Nadchodzą wakacje, a więc z powodu nadmiaru wolnego czasu notki będą ukazywały się częściej. Mam nadzieje że się moje robaczki cieszycie
Slytherin, Dormitorium dziewcząt
-Tylko nie bakłażany!!!!!
Wrzask, który wydobył się zza kotar sąsiedniego łoża, rozbrzmiał echem na całej klatce schodowej. Moje zdjęcie Dracusia zatoczyło się po moim stoliku nocnym i wraz ze szklaną ramką w serduszka robiło w drobny mak. Jess wyleciała z łóżka wyrywając przy okazji kotarę,a roztropna Millcenta przyozdobiona włochatymi nausznikami zachrapała.
Na sąsiednim łóżku Aimee przerabiała właśnie swoją poduche z wizerunkiem Cedrika Diggory'ego na puszek. Blatazar zaplątał się w prześcieradło i robił więcej chaosu niż Belzebub, który z całej siły walił swym morderczym dziobem w szybę. Próba samobójcza?? Eee, jak się okazało to tylko próba ucieczki. Ponoć słuch kruków reaguje na najcichsze dźwięki. Biedne ptaszysko.....
-Zabierzcie ode mnie tego bakłażana!!!!!
Nasz sufit zadrżał, co oznaczało że zafundowałyśmy pobudkę panienkom z piątej klasy.
-%#$*^@&*!!!!!!!
-Bakłażanem to Ty gówniaro zaraz w łeb dostaniesz jak się nie zamkniesz!!!!!
-Bakłażana Williams to Ty masz zamiast mózgu!! A teraz stulić się dziewki, złość piękności szkodzi!!!!! - Zagrzmiałam.
-Tobie Parkinson juz nawet traktor nie zaszkodzi!!!!
-Odpełzaj ode mnie, sama wyglądasz jakby Ci ktoś glana na czole odbił!!!!
-Eeeej Pansy, zamiast konwersować to może byś zauważyła że Aimee ma koszmar!! - Rzekłam.
-To szczekanie daleko odbiega od konwersacji.....(nazwisko), przestań się pluć bo Cię poszczuje Walerym!!!!
I zaległa cisza.
-Uspokoiła się??? - Spojrzałam w stronę Aimee. Jednak nie....
-Dlaczego ten bakłażan ma takie duże oczy????
-No nie....Lecę po wodę!! - Rzekła Jess i tak zrobiła. Zostałam więc sam na sam z wierzgającą się Aimee.
-Odejdź bo rzucę w Ciebie gargulkiem, potworze Ty!!!!
-Ejj, towarzystwo co się tu wyrabia?? Spać nie dajecie!!! - Sheryline odziana w błękitną koszule nocną, rzuciła mi jedno ze swoich słynnych "groźnych" spojrzeń. Wyjaśniłam jej prędko sytuację. Właśnie obydwie usiłowałyśmy wyplątać Baltazara z prześcieradła, kiedy pojawił się kolejny widz.
-Której koleżance śnią się bakłażany?? - Ups. Był to Draco. Odziany w zieloną piżamę, z wełnianą szlafmycą na głowie, dzierżył świecznik niczym miecz...Yhm, koniec marzeń.
-Hej Malfoy, jakżeś tu wlazł??? - Jęknęła Sheryl.
-Ty, no rzeczywiście....A może to był tylko pic z tymi schodami zmieniającymi się w przepaść??
Perfetka jęknęła raz jeszcze.
-Fajny Smerf. - Rzekł ironicznie, lustrując moją piżamke.
-Twoje skarpetki fajniejsze. - Wskazałam na motyw Włóczykija grającego na harmonijce. A przy okazji starałam się nie zwariować.
-Ja nie wiedziałem, że O'Cornet boi się bakłażanów...
-Bo się nie boi, po prostu ma zły sen.... - Broniłam mojej przyjaciółki.
Nagle rozległ się donośny plusk. Draco stał teraz z przyklapniętą szlafmycą, wodą spływającą z platynowych kosmyków i mokrym....wszystkim. A za nim ze śmiechu grzechotała Jessica. Mój ukochany zacharszczał, chyba połknął pomponik od szlafmycy. Przywaliłam go więc w plecy i nieszczęsny pomponik wyleciał na podłogę.
-Rainbeau, jesteś mała, podła żmija!! - Parsknął.
-Ty też Malofy jesteś mała, podła żmija, ale z tą różnicą że mokra. - Odparsknęła.
-Czy żmije jedzą bakłażany?? - Rozległo się spod pomarańczowego kocyka.
-To bakłażany jedzą żmije. - Syknął Draco wyżymając swoją szlafmyce, "przypadkowo" prosto na stopy Jessici. Po tych wszystkich krzykach, wrzaskach i wyzwiskach jakie po tym nastąpiły, wreszcie obudziła się nasza bohaterka dnia. A raczej nocy.
-Boże co to za darcie, ludzie spać nie dajecie. - Jęknęła tylko nieprzytomnie, po czym znów wpdła w objęcia Morfeusza. Przymurowało nas.
-Hmm, no to chyba czas się rozejść. - Zauważyła Sheryline. - Malofy, WON!!!!
Dracuś dumnie przyodział szlafmycę na głowę. po czym dziarskim krokiem ruszył w stronę drzwi.
-I tylko spróbuj komuś wypaplać o tym dormitorium!!
-To co mi zrobisz pani prefekt?? W muchomorka zamienisz??
-Hmm, to jest niezła myśl....Ale nie w muchomorka, tylko w jadalnego grzybka. I dopilnuje żebyś znalazł się na talerzu Pottera. - Sheryl roześmiała się diabolicznie.
Draco przybrał barwę marmuru.
-Milczał będę. - Rzekł, po czym poczłapał w stronę schodów. Za nim krokiem herosa wylazła nasza perfetka.
Natomiast my z Jess doszłyśmy do wniosku że najwyższa pora udać się na zasłużony spoczynek.
Dzień później, Wielka Sala
-Ty, O'Cornet, jak smakowały bakłażany?? - Zarechotał Draco.
-O czym ten błazen mówi?? - Zapytała niepewnie Aimee.
-Och, nieważne. Ty Maślak, chcesz się znaleźć u Pottera w żołądku??
-Uważaj żebyś się znowu nie udławił pomponikiem!! - Syknęłam, czując na sobie zszokowane spojrzenia moich lokatorek i samego Malfoy'a. Cóż, nie przypominam sobie bym kiedykolwiek podniosła na niego głos, ale zawsze musi być ten pierwszy raz. Zwłaszcza gdy gnida jedna mi drażni moją Aimee...
Uczyniłam wielki krok w ewolucji!!
Komentarze:
Maclindem Wtorek, 22 Grudnia, 2020, 15:55
653511 we use it soft tab cialis
<a href="https://itcialis20.com/"></a>e loan personal loans
<a href="http://loansoloie.com/">payday advance</a>how can a business plan help you
<a href="https://tabserectilecheap.com/">cheap cialis online</a>nombre generico de cialis