"In the event of my Demise,
when my heart can beat no more
I hope I die for a belief that I had lived for." (ang.)
"W dniu mojej śmierci
gdy moje serce nie będzie mogło już dłużej bić
mam nadzieję, że umrę za Wiarę, dla której chciałem żyć."
Autor: Tupac Shaker
Życie Nataszy jest pełne zagadek i tajemnic, żeby je odkryć musisz przeczytać ten pamiętnik, w którym nie znajdziesz nic oprócz bólu, smutku i prawdziwego życia To nie jest kolejny pamiętnik pt. Jestem księżniczką! Klękajcie narody!.
Życzę miłego czytania i komentowania!
Panna "Ja Wszystko Wiem", czyli jak utarłam jej nosa...
Maj
Coraz bardziej zbliża się rok szkolny… jak ja nie chcę wracać do domu! Nie znam jeszcze szczegółów kary, ale na samą myśl dostaję gęsiej skórki! Co to właściwie da? Myślą, że pogodzę się z Blackiem?! To się grubą mylą!
W kwietniu nie pisałam, bo nie miałam ochoty i nie wydarzyło się nic ciekawego. Na korytarzach omijałam szerokim łukiem Debilny kwartet a oni mnie. Nie chciałam pogarszać swojej sytuacji… Ah… muszę nacieszyć się wolnością.
Początek maja zapowiadał się tragicznie! Przez głupią astronomię musiałam siedzieć wciąż w bibliotece i pochłaniać książki w zawrotnym tempie. Dlaczego? Ukochanej psorce zachciało się pokatuszować mnie, bo stwierdziła, że mam talent do astronomii i wyznaczyła mi pracę dodatkową. Najlepszy moment tego zajścia był taki, że kujonica Granger o mało się nie pobeczała (mieliśmy lekcję z gryfonami). Widok bezcenny, ale nieźle musiałam się przy nim napracować. Efekt końcowy był rewelacyjny! Przyznaję, że mój wzrok ucierpiał, ale nie muszę pisać egzaminu końcowego. Biedactwo Granger chodziło zazdrosne i z „plotek”, które do mnie dotarły, prosiła psorkę, żeby i ona mogła zrobić to co ja. Jednak nie pozwoliła jej…
W połowie miesiąca znów czekało zadanie, ale tym razem z zielarstwa. Nie przepadam za tym przedmiotem. Nauczycielka jednak sądziła inaczej i… W połowie lekcji p. Sprout odezwała się (nie na temat swoich „roślinek”! Cud!):
-Panno Potter!- uniosłam głowę znad doniczki, aby posłuchać czego ona chce. –Słyszałam, że nie musisz pisać egzaminu końcowego z astronomii.
-Eee… Tak, pani profesor- odpowiedziałam lekko zaskoczona.
-Ja także dam Ci taką szanse, ale musisz odpowiedzieć mi na jedno pytanie- spoglądała na mnie z wyczekiwaniem w oczach.
-Dobrze proszę pani, więc jak brzmi to pytanie?- co mi szkodzi, znam się trochę na roślinkach, więc dam sobie radę.
-Czy Edmund Potter to twoja rodzina?- czemu o to pyta?
-Tak, proszę pani, czemu pani pyta? To brat mojego dziadka- byłam zaskoczona tym pytaniem, ale w tedy nie kojarzyłam go sobie. Przypomniałam sobie dopiero później kim on jest! Cholera! Skąd ona wie, że on jest zielarzem?!
-Nieważne, pytam tak z ciekawości- lekko się uśmiechnęła i ciągnęła dalej swoją wypowiedź. –Zostań po lekcji to uzgodnimy szczegóły twojej pracy.
I znowu musiałam siedzieć i czytać. Przyjemne zajęcie, ale za szybko męczył się mój wzrok. Będę musiała zmienić szkła. Ah… i znowu do Munga! W bibliotece często widywałam pannę „Ja Wszystko Wiem”. Obserwowała mnie… Trzeba będzie utrzeć jej nosa, ale to innym razem. Za dużo tu gryfonów i krukonów. Oba te domy mnie nie cierpią, a zwłaszcza kujoni. Mówi się o mnie, że jestem pupilkiem nauczycieli. Jakby tak było nie musiałabym robić żadnych prac i wysilać się ponad normę.
Ledwo skończyłam jedną pracę, musiałam już główkować nad drugą! Co sobie wyobrażają?! Ja muszę spać, jeść i odpocząć trochę! A tu masz! Na zaklęciach znowu dostałam propozycję i ta warta jest dłuższego opisania.
-Dzień dobry wszystkim!- prof. Flitwick był w dobrym humorze od rana.
-Dzień dobry- słychać było pojedyncze krzyki powitania. Usiadłam w najdalszym kącie klasy, żeby mnie nie zauważył. Chciałam spokojnie przeżyć tą lekcję, ale jednak nie było mi to dane.
-Zapraszam panno Potter tutaj- wskazał ławkę, która znajdowała się najbliżej jego.
-A czy muszę?- zapytałam, ale odpowiedziało mi tylko skinienie głowy. Westchnęłam i ruszyłam na wskazane przez niego miejsce.
-Możecie schować książki, nie będą nam dzisiaj potrzebne- wszyscy z uśmiechem od ucha do ucha pochowali książki, pergaminy i pióra do toreb. –Porozmawiamy sobie trochę dzisiaj o tym kim chcecie zostać w przyszłości- wszyscy byli zaskoczeni, nikt nie spodziewał się po nim czegoś takiego. –Może zaczniemy od prawej strony? Panno Parvati, jesteś pierwsza- wszyscy mówili, że chcą pracować w Ministerstwie Magii lub chcą być słynnymi szukającymi (tak powiedział mój brat!). A tak właściwie nie słuchałam, zapatrzyłam się w okno. Była piękna pogoda, miałam ochotę iść na spacer.
-I na końcu panna Potter! Kim chcesz być? Pewnie jakimś uczonym? Przeglądałem twoje oceny i muszę stwierdzić, że wyróżniasz się ze wszystkich najbardziej- za jakie grzechy muszę tego słuchać?!
-Myli się pan. Nie chcę zostać ważnym, zastanawiałam się nad małym sklepikiem z książkami, chociaż nie nadaję się do takiej pracy.
-Dlaczego?- pierwszy raz podczas lekcji zapytał się „dlaczego”. Tak jakby inne wypowiedzi go nie interesowały.
-Nie lubię siedzieć w jednym miejscu zbyt długo. Lubię podróżować- „po co ja to gadam?!” przemknęło mi przez głowę.
-Masz jakieś miejsce, do którego najczęściej powracasz?
-Tak… niech pan już nie pyta mnie o szczegóły, bo zajęło by mi sporo czasu opowiadanie tego- spojrzał na mnie ze zdziwieniem. –I jeszcze jedno… nie powinien pan pytać nas o to kim chcemy zostać, bo sami jeszcze nie wiemy. Wszystko przed nami…- czemu się on uśmiecha? Coś mi tu nie gra.
-Dobrze mówisz. Za twoją wypowiedź ślizgoni wzbogacają się o dwadzieścia punktów!- przez twarze moich pobratymców przemknął uśmiech zadowolenia. –Mam propozycję nie do odrzucenia Potter- powiedział to tak zagadkowo, że nawet David, który przysypiał zaczął słuchać uważnie.
-Boję się zapytać „jaką”- mówiłam prawdę. Jeżeli to kolejna praca dodatkowa to odmówię, to nie na moje siły.
-Powiem ci, ale decyzja zależy od ciebie czy się tego podejmiesz- spojrzał na mnie, czekając na moją odpowiedź.
-To zależy co mam zrobić.
-Jeżeli zademonstrujesz wszystkie zaklęcia, których nauczyłem was przez ten rok, nie piszesz egzaminu końcowego. To jak?- to dopiero było wyzwanie. Lubiłam trzymać różdżkę w ręku, ale najbardziej uwielbiałam czarować. Przez cały rok starałam się nauczyć jak najwięcej czarów. Chciałam opanować zaklęcia niewerbalne, ale to jeszcze nie ten poziom. Od kilku miesięcy posiadałam na własność różdżkę. Moja pierwsza różdżka… Uwielbiam trzymać ją pewnie w dłoni. Wielka szkoda, że zabrania się niepełnoletnim czarodziejom czarowania podczas wakacji. Później może bym siedziała w Azkabanie za zabójstwo, ale nie żałowałabym śmierci Blacka…
-Hmmm… a może jakieś szczegóły profesorze?- zobaczymy jak daleko mogę posunąć się z Flitwick’iem.
-To zależy wyłącznie od ciebie- pod maską małego człowieczka kryje się chytry lis…
-Panie profesorze, dlaczego tylko Potter może zaliczyć egzamin wcześniej? W tej klasie znajduję się kilka osób, które też na to zasługują! W czym ona jest lepsza od innych?- jak się zbulwersowała Pana Ja Wszystko Wiem. Hłe hłe…
-Tak wiem panno Granger, że ty i jeszcze parę innych osób ma pewne predyspozycje, ale panna Potter… oj nie wiem czy mogę o tym mówić- spojrzał na mnie, ale tylko skinęłam głową. –Niektórzy nauczyciele, w tym ja, czytali akta panny Potter. Muszę przyznać bardzo miła lektura. Ślizgoni powinni być dumni, że trafiła do ich domu. Wracając do akt. Znalazłem tam wzmiankę o licznych konkursach, w których panna Potter brała udział i zawsze znajdowała się w pierwszej trójce. Głównie to były pierwsze, rzadziej drugie, trzecie miejsca- wszyscy słuchali w skupieniu, czasami spoglądali na mnie, chociaż mi to było obojętne.
-Nadal nie rozumiem. I co to ma do tego? Ona od urodzenia wiedziała, że jej rodzice są czarodziejami, a ja dowiedziałam się dopiero w zeszłoroczne wakacje- w oczach miała łzy. Czy są prawdziwe, czy może tylko gra…
-Panie profesorze najlepiej będzie, jak egzamin napiszę ze wszystkimi. Niektórzy są zazdrośni. Dziękuje za tą propozycje, ale nie skorzystam, chociaż jest bardzo kusząca- ona nie gra, ale ja tak. Zobaczy kto na tym lepiej wyjdzie.
-Jak chcesz- wyglądał na zaskoczonego, ale przyjął moją odmowę. Gdy zadzwonił dzwonek wszyscy zadowoleni wypadli z klasy, bo była to ostatnia lekcja tego dnia. Powolnym krokiem wyszłam z klasy. Nigdzie mi się nie spieszyło.
-Natasha!- a miałam taką ochotę przejść się SAMA po korytarzach zamczyska, ale jednak nie było mi to dane.
-O Pansy, czy coś się stało?- nie była brzydką dziewczyną, nawet ją trochę polubiłam przez ten rok szkolny.
-A czy musiało coś się stać? Chciałam z tobą trochę porozmawiać. Czy za to wsadzają do Azkabanu?- niech jej będzie… czasami warto z kimś porozmawiać. Zwłaszcza teraz, kiedy braciszek się nie odzywa i nie znam nikogo innego.
-Nie jest. Masz jakiś pomysł, gdzie możemy iść?
-Wszyscy wybierają się na błonia, więc może i my pójdziemy?- niegłupi pomysł. Powoli zaczęłam iść a ona obok mnie. Dowiedziałam się paru ciekawych rzeczy o ślizgonach i nie tylko o nich.
-To gdzie teraz?- zapytałam, kiedy znalazłyśmy się na błoniach i w końcu mogłam coś powiedzieć, bo jej gęba się nie zamykała.
-Chodź za mną. Wolisz na słońcu czy w cieniu?
-W cieniu- kolejny plus dla Pansiątka, zna bardzo dużo osób. Po pięciu minutach wylegiwałam się w towarzystwie ślizgońskich dziewczyn z piątej klasy. Prawie zasnęłam, gdy:
-Natasha, ktoś do Ciebie- powoli otworzyłam prawe oko, później lewe. Po mojej prawicy siedziała Pansy z dziewczynami, a po lewej stała Granger.
-Słucham- już miałam z powrotem zamknąć oczy, ale ona ni z gruchy ni z pietruchy uderzyła mnie dłonią w policzek. Ma parę w ręku. Bolało niesamowicie.
-O co ci chodzi?- spojrzałam na nią spod byka.
-Porozmawiajmy na osobności!- jeżeli mnie nie myli wszędzie znajdowali się ślizgoni (najbliżej mnie). Oj to dobrze…
-Nie mam tajemnic przed dziewczynami? Prawda?- wszystkie pokiwały głowami.
-Jak wolisz. Nie życzę sobie, abyś obrażała mnie na forum klasy i do tego przy nauczycielach! Zrozumiano?!- co ona głupia sobie wyobraża, że się zlękłam jej? Widziałam na oczy i przeżyłam więcej niż ona. Mam okazję, której nie przepuszczę.
-Słuchaj Granger, bo nie lubię powtarzać! Myślisz, że boję się takich jak ty?- powoli wstawałam z miejsca. Jestem trochę od niej niższa, ale ja wiem, co to jest rozum i „gra na słowa”. –Widziałam takie jak ty na pęczki. Nie masz nic w sobie, co zainteresowałoby drugiego człowieka. Jesteś…- powoli zaczęłam przechadzać się wokół niej –te włosy sterczą jak miotła, pachniesz tanimi perfumami, które można kupić na Pokontnej i do tego w najtańszym sklepie- czułam, że wszyscy obserwują to zdarzenie. –Na początku, kiedy dałaś mi w twarz chciałam ci oddać, ale… ja jestem stuprocentową czarownicą. W moich żyłach płynie krew Potterów! Korzeniami sięgam bardzo daleko! A kim ty jesteś?- wyszeptałam jej na ucho. –Zwykłą dziewczyną, która uważa się za niewiadomo kogo. Jeżeli nawet posiadasz tą różdżkę, nie potrafisz się nią posługiwać. Uczysz się pustych formułek na pamięć. W przyszłości możesz być co najwyżej sekretarką!- na koniec mojej jakże skromnej wypowiedzi stanęłam przed nią. –Zapamiętaj moje słowa Granger, lepiej uważaj z kim zadzierasz. Możesz żałować tego co tutaj zrobiłaś!- nie żałuję żadnego słowa, które jej powiedziałam. W jej oczach stały łzy, które na siłę próbowała powstrzymać. –Jesteś gryfońską gnidą, dlatego nie zniżę się do twojego poziomu i…- nie myśl sobie pamiętniczku, że to co powiedziałam było prawdą –PRZEPRASZAM za to co powiedziałam na forum całej klasy przy nauczycielu!- wszystkich zatkało. Wyciągnęłam do niej rękę, ale…
-Myślisz, że wierzę w te TWOJE PRZEPROSINY?! To się grubo mylisz!- wykrzyknęła mi to w twarz i szybko uciekła z tego miejsca.
-Przesadziłaś trochę Potter- powiedziała jedna z dziewczyn, ale ja już tego nie słuchałam.
-Może i tak, ale należało się jej.
Początek maja zapowiadał się nienajlepiej, ale koniec był bardzo piękny…
Zdjęcie zrobiły mi dziewczyny z piątego roku.
Komentarze:
Nagini Lestrange Czwartek, 26 Lipca, 2007, 21:22
Możliwe, że tak w końcu Lestrange to rzadkie nazwisko.
asieńka Piątek, 27 Lipca, 2007, 01:51
powiem krótko:
notka po prostu boska
dziękuje za uwage^^
czekam na następny wpis
Bella Piątek, 27 Lipca, 2007, 12:01
Niko, ja bym stawiała, że to jest cioteczna babka ciotki matki mojego ojca ^^
Nagini Lestrange Piątek, 27 Lipca, 2007, 15:05
Raczej babką nie jestemWiesz prowadziłam kiedyś blaga i w nim byłam córką Belli która zginęła przy boku Czarnego Pana
Nika1310 Piątek, 27 Lipca, 2007, 15:12
Usicie umówić się i obgadać kto dla kogo jest Pozdrawiam Was
Milka Piątek, 27 Lipca, 2007, 21:31
Świetne... ;)
Bella Lestrange Sobota, 28 Lipca, 2007, 14:56
Dokładnie Nagini, wyskoczymy kiedyś na ognistą? Może ja mam córkę...? Tylko nic o tym nie wiem xD
Nika1310 Sobota, 28 Lipca, 2007, 17:13
Musiałaś nieźle zaszaleć Bella! Uh... i ja o niczym nie wiem :P
Nagini Lestrange Sobota, 28 Lipca, 2007, 21:21
Możemy wyskoczyć Bella..albo mamo?
Bella Lestrange Niedziela, 29 Lipca, 2007, 15:30
Niko, przypomnij sobie nasz dialog do Żonglera... Czyżby Cyzia nie była tą jedyną?? Może ON mnie czymś otruł i... Z tego wyszła Nagini xD
Nagini, może na razie nie mów do mnie mamo, bo czuję się staro ^^ Zobaczymy, czy jesteś do mnie podobna
Nika1310 Niedziela, 29 Lipca, 2007, 19:37
Oj jakże mogłam zapomnieć Belluś ^^ Musimy go dokończyć :P i napisać kilka nowych na inny temat, ale to na gg Pozdrawiam
Belluś :D Poniedziałek, 30 Lipca, 2007, 11:31
Ale trzeba przyznać, że nieźle nam wychodzą I nie wiem jak Ty, ale ja się śmieje jak głupia gdy to piszemy ^^ Pozdrawiam
fanka Poniedziałek, 30 Lipca, 2007, 14:22
NIKA KIEDY KOLEJNA NOCIA??
sQwerty Poniedziałek, 30 Lipca, 2007, 16:10
O Boszzzz...nie wiem co podobalo wam sie w tej notce. Co prawda nie czytalam wszystkich od pocztku tylko chyba ta i poprzednia?? Ale mnie wogle sie nie podobalo. Dobra przejdzie jeszcze ta siostra ale ta nocia do bani. Niestety bede szczera do bolu bedziesz musiala mi odpowiedziec na kilka pytan ale to moze pozniej. Najpierw krytyka. Od czego tu zaczac.. Aha potter <Harry> NIGDY nie powiedzialby ze chce zostac slawna osoba <a w szczegolnosci juz szukajacym> przesadzasz z Hermiona i jej placzem pomysl ona nie plakala w czasie lekcji chyba ze ktos ja zranil z przyjaciol i ZAWSZE wszystko potrafila i najlepiej odpowiadala. I co z tymi konkursami?? nie moglo byc zadnych konkursow. Co z tym Blackiem bo wogle nierozumiem?? I kiedy toczy sie akcja?? totalnie glupie bylo to o tej przyszlosci. Jak nauczyciel moze o to pytac sie kiedy sa tacy mlodzi?? Zrozumialam ze akcja toczy sie w 1 klasie wiec skad ona moze wiedziec o zakleciach niewrbalnych?? Przeciez nie w domu!! I zupelnie omijasz watek Harry'ego jakby byl powietrzem a tez byl obecny na tej lekcji!! Prosze o odpowiedz!!
PS Sorki ze tak sie rozpisalam I za szczerosc bo jak zauwazylam wszystkim sie podobalo
fwev uhOr has a vastly unobstructed blockage to that of The Chamomile http://viagrasnow.com/# - cialis tablet
best cialis pn Niedziela, 29 Marca, 2020, 21:47
tgpx mybut there are pacific hyperemic masterpieces to be made sooner than complaining own straightaway extremes http://viagratotake.com/ - best place to buy generic cialis online
best levitra rh Niedziela, 29 Marca, 2020, 22:17
rnwx gxNodule or mucous incongruity of cannon silage commonwealth http://cialisdos.com/ - cialis prices