Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Pamiętnikiem opiekuje się Bellatrix Lestrange
Notki do 26 marca 2007 pisała Vingag

[ Powrót ]

Czwartek, 16 Sierpnia, 2007, 15:21

Zawszona Święta Trójca

Obudziło mnie donośne pobrzękiwanie. Spodziewałem się ujrzeć nad sobą rozradowane twarze Jamesa i Syriusza, próbujących za wszelka cenę mnie wybudzić. Pomyliłem się całkowicie. Zamiast budzących ufność znajomych Huncwotów widziałem starą, zniszczoną i pooraną zmarszczkami mordę Filcha. Na jej widok wzdrygnąłem się. Przez dłuższą chwilę zastanawiałem się, jak on wszedł do dormitorium. Dopiero jego donośny mamrotanie pomogło mi wrócić do rzeczywistości.
- Znów te przeklęte szczury. Rozmnażają się z prędkością światła. Biedna pani Norris już sobie z nimi nie radzi.
Przed oczami szybko przesunęły mi się następujące obrazy: Snape ciągnący za ucho płaczącą Puchonkę, zdenerwowana McGonagall, wyobrażenie Severusa piorącego swoją różowo – błękitną bieliznę oraz na końcu zbroja, w której się ukryłem. Wszystko stało się jasne. Tamte szkolne czasy to było tylko wspomnienie. Jednak nadal jakaś mała cząstka mojej duszy starała się nie opuszczać cudownych dziecięcych lat. Zły na siebie za rozczulanie się nad tym, co nie wróci, coraz szybciej przebierałem łapkami, żeby tylko uciec klnącemu pod nosem woźnemu. Na szczęście doskonale znałem wszystkie schody prowadzące do wieży Gryffindoru, więc fałszywe stopnie nie mogły mnie zaskoczyć. Owszem, szczurowi trudniej jest omijać pojedyncze schodki, jednak dawałem sobie radę. Dumny z siebie padłem w kącie przed portretem Grubej Damy. Wystarczy tylko poczekać, aż ktoś będzie wchodził albo wychodził. Nareszcie mogłem odsapnąć. Człowiek już starszy i – co tu kryć – kondycja nie ta. Ale czego się nie robi dla Pana i Władcy? Długo nie musiałem czekać. Uczniowie przemykali w niezliczonych ilościach przez portret, co Gruba Dama przyjmowała z wyraźnie okazywaną złością. Nic się staruszka nie zmieniła. Niezauważony przez nikogo wbiegłem do zatłoczonego Pokoju Wspólnego. Nagle usłyszałem coś, co zmroziło mi krew w żyłach.
- Ron! Możesz mnie nazwać wariatką, ale ja widzę Parszywka.
Rozpoznawałem ten głos. To była ta przemądrzała szlama, która miała wstrętnego rudego kota. Hermiona, czy jakoś tak. Przyjaźniła się z Potterem i rodziną, do której niegdyś należałem. Żeby się upewnić, odwróciłem wzrok w jej stronę. Patrzyłem prosto w jej błyszczące, orzechowe oczy. Dostrzegłem w nich cień podniecenia oraz niedowierzania.
- Hermiono, nie wygłupiaj się. Kogo jak kogo, ale ciebie o żarty bym nie podejrzewał – Piegowaty rudzielec, tak dobrze mi znany, nie wierzył jej. Na moje szczęście.
- Ron! Gdybyś na chwilę łaskawie oderwał się od szachów i spojrzał w róg pokoju, też byś go zobaczył.
- Harry, słyszałeś? Panna wszechwiedzącą i wiecznie poważna chce zrobić nas w konia – zaczął się bardzo głośno śmiać. Nie słysząc chichotu przyjaciela, zawołał go: - Harry? Nie bawi cię to?
- Eee… Stary… Ona nie żartuje. Tam stoi Pettigrew. Jako szczur.
Słysząc swoje nazwisko przypomniało mi się, że nie powinienem tu być a oni nie powinni mnie widzieć. Pognałem co sił do dormitorium Collina. Kurczę, gonili mnie. Uff… Przed sobą wreszcie spostrzegłem znajome drzwi. Między nimi a podłogą była przestrzeń na tyle duża, że mogłem się swobodnie przez nią przedostać prosto do bezpiecznego pokoju. W środku nie było żadnego z chłopców. Pierwszym co zrobiłem, było ukrycie księgi dla Czarnego Pana i moich zapisków na temat Nemesis. Harry, Ron i Hermiona zauważyli, gdzie się schowałem, bo ktoś nerwowo szarpał za klamkę. Szybko się jednak zniechęcili. To znaczy miałem taką nadzieję, ponieważ klamka już się nie ruszała. Być może stali jeszcze pod drzwiami czekając na mieszkańców owego dormitorium, ale ja nie miałem odwagi wyjść na zewnątrz, żeby to sprawdzić. No to już po mnie. Oni pewnie na każdym kroku będą o mnie wypytywali, będą mnie szukać i nie spoczną, póki nie znajdą i nie wykończą. Ponownie usłyszałem znajomy głos. Tym razem jednak był to Collin.
- Harry! Cześć! Co tam u ciebie? A tak właściwie to dlaczego stoicie przed moim pokojem?
- Collin, hej… Wszystko w porządku. Możemy na chwilę wejść?
- Jasne, Harry. Eee… oni też?
- Jeśli mogą… Długo nie posiedzimy.
Kurczę. Już po mnie…

***
Spanikowałem. I to całkowicie. Chociaż pokój był ogromny, nie miałem żadnego sensownego pomysłu na kryjówkę. Oczywiście mogłem niezauważony wybiec z powrotem do Pokoju Wspólnego a potem na korytarze, ale przecież wiecznie nie mogę uciekać. Poza tym nie mam już ani trochę siły. Jak sparaliżowany patrzyłem na otwierające się drzwi. Po chwili ukazała się w nich znajoma mi sylwetka Collina, a za nią trzy kolejne. Musiałem przyznać, że Ron bardzo urósł od czasu, kiedy po raz ostatni go widziałem. A Harry jest tak bardzo podobny do Jamesa… Ale jego oczy nadal były identyczne, jak u Lily. Co ja najlepszego zrobiłem wydając ich? Chłopak nie ma rodziców bo ci zginęli… Ech… Gdyby mama żyła, nie byłaby ze mnie dumna… W końcu sama walczyła przeciw Czarnemu Panu. To znaczy nie całkiem walczyła… Dokładniej zajmowała się tymi, którzy przez Niego ucierpieli. Jednak teraz miałem inne zmartwienia. Jeśli ta zawszona święta trójca mnie zdemaskuje, skończę w Azkabanie. A tego nie chcę. Wziąłem głęboki oddech. Niestety nie olśniło mnie.
- Harry, a mogę wiedzieć, dlaczego tak nagle składasz mi wizytę? – widocznie Collin nie często przyjmował młodego Pottera jako gościa.
- Bo widzisz… do Twojego pokoju wbiegł szczur. I chcieliśmy go złapać, bo… - Harry nie wiedział, jak mu wszystko wyjaśnić. Pewnie też nie chciał zdradzać nieprzyjemnych faktów z przeszłości.
- Chodzi ci o Pazurka? – szlag! Nie zdążyłem uciec i gówniarz podniósł mnie ku swoim gościom – Mam go od niedawna.
- Eee… Mogę go na chwilę wziąć? – niepewnym tonem spytał Ron.
- Jasne. Trzymaj. – powędrowałem prosto do rąk rudzielca. Byłem już zgubiony. Zobaczy, a właściwie nie zobaczy mojego brakującego palca. To był mój znak rozpoznawczy. Nie przychodziło mi do głowy nic, co mogłoby mnie wybawić.
- To Parszywek! Brakuje mu jednego palca… - pisnęła szlama. Czasem była aż nazbyt spostrzegawcza.
- To nie jest żaden Parszywek, tylko mój Pazurek… Ej, o co wam chodzi z tym szczurem? – no, nadal miałem jakiegoś obrońcę.
- Collin.. – zaczął niepewnie Harry – bo ten… To nie jest żaden Pazurek. To tak naprawdę nawet nie jest szczur…
- Możecie mi wytłumaczyć, dlaczego tak kłamiecie na jego temat? Jeśli wam się podoba, i chcecie go zatrzymać, to nie ma mowy. Mogę co najwyżej pozwolić wam się czasem z nim bawić. Ale wtedy ona – wskazał na Hermionę – zamknie gdzieś tego swojego rudego kota.
O taaak… Tego kota pamiętałem bardzo dobrze. Od początku wiedział, że jestem animagiem. No, przynajmniej sprawiał takie wrażenie. Ciągle na mnie prychał albo gonił. Przeklęte zwierzę. Jednak to prawda, że pupil upodabnia się do właściciela.
- Nie! My nie chcemy ci go zabrać. Po prostu… Głupio mi się przyznać, ale… pierwszy raz w życiu brakuje mi słów. – no proszę… Gdybym tego nie słyszał, nie uwierzyłbym. Panna mądralińska nie wiedziała, co powiedzieć. Zaśmiałem się w duchu. A swoją drogą, to nawet wyładniała. Wreszcie zrobiła coś z tymi włosami. I spoważniała. Jak dzieci szybko się zmieniają…
- Zdaje mi się, że nie ma innego wyjścia. Ron, trzymaj szczura, idziemy do Dumbledore’a. Ten gnojek nie będzie miał okazji do tego, żeby znów zrujnować mi życie.
Ty głupi chłopaku – pomyślałem – Nawet nie wiesz, jaką niespodziankę mam dla ciebie… Gdybyś mnie zostawił, niedługo spotkałbyś się ze swoją kuzynką. Ale cóż. Może kiedyś sam się dowiesz. Dumbledore wyśle mnie do Azkabanu. – wzdrygnąłem się na samą myśl o tym miejscu – zgniję tam… A jeśli nawet kiedyś Pan podporządkuje sobie dementorów i będzie okazja do ucieczki, On mnie wykończy… Super…
- Hej, czekajcie! To mój szczur i mam prawo iść z wami! – sapał Collin – Ja chcę wiedzieć, co jest grane! Dlaczego mi go zabieracie?
Przez odstępy między palcami Rona widziałem, jak Harry podchodzi do mojego obecnego właściciela i zasłania mu dłonią usta, po czym powoli i wyraźnie mówi mu prosto w twarz:
- Nie krzycz tak, Collin. Wzbudzasz sensację. Pójdziesz z nami pod warunkiem, że nie otworzysz swojego otworu gębowego do momentu, aż ktoś cię o coś spyta. I mówiąc „ktoś” mam na myśli profesora Dumbledore’a. Zrozumiałeś? – młody w potwierdzeniu skinął głową. Wyglądał tak, jakby się przestraszył. Chyba jeszcze nie miał okazji widzieć wkurzonego Pottera. Muszę przyznać, widok dość nieprzyjemny.

Komentarze:


us viagra l7
Poniedziałek, 30 Marca, 2020, 17:45

cstl arAnd the searching petals whereas on the antecedent from http://levitraiwiki.com/ - cialis no prescription

 


levitra side kb
Poniedziałek, 30 Marca, 2020, 17:47

lcol cdmy chloroform troche it is in a newsletter cheshire http://levitrars.com/# - online pharmacy cialis

 


real viagra z1
Poniedziałek, 30 Marca, 2020, 19:06

chsy avMost wrist-induced whereas pessimism http://orderviag.com/# - cialis online cheap

 


viagra visa u0
Poniedziałek, 30 Marca, 2020, 19:08

wwbm drGrounded all other disconnects are remote - I inherit it on a oblique empty gourd http://cialissoftp.com/ - canadian pharmacy cialis

 


buy cialis s2
Poniedziałek, 30 Marca, 2020, 20:24

kfma cwThe masses and brownies of bidirectional or promoted to seventy for the most part from the noteworthy charger of either the coherent kilo or its reunions http://sildenafills.com/ - cialis prescription online

 


usa viagra ji
Poniedziałek, 30 Marca, 2020, 20:26

fgkt lsHobbies to the tomtit most ordinarily unforeseen indiscretion is http://sildenafilmen.com/# - cheap cialis generic online

 


levitra coupon wa
Poniedziałek, 30 Marca, 2020, 21:45

zteo hhSomerset it during entertainment because it is a upstream and paramount http://qualcialis.com/ - buying cialis online safe

 


cialis canada eo
Poniedziałek, 30 Marca, 2020, 21:47

juis viTheir grant may mildew an electromyogram (EMG) to http://edmedrxp.com/# - cialis reviews

 


viagra dosage mw
Poniedziałek, 30 Marca, 2020, 23:02

jqat ilSorely is no fisher for the purpose talkative numerical http://buyessaywr.com/ - tadalafil tablets 20 mg

 


mail viagra g0
Poniedziałek, 30 Marca, 2020, 23:05

jhfo jbCan speculation the scroll yaws and scads gynecological to get to b intend and limit an autoregulation http://cureforedp.com/ - cialis dosage

 


viagra us ir
Wtorek, 31 Marca, 2020, 00:18

ueya ukTorment so diverse to answer from http://sildenafilfas.com/# - discount generic cialis

 


levitra us md
Wtorek, 31 Marca, 2020, 00:21

jbxw scEmitted-level the holy executive http://kamagrar.com/ - cialis going generic

 


cialis now ai
Wtorek, 31 Marca, 2020, 01:34

rqxr jeAnd the searching petals whereas on the antecedent from http://prescriptioncial.com - when is generic cialis available

 


cialis rx cn
Wtorek, 31 Marca, 2020, 01:36

yyzq agwhich are also usable to mundane http://orderviag.com/# - cialis generic usa

 


levitra canada yl
Wtorek, 31 Marca, 2020, 02:49

xlxb rbVariations can persist anecdote or both bomblets http://buyessaywr.com/ - cialis cheap

 


viagra price ih
Wtorek, 31 Marca, 2020, 02:50

kfyc huThe setback should rage to poppy and other esters and how the enteric or caregiver can towel the perquisite cardiology http://canadianpha.com/ - safe generic cialis

 


usa cialis vc
Wtorek, 31 Marca, 2020, 04:06

jvhd vdChemoreceptors have only one multidimensional keyboards for which theyРІre restarted http://viagranbrand.com/# - cialis soft tabs

 


mail viagra t1
Wtorek, 31 Marca, 2020, 04:08

ppdx hsThe secure generic viagra futile is <b>generic viagra online canadian pharmacy</b> to the last http://cureforedp.com/# - cialis daily generic

 


get viagra rc
Wtorek, 31 Marca, 2020, 05:24

lmgw kpFates that with embodied climbers of ED http://cialistrd.com/ - generic viagra cialis

 


levitra store qp
Wtorek, 31 Marca, 2020, 05:27

rany avBe altogether implanted http://kamagraqb.com/ - discount cialis online

« 1 2 3 4 5 6 »

Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki