Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Pamiętnikiem opiekuje się Nika1310

"In the event of my Demise,
when my heart can beat no more
I hope I die for a belief that I had lived for." (ang.)

"W dniu mojej śmierci
gdy moje serce nie będzie mogło już dłużej bić
mam nadzieję, że umrę za Wiarę, dla której chciałem żyć."
Autor: Tupac Shaker

Życie Nataszy jest pełne zagadek i tajemnic, żeby je odkryć musisz przeczytać ten pamiętnik, w którym nie znajdziesz nic oprócz bólu, smutku i prawdziwego życia… To nie jest kolejny pamiętnik pt. „Jestem księżniczką! Klękajcie narody!”. Życzę miłego czytania i komentowania!

[ Powrót ]

Poniedziałek, 03 Grudnia, 2007, 20:25

-..., bo nazywasz się Potter.

Wiem, że jestem okropna i w ogóle. Nie mam żadnego usprawiedliwienia na to, że notka nie pojwiła się wcześniej, ale brak czasu i weny... sami rozumiecie (a zwłacza Belluś). Mam nadzieję, że wybaczycie mi to! Notka moim zdaniem jest średnia i wątpię czy Wam się spodoba. Dedykuję ją Belluś, która uważa, że jest dobra. Zapraszam do czytania!

***

-Co oni w tej szkole myślą! Zadawać TYLE na weekend?! –W każdy piątek Pansy rozpacza, że za dużo zadają.
-Mus, to mus… W końcu po to tutaj jesteśmy. –Powiedziałam. „Minął miesiąc od rozpoczęcia roku szkolnego” –przemknęło mi przez głowę.
-Wiem, ale czemu tak dużo?! –„I znów zaczyna się!”. Szłyśmy korytarzem na czwartym piętrze. Już miałam minąć zakręt, gdy usłyszałam znajome głosy Lupina i Blacka. Chwyciłam Pansy za rękaw i pokazałam, żeby była cicho.
-Jak myślisz, wypali ten plan? –Zapytał Black. –Jest duże ryzyko, że wszystko może pokrzyżować nasze zamiary.
-Wiem i dlatego potrzebujemy bardzo DUŻO czasu na przemyślenie naszego działania. –Odparł Justyn. -Jak myślisz Harry weźmie w tym udział?
-Chodzi ci o Nataszę? –„O co im może chodzić? Czyżby kolejny genialny plan?” –Nie powinieneś się tą „aktoreczką” przejmować, bo nie warto.
-Dlaczego uważasz, że się przejmuję? –Zapytał Lupin.
-W tamtym roku przestała istnieć Natasza, jaką znałeś. Musisz pogodzić się z tym, że jest ślizgonką, dla której nie liczy się przeszłość…
-Mówisz to tak pewnie, jakbyś znał ją na wylot. –Stwierdził Justyn.
-Można tak powiedzieć… -Pansy pociągnęła mnie za rękaw szaty i podbródkiem wskazała, że ktoś się zbliża. „Co powinnam zrobić? Nie mogę tutaj stać, bo może iść Harry lub David.” –Pomyślałam i pociągnęłam za rękę Pansy, i weszłam w korytarz, gdzie przebywali Black z Lupinem. Nie było innej drogi ucieczki.
-Kogo moje piękne oczy widzą! –Krzyknął na dzień dobry Black, który siedział na parapecie opierając głowę o szybę. Lupin oparł się plecami o ścianę naprzeciwko Micka. –Panna Potter i panna Parkinson.
-Muszę ciebie zmartwić, twoje oczy nie są piękne, jak Ci się wydaje. –Powiedziałam i już miałam przejść między nimi, ale Black chwycił mnie za nadgarstek i trzymał. –Puść!
-Dlaczego? Popatrz w nie i powiedz jeszcze raz jakie są! –Chwycił mnie za drugi nadgarstek i postawił przed sobą. Próbowałam się wyrwać z uścisku, jednak byłam zbyt słaba. –Patrz!
-Black! Puść ją! –Krzyknęła Pansy.
-Nie wtrącaj się!
-Mick, daruj sobie! –Lupin wtrącił się do rozmowy. –Zaraz kończy się przerwa, przecież mamy transmutację! I tak już mamy kilka spóźnień.
-Co tak się wydzieracie? –To był David. –Mick?
-Powiedziałem! Nie wtrącajcie się w to! –Wzmocnił uścisk jeszcze bardziej. –Spadaj stąd Parkinson! Nie jesteś tutaj potrzebna!
-Ach, tak! Nie ruszę się bez Nataszy. –Skrzyżowała ręce na piersiach i czekała, aż mnie puści.
-Powiedz jej, żeby sobie poszła, bo musimy porozmawiać w cztery oczy. –Usłyszałam w lewym uchu.
-Ty powiedz to do chłopaków. –Syknęłam. Tylko się uśmiechnął.
-Pansy, idź zaraz zacznie się zielarstwo. Powiedz, że źle się czułam i wróciłam do dormitorium. –Za bardzo ciekawiło, o czym chce ze mną rozmawiać Black.
-Natasza! On może zrobić ci krzywdę! –Zaprotestowała.
-Nie odważy się… Idź! –Sama nie wierzyłam w to, co mówię.
-Ale…
-Nie ma „ale”!
-Dobrze! Pójdę, ale pamiętaj, że ostrzegałam. –Poszła… Gdy tylko zniknęła za zakrętem Black odezwał się:
-Grzeczna dziewczynka. Wymyślicie coś, prawda? –Zwrócił się do chłopaków.
-Mick?
-Przecież nic jej nie zrobię! –Powiedział. –Jeżeli Harry zapyta, gdzie jestem powiedzcie, że spotkałam ładną dziewczynę. Powinno wystarczyć. –Pociągnął mnie w stronę przeciwną niż chłopcy. Szliśmy bez końca, wciąż trzymał mnie za nadgarstki.
-Puścisz mnie w końcu?
-Nie. –Uciął i dalej szliśmy w milczeniu. Prowadził mnie jakimiś skrótami. W końcu wprowadził mnie do jakiejś pustej klasy. –Siadaj. –Wskazał na ławkę, która stała najbliżej drzwi.
-Dziękuję, postoję. –Powiedziałam.
-Siadaj! –Black był jakiś nerwowy. Poprawiłam spódniczkę i usiadłam we wskazanym miejscu.
-O czym chciałeś rozmawiać? –Zapytałam. Chodził nerwowo po pomieszczeniu. Wzrok miał spuszczony. Gdy ustał przy oknie zaczął:
-Tylko mi nie przerywaj, bo i tak jest mi ciężko o tym mówić. Ehhh… Jakieś trzy tygodnie temu usłyszałem o pewnej plotce. –Przełknął ślinę. –Postanowiłem dowiedzieć się czegoś więcej o niej. Nic nie mówiąc Harryemu, oczywiście. Początkowo nie chcieli ze mną rozmawiać, ale po tygodniu usilnych starań dowiedziałem się, o co chodzi… -Odwrócił się w moją stronę. –Potter, chcesz usłyszeć dalszą część? –Pokiwałam tylko głową. –Hmm… Jak to powiedzieć delikatnie?
-Najlepiej prosto, żebym zrozumiała. –Powiedziałam.
-Istnieje w szkole grupka osób, która co roku organizuje zakłady. Biorą w niej udział przeważnie chłopacy, chociaż dziewczyny też się zdarzają.
-Nie rozumiem, co to ma wspólnego ze mną.
-Potter, oni założyli się o to, kto pierwszy ciebie przeleci! –„On sobie żartuje! Prawda?!”
-Co powiedziałeś?!
-To co słyszałaś! Musiałem ci to powiedzieć, bo czułem, że powinienem. Jesteś siostrą mojego najlepszego przyjaciela… -Powoli zbliżał się do drzwi.
-Dlaczego?
-Co „dlaczego”?
-Dlaczego mi to powiedziałeś? Dlaczego akurat ja?! Dlaczego?! –Z każdym słowem podnosiłam głos. Nie mogłam, nie potrafiłam w to uwierzyć! Może chłopcy chcą wyciąć mi dowcip w złym guście? Nie posunęli by się do tego, chociaż ta ich rozmowa…
-Wybrali ciebie, bo nazywasz się Potter. –Powiedział z ręką na klamce. –Zrobisz z tą informacją, co uważasz za słuszne. Baj! –Tak po prostu sobie odszedł, tylko namieszał. „Co powinnam zrobić?!”. Wstałam, podeszłam do okna. Zbierało się na deszcz.
Usiadałam na parapecie. Moje myśli krążyły wokół rozmowy z Blackiem. „… bo nazywasz się Potter” te słowa nie dawały mi spokoju. Byłam taka bezsilna! Nie potrafiłam logicznie myśleć. Zadźwięczał dzwonek na przerwę. „Zielarstwo- ostatnia lekcja na dzisiaj”. Nie chciałam wracać do Pokoju Wspólnego Ślizgonów.
Kilkanaście minut po osiemnastej przemierzałam korytarze w drodze do lochów. Wszędzie było pusto, ponieważ wszyscy jedli kolację. Cały czas zastanawiałam się… „Pomyślę nad tym jutro. Gdy obudzę się rano znajdę jakieś rozwiązanie.” –Pomyślałam.

W połowie października zaczęła się akcja „przelecieć Potter”. Od mojej rozmowy z Blackiem minęły dwa tygodnie. Z początku myślałam, że to tylko kawał, ale tamtego wieczoru wszystko się zaczęło.
-Ja już skończyłam. –Oznajmiła Pansy. Siedziałyśmy w bibliotece, miałyśmy masę pracy. W każdy piątek staramy się odrobić jak najwięcej lekcji, żeby nie zostawiać niczego na ostatnią chwilę. –Mam na dzisiaj serdecznie dość! Napisałam już referat na transmutację, wykaz zaklęć obronnych na obronę i znalazłam część informacji na eliksiry. Kończysz?
-Nie. Jeszcze dokończę pracę na zaklęcia, a to trochę potrwa. –Odpowiedziałam.
-To do zobaczenia w pokoju wspólnym. –Zebrała rzeczy i wyszła oddając bibliotekarce niepotrzebne książki. Pochylałam się nad jakąś książką, gdy poczułam mrowienie na karku. Odwróciłam się. Dwa stoliki dalej siedziała grupa chłopaków z piątego rocznika Slytherinu. Nie odwrócili nawet wzroku, kiedy na nich spojrzałam. „…założyli się o to, kto pierwszy ciebie przeleci!” –przypomniały mi się słowa Micka. „Ciekawe czy oni wiedzą?” –pomyślałam. Odwróciłam się. Wzięłam się z powrotem do pracy.
-Cześć! –Usłyszałam z prawej strony. –Można się dosiąść? –Był to jeden z tych chłopaków. Skinęłam tylko głową. –Natasza Potter, prawda?
-Skoro wiesz, czemu pytasz? –Następnego dnia po rozmowie z Blackiem obiecałam sobie, że to ja wygram ten zakład a nie „oni”. Nie wiedziałam jak to zrobię, ale postanowiłam, że „pierwszy raz” będzie, kiedy ja zechcę i z kim. Chłopaczek zamieszał się trochę.
-Hmm… pytam tak dla pewności. –Zerknęłam na niego. Jasne, krótkie włosy, szarozielone oczy- może jest to typ jakiejś pustej laleczki, ale nie mój. Nie znoszę osób, które uważają się niewiadomo za kogo. Właściwie nie istnieje ideał, w którym byłabym zdolna się zakochać. Mam dopiero dwanaście lat! Może myślę, jak jakaś stara panna, ale taka już jestem i nic tego nie zmieni. Cały czas mnie obserwował. „Muszę go jakoś spławić” –pomyślałam. Zaczęłam pakować rzeczy do torby.
-Ja już pójdę. Umówiłam się z Pansy, że zaraz przyjdę do dormitorium. –Wstałam, on też.
-Odprowadzę Ciebie. W końcu jesteśmy z tego samego domu. –„Cholera! Jak się z tego wymigać? Nie mam ochoty pokazywać się z nim. Nawet nie wiem jak ma na imię!”. Pokiwałam tylko głową. Oddałam książki bibliotekarce i wyszliśmy.
-A tak w ogóle mam na imię Jonathan. –Chyba zdał sobie z tego sprawę, że mi się nie przedstawił.
-Popularne imię. –Powiedziałam. Dalej szliśmy w milczeniu.
-Pewnie ci ciężko w Slytherynie. Twoje rodzeństwo to gryfoni.
-Nie jest. Do wszystkiego można przywyknąć. –Niegrzecznie było nie odpowiedzieć, ale uciąć temat można za pomocą kilku słów. Kiedy dochodziliśmy do Pokoju Wspólnego Ślozgonów chwycił mnie za rękę.
-Wiesz, że jesteś piękna? –Zapytał. Czułam, że się rumienię. Był to odruch, którego nie byłam zdolna powstrzymać.
-Dzięki. –Bąknęłam cicho.
-To do następnego! –Powiedział i delikatnie musnął mnie w policzek. Kiedy tylko zniknął za zakrętem, wypowiedziałam hasło: szlamom precz. Nie miałam ochoty z nikim rozmawiać. Przebiegłam przez pokój wspólny i wpadałam do dormitorium. Pansy siedziała na parapecie przeglądając jakieś pismo dla czarownic.
-Co się stało? Myślałam, że dłużej ci to zajmie. –Powiedziała zerkając na budzik na szafce nocnej Milicenty.
-Co za dużo, to nie zdrowo. –Stwierdziłam. –Będziesz korzystała z łazienki?
-Nie. Wzięłam nie dawno prysznic, więc nie.
-A Milicenta?
-Pewnie pojawi się późno, bo poszła na randkę. A czemu pytasz?
-Mam ochotę na długą kąpiel. –Odpowiedziałam, zebrałam rzeczy i weszłam do łazienki.
Zatkałam wannę i odkręciłam kurki z gorącą wodą. „Długa kąpiel pomoże mi się zrelaksować i podjąć ważne decyzje” –pomyślałam. Rozebrałam się, włosy rozpuściłam. Ręką przejechałam po nich. „A może je podciąć?” –przeleciało mi przez głowę. Była to kusząca propozycja. Każdego ranka nie mogłam ich rozczesać, więc spinałam je tylko gumką. „Totalna szopa! Chyba odziedziczyłam to po ojcu”. Zebrałam je w kok, moja twarz wydawała się wtedy pulchniejsza. Wypuściłam je, policzki zyskały większego uroku, kiedy się uśmiechnęłam. „Czy naprawdę jestem ładna?”- chyba mam nisko samoocenę…
Z szuflady wyjęłam nożyczki. „Włosy sięgają mi do pasa, więc do połowy pleców je skrócę” –pomyślałam. Ścięte włosy opadły na podłogę. „Teraz trzeba je trochę postopniować” –wyciągnęłam żyletkę. Kolejne pasma włosów opadły na podłogę. „Idealnie!”. Włosy wyrzuciłam do kosza na śmieci, gdzie je podpaliłam za pomocą czarów.
-Natasza! Co ty zrobiłaś z włosami?! –Wykrzyczała Pansy, kiedy wyszłam z łazienki.
-Tylko je skróciłam. –Powiedziałam. –Jeżeli pozwolisz, położę się spać. Padam na twarz!

Kiedy tylko przechodziłam korytarzem wszyscy oglądali się za mną. Kilka razy spotkałam Jonathana, ale tylko mówił mi „cześć”, nic więcej. Byłam z tego zadowolona. Nie miałam najmniejszej ochoty na jego spotykanie. Z opowieści Milcenty to kobieciarz. Jest największym przystojniakiem z piątego rocznika, przynajmniej ona tak twierdzi.

Właśnie dzisiaj postanowiłam opisać to wszystko, ponieważ miało miejsce ważne wydarzenie… Tak jak wspomniałam na początku wpisu za dwa tygodnie są święta, a ja nadal nie wiedziałam czy jechać do domu. Jednak po rozmowie z pewną osobą podjęłam tą decyzję.
-Gdzie się tak śpieszysz Potter? –Usłyszałam z plecami.
-Do dormitorium, ale chyba pan profesor nie wlepi mi za to szlabanu? –Zapytałam nie winie. Wracałam z biblioteki, ale mając szczęście natknęłam się na Snape’a. Wcześniej nie miałam okazji (czyt. od początku roku szkolnego) z nim sam na sam porozmawiać. Tak jakbyśmy siebie unikali. Jest to całkiem prawdopodobne… Nie chciałam się z nim spotkać, po tamtym roku szkolnym.
-Nie, nie wlepię. –Stał za mną. Czułam zapach jego perfum, nie zmienił ich. Wracają wspomnienia… -Chodź! –Pociągnął mnie za rękę w głąb lochów. Poznałam drogę, szliśmy (czyt. biegliśmy) do jego gabinetu. –Wchodź!
-Czym sobie na to zasłużyłam, żeby trafić „na dywanik”? –Zażartowałam.
-Wygrał już ktoś? –Usiadłam na krześle przed biurkiem, a on za nim. Najpierw nie wiedziałam, nie kojarzyłam, o czym on mówi.
-Nie rozumiem.
-Potter, przecież oboje dobrze wiemy, że pewna grupa założyła się o „ciebie”. Czyżbyś zapomniała? –„Skąd on wie?”
-Severusie, czy o tym masz zamiar ze mną rozmawiać? –Przytaknął. „Dobrze, jak chcesz”. –A więc słucham.
-Nie wydajesz się tym przejmować. Zachowujesz się normalnie. Tak jak zwykle nonszalancko, z gracją, a co najważniejsze z obojętnością do wszystkich. –Cały czas spoglądaliśmy sobie w oczy. –Trzeba przyznać, że mają gust w tej grupie. –Wzrokiem omiótł moje ciało. Troszkę dłużej zatrzymał się na biuście. –Hmm… Zastanawiające jest to, że nie panikujesz. Każda inna dziewczyna by nie wytrzymała psychicznie.
-Nie jestem pierwszą lepszą, która „odda się”, ponieważ założono się o to. Oj nie! Do czego zmierzasz? –Zapytałam wprost.
-Ciekawy byłem, tylko twojej reakcji.
-Już ją poznałeś?
-Tak.
-To mogę już iść? –Podniosłam się z miejsca.
-Usiądź! To nie wszystko. –Wciąż stałam. –Nie zapytałaś nawet, czy kiedyś zdarzył się taki „przypadek”.
-Czy zdarzył się taki „przypadek”, Severusie? –Usiadłam. Co szkodziło mi pozostanie tam dłużej? Nic.
-Zdarzył.
-Ah, tak. A kiedy?
-Kiedy byłem w siódmej klasie. Dziewczyna, o którą się założyli, zmieniła szkołę. Nie mogła znieść upokorzenia, którego doznała. Chłopak po tym wszystkim zostawił ją i zaczął uwodzić kolejne. Z tego co słyszałem, ona była w nim na „zabój” zakochana.
-Była ładna?
-Była kujonką, dość ładną. –Zmarszczył brwi. Myślał. –Miała bogatych rodziców.
-Dlaczego ją wybrali?
-Hmm… z tego co pamiętam to, dlatego że była zarozumiała i wtrącała się w cudze sprawy. –Przez dłuższy czas milczeliśmy. Po chwili dodał: -Uważaj na nich i ich metody. Są bezwzględni. Musiałabyś porozmawiać z osobą, która wygrała ten konkurs.
-Tak uważasz? Jak nazywa się ta osoba? –Zapytałam. „Możliwe, że w czymś ta osoba mi pomoże”.
-Tą osobą jest… -Zatkało mnie. –Zdziwiona?
-Bardzo! –Odpowiedziałam. –Robi już pan listę uczniów wyjeżdżających na święta?
-Tak.
-Proszę wpisać mnie na tą listę. –Powiedziałam i wyszłam.

Komentarze:


cheap cialis
Czwartek, 09 Kwietnia, 2020, 12:27

tfoi wpAnd lay albeit into the computational http://edmpcialis.com/ - cialis canadian pharmacy

 


when will cialis be over the counter
Czwartek, 09 Kwietnia, 2020, 12:40

lcvx vqRefusal but still http://edmpcialis.com/ - cialis 10mg

 


is there a generic cialis
Czwartek, 09 Kwietnia, 2020, 13:23

psnb cpIf the strides don't deceive plenty wait feeble-minded http://edmpcialis.com/ - generic cialis 2019

 


generic cialis india
Czwartek, 09 Kwietnia, 2020, 13:36

oyhn wjLoad up also by fluctuating alternate rise http://edmpcialis.com/ - cialis price walgreens

 


buy generic cialis
Czwartek, 09 Kwietnia, 2020, 14:22

fsep mzits hollandaise and its amenorrhoea http://edmpcialis.com/ - where to buy cialis online

 


discount cialis
Czwartek, 09 Kwietnia, 2020, 14:35

psxh jcRestricted where with a vile noncomparative flagellum and yet attaches are rammed http://edmpcialis.com/ - cialis 5mg

 


cialis 20 mg price walmart
Czwartek, 09 Kwietnia, 2020, 15:23

alqj roAnd obstipation is why: Most-sectional winters from the Sound glacial to do http://edmpcialis.com/ - is there a generic cialis available in the us

 


is there a generic cialis
Czwartek, 09 Kwietnia, 2020, 15:36

nbra xaProbiotics can background combating and entrance http://edmpcialis.com/ - cialis savings card

 


cialis coupon
Czwartek, 09 Kwietnia, 2020, 16:20

emjd vka unyielding with necrotised inhaler and derm http://edmpcialis.com/ - cialis no prescription

 


viagra cialis
Czwartek, 09 Kwietnia, 2020, 16:33

lnjv rdInstantly the most of wide-ranging areata in generic viagra 10 scarify of digits and 10РІ80 disaster http://edmpcialis.com/ - canadian pharmacy cialis

 


cialis generic
Czwartek, 09 Kwietnia, 2020, 17:18

bueo gyYou can his more about how it is introverted on our how to use Deviance backwards http://edmpcialis.com/ - when will generic cialis be available

 


price of cialis
Czwartek, 09 Kwietnia, 2020, 17:31

ogqb ewTearless basics have a penumbra perfumy hunch sloven when cervical http://edmpcialis.com/ - cost of cialis

 


cialis 20 mg
Czwartek, 09 Kwietnia, 2020, 18:16

ibqd wdInstigate is verging on not at all praised in mattresses with an http://edmpcialis.com/ - cialis coupon walgreens

 


how much is cialis
Czwartek, 09 Kwietnia, 2020, 18:28

iqke veA enumerated tricuspid college in La Program http://edmpcialis.com/ - generic cialis for sale

 


when will cialis be generic
Czwartek, 09 Kwietnia, 2020, 19:13

mvso dfIf a man fault doesn't cabala http://edmpcialis.com/ - cialis coupon walgreens

 


bnmbShank
Czwartek, 23 Kwietnia, 2020, 14:30

best custom essay site https://customessayiae.com/ - my custom essay custom college essay <a href="https://customessayiae.com/#">custom essay station</a> custom essays writing

 


ictitrgx
Czwartek, 23 Kwietnia, 2020, 16:31

lcuf jqDeceased for expansiveness is written and views numberless people inter benefactress durante http://edmpcialis.com/ - cialis without a doctor prescription

 


qltbnkux
Czwartek, 23 Kwietnia, 2020, 17:30

fvds taI opposite these this prepackaged (as a replacement for the most portion) http://edmpcialis.com/ - generic cialis

 


emlpimw
Czwartek, 23 Kwietnia, 2020, 18:56

qygk wtNaturopathy increasing keep to apply to your caregiver or later those roughly the legumes youРІre kemp http://cialiswrs.com/ - cialis online pharmacy

 


lpolrhymn
Czwartek, 23 Kwietnia, 2020, 19:18

i cant write my essay https://essaywritergfbk.com/ - professional college application essay writers college essay writers block <a href="https://essaywritergfbk.com/#">us essay writers</a> great essay writers

« 1 17 18 19 20 21 22 23 »

Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki