerknęła na Rona, którego pięści zacisnęły się niebezpiecznie.
– A złapano tego, kto otworzył Komnatę? – zagadnął w tym momencie Harry.
– No pewnie… Nie wiem, kto to był, ale go wywalono ze szkoły – odpowiedział Malfoy. – Pewnie nadal jest w Azkabanie.
– W Azkabanie?
– W Azkabanie, Goyle… w więzieniu dla czarodziejów – rzekł Malfoy, patrząc na niego z politowaniem. –Wiesz co, gdybyś jeszcze trochę wolniej myślał, to zacząłbyś się cofać. Ojciec wciąż mi mówi, żebym siedział cicho i pozwolił działać dziedzicowi Slytherina. Mówi, że trzeba oczyścić szkołę z tego całego szlamu, ale żebym się do tego nie mieszał. Ma swoje kłopoty. Wiecie, że Ministerstwo Magii zrobiło u niego rewizję? Taak… Wiele im się nie udało znaleźć. Mój stary ma bardzo cenne czarnoksięskie przedmioty. Ale, na szczęście, mamy własną tajną komnatę pod salonem…
– Ach! – zawołał tryumfalnie Ron.
Malfoy, Harry i Rosemary spojrzeli na niego. Ron się zarumienił, ale… jego włosy jakby również. Zamieniał się w Rona i Rosemary poczuła, że żołądek podjeżdża jej do gardła, a już z pewnością, iż coś na torsie się zaokrągla. Końcówki włosów robiły się czerwone. Zerwali się we trójkę.
– Nie wytrzymam, muszę łyknąć jakieś prochy albo inne świństwo! – wrzasnął Ron i wypadli, na łeb na szyję z salonu Ślizgonów. Pędzili przez puste korytarze, po drodze zostawiwszy Crabbe’owi i Goyle’owi buty pod skrytką. Wreszcie odetchnęli z ulgą, gdy wlecieli, pędzeni strachem i podekscytowaniem, do łazienki Jęczącej Marty.
– No, ale nie była to całkowita strata czasu. Tak, wiem, że nie odkryliśmy, kto się kryje za tymi napaściami, ale jutro napiszę do taty, żeby zbadał, co Malfoy ukrywa pod podłogą salonu. Hermiono, wyłaź, mamy ci kupę do opowiadania…
– Zostawcie mnie! – usłyszeli jedynie.
– O co ci chodzi? Przecież musisz już wracać do siebie, my…
– Hermiono, czy coś ci się stało? – zagadnęła Rosemary niepewnie. – Zrobiłaś coś sobie?
– Idźcie stąd!
Nagle wyłoniła się przed nimi przez drzwi Marta. Zaśmiewała się do rozpuku.
– Ooooooch! Poczekajcie, aż sami zobaczycie. To jest straszne!
Hermiona otworzyła im drzwi, zakryta szatą na głowie i płacząca głośno.
– Co jest? Wciąż masz nos Milicenty? – zmartwił się Ron.
Rosemary delikatnie zdjęła jej szatę. Ona i chłopcy wydali zduszony okrzyk. Hermiona była okryta futerkiem, miała kocie uszy i twarz…
– To był… włos k-kota! – zawyła. – M-milicenta Bulstrode m-musi mieć kota! A t-tego eliksiru nie używa się do t-transmutacji zwierząt!
– Uau!– krzyknął Ron.
– Ale się będą wyśmiewać z takiej szkarady – cieszyła się Jęcząca Marta.
– To było pyszne, Meg!
Remus westchnął z błogością, klepiąc się po brzuchu, napchanym wszystkim, co mógł zmieścić. Zwykle w domu było niewiele jedzenia, chodziliśmy raczej wychudzeni i chociaż nigdy nie głodowaliśmy, oszczędzaliśmy, by się nie przejadać. Ale na święta nigdy nie potrafiliśmy sobie odmówić naprawdę wielkiej uczty i góry różnych ciast i ciasteczek. Pomaganie przy ich pieczeniu zajmowało zwykle dzieci na dobre, ale tym razem było nieco inaczej. Rosemary, z sobie tylko znanych powodów, postanowiła zostać w szkole, Nicholas po przyjeździe był jakiś przygaszony, a Cosmo odwalał dziwne rzeczy. Lubił, na przykład, sprawdzać, ile drzwi od łazienki wytrzymają, zatkane u dołu szczelnie, gdy wewnątrz odkręci się wszystkie krany. Zastanawiałam się nawet, czy tego dzieciaka nikt w szkole nie temperuje, ale doszłam do wniosku, że Cosmo wpadł w dziwny stan, coś na zasadzie „Hulaj dusza, piekła nie ma”, najwyraźniej w szkole mógł tak funkcjonować, bez konsekwencji.
– Cosmo, czy profesor Snape, twój opiekun, wlepił ci kiedyś szlaban lub utratę punktów? – zagadnęłam dwunastoletniego syna, który przyczaił się przy kominku. Ja, Remus i dzieciaki, siedzieliśmy przed kominkiem, odpoczywając po świątecznym opychaniu się. Ogień wesoło trzaskał, za oknami zrobiło się już ciemno.
Mój najmłodszy syn popatrzył na mnie znad sterty przywłaszczonych ciastek wzrokiem smoka, który zobaczył jakiegoś krasnalka, niewprawnie kradnącego olbrzymie jajo.
– Żartujesz?! – prychnął z wyższością. – Jestem istotą posiadającą szeroki wachlarz przywilejów i mój ojciec chrzestny by prędzej założył różową szatę, niż mnie tak zranił!
Remus uśmiechnął się pod nosem na taką ripostę. Pokręciłam głową.
– Fajnie masz… – burknął Nicholas.
– Nicholas, nie przejmuj się profesorem… – Remus poklepał Nicholasa po ramieniu.
– No nie wiem, czy to taki dobry pomysł – zmrużyłam oczy. – Severus wysłał mi list…
– O Boże… – wydał z siebie Nicholas ze znużeniem.
– Tak, o tobie! Podobno lubisz sobie zwagarować z jego zajęć! Jeszcze cię nie ukarał?
– Mamo! – zezłościł się trzynastolatek.
– Dlaczego wagarujesz? Przecież lubisz eliksiry? Czy Sev jest naprawdę tak nieznoś…
– Nie – przerwał mi, jakby markotniejąc. – Po prostu, koledzy zwiewają i chcieli, żebym zwiał z nimi. Parę razy już tak było. Ja lubię eliksiry, ale… Tak bardzo bym chciał być akceptowany! A teraz mam okazję, poza tym, takie zwiewanie, to niezły dreszczyk emocji.
– Nicholas – Remus przygarnął go do siebie, zanim zdążyłam ofuknąć syna. – Po co ci to? Pchasz się w towarzystwo, ale zapewniam cię, że takie coś nie jest ci potrzebne. Rozmawialiśmy już, prawda? Sam mi mówiłeś, że twoją najlepszą przyjaciółką jest Tamara. Dlaczego nie trzymasz się jej, zaniedbujesz przyjaźń i obowiązki na rzecz paru niemądrych kolegów? Czy to jest dla ciebie naprawdę aż tak ważne, by być akceptowanym i lubianym?
Nicholas nachmurzył się, po czym poszarzał na twarzy i westchnął.
– Prawdziwa przyjaźń jest szczególna – kontynuował Remus. – Wiem, co mówię. Ci koledzy nie są warci twojej uwagi i kłopotów, jakie ściągasz na swój kark. Może i nie byłeś akceptowany, ale dlaczego? Przez kalekie nogi? Uszy? To żaden powód, by kogoś nie akceptować. Uwierz, moi przyjaciele, gdy usłyszeli… PEWNE moje sekrety, o wiele gorsze od kudłatych uszu, nie odwrócili się ode mnie, wręcz przeciwnie, pomogli mi z wielkim poświęceniem zaakceptować siebie! Czy mi się wydaje, czy Tamara tak z tobą postąpiła? A ty teraz ją zostawiłeś, bo paru chłopaków, którzy do tej pory byli twoją największą zmorą w szkole, łaskawie na ciebie spojrzeli. Bo tak bardzo pragniesz akceptacji przez ogół. Trzeba mieć swój honor, Nicholas. I jeszcze na tym tracisz, bo Snape cię ściga.
– Zrozum, nikt nie jest uwielbiany przez wszystkich, bez wyjątku – dodałam. – Zawsze się znajdzie ktoś, komu nie przypadniesz do gustu. Pogódź się z tym i wróć do starych przyzwyczajeń. Naprawdę ci tak źle z rolą samotnika?
– Nie – burknął Nicholas. – Nawet to lubię. Już od jakiegoś czasu się zorientowałem. Poza tym, zawsze mam Tamarę. I reszta szkoły mnie niewiele interesuje.
– To bardzo dobrze! – ucieszyłam się. – Mam nadzieję, że teraz będzie lepiej. Masz iść po powrocie do Snape’a i go przeprosić!
– Nie! – jęknął Nicholas.
– Nicholas! – ofuknęłam go. – Masz to zrobić! Wytłumacz mu to.
– Żeby jeszcze bardziej się ze mnie śmiał! Jeszcze czego!
– Nicholas, mama ma rację – zwrócił uwagę mój brat. – W ten sposób nie będzie wody na młyn. A tak to znowu będzie miał powód do tego, by z ciebie szydzić.
– Dobrze, że nie mam takich problemów! – wyszczerzył się Cosmo, plując okruchami od ciastek karmelowych. – Ale na przeprosiny bym mu kwiatki dał. Wzruszyłby się!
– Ty żeś ognomiał! – przeraził się Nicholas, gdy Sara ryknęła śmiechem. – Ja z kwiatkami! Do Snape’a! Co za obciach stulecia… Mowy nie ma!
– Witaj, czcigodny paniczu, po tak długi okresie bolesnej rozłąki!
Cosmo nisko i dystyngowanie się ukłonił, gdy wreszcie udało mu się znaleźć w pokoju wspólnym Dracona. Blondynek zlustrował go dość osobliwym spojrzeniem swych wodnistych oczu.
– Dość mizernie panicz wygląda, ujął bym, że wręcz RZYCIOWO, czyżby schorowany? A nie, zapomniałem, żeś blady zawsze i wszędzie… Jak święta?
Draco bez słowa uniósł się z skórzanej sofy i przyjrzał z bliska uchachanej twarzy Cosmo, łypiąc nań jednym, wielkim okiem, jakby podejrzliwie.
– Co? – zapytał niewinnie Cosmo. – Widać mi przez gałkę oczną mózg? To super, że jest w domu, a już się martwiłem, że nie widać gnoja i nie słychać…
– Dlaczego byłeś tu przez chwilę, w tej budzie, jak się zarzekałeś, że wracasz na święta do domu?
Cosmo zrobił minę zaskoczonego psa, po czym uniósł brew i przeciwległy kącik ust.
– Trzeba mi było trochę zostawić tego specyfiku – zarechotał.
– Jakiego specyfiku? Nie bądź śmieszny, widziałem, jak siedziałeś tu z nami, na sofie…
– Ale odlot, w mordę…
– …w tym miejscu, dokładnie w jeden dzień ferii! Ale potem zniknąłeś i już więcej cię nie było…
– I tak po prostu wyparowałem? W tym miejscu stojąc? – uniósł brwi Cosmo. – Widać, miałem powód… Zapewne zabrałem jeszcze swoje sługi, trzy zielone króliki. Widzisz, jeden z tych matołów zapomniał wyłączyć żelazko, trzeba było wracać i ratować jego różowy kubraczek przed spaleniem i utonięciem, oraz fryzurę cioci Myrtle, bo już się nie mieściła w oknie, jak szła po mleko i kaganiec. Chociaż Ministerstwo zabroniło, to jednak obora.
Draco łypał na niego w ciężkim szoku, na co Cosmo obnażył wszystkie swoje zęby.
– Miałem na myśli to, że… Byłeś, ale wyszedłeś z salonu i cię nie było już potem.
– Jasne, ech… Co zapach puddingu robi z ludźmi. A co tu się działo fajnego podczas świąt?
– Nic szczególnego… – Draco wciąż łypał na niego podejrzliwie. – Był atak na jednego ducha i jakąś szlamę z Hufflepuffa. Jak tak dalej pójdzie, to wreszcie szkoła będzie normalna!
– No nie wiem… – Cosmo zasępił się. – Więc dziedzic wciąż działa, powiadasz… Wolno mu to idzie, na razie dwóch uczniów usunął. Chyba twoje nadzieje, kuzynie, są mocno przesadzone.
– Jak wolisz – prychnął Draco. – Wiem, co mówię. Kiedy wreszcie nadejdą czasy oczyszczenia naszego świata z tych szumowin?!
Komentarze:
cheap nike air max Środa, 04 Czerwca, 2014, 06:29
"It's a really exclusive time. My 1st year is tough to acquire used to Language basketball even so think We managed an incredible list of players," Pellegrini said after the prize has been introduced on the toss. replica louis vuitton
"Never set profit your mouth. Some intoxicated almost certainly had it in their jean pocket when he upset his slacks." <a href="http://mulberry.lookoutlearning.co.uk" target="_blank">mulberry sale</a>
That was shut. <a href="http://louisvuitton.adonim.de" target="_blank">louis vuitton online shop</a>
The opening is available as Eastern Contra Costa has witnessed a rise in youngsters offense, arrests and also bunch activity nowadays, though junior source centres in the community usually are shutting the gates or decreasing companies. Theirs is the initial kickboxing gym several original occupants can certainly recognition in Antioch, an american city of 106,000 men and women. replica louis vuitton
The secret is we will need to area the first-generation programs, he explained.
cheap nike air max http://airmax.esc24.net
spyder ski jackets Środa, 04 Czerwca, 2014, 07:38
Speaking of outside work, there have been a few new updates in the Robert Pattinson world. For starters, a new image from his movie Bel Ami was revealed. Also, the cast on Cosmopolis is developing, since its former leading lady Marion Cotillard recently announced that she is expecting, and that has been gaining a lot of attention. The name currently being discussed is Keira Knightley. You can find out more here.
spyder ski jackets http://chaseelliott.com/spyder-jackets802/
longchamp soldes Środa, 04 Czerwca, 2014, 11:47
"My very first thought was, 'Can you probably generate profits generating these capes? That would have to have one?'" he said. He got his / her remedy with some swift research. <a href="http://louisvuitton.adonim.de" target="_blank">louis vuitton taschen outlet</a>
Around the initially day of this operations, the system called over to hold <a href="http://michaelkors.442ndrct.com" target="_blank">michael kors outlet online</a>
COMMISSIONER'S Academics Obstacle cheap air max
"The significant difference amongst Fresh air England 447 along with MH370 is the previous recognized situation, with regards to MH370, is in the top of the Malacca Straits, and then the airplane carried on for you to take a flight for the longer timeframe and then,Inch Houston tx told CNN's Anna Coren upon Mon. cheap jordan shoes
Foods are one more key component involving Taiga's camps. This company is acknowledged for the good quality cooking as well as employees are actually proven to put on pounds with Ta <a href="http://jordan.madameex.com" target="_blank">cheap jordans for sale</a>
"Such referendums are generally even more in accordance with the first
longchamp soldes http://longchamp.tourneurbois.fr
cheap ray bans Środa, 04 Czerwca, 2014, 12:30
SL: How do you declare that you might be just like your own onscreen character, Deacon?? <a href="http://www.panguide.com/rayban.html" target="_blank">cheap ray bans</a>
The modern Entire Wines will probably contest with Costco Low cost, to your neighbors on the inside Westfield Collection azines Sarasota Sq . Mall. <a href="http://www.jolipunk.fr/tn.html" target="_blank">tn pas cher chine</a>
"We realize that whoever we're likely to enjoy will probably be a great group," claimed Aldridge. "We ought to target the following, possess a full week associated with practice and also be set come Feb 5th." <a href="http://www.jennrush.com/oakleys.html" target="_blank">fake oakleys</a>
The reason behind your incongruity is that cool oxygen will be stuck more than Antarctica, resulting in enhanced excellent skiing conditions for some areas. Nevertheless, locations confronted with more powerful winds in addition to warming seas, just like the Antarctic Peninsula, usually are heating speedier than someplace else inside southern hemisphere. gucci outlet
Friday replica jordans
"The story offers impacted the woman loved ones photograph,Inches he said.
cheap ray bans http://www.panguide.com/rayban.html
Ethnicities from the heirs and also lifeless hadn to nevertheless been motivated. <a href="http://louisvuitton.jennrush.com" target="_blank">replica louis vuitton</a>
Whilst the Felines created regarding $150,000 through the house Micrograms match in opposition to Hawthorn throughout Circular 5 various, Make asserted income seemed to be correctly misplaced as a consequence of Weekend azines poor turnout. chaussure louboutin
Copyright laws C 2014 . All privileges earmarked. <a href="http://louisvuitton.jennrush.com" target="_blank">louis vuitton outlet online</a>
Ough.Azines. company regulation, the article paperwork, generally provides snowboards broad latitude to run businesses while they think acceptable: longchamp pas cher
Inside the 1st assessments, learners will probably be asked to compose a story or maybe a convincing portion, and also examined upon spelling, syntax along with punctuation. The following nights can center on looking at along with numeracy skills.
louboutin pas cher http://louboutin.tourneurbois.fr
cheap jordans Czwartek, 05 Czerwca, 2014, 00:17
undamaged having access to couriernews.online, currently seo'ed with regard to <a href="http://www.artisanpg.com/jordans.html" target="_blank">cheap jordans</a>
Thunder-Spurs: Oklahoma Metropolis players described the amount Serge Ibaka will probably be missed. Subsequently, these people moved on. cheap gucci shoes
Yes, they was a little imprecise - purposely. Through the years, he's got seen a variety of explanation why that range existed and only wasn't guaranteed. <a href="http://www.jolipunk.fr/tn.html" target="_blank">tn pas cher</a>
Your Grossmont Healthcare facility Foundation's annual playing golf competition reaping benefits for Razor-sharp Grossmont Healthcare facility brought in in excess of $410,000 on Apr Seventeen. That amount seemed to be $30,1,000 greater than final year's record-setting total. <a href="http://www.jennrush.com/burberry.html" target="_blank">burberry outlet</a>
Once there, it's really no uncomplicated task producing this travel through the coast to the do.
cheap jordans http://www.jennrush.com/jordans.html
Todd Gentry began in place of Coco Clean inside middle industry. Melvin said Highly detailed is definitely dealing with quite a few uneasy incidents. Gentry also filled in intended for Crisp inside leadoff location. Clean shipped any pinch-hit individual to get Josh Reddick inside 7th and later on obtained. <a href="http://www.panguide.com/oakleys.html" target="_blank">cheap oakleys</a>
Saturday fake oakley sunglasses
Employment practical information on veterans <a href="http://www.jolipunk.fr/tn.html" target="_blank">tn pas cher</a>
SAN MATEO <a href="http://www.artisanpg.com/jordans.html" target="_blank">replica jordans</a>
Su rez, goleador andel ingl azines Liverpool ymca qui tuvo una buena actuaci m en los angeles Copa delete Mundo p Sud frica This year, donde Uruguay ocup el cuarto puesto, se trouve rrtre actualmente en su mejor treasure delaware forma b ations los angeles primary carta ofensiva delaware los celestes, adem utes delaware su meters ximo goleador hist rico. <a href="http://www.jennrush.com/oakleys.html" target="_blank">cheap oakleys</a>
L . a . Situations
hogan outlet http://danielecerioni.com/hogan.html
cheap jordans for sale Czwartek, 05 Czerwca, 2014, 10:58
Sign up louis vuitton outlet
Ryan Vogelsong, ending a great Might that has a rought begin, surrendered a good Allen Craig great hit in the bottom fifty percent of which afforded . Louis a new 4-3 lead. <a href="http://michaelkors.442ndrct.com" target="_blank">michael kors outlet online</a>
Sitting with regard to a great deal of the woman's eight-hour transfer and also relaxing for the recliner any time the lady became residence assisted put 100 fat for you to the girl's 5-foot, 6-inch framework. The girl Type 1 diabetes increased uncontrolled. A few years ago, the woman 53-year-old sibling past away of the cardiac event. Drawing near 53 herself, and also analyzing 250 weight, the girl believed the woman ended up being getting her life at stake. cheap tory burch flats
Right after general public report on your nfl draft environment survey, the final record predicted to search ahead of the state Panel connected with Managers by simply late summer. <a href="http://michaelkors.442ndrct.com" target="_blank">cheap michael kors bags</a>
A couple summers back, Smith said he rode the large Dipper A single,500 occasions. Previous summertime, he or she rode this 370 instances.
cheap jordans for sale http://jordan.madameex.com
GMO plants and this technology continues to be not able to verify which they <a href="http://louisvuitton.jennrush.com" target="_blank">louis vuitton outlet online</a>
Family-friendly household furniture cheap jordans for sale
Midday. Beckman Secondary school choir coach factory outlet online
Font Re-size <a href="http://toryburch.jennrush.com" target="_blank">cheap tory burch flats</a>
Solange, Twenty seven, released the woman's profession any time the lady swapped out some sort of Success utes Little one professional dancer upon excursion. She has been 20. The lady launched her initially lp the subsequent yr. <a href="http://mulberry.lookoutlearning.co.uk" target="_blank">mulberry sale</a>
"People were expecting the rest of some sort of downside," Ho said. "Flat so that you can straight down 5 % is in fact fairly very good.Inch <a href="http://louisvuitton.adonim.de" target="_blank">louis vuitton outlet</a>
Top dog Site informed the Feet the organization will be "trying now to be a little more European" all of which will contemplate personal privacy in "a far more European wording."
mulberry outlet http://mulberry.lookoutlearning.co.uk
abercrombie pas cher Czwartek, 05 Czerwca, 2014, 14:12
I appreciate amazing infographic. My spouse and i appears to be considerable time went in that undertaking. Almost all people available within cyberland enjoy your time and effort.
abercrombie pas cher http://dualsun.fr/wp-content/abercrombie/
To get qualified to apply for Phi Dominant Theta, the scholar will have to develop a minimum of 10 session hrs (Four programs) of all time, achieve a minimum amount GPA of three.One inch history classes, as well as an overall GPA of 3.4 or even greater. replica louis vuitton
05/14/2014 06:'07:Thirty eight Pm hours PDTUpdated: <a href="http://coach.1milliongamerscore.com" target="_blank">coach outlet canada</a>
Campanula <a href="http://toryburch.jennrush.com" target="_blank">tory burch outlet</a>
While: 4-10 w.l. Saturday May Thirty-one <a href="http://louisvuitton.adonim.de" target="_blank">louis vuitton online shop</a>
Both equally GHS mentor Ity Sensible along with CHS coach Tyler Addison mentioned they found pros and cons for taking through the day time. <a href="http://michaelkors.442ndrct.com" target="_blank">michael kors handbags outlet</a>
Residence Entrance Available -- Caller upon Pomolita Way claimed with Some:1949 the.michael. Thursday night the home using a residence down the street has been wide open. A security officer said in addition to called the particular person, exactly who said the door was open simply because "it has been good external.In . <a href="http://oakley.whoneedsmusic.org" target="_blank">cheap oakley sunglasses</a>
Riverside: 103 college diplomas, pounding record from 08
tory burch outlet canada http://toryburch.jennrush.com
louis vuitton outlet online Czwartek, 05 Czerwca, 2014, 22:14
Industrial Criminal offenses -- Businesses were being burglarized while in the 2100 prohibit connected with Allston Manner as well as the 1600 prevent connected with Dwight Approach. <a href="http://louisvuitton.adonim.de" target="_blank">louis vuitton outlet</a>
American pair Christina McHale plus Lauren Davis, Speaking spanish qualifier Silvia Soler-Espinosa along with Monica Puig connected with Puerto Rico in addition leading-edge. cheap michael kors bags
capital t Jeremy H. Owens with 408-920-5876; abide by your ex in . <a href="http://toryburch.jennrush.com" target="_blank">tory burch outlet canada</a>
And if the public don't have the proposed circumstances to provide, don't worry about it McNulty can have these people together, the woman explained. <a href="http://mulberry.lookoutlearning.co.uk" target="_blank">mulberry outlet uk</a>
Shares connected with eBay Inc. fell into Seven mere cents for you to $51.Eighty eight throughout Wednesday's dealing.
louis vuitton outlet online http://louisvuitton.jennrush.com
michael kors outlet Czwartek, 05 Czerwca, 2014, 23:54
Font ResizeReport blasts Key Arrest more than prisoner deathsFive large over Eleven months kindle alter telephone calls @scnewsdude for Myspace <a href="http://danielecerioni.com/hogan.html" target="_blank">scarpe hogan outlet</a>
"I get kids of my own, therefore i find out what Leyna must be undergoing,In . Macalino reported. "It's a hardship on a father or mother, i know that I might want to get service using their company dad and mom.In . <a href="http://www.jolipunk.fr/tn.html" target="_blank">tn pas cher</a>
Well Re-size <a href="http://danielecerioni.com/hogan.html" target="_blank">hogan outlet</a>
Students were up to date in relation to having to retake examination Thurs night by using an computerized telephone call coming from Amador Pit major Johnson Drescher. The institution will also post letters in order to students' people. <a href="http://www.panguide.com/oakleys.html" target="_blank">cheap oakleys</a>
"We're right now discussing those that have diverse health care requirements, as well as capabilities to journey to companies,In Brannen stated. <a href="http://www.masszazslap.com" target="_blank">gucci outlet</a>
Ukiah Every day Diary <a href="http://www.masszazslap.com" target="_blank">gucci replica</a>
I have forever been serious about historical past, Barrow stated.
michael kors outlet http://www.hotelwestpoint.com/michaelkors.html
cheap ray bans Piątek, 06 Czerwca, 2014, 01:45
The Legislature included the education table provision in a very much wider expenses revising a law that requires unaccredited school regions to pay for individuals which move for some other institutions. <a href="http://www.panguide.com/oakleys.html" target="_blank">cheap oakleys</a>
639 Ersus. Bernardo Ave., 10:15 any.l. Might 3 Water bores Fargo Lender within Safeway had been robbed with a person as part of his early Early twenties who utilized a need note. tn requin pas cher
Catapult Hatch out, which was co-founded by Antonio Montoya along with Tarra Anzalone, has developed an internet website termed Bomb Hatchers, that permits business people for connecting with other individuals the Tn Vly start-up area. replica jordans
05/21/2014 02:Fifty nine:60 Pm hours PDT replica jordans
Whenever they concur with nothing else, politicians as well as experts which obtain good self-importance from pronouncing in world extramarital affairs talk about the opinion when it comes to the look of steps, frequently inside military type.
cheap ray bans http://www.panguide.com/rayban.html