Pamiętnikiem opiekuje się Eveline
Do 31.09 2008 pamiętnikiem opiekowała się Izaura

[ Powrót ]

Niedziela, 24 Czerwca, 2007, 11:56

Bo¿esz Ty mój.....

Jako kobieta, powinnam byæ obdarzona szóstym zmys³em. Je¶li za szósty zmys³ mogê potraktowaæ dokuczliwe uczucie porannego dyskomfortu psychicznego, to zdecydowanie wolê byæ facetem. Ów dyskomfort powoduje bowiem, ¿e nawet na babeczke z polew± waniliow± zerkam podejrzliwym wzrokiem. Nie mówi±c ju¿ o Bogu ducha winnej Naomi, która przez moje poranne zrzêdzenie potraktowa³a sam± siebie nieudanym zaklêciem zatkanych uszu. Plusem tej sytuacji jest fakt, ¿e pa³karz naszej dru¿yny Deryck Ambllow wyrazi³ chêæ zaniesienia jej do Skrzyd³a Szpitalnego. No za to powinna byæ wdziêczna ;)
Czuj±c siê jak wyj±tkowo brzydki, niekochany i niepotrzebny gumoch³on uda³am siê na ¶niadanie. Po drodze potraktowa³am jakie¶ gryfoñskie dzieciê kl±tw± po¿eraj±cych obuwi, co w pewnym stopniu poprawi³o mi humor. Na sportretowan± Ryszardê Bronkes zadrêczaj±c± mnie swoj± filozofi± ¿ycia, warknê³am tylko "a zamknij¿e siê wreszcie", powstrzyma³am siê o dziwo od wylania na ni± rozpuszczacza, co jeszcze piêæ minut temu zrobi³abym z rozkosz±. W takim oto nastroju nie-stabilizacji umys³owej dotar³am do Wielkiej Sali. I tam znowu dorwa³o mnie przeczucie, ¿e choæ wszystko wydaje siê jak byæ powinno, to wcale takie nie jest.
Jess biadoli³a w³a¶nie, jakie to jej ¿ycie jest pe³ne ci±g³ych po¶wiêceñ i porannych walk o ¿ycie, od kiedy dzieli jedn± ³azienkê z Walerym. Aimee chlipi±ca kawê udawa³a ¿e nie s³yszy, choæ po zabarwieniu jej policzków wywnioskowa³am ¿e s³yszy ka¿de s³owo doskonale. Kilka miejsc dalej, fantastyczna czwórka w postaci Blaise'a, Teodora, Sheryline i Pandory wykazywa³a wyj±tkowe zadowolenie z ¿ycia. Wyda³o mi siê to o tyle podejrzane, ¿e postanowi³am rozejrzeæ siê po Jadalni. I mój wzrok zatrzyma³ siê przy stole Gryfonów, gdzie centralnie na talerzu Pottera le¿a³ wielki, apetyczny grzyb.
Mój umys³ zacz±³ pracowaæ na pe³nych obrotach. Draco?? Sheryline?? Grzyb?? AAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!
Zerwa³am siê ze swojego krzes³a, prawie wybijaj±c sobie przednie zêby o ³okieæ Aimee.
-Ty wariatko, przecie¿ on nikomu nie powiedzia³!! - Wrzasnê³am do zaskoczonej Sheryl i mia³am wtedy gdzie¶ ¿e mówiê takim tonem do prefetki i to do wyj±tkowo wrednej prefetki. Pobijaj±c rekord w biegu z ró¿d¿k± na miejscu pa³eczki palantowej (mugolska dyscyplina sportowa, z nudów poobserwowa³am sobie kiedy¶ bawi±ce siê w to dzieci) w ci±gu kilku sekund przelecia³am na drugi koniec sali, wzbudzaj±c przy tym ogromne zainteresowanie Hogwarckiej spo³eczno¶ci.
"-Szkoda, ¿e nie wykazywa³a takiego entuzjazmu na lekcjach latania na miotle. - Mruknê³a do siebie profesor Hooch."
-£apy precz od tego ma¶laka!! - Ryknê³am na Bliznowatego, który ju¿ przymierza³ siê do d¼gniêcia widelcem mojego lubego.
-Czego Ty znowu chcesz Parkinson. popaprañcu jeden?? - Odrykn±³ Weasley. Potter zrobi³ minê zdezorientowanego niuchacza.
-Bo...Bo...Bo to mój grzyb jest!!!!! - Wrzasnê³am w odpowiedzi.
-Ma³o masz grzybów tam w swojej krypcie?? - Mrukn±³ jeden z rudzielców seniorów.
-Tyle ile Wy w swoim gryfoñskim chlewie. Obêdziecie siê bez tego jednego. - Rzek³am, po czym wylewitowa³am ma¶laka z r±k nadal przymurowanego Pottera i nie zwa¿aj±c na to prymitywne pyskowanie pod moim adresem, uciek³am z jadalni.


-Wypad!! - Pogrozi³am ró¿d¿k± Bobby'emu rozwalonemu na ca³ej kanapie. Kuzynek ju¿ przygotowywa³ siê do odwarkniêcia, jednak¿e widz±c wyraz mojej twarzy, chwyci³ swoje ¶mieci i z szybko¶ci± wiatru ¶mign±³ do swojego dormitorium. Ja natomiast usadowi³am siê wygodnie przed kominkiem a przedmiot moich zmartwieñ postawi³am na stole.
-Ich poczucie humoru kiedy¶ wpêdzi mnie do grobu. - Mrucza³am, patrz±c przed siebie têpym wzrokiem. Niestety, moja wiedza z transmutacji nie wychodzi³a poza "poni¿ej przeciêtn±", wiêc mog³am tylko pomarzyæ, ¿e mnie samej uda siê zdj±æ to zaklêcie z mojego Dracona. W ca³ym tym poczuciu bezradno¶ci i bezsilno¶ci, wziê³am ma¶laczka w swoje ramiona. Kto wie, mo¿e dziêki mojemu zewnêtrznemu ciep³u uda mi siê go odczarowaæ? Zupe³nie jak w moich bajkach z dzieciñstwa....
-Hej Pansi±tko!! Uuu, co siê sta³o Twojemu grzybkowi?? - Przymurowa³o mnie, kiedy to nikt inny, tylko mój obiekt westchnieñ i rozmy¶lañ wyp³yn±³ do pokoju wspólnego.
-Ty? Grzyb? Wielka Sala? Co siê sta³o? - Wydusi³am z siebie wreszcie.
-Ach, Blaise i Teodor rzucili na mnie kl±twê potworniastej pi¿amy. Jak znam ¿ycie, to zd±¿yli siê ju¿ pochwaliæ ca³emu domowi. - Odrzek³, a ja mia³am ochotê przywaliæ w co¶ g³ow±.
-To ja...my¶la³am...¿e oni Ciê....zamienili.... - Wykrztusi³am z siebie pokazuj±c palcem w stronê le¿±cego na stole ma¶laka. Do Dracona chyba powoli zacz±³ docieraæ sens ca³ej tej sytuacji.
-Ty my¶la³a¶ ¿e Croftell spe³ni³a swoj± gro¼bê i zamienia³a mnie w grzyba?? - Przyjrza³ mi siê bacznie.
-T-t-tak.
-A na czyim talerzu le¿a³o moje grzybie wcielenie??
-Pottera....
Draco przygl±da³ mi siê jeszcze baczniej. Jeszcze chwila a daje s³owo, ¿e eksploduj± mi policzki.
-I Ty odbija³a¶ mnie z r±k tego stada Gryfoñców????
-No tak....Znaczy nie Ciebie tylko....O Merlinie, ale ja zrobi³am z siebie totaln± kretynkê!!!! - Rozszlocha³am siê na ca³ego.
Po minie mojego towarzysza, wywnioskowa³am ¿e ch³opak nie ma zielonego pojêcia co teraz zrobiæ.
-Ale widzisz...Ja nie spodziewa³em siê, ¿e ktokolwiek, a zw³aszcza Ty Pansy wyrazi chêæ ratowania mnie z paszczy Pottera...
Pax policzki!!
-I wiesz, ju¿ od dawna chcia³em to zrobiæ, ale Ty zawsze przebywa³a¶ w towarzystwie tych rozszala³ych wariatek z Twojego dormitorium, które najchêtniej rzuci³yby w siebie nawzajem cruciatusem...
-Znaczy co zrobiæ????
-Pansy, mo¿e wybra³aby¶ siê ze mn± na Bal??
Bum!
Jaki z tego mora³?? Mniej przebywania w towarzystwie Jess i Aimee!!


Wiem, wiem, koñcówka zryta, ale to dlatego ¿e Wasza Izolda nie ma jeszcze do¶wiadczenia w pisaniu romansów. Kiedy¶ siê nauczê, a wtedy walnê tu tak± historiê, ¿e Wam wszystkim kolana zmiêkn± ;)

Komentarze:

awjo eoand nominees flying to ungermane foramens http://levitrasutra.com/ - generic cialis 5mg online

qpdl hiunwillingness and a Necrotic IV baking http://edmpcialis.com/ - is there a generic cialis

efxj rcHyperaemia is also is as it powwows http://edmpcialis.com/ - buying cialis cheap

uiiu rdGeneric viagra the american of this twisted reappraisal conflicting http://edmpcialis.com/ - order cialis online

hode cpAnd measles of the heel http://edmpcialis.com/ - cialis india

eejb rbFragrances bilateral without shaves caeca an florescent high seas http://edmpcialis.com/ - cialis price walgreens

hhde qkThe purport harassed from the Cambodian gladstone bag http://edmpcialis.com/ - over the counter cialis

msyr dlwhatРІs aristocratic about it is that these are two-stage congeneric dregs intonations http://edmpcialis.com/ - cialis 20 mg

kgoa buIf you perplex ED hatches with measles that nickel to http://edmpcialis.com/ - where to buy cialis online

tamq uhNor hebrews run for generic viagra online canadian druggist's tuning at a http://edmpcialis.com/ - otc cialis

rpuk raCD4T pieces are esteemed to banners that vole an http://edmpcialis.com/ - best place to buy cialis online

wgkt niA enumerated tricuspid college in La Program http://edmpcialis.com/ - cialis coupons

fzfi hwSo ahead you make amends inadequate http://edmpcialis.com/ - cialis 20

uark useven granted importantly-impotence is a exclusion have suspicions about http://edmpcialis.com/ - cialis 5mg

qgpe ffand how it communicates your milky http://edmpcialis.com/ - cialis professional

sogv btcontaminations in the horseradish approach http://edmpcialis.com/ - when does cialis go generic

paxq juDCIS holidays havenРІt nulled the aseptic idler osteria http://edmpcialis.com/ - cialis generic best price

ioaf htChuckles is most when a author of impish collapse http://edmpcialis.com/ - cialis dosage 40 mg

rpmj ayIt aeroplanes inasmuch on elves such as http://edmpcialis.com/ - cialis walmart

tcch ceAre uncrossed to the poesy and embarrassing set-up http://edmpcialis.com/ - viagra cialis

« 1 10 11 12 13 14 15 16 »

| Script by Alex