Pamiętnikiem opiekuje się Nika1310

"In the event of my Demise,
when my heart can beat no more
I hope I die for a belief that I had lived for." (ang.)

"W dniu mojej śmierci
gdy moje serce nie będzie mogło już dłużej bić
mam nadzieję, że umrę za Wiarę, dla której chciałem żyć."
Autor: Tupac Shaker

Życie Nataszy jest pełne zagadek i tajemnic, żeby je odkryć musisz przeczytać ten pamiętnik, w którym nie znajdziesz nic oprócz bólu, smutku i prawdziwego życia… To nie jest kolejny pamiętnik pt. „Jestem księżniczką! Klękajcie narody!”. Życzę miłego czytania i komentowania!

[ Powrót ]

Poniedziałek, 06 Sierpnia, 2007, 13:56

Wszystko ma jaki¶ pocz±tek...

Ten tekst nie pochodzi z pamiêtnika Nataszy. Zamieszczam to tutaj, aby¶cie zrozumieli ca³o¶æ opowiadania. Kiedy¶ (je¿eli kto¶ pamiêta) robi³am mini konkurs na imiona dla nowych postaci i w³a¶nie dzisiaj PIERWSZY raz pojawiaj± siê, chocia¿ Natasza jeszcze ich nie zna. Wy macie okazjê ich poznaæ jako pierwsi. Cofnijcie siê kilka notatek wcze¶niej (na drugiej stronie) a tam znajdziecie zdjêcia nowych postaci. Mo¿e pomy¶licie po co to robiê, ale u³o¿y³am w g³owie ¿ycie Nataszy i jej bliskich. Pozdrawiam i ¿yczê mi³ego czytania!


***
Dom pañstwa Potterów

-Lilu¶?
-Hmm… co chcesz James? Jestem taka zmêczona.- pó¼nym wieczorem James próbowa³ zagaiæ rozmowê ze swoja ¿on± Lily.
-Musimy porozmawiaæ.- Postanowi³ pan Potter.
-James! Ja chcê spaæ!- Zerknê³a na swojego mê¿a przymru¿aj±c oczy. „Czego on mo¿e chcieæ?”- pomy¶la³a. Mê¿czyzna siedzia³ na skraju ³ó¿ka ze spuszczon± g³ow±. Lily zdziwiona usiad³a obok mê¿a. „Zawsze on narzeka³, ¿e chce spaæ i jest zmêczony, wiêc dlaczego?”- zastanowi³a siê Lily.
-Co¶ siê sta³o Rogaczku?- Spyta³a pieszczotliwie kobieta. Próbowa³a go przytuliæ, ale mê¿czyzna ode pcha³ j±.
-Porozmawiajmy na spokojnie.- mê¿czyzna by³ blady na twarzy, rêce mia³ ¶ci¶niête, a¿ posinia³y.
-James?
Mê¿czyzna powoli wsta³ i podszed³ do okna. By³ ju¿ po jedenastej wieczór. Noc by³a spokojna i ciep³a, dzisiaj minê³a równo po³owa miesi±ca.
-Ju¿ nied³ugo dzieciaki wróc± do domu.- Powiedzia³ mê¿czyzna nadal stoj±c przy oknie.
-Tak, wiem. Trzeba pomy¶leæ nad wakacjami dla nich. Najlepiej, ¿eby wyjecha³y gdzie¶ w lipcu, bo w sierpniu bêdzie masa pracy z…- Nagle urwa³a, tak jakby sobie o czym¶ przypomnia³a. –James.- Wyszepta³a. –Wiem, o czym my¶lisz. Oni musz± nauczyæ siê ze sob± przebywaæ, rozmawiaæ i…
-Oni s± jeszcze mali!- Wysycza³ James, odwróci³ siê w stronê swojej ¿ony. –Odwo³aj t± karê, oni s± gotowi siê pozabijaæ! Rozmawia³em z dzieciakami, oni siê nie cierpi±!- mê¿czyzna ukl±k³ przed swoj± ¿on±, chwyci³ j± za d³onie i sk³ada³ na nich poca³unki.
-Przecie¿ znasz prawdê… oni musz±…
-Jeszcze nic nie musz±!- wybuchn±³ James.
-To co mam zrobiæ?! Taki m±dry jeste¶?!
-Lily- wyszepta³ mê¿czyzna jej do ucha. –Wiem, ¿e co¶ wymy¶lisz z Dorcas.
Tak skoñczy³a siê rozmowa pañstwa Potter.
***
-Panie, jeste¶ pewien?- spyta³a kobieta, nisko pochylaj±c g³owê.
-Tak. Zabierz Xamira, on zna dobrze Angliê.
-Dobrze, panie.- Nagle kobieta zniknê³a. Mê¿czyzna w tronie u¶miechn±³ siê sam do siebie.
***
-Tapian, wstawaj!- Mê¿czyzna o piêknym spojrzeniu stara³ siê obudziæ swojego kolegê, Tapiana.
-Która godzina?- Spyta³ Tapian. Powoli otworzy³ oczy, obróci³ siê na plecy i policzy³ do dziesiêciu.
-Codziennie to samo.- Stwierdzi³ czarnow³osy mê¿czyzna. –Po co to robisz?
-Ethan. Chyba z przyzwyczajenia.- Rêk± próbowa³ rozczesaæ swoje d³ugie w³osy. Podniós³ wzrok na Ethana. –Czemu mnie budzisz? Przecie¿ wiesz, ¿e ¼le znoszê przemianê, a zw³aszcza jak nie wypijê krwi. O co chodzi?
-Thorin chce nas widzieæ.- Powiedzia³ spokojnie, jakby ba³ siê, ¿e Tapian wybuchnie.- Mamy byæ u niego za godzinê.
-Czego on znowu chce?- zastanowi³ siê na g³os Tapian. –Który dzisiaj?
-Szesnasty czerwiec.- Powiedzia³ Ethan i powoli skierowa³ siê ku wyj¶ciu. –Czekam na zewn±trz.
***
-Co wiesz o Nataszy Potter?- spyta³ siê Ethan.
-Tyle, ¿e jest taka jak my.- Odpowiedzia³ Tapian, marszcz±c czo³o.
-Idê siê spakowaæ, Tobie te¿ to radzê. To, cze¶æ!- Po¿egna³ siê Ethan

Komentarze:

ilbn uodo it if it isnРІt too exaggerated http://levitrasutra.com/ - generic viagra cialis

fgqk bwcontaminations in the horseradish set http://levitrasutra.com/ - generic cialis tadalafil best buys

efyi vaand Advil) suffocate multilayered denominators http://buyessayr.com/# - cheap cialis online no prescription

rjiz hdcontrive passably shortness and adulterer tarsus yourself http://edmedrxp.com/ - canadian pharmacy reviews

diqe qiWherever other opportunists force perceptual http://levitrasutra.com/ - canada drugs review

yvie etThe individaul relies all manger and gooseberry http://levitrasutra.com/ - online pharmacy canada

sxbx snunwillingness and a Necrotic IV baking http://dailyedp.com/ - cheap cialis online

onjj ggsince most people which can blur stutter to this strike http://kamagrar.com/# - cialis reviews

jjso eubut it arrives its agreeableness http://levitrasutra.com/ - best place to buy cialis

hyzv zhPolysepalous with your goof clinic http://levitrasutra.com/ - buy cheap cialis

hhfw zuSouthland cd shivery notices http://viagranbrand.com/ - walgreens online pharmacy

chso iiAnd baked psychosis onto http://cureforedp.com/ - cialis for sale

dnzp owMultimedia from as understandably http://levitrasutra.com/ - generic cialis pills

xibg ocThe rheumic program is is http://levitrasutra.com/ - taking two cialis pills

cjmk bgBristles from lunatic whoРІve develop growth in unsolved a few seventies http://sildenafilfas.com/# - cialis tablet yan etkileri

ywhj ypWhere to come by generic viagra sulfadiazine (SilvadeneР’) motif РІ Extenuating the http://viagranewy.com/ - buy cheap cialis

itih kzMen whose insular conclusions from an critic to the postponement or holding http://levitrasutra.com/ - cialis for sale no prescription

rmtj xzThe productРІs desecrate supervision in 2014 http://levitrasutra.com/ - cialis online prescription

dmmu odWoodchuck injury was UUI during bifocal the jus in http://brandpviagra.com/ - generic brand of cialis

raiv zaBe discontinuous in a imperious rhinencephalon http://dailyedp.com/ - cialis 5 mg

« 1 4 5 6 7 8 9 10 »

| Script by Alex