8. Następstwa pojawienia się w okolicy kolejnego trupa oraz wariackich myśli.
Huh, ale przerwa mi się zrobiła z tego wszystkiego!
Nie mam dzis weny na wstępy, dlatego poprostu oddaję w Wasze oczy niedoskonałą, na kolanie napisaną notkę i czekam na obiektywną krytykę. Miałam trochę przerwy w hp w ogóle ale postaram się nadrobić zaległości jak najszybciej.
Ściskam i całuję!;*
Miłego czytania!
***
Trudno opisać, co tak właściwie czułam, gdy to zobaczyłam.
Z pewnością wiem teraz już, co oznacza słowo „szok”. Żołądek podszedł mi do gardła, zaschło mi w ustach, a w płucach zabrakło powietrza. Tak, patrząc obiektywnie, to całkiem niezły opis mojego stanu. Nabrałam głośno powietrza i powiedziałam:
- O… mój… Boże… Czy to…
Nie byłam w stanie oderwać wzroku od leżącej dziewczyny. Nie wyglądałaby wcale strasznie, gdyby nie jej wielkie, szeroko rozwarte, niezwykle jasne oczy. Leżała na wznak, z rękami rozrzuconymi nad głową. Miała na sobie czerwoną spódnicę i złotą bluzkę z dekoltem. Obok niej, w odległości jakiegoś metra, na podłodze zobaczyłam chyba z pięć opakowań z podejrzanymi etykietkami. Wszystkie puste. Gdy tak patrzyłam, zauważyłam jakieś piękno w tym przerażającym pomieszczeniu. Za oknami noc, światło z lampy, którą zapaliliśmy dawało jakiś niepokojący nastrój całej sali, krzesła poustawiane w półokręgu, jakby siedziała na nich niewidoczna widownia…
Poczułam czyjąś dłoń na ramieniu. Jednocześnie zdałam sobie sprawę, że oprócz strachu czuję jeszcze fascynację. I ta świadomość tylko jeszcze bardziej mnie przeraziła.
Rod niemal siłą odciągnął mnie od drzwi.
Spojrzałam na niego nieprzytomnie. W mojej wyobraźni ciągle znajdowałam się na miejscu tragedii. Widziałam cienie tańczące na twarzy zmarłej. Tabletki rozsypane na podłodze. Wachlarz spódnicy. Jej białe palce.
Niezwykle wolno mijały sekundy, a ja wciąż nie odrywałam wzroku od Roda, który stanął pod przeciwną ścianą. Nie wyglądał inaczej, a przynajmniej nie zauważyłam niczego w mrokach korytarza. Chciałam coś powiedzieć, ale czułam, że to niepotrzebne. Nie chciałam teraz gdziekolwiek się ruszać. Bałam się, że nogi ugną się pode mną.
Mimo to Roderick w końcu nie wytrzymał napięcia. Podszedł bliżej i podał mi rękę. Z przerażeniem zdałam sobie sprawę z tego, że siedzę na podłodze! Musiałam osunąć się na ziemię, w chwili gdy Rod odciągnął mnie od drzwi.
Wstałam. Automatycznie poszłam w stronę gabinetu McGonnagall. Najpierw szłam bardzo wolno, noga za nogą. Ale z każdą sekundą, gdy coraz bardziej dochodziło do mnie co tak naprawdę się stało, szłam coraz szybciej. Nie bardzo zwracałam uwagę na Rodericka, który zapewne szedł pół kroku za mną.
Pod koniec drogi już niemal biegłam.
Gdy stanęliśmy przy gargulcach, nagle zdałam sobie sprawę, ze nie znam hasła!
I nagle drzwi się otworzyły a w nich pojawił się nie kto inny, tylko ten wielki potwór, gajowy Hogwartu.
- Hagridzie, w sali do zaklęć leży martwa dziewczyna. – Czy ten głos należał do mnie? Moja rozedrgana psychika była niezmiernie zdziwiona pewnością, z jaką to powiedziałam. Nie zadrżał mi głos, nie było też słychać przerażenia, jakie ciągle odczuwałam. Po raz pierwszy w życiu zobaczyłam martwą osobę, a nie mogłam popłakać się, jak każda normalna nastolatka w moim wieku. Czy ja jestem jakimś nieczułym potworem? Co ten Hagrid sobie o mnie pomyślał?
-Co powiedziałaś? – gajowy zmarszczył brwi i przyjrzał mi się z niepokojem. Zapewne mimo wszystko jednak nie wyglądałam na osobę o zdrowych zmysłach. Potem spojrzał pytająco na Rodericka.
- Trzeba zawołać zaraz profesor McGonnagall. Może potrzebna jest pomoc? – powiedział Rod.
***
Posłano nas do swoich domów. Było jeszcze stosunkowo wcześnie, niektórzy ciągle jeszcze nie wrócili do Wieży.
Usiadłam na fotelu. Wlepiłam bezmyślnie wzrok w ogień i pogrążyłam się pustce. Nie myślałam o niczym. Zupełnie. Tak trwałam przez jakiś czas. W końcu podniosłam się i wyszłam ze wspólnej sali. Powoli wracałam do świata świadomych i normalnych ludzi.
„Jak to możliwe? Dlaczego ta dziewczyna umarła akurat po tym, jak rozmawiałam o jej ojcu z dziewczynką z obrazu? Czemu właściwie właśnie tam popełniła samobójstwo? Dlaczego ubrała czerwoną spódnicę?”
Zadawałam sobie samej pytania, które nasunęły mi się same, gdy tylko przypomniałam sobie irracjonalny obraz miejsca tragedii. Nieświadomie nogi same zaniosły mnie z powrotem do klasy zaklęć.
Wszystko wyglądało tam zupełnie tak, jakby nic się nie stało. Monicę znaleźliśmy nawet nie godzinę temu, a teraz… Oczami wyobraźni nadal widziałam tamtą scenę, te rozrzucone opakowania po pigułkach.
Straszne, jak tak można?
Wszystko inne wyleciało mi aktualnie z głowy. Nauka? Radio? Co mogło się równać ze śmiercią? Dlaczego Monica to zrobiła? Dlaczego?
Nurtowało mnie wciąż to pytanie i nie chciało dać mi spokoju.
Usiadłam na schodach w hallu. Nie czułam specjalnie zimna. Byłam tak pogrążona w rozmyślaniach, że nawet nie zauważyłam, gdy ktoś do mnie podszedł.
-Hej! Co tak siedzisz tu sama?
Aż się wzdrygnęłam. Czy nie można tu mieć ani chwili spokoju? Teraz wszyscy powinni być w swoich domach, a nie tu, w hallu. O. William.
Wzruszyłam ramionami w odpowiedzi na jego pytanie. Nie chciało mi się gadać. Miałam ważniejsze rzeczy na głowie. On widocznie tego nie dostrzegał.
- Nie jest ci zimno?
- Nie, jakoś nie bardzo. – Dopiero teraz zauważyłam jak skostniałe mam ręce. Ale nie będę mu się skarżyć przecież. Usiadł koło mnie.
- Co się stało?
- Nic się nie stało. Co miało się stać? – Z jednej strony zdziwiłam się, że nie wie o morderstwie: przecież gdzie jak gdzie, ale w Hogwarcie wiadomości rozchodzą się z prędkością światła. Ale nie chciałam pozbywać go złudzeń. Skłamałam ze względu na Monicę, nie chciałam, żeby gadali o jej śmierci. Tak długo, jak tylko da się to wszystko utrzymać w tajemnicy.
- Nie wiem. Wydaje mi się tylko, że jesteś trochę przybita… Jakbyś miała jakiś dylemat albo problem do rozwiązania.
- Mam problem do rozwiązania, ale niestety nie możesz mi pomóc.
Zamilkł, jakby moja odpowiedź go zasmuciła. Ale siedział koło mnie dalej. Nie wiem czemu, ale jego obecność nie była mi przykra. Nie przeszkadzał mi w wymyślaniu kolejnych pytań.
Dlaczego właśnie tabletki? Dlaczego czerwona spódnica? Dlaczego rozsypane włosy? Dlaczego szeroko otwarte oczy? Dlaczego krzesła ustawione w półokręgu?
Wracałam do punktu wyjścia: dlaczego to zrobiła? Dlaczego? Przecież wychodziła z depresji. Wiedziałam nawet, że była wierząca. Że miała wspierających przyjaciół i została jej jakaś rodzina.
Patrzyłam na ciemny hall. Na ścianach tańczyły cienie. Panował półmrok: pomieszczenie oświetlały tylko świece w starych lichtarzach, a za oknami było zupełnie czarno. Jakoś, nie wiem jak, ten widok mnie uspokajał. Czułam się tu taka… swoja. Mimo zimnej posadzki i podmuchów lodowatego powietrza dochodzącego od drzwi aż na schody.
Nie wiem jak długo tak razem siedzieliśmy. Byłam Willowi niezmiernie wdzięczna, że ze mną został. Potrzebowałam czyjejś obecności. Nawet sama dobrze nie wiem po co.
Chciałam sprawić, żeby wszystkie pytania dręczące moją głowę znikły raz na zawsze pozostawiając mnie w świętym spokoju.
Kiedy wróciłam do mojej sypialni już wykąpana i spokojniejsza, na moim łóżku zobaczyłam Sharon: pisała coś w pamiętniku i pewnie na mnie czekała. Kiedy mnie zobaczyła, uśmiechnęła się na powitanie i odłożyła zeszyt.
- Co porabiałaś? Jak tam audycja?
- Nic nie zrobiliśmy. Nie wiem jak ci to powiedzieć… Lepiej usiądź.
Jej jedynej opowiedziałam o wszystkim, o każdym szczególe. Wyrzuciwszy wszystko z siebie poczułam się lepiej, czego nie mogłam jednak powiedzieć o Sharon. Twarz miała bladą jak papier. Mogłam przysiąc, że widać było na jej nosie wyraźnie wszystkie, najlmniejsze nawet, piegi.
Sharon wróciła do swojego pokoju, kiedy tylko na horyzoncie pojawiły się Amanda i Elizabeth.
W mojej głowie nic a nic się nie rozjaśniło.
Komentarze:
Briangoave Środa, 18 Listopada, 2020, 20:02
Lovely material, Thank you!
Another Name For Provigil <a href=https://topmodafinilrxpills.com/>provigil lawsuit</a>
Fdbvshomi Piątek, 20 Listopada, 2020, 13:35
sildenafil mexico price <a href="https://hopeviagrin.com/#">viagra order</a> viagra 500mg price in india
Dbsfshomi Wtorek, 24 Listopada, 2020, 19:51
viagra online in india <a href="https://lightvigra.com/#">viagra from mexico to us</a> female viagra pills in india
FbsbFlese Wtorek, 24 Listopada, 2020, 23:58
viagra dosage schedule <a href="https://genericrxxx.com/#">quitting viagra</a> what happens when we eat viagra
Jsweleask Czwartek, 26 Listopada, 2020, 06:34
sildenafil generic nz <a href="https://mygoviagar.com/#">sildenafil soft online</a> order brand viagra
KbrgPero Piątek, 27 Listopada, 2020, 11:24
how to order sildenafil online <a href="https://miraclevigra.com/#">sildenafil 20 mg canada</a> purchase generic viagra online
FmsgFlese Piątek, 27 Listopada, 2020, 17:44
does viagra affect the liver <a href="https://siviagmen.com/#">what is brain viagra</a> veneno de araĐÂąa viagra
Fgsshomi Sobota, 28 Listopada, 2020, 13:55
jung two essays online <a href="https://writemypaperbuyhrd.com/#">child labour essay writing</a> biology homework help
FsfFlese Niedziela, 29 Listopada, 2020, 04:14
essay writing on my mother <a href="https://essayhelpbgs.com/#">dissertation for phd</a> help my essay
Jgscleask Wtorek, 01 Grudnia, 2020, 13:03
need help to write english essay <a href="https://thesisbyd.com/#">helping the poor essay</a> freedom writer essaysays:
KwgdPero Środa, 02 Grudnia, 2020, 23:22
write my paper online <a href="https://researchpaperssfk.com/#">essay of argumentation</a> critical thinking essay writing
FtghFlese Czwartek, 03 Grudnia, 2020, 01:16
writing a bridesmaid speech <a href="https://thesiswritinghelpsjj.com/#">can i pay someone to do my assignment</a> college essay editing
DatingBaica Czwartek, 03 Grudnia, 2020, 17:25
https://freedatingsiteall.com
dating site,free dating websites
manumitted online dating
<a href=https://freedatingsiteall.com>online dating free</a>
DatingBaica Czwartek, 03 Grudnia, 2020, 19:08
https://freedatingsiteall.com
free online dating websites,free dating websites
free dating site
<a href=https://freedatingsiteall.com>free dating sites</a>