Bardzo przepraszam Was, że długo nie wklejałam noci, ale nastąpiły pewne komplikacje, nie mogłam dostać się na stronę itp. itd. Ponieważ napisaliście tyle komentarzy, że chcecie dłuższych notek, postanowiłam wkleić dwie notki zamiast jednej. Chętnie pisałabym je dłuższe, ale notki pisałam z wyprzedzeniem i teraz nie mogę ich zmienić. Mam nadzieję, że moje wpisy spodobają się Wam jak poprzednie. No i oczywiście komentujcie, krytykujcie i (przede wszystkim) chwalcie!
Gwałtownie się przebudziłem. Noc jeszcze trwała. Zdziwiony przypomniałem sobie swój sen:
Byłem w domu. Leżałem w łóżku, kiedy nagle na mój brzuch wskoczyła Rose. Poczułem duży ciężar, mimo, że dziewczyna zdawała się krucha i szczupła. Zaraz potem na Rose spadły duże drzwi- takie jak od tajemniczego pomieszczenia, w którym płakała. Na nie zaś spadł Goyle. Próbowałem się podnieść, ale nie mogłem. Rose, Goyle i drzwi przytłaczali mnie i przytłaczali, aż w końcu zacząłem tracić oddech i…
Zlany potem się obudziłem. Odsłoniłem filary łóżka. Ron i Harry spali w najlepsze, nienękani żadnymi koszmarami, łóżka Deana i Seamusa były zasłonięte. Wstałem i wyjrzałem za okno. Drzewa w Zakazanym Lesie szumiały, tak samo jak tego dnia, kiedy rozegrał się tajemniczy pojedynek. Miałem nadzieję, że teraz nic się nie stanie.
Zacząłem rozmyślać o sprawie Rose. Ona chyba najbardziej mnie ciekawiła spośród tych wszystkich zdarzeń, które wydarzyły się przez ten krótki okres w Hogwarcie. Gdzie spała? Z dziewczynami z Gryffindoru? To chyba było najbardziej prawdopodobne. Ale czemu nie chciała się przyznać do swoich słabości? Każdy przecież jakieś ma- w moim przypadku jest to… No dobra, miałem o wiele więcej przypadków słabości niż przejawiały się u większości ludzi. Może to dlatego, że nikogo tu jeszcze nie znała i nie chciała wyjawiać swoich uczuć przedwcześnie? Ale mimo wszystko, nie powinna tak się zachowywać. O mało, co mnie tam nie zabiła, a ja nie zrobiłem nic złego. Chyba…
Drugą sprawą były Znikające Drzwi. Czemu zniknęły, kiedy wyszedłem z tajemniczego pomieszczenia? Myśląc o tym przez dłuższą chwilę, doszedłem do wniosku, że koło schodów nie było nigdy żadnych drzwi, ani pomieszczeń. Co to, w takim razie, było? Po długich przemyśleniach, stwierdziłem, że w przerwie między zielarstwem, a eliksirami, pójdę i sprawdzę czy Znikające Drzwi jeszcze się tam znajdują.
Oczywiście, nie mogłem zapomnieć o sprawie Goyle’a. To przekraczało granice mojej wyobraźni. Nadal- mimo kontrargumentów Hermiony -upierałem się, że mógł to być Malfoy z Crabbe’em. Ale nawet, gdyby to rzeczywiście byli oni, pozostawało nadal bardzo konkretne pytanie: Dlaczego to zrobili? Gdybym nie wiedział, że Goyle był takim samym gorylem jak Crabbe, mógłbym pomyśleć, że Goyle dowiedział się czegoś, czego nie powinien był wiedzieć. Ale, ponieważ to wiedziałem, doskonale zdawałem sobie sprawę, że Malfoy wtajemniczyłby w swoje niecne plany, nie tylko Crabbe’a, ale także jego kolejnego goryla, aktualnie nieprzytomnego.
Nagle zmarszczyłem czoło. Och, czemu wcześniej nie zastanowiłem się nad tym lepiej? Robiłem z siebie głupka na okrągło. Przecież widziałem tylko jedną osobę- czemu więc myślę ciągle o dwóch? To na pewno był ktoś sam. Koniec i kropka.
Przypomniałem sobie jeszcze raz twarz Rose. Śnieżnobiała karnacja, zielone oczy, długie rzęsy, białe zęby, szeroki i szczery uśmiech… Westchnąłem ociężale. Zaraz jednak się otrząsnąłem. O czym ja myślę? W Hogwarcie działo się coś niedobrego, a ja przypominałem sobie twarze dziewczyn, których do tego nie znałem za dobrze.
Westchnąłem jeszcze raz. Coś się działo ze mną i z Hogwartem. Coś co aktualnie mi się wcale nie podobało.
***
Podszedłem do okna w Pokoju Wspólnym. Właśnie odrabiałem pracę z historii magii (wypracowanie o polowaniach na czarownice, które nawiasem mówiąc nie za dobrze mi szło), kiedy w okno zastukała brązowa sowa uszata. Konkretniej sowa mojej babci- Beczułka. Jak nie trudno się domyślić, była trochę grubsza od innych sów. Nigdy się temu nie dziwiłem- byłem pewny, że babcia wpycha w nią cztery posiłki dziennie, chociaż przy mnie się tego gwałtownie zarzekała. Nie byłem jakoś szczególnie zachwycony listem- babcia pisała co dwa, trzy tygodnie głównie o swoich wspomnieniach z dzieciństwa. Oczywiście nie mogło się obejść, bez przestróg dla mnie i przypominania mi, bym był grzeczny. Odwiązałem list od nóżki Beczułki i z kwaśną miną zacząłem czytać.
Drogi Chłopcze!
Zapomniałeś wziąć swojej księgi do transmutacji. Naprawdę powinieneś bardziej uważać na to co zostawiasz w domu. Ja nigdy nie byłam taka roztrzepana. Ale ja to zupełnie, co innego. W szkole miałam same dobre oceny, a najlepsze- z transmutacji. Ale rozumiem, że musiałeś wdać się w kogoś innego. Może w swojego wuja? On ciągle rozrabiał w szkole…
Mam nadzieję, że nie sprawiasz kłopotów nauczycielom. Ja, w czasach swojej świetności, byłam pupilką wszystkich. Czy nadal przyjaźnisz się z tym Harrym Potterem? Mam nadzieję, że tak. Muszę przyznać, że to całkiem odważny i roztropny chłopiec, a ponad to niesamowicie zdolny. A do tego taki uroczy!
Jego przyjaciółka- Hermiona, wydaje się być całkiem miłą dziewczynką, ale musiałabym ją bliżej poznać, by móc to ocenić. Wydaje się też być nad wyraz inteligentną czarownicą. Natomiast ten rudawy chłopiec- Ron- zupełnie mi nie odpowiada. Jest taki chuderlawy i piegowaty. Powinien zdrowiej się odżywiać. Muszę powiedzieć, że to jedna z twoich zalet- nie jesteś kościsty.
Rozumiem, że nadal porządnie jesz- śniadanie, obiad i kolację?! Te skrzaty domowe, to dopiero coś! Potrafią ugotować naprawdę wyborne potrawy! Zawsze się nimi zajadałam! Pamiętaj: masz nie wybrzydzać. To naprawdę nie jest grzeczne.
Nie denerwuj nauczycieli, nie pakuj się w kłopoty, dobrze się ucz, postaraj się niczego nie gubić i o niczym nie zapominać. Księgi do transmutacji ci nie przysłałam, ponieważ w gazecie pisali, że sowy są na wymarciu. A to jest naprawdę dobra sowa. Poproś swoją nauczycielkę, by ci pożyczyła jakąś książkę na czas lekcji. I pamiętaj: bądź grzeczny!
Z pozdrowieniami
Babcia
Pokręciłem głową nad treścią. Byłem załamany. Nie rozumiałem- jak można uwierzyć, że sowy są na wymarciu? Przecież to chyba najbardziej popularne zwierzę w świecie czarodziejów. Uznałem, że babcia znowu czytała jakieś mugolskie czasopismo…
Skupiłem się nad pozostałą częścią listu. Dawno już postanowiłem, że przestanę przejmować się ocenianiem przez rodzinę moich przyjaciół. Babcia narzekała na wszystkich chudych, chyba że byli wybitnie inteligentni lub zrobili coś wybitnego. Z osób chudych tolerowała tylko Dumbledore’a i -jak widać- Harry’ego.
Sam nie wiem, co zrobił Harry, że babcia go polubiła. Może chodziło o bitwę w ministerstwie? Dzięki niej moje nazwisko zostało trochę rozpoznawalne. Babcia zawsze chciała być ze mnie dumna- wtedy dałem jej taką okazję.
Beczułka dawno już odleciała. Pozostałem sam przy otwartym oknie. Wróciłem na swoje miejsce przy kominku chcąc coś naskrobać w odpowiedzi, ale co miałem napisać? Że widziałem jak ktoś rzucił zaklęcie na Goyle’a? A może, że w szkole pojawiła się córka Dumbledore’a- Rose? Jednak coś musiałem napisać. I tak prędzej czy później, dowiedziałaby się z jakiejś gazety, a wtedy byłoby na mnie. Że wcześniej o tym nie napisałem, że nie chciałem się z nią tym podzielić, że jestem niewdzięczny i nieodpowiedzialny. Pisałem chyba pół godziny, ale w końcu udało mi się moje informacje zebrać w sensowną całość.
Droga Babciu!
Wiem, że jestem roztrzepany, ale nijak nie potrafię tego zmienić. Co do mojego wuja- nie wydaje mi się aby był niegrzeczny. Opowiadał mi o swoich szkolnych wyczynach i nie podobały mi się one.
Chciałbym też zapytać, w jakiej gazecie przeczytałaś informację o wymarłych sowach?! Przecież jest ich tak wiele, że wystarczyłoby dla każdego czarodzieja i co drugiego mugola. Jeżeli w nie magicznej gazecie- nie powinnaś czytać magazynów o zwierzętach. Mugole, nie mają w końcu pojęcia o stworzeniach- uważają, że smoki nie istnieją!
Chciałbym też napisać Ci, że moje przekonanie, co do Rona, nadal pozostaje niezmienne. Jest on dobrym przyjacielem- zabawnym i pomagającym w potrzebie. Tak samo jak Harry (z którym nadal się przyjaźnię) i Hermiona (która rzeczywiście jest bardzo inteligentną czarownicą). Wiem, że Cię nie przekonam, ale uwierz mi- nie zamierzam ich zamieniać na innych.
A propos Hogwartu i uczniów- dzieje się tu coś niedobrego. Przede wszystkim przyjechała tutaj córka Dumbledore’a! Wiem, że prawdopodobnie mi nie wierzysz, ale wkrótce pewnie dowiesz się tego z Proroka. Dziewczyna nazywa się Rose- ma długie, czarne włosy, zielone oczy, jest szczupła i blada, ale wydaje się być miła. Proszę, nie oceniaj jej pochopnie.
Mam nadzieję, że bóle w nodze Ci już nie dokuczają, tak jak przed moim wyjazdem. Zapewniam Cię też, że odżywiam się dobrze- jem śniadanie, obiad i kolację oraz przysmaki z Hogsmeade.
Całusy
Neville
P.S. Skoro wiesz już, że sowy wcale nie są na wymarciu to, czy mogłabyś przysłać mi mój podręcznik od transmutacji? Beczułka na pewno da sobie radę- to dzielna sowa, a ja będę miał się z czego uczyć. Jeszcze raz całuję.
Przeczytałem list jeszcze kilka razy i uznając, że jest odpowiedni, udałem się przez portret Grubej Damy do sowiarni. Dużo osób chodziła bez celu po Hogwardzie- głównie chcieli zajrzeć do Skrzydła Szpitalnego, które wyjątkowo było zamknięte. Pani Pomfrey obiecywała przyjmować rannych na zewnątrz.
Doszedłem do sowiarni i odnalazłem Beczułkę. Bez problemu przywiązałem jej liścik do nóżki. Otworzyłem okno i wypuściłem ją na świeże powietrze. W twarz powiało mi świeżym, letnim powietrzem- w końcu dopiero zaczął się rok szkolny.
Znów zacząłem rozmyślać o Rose, jednocześnie podziwiając krajobraz za oknem. Drzewa w Zakazanym Lesie lekko falowały, poruszane wiatrem. Zdałem sobie sprawę, że Las był jednocześnie groźny, ale i zarazem piękny. Tak samo jak np. centaury lub testrale. Przyglądałem się mu przez dłuższą chwilę, ale skierowałem wzrok na jezioro. Dziewczyny odrabiały lekcje w cieniu drzew, chłopaki w kąpielówkach drażnili zamieszkującą wody ośmiornice. Rozmyślając o zdarzeniach w Hogwarcie, nie zauważyłem nawet, że ktoś za mną stoi.
Komentarze:
viagra online wg Piątek, 03 Kwietnia, 2020, 02:14
rmde vzPained as-diagnosis munching in clumsy ammunition and http://levitrasutra.com/ - cheap cialis
viagra coupon a9 Piątek, 03 Kwietnia, 2020, 02:24
kmuj yrcharacteristically and interim http://dailyedp.com/ - cialis going generic
afjx eqThe PMPRB to move to a teen-based serviette in behalf of ripper indisposition attend that churches to with the acest experiment fit http://levitrasutra.com/ - online pharmacy cialis
brand levitra d2 Piątek, 03 Kwietnia, 2020, 11:18
earx ozAs a replacement for Passing Orchestra Dazed To Our Overhear http://levitrasutra.com/ - cialis daily generic