Jeżeli ktokolwiek, podobnie jak Jess, spodziewał się teraz romansidła a'la "Obłok pożądania nad Yellowshire"(które Millcenta czyta po kryjomu o północy, sądząc że o tym nie wiemy) to niestety jest w błędzie. Żadne szekspirowskie dramaty nie rozgrywały się pod dachem Hogwartu, co było powodem niezwykle głębokiego rozczarowania ze strony dziewcząt, które najwyraźniej sądziły, iż teraz dzień w dzień w pokoju wspólnym odbywać się będą "koncerty piosenki dla Pansiątka". Ja sama, choć cudów nie oczekiwałam, żywiłam drobną nadzieję, że Dracuś choć "odrobinkę" zmieni swoje podejście do mojej osoby. I po raz kolejny moje nadzieje okazały się jak najbardziej płonne.
Lekcja eliksirów zaczęła się bardzo ehem..."malowniczo", kiedy to Aimee rzuciła na siebie zaklęcie "wymiotoplaskacza" żeby umożliwić Malfoy'owi spoczęcie na krześle obok mnie. Malfoy rzecz jasna, w pierwszej kolejności pokierował swoje kroki w stronę Blaise'a, ale tym razem to Jessica wykazała się refleksem i nadzwyczajną jak na nią trzeźwością umysłu.
-Plumcioplumak!!!! - Wrzasnęła celując w ławkę, a przy okazji i w nieszczęsnego Blaise'a jakąś zielonkawą substancją z różdżki. Draco z niezwykle przejmującym wyrazem twarzy (gdybym miała pędzel, to w tym momencie powstałoby arcydzieło!!) i drżącymi rękoma odwrócił się w stronę mojej lokatorki.
-Coś Ty kobieto durna zrobiła????
-Tam...tam...taki wielki pająk był!!! O taaaki wielgachny!!! - Zaczęła demonstrować, a swoją miną dała mi znak, bym pospieszyła jej z pomocą.
-Ja też widziałam!! To serio jakaś tarantula była!!!! - Odparłam.
-To nie lepiej była zdjąć buta i trzepnąć? - Zapytał podejrzliwym tonem Draco.
-Moimi sandałkami z Chanel?? A wiesz co, sam się trzepnij!!!! - Pokazała mu język.
-Droga młodzieży, koniec żartów!! - Zagrzmiał nasz profesor roku, czyli Sev. - Malfoy, proszę zasiąść z koleżanką Parkinson. Rainbeau, zaprowadź Zabiniego do skrzydła szpitalnego, zanim się biedaczyna wykrwawi!! - Tu wskazał palcem na Blaise'a, którego oblicze szpeciła ranka wielkości cukierka. Ale zarówno on jak i Jessica nie wydawali się szczególnie niezaodowoleni perspektywą opuszczenia zajęć. Ja natomiast starałam się nie zwariować.
-Siemasz Pansiątko. - Rzekł Draco, po czym zamaszystym ruchem grzmotnął swoim podręcznikiem o stół, zrzucając przy tym połowe moich ingredencji. Profesor przejechał sobie ręką po twarzy.
-Uuups, już podnoszę. - Zanurkował pod stół, po czym zaczął spod niego wyłaniać i podawać mi moje ropusze żołądki, jaszczurze łapki i inne świństwa. Już był bliski zakończenia swojego wstydliwego zajęcia, kiedy nagle przywalił głową o stół, strącając z kolei swoje składniki.
-O cholender! - Syknął. Profesor udawał, że absolutnie niczego nie widzi i z cierpliwością człowieka błogosławionego nadal przeprowadzał lekcje. Twarz Dracona przyjęła odcień buraka, gdy szybko, aczkolwiek ostrożnie wytaszczył się spod stołu. Jako, że obowiązuje mnie solidarność domu węża, starałam się tego w żaden sposób nie komentować ;)
Dormitorium dziewcząt, godzina 11.30
-Bulstrode, byłabyś tak dobra i zdjęła swój ehem.... ekwipunek z mojego koca?? - Jessie siliła się na grzeczny ton. Jak każdej ślizgonce, wychodziło jej to gorzej niż źle.
-Sama se zdejmij, Rainbeau.
Coś na kształt wielkiego koszyka poszybowało przez całe dormitorium, wysypując swoją zawartość na podłodze. Zawartością tą, okazały się być przeróżne wydania najsłynniejszych czarodziejskich romansów. Zwłaszcza zadziwił mnie kolekcjonerski egzemplarz "Szafirowego eliksiru młodości" z XVIII wieku!! Millcenta otworzyła szeroko oczy, chyba nie do końca wierząc w to co widzi.
-Hmm, dobre hobby nie jest złe, prawda Pansy?? - Zapytała Jess, tonem ociekającym ironią. To akurat wychodziło jej doskonale.
- A komóż zamierzałaś ofiarować taką interesującą prozę?? Woźnemu?? - Zawtórowałam.
-To nie jest Parkinson Twój zafajdany interes!!!! Żałosne żmije, jeszcze Wam pokaże!!!! - Po tych słowach wybiegła z pokoju, trzaskając dramatycznie drzwiami. Po chwili z PW zaczęły dochodzić dziwne jęki. Możliwe, że nasza krucha i delikatna lokatorka znowu zrzuciła kogoś ze schodów.
Jessica zbliżyła się do pokaźnego księgozbioru i przyjrzała się badawczo kilku egzemplarzom.
-Chce mieć Millcencia romans?? No to będzie go miała.....
Komentarze:
wwwatrupdvba Środa, 14 Października, 2020, 03:38
<a href=http://canadaedrugstore.com/>buy viagra online canada pharmacy</a> ed canadian pharmacy
cialis from usa pharmacy cheap cialis canada <a href="http://pharmacy2017.com/">canada online pharmacies</a>
generic viagra canada price