"In the event of my Demise,
when my heart can beat no more
I hope I die for a belief that I had lived for." (ang.)
"W dniu mojej śmierci
gdy moje serce nie będzie mogło już dłużej bić
mam nadzieję, że umrę za Wiarę, dla której chciałem żyć."
Autor: Tupac Shaker
Życie Nataszy jest pełne zagadek i tajemnic, żeby je odkryć musisz przeczytać ten pamiętnik, w którym nie znajdziesz nic oprócz bólu, smutku i prawdziwego życia To nie jest kolejny pamiętnik pt. Jestem księżniczką! Klękajcie narody!.
Życzę miłego czytania i komentowania!
Należy się Wam trochę słów wyjaśnienia. Notka była pisana w różnych odstępach czasu, ale chyba wyszło mi dobrze. Obiecałam dodać jeszcze we wrześniu, jednak kilka współczynników mi to uniemożliwia. Wszyscy wiecie jaki jest główny problem… Tak, nie myślicie się! To jest szkoła. Z j. polskiego zawsze mam zadane jakieś wypracowanie i w ogóle.
Wiem, że tylko winni się tłumaczą, ale co mi tam! Zawsze trzeba próbować… Heh… Chyba miałam coś jeszcze napisać. Ah, tak!
Kilka słów wyjaśnień, co do postaci Nataszy. Zauważyłam, że niewszystkim się podoba zmiana jej wyglądu. Nie mogę zdradzić moich sekretów dotyczących, ale powiem, że to było bardzo potrzebne i chyba znajdziecie wytłumaczenie w dzisiejszej notce.
Co do sprawy plagiatu to mnie to nie cieszy, ale jak powiedziałam mało mnie to obchodzi. Ja wiem, że stać mnie na bardzo dużo i nie muszę od nikogo „ściągać”, więc…
I to na tyle. Zapraszam do czytania!
Adieu!
Pe esem: Przepraszam, że tak trochę chaotycznie wyszedł ten wstęp ode mnie. Nie mam jednak czasu, żeby go dopracować, bo się spieszę.
*
Tego dnia spotkałam Setha. Był to zupełny przypadek, chociaż bardziej na jego korzyść, bo wcale nie byłam przygotowana na to spotkanie. Jednak dostał to, na co zasłużył…
Profesor Sprout rozchorowała się tego dnia, więc przepadła nam dwugodzinna lekcja zielarstwa. Wspomnę, że ta lekcja była ostatnią tego dnia, więc skończyliśmy wcześniej zajęcia. Obiad był dopiero za dwie godziny, więc udałyśmy się z Pansy do biblioteki, gdzie zamierzałyśmy odrobić pracę domową z Obrony Przed Czarną Magią. Pilne uczennice? Phi! Skądże! Ani ja, ani Parkinson nie chciałyśmy zostawiać tego na weekend, w który lepiej jest poleniuchować i oczywiście w końcu się wyspać niż ślęczeć nad książkami.
W bibliotece było prawie pusto, w końcu trwały jeszcze lekcje, chociaż były wyjątki. Przy jednym ze stolików siedziała Granger z Longbottomem, któremu coś zawzięcie tłumaczyła. W ciemnym koncie siedział jakiś siódmoklasista otoczony stosami książek, które zawzięcie studiował. Przy regale z książkami stał prefekt z Gryffindoru, Percy Weasley przeglądający jakąś książkę, którą po dłuższym namyśle wsadził pod pachę.
Przeszłyśmy przez pierwsze regały, aby dojść do dalszych stolików. Ja na chwilę zatrzymałam się przy jednym regale, gdzie wydawało mi się, że znajdę coś na temat pracy domowej. Jednak się rozczarowałam.
Kiedy tylko wyszłam za regałów, moim oczom ukazał się widok siedzącej Pansy w towarzystwie Setha Cohena, który skrobał coś na pergaminie.
- Natasza! Chodź, siadaj. – Pansy wskazała miejsce obok siebie. Palcem wskazującym przejechałam po swojej szyi i wskazałam na nią. Machnęła tylko ręką i zaczęła przeglądać podręcznik od OPCMu.
Zajęłam miejsce wskazane przez Pansy i spojrzałam na ślizgona, który siedział naprzeciwko. Nawet nie zareagował, kiedy się dosiadałam. Przygryzał lekko końcówkę pióra i wpatrywał się w pergamin. Niestety nie potrafiłam rozczytać tego, co było na nim napisane. Z torby wyjęłam notatki z lekcji, pergamin, kałamarz z atramentem i pióro.
- I co? Znalazłaś coś? – Zagadnęłam do Pansy. Uciszyła mnie ręką, żebym była cicho i wróciła do studiowania podręcznika. Westchnęłam i spojrzałam na temat pracy: „Chochliki kornwalijskie – jakie są, dobre a może złe?”. Ponownie westchnęłam i zajrzałam do podręcznika, który zamknęłam, kiedy zorientowałam się, że to wszystko było powiedziane na lekcji. – Pójdę poszukam jakiś ksiąg.
Wstałam i skierowałam się dalej w głąb biblioteki. Szukałam działu z książkami o tematyce nawiązującej do mojej pracy. Kiedy znalazłam odpowiedni dział oglądałam grzbiety ksiąg w poszukiwaniu nazw zawiązanych z tymi przeklętymi chochlikami. Zauważyłam jedną ciekawą księgę, ale była za wysoko, abym mogła po nią sięgnąć. Rozejrzałam się w poszukiwaniu jakiejś drabiny czy czegoś w tym stylu, ale nic takiego nie znalazłam.
- Może ci w czymś pomóc? – Nagle za plecami usłyszałam czyjś głos. Odwróciłam się raptownie i dosłownie za mną stał Seth, który wpatrywał się w mnie zawzięcie. Nie wiem dlaczego, ale spuściłam wzrok, jakbym była jakąś płochliwą nastolatką. – Podać ci którąś książkę? – Zapytał ponownie i spojrzał na regał.
- Tą taką ciemnobrązową. – Mruknęłam i odsunęłam się na bok, aby dać mu swobodnie zdjąć książkę.
- O tą ci chodzi? – Zapytał, kiedy ją zdjął.
- Tak. – Wyciągnęłam dłoń po książkę, ale zamiast książki zostałam pociągnięta w jego stronę i przyparta do regału. – Puść mnie! – Syknęłam jadowicie.
- Dlaczego? Przecież nic ci nie robię.
- A mógłbyś zejść mi z drogi? Chciałabym wrócić do stolika. – Jego twarz była coraz bliżej mojej, jednak szybko odwróciłam swoją i poczułam jego oddech na szyi.
- Dlaczego się opierasz? Dobrze wiem, że i ty tego chcesz…
- Skąd niby możesz wiedzieć, czego ja chcę? – Warknęłam. Jeszcze bardziej przybliżył się do mnie, jeżeli to było możliwe.
– Czego się boisz? Przecież nikt tu nie przyjdzie… - Odwróciłam twarz w jego kierunku. – Wiesz, że w tym kolorze włosów ci do twarzy?
- Wiem. Mógłbyś się bardziej wysilić, niż puszczać te tanie teksty. – Byłam tak chłodna, jak to tylko było możliwe.
- Jesteś strasznie „zimna”. – Powiedział. – Jeżeli chcesz mogę cię rozgrzać…
- Niby jak… - Nawet nie zdążyłam dokończyć zdania, kiedy mnie pocałował. Nawet nie zauważyłam, kiedy przestałam się wzbraniać. Jedną rękę wsadził mi pod spódniczkę i gładził udo. Nie protestowałam, nic nie zrobiłam, tylko dalej się całowaliśmy. Coraz zachłanniej. Objęłam go za szyję, przytuliłam się mocno. Puścił moje udo i rękę przeniósł na moje pośladki.
- A mówiłaś, że nie wiem, czego chcesz. – Powiedział, kiedy tylko się rozłączyliśmy. Dyszałam, on też. Było mi strasznie gorąco.
- Bo nie wiesz. – Mruknęłam mu do ucha i z całej siły walnęłam kolanem w jego krocze. Wydał tylko pojedynczy pisk i upadł na kolana łapiąc się za czułe miejsce. Chwyciłam książkę i pognałam do stolika. Spakowałam swoje rzeczy i powiedziałam Pansy, aby wypożyczyła mi tą księgę, którą zabrałam od Setha. Zapytała, co się stało, kto tak krzyczał, ja jednak nie miałam czasu. Musiałam uciekać jak najdalej.
W drodze do wyjścia spotkałam bibliotekarkę, która pytała się zebranych, skąd dochodził krzyk. Wskazali kierunek, z którego ja wyszłam. Kiedy tylko pani Pince pognała w tamtym kierunku, ja wyszłam z biblioteki. Biegłam korytarzami prowadzącymi do Pokoju Wspólnego ślizgonów. Po drodze wpadłam na jakiegoś krukona z pierwszej klasy, ale nawet się nie zatrzymałam, żeby przeprosić czy coś w tym stylu. Po prostu dalej mknęłam korytarzami.
Do dormitorium wpadłam zaziajana i cała spocona. Przekręciłam zamek w drzwiach i padłam na łóżko zmęczona tym szaleńczym biegiem.
*
- Co tobie Seth? – Zapytał Nevan ślizgona, kiedy ten tylko wszedł do opustoszałej klasy.
- Żeby wygrać trzeba cierpieć. – Uciął i usiadł na ławce. Rozejrzał się i stwierdził, że wszyscy są.
- Black?
- Co? – Zapytał młody gryfon siedzący na ziemi w koncie klasy.
- Dlaczego jesteś taki brudny? – Zapytał zaciekawiony Seth.
- „Żeby wygrać trzeba cierpieć” – Wyrecytował Mick słowa wypowiedziane przez jego rozmówcę chwilę wcześniej.
- Hmm… Współczuję Seth. Słyszałem, że znaleziono ciebie w bibliotece w nietypowym stanie. – Powiedział dotąd milczący Tom, który wyglądał przez okno.
- Wieści szybko się rozchodzą. – Mruknął i skrzywił się, gdy próbował zmienić pozycję. – A wy co, nie działacie? – Spojrzał na Nevana i Toma, którzy wzruszyli ramionami.
- To nie ma sensu Cohen. Ona wie o konkursie i nie jest tak uległa na jaką przedtem wyglądała. – Tom przerwał na chwilę i westchnął. Kiedy tylko upewnił się, że żaden nie zamierza odpowiedzieć kontynuował. – Widzieliście jak się zmieniła? Teraz wcale nie przypomina małej, zagubionej Potterówny, tylko drapieżną kocicę.
- Co proponujesz? – Zapytał zaciekawiony ślizgon.
- Zmienić cel konkursu… - Wyszeptał Changer. Wszyscy spojrzeli na niego z zaciekawieniem.
- Co masz na myśli mówiąc „cel”? – Zapytał Nevan.
- Może wydać się wam to głupie co powiem, ale Tom ma racje. – Powiedział Mick Black, który wstał z podłogi i podszedł do okna. – Co powiecie na to, aby znaleźć nową ofiarę? Dajcie mi dokończyć! – Syknął, kiedy jego towarzysze chcieli zabrać głos. – Dobrze wiem, że nie można zmieniać ofiary w środku konkursu, jednak to jest konieczne. Co siedem lat reprezentanci domów ubiegali się o względy dziewczyn, które mieli później wykorzystać. Wygrany dom sprawował władzę przez następne siedem lat.
- Do czego zmierzasz? Przecież wszyscy dobrze znamy zasady działania stowarzyszenia. – Przypomniał Seth.
- Daj mi dojść do sedna sprawy. Nie zostawimy na lodzie Nataszy. Wybierzemy jakąś inną dziewczynę, która będzie „główną ofiarą”, jednak ona będzie tylko przykrywką. Głównym celem pozostanie Natasza, jednak my będziemy musieli zrezygnować z niej.
- Dlaczego? – Zapytali wszyscy jednocześnie.
- Ona wie, kto bierze udział w konkursie, dlatego nią zajmą się inni, my zaś upatrzymy sobie nowy cel.
- Nie głupi pomysł, tylko czy ona w niego uwierzy?
- Nie bój nic Tom. Ja się o to postaram. – Wyszeptał Seth.
*
Oni” dobrze wiedzą, że ja wiem o tym całym „konkursie”, więc dlaczego nadal się starają? Hmm… Muszą się spotykać od czasu do czasu, aby ustalić ważne sprawy związane z tym całym zajściem. I znając życie łatwo nie zostawią tego, co zgotowałam Blackowi i temu Cohenowi. Pewnie się spotkali i już planują jakiś odwet, chociaż nic nie jest pewne…
Jestem nastawiona na zemstę, tylko jak by tu ich wszystkich ukarać? Dwaj już mogli poczuć przedsmak tego, co im zgotuję. Nie będą mieli tak łatwo, jak im się wydawało przy wybieraniu ofiary. Niech zapamiętają, że z Nataszą Potter się nie zadziera!
Teraz muszę wymyślić jakiś dokładny plan działania. Jednak samej będzie ciężko zająć się w jednej chwili wszystkimi… Przecież będąc z jednym nie będę mogła kontrolować pozostałej trójki. Pansy w to nie będę mieszała, więc kogo… Myśl Nataszko! Osoba, która ma na twoim punkcie słabość i jest gotowa dla ciebie wszystko zrobić.
Severus Snape… Dlaczego nie przyszło mi to od razu do głowy! Nie mogę przecież tak od razu lecieć do niego z tym. Zwłaszcza po tym jak wykorzystałam go w tej sytuacji z Blackiem. Trzeba najpierw go odpowiednio przygotować i przemyśleć co dalej. Pewne jest to, że Mick B. najbardziej oberwie. Jeżeli chciał mnie przelecieć mógł inaczej to zrobić. Przecież dobrze wiem, że nie jest głupi, chociaż nic nigdy nie wiadomo.
Skup się! Założyli się „o mnie” i skoro wiedzą, że ja wiem o tym wszystkim, to zapewne zmienią plan działania lub znajdą jakąś inną „ofiarę”, albo będą dalej w uparte nękali mnie. Zakładając, że zmienią plan działania to i tak będę musiała się zemścić za to, co chcieli zrobić i za to co będą chcieli zrobić. Opcja kolejna jest taka, że znajdą inną „ofiarę”; w tym także przypadku będę musiała się zemścić, bo przecież za starania się płaci. I opcja ostatnia – nadal będą walczyli aż do końca, ta opcja wydaje mi się najbardziej nieprawdopodobna, więc nie ma nad czym się zastanawiać… I tak dostaną to, na co zasłużyli!
Najpierw pogrożę ich wszystkich w oczach ich najlepszych kumpli, w śród ich towarzystwa, później w oczach nauczycieli, a na sam koniec doprowadzę ich do obłędu. Jak tylko odwiedzę Mojego Księcia Nietoperzy, wprowadzę ten plan w życie...
A teraz lepiej pójdę spać.
Natasza przewróciła się na lewy bok i zamknęła oczy. Westchnęła i już była w krainie Morfeusza.
*
Następnego dnia dziewczyna o tycjanowskich włosach wstała bardzo wcześnie. Była dopiero czwarta rano i jej współlokatorka, Pansy Parkinson nadal smacznie spała. Dziewczyna zsunęła się z łóżka i skierowała się w kierunku łazienki. Przemyła twarz zimną wodą i zabrała się za mycie zębów. Spojrzała w lustro i z krzywym uśmiechem na ustach rozczesywała swoje „nowe” włosy.
- Ciekawe ile będę musiała chodzić z tymi rudymi włosami? – Zapytała sama siebie, jakby chciała uzyskać odpowiedź od samej siebie, co było raczej nie możliwe.
Ubrała się w jeansy i długi sweter sięgający jej do kolan. Mimo że zbliżała się wiosna w zamku było strasznie zimno a zwłaszcza w lochach. Spojrzała jeszcze raz tęsknie w kierunku lustra, jakby chciała zobaczyć tam kogoś innego.
Przeczesała raz jeszcze włosy ręką i wyszła z łazienki. Jej współlokatorka nadal spała, co było jej na rękę. Nie powinna obudzić się dzisiaj wcześnie, gdyż jest sobota – dzień wolny od zajęć w szkole. Natasza założyła kozaki na nogi i wyszła z dormitorium. W pokoju wspólnym panował pół mrok, gdyż w lochach nie docierały promienie słoneczne, tylko gdzie niegdzie paliły się ostatki świec, które musiały zostawić skrzaty, kiedy sprzątały. W kominku było zupełnie ciemno, musieli najwyraźniej zapomnieć o podkładaniu i znowu dużo ślizgonów będzie przeziębionych.
Natasza nie zamierzała zostać w PW, wyszła z niego bardzo szybko i skierowała się korytarzami w kierunku gabinetu Severusa Snape’a, który zapewne spał tak jak reszta „normalnych” czarodziei w tym zamku. Kiedy tylko dotarła pod drzwi na moment się zawahała. Nie widziała czy powinna zapukać, czy może wejść od razu, żeby nie zostać przyłapaną na tak wczesnych odwiedzinach w gabinecie swojego opiekuna.
Zaryzykowała i nacisnęła klamkę. Zamknięte. Wciągnęła swoją różdżkę z kieszeni spodni i wyszeptała zaklęcie. Zamek ustąpił i mogła już wejść do „paszczy lwa”. Odurzył ją zapach eliksirów, które trzymał w sowim gabinecie Severus S. Rozejrzała się niepewnie, jakby spodziewała się, że zaraz ktoś ją nakryje. Na biurku, które stało na środku pomieszczenia, leżały stosy kartek. Potter powoli podeszła do biurka i ostrożnie sprawdziła, co to jest. Sprawdziany, kartkówki i prace domowe – tym musiał zajmować się wczorajszego wieczoru.
Natasza ruszyła wolnym krokiem dalej. Za biurkiem stał regał z książkami, za którymi najprawdopodobniej znajdowały się drzwi prowadzące do jego sypialni. „Jak by tu je otworzyć?” – zastanawiała się młoda kobieta. Zaczęła oglądać grzbiety książek, jakby chciała znaleźć coś co by jej pomogło. Jedna księga przyciągnęła jej uwagę, „W krainie Morfeusza”, musiała ustać na palce stóp, aby dosięgnąć tej księgi. Kiedy tylko pociągnęła ją delikatnie, regał zaczął znikać, tak jakby ktoś go wytarł gumką. Jej oczom ukazał się wąski korytarz, na którego końcu znajdowały się drzwi zapewne prowadzące do sypialni Nietoperza.
Natasza z bijącym sercem ruszyła, w kierunku tych drzwi. Nie wiedziała czy postępuje słusznie, ryzykowała. Kiedy tylko znalazła się na końcu korytarza, chciała wrócić, jednak nacisnęła klamkę i otworzyła drzwi. Sypialnia była trochę większa od gabinetu. W kominku żarzył się ogień, mimo to było strasznie zimno. Obok okna stał regał z książkami, zaś po przeciwnej stronie rozciągała się szafa. Pokój był wzorowany na ślizgońskich dormitoriach.
Potterównę zdziwił fakt, że Snape nie było w pokoju… Nagle poczuła…
cdn.
Komentarze:
SaMaRa Niedziela, 01 Lutego, 2009, 13:15
Proszę dodawaj notki częściej , bo zabiorą ci ten pamiętnik . Spójrz w komentarze .! Nie chcę , żeby ten pamiętnik przejął ktoś inny .!!!!!!
Aidna Niedziela, 01 Lutego, 2009, 15:28
SaMaRo... ZKP nie ma prawa przekazać pamiętnika komuś innemu. Postać Nataszy została w całości wymyślona przez Nikę. Co najwyżej mogą dać ją do archiwum...co też za dobra perspektywa nie jest. Dobrze chociaż, że Nikuś dała znak życia, mam nadzieję, że coś cię do napisania notki zmobilizuje.
Twoja wierna czytelniczka
Aidna
Aramil (Hagrid) Czwartek, 05 Lutego, 2009, 12:23
Przeczytałem. Aż wstyd, że dopiero teraz. Ale powiem szczerze - nie było najgorzej. Ciekawy wątek z Sethem oraz książką ujawniającą wejście do sypialni Snape'a. Jeden minus - nieodpowiedni moment na kończenie notki. Mogłaś coś jeszcze do tego dodać, zadać pytanie retoryczne, cokolwiek. Liczę, że w najbliższej przyszłości dodasz kolejny wpis.
Co do stylistyki i błędów, które zauważyłem. To jest ich... Dużo. I to mnie niepokoi. Dziewczyna, która zwykle poprawiała innych, imponowała swoją świetną pisownią?
Błędy interpunkcyjne. Ich jest pełno. Literówki ("swoim" zamiast "sowim", "nie wiedziała" za "nie widziała", "Snape'a" a nie "Snape"). Z błędów ortograficznych:
"wśród" (poprawna pisownia) ---> w śród,
"niemożliwe" ---> nie możliwe,
"półmrok" ---> pół mrok,
"gdzieniegdzie" ---> gdzie niegdzie.
Aramil c.d. Czwartek, 05 Lutego, 2009, 12:24
Tyle. Za dużo, jak na Ciebie Nika. Za dużo. I jeszcze jedno. Zdanie, które pojawiło się w notce ("W kominku było zupełnie ciemno, musieli najwyraźniej zapomnieć o podkładaniu i znowu dużo ślizgonów będzie przeziębionych.") jest kompletnie źle stylistycznie skonstruowane. Powinnaś bardziej napisać, że w kominku było ciemno, co świadczy o nie dodaniu niczego, aby się paliło. I że przez to może dojść do wielu zachorowań.
Cóż. Może i przesadziłem z wytykaniem błędów, taki już jestem. Mam nadzieję, że przy następnej notce nie będę musiał siedzieć przy komputerze z kartką, na której będę zapisywał błędy i z słownikiem ortograficznym w ręce.
A tymczasem wena życzę i do zobaczenia!
eN_x3 Czwartek, 05 Lutego, 2009, 18:18
Niko!!!!!! ubóstwiam twoje notki są świetne
Tylko proszę pośpiesz się, bo nie mogę się doczekać następnej Twój pamiętnik jest jedynym na tej stronie, który przeczytałam od deski do deski i to po kilka razy
eN_x3 Czwartek, 05 Lutego, 2009, 18:18
Niko!!!!!! ubóstwiam twoje notki są świetne
Tylko proszę pośpiesz się, bo nie mogę się doczekać następnej Twój pamiętnik jest jedynym na tej stronie, który przeczytałam od deski do deski i to po kilka razy
eN_x3 Czwartek, 05 Lutego, 2009, 18:20
ojej aż dwa razy kliknęłam, ale to NIC
Mam pytanie, Niko ile masz lat?
SaMaRa Piątek, 06 Lutego, 2009, 11:33
Aśka ja mam dwanascie lat i co .? Myślisz że sie jeszcze nie całowałam.?? BZDURA.!
inka Sobota, 07 Lutego, 2009, 19:04
to nie chodzi o zwykle calowanie ona calowala sie z nauczycielem ja sie zgadzam z aśką
eN_x3 Niedziela, 08 Lutego, 2009, 18:24
No, ale wiesz inko, może Samarze chodziło o to, że ona też całowała się z nauczycielem <lol>
Nika1310 Poniedziałek, 09 Lutego, 2009, 15:39
Witam! Chciałabym zauważyć, że to nie jest offtopic .
Nie rozumiem do czego Wam jest potrzebny mój wiek. Rozumiem, że może trochę przeginam z Nataszą, ale to jest tylko wynik mojej bujnej wyobraźni.
Aramilu . Dzięki za wytykanie moich błędów, bo szczerze dobijają mnie komentarze typu "SUPER! CHCĘ WIĘCEJ". Niektóre z nich są winną Worda zapewne, bo często piszę patrząc tylko na klawaturę i samo "poprawia" błędy. Możliwe, że zakończenie notki jest zUe, ale wena uciekła... Wiesz dobrze, że nigdy świetnie nie pisałam i ja o tym wiem. Może i mam masę pomysłów, ale nie potrafię ich przelać na papier, co mnie bardzo dołuje... Nie wiem, kiedy napiszę kolejną notkę. Nie mam czasu, ochoty i wszystkiego innego, o czym zapomniałam w tej chwili. Jeszcze raz dzięki!
Pozdrawiam!
eN_x3 Poniedziałek, 09 Lutego, 2009, 16:11
Jestem po prostu ciekawa ile lat ma autorka tego pamiętnika, ale jak nie to nie, bez łachy...
Komentarze są potrzebne, a właśnie najbardziej te pozytywne i chwalące, bo moim zdaniem one motywują, żeby napisać więcej i żeby ludziom znowu się bardzo podobało.;/
A ja byłam nawet zachwycona, ale po komentarzu autorki zmieniłam od razu zdanie.
Notka beznadziejna ;/
A jeśli Nice znudziło się pisanie to niech k***a odda pamiętnik, a nie ;/ tyle osób z pewnoscią jest chętnych i pełnych zapału
inka lub ika jak kto woli Poniedziałek, 09 Lutego, 2009, 18:39
moze i fajne notki ale autorka mnie osobiscie wkurwia/ tragedia bo sie jej spytano ile ma lat/zgadzam sie ze swetlady
S. Wtorek, 10 Lutego, 2009, 14:45
Słuchaj skarbie, ty tu czytasz, a nie nawiązujesz prywatne znajomości. Powiem tyle, że kiedyś na hp.org było mniej pokemonów, a ludzie komentowali, zawsze robili to sensownie. Podoba Ci się pamiętnik, ale masz jakieś chore uprzedzenia do autorki. To nie czytaj. Nie komentuj. I my tu obywamy się, a raczej obywaliśmy się, raczej bez przekleństw. Nawet wykropkowanych. Nika NIE MOŻE oddać pamiętnika! Natasza jest postacią nie kanoniczną, wymyśloną całkowicie przez nią. Jeżeli zdecyduje się nie pisać to pamiętnik trafi do archiwum. I innej możliwości nie ma. Masz rację chętnych i pełnych zapału...słomianego zapału. Nie chcemy na tej stronie pokemonów. Ani dzieci, które nie wiedzą do czego służy klawisz Shift i Word. I nie wiem doprawdy co wam się nie spodobało w komentarzu Niki.
S. Wtorek, 10 Lutego, 2009, 14:45
"Bez łachy"...może ona po prostu, nie ma ochoty podawać swojego wieku. Jeżeli pamiętnik faktycznie wam się podoba, to nie będziecie zwracać uwagi na autorkę, czy jej wiek...bo po co to. Z ciekawości? Ja jestem na przykład ciekawa ile lat macie wy... Tak zażarcie komentujecie...ale spokojnie skarby, to czysta ciekawość! I uwierzcie mi, że motywują nie tylko pozytywne komentarze. Przyda się też trochę KULTURALNEJ krytyki... Mnie by raczej zniechęciły komentarze: "Super notka, kiedy następna?", bo miałabym wrażenie, że czytają mnie same niedorozwinięte gumochłony. Trzeba też mieć dla kogo pisać! A ja się Nice nie dziwie, że już nie ma ochoty tego kontynuować, skoro zostali jej tylko tacy czytelnicy. I cierpisz chyba na jakieś rozdwojenie jaźnie "inko lub iko jak kto woli"...najpierw notka ci się podoba, później autorka Cię denerwuje, a na koniec mówisz, że wpis był beznadziejny...weź się dziecko na coś zdecyduj.
Przepraszam, za charakter tego komentarza, jednak się ostro wkurzyłam.
S.
__________________
I tak tylko powiem, żeby uprzedzić pytania, że ja mam 12 lat...nie tak dużo, prawda? Jestem ciekawa za jaką mnie, teraz uznasz "inko lub iko jak kto woli"
Aramil (Hagrid) Wtorek, 10 Lutego, 2009, 15:58
Popieram S. Może się ujawnisz? ;>
Krytyczne komentarze, pokazujące błędy i inne możliwości z zupełnie innego punktu widzenia są o wiele praktyczniejsze niż głupawe komentarze typu "Świetna, kochaaaaam!". A wasze głupie spory na temat odpowiedniego wieku do całowania się podsumuję jednym słowem - żenada.
Nie macie nic ciekawego do napisania - nie piszcie.
eN_x3 Wtorek, 10 Lutego, 2009, 19:08
Z ciekawości. Byłam ogromnie ciekawa, ile lat ma dziewczyna, która zachwyciła mnie swoją notką. Czy jest ode mnie starsza czy młodsza. I tyle.
A komentarze, uwierzcie każde są potrzebne, i te krytykujące, i te schlebiające.
Sweet_Lady_xB Wtorek, 10 Lutego, 2009, 19:10
Oki nie podoba się wam to nie czytajcie komentów ;/, jesteście beznadziejni i zapatrzeni tylko w swoje miejsce na cztery litery... Jeju... co za ludzie!
Aramil (Hagrid) Środa, 11 Lutego, 2009, 07:31
Sweet_Lady - Dziecko, zastanów się kilka razy, zanim napiszesz coś. Bo tylko się kompromitujesz. A tutaj komentuje się notkę, a nie autorkę, a tym bardziej nie prowadzi się dyskusji na bzdurne tematy.
P.S. Jak się nie podoba, to nie pisz komentów. ;/ Żenujący sposób wyrażania swoich emocji. Doprawdy.
En - I co da komentarz typu "Świetna nocia! Czekam na następną!"? Komentarze, w których wskazuje się błędy lub inne możliwości, pomagają autorowi w przyszłości. Zapewne tych błędów popełniać nie będzie. Lub się do nich ograniczy.
Prowadziłaś kiedyś pamiętnik, aby móc wypowiedzieć się na ten temat? Nie? Ano właśnie.