Jako kobieta, powinnam być obdarzona szóstym zmysłem. Jeśli za szósty zmysł mogę potraktować dokuczliwe uczucie porannego dyskomfortu psychicznego, to zdecydowanie wolę być facetem. Ów dyskomfort powoduje bowiem, że nawet na babeczke z polewą waniliową zerkam podejrzliwym wzrokiem. Nie mówiąc już o Bogu ducha winnej Naomi, która przez moje poranne zrzędzenie potraktowała samą siebie nieudanym zaklęciem zatkanych uszu. Plusem tej sytuacji jest fakt, że pałkarz naszej drużyny Deryck Ambllow wyraził chęć zaniesienia jej do Skrzydła Szpitalnego. No za to powinna być wdzięczna ;)
Czując się jak wyjątkowo brzydki, niekochany i niepotrzebny gumochłon udałam się na śniadanie. Po drodze potraktowałam jakieś gryfońskie dziecię klątwą pożerających obuwi, co w pewnym stopniu poprawiło mi humor. Na sportretowaną Ryszardę Bronkes zadręczającą mnie swoją filozofią życia, warknęłam tylko "a zamknijże się wreszcie", powstrzymałam się o dziwo od wylania na nią rozpuszczacza, co jeszcze pięć minut temu zrobiłabym z rozkoszą. W takim oto nastroju nie-stabilizacji umysłowej dotarłam do Wielkiej Sali. I tam znowu dorwało mnie przeczucie, że choć wszystko wydaje się jak być powinno, to wcale takie nie jest.
Jess biadoliła właśnie, jakie to jej życie jest pełne ciągłych poświęceń i porannych walk o życie, od kiedy dzieli jedną łazienkę z Walerym. Aimee chlipiąca kawę udawała że nie słyszy, choć po zabarwieniu jej policzków wywnioskowałam że słyszy każde słowo doskonale. Kilka miejsc dalej, fantastyczna czwórka w postaci Blaise'a, Teodora, Sheryline i Pandory wykazywała wyjątkowe zadowolenie z życia. Wydało mi się to o tyle podejrzane, że postanowiłam rozejrzeć się po Jadalni. I mój wzrok zatrzymał się przy stole Gryfonów, gdzie centralnie na talerzu Pottera leżał wielki, apetyczny grzyb.
Mój umysł zaczął pracować na pełnych obrotach. Draco?? Sheryline?? Grzyb?? AAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!
Zerwałam się ze swojego krzesła, prawie wybijając sobie przednie zęby o łokieć Aimee.
-Ty wariatko, przecież on nikomu nie powiedział!! - Wrzasnęłam do zaskoczonej Sheryl i miałam wtedy gdzieś że mówię takim tonem do prefetki i to do wyjątkowo wrednej prefetki. Pobijając rekord w biegu z różdżką na miejscu pałeczki palantowej (mugolska dyscyplina sportowa, z nudów poobserwowałam sobie kiedyś bawiące się w to dzieci) w ciągu kilku sekund przeleciałam na drugi koniec sali, wzbudzając przy tym ogromne zainteresowanie Hogwarckiej społeczności.
"-Szkoda, że nie wykazywała takiego entuzjazmu na lekcjach latania na miotle. - Mruknęła do siebie profesor Hooch."
-Łapy precz od tego maślaka!! - Ryknęłam na Bliznowatego, który już przymierzał się do dźgnięcia widelcem mojego lubego.
-Czego Ty znowu chcesz Parkinson. popaprańcu jeden?? - Odryknął Weasley. Potter zrobił minę zdezorientowanego niuchacza.
-Bo...Bo...Bo to mój grzyb jest!!!!! - Wrzasnęłam w odpowiedzi.
-Mało masz grzybów tam w swojej krypcie?? - Mruknął jeden z rudzielców seniorów.
-Tyle ile Wy w swoim gryfońskim chlewie. Obędziecie się bez tego jednego. - Rzekłam, po czym wylewitowałam maślaka z rąk nadal przymurowanego Pottera i nie zważając na to prymitywne pyskowanie pod moim adresem, uciekłam z jadalni.
-Wypad!! - Pogroziłam różdżką Bobby'emu rozwalonemu na całej kanapie. Kuzynek już przygotowywał się do odwarknięcia, jednakże widząc wyraz mojej twarzy, chwycił swoje śmieci i z szybkością wiatru śmignął do swojego dormitorium. Ja natomiast usadowiłam się wygodnie przed kominkiem a przedmiot moich zmartwień postawiłam na stole.
-Ich poczucie humoru kiedyś wpędzi mnie do grobu. - Mruczałam, patrząc przed siebie tępym wzrokiem. Niestety, moja wiedza z transmutacji nie wychodziła poza "poniżej przeciętną", więc mogłam tylko pomarzyć, że mnie samej uda się zdjąć to zaklęcie z mojego Dracona. W całym tym poczuciu bezradności i bezsilności, wzięłam maślaczka w swoje ramiona. Kto wie, może dzięki mojemu zewnętrznemu ciepłu uda mi się go odczarować? Zupełnie jak w moich bajkach z dzieciństwa....
-Hej Pansiątko!! Uuu, co się stało Twojemu grzybkowi?? - Przymurowało mnie, kiedy to nikt inny, tylko mój obiekt westchnień i rozmyślań wypłynął do pokoju wspólnego.
-Ty? Grzyb? Wielka Sala? Co się stało? - Wydusiłam z siebie wreszcie.
-Ach, Blaise i Teodor rzucili na mnie klątwę potworniastej piżamy. Jak znam życie, to zdążyli się już pochwalić całemu domowi. - Odrzekł, a ja miałam ochotę przywalić w coś głową.
-To ja...myślałam...że oni Cię....zamienili.... - Wykrztusiłam z siebie pokazując palcem w stronę leżącego na stole maślaka. Do Dracona chyba powoli zaczął docierać sens całej tej sytuacji.
-Ty myślałaś że Croftell spełniła swoją groźbę i zamieniała mnie w grzyba?? - Przyjrzał mi się bacznie.
-T-t-tak.
-A na czyim talerzu leżało moje grzybie wcielenie??
-Pottera....
Draco przyglądał mi się jeszcze baczniej. Jeszcze chwila a daje słowo, że eksplodują mi policzki.
-I Ty odbijałaś mnie z rąk tego stada Gryfońców????
-No tak....Znaczy nie Ciebie tylko....O Merlinie, ale ja zrobiłam z siebie totalną kretynkę!!!! - Rozszlochałam się na całego.
Po minie mojego towarzysza, wywnioskowałam że chłopak nie ma zielonego pojęcia co teraz zrobić.
-Ale widzisz...Ja nie spodziewałem się, że ktokolwiek, a zwłaszcza Ty Pansy wyrazi chęć ratowania mnie z paszczy Pottera... Pax policzki!!
-I wiesz, już od dawna chciałem to zrobić, ale Ty zawsze przebywałaś w towarzystwie tych rozszalałych wariatek z Twojego dormitorium, które najchętniej rzuciłyby w siebie nawzajem cruciatusem...
-Znaczy co zrobić????
-Pansy, może wybrałabyś się ze mną na Bal??
Bum!
Jaki z tego morał?? Mniej przebywania w towarzystwie Jess i Aimee!!
Wiem, wiem, końcówka zryta, ale to dlatego że Wasza Izolda nie ma jeszcze doświadczenia w pisaniu romansów. Kiedyś się nauczę, a wtedy walnę tu taką historię, że Wam wszystkim kolana zmiękną ;)
canadian pharmacy reviews
online canadian pharmacies <a href=http://canadianpharmacyus.com/>northwest pharmacy in canada</a>
online cialis <a href="http://canadianpharmacyus.com/">discount calais</a> generic cialis shipped from usa
slgjmcropczk Piątek, 09 Października, 2020, 22:34
viagra online canada
canadian drugs online <a href=http://canadianpharmacyus.com/>canadian drugs without prescription</a>
buy cialis from canada online <a href="http://canadianpharmacyus.com/">drugs canada</a> canadian pharmacy viagra
<a href=http://canadianedstore.us.com/>cialis viagra</a> order cialis from canada
canadian levitra women and viagra <a href="http://canadianeddrugstore.com/">cheapest viagra</a>
viagra drug
pxrfnclggoph Wtorek, 13 Października, 2020, 18:02
<a href=http://canadaedrugstore.com/>viagra sildenafil</a> generic cialis canadian
drugs-med.com cheap generic viagra online <a href="http://canadph21store.com/">effects of viagra</a>
costco usa
uiknmcbkwsxu Środa, 14 Października, 2020, 22:27
<a href=http://canadianedrugstoreusa.com/>mexico viagra</a> canadian pharcharmy's
buy discount viagra canadian pharmacy cialis for daily use <a href="http://canadiantrustypharmacy.com/">buy viagra online without script</a>
best price for generic cialis